Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tajemnicze zaginięcia pasażerów liniowców

liniowce tajmenicze zaginiecia pasażerów

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

milly93.
  • Postów: 18
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Tylko przez ostatnie cztery lata zginęło bez żadnych wieści co najmniej 30 pasażerów luksusowych statków pasażerskich. Nie chodzi

w tym przypadku o utonięcia i samobójstwa. Do rozwiązania tajemniczych zagadek, amerykański kongres powołał specjalną komisję. Wobec zaginięć na pełnym morzu, policja jest niestety bezradna.

 

 

Czekoladki w kabinie

        Merrian Carver wypłynęła luksusowym liniowcem "Celebrity Cruise Line"s Mercury" w rejs na Alaskę. Jeden dzień po wypłynięciu, steward stwierdził, że kobieta nie spała w swojej kabinie. O odkryciu powiadomił szefa. Jednak ten zapewnił, że wszystkim się zajmie. Kapitan kazał stewardowi codziennie zostawiać w jej kabinie świeże czekoladki. Gdy rejs się skończył, rzeczy pasażerki zostały spakowane i wyniesione ze statku. Nikt nie powiadomił policji, ani rodziny. Ojciec Merrian walczył, aby poznać prawdę o zaginięciu córki. Wydawał duże pieniądze na prywatnych detektywów, włączył w sprawę nawet FBI. Jednak niczego się nie dowiedział.

 

Samobójstwo czy zniknięcie?

 

        Hue Pham wraz z żoną Hue Tran od trzydziestu lat posiadali obywatelstwo amerykańskie. Z okazji Dnia Matki, syn wykupił im drogi karaibski rejs statkiem "Carnival Destiny". Małżeństwo wybrało się w podróż swojego życia. Jednak zniknęli pomiędzy Barbados, a Arubą. Przeszukanie pokładu nie przyniosło żadnych rezultatów. Liniowiec zawrócił i w wraz ze strażą przybrzeżną poszukiwali ciał. Jednak nigdy nie natrafiono na żaden ślad.

W tym przypadku organizator rejsu uznał, że małżonkowie popełnili samobójstwo. Jako dowód podawał pozostawione przy leżakach na górnym pokładzie ich klapki, jednak ich syn Michael Pham zapewniał że rodzice nie mieli żadnych problemów i byli szczęśliwi.

Michael Pham z pomocą rodzin innych osób, które zaginęły na luksusowych statkach założył międzynarodowe stowarzyszenie Ofiary Rejsów (Cruise Victims).

 

Morderstwo?

 

 

         W 2006 roku ze statku Queen Elizabeth II zniknęła bez świadków 62-letnia niemka, Sabine L. Jej rodzina założyła stronę internetową  www.qe2missing.de przez, którą poszukują świadków zdarzenia. Niedawno wyszło na jaw, że steward będący na tym statku jest podejrzewany o zabójstwo 5 kobiet na lądzie. Czyżby miało to związek z zaginięciem Sabine?

 

 

Znaleziony w morzu

 

      "Jacksonville Business Journal" opisał przypadek Toma Searsa, który w 2003 roku podróżował do Meksyku statkiem "Carnival Celebration". Mężczyzna obudził się w wodzie bez butów i spodni. Nie wiedział co się wydarzyło. Sears wyznał - Wiem, że poszedłem do kasyna w poszukiwaniu kolegi. Dalej nic już nie pamiętam. Obudziłem się w wodzie. Sears przez 17 godzin utrzymywał się na powierzchni wody. Uratował go przepływający koło niego statek.

 

Porwana do innego wymiaru?

 

           Evelyn Barret,  zniknęła w 2000 r. z jednego z luksusowych statków pływających po Karaibach, na oczach czterech osób. W jednej chwili siedziała na górnym pokładzie przy basenie, czytając książkę, a pół minuty później już jej nie było.

– Nie mogła wypaść za burtę. Musiałaby mnie odepchnąć, żeby się do niej dostać – opowiada jeden z współpasażerów. – Na dolny pokład też nie zeszłaby, nie przesuwając trzech leżaków. Ktoś by to przecież usłyszał, te leżaki okropnie skrzypiały! Po Evelyn został ręcznik, klapki i olejek do opalania. Książka zniknęła razem z nią.

 

 

 

          Załogi wolą nazywać morderstwo "zaginięciem", nawet jeśli pasażerowi stało się coś złego. Zaginięcie nie jest przestępstwem, więc nie trzeba go zgłaszać policji. Taka tendencja jest bardzo powszechna.

Geoff Furlong, który sześć lat pracował na liniowcach jako ochroniarz, przyznał, że powszechnym obiektem ataków na statkach są młode kobiety. Wyjaśnił - Najczęściej nie rejestruje się skarg. Pasażerowie są przekupywani szampanem i darmowymi wakacjami albo straszeni konsekwencjami podania sprawy do sądu. W poważniejszych wypadkach wysadza się napastnika w najbliższym porcie i tyle.

 

Źródło: tur-info.pl/internet


Użytkownik Staniq edytował ten post 14.08.2015 - 18:21
Literówki.

  • 6

#2

Legendarny..

    King of Nothing, Slave to No One

  • Postów: 964
  • Tematów: 187
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawa sprawa. Myślę, że w niektórych przypadkach winowajcą może być choroba morska, która potrafi powodować zawroty głowy a przy silnych można stracić równowagę i się przewrócić uderzając niefortunnie o coś głową i doznając częściowych zaników pamięci. Uderzyć się w takim wypadku można też o burtę, wypadając za nią i lądując w wodzie przy utracie przytomności. Tak można by wyjaśnić sprawę gościa któremu urwał się film i ocknął w wodzie, gdyby nie to, że ocknął się bez spodni i butów, a nie zdjąłby by ich sobie zahaczając o coś podczas spadania do morza. Równie dobrze mógł od kogoś mocno dostać w łeb i ten ktoś mógł pomóc mu znalezieniu się za burtą. Mógł to być niezrównoważony człowiek, przestępca z motywem rabunkowym lub też motywem seksualnym o czym mogłoby świadczyć pozbawienie go spodni, a może i wszystko razem. Za część nagłych zaginięć mogą odpowiadać nieprzewidywalne huśtawki nastrojów i stany depresyjne występujące przy niektórych chorobach psychicznych i ich następstwa w postaci spontanicznych prób samobójczych przez wyskoczenie za burtę. Zastanawiający jest jednak przypadek zaginięcia kobiety, która zniknęła w ciągu kilkunastu/kilkudziesięciu sekund, prawie że na oczach czterech świadków którzy przebywali tuż obok, a kobieta tuż przed zniknięciem znajdowała się ponoć w sporej odległości od burty. Mamy jednak zbyt mało danych żeby móc to jakoś dokładniej analizować (a link niestety tylko do samej strony z którego pochodzi źródło a nie do samego źródła), nie możemy więc być nawet pewni czy historia jest prawdziwa. Choć jeśli jest i rzeczywiście wszystko było tak jak opowiadają świadkowie, to wygląda na zdarzenie iście paranormalne (co znaczy nie dające się wyjaśnić, nie mylić z nadprzyrodzone).

A swoją drogą zastanawia mnie co z monitoringiem na statkach, w żadnej z tych sytuacji niczego nie uchwycił? Jak dotąd pływałem co najwyżej w krótkie rejsy wycieczkowe przy brzegu i po jeziorach, i na dalekobieżnym liniowcu nigdy nie byłem więc nie wiem jak to wygląda. Czy powszechne jest stosowanie monitoringu, czy są jakieś dotyczące tego regulacje prawne? Bo przy powyższych historiach wygląda na to, że na wymienionych statkach w ogóle nie było monitoringu albo było bardzo dużo martwych stref. Jak dla mnie to jest nienormalne żeby z tak zamkniętego i zdawałoby się nadzorowanego obiektu jak statek pasażerski człowiek mógł zniknąć bez śladu lub mógł zostać pobity, zabity, zgwałcony, obrabowany bez zarejestrowania tego w żadnej kamerze i tym samym bez bardzo ważnego materiału dowodowego mogącego obciążyć sprawców lub w ogóle przed faktem zniechęcić ich do popełnienia czynu, to jest wręcz chore. Ktoś się w tym orientuje?

Użytkownik Legendarny. edytował ten post 15.08.2015 - 03:52

  • 0



#3

GBZP.

    Chrześcijanin

  • Postów: 144
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Takie wielkie statki są niestety miejscem niemal idealnym do popełnienia morderstwa. Po wyrzuceniu ofiary za burtę szanse na jej odnalezienie są niewielkie. Poza tym statek jest na środku oceanu, gdzie nie ma policji. Poza tym, armatorzy i biura podróży starają się tuszować takie "wypadki", by nie zepsuć sobie reputacji i nie odstraszyć klientów. Jak już wspominałem, policja czy inne służby mogą działać tylko naterenie swojego kraju, do którego zaliczają się tylko wody przybrzeżne. Na środku oceanu, gdy ktoś znika z pokładu, sprawę przejmuje policja kraju, pod którego banderą pływa statek. Ponieważ są to najczęściej "raje podatkowe", nie ma co liczyć na skuteczność ...
  • 0

#4

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie wrzucajmy różnych spraw do jednego wora. Duża część tu wymienionych to zapewne morderstwa, część mogła być zwykłymi wypadkami, do których dorobiono "tajemniczość" bo nie znaleziono ciała.

 

Przypadek Toma Searsa to prawie na pewno użycie "pigułki gwałtu" która upośledza świadomość ale nie pozbawia przytomności. Wrzucony do wody (po ograbieniu) pływał dopóki zupełnie nie otrzeźwiał. W zasadzie mógł to zrobić każdy, członek załogi lub pasażer.


  • 0





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych