Skocz do zawartości


Zdjęcie

Artykuł - "Co Watykan wie o UFO?"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

Makson.
  • Postów: 167
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Natrafiłem na całkiem ciekawy artykuł. Z racji, że nie znalazłem takiego tematu na forum, umieszczam go tutaj.


Wiemy dziś, że Watykan posiada tajny radioteleskop, znajdujący się w otoczeniu porzuconych instalacji przemysłowych do przetwarzania ropy naftowej na Alasce. Watykańscy astronomowie wykryli między innymi obecność dziesiątej planety, która zmierza w kierunku naszego Układu Słonecznego. Zrobili też sporo zdjęć... kosmitów.

Nie da się wykluczyć, że historia kontaktów Watykanu z istotami pozaziemskimi jest bogatsza, niż to zostało przedstawione w poniższym tekście. Jednak dowodów musielibyśmy szukać w niezgłębionych archiwach papieskich. A do tych zwykli śmiertelnicy dostępu mieć nie mogą. Po śmierci Jana Pawła II z zapartym tchem śledzono wybór jego następcy. Ostatecznie padło na Josepha Ratzingera, choć krążą pogłoski, że miał mocnego kontrkandydata w osobie Jorge Bergolio. Dziś musimy się zastanowić, co dla Kościoła oznacza pontyfikat Benedykta XVI w kontekście problemu niezidentyfikowanych obiektów latających.

Watykańskie Służby Specjalne


Stolica Apostolska zwiększyła swoje zainteresowanie tematem UFO w wyniku spotkania delegacji pozaziemskiej z prezydentem USA, Dwightem Davidem Eisenhowerem w Muroc Airfield w 1954 roku. Brał w nim udział ówczesny biskup Los Angeles – James Francis McIntyre, który stanowił podporę duchową dla głowy państwa. To właśnie od niego o całym zajściu dowiedział się papież Pius XII, który zdecydował o utworzeniu supertajnej służby informacyjnej. McIntyre miał odpowiadać za transfer informacji od Amerykanów. Potem dołączył do niego podobno także arcybiskup Detroit – Edward Mooney. Od chwili utworzenia Serwisu Informacyjnego Watykanu, w skrócie SIV, zaczęło ponoć dochodzić do spotkań kosmitów z papieżem w ogrodach watykańskich. Agenci SIV, którymi są zazwyczaj jezuici, także nawiązywali sondujące relacje z nordycką rasą z Plejad. Wszystko to działo się w największej tajemnicy. Podobne kontakty ponoć nawiązał później papież Jan XXIII, który spotykał się z niejakim Adamskim. O całej sprawie zrobiło się głośno za sprawą włoskiego badacza tajemnic – Cristoforo Barbato.

Zajmował się on problemem UFO i objawień fatimskich. Za sprawą serii artykułów, które opublikował w czasopiśmie „Stargate”, udało mu się poznać jednego z jezuitów pracujących wewnątrz SIV. Po roku korespondencji mailowej, Barbato spotkał się z tym człowiekiem twarzą w twarz. Ów mężczyzna przekazał mu cenne dokumenty, zdjęcia i filmy na których widać aktywność kosmitów. Jego tożsamość została zidentyfikowana, zatem nie było mowy o oszustwie. Dzięki informacjom uzyskanym przez Barbato, wiemy dziś, że Watykan posiada tajny radioteleskop, znajdujący się w otoczeniu porzuconych instalacji przemysłowych do przetwarzania ropy naftowej na Alasce. Watykańscy astronomowie wykryli między innymi obecność dziesiątej planety, która zmierza w kierunku naszego Układu Słonecznego. Kuria papieska przeznaczyła ponadto 30 milionów euro na budowę dwóch teleskopów w obserwatorium astronomicznym w stanie Arizona. Watykan chce w ten sposób trzymać rękę na pulsie i wykazywać własną inicjatywę, tak, by nie być w pełni uzależnionym od wiedzy wywiadów zachodnich mocarstw. Przede wszystkim zaś USA.

Czy Joseph Ratzinger jest Wtajemniczonym?

Obecny papież jest osobą dość tajemniczą. Aurę osobliwości podsyca przeszłość kardynała Ratzingera, który przez wiele lat piastował funkcję prefekta Kongregacji Nauki Wiary. Uchodzi ona za najbardziej ezoteryczną z powodu zajmowania się badaniem nadnaturalnych fenomenów o charakterze religijnym. Wszelkie cuda, objawienia, manifestacje są śledzone i dokładnie analizowane właśnie przez nią. Ratzinger prawdopodobnie posiada wiedzę odnośnie pełnego przesłania objawień fatimskich. Jest spora grupa badaczy, którzy sądzą, że istnieją więcej niż trzy tajemnice fatimskie. O czwartej nie mówi się w zasadzie wcale, choć to właśnie ona rzekomo jest najbardziej przerażająca. Siostra Lucia dos Santos, jedna z trojga rodzeństwa, któremu ukazała się Matka Boska, do końca życia milczała w sprawie pełnego ujawnienia proroctwa. Kontaktowała się z kilkoma papieżami i chyba tylko oni wiedzieli całą prawdę.

Zaraz po wyborze na papieża okazało się, że Ratzinger przyjmie imię Benedykta XVI. Wielu sądziło, że chcąc uczcić pamięć Karola Wojtyły, zostanie on Karolem I lub Janem Pawłem III. Być może za takim, a nie innym wyborem stoi próba wypełnienia przepowiedni Malachiasza. Wielu jej interpretatorów uważało, że papieżem zostanie czarnoskóry kardynał. Wtedy symbolika „gałązki oliwnej” byłaby wypełniona. Okazało się jednak, że w herbie papieskim widnieje postać Murzyna, stąd można spekulować, że wybór Josepha Ratzingera jest nieprzypadkowy. Tym bardziej, że zdaje się on niebezpośrednio dawać wyrazy otwierania się Kościoła na opcję kosmicznej ewangelizacji. Jednym z pierwszych miejsc, które Benedykt XVI odwiedził zaraz po wyborze na papieża, była niemiecka miejscowość Marienfried.

Z objawień, których doświadczyła Niemka – Barbel Ruess wynika, że to właśnie tam ma dojść do ostatecznej bitwy dobra ze złem. Niewielu ludzi było w stanie odczytać cel tej podróży. Podobnie rzecz ma się z dwuznacznymi wypowiedziami papieża, który podkreśla „kosmiczny wymiar Eucharystii”. Faktem wartym odnotowania jest też szybka reakcja Watykanu na słowa kontestujące istnienie obcych cywilizacji, wypowiadane wielokrotnie przez byłego już dyrektora Watykańskiego Obserwatorium Astronomicznego – George’a Coyne’a.

Zasłynął on dość zdecydowaną krytyką programu SETI. W 2006 roku został usunięty z funkcji dyrektora Obserwatorium, oficjalnie z przyczyn zdrowotnych. Nieoficjalnie zaś, Benedykt XVI uznał, że Coyne stanowi przeszkodę w przygotowywaniu ludzkości na oficjalny kontakt z rasą pozaziemską. Jego miejsce zajął argentyński duchowny, ojciec Jose Funes, znany z kompletnie odmiennego od Coyne’a podejścia do kwestii bliskich spotkań. W 2006 roku zadeklarował on, że „gdyby ET istnieli, dla teologii nie stanowiłoby to żadnego problemu, gdyż oni również są stworzeniami Bożymi. Jeśli św. Franciszek przemawiał do brata wilka, czemu my nie moglibyśmy rozmawiać z bratem kosmitą? Wszechświat poddany ewangelizacji? A dlaczego nie? Nie wydaje mi się by na tym polu kiedykolwiek zabrakło pracy”.


Watykan chce ukrywać prawdę

Michela Mercenaro, docent bioetyki z Rzymu, a przede wszystkim były ksiądz, który porzucił habit i zmienił płeć, jest przekonany, że Watykan i papież wiedzą na temat UFO znacznie więcej niż wszyscy sądzimy. Jest też bardzo mocno zdeterminowany, by ukrywać niewygodne fakty przed opinią publiczną. Przynajmniej do momentu, w którym znajdzie dla siebie miejsce w świecie wypełnionym zupełnie nowymi wartościami, zrodzonymi za sprawą kontaktu z kosmitami. Wszelkie informacje UFO są oznaczane jako Secretum Omega, co w stopniu tajności odpowiada stosowanemu przez NATO oznaczeniu Cosmic Top Secret. Nie istnieje zbyt duża szansa, by do informacji tych dotrzeć z zewnątrz.

Tak jak to było w przypadku Barbato, musi istnieć rodzaj łącznika pomiędzy nami a tymi, którzy strzegą tajemnicy. Być może to, co mówi Corrado Balducci, główny demonolog Watykanu jest czymś w rodzaju kontrolowanego przecieku, z którego coś wynika, ale nie na tyle dużo, by obraz sprawy był wystarczająco przejrzysty. Pamiętajmy, że Karol Wojtyła miał doświadczenia mistyczne już w wieku 26 lat. Potwierdza to kardynał Andrzej Maria Deskur. Zapewne od czasu spotkania z Ojcem Pio, na którym przepowiedział on Wojtyle, że zostanie papieżem, Jan Paweł II był mocno zainteresowany anomaliami zachodzącymi w naszej rzeczywistości. Należy rozpatrywać działania Benedykta XVI jako rodzaj cichej kontynuacji zabiegów mających na celu zabezpieczenie pozycji Kościoła oraz religii katolickiej przed załamaniem doktryny w wyniku nawiązania oficjalnego dialogu pomiędzy ludzkością a kosmitami. Ciekawe jest też, co w tej sprawie ma do powiedzenia WikiLeaks. Wydaje się, że ewentualnych przecieków należy się doszukiwać właśnie na łamach portalu kierowanego przez Juliana Assange’a


Źródło: onet.pl
  • 5

#2

restek.
  • Postów: 424
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

mowilem o watykanie juz z 5 lat temu, a tu onet sie obudzil, ale lepiej pozno niz wcale :)
  • 0

#3

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawy jestem jakie komentarze były pod tym wpisem na onecie... chociaż mogę domyślać się standardowego schematu.
Ale do rzeczy. Bardzo ciekawy artykuł, osobiście znałem tylko połowę z tego co tutaj przeczytałem. Widzę, że wszystko powoli idzie w dobrą stronę :)
  • 0



#4

Mehitabel.
  • Postów: 758
  • Tematów: 45
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To może link żeby nie zaginął w mrokach czasu ;)

Co Watykan wie o UFO?
  • 0

#5 Gość_Aton

Gość_Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Interesujący artykuł, poruszający wiele ciekawych wątków. Na jego niekorzyść świadczy źródło onet, którego poziom i ilość subtelnych przekłamań nie ma sobie równych w internecie. Mimo wszystko jestem gotów uwierzyć, że istnieje ta tajna służba oraz, że wie naprawdę dużo. Czasami chciałbym być jakimś królem, żeby mieć dostęp do tajnych danych siatki szpiegowskiej itp. :)
  • 0

#6 Gość_scigany

Gość_scigany.
  • Tematów: 0

Napisano

Myślę że Watykan wie więcej niż obecne rządy innych państw,przecież w ich księgach jest to wyjaśnione i napisane, kontakty z obcymi nie są od 1947 w strefie" 51,lecz od samego początku istnienia człowieka,może kiedyś te "tęgie głowy nie rozumiały co jest napisane w ich świętych księgach,dlatego na swój sposób przeinaczały biblię jak i tysiące ksiąg i pism spisanych przez ludzi.
W archiwach Watykanu jest wszystko co każdy UFO-log chciałby przeczytać,tylko Oni sa bardzo ostrożni i mają czas,przecież 100 czy 200 lat temu też nie rozumieli tego fenomenu,teraz już wiedzą wszystko i poczekają chodzby następne 200 lat bo być może coś się zmieni.
Problem Watykanu polega w tym względzie, tylko na jednym, aby nigdy nie ujawnić największej tajemnicy świata, czyli namacalne spotkania z UFO, jest zaniepokojony, że w jego rękach będzie leżało wyjaśnienie sytuacji doktrynalnej w momencie kiedy by to ujawnili.
Tak czy siak nie dorośliśmy duchowo do tego momentu,Bóg jest Bogiem ale posłańcy niebios (aniołowie i demony) to już chyba inna "działka".
  • 0

#7

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Watykan wie znacznie więcej niż inni, i to nie tylko na temat UFO. A jego archiwa skrywają zapewne wiele artefaktów, na upublicznienie nie mamy nawet co liczyć. :)
  • 0



#8 Gość_Aton

Gość_Aton.
  • Tematów: 0

Napisano

Więc zna też przyszłość, i że papież będzie musiał uciekać z Rzymu. Dlatego też pewnie tajne archiwum jest tak schowane by żaden najeźdźca go nie znalazł, a przynajmniej do czasu odbicia miasta.
  • 0

#9

D.B. Cooper.
  • Postów: 1179
  • Tematów: 108
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

...Cristoforo Barbato.
Zajmował się on problemem UFO i objawień fatimskich. Za sprawą serii artykułów, które opublikował w czasopiśmie „Stargate”, udało mu się poznać jednego z jezuitów pracujących wewnątrz SIV. Po roku korespondencji mailowej, Barbato spotkał się z tym człowiekiem twarzą w twarz...



Barbato: Jak został pan członkiem SIV?

Jezuita: SIV jest złożona z różnych elementów, z których wszystkie są związane z Kościołem, i ich członkowie, a przynajmniej Dyrektoriat, to księża, których większość należy do Towarzystwa Jezusowego są też benedyktyni i siostry zakonne - ogółem nieco ponad 100 osób. W zasadzie, można by nawet powiedzieć, że jest ich mniej, ale jeśli weźmie się pod uwagę wszystkie części świata, gdzie są księża i zakonnice, którzy są również potencjalnym źródłem szczegółowych informacji, to ta liczba rośnie. Niektóre elementy SIV wywodzą się z obszarów świeckich i instytucji wewnętrznie powiązanych z Kościołem, na przykład stowarzyszeń humanitarnych, ugrupowań politycznych zbliżonych do Stolicy Apostolskiej, ruchów „młodych katolików" i innych. Moje pochodzenie jest zbliżone właśnie do tych źródeł.

Krótko mówiąc, członkowie zostali w tajemnicy sprawdzeni, oddelegowani i uformowani zgodnie z określonymi kryteriami panującymi w danej dziedzinie. Obecnie wszyscy zdajemy sobie sprawę, że każdy z nas miał osobistego „anioła stróża" lub mentora.

Barbato: Czy mógłby pan podać więcej szczegółów o SIV? Po co została stworzona i od jak dawna działa?

Jezuita: Struktura SIV jest ściśle tajna, niemniej w tej chwili mogę powiedzieć że jest zorganizowana podobnie do innych agencji wywiadowczych, takich jak CIA, M16, KGB etc. Nie posiada oficjalnej siedziby i za każdym razem wyznaczane są inne miejsca zjazdów - zawsze pod nadzorem Watykanu. Z chronologicznego punktu widzenia, iskra która stała się zarzewiem tej organizacji, została wykrzesana w następstwie pewnego wydarzenia, do którego to doszło w pierwszej połowie lat 1950, a dokładniej w lutym 1954 roku w Stanach Zjednoczonych.

Tym wydarzeniem było spotkanie w bazie lotniczej Muroc [przemianowanej później na Edwards] w Kalifonii między, że tak nazwię, delegacją obcych istot a prezydentem Dwightem D. Eisenhowerem, w którym uczestniczył również biskup Los Angeles, James Francis McIntyre.

Spotkanie było filmowane przez wojskowych przy pomocy 16-milimetrowych kamer umieszczonych w różnych miejscach, załadowanych kolorowymi filmami i napędzanych sprężynami, ponieważ w obecności tych istot silniki elektryczne nie działały. Z tego też względu co trzy minuty trzeba było zmieniać film w kamerze. Łącznie nakręcono 20 minut filmu na siedmiu rolkach, z których każda miała 30 metrów długości.

Pod koniec spotkania każdy z członków ziemskiej delegacji złożył przysięgę, że nigdy nie ujawni nikomu tego, co widział i słyszał. W każdym bądź razie kilka dni później McIntyre, przypuszczalnie rozczarowany tym, że musiał przysiąc iż zachowa to wszystko w tajemnicy, wyjechał pospiesznie na spotkanie z papieżem Piusem XII, aby poinformować go o tym niezwykłym wydarzeniu.

Aby dostać się do Włoch, musiał jednak polecieć najpierw do Nowego Jorku, jak zawsze prywatnym samolotem. Jakieś pół godziny po starcie z Los Angeles, nieoczekiwanie wystąpiły trudności techniczne i samolot musiał przymusowo lądować nocą w porcie lotniczym Sky Haven w Las Vegas.

W czasie usuwania usterki na pokład wszedł pewien mężczyzna, aby naradzić się z biskupem. Był to pułkownik Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych który został przyjęty przez McIntyre’a. Rozmowa trwała ok. 20 minut. W jej trakcie pułkownik odradzał biskupowi ujawniania szczegółów spotkania, w którym uczestniczył, ponieważ wszystkie sprawy związane z obcymi istotami są od wielu lat wyłączną domeną sił powietrznych. Pułkownik podkreślił, że prezydent zażądał właściwej duchowej oceny i, co najważniejsze, rozwagi w tej niezwykłej sytuacji. I dodał, że złożona przezeń przysięga zachowania tajemnicy obejmuje też Ojca Świętego. Biskup odrzekł, że zamierza poinformować o tym wydarzeniu papieża.

Uważamy, że ta awaria silnika została rozmyślnie spreparowana, by umożliwić to spotkanie, prawdopodobnie zaaranżowane przez wojskowych bez wiedzy prezydenta Eisenhowera. Przed odlotem pułkownik oświadczył biskupowi, że powiadomienie Rzymu przysporzy mu sporo kłopotów z zagrożeniem jego bezpieczeństwa włącznie, że nawet może go to drogo kosztować.

Dwa dni później, papież Pius XII, przyjął biskupa McIntyre’a. Po głębokich medytacjach nad możliwymi implikacjami wynikającymi z wyłączności wojska do kontaktów z obcymi istotami papież zadecydował o utworzemu tajnej komórki wywiadowczej o strukturze podobnej do wojskowego wywiadu faszystowskiego, której zadaniem miało być gromadzenie wszelkich informacji dotyczących działalności obcych istot oraz danych zebranych przez Amerykanów. Ważne było utrzymanie otwartych kanałów łączności z prezydentem Eisenhowerem.

SIV została stworzona przede wszystkim do zbierania i wykorzystywania wszelkich informacji dotyczących działalności obcych istot oraz koordynacji działań z agencjami wywiadów innych państw. Nowym zadaniem tego nowo utworzonego departamentu było zajmowanie się wszelkimi aspektami moralnego, filozoficznego i religijnego punktu widzenia.

Barbato: Co spowodowało, że papież uwierzył, iż armia amerykańska podzieli się tak istotnymi informacjami z Watykanem? I co z tym pułkownikiem, który pojawił się na lotnisku w Las Vegas?

Jezuita: Proszę zrozumieć, że spotkanie zaaranżowane w środku nocy przez prezydenta Stanów Zjednoczonych poszukującego rady i duchowego wsparcia w unikalnej w historii ludzkości sytuacji było według mnie oznaką szacunku i zaufania. Na potwierdzenie tego powiem panu, że po powrocie do Stanów Zjednoczonych biskup McIntyre i arcybiskup Edward Mooney z Detroit zostali głównymi koordynatorami operacji, której celem było przekazywanie informacji do Watykanu.

Dalszy bieg zdarzeń uległ nieoczekiwanej zmianie, kiedy McIntyre i inni członkowie SIV zaczęli sami kontaktować się, w zasadzie bez wiedzy wojska, z obcymi istotami zwanymi Nordykami, które są nastawione do nas przyjaźnie i pochodzą z Plejad. Te istoty zaleciły nam ostrożność w nawiązywaniu stosunków z istotami, z którymi Amerykanie spotkali się na kalifornijskiej pustyni. Spotkania z członkami SIV często miały miejsce w Ameryce, dwa razy odbyły się także w ogrodach watykańskich w pobliżu Papieskiej Akademii Nauk z udziałem papieża Piusa XII...

Ciąg dalszy wywiadu przeprowadzonego w roku 2001 przez Cristofora Barbato z jezuitą, który twierdził, że jest członkiem Watykańskiej Służby Wywiadowczej (Servizio Informazioni del Vaticano; w skrócie SIV). Pierwsza część wywiadu ukazała się w poprzednim numerze - Redakcja.

Barbato: Ojciec Pio z Pietrelciny mówił o istnieniu innych żywych stworzeń, które uzyskały wyższy stan ewolucyjnego rozwoju, ponieważ były bez grzechu... Czy to prawda?

Jezuita: Niewątpliwie, ale istoty, o których pan mówi, żyją w innym Wymiarze, innym od naszego, i nie są aniołami w prawdziwym tego słowa znaczeniu, jednak z drugiej strony istoty, o których mówiłem poprzednio, Nordycy, mają ciało z krwi i kości. Mimo iż są bardzo rozwinięci w sensie technicznym i duchowym, nadal mają ciało. Istoty te ogłosiły, że odkryły w Kościele Katolickim, a ściślej w naukach Chrystusa, obecność Boga i zaproponowały współpracę dla dobra ludzkości. Ta deklaracja tych istot przekonała papieża Piusa XII do współpracy z nimi i do traktowania ich jako szczerze nawróconych na wiarę chrześcijańską. Papież zdał sobie prawdopodobnie sprawę, że Kościół Uniwersalny powinien głosić swoje przesłanie nawet wśród istot pochodzących z innych światów. Poza tym te istoty były gotowe latami pomagać Rzymskiemu Kościołowi we wszystkich jego misjach, a zwłaszcza w kształtowaniu charakteru społecznych i politycznych sytuacji w skali międzynarodowej. [Sugeruję przeczytanie tego, co Alberto Prego pisał w swoich książkach, w czasie gdy był konsulem Watykanu - przyp. C.B.] Później nawet papież Jan XXIII korzystał ze wsparcia tych istot, które sprzyjały chrześcijańskim sprawom, ale Jan XXIII zawsze wolał trzymać to wszystko w tajemnicy, wspominając jedynie o „anielskiej interwencji". Papież Jan XXIII w pewnym sensie odziedziczył umowę o współpracy między Stolicą Apostolską a życzliwymi nam obcymi istotami zwanymi Nordykami podpisaną przez jego poprzednika, Piusa XII. Ta sytuacja [tajna umowa] przetrwała pontyfikat Angelo Giuseppe Roncallego [Jana XXIII], który rozmawiając z przywódcami SIV nieraz wyrażał swoje obawy w sprawie pokładania zbyt wielkich nadziei w tych istotach. Z tego też względu uważamy dziś, że jednym z głównych powodów zwołania Drugiego Soboru Watykańskiego była potrzeba uczynienia konkretnego kroku ku jakiejś odnowie Kościoła ze względu na perspektywę nieuniknionego kontaktu.

Barbato: Czy możemy włączyć do tej interwencji lub „niebiańskiej mediacji" przypuszczalne spotkanie, do którego doszło w roku 1963 między amerykańskim łącznikiem George’em Adamskim i papieżem Janem XXIII?


Jezuita: Właśnie do tego zmierzałem. Adamski rzeczywiście spotkał się z papieżem. Udał się do bazyliki św. Piotra tylko raz, aby spotkać się z papieżem, który już nieco wcześniej zdecydował..., że Kościół nie powinien podtrzymywać bezpośrednich kontaktów z tymi istotami, nawet jeśli były one pozytywne. Co więcej, Jan XXIII uznał, że ujawnienie tego faktu wiernym jest nie do zaakceptowania. Zadanie, jakie obce istoty powierzyły Adamskiemu, dotyczyło próby zawarcia ostatecznego porozumienia z papieżern, który właśnie umierał. Próba misji Adamskiego zakończyła kontakty między tymi istotami i papieżern oraz jego następcarni.

Barbato: Porozmawiajmy o pana zadaniach w SIV.

Jezuita: Miałem czysto techniczne zadania, z których jednym z najważniejszych było przyjmowanie najtajniejszych informacji napływających z watykańskiego radioteleskopu umieszczonego na Alasce i przekazywanie ich do miejsc ich przeznaczenia.

Barbato: Chwileczkę, o którym radioteleskopie pan mówi? Nie wiedziałem, że Watykan posiada takie urządzenie na tamtym terenie.

Jezuita: Watykan posiada i wykorzystuje bardzo nowoczesny radioteleskop, który znajduje się w czołówce systemów technicznych i jest używany wyłącznie przez jezuitów. Jest ulokowany w kompleksie przemysłowym przeznaczonym do magazynowania ropy naftowej, który wygląda pozornie na opuszczony. Ten położony na Alasce kompleks jest kamuflażem, a prowadzona wewnątrz niego działalność jest tajna i nie ma związku z oficjalną działalnością VATT [Vatican Advanced Technology Telescope - Watykański Teleskop o Zaawansowanej Technologii w Arizonie.

Barbato: Kiedy zbudowano ten radioteleskop i co skłoniło Watykan do budowy tak wielu obserwatoriów astronomicznych na świecie?

Jezuita: Zbudowano go w latach 1990 a celem było badanie wszystkich nietypowych ciał niebieskich zbliżających się do Ziemi, podobnie do tego, co robi CIA za pomocą jednego ze swoich „tajnych oczu", bliźniaka teleskopu Hubble’a o nazwie SkyHole-12 [znanego także jako KeyHole-12 lub KH-12 [...] Co więcej, agencja SIV została poinformowana w czasie spotkań [obcych istot] z papieżem Piusem XII o zbliżaniu się do układu słonecznego ciała niebieskiego, na którym żyje zaawansowana i bardzo wojownicza rasa. Bardzo szybko zrozumiałem, że materiał, jaki miałem odbierać w Rzymie i analizować na komputerze, jest bardzo interesujący. To właśnie podczas analizy pewnych danych z radioteleskopu na Alasce odkryliśmy, że jedna z sond wysłanych w daleki kosmos stanowiąca element badań dalekiego kosmosu o nazwie Siloe, którą wystrzelono w roku 1990, wykonała zdjęcie ogromnej planety zbliżającej się do układu słonecznego. Informację tę odebrano na Alasce w październiku 1995 roku, czyli wtedy gdy zaczęły się moje kłopoty. Dowiedziałem się, że nie wybrano mnie do dekodowania tej szczególnej transmisji i że niebezpieczna sytuacja narasta. W tym czasie mój informator ujawnił mi, że wewnątrz Watykanu są dwie frakcje walczące o posiadanie i kontrolowanie tej zakwalifikowanej jako supertajna informacji.

Barbato: Czy może pan podać jakieś szczegóły programu kosmicznego o nazwie Siloe? Kto go zaproponował i kto zrealizował?

Jezuita: Nazwa sondy Siloe pochodzi od programu badań kosmosu o tej samej nazwie, który zainicjowano na początku lat 1990. Co więcej, mogę jeszcze dodać, że ten program był częścią innego, o znacznie szerszym zakresie i nazwie Kerigma. Mogę panu także powiedzieć, że ta sonda została wyprodukowana w Strefie 51 [Nevada, USA], ma elektromagnetyczny napęd impulsowy i wyniesiono ją na orbitę za pomocą pojazdu kosmicznego typu Aurora. Sonda nie miała wprowadzonych żadnych danych dotyczących trajektorii lub dokładnego położenia Nibiru, ponieważ jej celem było zbliżenie się do tej planety poprzez korektę trajektorii, tak by mogła uniknąć zderzenia i wrócić do układu słonecznego na tyle blisko, aby móc przesyłać dane i obrazy do tajnego radioteleskopu na Alasce. Sondę wysłano natychmiast po zainstalowaniu radioteleskopu i już w roku 1995 była zdolna do przesyłania obrazów.

Barbato: To, czego się od pana dowiaduję, przypomina trochę pewne teorie ogłoszone przez Zecharię Sitchina na temat powrotu w przyszłości tajemniczej dwunastej planety. Czy zna pan jego prace?


Jezuita: Tak, znam ich główne aspekty. Mogę tylko powiedzieć że SIV wystrzelił tę sondę we współpracy z firmą Lockheed Martin. I później analizowałem przesyłane przez nią zdjęcia. Są to obrazy ogromnego ciała niebieskiego, którego obecność w naszym układzie słonecznym będziemy „odczuwać" już nie dalej jak za trzy lata [czyli od roku 2004 - przyp. red.].

Barbato: W jaki sposób informacje zbierane przez radioteleskop na Alasce są przekazywane do Włoch?

Jezuita: Za pośrednictwem nadajników i anten sprzężonych z satelitami geostacjonarnymi umieszczonymi nad Włochami, a należącymi do amerykańskiej firmy telekomunikacyjnej Sprint International, która posiada na północnym i południowym krańcu Włoch paraboliczne anteny. Firma ta ma specjalne kontakty z SIV i prywatny kanał nadający i odbierający zaszyfrowane dane przy użyciu prywatnych algorytmów i spersonalizowanej kryptografii używanych od roku 1994. Wcześniej SIV wykorzystywała kryptograficzny system wynaleziony przez pewne szwajcarskie towarzystwo, z którego wkrótce zrezygnowano, ponieważ jeden z jego członków sprzedał go potajemnie jakimś Izraelczykom.

Barbato: Chciałbym zapytać pana o dobrze znanego legata Kościoła. Chodzi mi o ojca Balducciego, który publicznie omawiał tematy dotyczące istot pozaziemskich. Czy jest możliwe, że współpracował z SIV i wie o istnieniu tej agencji?


Jezuita: Ojciec Balducci z całą pewnością prowadził swoje badania całkowicie autonomicznie bez kierowania się jakimkolwiek wcześniej stworzonym programem. Nigdy go nie niepokojono w czasie jego badań, a wręcz przeciwnie, był nawet do nich na swój sposób zachęcany.

Barbato: Chwileczkę, jeśli dobrze rozumiem, chce mi pan powiedzieć, że istnieje program ujawniania tych informacji. Czy to właśnie z tego powodu zdecydował się pan spotkać ze mną, aby mi je przekazać?


Jezuita:
Jesteśmy z punktu widzenia systemu „szalonym odłamem". Mamy świadomość, że pewne wydarzenia dotkną wszystkie żywe istoty na naszej planecie - nikogo to nie ominie. W tym szczególnym okresie historii cała ludzkość żyje w kręgu wewnętrznie powiązanych kluczowych wydarzeń opisanych w Apokalipsie... Myślę, że zdaje pan sobie sprawę z tego iż papież Jan Paweł II wie, jak bliskie są te wydarzenia?

Barbato: Ale ile wie na ten temat, biorąc zwłaszcza pod uwagę jego żarliwą deklarację z roku 2000? [Chodzi o oficjalną pielgrzymkę do Fatimy, której celem była uroczysta beatyfikacja jasnowidzów Francisco i Hiacynty Marto - przyp. C.B.]

Jezuita: W Watykanie są dwa zwalczające się nawzajem stronnictwa. Jedno z nich jest za ujawnieniem tych informacji, do którego należy Wojtyła [papież Jan Paweł II]. Druga frakcja stara stara się zablokować ujawnianie tych informacji wszelkimi sposobami, dlatego że niektórzy jej członkowie należą do tajnych grup trzymających władzę, na przykład kontrolują światowy rynek ropy naftowej i działają w wielu międzynarodowych gospodarkach, blokując odkrycia i przepływ informacji na temat darmowej energii.

Grupy, takie jak ta, która kryje się za słynnym i kontrowersyjnym przypadkiem związanym z UFO o nazwie „Guardian" [„Opiekun"] [Kanada, 1989-1991], który pan zna, znacząco uwiarygodniły te informacje, z wyjątkiem zdjęć przypuszczalnych obcych istot. W każdym bądź razie dokumenty te opisują rzeczywistą sytuację.

Rzeczywistość często przewyższa nawet najbardziej szalone fantazje. Niestety, tak to już jest. I szczytem tych wszystkich okultystycznych organizacji jest SVS...


źródło
  • -1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych