Skocz do zawartości


Zdjęcie

Znaleziono twarde dowody na istnienie telegonii


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
11 odpowiedzi w tym temacie

#1

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

O teorii telegonii przeczytałam kiedyś w necie, ale uznałam ją za zbyt fantastyczną, aby dać jej wiarę. Przeglądając niedawno internet znalazłam jednak dość twarde dowody na jej istnienie. Najpierw może parę słów o tym zjawisku z Wikiwand :

 

"Telegonia – teoria dziedziczenia, według której samce mogą wpływać nie tylko na cechy swojego genetycznego potomstwa lecz także na cechy kolejnych potomków tej samej samicy pochodzących od innych samców. Termin do nauk biologicznych został wprowadzony przez Augusta Weismanna w The Germ-Plasm w rozdziale zatytułowanych "Doubtful phenomena of heredity" i odnosił się do zjawiska opisanego jako infekcja zarodka.

 

W XIX wieku istnienie zjawiska telegonii było dość szeroko akceptowane przez naukowców. Opisywali je tak znani naukowcy jak Charles Darwin, Herbert Spencer czy John Romanes. Rozważania dotyczyły zarówno zwierząt jak i człowieka. Do zwiększenia zainteresowania zjawiskiem przyczynił się opis hodowli mieszańców prowadzonej przez Lorda Mortona. W dziele "The variation of animals and plants under domestication" w 1868 Darwin opisał jak po pokryciu klaczy konia przez samca zebry  co prowadziło do powstania potomstwa podobnego do ojca, klacz została pokryta przez konia rasy arabskiej co zakończyło się urodzeniem potomstwa z cechami kwaggi. Jako wytłumaczenie zjawiska Darwin zaproponował teorię pangenezy.

 

2uzs5sh.jpg

Źrebak rasy arabskiej z delikatnymi pręgami zebry

 

Szereg doświadczeń przeprowadzonych przez kolejnych naukowców nie potwierdziło obserwacji Mortona. Środowisko naukowców podchodziło sceptycznie do możliwości istnienia zjawisko telegonii, co w połączeniu ze sprzecznością z nowocześnie rozumianymi prawami Mendla doprowadziło do uznania idei za skompromitowaną."

 

Ale, mimo wszystko, teoria telegonii nadal bardzo interesowała biologów, toteż nic dziwnego, że zaczęto przeprowadzać doświadczenia, które miałyby poświadczyć lub obalić tą teorię.

 

Info z "Kopalni Wiedzy" :

 

Udokumentowano nową formę niegenowego dziedziczenia. Naukowcy z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii (UNSW) wykazali, że u muszek owocowych potomstwo może przypominać pierwszego partnera matki.

Idea telegonii, którą można prześledzić aż do czasów starożytnych i Arystotelesa, była szczególnie popularna w XIX w., ale zdyskredytowano ją w XX w. wraz z pojawieniem się i rozwojem genetyki. Wcześniejsze testy na różnych gatunkach nie dostarczyły żadnych dowodów, teorię odrzucono również po statystycznym prześledzeniu podobieństw rodzic-dzieci w ludzkich rodzinach.

 

Podczas najnowszych eksperymentów dr Angele Crean, prof. Russell Bonduriansky i dr Anna Kopps manipulowali rozmiarami samców muszek i przyglądali się ich potomstwu.

 

21aegkw.jpg

 

Okazało się, że rozmiar młodych był zdeterminowany raczej przez pierwszego partnera matki, a nie przez samca, który je spłodził.

Australijczycy sugerują, że cząsteczki z płynu nasiennego pierwszego partnera są wchłaniane przez niedojrzałe komórki jajowe samicy i później wpływają na rozwój dzieci jej następnego kochanka.

 

Nasze odkrycie komplikuje pogląd na to, jak różnorodność jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Daje też jednak nowe możliwości i tropy badań. Kiedy tylko zaczynamy myśleć, że już coś rozgryźliśmy, natura rzuca nam podkręconą piłkę i pokazuje, ile jeszcze musimy się nauczyć - podkreśla dr Crean.

 

Podczas badań duże i małe samce owocówki wyhodowano, trzymając larwy muszek na diecie bogatej lub ubogiej w składniki odżywcze. Później zespół doprowadzał do spółkowania niedojrzałych samic z dużym lub drobnym samcem. Kiedy samice dojrzewały, znowu kopulowały z małym lub dużym samcem, a akademicy monitorowali gabaryty ich potomstwa.

Stwierdziliśmy, że choć to drugi samiec spłodził potomstwo, rozmiar młodych i tak był zdeterminowany przez to, co poprzedni partner matki jadł jako czerw.

 

O ile wcześniejsze studia wykazały, że samce muszek, które jako czerwie były dobrze karmione, płodzą duże młode, o tyle nowe odkrycia ekipy z UNSW wynoszą to zjawisko na całkiem nowy poziom, demonstrując, że nabyte cechy samca mogą zostać przekazane potomstwu spłodzonemu przez innego samca. Nie wiemy [jednak], czy odnosi się to również do gatunków innych niż owocówki.

 

Autor: Anna Błońska

 

Źródło: Science Daily

http://www.wikiwand.com/pl/Telegonia

http://kopalniawiedz...ele-Crean,21127

 

 


  • 5



#2

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Powstaje tylko pytanie, czy u potomstwa tej muchy pojawiały się genetyczne zmiany "telegonowane" z pierwszego partnera (gen wzrostu lub zmiany mitogenetyczne), czy też wynika to tylko z lepszego rozwoju gonad muchy w związku z pobudzeniem przez spermę partnera. U wielu owadów sperma stanowi nie tylko nośnik plemników, ale jest też swoistym darem proteinowym umożliwiającym lepszy wzrost jajeczek. W czasie wielogodzinnego złączenia samiec może zostać niemal wyssany z soków życiowych. Lepszy rozwój gonad niedojrzałej muchy, która kopulowała z dużym (mającym więcej spermy) partnerem może się przekładać na rozmiar potomstwa.


  • 5



#3

Panjuzek.
  • Postów: 2804
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Powstaje tylko pytanie, czy u potomstwa tej muchy pojawiały się genetyczne zmiany "telegonowane" z pierwszego partnera (gen wzrostu lub zmiany mitogenetyczne), czy też wynika to tylko z lepszego rozwoju gonad muchy w związku z pobudzeniem przez spermę partnera. U wielu owadów sperma stanowi nie tylko nośnik plemników, ale jest też swoistym darem proteinowym umożliwiającym lepszy wzrost jajeczek. W czasie wielogodzinnego złączenia samiec może zostać niemal wyssany z soków życiowych. Lepszy rozwój gonad niedojrzałej muchy, która kopulowała z dużym (mającym więcej spermy) partnerem może się przekładać na rozmiar potomstwa.

 

 Co muszek, Masz rację.

Ale jak wytłumaczysz to :

 

W dziele "The variation of animals and plants under domestication" w 1868 Darwin opisał jak po pokryciu klaczy konia przez samca zebry  co prowadziło do powstania potomstwa podobnego do ojca, klacz została pokryta przez konia rasy arabskiej co zakończyło się urodzeniem potomstwa z cechami kwaggi. Jako wytłumaczenie zjawiska Darwin zaproponował teorię pangenezy.

 

 Nie chcę się spierać. Ale nie wiemy wszystkiego.

 

 Wiele by to tłumaczyło.  Chociaż zdaję sobie sprawę że w tym wypadku, mamy do czynienie ze sporą nadinterpretacją.  Z drugiej strony rzecz biorąc, mimo iż genetyka jest nauką o solidnych podstawach, nadal nie wiemy wszystkiego. być może coś umknęło naukowcom.  W sumie, zakładając że ciąża robi ogromną rewolucję w organizmie samicy,  można by było (chyba) przyjąć że nasienie pierwszego "ojca" mogło spowodować drobne zmiany w DNA samicy. Podczas ciąży samica często musi się dostosować do swojego potomstwa.  W zasadzie, w przypadku ssaków, potomstwo w czasie ciąży jest tak jak by częścią organizmu samicy.  Nie jest to larwa ani jajo, czy też coś podobnego.  Ciąża u ssaków, sama w sobie jest sporą traumą dla samicy. Zaburzona gospodarka hormonalna, ( może nie tyle zaburzona co typowa dla ciąży) spore zmiany w systemie dostarczania związków odżywczych, (jest dodatkowy odbiorca) Czy też zmiany fizjologiczne. Sporo tego jest. 

 

 Biorąc pod uwagę, iż badanie genów daje nam istotne informacje na temat życia i pochodzenia danego organizmu, założenie iż wpływ genów pierwszego "ojca", może mieć znaczenie w przypadku, potomstwa następnych samców nie jest taki nieprawdopodobny. Natura genotypu jest bardzo złożona, i nie do końca poznana. Dodatkowo, wiadomo że łańcuch DNA każdego organizmu, nie jest stały i niezmienny. Mutacje są na porządku dziennym. Chociaż "mutacje" w tym konkretnym przypadku nie są raczej właściwym  sformułowaniem.  Chodzi mi o to iż, pierwsza ciąża może delikatnie zmienić genotyp samicy. Taki rodzaj przystosowania. Następne ciąże trafiają na udeptany grunt.  Nie twierdzę że mam rację, ale chyba nie jest to kompletnie irracjonalne.


  • 3



#4

Ebola.

    sceptyczny sceptyk

  • Postów: 341
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Fakt faktem żadne badania genetyczne nie potwierdziły telegonii, chociaż z punktu widzenia ewolucji (jeśli ewolucja ma swój punkt widzenia:P) szkoda, ponieważ powiększałoby to pulę genetyczną co mogłoby mieć wielce korzystny wpływ na rozwój organizmów żywych ( w tym i nas) na Ziemi.


  • 0



#5

Azam Ali.
  • Postów: 20
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To proste. Skoro nie udało się nigdy powtórzyć tego eksperymentu, to znaczy, że jednak klacz nie została zapłodniona przez ogiera, tylko została niedopilnowana i ponownie pokryta przez samca zebry. Dzisiejsze badania genetyczne pewnie by rozwiały wszelkie wątpliwości... Jeśli telegonia jest faktem, to dlaczego nie potwierdza jej ani jeden przykład z miliardów dziejących się wokół nas każdego dnia aktów prokreacji najróżniejszych organizmów, tylko jej zwolennicy muszą uciekać się do tak starego i właściwie nieudokumentowanego przypadku?


  • 2

#6

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Krzyżówki zebry i konia wygladają trochę inaczej niż  źrebak z hodowli lorda Mortona. Pręgi zebronia są bardziej widoczne :

 

efgio9.jpg

 

25s4xop.jpg


  • 0



#7

Cadavera.
  • Postów: 337
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 1
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Krzyżówki zebry i konia wygladają trochę inaczej niż  źrebak z hodowli lorda Mortona. Pręgi zebronia są bardziej widoczne :

 

efgio9.jpg

 

25s4xop.jpg

wszystko bardzo pieknie ale pomimo wszystko osobniki mogą róznic się między sobą. Mamy przeciez rózne formy zmiennosci genetycznej...a moze powstała mozaika genetyczna? Takie zjawisko sie zdarza. Po kopulacji klaczy arabskiej i samca zebry częsć tkanek źrebaka wykazywala cechy bardziej matczyne a czesć bardziej ,zebrze'. Znam przyklad ludzkiego dziecka które bylo mozajką (!) i wykazywalo dziwna chorobę genetyczną jakąs formę bialaczki z tego co pamietam...naukowcy szukali i szukali ale w pobranym materiale genetycznie bylo wszystko ok az lekaz zauważyl ze dziewczynka w najmłodszych latach wykazywała cechy dziecka z zespołem Downa co potem sie zatraciło i dzieciak rozwijal sie normalnie. Wykonano bardziej szczególowe badania i okazalo sie ze dziecko jest mozaiką. Cześc tkanek miało mutacje typowa dla białaczki i zespolu downa a czesc nie. Naprawde jest tyle zmienności dziedzicznych i srodowiskowych, mutacji, dziedziczenie matczynych mitochondriów itd. Nie daje żadnej wiary temu zjawisku a przypadek z zebrą i klacza arabską miał miejsce tak dawno ze nawet nie wiemy czy na pewno była to prawda.... Co do muszek owocowek rozmiar wydaje się zbyt ,pojedyńczą' i zmienna cechą sam w sobie by mozna było przesadzac czy i od ktorego ojca on pochodzi zwlaszcza ze mówimy o ułamkach milimetrów albo o milimetrach. By coś potwierdzić trzeba wielu powtarzalnych doświadczeń i szczególowego opracowania całego mechanizmu. Na chwilę obecną absolutnie nic za tym nie przemawia


Użytkownik Cadavera edytował ten post 18.01.2016 - 00:05

  • 0

#8

Tyiu.
  • Postów: 34
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Cadavera - gdyby w tym kontekście miały być mozaiką, to musiałaby zajść polispermia, a u ssaków niemożliwe jest rozwinięcie się osobnika z takiego zapłodnienia. Mozaiki (chimery) u ssaków powstają na skutek pochłaniania jednego zarodka przez drugi (zlewanie się zarodków nie będących klonami czyli bliźniakami jednojajowymi) czy na skutek manipulacji biotechnologicznych. Tutaj chodzi raczej o regulację ekspresji genów u samicy na skutek oddziaływania z samcem. 


  • 0

#9

Azam Ali.
  • Postów: 20
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Owszem, regulacja ekspresji genów jest bardzo skomplikowanym i dotychczas niezbyt dobrze poznanym mechanizmem, ale nie ma możliwości, by pierwszy kontakt z samcem rzutował w jakikolwiek sposób na kolejne zapłodnienia. Najlepszym tego dowodem jest hodowla zwierząt, choćby psów. Sukę łączy się w ciągu jej życia z wieloma różnymi samcami dążąc do określonego celu hodowlanego. Gdyby telegonia była faktem, to wszystkie tego typu krzyżówki byłyby pozbawione celu, bo suka już byłaby "naznaczona" pierwszym samcem, co zniweczyłoby późniejsze prace hodowlane... całe dekady hodowli psów ani innych zwierząt hodowlanych nigdy nie dowiodły telegonii, jej zwolennicy muszą posiłkować się jednym jedynym niezbyt dobrze udokumentowanym przypadkiem.


  • 0

#10

Kejti.
  • Postów: 34
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Krzyżówki zebry i konia wygladają trochę inaczej niż  źrebak z hodowli lorda Mortona. Pręgi zebronia są bardziej widoczne


O ile dobrze zrozumiałam, źrebię z hodowli Mortona to nie krzyżówka zebry i konia tylko konia i konia.
  • 0

#11

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie znam się na biologii a już szczególnie na rozmnażaniu się koni ale co gdyby w macicy matki pozostał niedorozwinięty zarodek który później został wchłonięty przez formujące się źrebię? Czy konie mają miesiączkę/cieczkę?(złuszczanie błony śluzowej macicy mogłoby zapobiec takim przypadkom)


  • 0



#12

Kejti.
  • Postów: 34
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Klacze mają tylko ruję.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych