Zawsze śmieszyły mnie teorie konspiracyjne niewtajemniczonych jakoby gry komputerowe były przeznaczone tylko dla dzieci/ogłupiały i miały wpływ na degeneracje młodego społeczeństwa, moim skromnym zdaniem gry obecnie prześcignęły rynek filmowy i nie chodzi tylko o sam fakt korzyści finansowych płynących z tworzenia gier ale pod względem samego kształtu, scenariusza, tego jak wpływa na odbiorce. Trudno było by mi wytypować te kilka gier które najbardziej na mnie oddziaływały przez te wszystkie lata spędzone przed komputerem/konsolą ale spróbuje:
10. HEAVY RAIN
Konsolowa przodówka/a raczej film z możliwością ingerowania w losy bohaterów, jej mroczny i ociekający błotem klimat zapada w pamięci na długie dni od zakończenia rozgrywki (jedyny minus dla mnie że jest dość krótka) no i należny wspomnieć o sporej liczbie zakończeń które zależą od tego jakich wyborów dokonywaliśmy podczas rozgrywki.
9. FALLOUT (1,2,3)
"Wojna, wojna nigdy się nie zmienia" Post apokaliptyczne klimaty Fallout-owych pustkowi zawsze przyciągały mnie przed monitor na długie godziny przed monitor, to w jaki sposób prowadzona była fabuła, to że gra miała w sobie coś z melancholii za dawnymi czasami które już nie wrócą, była brutalna, wyrachowana i po prostu trawiło się ja jak dobrą książkę którą po ukończeniu z żalem odkłada się na półkę. Z ciekawostek muszę dodać że Fallout New Vegas zawsze mnie odpychał "czymś" bliżej nieokreślonym i nigdy daleko nie zaszedłem ale za jakiś czas znowu spróbuje, a tak na marginesie to wg. mnie dwójka najlepsza.
8. GTA (2,3,4,4,5)
A więc jestem małym cwaniackim gangsterem w wielkim mieście (tu dzież połaciach terenu do zwiedzania) i czuje się z tym dobrze, bardzo dobrze
, szczerze mówiąc mimo wielkiego zachwytu dla tej serii nigdy nie byłem czymś w rodzaju fanboya, znaczy ona dal mnie tyle co wybitna fabuła, dialogi, wolność, interesujące postacie upchane po całym świecie, a to że jest w ogóle na mojej liście przeważyło GTA San Andreas, mam do niej wielki sentyment, zżyłem się z głównym bohaterem i uważam ją za najlepszą odsłonę serii, kropka.
7. GOTHIC (1,2,3)
O Boże do dzisiaj pamiętam moje pierwsze kroki po Górniczej Dolinie i ostrzeżenia strażników (pierwszych napotkanych po rozmowie z Diego) o tym że świat wokół jest niebezpieczny i należy mieć się na baczności, pomyślałem sobie: co mi będzie gadał zakuty łeb, no i potem było pierwsze starcie ze ścierwojadem który nieomal mnie zabił, byłem w szoku nie na długo bo zabił mnie drugi ścierwojad
, gra była toporna, sterowanie drętwe, grafika już jak na tamte czasy obleśna, no i ten polski dubbing który lekko mówiąc był taki sobie a mimo to cała seria wciągała jak pożądany odkurzacz na długie długie noce (i dnie w sumie). A ponoć piąta cześć w drodze,. nie mogę się doczekać 
6. DEUS EX (1,3)
Zawsze byłem wielkim fanem "Łowcy androidów" a kiedy zacząłem grać w jedynkę poczułem się jak w domy, cyberpunkowy klimat, wielowątkową fabula która zmuszała gracza do podejmowania decyzji za które mógł srogo zapłacić w przyszłych godzinach rozgrywki, przytłaczająca atmosfera "zużytego" świata, melancholia, zrezygnowania, nie wiem jak wy ale mnie niekiedy od tych depresyjnych klimatów aż ciarki przechodziły, odwieczny dylemat pomiędzy ludźmi a maszynami no i należny zaznaczyć ze najnowsza odsłona serii mimo pewnych niedociągnięcie równa poziomem do jedynki (ku mojemu osobistemu zaskoczeniu).
5. THE ELDER SCROLLS: MORROWIND
A więc tak szanuje Obliviona ale nie tak jak szanuje Skyrima
ale to właśnie Morrowind jest jak dla mnie jednym z najbardziej klimatycznych otwartych światów w kanonie TES i w ogóle w grach Action RPG, tutaj nikt nie prowadzi cię za rękę, na mapie nie masz oznaczonych miejsc misji, a niektóre książki mają po 60 stron !! (kiedyś miałem taką zajawkę że czytałem wszystkie książki jakie wpadły mi w łapę) gra jest długa (tym bardziej z dodatkami) i pozostawia masę pola dl wyobraźni, zawsze z sentymentem powracam do prowincji Vvanderfell przynajmniej po to żeby pohandlować z gadającym krabem o.
4. HALF LIFE (1,2,dodatki)
Half life, aż ciary przechodzą, zawsze mnie ciekawiło skąd taka nazwa dla tej gry ? połowa życia ale że niby co ? "Rise and shine Mr. Freeman rise and shine" Dla miłośnika wszelkiego rodzaju paranormalii po prostu nie mogło zabraknąć tej gry w zestawieniu 10 najlepszych, już pal licho same strzelaniny i FPS-owe klimaty (które były swoją drogą świetne) ale gra robiła papkę z mózgu samym klimatem, zaszczuciem głównego bohatera, tym że jednak nie jesteśmy sami we wszechświecie czy też w świecie innych wymiarów i że to co tam siedzi nie jest do końca przyjazne. Po za tym kim jest G man i dlaczego mamy wrażenie że on wie więcej, dużo więcej niż my ale zamiast rozjaśnić sytuacje to tylko jeszcze bardziej miesza. No i do licha długo jeszcze mamy na tą trójkę czekać ja się pytam ??
3. BALDURS GATE 2
A wiec tak nie napiszę dużo o tej grze bo grałem w nią całe wieki temu ale kiedy już grałem to pamiętam że zrobiła na mnie ogromne wrażenie, tak ogromne że zawsze będę miał ją na ustach by ku czci i chwale skandować je imię, no i pamiętam chomika i to że towarzysze się pomiędzy sobą kłócili w zależności od podejmowanych decyzji (kiedyś nawet jeden ode mnie odszedł w wyniku takiej kłótni), prawdziwie wybitny staro szkolny RPG którego w najbliższym czasie postaram sobie odświeżyć (ponoć wyszła nawet jakaś odnowiona wersja co jeszcze bardziej skłania ku wspominkom)
2. MASS EFFECT (1,2,3)
Zawsze chwiałem być astronautą, przemierzać wszechświat wzdłuż i wszerz, wyobraźcie sobie moje zadowolenie kiedy dostałem pierwszego Mass Effecta w łapy, kiedy mam wskazać najciekawsze gwieździste uniwersum jakie znam to w głowie mam batalię pomiędzy powyższym a Gwiezdnymi Wojnami raczej skłaniam się ku Shepardowi i jego wesołej gromadce, no ale przecież nie tylko o kosmos tu chodzi bo inne kosmosy kryją się w fabule, spotykanych postaciach, wyborach pomiędzy dobrem a złem (lub mniejszym złem dla większego dobra lub jeszcze inaczej), tym że tajemnice wszechświata "leżą" u twoich stup musisz tylko mieś w sobie chęci żeby potrafić je podnieść, no i te zakończenie całej sagi...... którego nie znam bo jest jeszcze przede mną
to jest w tej grze najlepsze 
1. ARCANUM
Dla mnie RPG idealny mimo tego że ma sporo falloutowych naleciałości (trwożny przez tych samych ludzi) to i tak to co ma do zaoferowania ARCANUM próżno szukać w innych produkcjach z równoważnej półki, walka magi i technologi, elfy, krasnoludy, orkowi, niziołki wszyscy zaklęci w odwiecznym konflikcie pomiędzy maszynami parowymi a czarodziejami a w samym środku tej wojny wybraniec który raz na zawsze ma to wszystko odmienić, nigdy nie ukończyłem powyższej gry bo aż strach pomyśleć co bym robił kiedy już ja skończę
no i ta muzyka, po prostu arcydzieło rozrywki elektronicznej.
Użytkownik cedol22 edytował ten post 17.09.2014 - 16:06