Witam jestem nowy, pozdrawiam moderatorów i proszę o wyrozumiałość kiedy byłem mały wakacje spędzałem u babci w podkrakowskiej wiosce, miałem wtedy ze 4 lata obok gospodarstwa babci w odległości nie większej niż 100 metrów od zabudowań płynął strumyk, który w upalnym sierpniu poziomem sięgał do kostek, tuż za strumykiem była miedza a za nią nieprzemierzone dla mnie pola obsiane zbożem.
Pewnego dnia bawiłem się jak to często bywało na miedzy i niespodziewanie nadleciał obiekt który poruszał się bardzo wolno może z 20km/h i zawisł nade mną, wyglądem przypominał mi jakiś tam "batyskaf" z jakiejś bajki, dlatego byłem nim niesamowicie zafascynowany, to też pamiętam tak dobrze tamtą obserwację, ale niestety nic więcej z tamtego dnia nie pamiętam.
Odnaleziono mnie o jedną miedzę dalej, a jestem pewien że sam się tam nie zapuściłem, no i pozostał ślad po tamtej przygodzie w postaci dołeczka w środkowej części nadgarstka od strony kciuka lewa ręka, dołek o wymiarach 9x5mm głęboki na jakieś 2mm, oczywiście to urosło nieco wraz ze mną, ale nie ma żadnych nawet najdrobniejszych zmian pigmentowych, po prostu regularny kształt, dla zainteresowanych mógł bym zrobić zdjęcie
Wracając do tematu, z pewnością nie był to helikopter bo utkwiła mi w pamięci jego bezszelestność, dlatego też przestraszyłem się kiedy nadleciał podczas zabawy, a wyglądał jak "batyskaf" z bajki nie był to żaden talerz ani też jakieś cygaro, było to coś na kształt dużego boilera w poziomie długi na 5 metrów wysoki na 3, tak to widziałem jako dziecko, mogło być mniejsze, czy ktoś spotkał się z taki opisem UFO? bo ja niestety nie a to potwierdziło by moją obserwację.
Za tamto niby samowolne oddalenie się od domu dostałem oczywiście szlaban ale często ciągnąłem matkę w stronę pól na spacer, żeby znowu zobaczyć "batyskaf" który mnie tak zafascynował, niestety więcej już go nie widziałem.
Użytkownik bobi7700 edytował ten post 12.04.2015 - 15:18