Cześć,
to mój pierwszy post na forum, wiec prosze o wyrozumiałośc.
Moja sytuacja była dość dziwna, i nie daje mi spokoju. Rzecz działa się kilka dni temu. Przyszłam do mojego chłopaka w piątek i zostałam u niego na cały weekend. Jak przyszłam, to pytał, czy gdzieś widziałam odświeżacz powietrza, którego nie ruszałam. Okej, głupia rzecz, pewnie gdzieś postawił i nie pamięta gdzie. Więc szukaliśmy. Przetrzepaliśmy cały dom, w poszukiwaniu nieszczęsnego odświeżacza. W kawalerce nie ma wiele miejsc do schowania czegoś takiego, więc to tym bardziej dziwne ze nigdzie sie nie znalazł. Do domu mamy dostęp tylko ja i on, a żadne nie zrobiło drugiemu psikusa. Nastepnego dnia ja poszłam do pracy, a on, dalej szukał, bo nie dawało mu to spokoju. W niedziele rano też znowu były wspólne poszukiwania odświeżacza, bo byliśmy po prostu ciekawi, gdzie sie znajdzie. No i w niedzielę się znalazł. W niedziele po południu wyszedł z łazienki, a on stał przed telewizorem. A nie możliwe byśmy to przeoczyli, bo stały tam głośniki.
Opisałam to tak chaotycznie, ze nie wiem czy ktokolwiek zrozumie co miałam na myśli, albo weźmie na poważnie. Wybaczcie, nigdy nei byłam asem z polskiego,.
Druga sprawa jest taka, ze juz kilka dni z rzedu, któreś z nas zawsze budzi się w tym mieszkaniu o 3:33, albo 3:30. W tym kilka razy budziłam sie o tej porze z koszmarami. Że ktoś chodzi po domu, ze wypadaja mi zeby. Zawsze we śnie było tak, ze wybudzając sie z jednego tkwiłam w kolejnym. I tak kilka razy musiałam sie wybudzać.
Rozpisałam się.
Ktoś może wiedzieć, czy sobie coś wmawiam, czy faktycznie, coś tu jest na rzeczy?