Jestem osobą żyjącą, przynajmniej tak myślę, że nie jetem jeszcze duchem W dniu dzisiejszym miała miejsce bardz dziwna sytucja. do rzeczy:
Mieszkam w domu z moja kuzynką jej mężem i dziećmi. Siedzieliśmy dzisiaj wszyscy w salonie rozmawiając o jakiś bzdurach. W pewnym momencie ja wyszłam do jednego pokoju po jakś tam rzecz mój kuzyn poszedł do innego zupełnie w innym końcu domu. Ja weszłam do pokoju, po drodze mijałam lustro w którym sie przejżałam, zabrałam to po co przyszłam i wróciłam do salonu. Po kilku sekundach wszedł mój kuzyn blady, przerażony, gęsia skórka i łzy w oczach i oznajmił, że właśnie widział MNIE w tej drugiej części domu jak wychodze z jednego pokoju i wchodze do drugiego przez zamknięte drzwi. Ta moja postać nie była bardzo wyraźna taka jakby lekko zamglona/przezroczysta sam nie umiał tego opisać. Stąd moje pytania: czy spotkaliście się z czymś takim? Co to może oznaczać? i jak to jest w ogóle możliwe? Dodam tylko, ze nigdy nie interesowałam sie za badzo zjawiskami paranormalnymi. Owszem wiem czym są podróże astralne (czy jakkolwiek się to fachowo nazywa) wiem, że jest to możliwe ale nigdy nie próbowałam i nie zagłebiałam się w ten temat, nigdy również czegos takiego nie doświadczyłam. Przez tę chwilę kiedy wyszłam ani na moment nie czułam jakbym traciła świadomość itd. Z powodu pewnego zajśćia od rana byłam zła na nich i negatywnie nastawiona zdaje sobie sprawę, że byłam źródłem negatywnej energii tylko czy to ma w ogóle jakiś związek? Kompletnie nie wiem co o tym myśleć...