Napisano 01.02.2014 - 22:13
Napisano 02.02.2014 - 04:11
Nikt Ci nie odpowie w taki sposób abyś nauczył się wszystkie tylko na podstawie odpowiedzi na forum.
Medytacja to sztuka, w której każdy musi sam odnaleźć właściwa drogę.
Sama medytacja w medytacji jest bezużyteczna, to tylko narzędzie.
Dam Ci kilka praktycznych porad, które na pewno pomogą Ci w osiągnięciu celu.
Po pierwsze, pamiętaj aby nie rozpoczynać medytacji w miejscu, którego nie lubisz, nowym, zbyt jasnym czy głośnym.
Twoje sodo musi być miejscem, w którym czujesz się dobrze, bezpiecznie i, w którym jestem w stanie odizolować się od zgiełku otoczenia.
Dodatkowo bardzo dobrze jest wziąć np gorący prysznic czy się trochę porozciągać przed medytacja. Pozwoli to na głębsze rozluźnienie.
Wbrew powszechnej opinii, nie musisz medytować w pozycji kwiatu lotosu czy innym "specjalistycznym" ułożeniu ciała.
Złota zasada jest taka, że ma być wygodnie i lekko. Może to być nawet hamak czy przytulny fotel.
Warto przed przystąpieniem, określić sobie cel.
Najlepszym sposobem jest przedstawienie go w jakiś fizyczny sposób, jest to prosty zabieg aby skupić uwagę podświadomości na jednym i konkretnym celu.
W Twoim przypadku chodzi o naukę, egzaminy. Spróbuj mieć przy sobie coś co symbolizuje Twój problem. np długopis albo książkę, możesz również sobie zapisać to na kartce. Jest to punkt zaczepienia dla podświadomości. Nie musisz nawet o tym pamiętać, że taki zabieg wykonałeś. Ważne, że podświadomie jest ten fakt gdzieś zapisany.
Wizualizacja jest jednym z najważniejszych zagadnień medytacji, jest to drugi najważniejszy etap zaraz po wyciszeniu się i wyrównaniu oddechu.
Podczas tej fazy wchodzić w stan głębokiej koncentracji. Jest dość sporo ćwiczeń w internecie, także nie będziesz miał problemu z ich znalezieniem.
Najpopularniejszą metodą jest wizualizacja własnego siebie i wyobrażenie sobie, że Twoje ciało składa się np z waty czy puchu. Jesteś lekki, miękki, każdy nawet najmniejszy podmuch wiatru jest wstanie Cie poderwać delikatnie w powietrze. Wyobraź sobie źdźbło trawy na wielkiej bezkresnej polanie w piękny słoneczny dzień. Spróbuj wyobrazić sobie jego kolor, strukturę, zapach, jak tańczy na wietrze. Wyobraź sobie jak po tym źdźble spływa kropla rosy, wyobraź sobie jej chłód kiedy ją dotkniesz jej smak. Im więcej tym lepiej, spróbuj wykorzystać wszystkie zmysły.
Po takich ćwiczeniach Twój mózg będzie dostatecznie rozgrzany aby wejść w stan alfa.
Stan alfa to stan, w którym zaczynamy już właściwą medytacje. Delikatnie, nie przerywając wizualizacji przywołaj z podświadomości cel, który wcześniej obrałeś. Twoja podświadomość zacznie projekcje, nie staraj się nic narzucać, nie próbuj w nią ingerować.
Puść ją wolno.
Pamiętaj, że im bardziej się przyłożyłeś do ćwiczenia wizualizacji i im bardziej udało Ci się wyciszyć/rozluźnić, tym klarowniejsze i spokojniejszego projekcje. I z grubsza o to w tym właśnie chodzi, aby móc zobaczyć problem z perspektywy osoby "szczęśliwej" , "spokojnej", i zrozumieć, że nie ma czego się bać, czy w przypadku pracy nad samym sobą, zobaczyć, gdzie popełniamy błędy, i co robimy nie tak.
Mam nadzieje, że pomoże Ci to w odnalezieniu swojej ścieżki do medytacji.
Pozdrawiam
Napisano 02.02.2014 - 09:16
Napisano 02.02.2014 - 12:09
Medytuj po 10 min na początku, jeśli się będziesz nudzić to nic z tego nie będzie. Rób tak pierwszy tydzień po 10 min (rano i wieczorem) następny po 15 min itd. potem możesz pozostać przy jednej. Musisz wyciszyć swój umysł, gdy pojawia ci się myśl "muszę iść do sklepu" powtarzasz sobie tak: "muszę iść do sk..." muszę iść..." "muszę" To naprawdę pomaga, być może jest tez tak że nie umiesz się zrelaksować, jeśli tak to najpierw spróbuj z nagraniami z autohipnozy wejść w trans i dopiero potem medytuj. Po czym poznać udaną medytacje ? W moim przypadku to zatracenie poczucia czasu czasem 15 min a czasem 2 h i piękne obrazy pod powiekami, Zazwyczaj po dłuższych muszę się wyspać, albo walnąć kawę po jestem prawie w fazie snu Poza tym poczujesz totalne wyzerowanie twojego ego, będziesz chciał na nowo poznać świat " gdzieś przez 20 min. miłe uczucie
Napisano 02.02.2014 - 20:52
choćby ze względu na prawo przyciągania.
Mieć takie "przekonania" o jakimś prawie przyciągania to jedna z oznak, że potrzebujesz komfort psychicznego. Uważaj na ten "new age".
Do rzeczy, chcę wzmocnić swój mięsień świadomości,
Skąd bierzesz te śmieszne epitety ? Bo mam wrażenie że czegoś się naczytałeś.
umieć kontrolować złość,
Złości się nie kontroluje, co najwyżej możesz sprawić że nie ma wpływu na twoje działanie.
wierzyć w to co ja chcę i mieć przekonania jakie mi odpowiadają.
Twierdzisz, że praktycznie nie potrafisz decydować i brakuje ci świadomości tego co robisz. Medytacja to własnie droga do tego, o ile masz dobre pojęcie czym ona jest. I czy nie mylisz jej z czymś innym.
Spróbowałem dzisiaj medytacji, usiadłem wyprostowany zamknąłem oczy, byłem świadomy swojego oddechu i siedziałem tak 20 minut, 30 i nic.
Naprawdę nic? Ja w takim razie ci gratuluje. Ciężko jest osiągnąć "nic" w medytacji. Jest to jedno z osiągnięć jakim można się pochwalić po latach medytacji.
Raczej cały czas coś się działo w twojej głowie.
Dla mnie to nie była medytacja, nie czułem tego czegoś, tej głębi w sobie i ciszy, nadal pojawiały się obrazy i dialogi wewnętrzne
Masz jakieś fałszywe wyobrażenie i teraz przeszkadza ci ono nawet zauważyć, że już medytujesz
. Co robię nie tak? Czy to prawda, że zamkniecie oczu i koncentracja na oddechu to jeszcze nie jest medytacją.Odnoszę wrażenie, że to że ktoś usiądzie i skupi na oddechu nie oznacza, że medytuje... i ta myśl mnie tylko pogrąża.
Medytacja jest wtedy kiedy jesteś świadom chwili obecnej. Kiedy jesteś uważny i ty decydujesz. Można być uważnym i świadomym 24h na dobę, jak myjesz naczynia i jak biegasz. To nie jest kwestia tego czy masz zamknięte oczy.
Ostatnia sprawa - czy to co opisałem wystarczy mi na całe życie, mogę ograniczyć się tylko do uświadamiania sobie oddechu i nie czytać więcej o medytacji? Jest tyle tego, że naprawdę gubię się. Jakby była jedna metoda to każdy by sobie siadał i medytował, a tak nie wiadomo którą medytację wybrać.
Następne fałszywe przekonanie/stereotyp. Medytacja dla każdego może być inna, ale nie myl medytacji ze sposobem medytowania.
Napisano 03.02.2014 - 00:14
Napisano 03.02.2014 - 00:54
Medytacja powinna doprowadzić do zrozumienia, że rzeczy materialne nie są ważne. Tylko tyle. To nie musi oznaczać odrzucenie wszystkiego i zamieszkania hen w jaskini. To może oznaczać na przykład, że nie kupienie najnowszego smartfona nie będzie dla człowieka taką tragedią, że będzie cierpiał bo nie kupił.
Mam wrażenie że oczekujesz od praktyk duchowych czegoś innego niż oferują, jakiegoś "hokuspokus i nagle robię się inny". Ze nagle samo z siebie zniknie ci ego i nie będziesz musiał się przełamywać, że prawo przyciągania zacznie ściągać w jeden dzień itp. Ze siądziesz z zamkniętymi oczami wejdziesz w stan medytacyjny i zaraz wkujesz cały podręcznik. Tymczasem zmienianie siebie to proces wolny. Trzeba miesięcy aż często powtarzana czynność stanie się nawykiem, a lat aby przyzwyczajenie stało się drugą naturą - a wtedy już trudno się przestawić. Przewieś sobie zegar ścienny na inną ścianę i zobaczysz ile ci zajmie aż przestaniesz odruchowo patrzeć tam gdzie poprzednio wisiał. Gdy ja po kilku latach tak zrobiłem, zerkałem na niewłaściwą ścianę jeszcze miesiąc potem.
Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 03.02.2014 - 01:05
Napisano 03.02.2014 - 09:39
A ty Gmork o czym decydujesz w swoim życiu? O zmianie skarpetek?
Decyduje o wszystkim. I daje sobie najpierw czas na przemyślenie sprawy. Na zdecydowanie jaki będzie mój wybór. Tym się może różnić ktoś kto medytuje i jest uważny. Większość ludzi jest robotami i nie myśli tylko wybiera to co "pomyśli" a wcale tego nie przemyśli.
Pomijasz podstawowe prawo wszechświata jakim jest prawo przyciągania (na które jest masę dowodów w postaci historii ludzi) a idziesz w świat i zamiast być twórcą swojej przyszłości jesteś tylko kowalikiem.
Mowa-trawa new age. Wybacz ale takie podejście jest tak jak już napisałem dziecinne i właściwe dla ludzi wiary i tych co potrzebują komfortu psychicznego.
Aka sekty, new age, bardzo religijni ludzie.
Bardzo się proszę przedstaw jakieś argumenty na poparcie swojej tezy o tym prawie przyciągania.
Coś właśnie sobie uświadomiłem, taka może troche moja projekcja, ale czy medytacja czasem nie sprawia, że nie tylko nie przywiązujemy się do rzeczy materialnych, ale i zaniżamy ich wartość? Nie chcę być jak buddyści, którzy całe dnie siedzą gdzieś w Tybecie i napawają radością nie domyślając się nawet jak sam umysł złapał ich w pułapkę. Chyba jednak medytacja na tą chwile nie jest dla mnie, myślałem, że jest czymś innym ale jestem zainteresowany.
Znowu myślisz stereotypem. Mylisz proces jakim jest medytacja z otoczką jakom budują wokół tego niektórzy ludzie.
Napisano 03.02.2014 - 22:23
nie medytuj. Siądź z zamkniętymi oczami i siedź tyle ile potrafisz.
Napisano 03.02.2014 - 22:44
Pomódl się do Boga, w samej medytacji nie znajdziesz żadnego oparcia, a moim zdaniem medytacja taka jak np buddyjskie nic ci nie pomoże, nigdzie się dzięki temu nie zbliżasz. Według mnie nie można się w ten sposób duchowo rozwijać.
Do rzeczy, chcę wzmocnić swój mięsień świadomości, odczuwać praktycznie zero stresu przed egzaminami i w życiu ogólnie, umieć kontrolować złość, oczyszczać swoją duszę, wierzyć w to co ja chcę i mieć przekonania jakie mi odpowiadają
Nie medytuj, zajmij się sprawami codziennymi, a twój "mięsień świadomości" ( lol ) na pewno stanie się silniejszy. Co do stresu przed egzaminami - ucz się dużo, ale bardziej postaw na jakość tej nauki, ucz się tak żeby rozumieć, a nie tylko wyklepać sobie na pamięć. Jak już będziesz pewien, że dużo umiesz, to nie będziesz się tak stresował. Medytacja nie pomoże ci w kontrolowaniu złości ... wiesz czemu ? Bo jej wtedy nie odczuwasz, zapewne. Lepiej zapisz się na jakieś sporty walki. Co do oczyszczania duszy, to ja już przedstawiłem swój pogląd, jestem wierzący ( chrześcijanin ) i jak na razie praktykujący po swojemu ( mam zamiar to zmienić ) i mam porównanie medytacji z czytaniem świętych tekstów i modlitwą do CZEGOŚ Z skupianiem się na niczym, pustce, absolucie, czymkolwiek co sobie tam new age'owskie smarkacze wymyślą.
Kto ci zabrania wierzyć w to co chcesz ? Konstytucja RP zapewnia ci taką wolność, więc ... ?
Napisano 04.02.2014 - 11:45
Napisano 04.02.2014 - 12:55
Tak jak myślałem. Naczytałeś się co najmniej Grześniaka, teraz go promujesz. We wszystkich twoich wypowiedziach widać jak bardzo zaprogramowany już zostałeś.
Ty nie chcesz rozmawiać tylko, nam coś powiedzieć, nawet jeśli sam wcale tego nie widzisz. Cały czas widać twoje "przekonania" z powietrza. I prawdy ostateczne, które chcesz nam przekazać na zasadzie wiary, bo tak i już.
Nie zrozum mnie źle. Ja rozumiem, co chcesz powiedzieć, bo takich ludzi co medytacje widzą pragnieniami już znam z 50ciu.
Medytacja nie jest jednak środkiem do przyjemnych doznań, bo wtedy to już by nie była medytacja.
Może po porstu zostaw medytacje w spokoju i kontempluj i stosuj NLP zamiast się bawić w coś w czego nie rozumiesz.
Napisano 08.02.2014 - 23:19
spierpapier,
nie medytuj. Siądź z zamkniętymi oczami i siedź tyle ile potrafisz.
Właśnie, tak po prostu, od serca, szczerze dla siebie.
Napisano 18.04.2014 - 00:56
No i po co to wszystko, tylko chaos wprowadza. Miałem normalnie medytować, siadać, zamykać oczy i być świadomym swojego oddechu, gdzieś po 20+ minutach być może wejde w stan medytacyjny. Jak mam medytować, skoro tyle wiedzy jest o tym. Chciałbym usiąść i skoncentrować się na oddechu i do końca życia w ten sposób medytować, ale widzę to nie jest medytacja... i nawet sie nie dziwie, dziś siedziałem tak z 40 minut, dopiero po może 25-30 min poczułem, że można nazwać to medytacją, pojawiła się taka cisza i uczucie w ciele takiej jakby lekkości/głębi. Czyli tak naprawdę siedziałem 40 min, a medytowałem? 10 minut?
Wydaje mi się, że takim myśleniem nadajesz medytacji zbyt przyziemne znaczenie. Nie sprowadzaj tego do samego faktu, że medytujesz, ale daj się porwać temu co ci ten stan daje. Viveka napisał/a jak ewentualnie można się nakierować na wyznaczony cel, a ty z grubej rury, że to chaos, a ty chcesz medytować i koniec kropka. Nadaj tej czynności nutkę mistycyzmu, przyzwyczaj swoje reakcje do działania oddalonego od konwencji i spraw, by pierwsze z tym skojarzenie miało dreszczyk czegoś naprawdę wyjątkowego. NIE UPRZEDMIOTAWIAJMY PODRÓŻY W GŁĄB SIEBIE. pozdro ; )
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych