Jeżeli można się wtrącić to się zapytam Jestem w klasie drugiej bio-chemu i z racji tego raczej będę zdawał rozszerzenie biologii i chemii na maturze. Jak na razie na oku mam farmację i czepiłem się UMB, choć czy się dostanę nie mam pojęcia, a wręcz w to wątpię. Sądzicie, że to zły wybór? I raczej moja przyszłosć byłaby związana z krajem, nie widzę siebie za granicą. I pytanie drugie, czy może macie do zaproponowania inne kierunki po biologii i chemii na maturze, które mogłyby skutkować dobrą pracą? (medycyna raczej odpada :3)
Moja siostra skończyła Akademię Medyczną w Warszawie, kierunek farmacja i zarabiała w Polsce, w aptece, zaraz po ukończeniu studiów 2800/miesiąc netto (ponoć podstawowa stawka na start), ale brała też dyżury, co dawało łącznie ok. 3800. Ale jak sama mówi - życie "studenckie" rozpoczęła dopiero po skończeniu studiów. W czasie studiów kuła całymi dniami i nocami, co różnie znosiła psychicznie. Opcja tylko dla hardcorów Ewentualnie dla ludzi, którzy mają zdolności w wykłuwaniu czegoś na blachę
Aha, przy okazji, wbrew temu, co niektórzy kiedyś pisali na forum - leki w Polsce SĄ droższe, niż na zachodzie.