Tak na prawdę teoria względności zajmuje się nie ciałami lecz układami. Częstym przykładem jest wagon jadącego pociągu - układem jest cały wagon i to co w nim jedzie. Jeśli wagon jedzie z prędkością bardzo bliską C względem ukladu związanego z ziemią to i tak możesz swododnie poruszać się w nim wpród i w tył, bo względem ukladu związanego z wagonem twój ruch jest tak tylko szybki jak twój krok. Zarazem jednak względem układu zewnętrznego nie poruszasz się szybciej niż C nawet jeśli idziesz do przodu w wagonie. Względem układu zewnętrznego wymiar podłużny w wagonie ulega skróceniu i twój ruch nie jest tak szybki. Wszystko zachodzi względem czegoś, i stąd nazwa Teoria Względności. Aby dowiedzieć się jak zjawiska w jednym układzie wyglądają w układzie zewnętrznym, dokonuje się transformacji.
Częstym przykładym potwierdzającym teorię, są miony - cząsteczki o ładunku takim samym jak elektron, tylko 200 razy cięższe. Są też cząstkami nietrwałymi. Powstają w dużych ilościach w górnych warstwach atmosfery pod wpływem promieni kosmicznych i właściwie nie powinny do nas dolatywać - żyją tak krótko że powinny się rozpadać. A mimo to się je na powierzchni obserwuje.
Tłumaczenie jest takie - mamy układ odniesienia związany z ziemią, który ma swój czas i układ odniesaienia związany z mionem, który też ma swój czas. My na ziemi obserwujemy mion który porusza się względem naszego układu z prędkością podświetlną, i dla nas wygląda to tak, jakby czasy w układzie mionu zwolnił. W efekcie zanim w układzie mionu minie czas życia, to sama cząstka jest już tutaj. Mion widzi to inaczej - ponieważ wszystko jest względne, z jego punktu widzenia to ziemia porusza się z podświetlną względem jego układu i to na ziemi spowalnia się czas. Dla mionu wygląda to tak że my i nasze zegary zwolniliśmy, w efekcie zanim w naszym układzie minie jego czas życia, to on będzie już daleko. Dla każdego obserwatora w danym układzie, czas biegnie z jednakową prdkością.
Pamiętam taką powieść Zajdla o wynalazku kapsuły, która drastycznie spowalnia czas w swym wnętrzu. Bohater wszedł tam i zamknął wieko, ale natychmiast otworzyło się szarpnięte od zewnątrz. Dla niego minął ułamek sekundy, dziewczyna która otworzyła kapsułę mówiła, że szukała go cztery miesiące. Każde z nich mogło przysiąc, że czas ani spowolnił ani przyspieszył, ale każde z nich inaczej przezyło swój czas, bo względem układu ziemi jego ułamek sekundy trwał cztery miesiące, a względem układu kapsuły ziemskie miesiące trwały ułamek sekundy.