Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak zapanować nad EGO?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
50 odpowiedzi w tym temacie

#16

Ivellios.

    ÓSMY ZMYSŁ

  • Postów: 1625
  • Tematów: 401
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 109
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Żeby podświadomość wiedziała, co ma robić i jak działać, trzeba ją najpierw zaprogramować. A najłatwiej to zrobić, powtarzając w kółko formułki (ale spokojnym głosem, bez unoszenia się, cierpliwie - inaczej efekt może być zupełnie odwrotny do zamierzonego, a podświadomość będzie bała się cokolwiek zrobić).
  • 0



#17

spierpapier.
  • Postów: 34
  • Tematów: 9
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak np. idę na spacer, nie będe skupiał się na swoich nogach, czuł jak dotykam ziemi bo to bez sensu i wiem o co wam chodzi z tym, by niektóre sprawy zostawiać podświadomości, ale ogólnie kto doświadczył stanu Tu i Teraz chce do tego wracać, więc nie mogę tak po prostu powrócić do dalszego rozmyślania, gdy tego akurat nie potrzebuję np. w szkole na lekcji albo oglądając film.

Jak będę brał kąpiel, też chcę pozostawać świadomy i jak najczęściej pozostawać takim...


co do obserwacji siebie jeszcze, to weźmy taki przykład jest osoba od dziecka pokorna, spokojna i jest ktoś nerwowy, ten drugi musi nad ego troche popracować, ten pierwszy ma nieco łatwiej. I ten pierwszy potrafi obserwować swoje myśli, np. gdy stawia sobie jakieś zadanie, a ten drugi to taki ja, który wnerwia sie nawet, gdy nie może się skupić. No i co ja mam robić z takim ego jak to w ogóle nie współpracuje ze mną...



ilu ludzi nawet głupiego artykułu nie może przeczytać? z takim ego to ja nic w życiu nie osiagne... jest spokojne, tylko wtedy, gdy ja pasożytuję i nic nie robię, gram w gierki, oglądam filmy. Wtedy jest nad wyraz spokojne. Ale już gdy chcę sie pouczyc, to włączają się czasem bardzo mocne mechanizmy obronne, wsciekam sie, rzucam zeszytem i wracam do gier.


Chcę po prostu mieć władzę nad ego, by to ono (umysł) był moim narzędziem, a nie ja jego. By działało pod moje dyktando, a nie ja pod jego. Na razie jest na odwrót gdy chce coś ambitnego zrobić, jestem karany przez umysł.
  • 0

#18

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zacznij od prostych ćwiczeń umysłowych - obserwuj sam siebie i zastanów skąd pojawia się dana myśl bądź chętka. Chcę się pouczyć - kto chce? Przychodzi mi do głowy, że może później - skąd przychodzi? Jak mnie opóźnia to do czego ma doprowadzić? Przeanalizuj motywację - może samo przekonanie żeby się uczyć "bo wszyscy mi mówią że trzeba" to za słaba motywacja?

Albo pójdź do sklepu i zastanów się kiedy dokonujesz wyboru co kupić - kupiłeś gumę bo chciałeś, bo widziałeś wczoraj reklamę a może zaraz przy wejściu pisało, że jest super promocja?

Jeśli zaczniesz rozróżniać co jest od ciebie a co od ego, osłabisz siłę takich myśli.
  • 0



#19

spierpapier.
  • Postów: 34
  • Tematów: 9
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie rozumiecie mnie... Mi nie o to chodzi, nie o wyłapywanie jakichś przekazów podprogowych itp. tylko o to (podam w pkt):

- okiełznanie ego tak, że gdy stawiam sobie jakiś cel, to go realizuję, obojętnie czy chodzi o posprzątanie pokoju czy rzucenie alkoholu. Osiągam to, bo nie obchodzi mnie co mówi ego.

- na jednej stronie używa sie określenia "mięsień świadomości", np. pojawia się lęk, ból, to zamiast wchodzić w to lub uciekać, to zostajemy z tym, obserwujemy aż zaniknie i wtedy mięsień nasz wzrasta. Coraz lepiej sobie radzimy w życiu i ze sobą.

- uspokojenie ego, jak nic nie robie nie odczuwam żadnego cierpienia i nudy, moje ego jest spokojne, wiekszość ludzi jednak potrafiłaby się pouczyć, popracować, a jak ja nawet na chwile nie umiem, bo odczuwam dyskomfort który przeradza się w końcu w potężne mechanizmy obronne jak np. bunt, wściekłość, no to co ja moge ? Tak to moge sobie palnac w łeb i tyle będzie..

rozumiecie już? moje ego dyktuje mi warunki, gdy coś postanawiam osiągnąć, a jest spokojne gdy nie robie nic konstruktywnego. Ja oczywiście nie chcę spędzać całego dnia na grach, jest wiele rzeczy, które mnie ciekawią, chciałbym bardzo zdobyć jakieś wykształcenie, ale NIE UMIEM, bo ego sie buntuje zawsze, gdy robie coś co jest poza moją strefą komfortu. Chociaż to jeszcze nic wielkiego, problem jest gdy pozostaje mimo niemiłych odczuć, wówczas dostaję ich więcej i więcej, i tu podobno gdy je obserwujemy to ROŚNIEMY, ale no wlasnie... jak wytrzymać jak boli ?

mam jakas książke o ego i jego działaniu, ale to tylko teoria. W praktyce daje mi takie odczucia, że nie wiem jak mam sie zdystansować do nich. Odpiszcie jak mam je obserwować, jak przetrzymam bol, to nastepnym razem poradze sobie lepiej.
  • 0

#20

pazuzu.
  • Postów: 767
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

ego ty ty
jak dalej bedziesz brnal w walke z samym soba to wychodujesz sobie drugie ego alterego ktore bedzie w ciaglym konflikcie z tym pierwszym... a to juz tylko kroczek do ciezkiej choroby psychicznej

mysle ze bardziej potrzebna ci motywacja i zmiana pewnych postaw niz jakas wewnętrzna wojna
w gry lub innego rodzaju "nierobstwo" wpadles przypadkiem i w pewnym sensie stalo sie to nalogiem
swiadomie wiesz ze to zle ale siedzisz w tym bo ci dobrze

niestety musze tu stwierdzic ze potrzebna ci silna wola podbudowana dobra motywacja i skierowanie sie ku tym dobrym rzaczom
o ego nie musisz sie martwic z czasem odnajdzie sie w nowej rzeczywistosci i dopasuje do niej

jesli chodzi o negatywne emocje to zacznij je zastepowac tymi dobrymi
zamiast wpadac z zlosc ze musisz oderwac sie od przyjemnosci bardziej skupiaj sie na tym ze wlasnie robisz cos pozytywnego i czerp z tego dobra emocje ciesz sie ze sie zmieniasz ze pracujesz nad soba i idziesz ku dobremu

jesli ogarnia cie jakas negatywna emocja aby ja oslabic nazwij ja... moze to wydawac sie smieszne ale ten prosty zabieg jest niezwykle skuteczny
jesli wpadasz w irytacje zaobserwuj ja i powiedz sobie "jestem poirytowany" "to co mnie opanowalo to irytacja" w momencie w ktorym to zrobisz emocja momentalnie straci na sile
  • 0

#21

spierpapier.
  • Postów: 34
  • Tematów: 9
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No to ja już nie wiem co jest co. Obecnie nic nie robie, oglądam durne filmy, gram w gry, bo wszystko właściwie jest poza moją strefą komfortu i nawet jak z niej wyjde, to z początku daje sie wytrzymać, często to kwestia zmuszenia się, ale im dalej pozostaje wtym, tym bardziej ego jakby się buntuje, bo jest coraz gorzej i w końcu wkurzam się, odrzucam to co miałem robić i wracam do tego co przyjemne.

Nie wmówicie mi, że to normalne. Albo inny przykład, uda mi sie jednego dnia olać ego, tzn. np. z przerwami bede uczył się godzinami, coś czytał, jakoś się rozwijał, czyli ego zamiast dostać same rozrywki dostało coś ambitniejszego i co? Nastepnego dnia czuję się podwójnie gorzej, tak jakby sam umysł mnie karał za to, że "raczyłem" ambitnie spedzać czas.



Nie mam władzy nad ego, jest zbyt silne i nie wierze,ze u innych jest tak samo. bo jak może buntować się np. przeciwko nauce? Rozumiem, że niektórym się nie chce, ale ja dostaje jakeigos pier**lca, gdy zbyt długo spędzam czas "nie po myśli ego". inne słowo tu nie pasuje.
  • 0

#22

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Pazuzu dobrze pisze. Trzeba ci dobrej motywacji. Jak ja uczyłem się angielskiego, to tłumaczyłem na polski ulubione piosenki (albo na angielski ulubione polskie piosenki).

A co to jest ego twoim zdaniem? Gdzie je w umyśle umiejscawiasz?
  • 0



#23

spierpapier.
  • Postów: 34
  • Tematów: 9
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Liczyłem na zupełnie inne odpowiedzi, myślałem, że wytłumaczycie mi jak ćwiczyć świadomość, np. coś robisz i pojawiaja się różne myśli, same w sobie nie mają wielkiej siły, ale jak dojdą odczucia, to jest chyba właśnie ego, stara się odciągnąć nas od jakiegoś zadania, a jak jeszcze dochodzą silne mechanizmy obronne, to już w ogóle tragedia. Nic o tym nie piszecie.

Z waszych postów można wywnioskować, że jak bierzecie kąpiel, to myślicie o dziesiątkach rzeczy, o tym co będzie jutro, co zamierzacie zrobić itd. idziecie gdzieś, to niespecjalnie obchodzi was czy macie chaos w głowie czy nie, nie jesteście obecni tu i teraz. Ja nie chcę wracać do tego!


motywacja niczego nie załatwi, zreszta jakbym pracował nad świadomością, to nie potrzebowałbym motywacji, traktowałbym ją raczej jako ułatwienie, ale nie byłaby niezbędna.

Potrafiłem np. uczac się języka, bo też sie uczyłem ale nie ang. porwać wszystkie kartki w złości. Tak jak np. ktoś kto się wkurzy sięga po papierosa, u mnie jak ja sie wkurze to automatycznie rezygnuję z tego co jeszcze przed chwila było ważne.


JESTEM NARZĘDZIEM UMYSŁU, a to umysł przecież powinien MI służyć, a nie na odwrót... chcę go ujarzmić. to wszystko. Nic mi nie poradziliście niestety.

A co do ego, to dla mnie to nie tylko myśli odciągające od czegoś, ale też - zwłaszcza- odczucia w ciele/emocje. Tzn. nie same w sobie np. radość, tylko ego je jakoś generuje, ktoś rzuca alkohol i najpierw słyszy myśli odciągające je od celu, ale zaraz potem jest coraz ciężej.

Chcę umieć przegrywać, realizować cele, robić to co sobie wyznaczę, np. chcę się pouczyć do godz. xx, potem poczytac coś, pochodzić po forum itd. to co jak nie ego mi to utrudnia ??
  • 0

#24

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zacznij medytować - oczyścisz umysł od niepotrzebnych myśli i zwiększysz samoświadomość.
  • 0



#25

spierpapier.
  • Postów: 34
  • Tematów: 9
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Naprawde bardzo mnie zdziwiły wasze posty, ale dobra... wkleje zdjęcie jakie znalazłem w necie, chyba znalazłem potwierdzenie moich słów. Jednak obserwacja. No tak.. ale łatwo jest, gdy sobie piję herbatke i gram na komputerze, a co jak pracuję z przekonaniami? mam się uczyć? itp. Wtedy dopiero jest to straszne co ego potrafi robić, jak sie buntować, złościć...

Dołączona grafika




moge i medytować, poczytam o tym. jednak to chyba nie jest częste i większość podlega władzy ego.

co sądzicie o tym? ja to wiem od dawna, ale nic a nic mój "mięsień świadomości" nie wzrósł, nadal upadam W TYCH SAMYCH sytuacjach. Nic a nic nie urosłem.

Użytkownik spierpapier edytował ten post 29.12.2013 - 23:20

  • 0

#26

pazuzu.
  • Postów: 767
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

JESTEM NARZĘDZIEM UMYSŁU, a to umysł przecież powinien MI służyć, a nie na odwrót... chcę go ujarzmić.


ale najpierw powiniens zrozumiec ze TY JESTES tym umyslem
to nie jakis chochlik ktory robi ci psikusy, to nie jakies tam ego ktore cie od czegos odciag... to TY

skoro przeszkadza ci natlok roznych dziwnych mysli to w takim razie brakuje ci koncentracji
na dodatek z tego co piszesz to brak ci rowniaz cierpliwosci i chyba na tymi rzeczami powinienes popracowac

emocje tak jak pisalem to tylko emocje i trzeba sie nauczyc nimi zarzadzac kazdy ma z nimi klopot szczegolnie jak sa negatywne
  • 0

#27

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Zaciekawiony

Zacznij medytować - oczyścisz umysł od niepotrzebnych myśli i zwiększysz samoświadomość.

To jest mit.
Medytacja nie wycisza i nie oczyszcza umysłu, działa dokładnie odwrotnie - powoduje, że hałas myśli staje się wyraźniejszy i głośniejszy, emocje silniejsze, bardziej rozhuśtane, coraz więcej rzeczy wcześniej niedostrzeganych dochodzi do głosu.
Medytacja nie zwiększa też samoświadomości, to jest skutek pracy nad sobą, pracy nad tym hałasem, który medytacja właśnie uwypukla.

Wiele osób traktuje medytację właśnie tak jak Ty, jako relaksację. Wynika z tego, że bardzo często medytacja wiąże się własnie z relaksem, z wyciszeniem i rozluźnieniem ciała po to właśnie by móc bez większych przeszkód pracować z umysłem.

Pazuzu dobrze pisze. Trzeba ci dobrej motywacji.

Dobra motywacja to zła motywacja. Konkretnie negatywna, co jest prawdą oczywistą znaną już od starożytności.

Wyobrażacie sobie egipskie hieroglify przedstawiające pracujących w pocie czoła niewolników wabionych przez marchewkę na kiju? :lol

@sperpapier

JESTEM NARZĘDZIEM UMYSŁU, a to umysł przecież powinien MI służyć, a nie na odwrót... chcę go ujarzmić. to wszystko. Nic mi nie poradziliście niestety.

Podchodzisz do tematu nieco od rzyci strony i bez większego rozeznania w temacie. Umysł służy Ci dokładnie tak, jak został ukształtowany przez Ciebie i Twoje otoczenie. Jeśli chcesz zmienić jego działanie, musisz zacząć pracować nad swoimi nawykami, ale żeby zacząć to w ogóle robić, musisz nauczyć się być uważnym.

No tak.. ale łatwo jest, gdy sobie piję herbatke i gram na komputerze, a co jak pracuję z przekonaniami? mam się uczyć? itp. Wtedy dopiero jest to straszne co ego potrafi robić, jak sie buntować, złościć...

Myślę, że dobrze by było gdybyś sobie uświadomił, że ego to nie jest jakiś diabełek na ramieniu. To nie jest oddzielny byt, ale pewnego rodzaju filtr pomiedzy Twoim umysłem, a światem. Piszesz, że ego się buntuje i złości... Nie, to Ty się buntujesz i złościsz, gdy chcesz zrobić coś pożytecznego, bo taki masz nawyk.

To co musisz zrobić, to zauważyć ten swój bunt i złość oraz świadomie zmienić swoje zachowanie na właściwe. Jeden raz nic nie da, musisz tak robić do skutku aż wytworzysz nowy nawyk. Tym razem lepszy i pożyteczny.
  • 1

#28

spierpapier.
  • Postów: 34
  • Tematów: 9
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chyba tylko raz udało mi się zachować inaczej, ostatnio miałem wypisane na kartce kilka przekonań do zmiany, w złości już łapa poszła w stronę szafki, by podrzeć kartke(bo jak sie wnerwie to niszcze wszystko związane z jakimikolwiek celami), ale coś mnie zatrzymało i wówczas zacząłem obserwować to co czuję. Nie wiem kiedy, ale poczułem taką siłę i jakby to coś co czułem poddało się, odpłynęło. Ale bardziej mi tu pasuje poddało, autentycznie to poczułem.


ogólnie to nie jest coś takiego, że ja napiszę, że jest ciężko obserwować te odczucia, a wy odpiszecie "nikt nie mówił, że będzie lekko". To zbytnie uproszczenie i tylko brzmi delikatnie, a tak naprawde mam wrażenie, że męczę się bardziej od innych, bo kto ma np. tak, że jeśli cały dzień z przerwami spędzi ambitnie, to nastepnego dnia może już o tym zapomnieć? Mam wrażenie, że nikt poza mną. Umysł zachowuje się tak jakby chciał odzyskać to czego nie dostał danego dnia. Gdybym ambitnie spędził nagle z tydzień, to 8 dnia pewnie cierpiałbym za każdy dzien i to naraz. Rozumiecie logike? Ja to tak widzę.


Po prostu im więcej czasu robię pożytecznych rzeczy, tym bardziej boli upadek. Jeśli godzinke coś porobie, to nawet jak ego przejmie stery, to nic takiego sie nie dzieje, ale jak nagle 2 dni czy dłużej spędze ambitnie i niestety ego przejmie stery, to odczuwam okropny ból i te całe mechanizmy obronne jakby nasilone... jakby "za karę".


btw. jeśli medytacja wyciąga różne śmieci, to chyba stopniowo i tak to nazwe,adekwatnie do posiadanej świadomości? Bo jak wyciagnie brudy, których świadomie nie utrzymam, to chyba źle to się zakończy.

Użytkownik spierpapier edytował ten post 30.12.2013 - 02:26

  • 0

#29

Wędrowiec.
  • Postów: 249
  • Tematów: 4
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Chyba niewiele wniosę do tej dyskusji, ale coś jednak powiem.

Moim zdaniem, umysł kazdego człowieka jest oderwany od czegokolwiek - jest autonomiczny i samodzielny. Kontakt z innymi - czy będzie to rozmowa, czy posty na forum, albo interakcje w pracy - powodują różne zaburzenia w pracy umysłu, bo otrzymuje nowe bodźce.

Niespecjalnie jest istotne, jakie jest to nasze EGO (jakkolwiek by je nie definiować). Nie istnieje absolut. Umysł człowieka kształtuje się całe życie i jest to proces podobny do programowania komputera. Generalnie każda jednostka stara się przetrwać w takich warunkach, jakie mu są dane. Może to być np. życie w bloku, praca w korporacji, otoczenie katolickie - albo np. puszcza bezkresna, dzikie zwierzęta wkoło, brak innych ludzi...

Nigdy nie znajdziesz klucza, bo to logicznie nierealne. Istniejemy tylko po to, by istnieć...
  • 0

#30

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wśród wielu ludzi różnych kultur, kultów i narodów utarło się przekonanie (moim zdaniem błędne) o negatywnej istocie Egocentryzmu np. przeświadczenie, iż cierpienie uszlachetnia. Jest to moim zdaniem jedna z najbardziej manipulatorskich tez jakie do manipulowania masami wymyślono.
W zasadzie bardzo niewielu ludzi ma świadomość tego iż istniejemy (żyjemy) w dualistycznym świecie w którym nie ma mowy, o świetle bez cienia, czy dobra bez zła, tak więc „zdrowy egoizm” i „zdrowy egocentryzm” może (choć oczywiście nie musi być) jak najlepszą formą egzystowania na Planecie Ziemia gdzie chociażby aby komuś móc coś dąć samemu najpierw to coś trzeba zdobyć i posiadać.
Na pewno jesteśmy tutaj po to, aby w jakimś sensie doświadczać, a nawet uczyć się, lecz zawsze można przynajmniej starać się, aby zadane nam lekcje rozwiązywać z przyjemnością i z założenia przynajmniej nie szukać cierpienia, trudu czy komplikacji tam, gdzie nie musi ich być.
Znam wielu ludzi, którzy lubią po prostu żyć i inkarnować na Ziemi tylko po to, aby żyć rozmnażać się i używać uciech życia dla samych tych uciech życia
Znam również takich, którzy bądź bardziej lub mniej świadomie kochają cierpieć, szczególnie jest to zauważalne w takich środowiskach jak np. Polski Katolicyzm, z powtarzaną w kościele mantrą: „Moja wina. Moja wina”..

Użytkownik Erik edytował ten post 30.12.2013 - 22:32

  • 2




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych