Skocz do zawartości


Zdjęcie

Atlantyda odnaleziona : opowiadanie Platona było inspirowane rzeczywiście istniejącym miejscem ?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
22 odpowiedzi w tym temacie

#1

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Mamy rok 360 p. n. e., świt zachodniej cywilizacji. Ateny, kolebka demokracji, stanowią epicentrum starożytnego świata. W swoich dialogach o "Timajos" i "Kritias", Platon wprowadza opowieść o zaawansowanej prehistorycznej cywilizacji, która od tego momentu zniewalała wyobraźnię wszystkich następnych pokoleń. Była to historia Atlantydy, idyllicznym wyspowym raju uzdolnionych nawigatorów, którzy często w swoich eksploracjach przecinali Atlantyk. Według Platona, Atlantyda ostatecznie zniknęła w morzu. Nieprędko jednak o niej zapomniano.

 

10hoyg5.jpg

fot. domena publiczna

 

Przez dwa tysiąclecia ludzie bezskutecznie poszukiwali legendarnej wyspy, co czyni Atlantydę jedną z najdłużej trwających i fascynujących historii wszech czasów! Co jednak z tymi, którzy w tym czasie twierdzili, że odnaleźli zaginioną wyspę? Tak naprawdę do tej pory nikomu nie udało się wskazać miejsca które idealnie pasowałoby do opisu Platona. Zamiast tego, mamy teorię na teorii o możliwych lokalizacjach Atlantydy. Ale dlaczego? Skoro wszyscy korzystają z tej samej księgi, to skąd bierze się to przypuszczalne zamieszanie? Czy może to być kwestia zbiorowej błędnej interpretacji przez badaczy, czy też wcześni tłumacze błędnie uchwycili i przekazali zeznania Platona? I co z konfliktem chronologicznym, który występuje w jego zapiskach?

 

jpflo4.jpg

Atlantyda - wizja artysty  fot. domena publiczna

 

Weźmy na przykład pierwotną hipotezę o Santorynie. Bez wątpienia, wyspa Santoryn, jej erupcja wulkaniczna i zaawansowana cywilizacja minojska to najlepsze, czym jeszcze do niedawna dysponowaliśmy. Nigdy jednak ta hipoteza nie była pozbawiona wad. Problemem dla tej teorii był fakt, że podawana przez Platona chronologia sięgająca 9600 roku p. n. e. musiała być odrzucona (Ateny i większość szczegółów tej historii nie pasowały do tego okresu). Z tą historią jest jednak jeszcze inny, większy problem. Choć Santoryn niewątpliwie pasuje do miejsca, w którym stała niegdyś stolica Atlantydy (mowa o koncentrycznych kręgach ziemi i wody), to jednak wyspa ta nigdy nie pasowała w całości do opisu Platona. Główna wyspa Atlantydy, która zgodnie z tym co przekazał Platon miała się znajdować 9 kilometrów stąd, nie istnieje w tym szczególnym ustawieniu z roku 1600 p. n. e. Te główne wady spowodowały, że krytycy podnieśli wątpliwości co do tej hipotezy i w dalszym ciągu kwestionowali prawdziwość historii opowiedzianej przez Platona.

 

Rzecz jasna, poważne badanie Atlantydy nigdy nie było proste. Pisarze science fiction, filmy i inne kreatywne dzieła sztuki popularnej w końcu skapitalizowały popularność opowieści, i wbrew temu co podaje Platon, z czasem przemieniły Atlantydę w ultranowoczesne społeczeństwo, posiadające latające maszyny oraz technologię dalece przewyższającą naszą.

 

Niemniej jednak, każde badanie kiedyś się kończy. Niedawno trwające cztery lata badanie, które zawierało dogłębną analizę pracy Platona, wykazało, że poważne błędy uczynione przez wczesnych tłumaczy doprowadziły do pomieszania wiadomości zawartych w tłumaczonym tekście.

 

xp3tid.jpg

Tak jeszcze do niedawna wyobrażano sobie Atlantydę przed zalaniem...  fot. domena publiczna

 

Najnowsze badanie nie tylko precyzyjnie zlokalizowało Atlantydę na Morzu Śródziemnym, ale również zakończyło się odkryciem i zidentyfikowaniem podmorskiej prehistorycznej wyspy, która pod każdym względem przypomina platońską Atlantydę. Choć w przeszłości uważano, że odnalezienie Atlantydy jest trudniejsze niż wygrana na loterii, teraz mamy namacalne miejsce, do którego pasują wszystkie cechy fizyczne podanego opisu. Topografia, podawana chronologia, geologia wulkaniczna, flora i fauna z tamtego okresu, zniszczenie wyspy przez wielką powódź, obecność na tym terenie nieznanej prehistorycznej cywilizacji, a także dowody w postaci DNA - wszystko to wskazuje na autentyczne odkrycie.

 

Mówiąc dokładniej, badanie pokazuje że około roku 9600 p. n. e., gdy według Platona Atlantyda znajdowała się nad wodą, współczesne Cyklady były połączone z Płaskowyżem Cyklad, płaskim terenem (obecnie znajdującym się 400 stóp pod poziomem morza), które tworzyły ogromną wyspę. Jeśli porównamy tę prehistoryczną wyspę z platońską Atlantydą, natychmiast staje się oczywiste, że to właśnie ten ląd o którym wspominał Platon. Jego północna część składała się z gór, które sięgały brzegów. Poniżej górzystego obszaru znajdowała się podłużna dolina mierząca 555 kilometrów kwadratowych. Poniżej tej doliny znajdowała się jeszcze jedna, mniejsza, mająca wymiary 2/3 większej i licząca sobie 370 kilometrów kwadratowych. To była główna wyspa. Dziewięć kilometrów od niej dokładnie tam gdzie wskazał Platon, leży wyspa Santoryn, okrągła wyspa z zalanym wnętrzem i małą wyspą pośrodku (Santoryn, wyspa znajdująca się wewnątrz grupy wysp, morski wulkan z zapadniętym środkiem, przed erupcją wulkaniczną z 1600 r. p. n. e. posiadała w swoim zewnętrznym pierścieniu pojedyncze wejście, które pozwalało statkom wpływać do środka jej wypełnionego wodą krateru).

 

24qvi4z.jpg

...najprawdopodobniej jednak znajdowała się znacznie bliżej Grecji  fot. domena publiczna

 

W konsekwencji, odnalezienie Atlantydy około roku 9600 p. n. e. nie pozostawia wątpliwości, że Platon oparł swoją historię na rzeczywiście istniejącym miejscu oraz na prehistorycznej cywilizacji znanej starożytnym Grekom, którą aby z powodzeniem przekazać niektóre ze swoich idei filozoficznych (boskie kontra ludzie, społeczeństwa idealne kontra skorumpowane) wypełnił materią znaną z późniejszych czasów, w tym elementami z epoki minojskiej, z którą był bardziej zaznajomiony. W skrócie, istnienie pasującego miejsca około 9600 roku p. n. e. dowodzi, że Platon zrobił dokładnie to samo, co Homer uczynił z Troją 400 lat wcześniej ("Iliada" Homera była całkowicie fikcyjną historią obracającą się wokół prawdziwego miejsca i historycznego incydentu, który miał miejsce 600 lat przed samym Homerem).

 

Superwyspa Płaskowyż Cyklad (platońska Atlantyda) została zatopiona przez morze około 8000 roku p. n. e. w trakcie szybkiego rozrostu Morza Śródziemnego, tuż przed zalaniem Morza Czarnego (patrz badanie UNESCO, 2009). Przypadkowo, mniej więcej w tym czasie, Jezioro Agassiz - gigantyczne jezioro polodowcowe w Ameryce Północnej - również się otwarło i poczęło tonąć w Atlantyku. Warto zaznaczyć, że Jezioro Agassiz pokrywało obszar większy niż wszystkie Wielkie Jeziora razem wzięte (440 000 km kw.) niekiedy też zawierało więcej słodkiej wody, niż mają dzisiaj wszystkie jeziora świata. Całkowita objętość słodkiej wody, jaka wypłynęła z tego jeziora, była tak ogromna, że - jak uważają naukowcy - podniosła ona poziom oceanów o co najmniej dziewięć stóp, a następnie spowodowała w ciągu następnych 8200 lat małą epokę lodowcową, która trwała 400 lat! Ten globalny kataklizm pod koniec ostatniej Epoki Lodowcowej, który ostatecznie doprowadził do podniesienia poziomu oceanów o 400 stóp, nie tylko wymazał naszą wczesną historię, lecz również mógł być wydarzeniem które znamy jako "Wielki Potop".

 

23h5b9e.jpg

fot.domena publiczna

 

Jeśli chodzi o wyspę lub kontynent po drugiej stronie Słupów Herkulesa, większy niż Libia i Azja razem wzięte, najnowsze badanie pokazuje, jak odniesienie się Platona do kontynentu amerykańskiego zostało błędnie zinterpretowane jako Atlantyda. Wzmianka o kontynencie znajdującym się po drugiej stronie Atlantyku, tym który "obejmował ten istny ocean", stanowiło dla Platona poetycką próbę ukazania nieprawdopodobnych możliwości żeglarskich Atlantydy i umiejętności przemierzania oceanu przez skakanie po wyspach (przez Szkocję, Orkady, Wyspy Owcze, Islandię i Grenlandię). Tak naprawdę, kilka wskazówek i dowodów archeologicznych potwierdza, że starożytni Grecy wiedzieli o istnieniu amerykańskiego kontynentu, stąd też Platon umieścił go w swojej opowieści.

 

Implikacje wynikające ze zlokalizowania Atlantydy na Morzu Śródziemnym wychodzą poza samo odkrycie. Nie tylko potwierdza ono twierdzenie Platona o prehistorycznych wyprawach za Atlantyk, ale również mogą w końcu pomóc w wyjaśnieniu, w jaki sposób śródziemnomorska haplogrupa X dotarła do Ameryki Północnej 10 000 do 12 000 lat temu.

 

Choć obecnie większość genetyków utrzymuje, że haplogrupa X przedostała się do Ameryki przez Cieśninę Beringa, mapy genetyczne pokazują że najbardziej oddalonym od Śródziemia na wschód regionem, gdzie występują niewielkie ślady haplogrupy X, jest Republika Ałtaju na południu Rosji. Między Republiką Ałtaju a większym obszarem Wielkich Jezior nie istnieje żaden ślad haplogrupy X. Jeśli haplogrupa X zinfiltrowała Amerykę Północną poprzez Cieśninę Beringa, to dlaczego największa koncentracja haplogrupy X (poza Śródziemiem) znajduje się wokół Wielkich Jezior, nie zaś na Alasce lub wzdłuż zachodniego wybrzeża? Co najważniejsze, jak inaczej wyjaśnić fakt, że silne ślady haplogrupy X przypadkiem istnieją również w Szkocji, na Orkadach, Wyspach Owczych oraz na Islandii, czyli na wszystkich wyspowych przystankach między Europą a Ameryką Północną?

 

Wreszcie, licząca sobie 10 000 lat cywilizacja śródziemnomorska może pomóc wyjaśnić więcej osobliwości archeologicznych tego regionu. Niedawne badania erozji i aktywności sejsmicznej na Płaskowyżu Giza wykazały, że Wieki Sfinks może być strukturą dużo starszą niż do tej pory sądzono, a wraz z Gobekli Tepe w Turcji, obydwa obiekty wydają się zbieżne z historią Platona o Atlantydzie. Czy możliwe jest, że Gobekli Tepe i monument Wielkiego Sfinksa stanowią pozostałości tej samej zaawansowanej cywilizacji, którą Platon opisał w swojej historii, a która w porównaniu ze swoimi sąsiadami w Afryce i Środkowym Wschodzie rozwijała się bardzo intensywnie, czy też należą one do innej kultury? I co z zaawansowanymi protoeufratowskimi ludami, które osiedliły się w Mezopotamii około roku 7000 p. n. e., przybywszy z "nieznanego" obszaru. Czy te enigmatyczne ludy mogły być uchodźcami tej samej kultury, która opuściła basen śródziemnomorski i przeniosła się na wschód, by uniknąć zalania? Niewątpliwie, mogli przynieść ze sobą historię wielkiego potopu, jak również umiejętności i technologię by wznieść kolejną wielką cywilizację, taką jak starożytny Sumer (podobnie jak ocaleni wokół Cyklad i sąsiednich wysp mogli ostatecznie przyczynić się do powstania kultury minojskiej).

 

Christos A. Djonis, ancient-origins.net

Fragment książki "Uchronia? Atlantis revealed"

 

http://www.paranorma...21,artykul.html


Użytkownik kpiarz edytował ten post 03.01.2016 - 11:07

  • 11



#2

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Choć obecnie większość genetyków utrzymuje, że haplogrupa X przedostała się do Ameryki przez Cieśninę Beringa, mapy genetyczne pokazują że najbardziej oddalonym od Śródziemia na wschód regionem, gdzie występują niewielkie ślady haplogrupy X, jest Republika Ałtaju na południu Rosji. Między Republiką Ałtaju a większym obszarem Wielkich Jezior nie istnieje żaden ślad haplogrupy X. Jeśli haplogrupa X zinfiltrowała Amerykę Północną poprzez Cieśninę Beringa, to dlaczego największa koncentracja haplogrupy X (poza Śródziemiem) znajduje się wokół Wielkich Jezior, nie zaś na Alasce lub wzdłuż zachodniego wybrzeża? Co najważniejsze, jak inaczej wyjaśnić fakt, że silne ślady haplogrupy X przypadkiem istnieją również w Szkocji, na Orkadach, Wyspach Owczych oraz na Islandii, czyli na wszystkich wyspowych przystankach między Europą a Ameryką Północną?

 

Nie jest to do końca tak. Ogólnie rzecz biorąc, wśród rdzennych amerykanów haplogrupa X jest jedną z głównych (lecz nie najpospolitszą) występujących tam haplogrup - obok A, B, C i D, które bez żadnych wątpliwości pochodzą z Azji. Ponadto, najnowsze badania raczej nie pozostawiają wątpliwości, że aktualnie żyjący w ameryce jej rdzenni mieszkańcy pojawili się tam w jednym rzucie migracyjnym. Skoro więc, obok haplogrupy X (charakterystycznej głównie dla europy i bliskiego wschodu), występują tam pospolicie 4 inne haplogrupy charakterystyczne dla mieszkańców Azji, to musiały one tam przybyć razem. A skoro większość stanowią haplogrupy azjatyckie (centralna i wschodna azja) to logicznym wnioskiem jest, że właśnie tamtędy do ameryki się przedostały.

 

Poza tym, nie do końca prawdą jest to, że najbardziej na wschód wysuniętym regionem ze śladami haplogrupy X jest republika Ałtaju. Jej ślady znaleziono także w genach ludu Ewenków, zamieszkujących m.in. Jakucję, skąd do cieśniny beringa już zdecydowanie bliżej. Choć przyznać trzeba, że nie wiadomo dokładnie, czy jest to pozostałość po migracji do ameryki, czy jakiejś innej, bliższej nam w czasie. Jednak podobne zarzuty można przedstawić wobec haplogrupy X obecnej na zachodzie Europy (Szkocja, Wyspy Owcze itp), a co więcej - badania wykazały, że haplogrupa indian północnoamerykańskich (X2a) różni się bardziej od europejskich haplogrup X (X2b, X2c, X2d + kilka innych) niż one różnią się między sobą, co możę świadczyć o tym, że oddzieliła się od nich wcześniej. Z tego powodu haplogrup X z europy zachodniej nie można raczej uważać za "przodków" haplogrup X z Ameryki północnej.

 

Jakby kogoś to bardziej ciekawiło to obszerne źródło do poczytania:

https://www.ncbi.nlm...les/PMC1180497/


Użytkownik skittles edytował ten post 03.01.2016 - 12:38

  • 0



#3

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Obecność skupiska osób z pewną haplogrupą w jednym miejscu i brak w innym nie musi dowodzić, że przybyli oni do tego pierwszego a nie mogli przybyć do tego drugiego. Czasem całe plemię potrafi przewędrować wielki dystans aby osiąść w jednym miejscu. W okresie wędrówek ludów pochodzący ze Skandynawii Wandalowie przewędrowali całą Europę aż osiadli w północnej Afryce. Madziarzy przybyli z terenów Uralskich, potem obijali się między Morawami a Bałkanami aż osiedli w kotlinie węgierskiej.

 

Niemniej hipoteza utożsamiająca Atlantydę z wyspą na morzu Śródziemnym brzmi dość prawdopodobnie. Nie wiem tylko na ile pasuje czasowo podnoszenie się poziomu wody. Z tej krzywej będącej rekonstrukcją na podstawie wielu pomiarów:

Post-Glacial_Sea_Level.png

wynikałoby że 10 tysięcy lat temu poziom morza był tylko 60 metrów niższy, więc w tym czasie już duża część wyspy była zatopiona. Jeśli płaskowyż na wyspie leży 400 stóp pod powierzchnią, to był suchy 14-16 tysięcy lat temu.


  • 1



#4

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Niewątpliwie, kiedyś Kreta i pobliskie wyspy miały połączenie lądowe z Grecją. Świadczą o tym kości zwierząt, które kiedyś żyły w Europie, tak jak jelenie, słonie czy też hipopotamy. Niedawno, znaleziono na Krecie pięściaki, które najprawdopodobniej używał homo erectus. Ponieważ osobnik ten miał jeszcze mały mózg i sądzę, żę raczej nie wpadł by na pomysł zbudowania tratwy, więc musiał na Kretę się przedostać suchą nogą.

Poza tym trudno powiedzieć, z jaką prędkością zaczęły się podnosić wody Morza Śródziemnego. Nie zawsze jest to proces jednostajny. I odwrotnie, proces wysychania wód może być błyskawiczny. Najlepszy przykład to wyschnięcie Morza Aralskiego, które nastąpiło w ciągu paru lat.


  • 1



#5

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Niedawno, znaleziono na Krecie pięściaki, które najprawdopodobniej używał homo erectus. Ponieważ osobnik ten miał jeszcze mały mózg i sądzę, żę raczej nie wpadł by na pomysł zbudowania tratwy, więc musiał na Kretę się przedostać suchą nogą.

 

Znamy dowody  że H. erectus potrafił budowac pojazdy wodne (tratwy) . Ani Flores ani Timor nie były połączone z Eurazja a niewatpliwie Erectus tam dotarł.

 

 

http://www.moja-indo...lowiek_anna.htm

 

imvncYa.jpg

Na Oceanie Indyjskim są jednak jeszcze wyspy, które zawsze były otoczone wodą w okresie Homo erectusa. Robert G. Bednarik wraz z zespołem projektu Mariners - Międzynarodowego Instytutu Archeologii w Australii - przeprowadził badania, by znaleźć ślady w historii tych wyjątkowych, pierwszych marynarzy. Fakt, że wiemy, że homonoidy- ludzie tej epoki, zasiedlili Flores, jedną z małych wysp sundajskich Indonezji, jest naprawdę imponujący. Wyspy te nigdy nie były podłączone do Azji kontynentalnej biorąc pod uwagę możliwy poziom mórz tego okresu. Zatem jedynym sposobem by tam dotrzeć i zdobyć nowe ziemie była żegluga pełnomorska.

Odległości pokonywano prawdopodobnie za pomocą statków/tratw wykonanych z bambusa. Chociaż nie odnaleziono szczątków tych pierwszych marynarzy, mamy dużą liczbę kamiennych narzędzi z różnych obszarów wyspy Flores, a także z nieco dalej oddalonego na wschód Timoru. Wydobyte znaleziska wraz z różnymi skamieniałościami wymarłych już gatunków zwierząt, datuje się na 850 p.n.e. lub 750 p.n.e.

Jest

 


  • -2



#6

MEfi..
  • Postów: 412
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano



(...) wynikałoby że 10 tysięcy lat temu poziom morza był tylko 60 metrów niższy, więc w tym czasie już duża część wyspy była zatopiona. Jeśli płaskowyż na wyspie leży 400 stóp pod powierzchnią, to był suchy 14-16 tysięcy lat temu.

 

Nie jestem pewien, czy Morze Śródziemne 10 tysięcy lat temu miało tylko 60 m niższy poziom... Co do oceanów, zgoda.

 

P.S. Płaskowyż też mógłby się zapaść, np. podczas gwałtownych ruchów tektonicznych... Troszkę to wszystko naciągane, ale teoretycznie, po nagięciu kilku czynników można by wysnuć dość ciekawe wnioski.


Użytkownik MEfi. edytował ten post 03.01.2016 - 17:26

  • 0



#7

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

noxili, owszem homo erectus mógł przepłynąć na pniu odległość z Jawy na Flores, pod warunkiem, że widział brzeg wyspy. Nie wierzę, że zbudował tak sobie sobie tratwy i popłynął w siną dal.

750 tys. lat temu panowało zlodowacenie, a więc poziom wód w morzach i oceanach był na pewno dużo niższy niż obecnie i teoretycznie było to możliwe.


  • 1



#8

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

noxili, owszem homo erectus mógł przepłynąć na pniu odległość z Jawy na Flores, pod warunkiem, że widział brzeg wyspy. Nie wierzę, że zbudował tak sobie sobie tratwy i popłynął w siną dal.

750 tys. lat temu panowało zlodowacenie, a więc poziom wód w morzach i oceanach był na pewno dużo niższy niż obecnie i teoretycznie było to możliwe.

  A gdzie mił niby płynąć w "Siną dal" Przecież nawet dziś w regionie Cykladów często gęsto widać jedną wyspę z drugiej wyspy w czasach zlodowacenia efekt ten musiał być jeszcze silniejszy. Z jednej strony ok 35 km cieśniny morskiej (tyle musiał co najmniej przebyć by przybyć na Flores) to niewiele jednak weź pod uwagę że cieśniny morskie pomiędzy Australia a Eurazją do dzisiaj sa dośc niebezpieczne z racji intensywnych prądów morskich pomiedzy oceanem Spokojnym a Indyjskim i gwałtownych zmian pogodowych. Co by dowodziło że potrafił nawigowć  tak by zniwelować znoszenie prądem morskim , ominąć rafy morskie w które tamten obszar musiał jeszcze bardziej obfitować niż dziś. Pomijam kwestie rekinów.

Wszystko to wskazuje na dużo wyższy poziom rozwoju Homo Erectusa niz powszechnie mu sie kiedyś przypisywało.Weź tez pod uwagę że tratwy do których "posiadania prawo "dopiero niadawno przyznano należą do najmniej sterownych konstukcji jakie znamy . Nie zdziwił bym się jakby kiedyś w przyszłości odkryto że dysponowali czymś w rodzju kajaków . dłubanek i jakąś forma wykorzystywania wiatru (np żagiel) lub prądu (dryfkotwa, miecz )  .Może wiosłami.

 

 

W każdym razie Morze Śródziemne należy do dużo łatwiejszego nawigacyjnie obszaru niz wyprawa na Flores


  • 1



#9

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@ Kpiarz

Kiedyś zdarzyło się, że Morze Śródziemne wyschło całkiem, ale to było 5 milionów lat temu. W przypadku takiego położenia jak podawane pewne znaczenie może mieć proces zapadania związany z opróżnieniem zbiornika magmowego wulkanu Santorini. W przypadku superwulkanu Campe Flageri rejestrowano cykle zapadania i wypiętrzania o kilkunastometrowej różnicy. Nie wiem jednak czy podany czas zalania trafia w okres gdy wyspa była sucha.


  • 1



#10

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak, wiem, że ok. 5 mln lat temu Morze Śródziemne wyschło całkowicie. Ale mówimy o czasach bardziej zbliżonych do naszych.

Wyspy greckie musiały mieć ok. 100 tys. lat temu połączenie ze stałym lądem, skoro na nie dostały się zwierzęta, które nie są dobrymi pływakami, tak jak hipopotamy, słonie, jelenie czy też mamuty.

 

http://archeowiesci....ch-hipopotamow/

 

Hipoteza, że Atlantyda, ok. 10 tys. lat temu była dużą wyspą na Morzu Śródziemnym, jest jak najbardziej realna, tym bardziej, że w ostatnich czasach, coraz częściej płetwonurkowie odkrywają zatopione ruiny należące do jakieś starej cywilizacji.


  • 1



#11

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

skoro na nie dostały się zwierzęta, które nie są dobrymi pływakami, tak jak hipopotamy, słonie, jelenie czy też mamuty.

 

Noo nie przesadzajmy, słonie to świetni pływacy, a hipopotamy to zwierzęta praktycznie wodno - lądowe, większość czasu spędzające w wodzie i jednocześnie najbliżsi żyjący krewni waleni ;) Więc z tymi słabymi pływakami to bym się zastanowił.


  • 1



#12

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Owszem, ale są to zwierzęta słodkowodne i zwykle taplają się w rzekach. Nie słyszałam, aby hipopotam, słoń, a już o mamucie nie wspomnę, tak sobie, wyprawił się na wycieczkę morską. Nadal stoję przy swoim zdaniu, że ok. 100.000 temu nie było wysp greckich, a Peloponez wraz z nimi tworzył jeden ląd. Gdy poziom wody w Morzu Śródziemnym zaczął sie podnosić, duże zwierzęta uwięzione na wyspach, z biegiem czasu zaczęły się karleć,i w takiej formie doczekały się przybycia pierwszych ludzi na wyspy.


  • 1



#13

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie neguję - jak dla mnie to póki co najlepsza hipoteza dot. położenia atlantydy, a podnoszenie się i opadanie dna morza śródziemnego najpewniej w przeszłości następowało (aktualnie postępuje raczej jego opadanie).

No ale, tak jeszcze ciągnąc inny punkt widzenia. To, że hipopotamy czy słonie bytują w rejonach wód słodkich wcale nie oznacza, że boją się wody słonej ;) Poza tym przodkowie słoni (stegodony) były wręcz znane z zasiedlania wielu różnych wysp oceanicznych. Kilka współczesnych zdjęć coby nie być gołosłownym:

 

Hipopotam:

262423E800000578-0-image-a-8_14250556900

 

Słoń:

Elephant-in-Nuarro-bay1.jpg

 

swimming-elephant.jpg?w=800&h=524&crop=1


Użytkownik skittles edytował ten post 04.01.2016 - 11:06

  • 1



#14

MEfi..
  • Postów: 412
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Słonie są doskonałymi pływakami, potrafią bez większego wysiłku przepłynąć kilka kilometrów. Kiedyś oglądałem film o Malediwach, tam jakiś człowiek miał stadko słoni "roboczych" wykorzystywanych przy prostych pracach fizycznych, budowlanych, etc. - jak poruszał się pomiędzy wyspami ze swoją "flotą"? Wsiadał na słonia, słoń wchodził do morza, i... płynęli na daną wyspę.

Ciekawy widok, wokoło morze jak okiem sięgnąć, a pośród fal widać jedynie człowieka zanurzonego do pasa (!) i... wystająca trąba jakieś 2 metry przed nim :D

 

Wydaje mi się też, że słoniom dosyć łatwo się pływa ze względu na budowę - wbrew pozorom ich ciała są lżejsze od wody, a trąba pozwala swobodnie zaczerpnąć powietrza nie będąc zalewaną przez fale.

Naturalnie mówimy o w miarę spokojnym, ciepłym morzu.


  • 0



#15

kpiarz.
  • Postów: 2233
  • Tematów: 388
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli chodzi o słonie, to tak, mogły by przepłynąć jakąś wąską cieśninę dzielącą Peloponez od wysp.

 

Ale z hipopotamem jest trochę inaczej.

Hipopotamy, które kiedyś żyły na wyspach greckich, pochodzą od hipopotama nilowego. A jak pływają te wodno-ziemne zwierzęta ?  Info z Wiki :

 

Dorosłe hipopotamy przeważnie nie mają wypornego ciała (prawa Archimedesa). W głębokiej wodzie poruszają się z pomocą skoków, odpychając się od dna. W wodzie poruszają się z prędkością do 8 km/h. Młode mają zdolność utrzymywania się na powierzchni wody i często pływają wykonując nagłe ruchy tylnymi kończynami. Wychodzą na powierzchnię w celu zaczerpnięcia powietrza średnio co 4-6 minut. Młode mogą wstrzymać oddech jedynie na 2-3 minuty. Mają zdolność do zamykania nozdrzy podczas zanurzenia. Proces wynurzania i oddychania jest wykonywany automatycznie i nawet śpiąc pod wodą hipopotam potrafi zrobić to bez budzenia się. 

 

Raczej nie bardzo widzę hipopotama przepływającego kanał wodny oddzielający ląd stały od jakieś wyspy, no chyba, że byłaby to niezbyt szeroka płycizna.

Zresztą zdjęcie @skittle, które przedstawia hipopotama taplającego się w morzu, dotyczy raczej części przybrzeżnej, niedaleko oddalonej od plaży, i raczej jest to dowód na to, że zwierzę te lubi wodę, ale, żeby mogło przepłynąć pewien odcinek morza, to tutaj bym polemizowała.


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych