picekwinoobalaczSzatan w PŚ jest przedstawiony jako anioł, ot choćby Hi 1,6.
Doprawdy? A w jakiż to sposób szatan jest tam przedstawiony jako anioł?
Czy Zły istnieje? Pro: Tradycja, Apostołowie, Chrystus, księża egzorcyści, itd. Contra: mur domorosłych, tudzież "swawolno-chrześcijańskich" teologów. Wg. mnie wybór trudny nie jest
Skoro tak wielką wagę przywiązujesz do tradycji, powiedz raczej co ta tradycja chrześcijańska mówi o wolnej woli aniołów... I jak to się ma do ich rzekomego buntu.
__________________________________
daxxNaprawdę, ja byłem święcie przekonany, że to z Biblii się wywodzi. Możesz na PW mi wskazać źródło, skąd się wzięło takie przekonanie powstania Szatana? Lub na forum - ku edukacji gawiedzi.
Chodzi o apokryficzną Księgę Henocha, która opowiada o upadku aniołów. Wprawdzie nie mówi wprost o szatanie, ale lud bardzo szybko utożsamił go potem z jednym z upadłych aniołów, tym bardziej, że bardzo chętnie wchłaniał wszelkie obce demonologie. Sama Księga Henocha odstaje bardzo od formy innych ksiąg Starego Testamentu i jako opis snów i wizji według mnie bliżej jej do rasowej fantastyki niż mistycyzmu.
Sama Księga Henocha ma w założeniu interpretować fragment Księgi Rodzaju:
"A w owych czasach byli na ziemi giganci; a także później, gdy synowie Boga zbliżali się do córek człowieczych, te im rodziły. Byli to więc owi mocarze, mający sławę w owych dawnych czasach.", który to fragment wymaga dużego obeznania aby wiedzieć o co w nim chodzi. W każdym bądź razie to Księga Henocha jest głównym winowajcą utożsamiania szatana z aniołem - wywarła na ludziach duży wpływ mimo, że nie została wcielona do Kanonu.
___________________
WszystkoUtrwalił się na podstawie konkretnych cytatów biblijnych nauki ojców kościoła a nie jakimś plotkom przekazywanym wśród ludu.
Ech... Wpływ na takie a nie inne postrzeganie piekła miały w chrześcijaństwie: tradycja ludowa, doktryny (czyli to co nazywasz Ojcami Kościoła), wizje monastyczne (zakony) i wszelcy teolodzy. Z tych czterech czynników do kształtowania piekła chrześcijańskiego największy wpływ miała tradycja ludowa - niezależnie od tego co o tym sądzisz. Na taką 'ludowość' składały się wszelkie wpływy obcych religii, pogańskich demonologii, itp, a także wierzenia lokalne danego regionu - i wcale nie chodzi tu o "plotki" jak to pogardliwie nazywasz.
Potem już z miarę ukształtowanego piekła chrześcijańskiego wyrosło piekło muzułmańskie (które de facto, ponownie wywierało wpływ na chrześcijan), a następnie przyszło średniowiecze i cicha fascynacja piekłem w Europie połączona z wielką obawą. Problem w tym, że w tamtych czasach nie było internetu ani mediów, które kształtowałyby światopoglądy - a mam wrażenie, że wychodzisz z założenia, że skoro św.Jan Chryzostom napisał o swojej wizji piekła, to wszyscy chrześcijanie automatycznie tę wizję przyjęli (abstrahując już iż taki św. Jan Chryzostom miał największy posłuch tylko w Kościele Wschodnim).
Prawda jest taka, że bez jasnego stanowiska Kościoła - papieża i biskupów, którzy jasno i precycyzjnie dookreśliliby piekło i zobowiązali poszczególne kurie do konkretnego nauczania o piekle - ludzie wciąż byli skazani na tradycje ludowe i ciągłe wpływy mitologii pogańskich. Przyszedł Dante, zebrał to do kupy i dodatkowo przedstawił to bardzo, bardzo sugestywnie przez co ludzie tym bardziej uwierzyli w taką wizję piekła. No i wreszcie mieli wszystko czarne na białym.
Utrwalił się na podstawie konkretnych cytatów biblijnych
O tych cytatów wcale nie było znów aż tak dużo. Spójrzmy:
Ewangelia Mateusza
(42) i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. 43 Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego. Kto ma uszy, niechaj słucha!
Cytat wyrwany z kontekstu. Jezus opowiada przypowieść o chwastach i kończy ją:
Jak więc zbiera się chwast i spala ogniem, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia i tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.Analogia między chwastami i złymi sprowadza się do tego, że skoro chwasty spala się w piecu, tak samo źli zostaną unicestwieni (spaleni w piecu). Wiem, że wizja piekła w tym wypadku sama się nasuwa, ale jest nieco na wyrost twierdzić, że Jezus miał na myśli nasze piekło. Raczej Gehenne - co z kolei wyjaśni następny Twój fragment...
A Ja wam powiadam: Każdy, kto się gniewa na swego brata, podlega sądowi. A kto by rzekł swemu bratu: Raka, podlega Wysokiej Radzie. A kto by mu rzekł: Bezbożniku, podlega karze piekła ognistego. (Mt 5,22) Tutaj kolosalne zamieszanie wprowadza Wulgata i jej łacińskie "infernus". Jezus w oryginale greckim mówi o "
γέενναν" czyli hebrajskiej Gehennie. Było to miejsce fizyczne i prawdopodobnie o karze w miejscu fizycznym mówi Jezus. Dolina Gehenna bowiem służyła jako miejsce spalania śmieci i kremowania zmarłych o szemranej reputacji. Dawniej z kolei - w czasach starotestamentowych - składano tu całopalne ofiary z ludzi Baalowi czy Molochowi. Prawdopodobnie do tego odsyła Jezus.
Nie można też wykluczyć, że Jezus jako zwolennik myśli rabinicznej używa tu właśnie rabinicznego symbolu Gehenny - niejednorodnego i niejednoznacznego już w czasach Chrystusa. Większość rabinów używała Gehenny do określania miejsca w zaświatach (po smierci), coś jak nasze piekło. Tylko znów Gehenna wtedy oznaczała kary w skończonym wymiarze czasu, tj. przez okres kilku miesięcy, po których zła dusza miałaby być unicestwiona. Kłóci się to wszakże z naszą wizją piekła, które jest odwieczne.
Nie ma tutaj słowa o piekle ( w tym cytacie wyżej), ale jeśli to nie jest opis piekła to co nim jest?
Cała Apokalipsa jest widzeniem tyczącym się tego, co ma się wydarzyć w przyszłości. Wszelkie Apokalipsy miały niebagatelny wpływ na kształtowanie się chrześcijańskiego piekła, ale piekła same w sobie nie opisywały. Nie mówiły o takim miejscu jakie dziś znamy pod pojęciem "piekła". Pisma apokaliptyczne są wybitnie symboliczne a ich właściwe odczytanie stwarzało problemy także wśród wąskiej grupy wyznawców danego dzieła. Nie inaczej jest z Apokalipsą Jana. Problem z tym, że ich początkowa symbolika została z czasem sprowadzona do poziomu dosłownego - co widać i dziś, wystarczy spojrzeć na kilka ostatnich tematów na forum dotyczących 'czasó ostatecznych'.