Skocz do zawartości


Zdjęcie

inne oblicza futbolu - Hillsborough

Hillsborough tragedie na stadionach piłka nożna

  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Z okazji zbliżającej się wielkimi krokami inauguracji mistrzostw świata w piłce kopanej w Brazylii - przypomnienie, że piłka nożna może mieć tez inne, bardziej mroczne oblicze.

 

 

Hillsborough - katastrofa, która zmieniła oblicze futbolu

 

Siedem kobiet i osiemdziesięciu dziewięciu mężczyzn w wieku od 10 do 67 lat – taki był bilans najtragiczniejszej katastrofy w historii europejskiego futbolu. Równo 25 lat temu, 15 kwietnia 1989 roku, na stadionie Hillsborough w Sheffield kibice Liverpoolu ginęli w mękach na trybunie, lub konali na murawie, gdy nie udzielono im pomocy. Zaniedbania organizacyjne były tak ogromne, że dziś nie mieszczą się w głowie. Te wydarzenia na zawsze zmieniły europejski futbol.

 

236dc7678ce8daa7ba2154ad19061ae7.jpg
Upamiętnienie ofiar tragedii na Hillsborough Foto: - / AFP
 

- Bruce, oni nas zabijają – takie krzyki dobiegały do uszu bramkarza Liverpoolu Bruce’a Grobbelaara, który stał najbliżej trybuny Leppings Lane, gdzie tłoczyli się kibice The Reds. Było to zaraz po rozpoczęciu meczu w półfinale Pucharu Anglii przeciwko Nottingham Forest, gdy jeszcze nikt nie zorientował się, że na stadionie ludzie są przygniatani i tratowani na śmierć.

 

To miało być piłkarskie święto, mecz dwóch potężnych wówczas zespołów. Zainteresowanie było ogromne - do Sheffield zjechało kilka tysięcy więcej fanów, niż dostępnych było biletów. Tłok potęgował fakt, że kibiców The Reds umieszczono na mniejszej trybunie, choć miało ich być więcej niż fanów z Nottingham.

Przed meczem otwarte były tylko dwie bramy na trybunę Liverpoolu, co stłoczyło ludzi na zewnątrz. Dopiero wtedy policja otworzyła kolejne wejście prowadzące bezpośrednio do sektorów, które już były wypełnione. Napierający tłum wlał się na trybunę, przygniatając pozostałych fanów. Jedni ratowali się skacząc przez ogrodzenie na boisko, innych wciągano na wyższe piętro trybuny. Ci, którzy nie mieli drogi ucieczki, dusili się przyciśnięci do ogrodzenia, lub doznawali obrażeń wewnętrznych.

Zdezorientowani byli policjanci, którzy blokowali kibiców przeskakujących z trybuny na boisko. Dopiero widok nieprzytomnych osób uzmysłowił wszystkim, że dochodzi do tragedii, której rozmiary przerosły najczarniejsze scenariusze.

Do katastrofy doszło zaledwie 25 lat temu i dziś trudno uwierzyć, że organizacja meczu w Anglii mogła być tak fatalna. Półfinał zorganizowano na przestarzałym stadionie w Sheffield, na którym wcześniej dochodziło do niepokojących incydentów. W 1981 roku z powodu ścisku podczas meczu Tottenhamu z Wolverhampton na tej samej trybunie rannych zostało 38 osób. W późniejszych latach kibice składali kolejne skargi na ścisk i tłok, a sam obiekt od 10 lat nie posiadał certyfikatu bezpieczeństwa.

Choć katastrofa wisiała w powietrzu, piłkarze rozpoczęli mecz zgodnie z planem. Jednak rozegrali tylko sześć minut. Najbliżej tragicznych wydarzeń był bramkarz Bruce Grobbelaar.

- Po dwóch minutach zorientowałem się, że coś jest nie tak. Widziałem ruch kątem oka. Słyszałem krzyki i hałas. Spojrzałem w tamtą stronę i zobaczyłem twarze przyciśnięte do ogrodzenia. Ludzie krzyczeli: "Bruce, możesz na pomóc? Nie możemy oddychać".

- Nie wiedziałem co robić. Miałem wybić piłkę z "piątki" w tym bardzo ważnym meczu, ale mogłem myśleć tylko o tych zgniecionych twarzach i ludziach błagających o pomoc. Kopnąłem piłkę i krzyknąłem do policjanta, żeby otworzył bramę. Powiedział, że nie może tego zrobić i musi współpracować z kolegami.

- Kiedy nastąpiła przerwa w grze zawołałem sędziego i pokazałem mu ręką, co się dzieje na trybunie. Potrzebował tylko jednego spojrzenia. Mecz został przerwany, a bramy zostały otwarte. Ludzie wylali się na boisko. Poszliśmy do szatni, do której przychodzili kibice. "Są dwie ofiary śmiertelne" mówili nam. Za chwilę były już trzy, potem dziesięć. Jeden z kibiców przyszedł i powiedział "Jest znacznie więcej niż dziesięć ofiar, wiem o tym" – wspomina bramkarz reprezentacji Zimbabwe.

Najmłodszą ofiarą był 10-letnii Jon-Paul Gilhooley, który był kuzynem kapitana The Reds Stevena Gerrarda.

– On był taki jak ja. Kochał kopać piłkę na ulicy. Był tylko o rok starszy – mówi Gerrard.

- Dzień po katastrofie dowiedzieliśmy się, że członek naszej rodziny zmarł na Hillsborough. Widok mamy i taty Jona-Paula, którzy rozpaczali po stracie syna, sprawił, że postanowiłem zostać piłkarzem i rozwinąłem się do dzisiejszego poziomu – dodawał.

W pierwszych chwilach po tragedii wielu ofiar śmiertelnych można było uniknąć. Pod stadionem na interwencję czekały 44 karetki, ale policja wpuściła na murawę tylko jedną. Zaledwie 14 osób z 96 zmarłych trafiło do szpitala, pozostałym udzielono doraźnej pomocy medycznej. Rannych było w sumie 766 osób. Prowizoryczne nosze robiono z band reklamowych.

Na działania policji wpływ miał fakt, że angielscy kibice uchodzili wtedy za najniebezpieczniejszych na świecie. Po otwarciu bram wiodących na murawę funkcjonariusze koncentrowali się na tym, by nie dopuścić do ataku na fanów Nottingham. W tym czasie ludzie konali na murawie wydłużając listę ofiar.

Ta historia do dziś ma swój ciąg dalszy, ponieważ od 25 lat trwa ustalanie, z czyjej winy doszło do katastrofy. W pierwszych dniach odpowiedzialność próbowano zrzucić na kibiców, którzy mieli fatalną reputację. Czterech wysokich rangą funkcjonariuszy policji z Sheffield dostarczyło do agencji White Press informacje obciążające fanów.

Z tych materiałów skorzystała bulwarówka „The Sun”, która na pierwszej stronie zamieściła artykuł pod tytułem "Prawda". Znalazły się tam zarzuty, że kibice okradali nieprzytomnych kolegów, oddawali mocz na policjantów i bili funkcjonariuszy wykonujących sztuczne oddychanie. Mimo tego ówczesny minister sprawiedliwości Wielkiej Brytanii Peter Taylor w swoim raporcie po katastrofie za główną przyczynę uznał błędy policji i organizatora meczu.

Artykuł "The Sun" stał się prawdziwą bombą, która doprowadziła do założenia niezależnej komisji. W wyniku jej działań w 2012 roku ujawniono zaniedbania i fałszerstwa tuszujące winę policji. Fałszowane były zeznania świadków i raporty patologów. W obliczu tych materiałów premier David Cameron oraz dziennik "The Sun" przeprosili rodziny ofiar. Ówczesny naczelny Kelvin MacKenzie przyznał, że tekst powinien mieć tytuł "Kłamstwa". Dla gazety było już za późno, w bo Liverpoolu do dziś trwa bojkot tego tytułu, w wyniku którego sprzedaż spadła z 200 do 12 tys.

Tragedia na Hillsborough zmieniła angielski, a wręcz europejski futbol. Bezpieczeństwo imprez masowych stało się jednym z głównych zagadnień brytyjskiego rządu, wprowadzono liczne restrykcje dla organizatorów meczów. Eliminowano także najgroźniejszych chuliganów. Ze stadionów zniknęły stalowe ogrodzenia i miejsca stojące. Wszystkie krzesełka były numerowane. Zmodernizowano obiekty, co wpłynęło na podniesienie cen biletów i zmianę kultury kibicowania. Dzięki temu mecze są sprawnie organizowanymi i bezpiecznymi spektaklami, które znamy z obecnych czasów.

Nie oznacza to jednak, że podobne katastrofy całkiem odeszły w zapomnienie. Obecnie są one problemem przede wszystkim w Afryce. W podobnych okolicznościach w 2009 roku 22 osoby zostały stratowane przez napierający tłum na stadionie w Abidżanie.

 

źródło

 

 

Największe tragedie na stadionach piłkarskich

 

• 5 kwietnia 1902 - w Glasgow śmierć poniosło 25 osób, natomiast 517 zostało rannych, kiedy zawaliła się trybuna West Stand na stadionie Ibrox Park podczas międzypaństwowego meczu Szkocja - Anglia. Mecz zakończył się remisem 1:1.

 

• 9 marca 1946 - przed meczem Pucharu Ligi Angielskiej Bolton Wanderers - Stoke City zawalił się mur na stadionie Burden Park. Powstał tumult, w wyniku którego 33 kibiców zostało zabitych i ponad 400 rannych.

 

• 24 maja 1964 - po meczu eliminacyjnym przed Igrzyskami Olimpijskimi w Limie (Peru) w zamieszkach zginęło 318 osób, a 500 doznało obrażeń

 

• 23 czerwca 1968 - w Buenos Aires zginęło 74 kibiców piłkarskich, a ponad 150 zostało rannych po meczu derbowym River Plate - Boca Juniors, kiedy tłum rzucił się do wyjścia ze stadionu.

 

• 2 stycznia 1971 - w Glasgow, w wyniku zawalenia się bariery pod koniec meczu Celtic - Rangers śmierć poniosło 66 osób (140 rannych). Część kibiców już opuściła trybuny, a następnie usiłowała dostać się na stadion słysząc, że piłkarze Rangers strzelili wyrównującą bramkę.

 

• 17 lutego 1974 - w Kairze tłum przełamał bariery, w wyniku czego 49 osób zostało stratowanych.

 

• 6 grudnia 1976 - w Port-au-Prince podczas meczu Haiti - Kuba w wyniku paniki po wybuchach petard tłum naparł na żołnierza, którego karabin wystrzelił zabijając w tłumie chłopca i dziewczynkę. Dalszymi ofiarami paniki były dwie osoby.

 

• 20 października 1982 - w Moskwie po meczu Spartaka z holenderskim Haarlemem śmierć poniosło 340 kibiców. Dokładna liczba zabitych była skrzętnie ukrywana przez ówczesne władze ZSRR, które informowały o 61 zabitych.

 

• 11 maja 1985 - w Bradford w wyniku pożaru drewnianej trybuny (prawdopodobnie przyczyną był niedopałek papierosa) śmierć poniosło 56 osób.

 

• 29 maja 1985 - na oczach milionów telewidzów na brukselskim stadionie Heysel w wyniku burd pseudokibiców Liverpoolu oraz Juventusu Turyn zginęło 39 osób, a ponad 400 zostało rannych. Niektórzy zginęli w bezpośredniej walce między sympatykami obu zespołów, inni zgnieceni przez uciekających kibiców, a niektórzy zostali przygnieceni przez zawaloną trzymetrową ścianę. Najmłodsza z ofiar miała 11 lat. W tym meczu grał Zbigniew Boniek.

 

• 10 marca 1987 - w libijskim Trypolisie w wyniku paniki zginęło 20 osób. Libijska agencja prasowa JANA informowała jedynie o 2 zabitych i 16 hospitalizowanych.

 

• 12 marca 1988 - w Katmandu w panicznej ucieczce do wyjścia ze stadionu zginęły 93 osoby.

 

• 15 kwietnia 1989 - na stadionie w Sheffield podczas zamieszania i tumultu w trakcie meczu półfinałowego Liverpool - Nottingham Forest śmierć poniosło 95 osób.

 

• 13 stycznia 1991 - w Orkney (RPA) 40 osób zginęło w wyniku zamieszek z udziałem kibiców piłkarskich.

• 5 maja 1992 - w Bastio śmierć poniosło 17 osób, a 1900 zostało rannych, kiedy na stadionie mogącym pomieścić 8500 widzów zawaliła się trybuna, gdyż na obiekt weszło znacznie więcej widzów.

 

16 czerwca 1996 - w Lusace (Zambia) w tumulcie, po wygranym meczu przez Zambię z Sudanem, zginęło 9 osób, a 78 zostało rannych.

 

• 16 października 1996 - na stadionie w Gwatemali w wyniku paniki zginęły 84 osoby, a 150 zostało rannych podczas meczu el. MŚ Gwatemala - Kostaryka.

 

• 6 kwietnia 1997 - w Lagos (Nigeria) w wyniku naporu 40 tysięcy kibiców na bramy wyjściowe zginęło 5 kibiców

 

• 9 lipca 2000 - w Harare (Zimbabwe) policja użyła gazu łzawiącego. Wtedy wybuchła panika, śmierć poniosło 13 kibiców.

 

• 11 kwietnia 2001 - na stadionie w Johannesburgu (RPA) w wyniku tragicznych wydarzeń na stadionie Ellis Park, śmierć poniosły 43 osoby. Tragedia wydarzyła się w momencie, kiedy tłum kibiców posiadających bilety usiłował dostać się na wypełniony już widzami stadion, na którym rozgrywany był mecz piłkarski czołowych drużyn: Kaizer Chiefs z Orlando Pirates. Świadkowie twierdzą, że w momencie tragedii na stadionie mogącym pomieścić 60 tys. widzów znajdowało się ich ponad 100 tys.

 

• 29 kwietnia 2001 - w Lubumbaszi (Kongo) siedem osób poniosło śmierć, a ponad 50 zostało rannych, gdy tłum w panice opuszczał stadion piłkarski uciekając przed użytym przez policję gazem łzawiącym.

 

• 9 maja 2001 - w stolicy Ghany Akrze 123 osoby zginęły zadeptane przez tłum, podczas meczu między dwoma czołowymi zespołami tego kraju, w wyniku paniki jaka wybuchła po użyciu przez policję gazów łzawiących.

 

• 26 listopada 2007 - osiem osób poniosło śmierć, a około 150 zostało rannych w wyniku zawalenia się trybun na jednym z sektorów na stadionie w mieście Salvador w brazylijskim stanie Bahia. Do tragedii doszło po meczu piłkarzy miejscowej drużyny Bahia z zespołem Vila Nova ze stanu Goias, decydującym o awansie do drugiej ligi. Po grze, zakończonej wynikiem 0:0, kibice ruszyli z trybun na płytę stadionu, by świętować awans gospodarzy.

 

• 15 września 2008 - 13 osób zginęło, a 35 zostało rannych w wyniku zamieszek do jakich doszło podczas meczu w Butembi we wschodnim Kongo. Większość ofiar miała od 11 do 16 lat. Zamieszki wybuchły w czasie meczu pomiędzy Socozaki i Nyuki System, gdy jeden z piłkarzy został posądzony o odprawianie czarów.

 

• 29 marca 2009 - 22 osoby zginęły, a ponad 130 zostało rannych na stadionie w stolicy Wybrzeża Kości Słoniowej Abidżanie w wyniku paniki, do jakiej doszło podczas meczu z Malawi (5:0). Pod naporem tłumu kibiców nie posiadających biletów i szturmujących wejście zawaliła się jedna ze ścian stadionu Houphouet-Boigny.

 

• 1 lutego 2012 - co najmniej 79 osób zginęło w wyniku starć kibiców po ligowym meczu piłkarskim w egipskim mieście Port Said.

 

źródło

 

 

I, jako uzupełnienie, informacja dosłownie sprzed dwóch dni

cyt. "Tragedia na stadionie w stolicy Demokratycznej Republiki Konga Kinszasie. Co najmniej 15 osób zostało stratowanych na trybunach w czasie meczu piłki nożnej. 24 osoby są ranne."

 

źródło

 


Użytkownik pishor edytował ten post 14.05.2014 - 13:37

  • 8



#2

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jako uzupełnienie:

W kwietniu tego roku po powtórnym śledztwie sąd wydał nowy wyrok, uznając winnymi nieumyślnego doprowadzenia do śmierci wielu osób lokalną policję, służby ratunkowe i zarządzających stadionem. O ile generalnie było wiadomo że do tragedii doprowadziły zaniedbania i błędy, to pierwszy wyrok z 1991 roku w zasadzie uznawał że przyczyną było złe zachowanie się kibiców. Otwiera to drogę dla dalszych spraw i odszkodowań.

http://www.polskiera...-dobieglo-konca


  • 1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych