Skocz do zawartości


Zdjęcie

Awantury i wybryki saudyjskiego księcia


  • Please log in to reply
2 replies to this topic

#1

hayashi.
  • Postów: 232
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Przerażające fakty o tym, jak traktowani są obywatele innych krajów przez Saudyjczyków, co się dzieje
w tym chorym kraju i dlaczego należy unikać go jak ognia. Zdemoralizowany dwór królewski i kraj,
w którym nie ma nic oprócz piasku i ropy. Zastanawia mnie, co on jeszcze robi w ONZ i innych tego
typu organizacjach, jeżeli łamie nie tylko prawo międzynarodowe, wypuszcza terrorystów z wyrokami
i sponsoruje terroryzm, ale też ma innych ludzi za (tutaj wstawić pasujący epitet). Gwałty, terroryzm,
homoseksualizm, zabójstwa, narkotyki - gwarantuję obrzydzenie i wyobrażenie pobytu w wiekach
średnich. Naprawdę polecam przeczytać.

"Publikujemy list byłego amerykańskiego dyplomaty wysokiego szczebla (zachowującego anonimowość),
opisujący postępki jednego z członków saudyjskiej rodziny królewskiej. List otrzymaliśmy za pośrednictwem
prywatnego serwisu informacyjnego, stworzonego przez byłego agenta FBI i dostępnego wyłącznie drogą
osobistych rekomendacji.

Pierwsza część listu (oraz ostatni jego akapit) dotyczy sprawy niedawnego zabójstwa Toma Clementsa,
szefa więziennictwa stanu Kolorado. Organa ścigania, a także amerykańskie media, wiązały początkowo
to zabójstwo ze sprawą Homaidana al-Turkiego, obywatela Arabii Saudyjskiej odsiadującego wyrok więzienia
w USA. Al-Turki został skazany w 2006 za seksualne wykorzystywanie służącej, którą praktycznie uczynił
niewolnicą we własnym domu. Jego działająca w Ameryce firma sprzedawała między innymi płyty CD
z kazaniami Anwara al-Awlakiego, jednego z liderów Al-Kaidy.

Clements odrzucił żądanie władz saudyjskich, domagających się przeniesienia Al-Turkiego do więzienia
w Arabii. Wywołało to oburzenie tamtejszego rządu. Specjalny wysłannik Departamentu Stanu poleciał
do Rijadu, wyjaśnić sprawę królowi Abdullahowi. Tydzień po ogłoszeniu swej decyzji Clements został
zamordowany i podejrzewano, że mógł to zrobić zabójca wysłany przez Saudyjczyków. Obecnie jednak
śledczy dopuszczają inną możliwość, że zabójstwa mógł dokonać członek więziennego gangu białych
suprematystów, zwolniony niedawno warunkowo.

______________

Tom Clements, szef Departamentu Więziennictwa w Kolorado miał wystarczającą ilość precedensów dla
odrzucenia przeniesienia do Arabii Saudyjskiej, by tam kontynuował swój wyrok, mianowicie:

1) Siedmiu więźniów skazanych za terroryzm z amerykańskiego więzienia w Guantanamo zostało
przeniesionych do Arabii Saudyjskiej na podstawie przyrzeczonego porozumienia, że będą oni pozostawać
pod saudyjskim nadzorem i zostaną „ zrehabilitowani.” Zamiast tego ,cała siódemka wyemigrowała do
Jemenu, gdzie wznowiła operacje terrorystyczne skierowane przeciwko Stanom Zjednoczonym i innym
narodom. Warto zauważyć, że chociaż Arabia Saudyjska to „państwo policyjne”, gdzie karaluch nie prześliźnie
się niezauważony, tym najgorszym z najgorszych udało się jakoś wydostać spod tej kontroli , by działać
w Jemenie.

2) W 2006 roku Uthmam Ghamdi został zwolniony z Guantanamo do Arabii Saudyjskiej pod tamtejszą kuratelę.
Po czym wyemigrował do Jemenu, by stać się pierwszorzędnym pomocnikiem nieżyjącego obecnie Anwara
al-Awlakiego.

3) W roku 2007 Said Ali al-Shihiri został zwolniony z Guantanamo do Arabii Saudyjskiej. Tam oficjalnie
ogłoszono jego „rehabilitację” i zwolniono. Błyskawicznie wyemigrował do Jemenu, gdzie stał się vice-szefem
„ Al –Kaidy w Jemenie”.

4) W styczniu 2010 Pentagon ustanowił politykę odmowy transferu więźniów z Guantanamo do Królestwa
Arabii Saudyjskiej, a zatem Departament Obrony formalnie uznał oficjalna rolę Arabii Saudyjskiej w szerzeniu
terroryzmu.

_____________

Ponadto Saudyjczycy niewątpliwie żywią urazę za to, że „ kaffir” (niewierny) wymierza sprawiedliwość
muzułmaninowi. To budzi natychmiast odrazę u każdego muzułmanina, czyli w islamskich zasadach istnieje
podstawa, która zakazuje niewiernym wymierzania sprawiedliwości i karania wyznających islam.

Kiedy byłem w Arabii Saudyjskiej, książę Mansour bin Saud al-Saud (syn zmarłego króla Sauda) poinformował
mnie, że zmarły król Fahad zawsze powtarzał wszystkim królewskim książętom, że „mogą robić co im się żywnie
podoba we wszystkich obcych krajach, za wyjątkiem Stanów Zjednoczonych”. Dodał, że jeśli jakikolwiek
przedstawiciel saudyjskiej rodziny królewskiej będzie się tam źle zachowywał, utraci miliony, rządowe kontrakty
i dostęp do najwyższej rady królewskiej (Majlis). Taka była polityka króla Sauda wobec książąt. Ponadto, jeśli
książę nie może uczestniczyć w obradach Majlis, odrzucą go wszyscy pozostali książęta, z obawy, że jeśli tego
nie zrobią, sami także stracą.

W rezultacie, kiedy podróżowałem z księciem Mansourem i jego świtą po Stanach Zjednoczonych był on wzorem cnót królewskich. Jednak później, gdy byłem razem z nim w Kazachstanie, Rzymie i Paryżu, zachowywał się jak potwór.

Przykłady: W czasie podróży z odziałem księcia Mansoura w Kazachstanie w 1991 roku przywiozłem gościa –
komandora porucznika Harolda M .Webstera. Pewnej nocy książę i jego ludzie wstrzyknęli heroinę jednej z wielu prostytutek, po tym jak odmówiła swych „usług” wyjątkowo lubieżnemu, otyłemu Arabowi. Obudzili wtedy również mnie i porucznika Webstera, zapraszając nas do skorzystania z nowo nabytych prostytutek. To było bardzo surrealistyczne, o 2.00 w nocy obudziło mnie niezmiernie uprzejme pukanie do drzwi i wesoły, melodyjnie zapraszający głos z obcym akcentem: „Panie Alan, ma pan ochotę na prostytutkę?”, jakby była jakąś prezentowo opakowaną świąteczną duperelką.

Kiedy nafaszerowana narkotykiem prostytutka odleciała, dopadli ją, niczym szarańcza pole kukurydzy. Gwałty
trwały całą noc. Wczesnym rankiem Webster i ja zostaliśmy znowu brutalnie obudzeni krzykami ludzi księcia
Mansoura, biegających po korytarzach hotelu Uzunuguch. Wrzeszczeli, że właśnie ją zabili, na przemian z okrzykami do Allaha. Jakiś czas później prostytutka cudem odzyskała przytomność, pozbierała się i słaniając się na nogach wyszła z hotelu.

Później książę Mansour zgwałcił kilku chłopców. Jeden z nich próbował popełnić samobójstwo. Jego ojciec przyjechał, by osobiście odwołać się do księcia Mansoura, płacząc i błagając o zadośćuczynienie i sprawiedliwość na oczach nas wszystkich dwudziestu mężczyzn. Książę odparł biedakowi w czasie wieczornej rady Majlis: „Jestem tu na wakacjach, żeby się dobrze bawić i zrelaksować. Przyjedź później do Arabii Saudyjskiej, a wtedy to załatwię”. Nie poinformował go jednak, że nigdy nie dostanie wizy do Arabii Saudyjskiej, ponieważ zabroniona tam jest turystyka i żeby się tam wybrać potrzeba saudyjskiego sponsora zatwierdzonego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Innym razem kierowca cysterny z naszą benzyną został zmuszony, żeby jechać za nami poza drogą, jak samochód terenowy. Kiedy masywna ciężarówka przewróciła się i eksplodowała zabijając kierowcę, książę wybuchnął śmiechem, nazywając zabitego „kaffir” i „szaramuta” (prostytutka).

W końcu komandor Webster próbował uciec od tego saudyjskiego, królewskiego obłędu. Książę Mansour zatrzymał go jako zakładnika, twierdząc, że ma zostać i pokazać Jego Królewskiej Wysokości, gdzie złapać bezcenne, polujące sokoły, które chciał podarować swojemu sponsorowi, saudyjskiemu ministrowi obrony, księciu – Sultanowi bin Abd al-Aziz Al Saudowi. Wyobraźcie to sobie: komandor marynarki amerykańskiej, wzięty na zakładnika przez Araba, gdzieś na krańcach byłej republiki radzieckiej. W pewnym momencie ludzie księcia ciągnęli za jeden koniec ogromnego, wypełnionego sprzętem samochodu komandora, a ja ciągnąłem za drugi. Zawlekli nas wszystkich z powrotem do hotelu Uzunuguch. Później udało mi się wymyślić plan skutecznej ucieczki Webstera z tego hotelu i przetransportowania go na lotnisko w Almaty.

Wszystkie te wypadki zostały zgłoszone w amerykańskiej ambasadzie w Kazachstanie. Placówka zapewniła mi
później uzbrojoną eskortę w limuzynie ambasady z zaciemnionymi szybami. Uzbrojony pracownik tejże ambasady towarzyszył mi do samolotu nie odstępując na krok, aż do chwili gdy zapiąłem pasy bezpieczeństwa w samolocie. Dopiero wtedy się oddalił, przekonany, że nie stanę się ofiarą saudyjskiej zemsty.

Opowiedziałem o tej całej masakrze księciu Mishallowi bin Saud al –Saudowi, który jest bratem księcia Mansoura. A on, jak bliski przyjaciel, powiedział mi, że istnieje inny książę, którego jedynym zadaniem w życiu jest jeżdżenie po świecie i dawanie łapówek urzędnikom rządowym, płacenie cywilom, żeby zadośćuczynić za szkody i morderstwa spowodowane przez niesfornego braciszka Mansoura. Książę Mishall podjął działania w Arabii Saudyjskiej, bo zawsze nienawidził Mansoura i chciał mu utrzeć nosa. Mishall został później mianowany przez księcia Naifa bin Abdulaziza (ministra spraw wewnętrznych) gubernatorem prowincji Najaran.

Przesłałem także szczegółowy faks do następcy tronu Abdullaha bin Abdulaziza al-Sauda, który był wyjątkowo
przystępny i który chyba mi ufał. Jakiś czas później, książę Mansour oburzał się, jak miałem czelność donieść
na niego do następcy tronu (a teraz króla), jestem więc pewny , że moja informacja została wzięta pod uwagę przez księcia Naifa.

Kiedy rozmawialiśmy następnym razem z księciem Mansourem, zniżonym głosem osobiście mi powiedział jak bardzo był wściekły i najwidoczniej nie dowierzał, że ktokolwiek na świecie, w swej nieposkromionej pysze, próbowałby pociągnąć go do odpowiedzialności za zdeprawowane zachowania, o których wiadomo, że są wyłączną domeną saudyjskich książąt królewskich.

Wykorzystywanie i znęcanie się nad niemuzułmanami jest w islamie akceptowane, jest „halal”. Bez wątpienia,
Saudyjczycy będą zabijać więcej Amerykanów na terytorium USA, ponieważ właśnie teraz, bardziej niż kiedykolwiek, powszechnym jest wśród saudyjskiej elity przekonanie (często niewypowiedziane), że my Amerykanie jesteśmy wykwalifikowanymi niewolnikami. Obiektami frywolnych zachcianek naszych muzułmańskich panów."

źródło

Użytkownik hayashi edytował ten post 08.04.2013 - 16:22

  • 2

#2

Sovillian.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Najbardziej ciekawe jest to, że w większości krytycyzm wobec islamu pada ze słów Amerykanów. Nie mówię, że muzłumanie są święci, ale cała ta nagonka na nich robi się pomału nudna.
  • -2

#3

Kardamon.
  • Postów: 365
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Najbardziej ciekawe jest to, że w większości krytycyzm wobec islamu pada ze słów Amerykanów. Nie mówię, że muzłumanie są święci, ale cała ta nagonka na nich robi się pomału nudna.


A byłeś ostatnio za granicą?
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych