Napisano
25.07.2011 - 11:13
Już od dawna obserwuję to forum aż w końcu postanowiłam napisać. Otóż od zawsze mam pewien problem... W sumie to nie wiem czy można nazwać to problemem no ale nieważne. Od zawsze widzę ,,dziwne" rzeczy. Gdy byłam dzieckiem sama zganiałam to na wybujałą wyobraźnię, a teraz już raczej nie można tego zrobić. Nie jest to nagminne, nie dzieje się codziennie, jednak są momenty gdy się nasila. Właśnie teraz taki nastał, po dłuższej przerwie, ale może zacznę od paru przykładów z przełomu lat. Od razu powiem, że nie są to sceny niczym z ,,Szóstego zmysłu", chociaż parę podobnych sytuacji mi się przydarzyło.
Leżę w nocy, nagle widzę jak przy balkonie stoi ciemna postać, jestem oczywiście przerażona, z resztą czego można spodziewać się po kilkuletniej dziewczynce, chowam się pod kołdrę i do samego rana pod nią leżę.
Idę klatką schodową, coś zaczyna szeptać moje imię, i jak najbardziej nie jest to przyjemny szept. Uciekam do domu. To samo powtarza się w różnym czasie w nocy.
Słyszę głośny oddech, westchnięcia itp.Wchodzę do kuchni, jedna z szafek jest otwarta. A teraz może coś z czasów kiedy już przestałam się bać.
Idę spokojnie ulicą. Samochody stoją na światłach. Spoglądam na jednego z kierowców. Zamiast niego widzę, okropną, trupią twarz z czerwonymi oczami i uśmiechem na ustach, patrzy wprost na mnie( nigdy nie zapomnę tego widoku) po chwili za kierownicą siedzi normalny mężczyzna.
Teraz może coś z cmentarza. Tak wiem, zaraz powiecie, że jestem banalna, że mogłam wymyślić coś bardziej spektakularnego. A więc jestem na tym cmentarzu, co chwilę, wszędzie widzę, białe, czarne zjawy. Jest to jedna chwila, jakby tylko kątem oka. Ta sytuacja przydarzyła mi się chyba tylko raz.
Leżę w łóżku, czuję jak coś drapie, ciągnie mnie za ramię. Ignoruję to. Nasila się. Ustało dopiero gdy się poruszyłam.
Ciągle widzę, w lustrach, telewizorach, szybach odbicia, czasem to tylko ciemny cień, czasem wyraźna postać, zawsze trwa to tylko chwilę. Doszło do tego, że bałam się przeglądać w lustrze, robiłam wszystko by nie patrzeć w rzeczy w których coś może się odbić.
Teraz może powiem o tym co znów zaczęło się dziać po dłuższej przerwie. Trwa to od jakichś paru dni, może tygodnia.
W nocy ciągle słyszę, że ktoś chodzi po domu, zdarzało się to już oczywiście wcześniej ale nigdy aż tak często. Spokojnie sobie leżę, jest ok, nagle widzę przez szybę od drzwi jak ktoś wchodzi do kuchni. Było to tak realistyczne, że byłam w pełni przekonana, że ktoś po prostu wstał. Jednak nikt nie zapala światła, nic nie słychać, po chwili cień wychodzi. Wchodzę do kuchni, światło zaczyna migać i syczeć, ignoruję to, wchodzę do łazienki, dzieje się to samo. Chcę zasnąć, nie mogę, przez odgłosy z kuchni. Po prostu słychać, jakby ktoś coś w niej robił. Słyszę co chwilę lejącą się wodę z kranu, zgrzyt przesuwanych krzeseł. Wczoraj, biorę kąpiel. Coś zaczyna przeraźliwie zgrzytać, jakby ktoś pocierał o siebie metalowe rzeczy. Potem odkładam gąbkę na miejsce, po chwili leży inaczej.
Wiem, ze pewnie większość z was uzna, że jestem nienormalna, albo głupie dziecko postanowiło sobie napisać jakieś głupoty, ale wcale tak nie jest. Wiem, że jest tego dużo, ale jest to tylko parę sytuacji które napisałam. Takie rzeczy zdarzają mi się ciągle, odkąd pamiętam. Tak jak już pisałam, kiedyś się bałam, teraz już przestałam, chociaż nadal potrafię się nieźle przestraszyć. Nie jest tak, że zdarza się to tylko w określonym miejscu, np. w domu(chociaż najczęściej), ale również na ulicy, u kogoś innego. Jest to forum paranormalne więc pomyślałam, że chociaż tutaj zostanę potraktowana poważnie, a nie jak dzieciak z wybujałą wyobraźnią.