Skocz do zawartości


Zdjęcie

Joao de Deus (Jan od Boga)


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
13 odpowiedzi w tym temacie

#1

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

JAN OD BOGA

Miasteczko Abadiania leży w środkowej Brazylii, na wyżynie w stanie Goias. Niewiele jest map, na których można je znaleźć - ma zaledwie kilka tysięcy mieszkańców. A jednak mieścinę tę odwiedziły miliony ludzi - nie tylko z Brazylii, często z odległych części świata. Tu bowiem mieszka i działa Joao de Deus, przez wielu uważany za najpotężniejszego uzdrowiciela w świecie, może nawet największego od 2000 lat.

Dołączona grafika
Joao de Deus


Joao odkrył swoje niezwykłe umiejętności ponad czterdzieści lat temu, kiedy był kilkunastoletnim chłopcem. Pewnego dnia, gdy poszedł nad rzekę, aby się wykąpać, miał wizję. Ujrzał świetlistą kobietę, która kazała mu pójść do znajdującej się niedaleko siedziby stowarzyszenia spirytystów. Joao, posłuszny głosowi, znalazł owych spirytystów i stało się z nim coś dziwnego... Ocknął się w kręgu pochylonych nad nim ludzi. Zaczął przepraszać, że tak niefortunnie zasłabł i narobił im kłopotu (w dzieciństwie nie dojadał i był słabego zdrowia). Tymczasem okazało się, że przez trzy godziny, które minęły i z których nic nie pamiętał, uzdrawiał ludzi! Tego dnia Joao zaczął leczyć i robi to do dziś.


Ciało we władaniu 34 duchów

Joao de Deus (Jan od Boga) to jego przydomek. Naprawdę nazywa się Joao Teixeira de Faria. Miejsce, w którym obecnie przyjmuje chorych, wskazały mu jego duchy-pomocnicy. Abadiania, leżąca nad rzeką, w pobliżu wodospadów, ma wszelkie cechy potężnego miejsca mocy, i Joao dołożył swoją duchową moc do naturalnych właściwości tego miejsca. Wielu jego pacjentów dochodzi do zdrowia, kąpiąc się i przebywając w pobliżu wodospadów.
Joao jest medium. Nie leczy sam, i każdą swoją sesję zaczyna od dobitnego przypomnienia obecnym, iż "uzdrawiać zdolny jest tylko Bóg". Podczas uzdrawiania wchodzi w trans, wycofuje własną świadomość i użycza swego fizycznego ciała istotom, które poprzez niego wykonują uzdrowicielskie czynności.
Istot tych jest obecnie 34 i co jakiś czas dołączają następne. Są wśród nich duchy zmarłych lekarzy; niektórych z nich udało się zidentyfikować - żyli przeważnie w Brazylii. Są także istoty bardziej tajemnicze, z których jedna używa imienia św. Ignacego Loyoli (założyciela zakonu jezuitów), a inna - Króla Salomona. Właśnie ten duch nawiedził Joao podczas jego pierwszego "występu" u spirytystów.

Uzdrowienie w kilka minut

Ludzie z otoczenia Joao znają jego pomocników i poznają po głosie, po ruchach i po szczególnej duchowej aurze, który z nich wciela się w danym momencie w uzdrowiciela. Sam Joao de Deus nie ma medycznego wykształcenia. Prawdę mówiąc, nie ma żadnego, gdyż skończył tylko kilka klas szkoły podstawowej. Zwykle nie pamięta, co robi podczas uzdrawiania - wykonywane przez siebie czynności zna głównie z nagrań wideo.
Podczas typowej sesji przed uzdrowicielem przesuwa się długa kolejka pacjentów. Joao każdemu z nich poświęca kilka minut: nakłada ręce, po czym najczęściej przepisuje zioła. Zioła pochodzą z Amazonii, ale ich moc nie bierze się z właściwości użytych w mieszankach roślin, lecz z tego, że zostały one naenergetyzowane przez duchowych pomocników. Zdarza się, że zioła tracą moc dokładnie wtedy, kiedy choroba ustępuje, i nie są już dłużej potrzebne.

Cięcia bez znieczulenia i nóż przy oku

Niektórzy pacjenci wymagają szczególnego traktowania. Casa de Dom Inatio (tak nazywa się ośrodek Joao) oferuje im operacje widzialne, operacje niewidzialne oraz "pokój prądu".
Operacje widzialne - spośród tych trzech rzeczy - są czymś najbardziej zrozumiałym. Joao, będąc w transie, bierze do ręki któreś z przygotowanych narzędzi: skalpel albo zwykły nóż, i robi cięcie na ciele pacjenta. Czasami ma to charakter normalnej chirurgicznej operacji: z ciała zostają usunięte jakieś tkanki, guzy, cysty. Częściej jednak pacjenci czują, jakby przez cięcie do ich ciała wnikały niewidzialne ręce i wykonywały wewnątrz tajemnicze ruchy.

Dołączona grafika
Joao nożem usuwa zaćmę na oku.


Ani narzędzia, ani rany nie są odkażane - najwyraźniej duchowi lekarze swoją mocą zapobiegają infekcjom. Krew nie płynie. Pacjenci, chociaż nie są znieczulani, nie czują bólu - przeciwnie, są zrelaksowani, podczas zabiegu czują się dobrze, nie tracą też sił i zwykle cały zabieg znoszą na stojąco. Na cięcie czasem są zakładane szwy, często jednak rana goi się bez konieczności szycia. Tkanki na brzegach ran - co zauważali świadkowie, których Joao (a raczej jego duchowi pomocnicy) prosił o asystowanie - są chłodne, wiotkie, bez czucia.
Zaćmę z oka Joao zdejmuje skrobiąc gałkę oczną nożem! Pacjenci nie czują przy tym bólu, chociaż zabieg jest wykonywany energicznie i oko jest ugniatane ostrym narzędziem.
Podczas tych widzialnych operacji dzieją się również rzeczy nie całkiem widzialne. Zdarza się, że kiedy ręka Joao robi cięcie, obok niego pojawia się drugie - tak jakby uzdrowicielowi towarzyszył duch-pomocnik, który operuje równolegle, stojąc obok Joao i obywając się bez jakiegokolwiek ludzkiego "wehikułu", a także bez materialnych narzędzi. Często też po wykonaniu cięcia nie dzieje się nic, co można by zaobserwować gołym okiem, tak jakby rozcięcie skóry potrzebne było leczącym energiom do tego, aby mogły wniknąć w głąb ciała pacjenta. Takie cięcia są zresztą zbyt płytkie, aby dosięgnąć chorych organów.

Pomocnicy w akcji

Operacje niewidzialne są jeszcze bardziej tajemnicze. Bierze w nich udział kilkanaście do kilkudziesięciu osób. Pacjenci w przeznaczonej do tego sali kładą się na leżankach i zostają pouczeni, żeby skupić się na chorej części ciała i położyć na niej dłonie. Joao przychodzi na początek operacji, modli się i prosi swych duchowych pomocników, aby przystąpili do pracy. Ci zaczynają działać - i w organizmach pacjentów zachodzą zmiany: znikają zmienione chorobowo fragmenty tkanek, goją się rany. Pacjenci w tym czasie często mają wizje, w których dowiadują się, co dalej robić ze swoimi problemami i jak zdrowo żyć. Ci z nich, którzy są obdarzeni w pewnym stopniu zdolnością jasnowidzenia, mają wrażenie, że niewidzialne dłonie rzeczywiście dokonują na nich operacji. Niektórzy trzecim okiem widzą nawet te istoty!
Po niewidzialnej operacji należy na przynajmniej dobę wyłączyć się z aktywnego życia, spędzić ten czas w samotności, relaksując się, gdyż po takim zabiegu energetyczne ciało pacjenta jest otwarte, a przez to niezmiernie wrażliwe na atak negatywnych energii.

Leczące prądy

I wreszcie są "pokoje prądu". Nazwano je tak, ponieważ niemal namacalnie daje się w nich odczuć prąd leczącej energii, który wytwarzają duchowi lekarze, pomocnicy Joao.
Ludzie przychodzą tam indywidualnie, o dowolnej porze, siadają i zatapiają się w modlitwie lub medytacji. Długi czas spędzają tu ci, którzy przeszli operacje widzialne i niewidzialne. Medytacja w pokoju prądu stwarza również znakomitą okazję do duchowej przemiany. Tutaj także zdarzają się spontaniczne uzdrowienia. Bywa, że Joao - w transie - rozpoznaje w tłumie pacjentów osoby, które same mają zdolności uzdrowicielskie i mediumiczne, nawet jeśli o tym nie wiedzą, i prosi je o pomoc przy zbudowaniu i podtrzymaniu pola leczącej energii. Zdarza się też, że kiedy sam jest zmęczony lub brakuje mu czasu, osoby takie wysyła do pacjentów, aby z ich pomocą stworzyć kanał dla działania duchowych lekarzy.

Dołączona grafika
Medytacje w "pokoju prądu"


Amerykanka Josie RavenWing, organizatorka wycieczek do Joao z USA, sama kiedyś doświadczyła energii ducha Króla Salomona, przelewającej się na dziecko, które leczyła, zastępując Joao.

85 procent skuteczności

Zdarza się, że Joao operuje pewną część ciała, aby uzdrowić inną. Zajmuje się na przykład jamą nosa, aby usunąć przepuklinę! Albo stosuje fizyczne zabiegi po to, by usunąć psychiczną dolegliwość pacjenta lub odblokować jakiś jego wrodzony, ale zablokowany, nieaktywny, duchowy dar. Wbijając igłę w dłoń pewnego amerykańskiego szamana, uleczył go ze sceptycyzmu i niewiary w świat ducha, w jaką ów szaman popadł. Joao pracuje od świtu do nocy przez trzy dni w tygodniu. Podobno przyjął dotąd kilkanaście milionów ludzi! Jego zabiegi w 85 procentach przypadków są w pełni skuteczne. W jego ośrodku jest kolekcja okularów, lasek, kul i wózków inwalidzkich, już niepotrzebnych uzdrowionym pacjentom. Leczy choroby, wobec których medycyna tradycyjna jest bezsilna, jak: rak, AIDS, artretyzm, astma, zaćma, paraliż, choroby psychiczne.
W pozostałe dni tygodnia często podróżuje po Brazylii i przyjmuje chorych w innych miastach. Za swoje usługi nie bierze honorariów. Ludzie, którzy wraz z nim prowadzą jego ośrodek, pracują na zasadzie wolontariatu. Duchowi pomocnicy Joao życzą sobie, aby jego (lub: ich) uzdrowicielskie właściwości pomogły jak największej liczbie ludzi z różnych części świata.
Sława Joao dosięgła krajów anglojęzycznych: pojawiły się już osoby, które organizują wycieczki do niego z USA i Australii. Może niedługo takie wyprawy będą wyruszać także z Polski? Chociaż Brazylia jest daleko, a bilety lotnicze są drogie, trzeba ufać, że energie Joao znajdą sposób, żeby dotrzeć także do nas.

Dołączona grafika
Zbiór kul i wózków niepotrzebnych już wyleczonym pacjentom


Zoperowani w drodze na operację


Dołączona grafika


Zabiegi dokonywane przez Joao, mimo że odbywają się w prymitywnych warunkach, są bardzo precyzyjne - taki poziom precyzji rzadko udaje się osiągnąć nawet podczas profesjonalnych operacji przeprowadzanych za pomocą nowoczesnego sprzętu.
Znany jest przypadek, kiedy Joao usunął pacjentce - szczypcami, po kawałeczku - tłuszczak, który wrósł jej w kręgosłup. Kobieta mogła poddać się, co prawda, zwykłej operacji, ale ta groziła uszkodzeniem rdzenia kręgowego i paraliżem dolnej części ciała. Tymczasem po operacji zrobionej przez Joao pacjentka szybko wyzdrowiała.
Zdarzało się też, że duchowi lekarze ze świty Joao wykonywali swoje zabiegi w nieoczekiwanych momentach - na pacjentach, którzy dopiero czekali na zabieg, stali w kolejce do bufetu itp. Na ich skórze nagle pojawiało się cięcie i człowiek taki, kiedy stanął przed obliczem uzdrowiciela, dowiadywał się, że został już wyleczony!

Wojciech Jóźwiak
źródło: gwiazdy.com.pl
  • 0

#2

Halley.
  • Postów: 316
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Coraz częściej pojawiają sie informacje o tym, że swiat ducha namacalnie wnika w nasz. Czas połączenia wymiarów jest coraz blizszy. :)
  • 0

#3 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Szkoda ze sceptycy pozostana w swoim swiecie materialnym:)
  • 0

#4

Cote-d'Or.
  • Postów: 614
  • Tematów: 16
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Szkoda ze sceptycy pozostana w swoim swiecie materialnym:)


co się Muhad przejmujesz niech sobie żyją w swoim świecie, gorszym świecie
  • 0

#5

Shirohime.
  • Postów: 66
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No proszę. Nie powiem żebym była zdziwiona, raczej zaskoczona, że to przenikanie się i ingeracja następuje tak szybko. Chciałabym poznać kiedyś tego człowieka, pewnie zresztą jak wszyscy inni... ;) Choćby z ciekawości.
  • 0

#6

Bazzg.
  • Postów: 86
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeżeli kiedyś będę ciężko, albo nieuleczalnie chory, to wiem do kogo się zwrócić :)
  • 0

#7

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Szkoda tylko, że tak mało ludzi wie o takich cudach...
  • 0

#8

GrimlocK.
  • Postów: 27
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Niedługo będzie program na discovery channel o tym uzdrowicielu ;>
  • 0

#9 Gość_muhad

Gość_muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

wiem i ja juz sie szykuje by obejrzec. Mysle ze o tym czlowieku wie juz coraz wiecej ludzi. Choziaby dlatego ze mase ludzi uzdrowil z niesamowita skutecznoscia...
  • 0

#10

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

John of god the miracle man from Brazil Full report (Discovery Channel eng. 45:17 min)
  • 0

#11

rumun91.
  • Postów: 10
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ciekawy dokument był o nim na discavery
szkoda tylko że mieszka tak daleko:
\
  • 0

#12

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Jakbyś był (nie daj Boże) nieuleczalnie chory to zapewne odległość nie miałaby dla Ciebie znacznia :)
  • 0

#13

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Miałem zamiar założyć nowy temat o tym człowieku ale skoro już taki istnieje to pozwolę się tutaj dopisać.

Czytając ten artykuł można uwierzyć że ten gość rzeczywiście ma dar uzdrawiania a jego moce są niewytłumaczalne. Jak widać po tym temacie to kilku uwierzyło na słowo.
Jednak jego cuda nie są tak cudowne jak się je przedstawia.

Przeanalizuję te cuda


Zaćmę z oka Joao zdejmuje skrobiąc gałkę oczną nożem! Pacjenci nie czują przy tym bólu, chociaż zabieg jest wykonywany energicznie i oko jest ugniatane ostrym narzędziem.


Pacjenci nie czują bólu (chociaż pewien dyskomfort jest) ponieważ białka oczne są słabo unerwione i ugniatanie skalpelem da się wykonać. Niektórzy robią sobie tatuaże na białkach oczu . Chociaż drapanie może uszkodzić oko, ja bym się na to nie zgodził. Można założyć że część osób po takich pseudozabiegach miało problemy z oczami.
Zaćmę leczy się poprzez wstawienie nowej soczewki, więc takie drapanie nic nie może pomóc.


W pozostałe dni tygodnia często podróżuje po Brazylii i przyjmuje chorych w innych miastach. Za swoje usługi nie bierze honorariów


Za same usługi nie bierze ale bierze za coś innego, mianowicie za sprzedaż książek, preparatów ziołowych itp. Przecież on z tego żyje.
A opowieści o tym kogo wyleczył są w arsenale każdego takiego szarlatana. Wszyscy filipińscy uzdrowiciele podają przykłady rzekomo wyleczonych przez nich ludzi i setki chorób które leczą.


Czasami ma to charakter normalnej chirurgicznej operacji: z ciała zostają usunięte jakieś tkanki, guzy, cysty. Częściej jednak pacjenci czują, jakby przez cięcie do ich ciała wnikały niewidzialne ręce i wykonywały wewnątrz tajemnicze ruchy.


Bezkrwawe operacje już wielokrotnie zostały zdemaskowane i uznane jako perfidne oszustwo. Z ciała nie są usuwane żadne guzy ani inne części ciała a to co prezentuje Joao to wcześniej przygotowane fragmenty zwierząt (tak najczęściej robią tzw.filipińscy uzdrowiciele

Użytkownik Wszystko edytował ten post 11.01.2013 - 11:59

  • 0



#14

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

jan.jpg

Uzdrowiciel znany jako Jan od Boga wśród tłumu protestujących przeciwko niemu. Abadiania, Brazylia, 12 grudnia 2018 r.

Foto: PAP

 

 

Jan od Boga, najsławniejszy uzdrowiciel na świecie, oskarżony o molestowanie. Afera #MeToo po brazylijsku

 

W spirytualnej klinice największego uzdrowiciela naszych czasów Jana od Boga - jak jest on opisywany przez swych fanów - środy, czwartki i piątki zaczynają się bardzo wcześnie. Kolejka ubranych na biało ludzi ustawia się na długo przed godziną ósmą, bo o tej porze zwykle zaczyna się poranna sesja wizyt i skierowań na popołudniowe operacje.

 

João Teixeira de Faria, znany na całym świecie jako Jan od Boga, w ciągu tych trzech dni przyjmuje nawet do 2 tys. osób. Jak sam o sobie mówi, jako medium kanałowe dokonuje uzdrowień ręką Boską.

 

Okazuje się jednak, że jego ręka ludzka najwyraźniej pozwoliła sobie na zbyt wiele.

 

Tylko dwie ofiary opisane w "O Globo" zgodziły się ujawnić tożsamość i pojawiły się w popularnym brazylijskim talk show telewizyjnym „Conversa com Bial”. Jedna z nich, 34-letnia Holenderka Zahir Lieneke Mous, opowiadała, że podczas jej wizyty w duchowej klinice Jana w Brazylii w 2014 r. została zgwałcona.

 

W środę 12 grudnia br. brazylijska prokuratura potwierdziła, że ma przeszło 200 zgłoszeń od kobiet oskarżających Jana o molestowanie lub gwałt, ale ich liczba rośnie w postępie geometrycznym. Pięcioosobowy skład prokuratorski ma zbadać wszystkie przypadki. Według prokuratora Luciano Mirandy niektóre z doniesień dotyczą zdarzeń sprzed 10 lat, inne są świeże.

 

Cztery dni po artykule "O Globo", w Domu św. Ignacego ustalony od 1976 r. protokół przyjęć rozsypuje się w pył. Pracownicy kliniki i liczni wolontariusze rutynowo próbują rano ustawiać ludzi w kolejkach; część przybyszów z całego świata kierują do pokoju medytacyjnego, innych przygotowują na zdjęcie szwów po duchowych operacjach, jeszcze innych wprowadzają w zasady pierwszego spotkania z uzdrowicielem.

 

Widać jednak nerwowość, za każdym uśmiechem – niepewność, a za ilością wzajemnych uścisków – próbę dodania sobie otuchy. Sytuacji nie poprawiają liczni zgromadzeni na dziedzińcu Casa Dom Inácio dziennikarze. Nie wolno im wprawdzie wejść na teren ośrodka, ale kłębią się na dziedzińcu zaburzając obowiązującą w klinice ciszę i atmosferę skupienia. Ciągle nie było też wiadomo, czy Jan od Boga pojawi się o zwykłej porze i czy w ogóle się pojawi.

 

Kilkanaście minut po godzinie ósmej tradycyjnie rozpoczyna się modlitwa „Ojcze nasz” po portugalsku. Wszystko wygląda, jakby miało wskoczyć na zwykłe tory.

 

Po modlitwie na podwyższenie przy słynnym trójkącie, gdzie dokonywane są bezkrwawe operacje, wchodzą kobiety dające świadectwo uzdrowień. Ich relacje zagłuszają zadający pytania dziennikarze, a później gromkie brawa, którymi oczekujący nagradzają niespodziewane pojawienie się Jana.

 

Jan od Boga przechodzi wśród ludzi podtrzymywany przez dwóch rosłych pracowników kliniki. Nie odstępują go na krok prawnik i rzecznik prasowy. Inni pracownicy tworzą kordon ochronny skutecznie uniemożliwiający przedarcie się w pobliże niepowołanych intruzów. Wielu ludzi płacze.

 

76-letni João Teixeira de Faria w czasie ośmiominutowej wizyty w ośrodku wydaje się oszołomiony, wycofany i wystraszony (na zdjęciu i na filmie moment przyjazdu Jana do klinki w środę rano). W kilku słowach skierowanych do czekających na niego ludzi zapewnia o swojej niewinności, prosi o kontynuowanie ustalonego protokołu i informuje, że tego dnia nie będzie mógł dokonywać zabiegów ze względu na niemożność połączenia się z uzdrawiającymi bytami.

 

Warto tu dodać, że Jan od Boga od tej pory ustalił tożsamość jedynie 32 takich bytów, bowiem większość z nich chętnie się przedstawia. Byty to uzdrowiciele z całej historii ludzkości. Jest wśród nich św. Ignacy Loyola, od którego ośrodek zapożyczył swoją nazwę. Duchowi kierującemu ciałem Jana od Boga towarzyszy także szereg niewcielonych bytów, które dokonują energetycznych zabiegów na odwiedzających klinikę chorych. Potwierdzać to mają liczne zdjęcia robione telefonami oraz amatorskimi i profesjonalnymi aparatami przez odwiedzających Abadianię.

 

Siłę energii Jana od Boga potwierdza np. mieszkająca w Londynie, a urodzona w Katowicach Marta, która w ośrodku jest już czwarty raz. Marta opowiada, że sama od 17. roku życia ma nadprzyrodzone zdolności. Do Domu św. Ignacego przyjechała po raz pierwszy ponad 10 lat temu z bólem kręgosłupa. Poddała się operacji, o której opowiada, że była dla niej ogromnym przeżyciem przede wszystkim emocjonalnym. Nacięcia i zdejmowania szwów nie czuła, bowiem spirytualna anestezjologia zrobiła swoje, jednak emocjonalnie przeszła to ciężko.

 

Marta od lat wraca do domu Jana od Boga, bo i choroba wraca. Pytana o oskarżenia o molestowanie zauważa, że w sprawę zaangażowane są duże pieniądze (według ostrożnych obliczeń dochody kliniki to około 14 mln dol. rocznie), a poza tym uważa, że João Teixeira de Faria "może się kobietom podobać", że ma charyzmę, a jego głos, postawa i nadprzyrodzone zdolności są niewątpliwym afrodyzjakiem.

 

Jan od Boga działa od ponad 50 lat. Wśród jego pacjentów są prominentni politycy, m.in. trzej kolejni prezydenci Brazylii i celebryci. Jednak światową sławę Jan zyskał dzięki wizycie w jego ośrodku Oprah Winfrey, która zjawiła się w Domu św. Ignacego sześć lat temu. Odcinek programu gwiazdy amerykańskiego talk show o Janie od Boga jest wciąż dostępny na kanale YouTube.

 

O sprawie mówią wszyscy, choć może najmniej chętnie komentują ją mieszkańcy Abadianii. Wioska, która ma więcej sztuk bydła niż mieszkańców, od lat żyje z turystów i niczym nie różni się pod tym względem od specyfiki każdego na świecie sanktuarium.

 

Tymczasem dyskutują pozostali, czyli przybysze z całego świata, którzy zdanie mają bardzo podzielone. Ostrożniejsi w opiniach są Polacy, których w wiosce spotykam wielu. Są tu przybysze z Lądka Zdroju, z Zakopanego i z Gdańska, ale są i rodacy z Wysp, z USA (duża grupa z Chicago) i ze Szwecji. Wielu uważa, że od oskarżenia do osądzenia jeszcze daleka droga. Wszystkich najbardziej interesuje jedno: czy Jan od Boga pojawi się w kolejne dni, bo - jak mówią - #MeToo to jedno, a My tu – to drugie.

https://wiadomosci.o...e-afera/rmrlheq

 

 

 


  • 1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych