Skocz do zawartości


Lepiej skończyć studia w Polsce, a potem za granicę, czy od razu za granicę? A może I stopień w PL a potem za granicę i II za granicą?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#16

Serail.
  • Postów: 428
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 26
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Cóż, pensje nie rosną w tempie, które pokryłoby inflację. Chociażby ceny zwykłych biletów rosną jak szalone:

http://www.mojawyspa...etow-kolejowych
http://www.mojawyspa...ciej-niz-pensje

Od 2013 UK otworzyła rynek pracy na takich samych zasadach jak dla Polski dla Rumunii i Bułgarii (mam nadzieję, że nie pomyliłem krajów), co - biorąc pod uwagę - ciągły przypływ Polaków na Wyspy może być zabójcze dla gospodarki UK, bo eksperci przewidują, że z tych państw zjawi się tutaj znacznie więcej ludzi, w znacznie krótszym czasie, niż po 2004, kiedy Polska weszła do UE. Już teraz rynek pracy jest nasycony, a co dopiero, kiedy 2 miliony nowych rezydentów zapuka do Urzędu Pracy po zasiłek, bo nie mogą sobie nic znaleźć do roboty?

Generalnie, kryzys. I chociaż brytyjska gospodarka powoli otrzepuje się po przeżyciu recesji, to przez najbliższe naście lat Anglia nie będzie już Eldorado dla emigrantów z Europy wschodniej.

Jeśli do tego dodamy fakt, że rząd Kanady zjeżdża do UK i zaprasza Polaków mieszkających tutaj do rozpoczęcia nowego startu w Kanadzie, to dlaczego nie skorzystać? Zależy im na Polakach z Wysp, ponieważ my potrafimy się posługiwać językiem angielskim, co o rodakach na Kontynencie nie zawsze można powiedzieć. Mam też pewność, że Kanada nie stanie się drugą Anglią, ponieważ oni dokładnie kontrolują emigrację i mają nałożone restrykcyjne limity, a co najważniejsze - nie mając zapewnionej roboty nie pozwolą ci zostać na dłużej niż pół roku, góra rok. Przez ten czas nie dostaniesz też żadnego zasiłku. Albo Ci się uda, albo wracaj do siebie, bo tutaj nic nie dostaniesz.

Co do dalszego tłumaczenia, dlaczego na Wyspach jest syf - gorąco polecam przejrzenie forum strony, do której linkowałem wyżej. Kilka tematów i będziecie mieli świetny obraz sytuacji tutaj.



#17

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Także słyszałem, że UK to teraz pod psy spada. Mam znajomego który był kilka lat temu i jakoś szło zarobić i spędzić trochę tam czasu, teraz to w niektórych miejscach jest gorzej niż u nas (co przyprawiło mnie o zwichnięcie szczęki z wrażenia). Niestety czy stety ale można UK powoli skreślać z listy "gdzie iść za pracą". Podobno Australia teraz zaczyna ożywać ale jak to tam jest to nie wiem. Na pytanie zadane w temacie - najlepiej wyjechać jak najszybciej, nie ważne czy przed czy po studiach - jak najszybciej. Chyba że masz jakiś pomysł na dobrą działalność czy będziesz bardzo dobry po jakiejś zawodówce + znajomości.



#18

Serail.
  • Postów: 428
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 26
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak, Australia otwiera się na solidnych pracowników ze świata, ale oni doskonale wiedzą, czego im trzeba - specjalistów. Ja po liceum mogę liczyć jedynie na wizę turystyczną albo biznesową, jeśli miałbym środki na zainwestowanie ponad 100 tysięcy w Australii. Stąd na razie zostaje mi Kanada, a szkoda, bo Australia była moim marzeniem.



#19

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Też chciałbym wyjechać do Australii. Patrzyłem nawet oferty pracy dla zawodu, w którym się kształcę (inż. budownictwa). Wymagane m.in. było doświadczenie przy projektowaniu/wykonywaniu/nadzorowaniu inwestycji o wartości średnio 50-150 mln $. Sprowadziło to mnie na ziemię. W Polsce, nie ma zbyt dużo inwestycji w takim przedziale wartości, więc inżynierowie, którzy spełniają ten warunek, to bardzo doświadczeni specjaliści. Ostatecznie mógłbym tam pojechać nawet jako pomocnik co miesza zaprawę. Albo pracować gdzieś na kuchni. Co za różnica, aby się wyrwać.



#20

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Do Kanady dostać się znacznie prościej niż do Australii. W dodatku w Australii nie chciałbym mieszkać z powodu jadowitej fauny wdzierającej się chętnie do domów + upały których nie lubię.

Jeśli znacz angielski, do tego nie daj boże francuski i masz jakiś zawód to wezmą do Kanady z pocałowaniem ręki. Kanadyjczycy są obecnie bogatsi niż Amerykanie, po raz pierwszy raz w historii.



#21

The Truth Is Out There.

    Internetowy Alvaro

  • Postów: 276
  • Tematów: 42
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja studiuję na Akademii Morskiej w Szczecinie i myślę, że jednak zatrudnienie w swoim zawodzie znajdę.
Teraz jestem na pierwszym roku. Jak dotrwam to w wieku 23 lat otrzymuję dyplom ukończenia uczelni, tytuł inżyniera i zostaję III Oficerem Wachtowym. Przez cały okres uczenia muszę mieć odbyte 12 miesięcy na morzu na praktykach, które jak ktoś ma znajomości to może nawet dostać płatne praktyki. Potem znów trzeba mieć wypływane 12 miesięcy jako III Oficer Wachtowy i zdać egzamin przed Komisją Urzędu Morskiego i zostaje się Starszym Oficerem Wachtowym. Dodatkowe 12 miesięcy praktyk, kolejny egzamin i zostaje się Kapitanem Żeglugi Wielkiej.
Z tego co nam mówili dość mało osób kończy te studia, bo albo nie zdają, albo odechciewa im się pływać.
Minusem jest jeszcze to, że armatorzy często zatrudniają Filipińczyków, którzy biorą kontrakt 10 miesięcy na morzu, 2 miesiące w domu i pracują za najniższą stawkę tyle, że oni często są słabi wykształceni i raczej mało z nich osiąga stopień kapitana żeglugi wielkiej.
Co do pracy to na pewno bym szukał u zagranicznego armatora, bo polska bandera nie jest jakoś szczególnie rozwinięta.
Na stronie akademii taki obrazek znalazłem:
Dołączona grafika

Użytkownik The Truth Is Out There edytował ten post 04.01.2013 - 11:59




#22

Fanaticous.
  • Postów: 6
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Polskie studia za granicą nie są nic warte... Tak samo jakbyśmy studiowali za granicą i przyjechali do Polski. Trzeba przejść nostryfikacje, z tego co wiem to lekarze nie muszę tego przechodzić. Sęk w tym, że ukończyłeś tutaj budownictwo jedziesz do stanów, a tam zdziwienie. Inaczej robi się drogi. I kończąc studia budownicze tam, przyjeżdżasz do Polski zadowolony, że będziesz bardzo szanowany i znowu zdziwienie. Bo inaczej robi się rzeczy tam a inaczej tutaj.

Myślę, że lepiej skończyć dobrą zagraniczną uczelnię i przejść nostryfikację jak chcę się koniecznie zostać w Polsce, jak nie to zostajemy za granicą.

#23

Bartoloneo.
  • Postów: 79
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Pytanie do Seraila czy tylko Polskie uczelnie na międzynarodowym rynku pracy to ,,kał " czy również tak sprawa ma sie gdybym skończył studia w Austri i np chciał wyjechać do Australi ? A co do wyjazdu do Australi znalazłem ciekawą strone http://www.bridgeagency.pl/ pomaga ona otrzymać wize studencką , znaleźć uczelnie , mieskzanie, prace .

Bez wulgaryzmów.
/Connor

Użytkownik Bartoloneo edytował ten post 04.01.2013 - 18:59


#24

Serail.
  • Postów: 428
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 26
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Bart: Generalnie, to wątpię, że tylko polskie uczelnie są traktowane jak time wasters. Podam Ci przykład: Jesteś Niemcem, skończyłeś u siebie studia i jedziesz do Kanady, mając tytuł inżyniera. Okazuje się, że nie możesz znaleźć pracy w swoim zawodzie. Dlaczego? Bo aby pracować jako inżynier, należy być członkiem stowarzyszenia inżynierów, bez tego nie masz prawa wykonywać zawodu.

Dobrze, zatem idziesz do stowarzyszenia i chcesz się zapisać, ale chwila - oni nie chcą cię przyjąć, bo ich zdaniem twoja uczelnia nie przystosowała Cię do tego, co musiałbyś wykonywać tutaj. Mowa tutaj o inżynierach budownictwa, etc. Informatycy mogą pracować normalnie, o ile się orientuję, ale:

a) żeby myśleć o dłuższym pobycie w Kanadzie, należy załatwić sobie pracę przed wyjazdem. Inaczej dostaniesz wizę tymczasową, ewentualnie możesz skorzystać z programu wakacyjnego (który wbrew nazwie pozwala na pobyt przez okrągły rok) i dopiero wtedy poszukać pracy, już na miejscu.

b) nie nastawiaj się na dynamiczną karierę i czerwony dywan. Słuchając opinii ludzi, nie tylko Polaków, ale także Anglików (!), którzy mieszkali w Kanadzie, pracę, nawet jako robola w fabryce w pierwszej kolejności dostanie Kanadyjczyk. Ty musisz sam wypracować sobie pozycję, ciężką i długą pracą.

c) Dowiedz się, jak jak szukać pracy po tubylczemu. Nawet CV zrób po ichniemu, bo jeśli pracodawca widzi, że nie masz nawet chęci, żeby zobaczyć, jak szuka się pracy w Kanadzie, to nie będziesz miał też chęci, żeby po "kanadyjskiemu" pracować.

d) nie składaj podań o pracę tylko na posady, gdzie pracujesz głową. Zdobądź cokolwiek, a na miejscu możesz szukać sobie coś normalnego lub w twoim fachu.

e) Na początek dostaniesz grosze, 7 dolarów na godzinę, ale już po jakimś czasie łatwo znaleźć robotę za 14 dolców. Musisz się tylko przystosować do życia i realiów.

Ja dopiero do Kanady wyjeżdżam, ale to są rady, które słyszałem od Kanadyjczyków (a raczej niesamowicie pięknej Kanadyjki :D) i ludzi, którzy już tam byli.



#25

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja studiuję na Akademii Morskiej w Szczecinie i myślę, że jednak zatrudnienie w swoim zawodzie znajdę.
Teraz jestem na pierwszym roku. Jak dotrwam to w wieku 23 lat otrzymuję dyplom ukończenia uczelni, tytuł inżyniera i zostaję III Oficerem Wachtowym. Przez cały okres uczenia muszę mieć odbyte 12 miesięcy na morzu na praktykach, które jak ktoś ma znajomości to może nawet dostać płatne praktyki. Potem znów trzeba mieć wypływane 12 miesięcy jako III Oficer Wachtowy i zdać egzamin przed Komisją Urzędu Morskiego i zostaje się Starszym Oficerem Wachtowym. Dodatkowe 12 miesięcy praktyk, kolejny egzamin i zostaje się Kapitanem Żeglugi Wielkiej.
Z tego co nam mówili dość mało osób kończy te studia, bo albo nie zdają, albo odechciewa im się pływać.
Minusem jest jeszcze to, że armatorzy często zatrudniają Filipińczyków, którzy biorą kontrakt 10 miesięcy na morzu, 2 miesiące w domu i pracują za najniższą stawkę tyle, że oni często są słabi wykształceni i raczej mało z nich osiąga stopień kapitana żeglugi wielkiej.
Co do pracy to na pewno bym szukał u zagranicznego armatora, bo polska bandera nie jest jakoś szczególnie rozwinięta.
Na stronie akademii taki obrazek znalazłem:
Dołączona grafika


Rzeczywiście wspaniała praca, 10 miesięcy poza domem to świetna podstawa do zalożenia rodziny i udanego pożycia małżeńskiego, a w perspektywie jeszcze przygoda z wizytą piratów somalijskich na pokładzie (wiele popularnych szlaków żeglugi handlowej wiedzie właśnie w tych okolicach). Nic dziwnego że w tym fachu bezrobocia nie ma, podobnie jak w przypadku arktycznego górnictwa, ale obawiam się że to ma większy związek z deficytem chętnych niż podażą miejsc pracy.

Dołączona grafika

Użytkownik Avenarius edytował ten post 04.01.2013 - 17:23


#26

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jeżeli można się wtrącić to się zapytam :) Jestem w klasie drugiej bio-chemu i z racji tego raczej będę zdawał rozszerzenie biologii i chemii na maturze. Jak na razie na oku mam farmację i czepiłem się UMB, choć czy się dostanę nie mam pojęcia, a wręcz w to wątpię. Sądzicie, że to zły wybór? I raczej moja przyszłosć byłaby związana z krajem, nie widzę siebie za granicą. I pytanie drugie, czy może macie do zaproponowania inne kierunki po biologii i chemii na maturze, które mogłyby skutkować dobrą pracą? (medycyna raczej odpada :3)

Użytkownik RuudJolie edytował ten post 04.01.2013 - 17:14




#27

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jeżeli można się wtrącić to się zapytam :) Jestem w klasie drugiej bio-chemu i z racji tego raczej będę zdawał rozszerzenie biologii i chemii na maturze. Jak na razie na oku mam farmację i czepiłem się UMB, choć czy się dostanę nie mam pojęcia, a wręcz w to wątpię. Sądzicie, że to zły wybór? I raczej moja przyszłosć byłaby związana z krajem, nie widzę siebie za granicą. I pytanie drugie, czy może macie do zaproponowania inne kierunki po biologii i chemii na maturze, które mogłyby skutkować dobrą pracą? (medycyna raczej odpada :3)


W tym kraju przyszłość ma tylko złodziejonomia stosowana, ewentualnie kumoterologia i łapówkoznawstwo. No chyba że jesteś synem premiera lub co najmniej ministra, wtedy nawet po psychologii, dostaniesz pracę np w lotnictwie cywilnym.

Użytkownik Avenarius edytował ten post 04.01.2013 - 17:30


#28

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

W tym kraju przyszłość ma tylko złodziejonomia stosowana, ewentualnie kumoterologia i łapówkoznawstwo.


Czyli spokojnie mogę rzucać bio-chem, bo marnowanie młodosci na tym profilu i tak nie da mi roboty w przyszłosci? :D

No chyba że jesteś synem premiera lub co najmniej ministra, wtedy nawet po psychologii, dostaniesz pracę np w lotnictwie cywilnym.


A to peszek :))

Użytkownik RuudJolie edytował ten post 04.01.2013 - 17:34




#29

Bartoloneo.
  • Postów: 79
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Dobra narzekamy ale gdyby tak się zastanowić to moglibyśmy na tym świecie dużo gorzej trafić .
Połowa tego świata to Chiny i Indie . A Polska według rankingu PKB 2011 jest na 44 miejscu na 183 kraje. :D
Choć niezmienia to faktu że trzeba uciekać stąd do naszych sąsiadów i zarabiać po 4 razy więcej przecież nie jesteśmy od nich gorsi , do odważnych świat należy :)

Użytkownik Bartoloneo edytował ten post 04.01.2013 - 17:44


#30

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W tym kraju przyszłość ma tylko złodziejonomia stosowana, ewentualnie kumoterologia i łapówkoznawstwo.


Czyli spokojnie mogę rzucać bio-chem, bo marnowanie młodosci na tym profilu i tak nie da mi roboty w przyszłosci? :D


Tak, ale bowiem zgodnie z zalożeniemi złodziejonomii (dyscypliny wymyślonej i zastosowanej po raz pierwszy w Polsce u schylku XX wieku za rządów SLD, a następnię bujnie rozwiniętej za rządów PO), która wyparła całkowicie zacofaną i pogrążona w stagnacji ekonomię, nastapilo przekształcenie polskiej gospodarki w przekrętodarkę. Wyniku tego procesu, uczciwą pracą zajmują się jedynie kompletni idioci, którzy w zamian za to otrzymują jedynie trochę podłego jadła z biedronki. Tymczasem prawdziwie interesujące procesy rozgrywają się na gruncie pozostałej części populacji, której każdy przedstawiciel ze wszech sił stara się tak zakombinować, aby zagarnąć dla siebie jak najwięcej tego co wyprodukują wspomniani debile. Wynikiem zastosowania praktycznego zdobyczy tej najnowszej dziedziny wiedzy, jest stały wzrost cen, obciążeń podatkowych, oraz ilości urzędników, przy jednoczesnym spadku zatrudnienia.


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych