Skocz do zawartości


Zdjęcie

Najdziwniejsze sny, jakie kiedykolwiek mieliście


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
244 odpowiedzi w tym temacie

#31

ciemność.
  • Postów: 1937
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wczoraj wieczorem rozmyślałem o snach proroczych i po raz milionowy się zastanawiałem "jak to jest do cholery w ogóle możliwe?" Bo jest możliwe, tylko nie wiadomo jak. Położywszy się do łóżka, uszykowałem sobie zeszyt i długopis, które zostawiłem pod ręką. Nie wiem teraz, czemu. Pewnie czegoś oczekiwałem i dzięki temu przywołałem 2 sny. ;) Drugiego nie opowiem, był dość osobisty.

Byłem ze znajomymi w dość wysokim, szerokim, niedokończonym jeszcze budynku. Jechaliśmy dużą przeszkloną windą. Wszędzie były rusztowania, możliwe że byli też jacyś inni ludzie. Nie wiem, co to było za miasto, ale nie czułem, żebym znał to miejsce. Prędzej kojarzyło mi się z czymś post-apokaliptycznym, ale nie było dziwne.

I nagle nie znajdowałem się już w windzie, tylko na dole (chyba powiedziałem znajomym, że muszę coś sprawdzić). Byłem więc u podnóża budynku i patrzyłem jak znajomi wychodzą z windy na ostatnim piętrze - jakby na dachu. Winda wystawała powyżej jego poziomu. Wśród moich znajomych byłem ja - ubrany w moje zwykłe ubrania. Pogoda we śnie była taka sama, jak dzisiaj jest naprawdę. Dokładnie takie rzeczy bym na siebie ubrał. Również ruchy były typowo moje.

We śnie miałem kamerę i wszystko nagrałem. Wiedziałem, że mam do czynienia z bilokacją i że ona naprawdę istnieje. Widzę siebie, wychodzącego z windy, ale jak to możliwe? Przecież kręcę to kamerą i jestem tutaj. Byłem nieźle podniecony, poszedłem szybko do znajomego i zacząłem mu to tłumaczyć z euforią w głosie. Potem przyszli pozostali i im też opowiedziałem. Wydawało się, że nie robi to na nich wrażenia, bo wiedzą, że tak może się dziać. :D

Użytkownik ciemność edytował ten post 31.05.2012 - 08:39

  • 0



#32

harki666.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam.
Jeszcze się nie udzielałem, ale w tym temacie przedstawię swoją historię.

Parę lat temu prowadziłem działalnośc handlową wspólnie z kumplem.Mieliśmy jechac po towar, jakieś 140 km. Wyjazd był zaplanowany na 7.00,
a kolega miał podjechac pod mój dom swoim autem . Sen jaki miałem w nocy zapamiętam do końca życia. Śniła mi się sala w szpitalu a ja leżałem na łóżku i umierałem, nie mogłem oddychac, po prostu wiedziałem że to koniec. Mój ojciec (żyjący) trzymał mnie za dłoń i cały czas płakał. Pamiętam że czułem paraliżujący strach przed śmiercią i tym co będzie potem. W końcu nie miałem sił na następny oddech, w tedy zobaczyłem światło, kojąca biel. Po chwili wyczułem dwie postacie, to był mój teśc (zmarł pół roku wcześniej na raka) oraz mojego wujka (dwa miesiące wcześniej zginą w wypadku). Nie czułem już strachu tylko ulgę, tak jednak coś jest po drugiej stronie!!!!!. Usłyszałem w głowie jak teśc zwrócił się do mnie słowami "Jeszcze nie nadszedł twój czas". W tedy się obudziłem, zlany potem gdyż sen ten był przerażająco realistyczny. Na zegarku była 8.00 a więc godzina spóźnienia, spojrzałem przez okno, auto mojego kumpla stało pod bramą. Muszę dodac że był bardzo punktualny, więc gdy leciałem do auta byłem przygotowany na mały opierdziel. Gdy stanąłem przy aucie on zaczą mnie przepraszac za godzinne spóźnienie. Tłumaczył że próbował uruchomic auto przez godzinę i już miał dzwonic że z wyjazdu nici ale raptem odpaliło. Powiedział że raczej nie powinniśmy jechac bo nigdy nie miał żadnych problemów i musi od dac auto do mechanika. W tedy opowiedziałem mu o śnie. Trzeba było widziec jego minę, tłumaczyłem mu że chodziło właśnie o tą jedną godzinę. Pojechaliśmy i jak się domyślacie auto przez czas jaki go użytkował nigdy nie zrobiło mu podobnego numeru.

Pozdrawiam .
  • 3

#33

Xan12300.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moje sny z reguły są bardzo krótkie i zazwyczaj dziwne. Bardzo rzadko zdarza się "normalny" sen. Jednym z tych normalnieszych, ale wciąż dziwnych był taki:
-Podjechałem swoim autem na stację benzynową w nocy w wiadomym celu. Podchodze do dystrybutora, wyciągam pistolet no i zaczynam lać patrzac na licznik. Cena leci spokojnie, dobiłem do 50zł. Odwracam się i spostrzegłem że całą benzynę wylałem na ziemię zamiast do baku. x) Nie przejąłem się tym, wsadziłem pistolet do baku, dolałem do 70zł, po czym zapłaciłem i pojechałem gdzieś. :P

Z kolei z tych dziwniejszych to pamiętam np taki: (było to bardzo dawno temu, raz się powtórzył)
-Idę sobie spokojnie ścieżką obok rzeki. Pogoda ładna, ptaszki ćwierkają itp. Patrzę, a tu bałwan sobie stoi przy ścieżce. Przyglądam mu się, ten się zaczyna topić. Topiący się bałwan ukazał krzyżowanego Jezusa. :o Więcej nie pamiętam.

Drugi taki dziwny, ale komiczny:
-Były dwa gangi. Jeden miał bazę na plaży, drugi w latających domach nad morzem. Do tych drugich prowadziły schody z plaży. Ja należałem do tego gangu plażowego że tak powiem. Gadam ze swoim szefem, ten mnie wysyła z poselstwem do tych w latających domkach. No spoko, poszedłem. Na górze wrogi gang przyjał mnie bez problemu, nawet się napiłem z nimi wódki. Wysłali mnie z powrotem do tych na plaży. Pogadałem ze swoim szefem, napiliśmy się wódki. Kazał mi wrócić znowu do tych na górze i jak pewnie podejrzewacie, wróciłem i tam znowu sie napiłem wódki. :D

Ten wam opowiem w skrócie gdyż nie pamiętam go dobrze.
-Poszedłem ze znajomymi do lasu. Idziemy, idziemy, i znaleźlismy dziury. Ale nie taki zwykłe, takie tak na oko 3 metry szerokości, 5 głębokości, a niedaleko tych dziur stały modele kul ziemskich. Takie w sam sie mieściły na szerokość do tych dziur, ale to nie jest ważne. Na owych modelach była Polska (odkrywcze nie? :D) a na tej Polsce zaznaczone miasta. jedne były na czerwono drugie na pomaranczowo. Pamiętam że między innymi był tam Gdańsk, Toruń, Warszawa, Wrocław i wiele innych. Z niewiadomych źródeł wymysliłem że te czerwone to cele ataków UFO. :D Po tym poszliśmy dalej w las. :P
  • 0

#34

whitet.
  • Postów: 52
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo fajny temat... Ja w swoim zyciu miałem masę snów. Najstarszy jaki pamietam to mając lat 5-6 śniło mi się jak jechałem na zającu/króliku, a właściwie uciekałem z nim przed wielkim psem. Bardzo duzo snów na temat "własnej smierci". Najczęściej od wybuchów bomb. Jednak najbardziej fascynują mnie sny kiedy jestem zwierzęciem w ludzkim ciele. Mam zdolności innych stworzeń... raz jestem tygrysem biegającym na czterech łapach(na rękach i nogach) czy też przeskakuję niczym pchła wielkie obiekty, czy innym razem pływam pod wodą jak delfin czy ryba-mając nadal ludzka powłokę. Z racji iż uwielbiam wodę najwiekszą frajde sprawiają mi sny w wodzie i pod wodą kiedy mogę oddychać jak ryba i czuję się wyjątkowo szczęśliwie.
Często zdarzają mi się sny żywcem z filmów. Przykład kiedy byłem bohaterem z "Obcego 2". Byłem żołnierzem marine, który jako jedyny z całej grupy przeżył poza Ripley i dziewczynki. Każda scena śniła mi się jota w jotę tak jak było w filmie-będąc oczywiście w jego skórze. Przezycie niesamowite.
Czasami uciekałem przed King-Kongiem albo wcielałem się w Supermana.Raz nawet brałem udział w zyciu Hobbitów czytając w uwczesnym czasie książkę Tolkiena.
Myślę, że duzy wpływ na nasze sny ma nasza wyobrażnia i sposób odbierania tego z czym stykamy się na codzień. Sposób odbioru rzeczywistości. Pewne rzeczy spostrzegamy jako nieistotne dla nas jednak później gdzieś tam w snach się przewijają-mózg rejestruje właściwie wszystko... drugie rzeczy, które potrafią całkowicie zająć nasze mysli i później ze zdowjoną siłą objawiają nam się w śnie. Sny z obcymi czy przeróżnymi stworami, miejscami to już chyba bardzo duże działanie naszej wyobraźni, która nie musi czerpać jakikolwiek wzorców z rzeczywistości, bo ponoć człowiek nie jest w stanie stworzyć coś nowego z czym nie miał styczności w rzeczywistości. Wszystko ponoć skądś ma jakiś wzorzec.
Można pisac i pisać na ten temat. Jak dla mnie wielki plus dla załozyciela tematu.

Użytkownik whitet edytował ten post 01.06.2012 - 10:23

  • 0

#35

Bebe.
  • Postów: 15
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W swoim życiu miałam 3 sny, po których nie mogłam się otrząsnąć. W sumie wszystkie po manii oglądania horrorów dotyczących szatana, egzorcyzmów itp, więc nie ma co się dziwić. :-D

Pierwszy był bardzo, bardzo realistyczny. Leżałam w swoim łóżku, w pościeli, którą aktualnie miałam na łóżku, nago, od ramion w górę byłam odkryta. W pewnym momencie czuję jakiś dziwny, lekki uścisk na mojej stopie przez kołdrę, jakby ktoś położył na niej rękę. Czuję, że niewidzialna dłoń przesuwa się coraz wyżej, ja jestem sparaliżowana strachem, oczy mam zaciśnięte. Zaczynam panikować w myślach, bo dłoń jest już coraz wyżej. Czułam, że to jest coś złego, bardzo złego. Nagle to coś dotyka mojego ramienia, a ja budzę się z płaczem, całą spocona, krzycząc, mechanicznie siadając wpół. Pierwszy raz obudziłam się w taki sposób, byłam przerażona. Mimo, że nie działo się nic konkretnego, wiedziałam, że to "coś" chce mi wyrządzić krzywdę. Chyba jeszcze nigdy tak się nie bałam.

Drugi sen jest o nieco podobnej tematyce- zło. Stoję ze swoją przyjaciółką w jakimś ogromnym, białym pomieszczeniu. Przytulam ją, widzę, że płacze, ja także. Pocieszam ją i mówię: "spokojnie, Bóg weźmie Cię do nieba, zło Cię nie dosięgnie" (kij, że jestem niewierząca). Nagle przyjaciółka odsuwa się zdziwiona, patrzy na mnie i mówi: "ale to nie ja mam odejść". I nagle czuję ogromną pustkę, samotność i coś złego, co ciągnie mnie w dół. Nie potrafię dokładnie opisać tego uczucia. Po prostu zmartwienie i spokój zamieniło sie w paniczny strach i uczucie utraty wszystkiego i wiedzę, że to coś na mnie czeka.

Trzeci sen natomiast pojawił się po kolejnym obejrzeniu japońskiego horroru "Krąg". :-D Uwielbiam ten film, mogłabym go oglądać godzinami. Stoję przed oknem w moim pokoju, w ręku mam małe lusterko, którym patrzę za siebie. I widzę przy drzwiach Sadako (klik). Odwracam lusterko tak, by nie widzieć, co jest za mną, jestem przerażona. Po chwili uznaję, że najlepsza będzie ucieczka (no i co że przez drzwi, gdzie ona stoi;)). Odwracam się, a ona stoi tuż przede mną. W tym momencie się budzę, masakrycznie przerażona.
  • 0

#36

Draco.
  • Postów: 15
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Inwazja 3 metrowych kwiatków, zabetonowane roboty (Fubu z Warhammera 40k) w schodach, zjedzenie swojej mamy w formie konserwy turystycznej i na koniec zgon. I to wszystko podczas jednego snu :P Szczegółowo się nie będę rozpisywał bo by to trochę zajęło.

Użytkownik Draco edytował ten post 01.06.2012 - 21:03

  • 3

#37

Odyn02.
  • Postów: 18
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Różnie bywało. Raz trafiłam na schody prowadzące do nieba gdzie powitała mnie moja zmarła młodsza siostra. Innym razem znalazłam się w piekle i poszłam do Diabła złożyć reklamację, że ludzie pieką się tam w gigantycznych piecach co nie ma najmniejszego sensu. Jeszcze innym razem znalazłam się na lotnisku skąd miałam odlecieć do nowego świata.


bardzo ciekawe,ale to tylko sny,które pokazywały co robiłaś jak już umarłaś.nie pokazywały Twojej śmierci wiec sorki,ale to nie to o co mi chodziło.nie wiesz nawet czy w tym śnie byłaś martwa czy nie.wiesz tylko,że to był sen i,ze chodziłaś se od drzwi do drzwi w nim.gdzie tu było pokazane jak zginęłaś,albo coś?nie było,bo to niemożliwe
  • 0

#38

Szara Drakoria.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pierwszy post, nowa więc z góry o bicie bym nie prosiła.

Sny podobno są projekcją tego ,co przeżywaliśmy danego dnia , no ale "produkcje" mojego umysłu chyba skutecznie temu zaprzeczają

Ostatnio (bodaj 2 dni temu) , nie bardzo wiedząc o co chodzi, w śnie znalazłam się w jakimś pomieszczeniu, przypominającym chyba aptekę (chociaż nie wydaje mi się , by w aptece były metalowe półki), z osobami , będącymi moimi znajomymi jak i z rodziny (jaki to miało wydźwięk?) , ogólnie pamiętam że w śnie czułam sie niezbyt dobrze ( to chyba nazywa się stanem snu świadomego jeżeli odczuwamy WSZYSTKO , co w śnie się dzieje? ) i wyrzucanie z siebie małych drobinek przypominających węgiel ( bardzo mnie to zastanawia), ogółem nie wiem co było dalej bo przyszedł czas błogiego przebudzenia chociaż przebieg snu pamiętam doskonale. Ogółem to mam bardzo zwariowane sny, gdzie byłam duchem smokiem czy czym innym.

Zatem skąd biorą się tak dziwne projekcje senne ;]?
  • 0

#39

Bebe.
  • Postów: 15
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pierwszy post, nowa więc z góry o bicie bym nie prosiła.Sny podobno są projekcją tego ,co przeżywaliśmy danego dnia , no ale "produkcje" mojego umysłu chyba skutecznie temu zaprzeczają Ostatnio (bodaj 2 dni temu) , nie bardzo wiedząc o co chodzi, w śnie znalazłam się w jakimś pomieszczeniu, przypominającym chyba aptekę (chociaż nie wydaje mi się , by w aptece były metalowe półki), z osobami , będącymi moimi znajomymi jak i z rodziny (jaki to miało wydźwięk?) , ogólnie pamiętam że w śnie czułam sie niezbyt dobrze ( to chyba nazywa się stanem snu świadomego jeżeli odczuwamy WSZYSTKO , co w śnie się dzieje? ) i wyrzucanie z siebie małych drobinek przypominających węgiel ( bardzo mnie to zastanawia), ogółem nie wiem co było dalej bo przyszedł czas błogiego przebudzenia chociaż przebieg snu pamiętam doskonale. Ogółem to mam bardzo zwariowane sny, gdzie byłam duchem smokiem czy czym innym. Zatem skąd biorą się tak dziwne projekcje senne ;]?


Też słyszałam teorię, że sny to projekcja poprzedniego dnia. ;-) Jednak nie wydaje mi się, bo zazwyczaj przecież śnią się rzeczy kompletnie odmienne, o których w ogóle nie myślimy.

Użytkownik Bebe edytował ten post 02.06.2012 - 17:59

  • 0

#40

ciemność.
  • Postów: 1937
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Sny podobno są projekcją tego ,co przeżywaliśmy danego dnia , no ale "produkcje" mojego umysłu chyba skutecznie temu zaprzeczają

Zatem skąd biorą się tak dziwne projekcje senne ;]?

Błąd. Sny to projekcje całego naszego życia. Dowiedziono, że podczas całego życia człowieka, jego mózg zarejestruje bodajże 99,6% wszystkiego, co ten człowiek przeżył. Każdą, nawet najdrobniejszą informację. Każdą rozmowę, spotkanie, każdą przeczytaną książkę, literka po literce. Każdy zapach, każdy dotyk i każdy usłyszany szept. Sęk w tym, że informacje te są na tyle nieistotne, że spoczywają głęboko ukryte w odległych zakamarkach mózgu. Mogą zostać wydobyte tylko podczas bardzo głębokiej hipnozy (najczęściej poprzedzonej odpowiednimi ćwiczeniami - nie da się z miejsca kogoś tak bardzo zahipnotyzować), ale ogólnie jest to możliwe, tylko trzeba by było bardzo wiele dla tego poświęcić. Wtedy dałoby się wydobyć każdy szczegół. Każdy najdrobniejszy skrawek informacji, nieważne jakiego rodzaju. Uczucia, zapachu czy obrazu przedmiotu. Jeśli kiedyś byłaś w zoo i oglądałaś motyle, to Twój mózg przechowuje dokładne informacje o każdym z nich. Jak wyglądał, jaki był duży i w jaki sposób się poruszał. Wiesz ile motyli było w jednej klatce. Jeśli przeczytałaś napis, znasz ich łacińskie nazwy. Jeśli nieopodal jakieś inne zwierze wydało jakiś dźwięk - mózg to zarejestrował. Jeśli poczułaś jakiś zapach, również i on nie zniknął nagle i bezpowrotnie. Wszystko zapamiętałaś i wszystko to gdzieś tam drzemie. Z całego życia dałoby się uzbierać tyle informacji, że gdyby człowiek wszystko to miał do dyspozycji w jednej chwili, pewnie by oszalał. A do dyspozycji masz jedynie skrawek zdobytych w ciągu całego życia informacji. To te najważnejsze, budzące najwięcej emocji, te o których logika nam podpowiada, że są ważne. A sen to proces, podczas którego mózg pracuje znacznie ciężej, niż podczas czuwania. Prawdopodobnie informacje są wtedy układane, sortowane i po prostu porządkowane. Wynikają z tego różnego rodzaju ciekawe zdarzenia. Kiedy mózg sobie tak układa wszystkie doświadczone doznania, naprawdę miliardy miliardów to za małe słowo, czasami sobie te informacje odtwarza dla przypomnienia i się one na siebie nakładają. W ten sposób możemy widzieć różne dziwactwa... również dzięki możliwości doboru tak rozmaitych środków wyrazu i tak szerokiej gamie możliwości operowania emocjami, mózg może przekazać nam wszystko. często w bardzo niejednoznaczny i wyrafinowany wręcz sposób. Używając tego, co już mamy w głowie, tworzy coś zupełnie nowego. Fascynujące po prostu!
  • 4



#41

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Po dzisiejszej nocy trochę żałuję, że nie prowadzę dziennika "okołosnowego" - a to z racji, że miałem kolejny sen o własnej śmierci (tym razem przez udar/tętniak w mózgu). A że takich snów miałem tylko kilkanaście/kilkadziesiąt w ciągu kilkunastu lat mógłbym sprawdzić, czy jest u mnie jakaś korelacja między snem a jakimś wydarzeniem w życiu.
  • 0



#42

Samira.
  • Postów: 29
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moje sny spisuję zawsze i mam już kolekcję całkiem.. hm.. interesujących.
Tu sen o tajemnym mieście w podziemiach, tam o mordercy w błękitnych rękawiczkach, gdzie indziej zaś o tajemniczym magu, który uczył mnie latać... ale za najdziwniejszy od dłuższego czasu uważam ten:

Sen zaczynał się od... spania. Spałam spokojnie we własnym łóżku, gdy nagle jakieś złe przeczucie przebudziło mnie. Usiadłam, zapaliłam lampkę nocną, rozejrzałam się. Wszystko wyglądało normalnie, jak to nocą. Jakieś przeczucie kazało mi podejść do okna. Wyjrzałam przez nie.
Na ulicy stał mężczyzna. Pamiętam go dokładnie, był wysoki, raczej smukły, ubrany w prochowiec i kapelusz. Do tego miał ciemne okulary i jakiś szal, przez co praktycznie nie widziałam jego twarzy. Ale patrzył dokładnie na mnie, tego jestem pewna. Wpatrywał mi się w oczy, a ja bardzo, bardzo się go bałam. Cofnęłam się od okna szybko, potknęłam, przewróciłam i... obudziłam.
Wstałam szybko z łóżka, zapaliłam lampkę nocną, rozejrzałam się. Wszystko wyglądało normalnie, jak to nocą. Tym razem jednak od razu skoczyłam do okna i odsłoniłam firankę energicznie.
Znowu tam był, tym razem tuż przy oknie. Dzieliła nas tylko tafla szkła. Popatrzył na mnie a potem obrócił się i ruszył wzdłuż ściany domu, by po chwili zniknąć za rogiem.
Z przerażeniem uświadomiłam sobie, że okno w pokoju rodziców zostało otwarte na noc. Wybiegłam, by je zamknąć, ale za późno - gdy przekraczałam próg ich pokoju, wpadłam na niego, dosłownie. Chwycił mnie za ramiona i powiedział:
"Wy się sami prosicie, żebym ciągle wracał. Ani nie posypiecie okien solą, ani..." - dalszej części wypowiedzi nie pamiętam dokładnie, ale jestem PEWNA, że było tu coś o miedzi.
Obudziłam się.
Leżałam w łóżku przez dłuższą chwilę, bojąc się nawet spojrzeć w okno. Wreszcie przyszło mi do głowy, żeby zrobić ten nieszczęsny Reality Test, o którym zapominałam przez cały sen. Sprawdziłam za pomocą zegara, potem jeszcze światła i oddechu - nie śpię. Zdecydowałam się więc podejść do okna i - na szczęście - już go tam nie zobaczyłam.
Sen - przedni. Wspominam go jak dobre kino akcji.

Użytkownik Samira edytował ten post 03.06.2012 - 11:13

  • 2

#43

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Może oglądałaś wcześniej "Supernatural"? :) Tam, gdy nie chcieli wpuścić gdzieś demona, posypywali wszystkie wejścia solą.
  • 0



#44

ServusSnajper.
  • Postów: 240
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zapisuję swoje sny już długi czas, więc takiego najdziwniejszego nie da się wybrać w sumie. Jednak najbardziej mnie zastanawiają moje 3 sny, które powtarzały się i czasem te 2 z nich nadal mam. Najpierw ten, który się już nie pojawia. Śnił mi się, jak byłam w przedszkolu, może jeszcze w podstawówce. W każdym razie w 4 klasie już na pewno go nie było. Szłam w tym śnie długą drogą żwirową, taką, jak w parku. Po bokach była tylko trawa, jakaś zwykła łąka. Po jakimś czasie wędrówki po lewej stronie drogi pojawiała się ławka, a obok niej mała komoda, na której stał wazon z kwiatkiem. Na ławce siedziała zawsze dziewczynka. Dodam,że po jakimś czasie te sny zaczęły robić się "świadome", w sensie, że rozpoznawałam, co stanie się dalej w trakcie ich trwania. Więc przechodziłam obok dziewczynki i z daleka było już widać jakiś taki wielki stos, im bliżej niego byłam, tym większy ogarniał mnie niepokój, ale nie mogłam uciec. I tak się zbliżałam do niego, nigdy nie wiedziałam, z czego jest zrobiony, ale to było coś na kształt złomu...
Drugi typ snu... zaczyna się dowolnie, zazwyczaj w jakimś budynku, często jest to mój blok. I zawsze w pewnym momencie muszę pojechać windą. W momencie, kiedy tam wsiadam, czuję strach, bo zawsze w tych snach jest stara, chwieje się, przyciski nie działają albo nie ma w niej światła. Okropność... a w "realu" normalnie jeżdżę windą codziennie xD
No i ostatni typ, gdzie sen również zaczyna się dowolnie, ale jest moment, kiedy orientuję się, że z niewiadomego powodu coś jest nie tak we śnie, może boję się, że skoro to sen, to może stać się coś strasznego w nim i chcę się obudzić. Chcę wtedy uciec i wiem, że jest kierunek, w którym nie powinnam iść, bo tam będzie TO. Czasem to jest jakaś postać ze snu, której się boję, a czasem, przeważnie, biała mgiełka. Mimo wszystko nie mam wtedy wpływu, gdzie idę i ruszam prosto na to coś. Jak jestem już blisko, to zaczyna mnie to okropnie łaskotać, ale to nie jest śmieszne, czuję to bardziej, jak umieranie. Nie wiem, czy ktokolwiek rozumie, co mam na myśli ^^ No... jak dla mnie to są najdziwniejsze moje sny, bo powtarzają się z niewiadomego powodu.
  • 0

#45

Samira.
  • Postów: 29
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może oglądałaś wcześniej "Supernatural"? :) Tam, gdy nie chcieli wpuścić gdzieś demona, posypywali wszystkie wejścia solą.


Znam dobrze "Supernatural" ale zwyczaj z solą nie pochodzi przecież stamtąd. Ze względu na jej cenę przypisywano jej możliwości odstaszajace duchy od baardzo dawna.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych