Skocz do zawartości


Zdjęcie

W niedzielę ‘Śmierć Prezydenta’ na kanale National Geographic – ten dokument zobaczy cały świat!


380 odpowiedzi w tym temacie

#361

Milosz.
  • Postów: 547
  • Tematów: 47
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wy tu gadu gadu, a tymczasem Macierewicz robi kolejne postępy w drodze do ,,prawdy".

Skończ już z tym Macierewiczem, bo on nie jest w tej sprawie żadnym ekspertem i w tym momencie tylko starasz się skompromitować jego komisję.


Jego misja, jak to nazwałeś, jeżeli tego jeszcze nie zauważyłeś, już dawno jest skompromitowana, tak samo jak i on sam.

Myślę, że moja ortografia jest w porządku, błędy robię rzadko jeżeli cię to pocieszy

Otóż niestety nie masz racji. Robiąc błędy w stylu "w o gule" mam wrażenie, że dopiero co skończyłeś podstawówkę, niestety...

To jest twoje zdanie, a zdanie takich osób jak ty, niema dla mnie żadnego znaczenia.
Ja już napisałem wcześniej na ten temat to, co miałem do napisania i więcej nie mam zamiaru do niego wracać.

Oczywiście, że tak. Czytam każdy post znajdujący się w tym temacie.

Jakoś naprawdę ciężko mi to uwierzyć.
Z twoich wypowiedzi wynika, że olewasz wypowiedzi innych użytkowników, do tego cytujesz ich wypowiedzi wyrywając z kontekstu, a czasami starasz się ich wręcz nie zrozumieć. Nie muszę chyba mówić, że taki styl dyskusji jest nie tylko bardzo irytujący, ale i zniechęca do polemiki z tobą.

Na podstawie twoich, jak ta, wypowiedzi w tym temacie, widzę cały czas, że nie bardzo chce ci się je czytać i olewasz je wszystkie lotem parabolicznym

Co nie podoba Ci się w tym poście? Jeśli opierasz się na tych minusach, które dostałem za niego, to powiem Ci, że ja już w ogóle przestałem zwracać na to uwagę, bo to już jest naprawdę żałosne, skoro taki Wszystko za każdą wypowiedź dostaje co najmniej kilka plusów, obojętnie czego by nie napisał. Nawet jeśli wmawia, że Putin leciał iłem, co jest absolutną bzdurą, jednak ludzie nawet nie zwracają na to uwagi i plusują wszystkie jego posty jak leci. A co tam, nieważna treść posta, ważne, że to Wszystko.

Ja nie piszę, o tym jedynym poście tylko o całokształcie twojej twórczości, to co mi się w niej niepodobna napisałem wyżej w tym poście i mam nadzieję, że przemyślisz swoje zachowanie. Nie, oceniając posty nie opieram się na reputacji.

tak jak twój kolega Kumaty

Nie znam go, nie jest moim kolegą.

Nie zrozumiałeś, kolegą, ale w sensie, że wspieracie się nawzajem, piszecie tak samo „błyskotliwe” posty w tym temacie.

więc nie wypowiadaj się na temat tego, co tutaj da się czytać a co nie, bo to jest niedorzeczne.

Jeśli ktoś popełnia takie błędy ortograficzne, to trzeba zwrócić mu uwagę.

To wyrwane z kontekstu zdanie mojego autorstwa, nie dotyczy ortografii tylko tego, że masz gdzieś innych użytkowników i ich posty.

A poza tym, fajnie by było gdybyś nauczył się poprawnego cytowania wypowiedzi ludzi z którymi rozmawiasz, bo w twoich wypowiedziach są same "anonimowe" cytaty i trzeba między innymi szukać, kto co napisał.

Twój "kolega" Wszystko też cytuje "niepoprawnie", ale jego już się nie czepiasz, co nie?

A dlaczego miałbym się jego czepiać, pisze mądre posty i rozmawia jak na razie tylko z tobą, więc nie trudno zgadnąć kogo cytuje.
Natomiast ty rozmawiasz czasami z paroma osobami na raz i nie raz niewiadomo kto co napisał, bo ci się nie chce poprawnie zacytować wypowiedzi.

Za to ten Twój post rzeczywiście był bardzo merytoryczny. Najpierw spójrz na siebie, a dopiero później wytykaj komuś błędy.

Fascynujące.

Zachęcam cię kolejny raz do zaznajomienia się z tym tematem, bo po raz kolejny się mylisz.

A ja myślę, że jednak nie, bo po raz kolejny Ci powtórzę, że w czarnych skrzynkach nie są nagrane żadne naciski ze strony Kaczyńskiego.

Niestety mylisz się, w dodatku nie dość, że się mylisz, to do tego jeszcze nie dajesz się wyprowadzić z błędu.
Poza tym naucz się czytać, ze zrozumieniem, nigdzie nie napisałem, że nagrane zostały jakiekolwiek naciski na załogę tutki.

To, że tobie coś się wydaje, nie znaczy, że jest prawdą

I vice versa.

Nie tym razem.

Pilot to zawód, w którym człowiek jest narażony na takie sytuacje i musi być do nich przygotowany.

A ja ci odpowiedziałem, nie da się przygotować na wszystkie sytuacje.
Gdyby było inaczej, mielibyśmy znacznie mniej wypadków w wyniku błędu człowieka.
Wystarczy obejrzeć sobie parę odcinków serii, Katastrofa w Przestworzach, by przekonać się o tym, że to co piszę jest prawdą.
W tym programie jest przedstawione całe multum katastrof w wyniku błędu człowieka, piloci mimo przeszkolenia i nie rzadko, z sporym doświadczeniem, nadal popełniają błędy w wyniku jakiś nieprzewidzianych sytuacji itp.
Więc nie pisz bzdur z których wynika, że da się przygotować na wszystkie, bo się nie da.

Wiesz co, mów za siebie, a nie za innych, ty może wiesz, ale nie wszyscy, ja twojego zdania nie podzielam i nie jestem jedyny. Znając Polską mentalność, takie naciski mogły wystąpić, jest to nawet bardzo prawdopodobne.

Czyli że co? Uważasz, że czarne skrzynki zostały sfałszowane? Bo ja już nie rozumiem.

A starasz się w ogóle zrozumieć to co napisałem? Gdzie ja coś piszę o jakiś skrzynkach, czy ty czytasz to co ja piszę? Ja myślę że nie i do tego olewasz moje wypowiedzi tak samo jak między innymi wypowiedzi innych osób. Przy okazji, twoje zarzucenie Mariushowi niewiedzy jest po prostu śmieszne.

Prezydent mógł nawet nie wspomnieć nic o lądowaniu, ale sama jego obecność na pokładzie mogła być jakąś formą nacisku.


Czyli każdy lot z prezydentem na pokładzie jest formą nacisku? Według tego większość tych lotów powinna zakończyć się katastrofą. Kto kieruje samolotem - pilot czy prezydent?

To zdanie jest wyrwane z kontekstu, ale mniejsza z tym.
Nie zrozumiałeś, chodzi o presje jaką na pilotów feralnego lotu mogła wywierać obecność prezydenta na pokładzie. Presję by wylądować mimo niesprzyjających warunków, albo przynajmniej spróbować, by później mieć argument w razie czyjegoś niezadowolenia, np. prezydenta.

Piloci wiedzieli co stało się, po locie do Gruzji. Więc możliwe, że chcieli przynajmniej spróbować wylądować, by później nie mieć kłopotów.


Piloci to profesjonaliści, którzy nie powinni zwracać na to nawet najmniejszej uwagi i skupić się na bezpiecznym dotarciu na lotnisko.

Nie wątpliwie piloci tutki byli profesjonalistami i asami przestworzy. Ale jesteś chyba naiwny jeżeli wierzysz w to, że w ich głowach było tylko to, by dowieść bezpiecznie prezydenta na miejsce. Wiedzieli kogo wiozą i co spotkało kolegę, czy kolegów, za to, że samolot nie wylądował w Gruzji tam, gdzie prezydent chciał.
Bardzo możliwe, że byli pod presją (Albo naciskiem jak wolisz, by przynajmniej spróbować wylądować.), o której jest mowa w filmie, Śmierć Prezydenta, i o której piszę. Bardzo możliwe, że piloci byli pod presją, ty uważasz inaczej, twoja sprawa, dyskusję z tobą uważam za zakończoną.

Użytkownik Miłosz edytował ten post 27.02.2013 - 09:01

  • 0



#362

Bobrov.
  • Postów: 135
  • Tematów: 7
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Jego misja, jak to nazwałeś, jeżeli tego jeszcze nie zauważyłeś, już dawno jest skompromitowana, tak samo jak i on sam.

Bo Ty tak twierdzisz? Za to może komisja Millera nie została skompromitowana? Między innymi np. tym pomiarem brzozy. I nie napisałem misja tylko komisja.

To jest twoje zdanie, a zdanie takich osób jak ty, niema dla mnie żadnego znaczenia.
Ja już napisałem wcześniej na ten temat to, co miałem do napisania i więcej nie mam zamiaru do niego wracać.

To, że nie znasz ortografii, to nie jest moje zdanie tylko fakt.

Nie zrozumiałeś, kolegą, ale w sensie, że wspieracie się nawzajem, piszecie tak samo „błyskotliwe” posty w tym temacie.

No pewnie, nasze posty są "błyskotliwe", a Wasze błyskotliwe...

A dlaczego miałbym się jego czepiać, pisze mądre posty i rozmawia jak na razie tylko z tobą, więc nie trudno zgadnąć kogo cytuje.
Natomiast ty rozmawiasz czasami z paroma osobami na raz i nie raz niewiadomo kto co napisał, bo ci się nie chce poprawnie zacytować wypowiedzi.

Co ma wspólnego pisanie mądrych postów do "poprawnego" cytowania? I nie rozmawia tylko ze mną, rozmawia też z innymi użytkownikami.

Fascynujące.

Może jest inaczej? ;)

Nie tym razem.

Czyli rozumiem, że masz pewność, że miały miejsce naciski ze strony Kaczyńskiego?

A ja ci odpowiedziałem, nie da się przygotować na wszystkie sytuacje.
Gdyby było inaczej, mielibyśmy znacznie mniej wypadków w wyniku błędu człowieka.
Wystarczy obejrzeć sobie parę odcinków serii, Katastrofa w Przestworzach, by przekonać się o tym, że to co piszę jest prawdą.
W tym programie jest przedstawione całe multum katastrof w wyniku błędu człowieka, piloci mimo przeszkolenia i nie rzadko, z sporym doświadczeniem, nadal popełniają błędy w wyniku jakiś nieprzewidzianych sytuacji itp.

Czy masz pewność, że katastrofa została spowodowana przez błąd pilotów?

Więc nie pisz bzdur z których wynika, że da się przygotować na wszystkie, bo się nie da.

A teraz mi powiedz gdzie ja napisałem, że da się przygotować na wszystkie.

A starasz się w ogóle zrozumieć to co napisałem? Gdzie ja coś piszę o jakiś skrzynkach, czy ty czytasz to co ja piszę? Ja myślę że nie i do tego olewasz moje wypowiedzi tak samo jak między innymi wypowiedzi innych osób.

No to wytłumacz mi w końcu o co Ci chodzi? Że piloci MOGLI czuć presję z powodu obecności na pokładzie prezydenta? A skąd wiesz czy oni ją odczuwali?

Nie zrozumiałeś, chodzi o presje jaką na pilotów feralnego lotu mogła wywierać obecność prezydenta na pokładzie. Presję by wylądować mimo niesprzyjających warunków, albo przynajmniej spróbować, by później mieć argument w razie czyjegoś niezadowolenia, np. prezydenta.

Dobrze, że napisałeś - MOGŁA.

Nie wątpliwie piloci tutki byli profesjonalistami i asami przestworzy. Ale jesteś chyba naiwny jeżeli wierzysz w to, że w ich głowach było tylko to, by dowieść bezpiecznie prezydenta na miejsce. Wiedzieli kogo wiozą i co spotkało kolegę, czy kolegów, za to, że samolot nie wylądował w Gruzji tam, gdzie prezydent chciał.
Bardzo możliwe, że byli pod presją (Albo naciskiem jak wolisz, by przynajmniej spróbować wylądować.), o której jest mowa w filmie, Śmierć Prezydenta, i o której piszę. Bardzo możliwe, że piloci byli pod presją, ty uważasz inaczej, twoja sprawa, dyskusję z tobą uważam za zakończoną.

Widzę, że wpoiłeś sobie pewną teorię i już za nic w świecie nie dasz sobie jej wybić z głowy - to, że prezydent był na pokładzie musi równać się z tym, że piloci byli poddani presji i na pewno za wszelką cenę próbowali lądować, kompletnie nie zważając na to, że mogą spowodować taką katastrofę z tyloma ważnymi osobami na pokładzie.

Poza tym gdybym "olewał", jak to określiłeś, innych użytkowników to teraz nie odpowiadałbym Ci na Twoje posty. No i oczywiście czekam na kolejną porcję minusów - śmiało, wyżyjcie się. :>

pdjakow, ciężko ich nie zauważyć, zwłaszcza, gdy dostaje się 7 minusów za jeden post.

Użytkownik Bobrov edytował ten post 27.02.2013 - 15:42

  • -1

#363

pdjakow.
  • Postów: 1340
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Poza tym gdybym "olewał", jak to określiłeś, innych użytkowników to teraz nie odpowiadałbym Ci na Twoje posty. No i oczywiście czekam na kolejną porcję minusów - śmiało, wyżyjcie się. :>


Jakie to cudowne, że te osoby, których podobno najmniej te minusy obchodzą, najczęściej o nich piszą.
Ale skoro prosisz, łap.

Użytkownik pdjakow edytował ten post 27.02.2013 - 15:38

  • 2

#364

Milosz.
  • Postów: 547
  • Tematów: 47
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jego misja, jak to nazwałeś, jeżeli tego jeszcze nie zauważyłeś, już dawno jest skompromitowana, tak samo jak i on sam.

Bo Ty tak twierdzisz? Za to może komisja Millera nie została skompromitowana? Między innymi np. tym pomiarem brzozy. I nie napisałem misja tylko komisja.

Tak, bo jak tak twierdzę i przy okazji tak samo twierdzi spora rzesza Polaków.
Co do komisji Millera, moim zdaniem popełniła poważny błąd i nie była dość szybka w pracy i dała się ubiec komisji Anodiny i tym sposobem w świat poszła między innymi wieść, o pijanym generale (chyba Błasiku) co jest wierutną bzdurą. A to, że ty sobie napisałeś komisja, mnie nie interesuje, bo słowo misja znacznie bardziej mi odpowiada, powiedz mi teraz, co o tym sądzisz? Olałem twoją wypowiedz, tak samo jak ty olewasz moje od początku tej dyskusji, powiedz czy taka dyskusja ma sens i czy w ogóle można w taki sposób rozmawiać?

To jest twoje zdanie, a zdanie takich osób jak ty, niema dla mnie żadnego znaczenia.
Ja już napisałem wcześniej na ten temat to, co miałem do napisania i więcej nie mam zamiaru do niego wracać.

To, że nie znasz ortografii, to nie jest moje zdanie tylko fakt.

I po wracasz do czegoś, czego nie mam zamiaru komentować? Mam ci przetłumaczyć jak dziecku znaczenie zdania, twoje zdanie niema dla mnie żadnego znaczenia? Dobra, będzie przynajmniej zabawnie, możesz sobie pisać o mnie co chcesz, a i tak nie będzie to dla mnie miało żadnego znaczenia. Co innego jeżeli byś mnie wyzywał i obrażał itp. A, i jeżeli tego jeszcze nie zauważyłeś, twoje prowokacje nie robią na mnie żadnego wrażenia.

A dlaczego miałbym się jego czepiać, pisze mądre posty i rozmawia jak na razie tylko z tobą, więc nie trudno zgadnąć kogo cytuje. Natomiast ty rozmawiasz czasami z paroma osobami na raz i nie raz niewiadomo kto co napisał, bo ci się nie chce poprawnie zacytować wypowiedzi.

Co ma wspólnego pisanie mądrych postów do "poprawnego" cytowania? I nie rozmawia tylko ze mną, rozmawia też z innymi użytkownikami.

Dla ciebie pewnie niema żadnego. Wiem, że rozmawia z innymi użytkownikami, ale teraz rozmawia tylko z tobą, więc jego cytowanie można puścić płazem, bo wiadomo kogo on cytuje.

Fascynujące.

Może jest inaczej? ;) .

Nie, nie jest.
Naprawdę fascynujące jest to co wypisujesz, chciałbym zobaczyć minę Spocka, gdyby on przeczytał to co wypisujesz, a zapomniałem, jego rasa nie uzewnętrznia swoich emocji.

Nie tym razem.

Czyli rozumiem, że masz pewność, że miały miejsce naciski ze strony Kaczyńskiego?

Uważam to za bardzo prawdopodobne, i nie naciski, tylko presja nie bez pośrednia jaką prawdopodobnie wywierał na pilotów, chyba tak się poprawnie nazywa.

Czy masz pewność, że katastrofa została spowodowana przez błąd pilotów?

Tak, to jedna z przyczyn katastrofy.

A teraz mi powiedz gdzie ja napisałem, że da się przygotować na wszystkie?

Żeby po raz kolejny zmarnować czas na dyskusję z tobą i znosić twoją kolejną irytującą wypowiedz? Sam sobie poszukaj swoich wypowiedzi z których wywnioskować można, że da się przygotować na wszystkie sytuacje.

A starasz się w ogóle zrozumieć to co napisałem? Gdzie ja coś piszę o jakiś skrzynkach, czy ty czytasz to co ja piszę? Ja myślę że nie i do tego olewasz moje wypowiedzi tak samo jak między innymi wypowiedzi innych osób.

No to wytłumacz mi w końcu o co Ci chodzi? Że piloci MOGLI czuć presję z powodu obecności na pokładzie prezydenta? A skąd wiesz czy oni ją odczuwali?

Tłumaczę ci to wszystko, od paru postów, a ty dalej nie rozumiesz, wybacz, ale po raz kolejny mi się po prostu nie chce, bo czuje, że po prostu zmarnowałbym swój czas i miejsce na serwerze.

Nie zrozumiałeś, chodzi o presje jaką na pilotów feralnego lotu mogła wywierać obecność prezydenta na pokładzie. Presję by wylądować mimo niesprzyjających warunków, albo przynajmniej spróbować, by później mieć argument w razie czyjegoś niezadowolenia, np. prezydenta.

Dobrze, że napisałeś - MOGŁA.

Jakbyś nie wyrywał moich zdań z kontekstu i czytał uważnie, to wiedziałbyś, że sens moich wypowiedzi jest inny i że uważam, że te naciski, jak ty to nazywasz, za bardzo prawdopodobne.

Widzę, że wpoiłeś sobie pewną teorię i już za nic w świecie nie dasz sobie jej wybić z głowy - to, że prezydent był na pokładzie musi równać się z tym, że piloci byli poddani presji i na pewno za wszelką cenę próbowali lądować, kompletnie nie zważając na to, że mogą spowodować taką katastrofę z tyloma ważnymi osobami na pokładzie.

Dziękuję, że po raz kolejny utwierdziłeś mnie w przekonaniu, że cała ta dyskusja z tobą to tylko strata czasu.
Co za brednie, gdzie ja coś pisałem o lądowaniu za wszelką cenę? Czy ja do cholery stwierdziłem, że presja prezydenta na załogę była faktem? Nie, uważam to za bardzo prawdopodobne z uwagi na historię z Gruzją.
I wiesz co, bardzo się z tego cieszę, że nie daje sobie wybić tej prawdopodobnej teorii z głowy.

Poza tym gdybym "olewał", jak to określiłeś, innych użytkowników to teraz nie odpowiadałbym Ci na Twoje posty.


To, co dla ciebie jest odpowiadaniem na posty innych użytkowników, dla mnie i za pewne dla sporej liczby osób tutaj jest zupełnie czym innym.

No i oczywiście czekam na kolejną porcję minusów - śmiało, wyżyjcie się. :>

A podobno reputacja niema dla ciebie żadnego znaczenia.
Tym razem naprawdę kończę dyskusję z tobą bo niema ona po prostu sensu, szkoda mojej życiowej energii.

Użytkownik Miłosz edytował ten post 27.02.2013 - 22:18

  • 0



#365

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kwestia ewentualnego nacisku ze strony Kaczyńskiego jest jak dla mnie najmniej ważna. Czy nie naciskał czy naciskał, to nie zmienia faktu że piloci próbowali wylądować, przy tym popełnili mnóstwo błędów. Największym błędem było zejście grubo poniżej wysokości decyzji.
W zapisach głosowych nie ma nic w stylu ,,to ja prezydent, każę wam lądować" albo głosu kogoś innego kto przekazuje decyzję prezydenta. Pojawia się tylko taka wypowiedź Kazany o 08:30:32 Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić.

Prawda jest taka, że piloci musieli podjąć próbę lądowania. Gdyby tego nie zrobili i odlecieli na inne lotnisko, to prezydent oraz inni goście spóźniliby się na tą uroczystość nawet 2 godziny.
O godzinie 9:20 miało się odbyć powitanie prezydenta w katyniu. Jak wiadomo samolot rozbił się o 8:41. W takiej sytuacji odlot na lotnisko np. w Mińsku spowodowałby że cała załoga samolotu by się spóźniła, przemówienie prezydenta również.
Program był ustalony co do minuty, więc jakiekolwiek opóźnienia zburzyłyby go niemal całkowicie.

Również w dyskusji o tym kto robi błędy ortograficzne, kto kogo źle cytuje i inne nieistotne bzdety- nie będę w tym uczestniczył.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 27.02.2013 - 20:58

  • 0



#366

Milosz.
  • Postów: 547
  • Tematów: 47
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kwestia ewentualnego nacisku ze strony Kaczyńskiego jest jak dla mnie najmniej ważna.

Myślę, że powinieneś jeszcze raz przemyśleć swoje stanowisko w tej sprawie. W trakcie lotu do Gruzji samolot nie wylądował tam gdzie chciała głowa państwa i skończyło się to źle dla załogi tego samolotu.
Ktoś chyba wyleciał ze spec pułku, w sumie nie pamiętam jakie były konsekwencje, ale tak czy inaczej, nie obyło się bez nich.
Cała ta historia, mogła prawdopodobnie wpłynąć na zachowanie pilotów w feralnym locie.
Piloci wiedzieli kto jest na pokładzie, za pewne też wiedzieli o tym, co spotkało inną załogę za to, że nie wylądowała w Gruzji tam gdzie chciał prezydent, więc moim zdaniem, załoga feralnego lotu starała się przynajmniej spróbować wylądować, by później nie mieć kłopotów w Polsce.
Myślę, że stąd zejście poniżej wysokości decyzji, jak to się skończyło, wszyscy wiemy.
Niewolno też, zapominać o przestawionym wysokościomierzu, myślę, że gdyby on był nie ruszany, piloci w porę poderwali by maszynę. O tym wysokościomierzu jest też mowa w filmie Śmierć Prezydenta.

Pojawia się tylko taka wypowiedź Kazany o 08:30:32 Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić.

I presja gotowa, przypomnienie załodze kto leci w samolocie i z czym to się wiąże, pominę już fakt, że nikogo poza załogą w tak ważnej misji nie powinno być w kokpicie, gdyż jest to naruszeniem jego sterylności.

Również w dyskusji o tym kto robi błędy ortograficzne, kto kogo źle cytuje i inne nieistotne bzdety- nie będę w tym uczestniczył.

Podzielam twoje zdanie, z resztą bardzo podobnie się do to tego odniosłem, widać Bobrov ma to gdzieś. A co do cytowania, staje się ono istotne jeżeli rozmowę prowadzi się z paroma osobami na raz. W ten czas lepiej jest poprawnie cytować wypowiedzi, bo potem nie wiadomo kto co napisał i robi się bałagan.

Użytkownik Miłosz edytował ten post 27.02.2013 - 23:05

  • 0



#367

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Miłosz, przecież to samo napisałem:
Prawda jest taka, że piloci musieli podjąć próbę lądowania. Gdyby tego nie zrobili i odlecieli na inne lotnisko, to prezydent oraz inni goście spóźniliby się na tą uroczystość nawet 2 godziny.

Zgadzam się z tym, że jakaś presja była, tyle że nie da się jej udowodnić. Nie wiemy co czuli wtedy piloci i czy wszyscy to samo. Nie było tam czytników myśli. A nawet gdyby wylądowali normalnie to przecież by się nie przyznali że czuli jakąś presję.
Ale i tak uważam że naciski czy presja jest w tej sprawie mało ważna. Bo co za różnica czy lądowali bo czuli tylko presję czy też były jakieś słowne naciski typu ,,lądujcie bo was pozabijam". Fakt jest taki że próbowali lądować i się rozbili. Wszyscy zginęli, więc nie ma to znaczenia czy naciski były.

Ja już przestałem cytować bobrova bo nawet nie ma na co odpisywać skoro 95% jego wypowiedzi jest niezwiązana z tematem, a ponadto nie będę robił za frajera i jemu odpisywał skoro on moje posty olewa( a poza tym do niego i tak nic nie dociera, to nawet się cieszę że nie musze mu odpisywać).

Jeżeli w naszym kraju przestrzegano by standardów i procedur to do tego wypadku pewnie by nie doszło. W USA było by to nie do pomyślenia żeby Obama lądował na takim lotnisku a sama wizyta była tak słabo organizacyjnie przygotowana.

Np. loty realizowane 7 i 10 kwietnia 2010 r. z Warszawy na lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj odbyły się niezgodnie z procedurami, bo obowiązująca w kontrolowanym okresie instrukcja organizacji lotów statków powietrznych o statusie HEAD (wcześniej, do czerwca 2009 r. oznaczonych symbolem „WAŻNY”) zezwalała startować i lądować samolotom tylko na lotniskach czynnych. Tego rodzaju lotniska powinny figurować w rejestrach lotnisk dostępnych w SPLT. Lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj nie figurowało w kwietniu 2010 r. we wspomnianych rejestrach.

Z wyjaśnień pracowników ambasady RP w Moskwie wynika, że żaden z podmiotów uczestniczących w rekonesansie przed wizytami 7 i 10 kwietnia (w tym BOR) nie zwrócił się do polskich służb dyplomatycznych z wnioskiem o umożliwienie lustracji stanu lotniska Smoleńsk-Siewiernyj.

I sprawa tego ponoć znakomitego wyszkolenia.

W latach 2005-2007 nie prowadzono w ogóle szkoleń w zakresie współpracy w załodze wieloosobowej. Szkolenia takie wprowadzono do planu w 2008 r., ale dopiero w roku 2010 opracowano procedury operacyjne dla załóg wieloosobowych. Tylko jedna trzecia pilotów posiadała potwierdzenia znajomości języka angielskiego na wymaganym poziomie (w tym wszyscy członkowie załóg Tu-154).

Szkolenia załóg Tu-154 i Jak-40 odbywały się w oparciu o instrukcje dostępne w SPLT w części tylko w języku rosyjskim, przy niewystarczającej znajomości tego języka przez szkolących się pilotów.

Mimo słabej znajomości przez pilotów języka rosyjskiego zdarzało się, że SPLT realizowało loty bez rosyjskich „liderów”, którzy wspomagaliby załogi polskich samolotów latających do Rosji. Tak np. strona rosyjska była gotowa do przysłania „lidera” do lotów 7 i 10 kwietnia 2010 r. i zwracała się w marcu 2010 r. o potwierdzenie zamówienia. Kilka dni później, 31 marca 2010 r.. Szef Sekcji Planowania i Ewidencji w Pionie Szkolenia SPLT wystąpił o anulowanie zamówienia na „lidera”, motywując to znajomością języka rosyjskiego przez pilotów. Dowódca SPLT wyjaśnił NIK, że działo się to bez jego wiedzy.

Piloci z 36. pułku dysponowali sprzętem, który podlegał stopniowej degradacji technicznej i tym samym nie zapewniał prawidłowego wykonywania zadań. Przeciągały się przeglądy i remonty. Ich czas sięgał 200, 500, 800, a nawet 1500 dni. Zmniejszała się tym samym liczba samolotów i śmigłowców pozostających do dyspozycji, co przy zwiększającym się zapotrzebowaniu na loty osób zajmujących kierownicze stanowiska w państwie skutkowało zmniejszeniem liczby nalotów szkoleniowych. DSP informowało o tym kolejnych ministrów obrony narodowej.


http://www.nik.gov.p...-2005-2010.html
Bo często w różnych tekstach pojawiają się takie zapewniania że piloci byli świetnie wyszkoleni, mieli tyle godzin wylatanych, więc to niemożliwe, że
popełnili tyle błędów.
Piloci byli częścią tego systemu który źle funkcjonował i nie ponoszą całkowitej odpowiedzielności za ten wypadek, oni odpowiadają jedynie za ostatnią fazę czyli za to nieudaną próbę lądowania (czy jak kto woli podejścia do lądowania). Inne osoby też powinny być złapane za tyłki.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 28.02.2013 - 11:12

  • 0



#368

Sventer.
  • Postów: 241
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Przebudowy, awarie, remonty...

Na ostatniej odprawie z dowódcami mąż mówił, że chce zabrać generałów na pokład Jaka-40. Sam też miał lecieć tym samolotem jako pasażer. Jednak dzień przed wylotem do Katynia, 9 kwietnia 2010 r., gdy wrócił do domu i zapytałam go, jakim samolotem leci, odpowiedział, że jednak Tu-154 razem z prezydentem – mówi „Gazecie Polskiej” Ewa Błasik, wdowa po śp. gen. Andrzeju Błasiku.

Decyzja, czy generałowie polecą w jednym samolocie z prezydentem, ważyła się niemal do ostatniej chwili przed wylotem 10 kwietnia 2010 r. O tym, że generałowie WP, razem z dowódcą Sił Powietrznych Andrzejem Błasikiem, mają polecieć tupolewem, zdecydowano wbrew planom generała. Ale nawet gdyby przed odlotem Lech Kaczyński zdecydował, że jednak generałowie polecą Jakiem-40 – nie było już wyjścia. Gdy limuzyna z głową państwa pojawiła się na płycie lotniska wojskowego na Okęciu, było kilka minut po godz. 7. Jak-40 z dziennikarzami na pokładzie, który wystartował o godz. 5:35, był już półtorej godziny w powietrzu (Jak-40 leci do Smoleńska ponad godzinę dłużej niż Tu-154). Innych samolotów, w tym przewidzianego w instrukcji o lotach Head rezerwowego samolotu dla prezydenta, nie podstawiono. Generałowie musieli więc polecieć z prezydentem.

Natomiast delegacja 7 kwietnia 2010 r. z premierem Tuskiem poleciała aż czterema samolotami: Tu-154M 101, Jakiem-40 i dwoma maszynami Casa-295 M. Ponadto w rezerwie czekały trzy samoloty: jedna Casa-295M i dwa Jaki-40. Łącznie delegacja Tuska miała do dyspozycji aż siedem samolotów. Prezydencka delegacja tylko dwa – Tu-154M 101 i Jaka-40. Przypomnijmy, że delegacja, która poleciała Tu-154 z premierem, liczyła 77 osób, a z prezydentem – 95.

Stłoczeni w salonce

Być może generałowie nie polecieliby Tu-154 z prezydentem Lechem Kaczyńskim, gdyby nie niespodziewany remont rządowego tupolewa, wykonany 6 kwietnia 2010 r. W salonce nr 3, położonej tuż przy skrzydłach i przeznaczonej dla ośmiu osób, zamontowano dziesięć dodatkowych foteli pasażerskich. Zmian dokonano na polecenie szefa Techniki Lotniczej 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Zgodnie z dokumentacją w salonce tej powinny znajdować się cztery dwuosobowe kanapy w dwóch rzędach i dwa stoły między nimi. Salonkę przemeblowano, montując trzy rzędy po sześć siedzeń jednoosobowych (po trzy z lewej i prawej strony samolotu). Zwiększyło to liczbę miejsc siedzących o dziesięć – z ośmiu do osiemnastu.

Ponieważ prezydent miał do dyspozycji jedynie dwa samoloty, generałowie musieli lecieć albo jakiem, albo wraz z nim Tu-154. Ktoś postanowił – być może ta sama osoba, która wcześniej zadecydowała o powiększeniu salonki o dziesięć miejsc (dokładnie tylu uczestników liczyła delegacja wojskowa) – że będzie to jednak tupolew. W związku z tym w samolocie lecącym 10 kwietnia 2010 r. do Smoleńska wszystkie miejsca zostały zajęte, co doprowadziło do tego, że ze składu delegacji wycofano żołnierza Żandarmerii Wojskowej wyznaczonego do ochrony szefa Sztabu Generalnego WP gen. Franciszka Gągora. Jak pisała w odpowiedzi na nasze pytania Najwyższa Izba Kontroli, jej kontrolerzy stwierdzili, że żołnierz ŻW „został w Polsce, bo w samolocie brakowało dla niego miejsca”.

Po przeróbce salonka nr 3 przestała być salonką, stała się pomieszczeniem klasy ekonomicznej, bo generałów dosłownie tam stłoczono. Z tego, że generałowie będą mieli niemal podkurczone nogi, musiał zdawać sobie sprawę ten, kto podjął decyzję o przebudowie. A przecież problem rozwiązałoby podstawienie dodatkowego samolotu.

– W Kancelarii Prezydenta nigdy nie powstał pomysł, by sugerować przebudowę salonki nr 3 w Tu-154 czy dokonywać innych zmian. To nie leży w kompetencjach Kancelarii. My przedkładaliśmy tylko dla Kancelarii Premiera zamówienie na konkretny typ samolotu, czy – jeśli była taka potrzeba – większej liczby samolotów. Rzeczywiście, ta przebudowa wydaje się dziwna – mówi „GP” poseł PiS Jacek Sasin, były zastępca szefa Kancelarii Prezydenta.

Warto przypomnieć, że poseł PiS Marek Opioła zwrócił się do MON z zapytaniem, czy Służba Kontrwywiadu Wojskowego, jako odpowiedzialna za ochronę kontrwywiadowczą najważniejszych osób w państwie, wiedziała o przebudowie salonki i czy sprawdzała samolot po jej dokonaniu. Okazało się, że SKW nie została o tej operacji poinformowana. Zapytaliśmy Naczelną Prokuraturę Wojskową, czy ustaliła, kto zlecił szefowi technicznemu 36 SPLT przebudowę salonki i jak to uzasadnił. Odpowiedź jej rzecznika płk. Zbigniewa Rzepy była zaskakująca: „Uprzejmie informuję, że zgodnie ze stanowiskiem Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie nie mogę udzielić odpowiedzi na te pytania, bowiem ich zakres jest zbyt szczegółowy i ujawnienie tego typu informacji na tym etapie postępowania mogłoby mieć negatywny wpływ na jego przebieg”.

Cała sytuacja wskazuje, że salonkę przebudowano z założeniem, że polecą nią generałowie. Jeżeli tak, to znaczy, że już 6 kwietnia było wiadomo, iż dla delegacji prezydenta nie będzie oprócz Jaka-40 innych samolotów, w tym rezerwowego.

Według dr. inż. Grzegorza Szuladzińskiego z zespołu parlamentarnego badającego przyczyny katastrofy smoleńskiej, do drugiego, decydującego wybuchu w Tu-154 doszło pomiędzy częścią pasażerską a strefą przeznaczoną dla VIP-ów, złożoną z trzech saloników, właśnie w bezpośrednim sąsiedztwie salonki numer trzy. Pasażerowie, którzy w niej lecieli, odnieśli największe obrażenia.

Przypomnijmy, samolot Tu-154M 101 dzielił się na kokpit, trzy saloniki dla VIP-ów i część pasażerską. 10 kwietnia 2010 r. w pierwszym saloniku leciała para prezydencka, w drugim prezydent Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie sejmu Krzysztof Putra i Jerzy Szmajdziński, wicemarszałek senatu Krystyna Bochenek, szef Kancelarii Prezydenta Władysław Stasiak, szef BBN Aleksander Szczygło i prezydencki minister Paweł Wypych.

Trzeci salonik zajęli Mariusz Handzlik, wiceminister spraw zagranicznych Andrzej Kremer, wiceminister obrony narodowej Stanisław Jerzy Komorowski, wiceminister kultury Tomasz Merta, szef ROPWiM Andrzej Przewoźnik, posłowie Maciej Płażyński i Grażyna Gęsicka, urzędnik MSZ Mariusz Kazana oraz dziesięciu wojskowych: bp gen. dyw. Tadeusz Płoski, abp gen. bryg. Miron Chodakowski, ks. płk Adam Pilch, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Franciszek Gągor, gen. br. Bronisław Kwiatkowski, gen. br. pil. Andrzej Błasik, gen. dyw. Tadeusz Buk, gen. dyw. Włodzimierz Potasiński, wiceadm. Andrzej Karweta, gen. bryg. Kazimierz Gilarski. Reszta członków delegacji zajęła miejsca w części pasażerskiej.

Źródło: http://niezalezna.pl...dli-do-tupolewa

Badanie brzozy
Naczelna Prokuratura Wojskowa odniosła się również w czwartek do trwających obecnie oględzin fragmentów brzozy, w którą uderzył Tu-154M.

- Aktualny termin badania brzozy jest konsekwencją przyjętego przez biegłych harmonogramu czynności oraz metodologii badań. W śledztwie zachodziła bowiem konieczność wykonania badań brzozy przez różne grupy biegłych. Dopiero po ich przeprowadzeniu można było dokonać procesowego zabezpieczania, czyli odcięcia dwóch fragmentów drzewa - zaznaczył rzecznik prasowy NPW płk Zbigniew Rzepa.


Użytkownik Sventer edytował ten post 28.02.2013 - 14:57

  • 1



#369

Bobrov.
  • Postów: 135
  • Tematów: 7
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Tak, bo jak tak twierdzę i przy okazji tak samo twierdzi spora rzesza Polaków.

Skąd takie informacje?

A to, że ty sobie napisałeś komisja, mnie nie interesuje, bo słowo misja znacznie bardziej mi odpowiada, powiedz mi teraz, co o tym sądzisz?

Twój post wcześniej:

Jego misja, jak to nazwałeś


Olałem twoją wypowiedz, tak samo jak ty olewasz moje od początku tej dyskusji, powiedz czy taka dyskusja ma sens i czy w ogóle można w taki sposób rozmawiać?

Nie olewam.

Mam ci przetłumaczyć jak dziecku znaczenie zdania, twoje zdanie niema dla mnie żadnego znaczenia? Dobra, będzie przynajmniej zabawnie, możesz sobie pisać o mnie co chcesz, a i tak nie będzie to dla mnie miało żadnego znaczenia.

Twój post wcześniej:

Z twoich wypowiedzi wynika, że olewasz wypowiedzi innych użytkowników


Dla ciebie pewnie niema żadnego.

W tym aspekcie nie ma.

Wiem, że rozmawia z innymi użytkownikami, ale teraz rozmawia tylko z tobą, więc jego cytowanie można puścić płazem, bo wiadomo kogo on cytuje.

Ale wcześniej nie rozmawiał tylko ze mną. Jego cytowanie można puścić płazem, ale mojego już nie, bo jestem "spiskowcem"?

Uważam to za bardzo prawdopodobne, i nie naciski, tylko presja nie bez pośrednia jaką prawdopodobnie wywierał na pilotów, chyba tak się poprawnie nazywa.

"prawdopodobne", "chyba". To teraz opieramy się na tym co jest prawdopodobne, a co nie? Ja się pytałem czy masz PEWNOŚĆ. Nie interesują mnie Twoje domysły.

Żeby po raz kolejny zmarnować czas na dyskusję z tobą i znosić twoją kolejną irytującą wypowiedz? Sam sobie poszukaj swoich wypowiedzi z których wywnioskować można, że da się przygotować na wszystkie sytuacje.

Nie, po to, żeby udowodnić, że coś takiego napisałem. Widzę jednak, że przyznajesz mi rację, że nigdy nic takiego nie napisałem. Więc nie wmawiaj mi czegoś co nie miało miejsca. I powiedz mi jeszcze z jakiej konkretnie wypowiedzi można wywnioskować, że da się przygotować na wszystkie sytuacje, bo ja niestety nic takiego nie mogę znaleźć?

Tłumaczę ci to wszystko, od paru postów, a ty dalej nie rozumiesz, wybacz, ale po raz kolejny mi się po prostu nie chce, bo czuje, że po prostu zmarnowałbym swój czas i miejsce na serwerze.

Odpowiedz mi na jedno proste pytanie: czy masz pewność, że piloci odczuwali presję z tego powodu, że na pokładzie był prezydent i było to przyczyną katastrofy?

Jakbyś nie wyrywał moich zdań z kontekstu i czytał uważnie, to wiedziałbyś, że sens moich wypowiedzi jest inny i że uważam, że te naciski, jak ty to nazywasz, za bardzo prawdopodobne.

Na temat Twojego gdybania pisałem już wcześniej i nie będę się powtarzać.

A podobno reputacja niema dla ciebie żadnego znaczenia.

Bo nie ma. Po prostu chcę, żeby osoby, które mnie minusują mogły odczuć ulgę. :)

Tym razem naprawdę kończę dyskusję z tobą bo niema ona po prostu sensu, szkoda mojej życiowej energii.

Najłatwiej tak powiedzieć.

Prawda jest taka, że piloci musieli podjąć próbę lądowania. Gdyby tego nie zrobili i odlecieli na inne lotnisko, to prezydent oraz inni goście spóźniliby się na tą uroczystość nawet 2 godziny.
O godzinie 9:20 miało się odbyć powitanie prezydenta w katyniu. Jak wiadomo samolot rozbił się o 8:41. W takiej sytuacji odlot na lotnisko np. w Mińsku spowodowałby że cała załoga samolotu by się spóźniła, przemówienie prezydenta również.
Program był ustalony co do minuty, więc jakiekolwiek opóźnienia zburzyłyby go niemal całkowicie.

Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby piloci ryzykowali życie tylko po to, żeby nie spóźnić się na tą uroczystość.

Myślę, że powinieneś jeszcze raz przemyśleć swoje stanowisko w tej sprawie. W trakcie lotu do Gruzji samolot nie wylądował tam gdzie chciała głowa państwa i skończyło się to źle dla załogi tego samolotu.
Ktoś chyba wyleciał ze spec pułku, w sumie nie pamiętam jakie były konsekwencje, ale tak czy inaczej, nie obyło się bez nich.

Myślę, że dla większości priorytetem jest życie i rodzina, a nie praca.

I presja gotowa, przypomnienie załodze kto leci w samolocie i z czym to się wiąże

Teraz to już mnie kompletnie rozbawiłeś. Myślisz, że piloci zapomnieli, że lecą z prezydentem na pokładzie?

Ja już przestałem cytować bobrova bo nawet nie ma na co odpisywać skoro 95% jego wypowiedzi jest niezwiązana z tematem

Wszystkie moje posty są bezpośrednio lub pośrednio związane z tematem.

a ponadto nie będę robił za frajera i jemu odpisywał skoro on moje posty olewa( a poza tym do niego i tak nic nie dociera, to nawet się cieszę że nie musze mu odpisywać).

I kto to mówi. :) Ty też często nie odnosisz się do ważnych faktów. Już zapomniałeś?
  • -4

#370

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jakoś nie chce mi się wierzyć, żeby piloci ryzykowali życie tylko po to, żeby nie spóźnić się na tą uroczystość.

Mnie tez się nie chce wierzyć. Sęk jednak w tym, że piloci nie byli świadomi tego, że owe życie ryzykują. Wręcz przeciwnie, byli bardzo pewni tego co robią. Byli tak pewni, że w warunkach fatalnej widoczności, ignorując alarmy systemu TAWS postanowili podejść do lądowania na kiepsko wyposażonym lotnisku, schodząc przy okazji znacznie poniżej wysokości decyzji i to w terenie, którego topografii jak się okazuje, zbyt dobrze nie znali.
  • 3



#371

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oni byli świadomi że jest ryzyko, bo wiedzieli jaka jest sytuacja w smoleńsku czyli mgła. Wiedzieli również że wcześniej dwa razy do lądowania podchodził ił-76. Jest taka wypowiedź Protasiuka „Panie Dyrektorze – wyszła mgła w tej chwili i w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść. Spróbujemy podejść – zrobimy jedno zajście – ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. Tak że proszę już myśleć nad decyzją, co będziemy robili

Mówienie że piloci nie ryzykowali jest według mnie niepoważne. To się bierze z wyrabiania sobie poglądów bez wcześniejszego zapoznania się z faktami, tak na zasadzie ,,bo mnie się tak wydaje".
Przyczyny tego wypadku są prozaiczne i znane od dawna. Tylko wielu ludziom trudno pogodzić się z brutalną rzeczywistością.

Dzisiaj opublikowano raport o katastrofie pociągów pod szczekocinami wskazuje on na błędy dyżurnych ruchu jak i maszynistów. Idąc tokiem rozumowania niektórych osób można powiedzieć że to niemożliwe żeby ci ludzie ryzykowali życiem innych ludzi, w przypadku maszynistów swoim życiem.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 28.02.2013 - 21:44

  • 0



#372

Sventer.
  • Postów: 241
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Tak, tak oczywiście byle by tylko udowodnić całemu światu, że ludzie nie mają oczu i uszu i nie widzą co się dzieje. Jak można wierzyć komisji Millera i MAKowi? Przecież to jest szczyt naiwności, a być może medialnej manipulacji, która wyprała nie którym mózgi.

Jak można ufać komuś(stronie Rosyjskiej, która dopuszcza do takiego czegoś?)

Wojskowa prokuratura przesłucha burmistrza Ursynowa, który podczas wizyty w Smoleńsku widział ukryte części prezydenckiego tupolewa i rzeczy osobiste ofiar katastrofy 10 kwietnia. Podczas wizyty dotyczącej partnerstwa między Warszawą a Smoleńskiem Piotr Guział został zaprowadzony przez mieszkańca Smoleńska do garażu, w którym zgromadzono części zebrane z miejsca katastrofy.

Dołączona grafika

Szkoda gadać ale moim zdaniem wszystko Ty się już totalnie pogrążyłeś w swej jakże zacnej postawie pseudo eksperta. Nie dostrzegasz zaniedbań, które dyskwalifikują oba raporty. ;) Nie potrafisz się nawet odnieść do tego co było pisane co Ciebie dyskwalifikuje jako pseudo eksperta.

Użytkownik Sventer edytował ten post 28.02.2013 - 22:59

  • -2



#373

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Wszystko
Nie wiem, czy powyższe Twoje uwagi dotyczą mojej wcześniejszej wypowiedzi. Jednakże na wszelki wypadek pozwolę sobie na sprecyzowanie być może budzących wątpliwości stwierdzeń. Pisząc "byli bardzo pewni" wcale nie sugerowałem tego, że piloci nie byli ZUPEŁNIE świadomi ryzyka. Ryzyko było, bo ono zawsze istnieje - nawet podczas rutynowo przebiegającego lądowania. Problemem była jednak jego zbyt zaniżona ocena spowodowana błędną oceną ogółu okoliczności w których przyszło się im znaleźć.
  • 2



#374

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja pisałem swoje, nie odnosiłem się do twojego postu.
To czy byli świadomi ryzyka i na ile to jest kwestia niemożliwa do rozstrzygnięcia. Na pewno było tak jak piszesz, że świadomość podejmowanego ryzyka była zaniżona z powodu nieznajomości terenu. Prawdopodobnie nie zdawali sobie sprawy z tego jak głęboki jest ten jar przed lotniskiem.
Jednak zdecydowali się podjąć próbę lądowania, a to świadczy o tym, że połączył się efekt presj żeby wylądować na tym lotnisku z zaniżoną świadomością podejmowanego ryzyka.
Podstawowe fakty w tej sprawie pozwalają łatwo wyobrazić sobie skalę tego ryzyka. A mianowicie:
1. Lotnisko w Smoleńsku było w tym czasie lotniskiem nieczynnym.

2. Wokół lotniska są zadrzewienia.

Dołączona grafika

3. Mgła na lotnisku.

2) prognoza pogody opracowana przez starszego synoptyka CH SZ RP:
a) na lądowanie samolotu Jak-40: zachmurzenie 5-7/8 przez chmury stratus (St)
o podstawie 90-150 m, widzialność 600-1500 m przy zanikającej mgle i silnym
zamgleniu;
b) na lądowanie Tu-154M: zachmurzenie przez chmury St o podstawie 150 m
i widzialności 1000-3000 m przy zamgleniu;
3) prognoza pogody opracowana o godz. 01:30 w biurze meteorologicznym bazy lotniczej
w Twerze (zabezpieczającej pod względem synoptycznym lotnisko SMOLEŃSK
PÓŁNOCNY): najmniejsza widzialność pozioma 3000-4000 m, a najniższe podstawy
chmur 600-1000 m. O godz. 05.15 prognoza została poprawiona i najbardziej niekorzystne
WA przewidywały podstawę chmur niskich 150-200 m oraz widzialność poziomą przy
ziemi 1500-2000 m.


Mgła zaczęła się pojawiać ju w nocy. To takie info dla tych co twierdzą że rozpylono ją przed przylotem naszego samolotu.
Potwierdzona informacja o bardzo trudnych WA, znacznie niższych od minimum załogi
i lotniska, nie spowodowała zmiany decyzji podjętej przez dowódcę statku powietrznego ani
właściwej reakcji pozostałych członków załogi, co może wskazywać, że piloci podejmowali
tę bardzo ważną decyzję pilotażową, kierując się nie tyle przesłankami lotniczymi, ile faktem,
kogo i w jakim celu przewozili na pokładzie.

4. Gdzie wieża kontrolo lotów wygląda tak:

Dołączona grafika

Sventer na twoje puste zarzuty nie mam czasu. Takie lanie wody bez konkretów to twoja specjalność jak i bobrova. Bo stwierdzenia typu ,,to jest kłamliwe" nie są argumentem. Bo argumentem jest fakt lub twierdzenie przytaczane dla uzasadnienia lub obalenia jakichś tez.

A to że raport MAK jest nierzetelny i stronniczy to już wiadomo od samego początku. I wielu krytyków teorii sztucznej mgły, samolotów rozpadających się w powietrzu itp. również tak uważa, ponieważ raport MAKU pomija rolę kontrolerów lotu a całą winę zrzuca na polaków. I ja również tego raportu nie bronię. Ale to nie znaczy twierdzenia Szuladzińskiego czy Biniendy z jego symulacjami mają jakiś sens i odzwierciedlenie w rzeczywistości.

Użytkownik Wszystko edytował ten post 01.03.2013 - 16:51

  • 0



#375

Milosz.
  • Postów: 547
  • Tematów: 47
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wszystko, uważasz, że ta presja jest mało znacząca, dla mnie ma znacznie.
Nie będę już dalej tego roztrząsać, co człowiek to opinia.

Zgadzam się z tym, że jakaś presja była, tyle że nie da się jej udowodnić.

Ale z tym stwierdzeniem nie mogę się do końca zgodzić, bo istnieją pewne przesłanki za tym, że ta presja rzeczywiście była.
W sumie jedną sam nawet napisałeś, cytuję, prawda jest taka, że piloci musieli podjąć próbę lądowania. Gdyby tego nie zrobili i odlecieli na inne lotnisko, to prezydent oraz inni goście spóźniliby się na tą uroczystość nawet 2 godziny.
Nie muszę chyba mówić co to oznacza, takie spóźnienie, nie tylko niezadowolenie.
Kolejną przesłanką jest cała ta historia z Gruzją. Co sugeruje, że piloci mogli próbować lądować, również z powodu własnych obaw przed kłopotami jakie mogłyby by ich spotkać w Polsce, gdyby nie wylądowali tam gdzie trzeba i o czasie.
Dla mnie te przesłanki są dość przekonywujące, dlatego uważam te presję, za prawdopodobną.
Jakby nie patrzeć, nie można też z całą pewnością wykluczyć tego, że presji, nie było.

Ja już przestałem cytować bobrova bo nawet nie ma na co odpisywać skoro 95% jego wypowiedzi jest niezwiązana z tematem, a ponadto nie będę robił za frajera i jemu odpisywał skoro on moje posty olewa( a poza tym do niego i tak nic nie dociera, to nawet się cieszę że nie musze mu odpisywać).

Na temat tego gościa powiem tylko tyle, że przeczytałem jego ostatnie posty i szkoda gadać.
Dobrze zrobiłem, że powiedziałem mu, że nie będę z nim rozmawiać.
Teraz dodatkowo dodałem go do listy ignorowanych, także jego posty mi się nie wyświetlają i nie muszę ich czytać, nawet mimowolnie, szkoda oczu.

Jeżeli w naszym kraju przestrzegano by standardów i procedur to do tego wypadku pewnie by nie doszło. W USA było by to nie do pomyślenia żeby Obama lądował na takim lotnisku a sama wizyta była tak słabo organizacyjnie przygotowana.

Nie mam nic do dodania, zgadzam się że popełniono wiele błędów. Gdzieś nawet wyczytałem, że ten feralny lot w ogóle nie powinien się odbyć.

I sprawa tego ponoć znakomitego wyszkolenia.

Tutaj powiem, że mam takie głębokie, wewnętrzne przekonanie, że mimo tego, że w specpułku źle się działo, to sami piloci starali się być jak najlepsi w tym co robią.

Użytkownik Miłosz edytował ten post 01.03.2013 - 20:13

  • 1




 


Dodaj odpowiedź



  

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych