Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nie jestem towarzyski - co robić?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
96 odpowiedzi w tym temacie

#16

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tylko ciekawe jak znaleźć tę połówkę jak się jest domatorem-samotnikiem... Moim zdaniem juz lepiej podtrzymywac na siłę te kontakty towarzyskie, bo zapewne prędzej czy później się to opłaci - człowiek to zwierzę społeczne i jako jednostka nic bez grupy nie znaczy. Ja niestety sobie zlekcewarzyłem tę sprawę i teraz za to płacę.

#17

OOBE.
  • Postów: 100
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Niestety takie nastały czasy, że technologia wypiera stosunki midzyludzkie. Ja ci dam radę, skup się na tym żeby rozwijać swoje ciało(trening fizyczny, ćwiczenia), kup sobie ławeczke itd i pakuj (wydziela się seratonina i wiele innych hormonów) + medytacja + znajdz sobie jakąś pasję np: biznes, giełda, kibicowanie ulubionej drużynie, czytanie, nauka, pływanie, ogólnie jakiś sport, kup sobie teleskop i podziwiaj w nocy gwiazdy(lepsze niż seks :mrgreen: ), zaczni startować w wyścigach samochodowych, podrózuj, kup sobie gitarę - możesz robić wszystko. Uwierz mi, po pewnym czasi wszystko wróci do normy.

Użytkownik OOBE edytował ten post 10.11.2012 - 01:38


#18

KXYZ.
  • Postów: 186
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

@Avenarius To chyba coś ci się pojęcia pomyliły. Introwertyzm nie oznacza wcale skrajnego domatorstwa, tylko większe skupienie się na samym sobie niż na otoczeniu (co nie oznacza też braku empatii). Introwertyk także wychodzi z domu z powodu własnych pobudek. Tyle, że lubi iść gdzieś sam, a nie w grupie. Wbrew pozorom ma też wielu znajomych, ale takich, którzy do niego pasują i go rozumieją. Partnera życiowego może poznać tak samo jak i ich albo podczas samotnego spaceru na kogoś natrafić.

Użytkownik Kubala95 edytował ten post 10.11.2012 - 01:41


#19

mjr Tsu.

    Brak już słów

  • Postów: 682
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Raczej masz małe sznase na długi związek. Ty będziesz męczył się z Nia , a Ona z Tobą. Poszukaj kogos podobnego do Ciebie.


Otóż to. Albo będziesz wiecznie szedł na kompromisy i sam się źle czuł gdzieś wychodząc, albo znajdziesz sobie panienkę która zaakceptuje Twoje podejście do życia.
Z drugiej strony ciężko jest z pozycji losowej osoby z internetu wnikać w tak skomplikowane sprawy.
Nie twierdze ze introwertyzm jest zły. Mówisz ze nie lubisz imprez. A starałeś się kiedyś podchodzić do takich eventów z odpowiednim dystansem ? Tzn mamwyjebizmem ;) ? Wyjść (nawet z osobą towarzyszącą) dla samego klimatu takiej bezmózgiej imprezy, dać się ponieść, nie przejmując się oceną innych osób, dla czystego fun. Nie wierzę, że nie lubisz muzyki, odprężyć się, czy czasami popajacować, czy to na trzeźwo, czy po używkach, każdy z nas czasami musi dać sobie na luz.
Jak byś mógł to opisz z większymi detalami co Ci się nie podoba w wyjściach na imprezy/między ludzi etc, to będzie można dokładniej ustalić co Cię w tym wszystkim trapi.

Użytkownik Tsu edytował ten post 10.11.2012 - 02:44




#20

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

OP

Mam identycznie, niemal jakbym "słyszał siebie". Wiesz, ja to rozwiązuje w ten sposób - mam malutkie grono znajomych tak naprawdę to nie mam żadnego przyjaciela bo nikomu nie ufam w 100% ale mam 2 bardzo zbliżające się do tego. Pomagaj, dużo pomagaj, jeśli jesteśmy chociaż troche do siebie podobni to wiem, że pomoc innym sprawi Ci ogromną przyjemność i pewne poczucie spełnienia. To czego nie lubisz to jest ogłupiacz mas, bardzo dobrze że nie odnajdujesz się w takich środowiskach bo to tylko by Ciebie zepsuło. Żyj jak żyjesz, wszystko z czasem wejdzie na swoje tryby (przypuszczając po tym co napisałeś prawdopodobnie jesteśmy też w podobnym wieku)

A co do dziewczyny (odwołując się do naszego wieku) nie martw się, znam wiele osób które znajdują "tą jedyną" która jest naprawdę idealna mając 30+ lat, miejmy nadzieje, że nie będziemy musieli czekać tak długo ;) Bądź samokrytyczny i do kobiety którą wybrałeś popatrz z dystansu, zobacz czy na pewno dałbyś jej wszystko czego potrzebuje i czy ona potrafiła by odwdzięczyć się szczerym sercem.

Jak coś, to chętnie mogę coś jeszcze napisać w prywatnych wiadomościach :)



#21

DreamDiver.
  • Postów: 28
  • Tematów: 2
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Myślałem, że to tylko mój problem. Mam podobnie, próbuję to zmienić, ale jest bardzo ciężko. Na imprezy nie chodzę, bo nie odpowiada mi ten klimat. Nie piję, nie palę, nie ćpię więc nie pasuję za bardzo do towarzystwa starych znajomych, z którymi przestałem się spotykać jakiś czas temu, bo nawet porozmawiać się nie dało, a to z tego powodu, że wszelkie tematy dotyczyły minionych melanży i tych zaplanowanych. Kiedy mam usiąść i gadać dla zasady samego gadania to po prostu nie potrafię. Moje zainteresowania też różnią się od tych, które posiadają ludzie z mojego otoczenia z nielicznymi wyjątkami, toteż ciężko mi czasami nawiązać dłuższą rozmowę. Czasem wręcz mam wrażenie, że kontaktowanie się z innymi ludźmi jest dla mnie udręką. Próbuję grać osobę towarzyską, ale czuję się wtedy nienaturalnie i czuję jakbym robił z siebie idiotę. Im dłużej przebywam sam, tym bardziej wydaje mi się, że jestem coraz bardziej odizolowany od reszty. Zapisałem się na kurs angielskiego, bo rozumiem go nienajgorzej, ale tutaj też jest problem. Nie chodzi o to, że się nie udzielam, bo to robię, choć nie tak często jak bym chciał właśnie z tego powodu, że mam niewiele do powiedzenia. Mam małe pojęcie na wiele popularnych tematów, a gdy do tak owych przychodzi walę frazesami lub ogólnoprzyjętymi opiniami (chyba wiecie o co mi chodzi). I to wszystko to po części bezpośrednio moja wina, bo przynajmniej 8 lat, z tego co pamiętam, spędziłem bezsensownie grając na komputerze nawet średnio po 5h dziennie. Odbiło się to nie tylko na psychice, ale na zdrowiu. Może to wszystko zabrzmiało wielce tragicznie, ale tak nie jest. Sądzę, że mogę się jeszcze wydostać z tego bagna :) Motywuje mnie do tego jedna osoba, choć jeszcze o tym nie wie. Zatem wiedz, że nie jesteś sam. Uważam, że powinieneś nad sobą popracować, ale jak to zrobisz - tego ci niestety nie powiem. Pozdro.

Użytkownik KwazaR edytował ten post 10.11.2012 - 10:41


#22

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

"Zrozumcie, że przyjaciele przychodzą i odchodzą, ale z kilkoma najważniejszymi powinniście się trzymać.
Pracujcie ciężko, by żyć tam gdzie Wasi bliscy i prowadzić podobny do ich styl życia.
Bo im będziecie starsi, tym bardziej będziecie potrzebowali ludzi, których znaliście, gdy byliście młodzi.

Kolejny raz, ale im więcej ludzi zobaczy tym lepiej ;]


Użytkownik D.B. Cooper edytował ten post 10.11.2012 - 10:59




#23

Ferdynand Kiepski.
  • Postów: 95
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Miałem kiedyś tak samo. Nie polecam. Gadanie o pierdołach ze znajomymi, albo nawet z nieznajomymi jest naprawdę fajne, zrozumiałem to dopiero wtedy, gdy się tego nauczyłem. Można to robić dla samej przyjemności z rozmowy, ale też ze śmiechu, który uwielbiam. Będąc w takim letargu, możemy się z nigo obudzić za późno, popatrzymy wtedy wstecz i będziemy żałować, że mieliśmy nudne życie. Ja interesuję się zjawiskami para, UFO, reinkarnacją, jestem takim trochę filozofem i się z tym nie kryję. Moi znajomi, to m.in. ludzie pokroju ulicznych raperów, blokersów itp. Nie ma reguły. Podstawą jest przekazać to w taki sposób, żeby innym to się podobało, bo przecież komunikacja to około 90% kom. niewerbalnej i 10% słów.

Znalezienie pasji bardzo pomaga i podbudowuje nasze ego. Pytanie tylko, czy chcesz się zmienić, czy nie, ale moim zdaniem życie jest zbyt piękne i oferuje wiele możliwości, by siedzieć zakmniętym w sobie i w domu. A rozmowa? To kompetencja jak każda inna, a niećwiczone kompetencje zanikają. Proste.

PS. Intermnetowe komunikatory, fora itp. zabijają umiejętności rozmowy w realnym życiu.

#24 Gość_Alucard

Gość_Alucard.
  • Tematów: 0

Napisano

@j/w

Ze mną też było podobnie. Kilka razy zmusili mnie żeby wpaść na jakieś spotkania rodzinne i po czasie samo przeszło. A jak jeszcze doszły dzieciaki to już w ogóle frajda czasem zrobią coś głupiego albo powiedzą, pobawić się z nimi można takie odmóżdżenie i relaks. Ale dyskoteki dalej będę omijał szerokim łukiem choć tutaj założę się że u większości moich znajomych jest podobnie. Najlepsze są domówki albo spotkania w małych barach gdzie można usiąść, pogadać, pośmiać się i nie wali ci techno po uszach umta umta umta...

PS: Gorzej jak czyjaś pasja wiąże się z komputerem... na własnym przykładzie powiem wam, że to przechlapane momentami.

Użytkownik Alucard edytował ten post 10.11.2012 - 12:45


#25 Gość_Mad Butcher

Gość_Mad Butcher.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie piję, nie palę, nie ćpię więc nie pasuję za bardzo do towarzystwa starych znajomych, z którymi przestałem się spotykać jakiś czas temu, bo nawet porozmawiać się nie dało, a to z tego powodu, że wszelkie tematy dotyczyły minionych melanży i tych zaplanowanych.

Jeśli nie pijesz i nie ćpiesz, to zrób sobie prawko i zostań Krzysiem. Zobaczysz ile ludu będzie wokół ciebie krążyć :D

#26

Ferdynand Kiepski.
  • Postów: 95
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ja też nie piję, nie palę i nie ćpię. Ostatnio siedziałem w barze ze znajomymi, fajnie to wyglądało: dziesięć butelek piwa na stole i jedna szklanka z wodą (moja :D).

#27

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Też tak mam i szczerze powiedziawszy zaczyna mnie to irytować.

Nie lubię przebywać wśród ludzi bo czuję się później wypompowana z energii - wysnułam nawet teorię, że tak jak istnieją "wampiry energetyczne" tak ja jestem "uniwersalnym energetycznym dawcą" - oddaję energię na lewo i prawo, każdy jest dla mnie wampirem energetycznym. Nie mogę nawet przejechać zatłoczonym autobusem żeby nie poczuć się słabo. Cały dzień wśród ludzi to dla mnie udręka - często po powrocie do domu nie mam ochoty na nic, nie chce mi się iść spać tylko siedzę i gapię się tępo w przestrzeń.

Z drugiej strony jednak jestem już w takim wieku, w którym należałoby pomyśleć o przyszłości. Mam 24 lata, w tym roku moja rok młodsza kuzynka wyszła za mąż. Moje 14-16 letnie letnie kuzynki i kuzyn mają chłopaków/dziewczynę. Tylko 27 letni kuzyn trzyma fason ale on po prostu stwierdził, że "nie stać go na dziewczynę, woli oszczędzać kasę na samochód" - ale to chłopak, ma czas. A ja? Raz jeden jedyny miałam "chłopaka", w wieku 18lat - związek polegał na jednej randce ("shopping" w centrum handlowym -_-) i wspólnym pójściu na studniówkę. Kompletnie nie mam pojęcia jak kogoś poznać. Nie lubię dyskotek (ta muzyka jest za głośna!) a jestem zbyt nieśmiała by od tak zagadać do kogoś na ulicy. Poza tym nie interesuje mnie standardowe "randkowanie". Ile można udawać kogoś kim się nie jest? (a randki tak właśnie wyglądają - każda strona próbuje się drugiej przypodobać, na randce nie poznasz kim tak naprawdę jest dany osobnik - a ja chcę być akceptowana taką jaką naprawdę jestem)
Nie mam pojęcia jak miałby wyglądać związek. Łatwiej jest mi wyobrazić sobie wspólne mieszkanie z kimś, małżeństwo i dzieci niż randki.

Jestem częścią paczki - ludzie w czasów liceum, 5 osób, 3 dziewczyny, 2 chłopaków. Spotykamy się kilka razy w roku (Sylwester, Halloween, moje urodziny, urodziny jednej z pozostałych dziewczyn + jakieś randomowe spotkanie np. wspólny wypad do kina). Zwykle kończy się na tym, że oglądamy wspólnie przyniesione przez koleżankę anime, gramy w rpg bez użycia komputera albo po prostu gadamy o tym co u kogo słychać. Ta ostatnia część zwykle w moim przypadku wlatuje jednym uchem a drugim wylatuje. Na chwilę obecną nie jestem nawet pewna w którym mieście studiuje jedna z koleżanek (wiem, że mówiła o przeniesieniu do innego miasta ale czy się faktycznie przeniosła? Tego nie wiem.) czy w jakim kraju jest kolega (wspominał, że jest za granicą a ja nie wpadłam na to, żeby zapytać gdzie bojąc się, że już o tym wspominał a ja tą informację przegapiłam). Rozmowa z ludźmi wymaga zbyt dużej uwagi. A ja rzadko słucham co się do mnie mówi - słuch mam za dobry i po prostu słowa gubią się wśród innych dźwięków jak szum ulicy, śpiew ptaków, buczenie w kotłowni, trzaskanie drzwiami u sąsiadów z 2 strony ulicy czy kapiący kran. Nie potrafię ich oddzielić. Słyszę wszystko wokół (nawet wysokie dźwięki niektórych nietoperzy i niski dźwięk poprzedzający trzęsienie ziemi!) a słowa to tylko kolejny hałas.
Możliwe, że właśnie to skupienie na wychwytywaniu z tego hałasu - słów wywołuje owo wyczerpanie o którym na początku wspomniałam. Przebywanie wśród ludzi to ciągły stres, ciągłe skupienie. Tak się nie da, umysł potrzebuje odpoczynku.



#28

Vogozuse.
  • Postów: 99
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dave1 jak widać na załączonym obrazku jest wielu czujących podobnie do Ciebie. I to cieszy, że nie jest się samemu bo to oznacza, że nasz odchył zawiera się w granicach normalności a to z kolei oznacza, że powinieneś być całkowicie szczery wobec siebie. Nie daj się prowadzić innym ludziom jak nakazują standardy, normy etc. bo wtedy zwyczajnie będziesz nieszczęśliwy a z tego nigdy nic dobrego nie wychodzi. Ty nikomu nie mówisz jak ma żyć, dlatego broń swojej przestrzeni, żeby i Tobie nikt nie nakładał porządku dnia, miesiąca i lat.
...
Hmm
Mam narzeczoną, która nie wymaga ode mnie tego czego wymaga większość kobiet, nie chodzimy na wesela, imprezy, dyskoteki itp. Prawie wszystkie wspólne wieczory spędzamy tylko we dwoje od ponad 8 lat!!! Siadamy po pracy z butelką Cognacu, Brandy lub Bourbonu, przy dobrym żarciu i filmie i czuję, że mógłbym tak spędzić kolejne 30 lat swojego życia. Mam jednego jedynego przyjaciela i kilku znajomych od mojego hobby jakim jest poker ale nawet na to poświęcam miesięcznie góra 5 godzin. Nie potrzebuję więcej i nie chcę bo i tak większość mojego czasu spędzam samotnie z własnymi myślami(moja praca pozwala mi na to). I powiem Ci że jestem szczęśliwy. Także będąc introwertykiem MOŻNA BYĆ SZCZĘŚLIWYM. Zapamiętaj to i zrób z tym co tylko będziesz chciał TY a nie inni...

#29

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dave1 - zadaj sobie jedno pytanie - przeszkadza Ci życie, jakie prowadzisz? Jeśli nie, to czym się przejmujesz? Nie każdy musi być taki sam jak reszta i zachowywać się w identyczny sposób. Miej w (_!_) zdanie innych, bo jedyne, co się liczy, to tylko i wyłącznie Twoje odczucie. Chcesz iść "pod prąd" względem otoczenia - Twój wybór i nikt nie może ci niczego zabronić. Żyj tak, jakbyś Ty chciał żyć, a nie żeby inni żyli za ciebie.



#30

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dave1 jak widać na załączonym obrazku jest wielu czujących podobnie do Ciebie. I to cieszy, że nie jest się samemu bo to oznacza, że nasz odchył zawiera się w granicach normalności


Albo po prostu to forum przyciąga osobowości patologiczne hehe


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych