Może najpierw spróbuj sam osiągnąć OOBE a dopiero później oceniaj człowieka, który poświęcił temu czasu co Monroe. Ja wiem, że można skrzywdzić człowieka bez użycia słów, bez użycia własnego ciała a nawet wzroku. Uszczypnięcie nie musiało być realne i z tego co pamiętam to wcale takie nie było. Nie da się w oobe zrzucić doniczki z parapetu, ale można dotrzeć do świadomości innej osoby i dać jej sygnał że jest się obecnym.
Nawet gdy poświęcił temu pół życia to niczego to nie zmienia, bo jego opowieści o szczypaniu nie staną się dla mnie bardziej wiarygodne. Twierdzienie że można w trakcie OOBE dotrzeć do podświadomości innej osoby ma niestety wątpliwe podstawy. Chociaż wiele osób może podawać przykłądy ze swojego życia lub od swoich znajomych to jednak takie przypadki dalej będą traktowane jako anegdody albo zdarzenia które wym\nikają z rachunku prawdopodobieństwa.
Gdyby na ziemi istniał osobnik o zdolnościach wychodzenia z ciała, to nawet byśmy o nim nie wiedzieli. Raz dwa został by zagospodarowany przez odpowiednie służby.
Chcesz powiedzieć że wszystkie osoby które doświadczają OObe to tak na prawdę doświadczają jakiegoś pozornego OObe a ten który potrafi prawdziwe OBBe jest nieznany?