Skocz do zawartości


Zdjęcie

„Diabelski ogień”


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
15 odpowiedzi w tym temacie

#16

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wyjaśnienie mimo wszystko wątpliwe - organizm nie wytwarza katalizatora platynowego. Biologiczne katalizatory to białkowe enzymy które w podwyższonej temperaturze przestają pracować.

Z tego, co zrozumiałem, ten katalizator występuje w otoczeniu, a nie w organizmie. Ale, że nie jestem specjalista, to nie będę się spierał.

 

pishor wybacz moją ignorancję

 

@ Daniel.

Ja również jestem ignorantem w tej kwestii, więc pytanie musisz adresować do kogoś innego.

Moja odpowiedź dla Zbeeangera dotyczyła tylko faktu, że temat był już poruszany na forum (i podawane były naukowe próby wyjaśnienia charakteru zjawiska). Wynikała ona z prostej przyczyny - znalazłem w internecie artykuł dotyczący badań Dr Zhiyu Hu i przed wklejeniem na forum sprawdzałem, czy temat już nie istnieje. Znalazłem dwa wyniki i przekazałem tą informację dalej. Tyle.

Co do charakteru tego ognia, to z przytaczanych przykładów wynikałoby, że ma on jednak inną naturę (właściwości) niż ogień "normalny".

Czy jest do ugaszenia? Raczej tak, co nie zmienia faktu, że dokonuje tak wielkich spustoszeń w ciele ofiary, że nie daje się jej już uratować.

 

Za przykładowe można uznać zajście, do którego doszło w Londynie jesienią 1982 r. Zapadał zmierzch, Jennie Saffin krzątała się w kuchni. 62-letniej Angielce towarzyszył wiekowy ojciec. Pani Saffin przerwała nagle pracę i usiadła na krześle. W tym momencie starszy pan odkrył z przerażeniem, że jego córka płonie.

Płomienie biły z rąk i głowy

Jennie, kobieta jednak nie wiła się z bólu, nie krzyczała. Zachowywała się jak w transie. Mężczyzna zaciągnął córkę do zlewozmywaka, by wodą gasić ogień pożerający Jennie od środka i zaczął wzywać pomocy. Wkrótce nadbiegli pozostali członkowie rodziny. Wezwano pogotowie. Kobietę odwieziono do szpitala, jednak ogień dokonał zbyt wielkich spustoszeń w jej ciele, by mogła przeżyć. Czy pani Safin zginęła w wypadku, przez własną nieuwagę? A może ktoś celowo ją podpalił? Drobiazgowe śledztwo policji i pożarników wykluczyło obydwie możliwości. Jennie Saffin okazała się kolejną ofiarą tajemniczego zjawiska - spontanicznego samozapalenia się człowieka.

źródło


  • -1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych