Albo np. przewidzieć czyjeś plany, pomysły itd?
Mnie się to zdarza na przemian ze zjawiskiem prekognicji, a może jest to i prekognicja.
Tego, że jej doświadczam jestem pewna, jednakże poznanie czyiś myśli zdarzyło mi się dopiero kilka razy.
Zjawisko prekognicji dość często mnie przeraża. Wizje "nachodzą" mnie we śnie. Najczęściej i praktycznie w 99% śnią mi się złe "rzeczy".
Np. choroba kogoś z otoczenia, czyjaś śmierć. Udało mi się (jakkolwiek to brzmi) kilka razy przewidzieć czyjąś śmierć lub chorobę, jednakże kilka przypadków zupełnie zbagatelizowałam i doznawałam oświecenia dopiero po zaistniałym fakcie.
Śmierć babci objawiła mi się zupełnie, że tak powiem śmiesznie, bo przyśniły mi się zęby. I po przebudzeniu od razu wiedziałam, że babcia umrze. Miałam po prostu w sobie taką wewnętrzną świadomość i wiedzę o tym pochodzącą z niewiadomego celu. Babcia zmarła gdzieś z 2 miesiące po tym śnie (w dzień babci).
Kolejnym przykładem jest kobieta zupełnie mi nieznajoma, która zmarła tydzień po moim śnie. Nie znałam jej wcale, jednakże znałam jej syna. I śniło mi się nad ranem, że ten jej syn dostał czymś ciężkim w głowę i zalał się krwią. Rano obudziłam się, a przed godziną 1400 ta kobieta doznała wylewu krwi do mózgu. Zmarła tydzień później, o czym dowiedziałam się zupełnie przypadkowo. Zamarłam na myśl o tym.
Półtora miesiąca wcześniej przed śmiercią mojego kolegi (zginął w wypadku samochodowym) śniło mi się, że stoi on sam na ulicy między drzewami, wystraszony, a inni uciekają w popłochu. To również nie przykuło mojej większej uwagi, a po fakcie znów mnie oświeciło... Półtora miesiąca później wydarzył się ogromny wypadek, w którym on zginął. Fakt faktem mówiłam mu o tym śnie, ale nie spodziewałam się, że będzie to sen proroczy i tak tragiczny w skutkach.
2 tygodnie przed moim ślubem śniła mi się o godzinie 300 moja babcia (druga jeszcze żyjąca). We śnie mówiła, że życie ją męczy, że nie ma siły żyć. Byłam przerażona. Na drugi dzień mama do mnie zadzwoniła, że babcię w nocy godzinie 300
zabrało pogotowie, bo udaru dostała.
Ostatnio miałam oddawać krew na osobę, która miała mieć przeszczep wątroby (osoba której zupełnie nie znałam).
Zrobiłam nawet kolorowe plakaty o oddawaniu krwi i je porozwieszałam, jednakże jakiś tydzień przed całą akcją naszła mnie taka myśl (nie odbyło się to we śnie), tylko tak jakby spłynęła na mnie taka świadomość, że ta osoba nie dożyje tego oddawania krwi. I faktycznie stało się tak, że 3 dni po tym jak mnie ta myśl naszła - ta osoba zmarła.
Jakoś na początku stycznia przyśniła mi się rzecz najgorsza jaka mogła mi się w życiu przyśnić. Było to strasznie realne, a co za tym idzie jeszcze bardziej przerażające. Obudziłam się i całą noc płakałam. Śniło mi się, że umarła mi matka. Śniło mi się to jeżdżenie i załatwianie tych wszystkich spraw związanych z pogrzebem, śnił mi się pogrzeb ze szczegółami, kwiaty, wieńce, kościół, msza i ludzie. Śniło mi się jak płakałam. Tak się bałam i nadal się boję, bo styczeń się jeszcze nie skończył, a moje sny "spełniają się" w nieregularnych odstępach
Zadzwoniłam rano do mamy, żeby na siebie uważała, bo coś mi się śniło. Dopytywała się co, ale za nic w świecie jej tego nie powiem.
A jeśli chodzi o przechwytywanie myśli to to trochę podobne do powyższych zjawisk aczkolwiek przewiduję (jeśli to w ogóle można tak nazwać) rzeczy błahe. Np. przyśni mi się, że ktoś jutro przyjedzie i tak się dzieje. Śni mi się, że ktoś coś jutro powie lub będzie robił i tak też się dzieje.
Piszę Wam o tym, bo chcę znać Waszą opinię na ten temat, a także chciałabym, żebyście podzielili się swoimi wnioskami i spostrzeżeniami.
Użytkownik Caroline edytował ten post 28.01.2013 - 17:04