Napisano 20.01.2013 - 16:17
Napisano 20.01.2013 - 17:36
Użytkownik Padael edytował ten post 20.01.2013 - 17:38
Napisano 21.01.2013 - 00:53
Ode mnie dodam tylko, że to Watykan z księży zrobił ludzi chorych, odciętych od realnego świata. Celibat, całkowicie nienaturalny dla mężczyzny, sieje spustoszenie w ich psychikach. I choć o. Krzysztofowicz mówi o miłości w sensie ogólnym, to z pewnością niełatwo było mu żyć nie mogąc pokochać kobiety.
Bóg powołał do miłości, papież miłości zakazał.
Napisano 19.09.2013 - 12:42
http://www.ekspedyt.org/grzesiekz/2013/03/30/10241_wielka-milosc-ojca-jacka-krzysztofowicza.htmlWszyscy piszecie o celibacie, o płycizno… To jest kiepska wymówka. Były przeor był „zamieszany” w terapie hellingerowskie, wsiąkł w to bardzo mocno, już dawno, moim zdaniem, utracił wiarę i jego kazania stały się puste! TO JEST PRAWDZIWA PRZYCZYNA ODEJŚCIA – niemożność życia w kłamstwie, w którym i tak długo żył. W końcu jednak i tak nie powiedział prawdy. Przestał wierzyć w Boga, w Chrystusa jako Zbawiciela.
pseudoterapia Jacka Krzysztofowicza
jakoś nie wiele osób zwraca uwagę na to, czym zajmował się pan Jacek przed swoim odejściem z zakonu. Otóż zajmował się poszerzaniem wiedzy i praktyką nie psychoterapeutyczną ale PSEUDOTERAPEUTYCZNĄ. A konkretnie ustawieniami metodą Berta Hellingera, co gromadziło wokól pana Jacka wiele zagubionych osób.Pan Jacek nie jest psychoterapeutą a wiem to, bo miałam z nim osobisty kontakt. Ustawienia wg Berta Hellingera są okultyzmem i zostały uznane jako nieetyczne metody terapii – jest to stanowisko polskich i niemieckich towarzystw psychiatrycznych, sekcji ds psychoterapii. Działał pod egidą Dominikanów z zaprzyjaźnioną ekipą innych gdańskich terapeutów a skutki są opłakane. Ludzie po tej terapii cierpią na głębokie depresjie, mają lęki i myśli samobójcze. Obecnie wszyscy skupiaja się na rzeczonej miłości, którą Jacek podaje jako powód swojego odejścia. Nie sądzę, żeby to była pierwotna decyzja. Sam Hellinger odszedł z kapłaństwa i praktykuje okultyzm.
http://www.piotrnata...ngera-spirytyzm
http://gosc.pl/komentarze/pokaz/355805
Znałam nauki O. Jacka i przeczytałam Jego książkę kilka lat temu, po przeczytaniu której….. upewniłam się, aby nie chodzić na Msze Św. z Jego kazaniami. Wszystkie osoby, które znam, a chodzą do Dominikanów, bardzo relatywizują przykazania. Sam O. Jacek mówił np., że Pan Bóg nie ma odjazdu na punkcie seksu i niepotrzebnie się ludzie za dużo z tego spowiadają. To była Jego filozofia, taka „na czasie”, nie boska….Podobno do gdańskich dominikanów chodzą ludzie, którzy chcą pocieszenia, a nie moralizowania. Fajnie, ale nie chcę myśleć jak wyglądałaby moja rodzina, gdybym dzieci zawsze tylko pocieszała, a nie upominała itd…
O. Jacek jest psychoterapeutą i stosował psychomanipulacje Berta Hellingera, znanego z antychrześcijańskich aspektów swoich terapii, zresztą też był przez 25 lat zakonnikiem….. Święty Michale Archaniele módl sie za nami!
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych