Skocz do zawartości


Zdjęcie

Najdziwniejsze sny, jakie kiedykolwiek mieliście


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
244 odpowiedzi w tym temacie

#166

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja jak umierałem w snach od wybuchu nuklearnego (zdarzyło się tak kilka razy), to śmierć następowała bardzo szybko: wybuch, podmuch, utrata świadomości, zgon. Nigdy nie miałem tak dokładnego przebiegu jak Ty (może to i dobrze -_-).

Zresztą w snach umierałem już dziesiątki razy, i chyba nigdy nie czułem bólu - zawsze były to uczucia raczej przyjemne aniżeli negatywne.
  • 0



#167

BiałaDama.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo ciekawy temat :) Każdy sen bardziej niesamowity/śmieszny/straszny od poprzedniego. :) Praktycznie codziennie pamiętam swoje sny dlatego mogłabym w tym temacie dużo napisać, ale przed ostatniej nocy mój mózg zaskoczył mnie jeszcze bardziej.
Śniło mi się, że na przedwojennym, niemieckim cmentarzu walczę z Abbdonem. On ma swoich ludzi i ja swoich, ale nie mogliśmy ich pokonać ( musieliśmy oddalić się z pola walki, żeby wymyślić nowy plan ;D) i wtedy Belial, który był po mojej stronie(można powiedzieć,że tak jakby był naszym "zakładnikiem", ale też nienawidził Abbadona dlatego z nami walczył ), dostał olśnienia, załamuje ręce i mówi, że nie damy rade go pokonać, że w ogóle możemy dać sobie spokój i to jet definitywny koniec. Po długich namowach, aby wyjawił nam sposób na pokonanie Abbadona .Powiedział, że jedynie siła MIŁOŚCI (!?) może go pokonać. Więc ja pełna nadziei zaczęłam chodzić po mieście i szukać ludzi do swojej 'Armii'. Przed ostateczną bitwą wytłumaczyłam wszystkim, że jeśli się pojawią wrogowie trzeba intensywnie myśleć o tym kogo się bardzo kocha :D no i oczywiście jak doszło do starcia "walczyliśmy" siłą Miłości, ale to tylko osłabiało przeciwników, a nie ich zabijało, bo za słabo wszyscy myśleli o tym kogo kochają. ;D Przynajmniej tak Ja wywnioskowałam w tym śnie i namawiałam wszystkich do większego myślenia o miłości. Niestety nie wiem, jak skończyłoby się starcie, bo się obudziłam. Od razu zaczęłam się śmiać tak mnie to wszystko rozbawiło, bo zazwyczaj, kiedy z kimś walczę we śnie to krew się leje, głowy się turlają i brodzę w trupach po kolana (chyba to efekt czytania Pieśni Lodu i Ognia ;p) , a tu taka zaskakująco miła i łagodna odmiana .:D

Użytkownik BiałaDama edytował ten post 17.11.2013 - 16:40

  • 0

#168

Koniuch.
  • Postów: 8
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Spiszę mój sen z wczoraj, ponieważ wydaje się naprawdę godny uwagi. Ostatnio zacząłem interesować się tematyką zombie, w większości to gry komputerowe miały na to największy wpływ. :lol Teraz przejdę do rzeczy, sen może wydawać się czymś w rodzaju trailera do jakiejś gry czy filmu - w tym muszę się zgodzić, bo tak to właśnie wyglądało. Sen zaczął się na oglądaniu telewizji, sam nie wiem która to była godzina ale właśnie został przerwany serial który zresztą bardzo lubię. Prezenterka przez około minutę była cicho, następnie wyjaśniła że na świecie przez ostatni rok panowała zaraza atakująca głównie ludzki mózg, powiedziała że rządy innych państw wolały zachować to w ciszy, jednak aktualnie nie mają środków żeby sobie z tym poradzić. Wyjaśniła również że zaraza to pasożyt, atakujący nasz mózg. Jesteśmy wtedy przez niego kontrolowani, nie mając żadnej władzy nad swoim ciałem. Potem było coś w stylu, pasożyt nie jest... I tu właśnie pojawił się jakiś truposz rozrywający prezenterkę na oczach wielu ludzi oglądających telewizje. Trochę zszokowany odsłoniłem zasłonkę żeby zajrzeć przez okno, ulice wyglądały jak po jakiejś katastrofie nuklearnej. Mam na myśli to, że każdy z budynków był zniszczony, przypomonały nieco te z Czarnobyla. Nie było żadnych drzew, las niedaleko przypominał pustynie. Ulice były zatłoczone przez ludzi próbujących uciec z miasta, niektórzy z nich poruszali się nawet pieszo. Właśnie większość z nich wjechała na most, który nagle wybuchnął. Miałem przeczucie że były to ładunki wybuchowe, wiecie co mam na myśli? Czasami we śnie występuje dziwne zjawisko, polega na tym że wszystko wygląda tak jak się spodziewaliśmy. A teraz wracamy do tego na czym skończyłem, most właśnie wybuchnął rozwalając go w drobny mak. Miasto zostało odcięte od drogi ucieczki, jedyną możliwością była ucieczka przez rzekę co niektórzy próbowali zresztą zrobić ginąc po zetknięciu z wodą. Wtedy oznajmiłem, że prawdopodobnie w wiadomościach nie zostało przedstawione wszystko. Zmiarkowałem się wówczas że woda ma kolor czerwony, ludzie zaczęli wstawać atakując innych, byłem świadkiem jak jakaś dziesięcioletnia dziewczynka rozrywała swoją matkę na kawałki. Nie mogłem tak po prostu stać, odwróciłem się w stronę rodziców zauważając że zostałem sam. Nieco się wtedy wystraszyłem, w końcu co może zrobić ktoś taki jak ja będąc sam? Mam przecież piętnaście lat, dorośli powinni nas przecież chronić. Postanowiłem uciec jak najdalej z tego miejsca, zabrałem z domu wszystko co niezbędne. O dziwo, znalazłem również broń przypominającą Berettę 92FS. Włożyłem w kieszeń wychodząc z domu z plecakiem zapełnionym jakimiś drobiazgami, jedzenie, latarka i takie tam bzdety. Pomyślałem że głupio byłoby uciec z miasta samemu, przecież mogą być tutaj jeszcze jacyś żywi ludzie. Wtedy porzypomniałem sobie o odwiedzeniu szkoły, mogą być tam różne drobiazgi, zresztą można byłoby przez jakiś czas się tam ukryć. Po drodze zwinnie omijałem nieumarłych, przez ten czas zmiarkowałem się że są ślepi. Nie używają oczu, polegają na słuchu który mają zresztą bardzo dobry. Rozwalając głowę jednego z nich wystrzałem z pistoletu zbiegła się chyba cała okolica. Byłem otoczony przez chodzące trupy, wtedy zmiarkowałem się że jest jedna droga ucieczki. Wbiegłem na murek, zacząłem powolnie po nim iść rozstrzelając zombiaki, których ręce były na tyle długie żeby mnie stamtąd zdjąć. Wpadłem na niezły pomysł, odpaliłem petardę wyrzucając ją zresztą bardzo daleko. Kiedy wybuchła, każdy z zombiaków poszedł sprawdzić co było źródłem tego dźwięku. Pewnie pomyśleli sobie że będą mieć ucztę, ja jednak cieszyłem się z tego powodu bo mogłem osiągnąć swój cel czyli szkołę. Jakoś do niej dotarłem, po drodze nawet nie spotkałem żadnego truposza. Sen wtedy się urwał, zostałem obudzony przez swojego psa chcącego wyjść na spacer. >/ Może kiedyś będe mieć kontynuacje tego snu w co wątpie, znajdzie się tu wiele błędów interpunkcyjnych ale to przez pisanie na szybkiego. Wpisałbym tu kilka innych rzeczy, ale po prostu pamiętam z nich tylko urywki, w których większość to walka w celu dostania się do swojej szkoły.
  • 0

#169

Przemek22.
  • Postów: 27
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A ja, odbiegając trochę od tematu, chciałbym zapytać o dwa dość dziwne motywy senne:

1. Guma do żucia

Jednak nie chodzi mi o zwykłe jej żucie, ale coś innego. Otóż śni mi się, że żuję sobie gumę, po czym zaczyna mi ona zatykać (zaklejać) gardło. Nie zaczynam się dusić z braku powietrza, ale jestem chyba dość blisko takiej sytuacji i czuję straszny dyskomfort. Zaczynam więc palcami wydłubywać sobie ją z ust (tak jakby wydłubywało się coś gęstego z butelki z cienką szyjką) i trwa to dość długo. Na ręce mam wydłubane zdecydowanie więcej, niż cała guma zajmuje - a raz miałem taką sytuację, że wydłubałem sobie dwie pełne garści i wciąż było to za mało.

Po wybudzeniu nie czuję w gardle nic, co by mnie dusiło (albo uwierało) i nic, co mogło by zostać zinterpretowane przez umysł jako ta guma.

2. Wypadające zęby

Tutaj też nie chodzi o zwykłe zęby, ale tak jakby kilka zębów złączonych razem - tak jakby wypadała na raz 1/3 czy 1/2 dolnej szczęki. Przy tym brak bólu czy krwi. I tutaj też zdarza się, że jak zacznie się wypadanie, to trwa i trwa i leci tego znacznie więcej niż powinienem mieć w ustach.

Czy spotkał się ktoś z was z w/w motywami? Albo o nich słyszał/czytał? Bo ja nie - a że pojawiają się u mnie raz na jakiś czas, i za nic nie potrafię ich zinterpretować, zwracam się tutaj o pomoc w ich rozszyfrowaniu. :)


Ja mam taki motyw że w prawie każdym śnie pojawia mi się ekran dźwiękochłonny taki jak jest na autostradzie.Pojawia się nawet jak niema na niego miejsca np. wychodzę z toalety a za drzwiami na środku korytarza stoi sobie taki ekran.
dziwne
  • 0

#170

GryziochPL.
  • Postów: 25
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Moj najbardziej dziwny sen? kobiety z penisami mnie gonily...

no co? chcieliscie zebym napisal jaki mialem nadziwnejszy sen to pisze


  • 1

#171

YhdenEnkeli.
  • Postów: 24
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja mam mnóstwo dziwnych snów, jednak 3 serie snów były... Przerażające.

1. Przez 3 lata pod rząd na wakacjach śnił mi się wysoki, szczupły, blady, w garniturze. W pierwszym śnie śmiałam się z niego, przez co on mnie gonił, ja uciekałam. W drugim śnie uratował mi życie, kiedy była powódź, i cała wieś była zalana. Jego dom stał na górce, a raczej dom mojej ciotki, w którym on mieszkał zamiast niej. W trzecim śnie stał po drugiej stronie ulicy i płakał, patrzyła na mnie z... tęsknotą? Jakby chciał podejść, ale nie mógł. Opowiedziałam o tym babci, a ona stwierdziła, iż z mojego opisu jego wyglądu wynika, że jest to... zmarły daaawno, dawno temu brat czy tam kuzyn mojej ciotki. Pomodliłam się za jego duszę i więcej mi się nie śnił.

2. Śniło mi się, ze jestem w Łańcucie na dość ostrym zakręcie, mam już przechodzić przez ulicę i nagle widzę, jak jakieś czerwone auto wpada w poślizg i się rozwala o drzewo. Budzę się. Następnego dnia śni mi się, że podchodzę do tego samochodu, zaglądam do środka i widzę kobietę w czerwonej sukience, całą zakrwawioną, która płacze i mnie przeprasza. Do dziś zastanawiam się, o co chodzi...

3. Kilka dni pod rząd śniło mi się, że jestem opętana. Po prostu bałam się spać. Każdej nocy miałam sen, w którym byłam opętana. Chronologicznie! W pierwszym śnie uciekałam przed czymś w rodzaju złego ducha, w drugim śnie zostałam opętana, w trzecim śnie zabiłam jakąś kobietę, bo miała krzyż na piersiach, a w czwartym śnie siedziałam na strychu i rzucałam obrazkami, figurkami i krzyżami, na końcu rozerwałam różaniec.

Mam nadzieję, że więcej już takich snów nie będę miała... :(
  • 0

#172

flammable.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam,
dzisiaj miałam strasznie dziwny sen...sama nie wiem jak go interpretować. Najlepsze, że po przebudzeniu i ponownym zaśnięciu, sen powracał.
Przejdę, więc do sedna sprawy.
Śniło mi się, że umarłam, ale nie widziałam własnej śmierci (wiem, wiem wielu osobom śni się własna śmierć), lecz nie widziałam własnego ciała a ducha, własnego ducha. Byłam ciągle w szpitalu razem z jakimś lekarzem (nigdy na oczy nie widziałam tego faceta, więc nie wiem skąd on się wziął w mojej głowie). Miał on swój pokój gdzieś w budynku szpiatala, byłam tam u niego razem z moją mamą (choć wyraźnie jej nie widziałam, ale czułam, że to ona). Mówiłam temu lekarzowi, że żyję, że musieli się pomylić, bo przecież mogę go dotknąć! On był zdziwiony, poszedł zobaczyć do chłodni i przyszedł, powiedział, że nie mogę żyć, bo upadłam w łazience i mam całą rozwaloną czaszkę. Byłam zszokowana, ale dalej swoje zdanie miałam, że jednak żyję. Cały czas byłam z nim w tym jego "szpitalnym mieszkaniu". Potem zaczęłam czuć, że dzieje się coś dziwnego, tak jakbym się rozpływała i zadzwonił budzik.
Poszłam się ostudzić zimną wodą, cała się trzęsłam, nie umiałam słowa powiedzieć. Pierwszy raz śniło mi się coś takiego. Mamy ostatnio z mężem problemy i nie wiem czy ten sen może mieć z tym coś wspólnego.
  • 0

#173

katabas.
  • Postów: 306
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Opiszę swój dziwny koszmar, z wczorajszej nocy. Nadmieniam, że byłem naprawdę bardzo zmęczony. Sceneria była taka na poły realna, moja okolica, na poły jednak fikcyjna - np. tory tramwajowe odgałęziały się nie w tym miejscu, co trzeba. Chciałem przejść przez jezdnię, zapaliło się zielone światło, kiedy tramwaj ruszył z wielkim impetem, a następnie przejechał szybko zakręt omal nie wykolejając się. Przeszedłem na drugą stronę, i znów nadjechał szaleńczo tramwaj (swoją drogą typu 102Na, jakie już nie jeżdżą w moim mieście), ledwo co utrzymując się w torze. Byłem zły, co ci motorniczowie wyprawiają, ale zacząłem iść dalej... Grupka żuli stojąca nieopodal zaczęła komentować niebezpieczną jazdę. Odezwałem się, przyznając im rację, że trzeba zadzwonić ze skargą. Nagle moją uwagę przykuła mowa jednego z żuli, i śmiertelnie się go przestraszyłem. On mi nic nie robił, nie był nawet agresywny, ale mój strach był paniczny, co doprowadziło do wybudzenia. Oczywiście szybki oddech, itd. :), po czym chwila analizy i dalej w kimę. Tym razem akcja u mnie w mieszkaniu. Był w nim ten żul. Pokazywał mi coś w telefonie, po czym znowu panika i pobudka. Kolejny "sen" to spacer w jakimś niezbyt określonym miejscu i myślenie o żulu, że to dobrze, że go już nie ma. Później wsiadłem do autobusu. Jechałem spokojnie, gdy w tłumie pasażerów wypatrzyłem... żula. Bałem się, ale tak mnie zdenerwował, że rzuciłem się na niego. W międzyczasie, przypadkiem, uświadomiłem się (LD) i zacząłem go okładać ze wszystkich sił, po czym obudziłem. Dalszy sen był spokojny, nic z niego nie pamiętam, już do rana.

Ciekawe nie? Irracjonalny strach. Zaznaczam, że osoba żula nie miała żadnych cech podobnych do osób których mógłbym się bać lub mieć na pieńku.

Użytkownik katabas edytował ten post 18.12.2013 - 00:15

  • 0

#174

Tsukuyomi.
  • Postów: 14
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mój najdziwniejszy sen był o Projekcie "Blue Beam" (mam nadzieje ze wiecie o co chodzi i nie musze tłumaczyć)
I właśnie śniło mi sie ze to sie dzieje... sen był mocno realistyczny, i przerażający.... obudziłem się ze strachem:D
Często śnią mi się zombie xD moze z powodu The Walking Dead... :D
  • 0

#175

Nekochin.
  • Postów: 24
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mi się dzisiaj śniło, że jestem niskim chłopakiem z czerwonymi za tyłek włosami i chodzę z jednym chłopakiem z klasy...


I jeszcze sen z perspektywy trzeciej osoby. Widzę siebie, mam na sobie białą, zwiewną spódniczkę oraz białą bluzkę, na ramionach mam pelerynę(?) w aksamitnym kolorze z ładnym, wyszywanym brązową nitką wzorem. Idę przez ciemną ulicę po drodze spotykam swoją nauczycielkę plastyki i pytam, która godzina, ona odpowiada, że 1:53. Jestem zdziwiona lecz idę dalej tym razem chodnikiem. Na swojej drodze spotykam bandziorów, którzy mają zamiar mnie napaść. Uśmiecham się delikatnie i mijam ich znikając a następnie pojawiając się na dachu budynku przy, którym bandziory zostają i rozglądają się za mną.
Nagła zmiana akcji. Znów idę chodnikiem, ale w jakimś innym mieście. Spotykam
mężczyznę, który na rękach trzyma białego kotka. Mężczyzna płaczę, a kot wtula się w niego. Zatrzymuję się. O dziwo mężczyzna ten widzi mnie, a naokoło mnie widać delikatną, białą poświatę.
-Czemu płaczesz?- pytam jak małe dziecko.
-Moja żona zmarła...- mówi.
-A ten kot?
-Znalazłem go. Teraz mam tylko jego...
-Hej,wypuść go.- mówię spokojnie.
-Czemu?- patrzy na mnie ze łzami w oczach.
-Jest młody. Jeżeli teraz go wypuścisz, dorośnie i założy rodzinę. No i pomyśl, może razem z innymi kotami stworzą nowe państwo!- mówię energicznie.
-Hę? Państwo stworzone przez koty?- roześmiał się.
-A czemu nie?- uśmiecham się.- Będzie to dobre rozwiązanie. Ludzie, którzy z ciekawości będą tam podróżować zostaną tam. Każdy ze swoim własnym kotem! Nie będzie tam też władzy czy pieniędzy, będą wymieniać się przedmiotami jak w grach RPG. Lepsze to niż teraźniejszy świat!- znów się uśmiecham i wstaje, mężczyzna wypuszcza kota, który zdaje się uśmiechać do mnie. W mojej dłoni pojawia się biało-złota laska. Jej końcem dotykam czoła mężczyzny i wypowiadam delikatnie: "Nie czas na łzy i smutek... Spójrz w niebo, każda z tych gwiazd dotrwała swej przyszłości, za kilkaset tysięcy lat większość z nich zniknie pozostawiając po sobie gwiezdny pył... Tak samo jest z tobą. Za parę lat umrzesz tak jak każdy z was. Do tego czasu ciesz się wspaniałym życiem i zacznij wszystko od nowa. Pozwól abym mogła cię obserwować... A teraz do zobaczenia wkrótce..." Po tym zniknęłam a on zdziwił się wiedząc, że jeszcze chwilę temu z kimś rozmawiał.
Tym razem idę przez ciemną ulicę. Słucham muzyki śpiewając jedną z piosenek, mijam tira oraz pewnego mężczyznę ubranego w garnitur, uśmiecha się jakby chciał powiedzieć "Dobra robota". Idąc tą właśnie ulicą zaczynam delikatnie machać peleryną jak skrzydłami przez co zaczynam się unosić.
Teraz idę przez jakieś pustkowie i myślę sobie "To miejsce nie ma przyszłości..." ze smutkiem spuszczam głowę i znów zaczynam machać peleryną. Unoszę się wysoko i nagle jak na złość musiałam sobie uświadomić to, że śnię... Zaczynam lecieć coraz to niżej, aż w końcu jestem metr nad ziemią. Zrezygnowana staję na nogi i idę dalej. Widzę podejrzanego mężczyznę i jak najszybciej chcę dostać się na jeden z budynków wspinając się po rynnie. Niestety, jestem zbyt wolna. Mężczyzna łapię mnie za kostkę, ja odwracam głowę, na jego twarzy pojawia się przerażający uśmiech. Budzę się.

Po obudzeniu musiałam iść napić się mleka, aby się uspokoić.
Ale teraz pytanie: Dlaczego po uświadomieniu sobie, że śnię nagle zaczynam lecieć niżej? Jest tak za każdym razem :c


Jeszcze dwa tyg temu jakoś we śnie latała na warkoczach, którymi machałam jak skrzydlami xD
  • 0

#176

radzisław.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ostatnio miałem dziwny sen związany ze snami :hm:
coś pokroju incepcji, dosłownie. Wszystko działo się w śnie jakiegoś gostka i tak jak w filmie mieliśmy wejść do jego snów, tak się stało. Ale w tym śnie zrobiliśmy to samo i jeszcze kilka razy powtórzyliśmy całą operację.
I tu się zaczyna akcja ponieważ ten sen przez to stał się naprawdę długi, trwał spokojną godzinkę. Chodziłem po mieście, spotykałem się z ludźmi jak w zwykły dzień.
Chyba w filmie pokazali prawdę co do zagłębiania się w świadomość.
  • 0

#177

Sniper.
  • Postów: 31
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja miałem 3 dziwne sny, które warto tu napisać, naprawdę dziwne .. :
1) Ten sen powtarzał się przez kilka nocy.Zasypiałem tak jak zawsze i wpadałem automatycznie w LD, mimo, że jak chcę z własnej woli wpaść w LD, to nie mogę.U mnie w domu na korytarzu walczyłem z DIABŁEM na miecze.Następnej nocy jak zasypiałem, to znów to samo... znów ten sam sen... Idealnie, od tego samego momentu, co poprzedniej nocy ten sen się skończył.Tak przez kilka nocy.Raz zdarzyło się coś dziwnego, mianowicie w śnie zostałem uderzony z miecza w nogę.Rano jak wstałem idealnie w tym miejscu miałem siniaka, i przy dotknieciu bolała mnie tam noga, dziwne to, że szok.Podczas którejś już nocy z kolej, przegrywałem juz z diabłem, już bym zginął, ale zacząłem się modlić w myślach do Boga i przyszedł mi z pomocą Anioł z nieba. Powstała jakaś dziura w korytarzu, mianowicie w podłodze, która była głęboka aż do piekła, i Anioł strącił go do piekła, a ja się położyłem i zasnąłem ( we śnie) i sen się urwał i więcej się nie powtórzył.
2) Ten również powtarzał się przez kilka nocy, nie wiem dokładnie ile 5-7 ?? Mianowicie, wsiadam na skuter i jadę na wieś, która leży jakieś 3 - 3,5 km od mojego miesca zamieszaknia ( w realu tyle leży). Ten sen to nie było LD, ale był niesamowicie realistyczny. Jadę sobie na tą wieś, z jakimś innym kolegą, ponieważ, zanim wsiadłem na skuter, to z nim gadałem, ale naprawdę nie wiem, kto to może być. Jedziemy sobie, jedziemy i nagle mam wypadek. Wpadam do rowu, tzn skuterem wpadam do rowu. Ogarnia mnie uczucie jakbym umierał, wychodzę duszą z ciała i dalej nie wiem co było, ponieważ każdej nocy w tym samym momencie się budziłem, z tym samym uczuciem i tym samym potem na czole ze strachu.
3) Ten przyśnił mi się tylko raz, ten również był niesamowicie realistyczny. Śnił mi się ja, ale ja starszy. Miałem niesamowite uczucie, jakby śniła mi się moja przyszłość. Miałem swój motocykl, mieszkałem w Niemczech, trochę w Anglii. Pracę, rodzinę, w dalszej części snu jestem na emeryturze, opiekują się mną wnukowie, pewnego dnia mam zawał, umieram. Wpadam do piekła, tam diabeł się nademną znęca. Następnie zamknął mnie w jakimś labiryncie, z którego nie było ucieczki, było tam niesamowicie mi gorąco, tzn. ja nie czułem tego gorąca, ale sam do siebie sobie w tym śnie mówiłem ,, jak tu gorąco" itp i po tym to wnioskuję :) no i nie było nic dalej, przynajmniej nie pamiętam.

Na koniec sen, ale taki zabawny :) :

Chodzę sobie po podwórku i nagle wpadam do szamba. Zanim wpadłem, tzn. jak już leciałem, ale jeszcze nie wpadłem zdązyłem nabrac powietrza w płuca.Zauważyłem jakby światło na końcu i zacząłem tam płynąć, ale jak najszybciej, żeby nie zabrakło mi powietrza w płucach. Dopłynąłem i nagle wyleciałem kranem w łaziencie... cały w kupach :D Akurat brat był w łaziencie i popatrzał na mnie i się przeżegnał, jak mnie zobaczył, po czym wybiegł z łazienki trzymając się za nos, wnioskuję po tym, że odemnie śmierdziało :D
  • 0

#178

Nekochin.
  • Postów: 24
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A wczoraj śniło mi się, że poszłam na studia do jakigoś domku wczasowego. I wyszliśmy z kilkoma innymi dziewczynami(których nie znam) do lasu, gdzie ja zauważyłam kostuchę, a potem Slendermana o.o

Jeszcze wcześniej mi się śniło, że byłam gwiazdą(pop? nwm xD) i tańczyłam do własnych piosenek na rynku w jakimś mieście poczym wyruszyłam na rolkach(bo tańczyłam w rolkach)do pobliskiego lasku gdzie zaadaptowałam tygysa, z którym potem na smyczy chodziłam szukając powrotu do miasta, bo coś mnie goniło o.O'

Jeszcze, jeszcze wcześniej śniło mi się, że uczęszczam do akademii magii i czarodziejstwa i posiadam laskę Jack'a Frost'a(dzień przed ogladałam strażników marzeń)i walczyłam z jakimś złym charakterem chcącym zniszczyć akedemię...

Użytkownik Nekochin edytował ten post 28.12.2013 - 09:16

  • 0

#179

ServusSnajper.
  • Postów: 240
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Napiszę pierwszy post w 2014 ;)
Więc dzisiaj się zdrzemnęłam po zajęciach i miałam straszny sen, jeden z najgorszych. Najpierw byłam w Imielinie niby, ale wyglądał jeszcze bardziej dziko. Była to stacja kolejowa, a dookoła trawa wyższa od człowieka. Miałam pojechać do domu pociągiem, weszłam do pociągu, a tam się zorientowałam, że nie mam biletu. Wyszłam do kasy, zapytałam, czy ten pociąg jedzie do Katowic i powiedzieli, że tak, ale właśnie odjeżdża. Pojechał sobie. Jeszcze parę razy przyjeżdżał pociąg, autobus, ale za każdym razem nie mogłam wejść do środka z jakiegoś powodu. Bałam się, że jestem uwięziona tam. Potem weszłam do budynku stacji i okazało się, że mieszka tam jakaś kobieta.
Oglądałam jakiś dziwny film w tym mieszkaniu, naprawdę straszny i dziwny. Było tam gore, psychodela, wszystko jak w bad tripie, chaos. Nie wiedziałam, co oglądam. Pamiętam, że była tam jakaś nawiedzona lalka, przeklęta. Nagle znalazłam się w moim domu. Mama weszła i chciałam zamknąć ten film, bo nie chciałam, żeby to zobaczyła. Nie dało się! Nawet, jak wyłączyłam prąd, to ten film leciał. Jak w jakiejś creepypaście. I wtedy się zaczęło. Poczułam, że coś jest nie tak. Czasem w snach tak jest, że wiadomo: "Coś zaraz się stanie strasznego". Na parapecie zobaczyłam... czaszkę krowy w czarnej peruce, połączoną z ciałem lalki (takiej, jak na filmie). Ona się ruszała. Wzięłam ją i zaczęłam rozrywać na kawałki, urywałam ręce, darłam, rzucałam na ulicę... ale "to" dalej żyło. Chciałam podpalić, ale nie miałam jak. We śnie miałam 2 psy. Odwróciłam się za siebie. W kuchni siedział 1 pies, dziwnie świeciły mu się oczy i zaczął dziwnie drżeć i się wpatrywał we mnie. Wiadomo było, że zaraz się rzuci na mnie. Koniec snu. Obudziłam się przerażona.

PS. Przepraszam za nadmierne używanie słowa "dziwne", ale to jedno z tych słów, które najwyraźniej lubię.

Użytkownik ServusSnajper edytował ten post 09.01.2014 - 21:13

  • 0

#180

Ania:).
  • Postów: 72
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To ja opiszę swój dzisiejszy dość straszny jak dla mnie sen.

Wiem, że byłam koło swojego domu, nagle się mocno zachmurzyło. Spojrzałam na niebo ponad dachem i zobaczyłam nadchodzące tornado, które chwile później wchłonęło dom i porwało mnie w górę. Okropne uczucie być porwanym przez tornado, ta siła wiatru, ta niemoc...

Nie wiem skąd mózg bierze takie sytuacje i odczucia...

 

Następny sen był śmieszny. Miałam w domu krzyżówkę rottwailera z królikiem :D Milutki, malutki szczeniaczek miał ciało psa a głowę królika, uszy też miał psie. Czułam miękkość jego futerka gdy go głaskałam. Ach te sny :))  


Użytkownik Ania:) edytował ten post 27.04.2014 - 14:26

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych