Skocz do zawartości


Zdjęcie

Zamieszanie w cyberświecie


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
19 odpowiedzi w tym temacie

#1

Serail.
  • Postów: 428
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 26
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika


Anonymous, grupa hackerska, o której ostatnimi czasy stało się naprawdę głośno. Założona w 2003 roku przez grupę internautów, użytkowników 4chan.org. Na swoim koncie mają m.in. ataki na platformę PlayStation Network, stronę hiszpańskiej policji lub malezyjskich witryn rządowych. Co w tym niezwykłego? Na świecie działają setki podobnych organizacji, które samozwańczą nazywają siebie bojownikami o wolność w Internecie. Ale grupa Anonymous różni się od nich tym, że wypowiedziała wojnę wszystkim tym, którzy obecnie rządzą światem, czyli rządom, ogromnym korporacjom i wszystkim tym, starającym się ocenzurować sieć... i jak na razie to oni są górą.

Anglojęzyczna Wikipedia w artykule poświęconym grupie pod zakładką "Działalność" wyróżnia 24 zorganizowanych przez Anonimowych akcji przeprowadzonych na szeroką skalę, często globalnie. Uprzedza jednak, że nikt nie prowadzi dokładnych statystyk, a członkowie grupy nie zawsze informują o swoich poczynaniach, stąd liczba ta na pewno jest zaniżona. Dlaczego jednak warto przyjrzeć się bliżej tym ludziom? Nie dlatego, że ukradli dane ze strony internetowej poświęconej powstającej właśnie grze komputerowej. Chodzi tutaj o rozpoczęcie współpracy pomiędzy wspomnianą wcześniej grupą Anonymous i LulzSec, do których - jak chodzą plotki - zamierzają dołączyć się inne, mniejsze grupy. Pamiętajmy jednak, że w świecie Internetu nie liczy się wielkość, a przebiegłość, co świetnie ilustruje wydarzenie sprzed dwóch lat.

03:15, 30.04.2009
Hakerzy ośmieszyli magazyn "Time"

Zaskakujące wyniki dorocznego rankingu "100 najbardziej wpływowych osób świata" wprawiły w osłupienie samych pracowników magazynu "Time". "Tytuł najbardziej wpływowej osoby nasi respondenci przyznali 21-letniemu studentowi, założycielowi portalu 4chan.org" – poinformowała gazeta. Ogłaszając wyniki, nie zorientowała się nawet, że padła ofiarą skrupulatnie zaplanowanej gry dowcipnisiów z forum 4chan.org.
Nie związany ani ze światem show biznesu, ani polityki młody człowiek, znany w internetowej społeczności pod pseudonimem moot, wyprzedził m.in. Baracka Obamę i Władimira Putina.

"Wpływowy" moot, czyli Christopher Poole to amerykański student, który jako 15-latek, założył w 2003 roku proste forum do wymiany obrazków z wschodnio-azjatyckich kreskówek. Stronę nazwał 4chan.org i chyba nie spodziewał się, że w przeciągu kilku lat zamieni się ona w jeden z największych fenomenów internetu. Dziś forum notuje dziennie 13 milionów odsłon i ma prawie 6 milionów użytkowników miesięcznie. Taka rzesza internautów to niezwykła siła. "Time" się o tym przekonał.

Nieoczekiwana zamiana miejsc
Pierwsze litery rankingu układają sie w tajemniczy komunikat, fot. time.com


Organizatorzy plebiscytu zdecydowali się tradycyjnie oddać głosowanie na światowe osobistości w ręce internautów. Administratorzy portalu poczytnej gazety, nawet w momencie ogłaszania wyników, chwalili się wprowadzeniem świetnych zabezpieczeń, które miały uchronić głosowanie przed oszustwami.

Wszystko na nic - dowcipnisiom z 4chan.org udało się odkryć słabości systemu i przy pomocy hakerskich skryptów umieścić swojego szefa na zaszczytnym pierwszym miejscu. A to jeszcze nie koniec. Co na drugim miejscu najbardziej wpływowych osób robi Anwar Ibrahim, mało znany malezyjski polityk? Nazwiska Baitullaha Mahsuda, Larry'ego Brillianta czy Erica Holdera również brzmią cokolwiek obco. A wszyscy oni znaleźli się w pierwszej dziesiątce.

Budowali akronim

Przypadek? Dla tych, którzy nie natknęli się w sieci na zostawiane przez użytkowników 4chan.org "ślady" - zapewne tak. Ale wszystkie dziwnie wyglądające nazwiska z listy, to część zaplanowanej przez nich gry.
Autorzy żartu to stali bywalcy niepozornego serwisu 4chan, fot. 4chan.org


Z pierwszych liter nazwisk z pierwszych 21 miejsc rankingu miał powstać akronim: "mARBLE CAKE ALSO THE GAME" (dosłownie: "Babka piaskowa to także gra"). Co zabawne, dziwnie brzmiący komunikat nie jest pozbawiony sensu. Wprawdzie zdania internautów co do znaczenia "mARBLE CAKE" są podzielone. Jedna z witryn informuje np., że to po prostu ciasto, które społeczność 4chan.org "upiekła", by uczcić sukces.
"lolcat" - jeden z wymysłów serwisu 4chan, fot. icanhascheezburger.com


Jednak drugi człon wiadomości, czyli "THE GAME", to nazwa tzw. "memu", żartu internetowego, wywodzącego się właśnie z serwisu 4chan.org. Strona jest znana z tego, że na niej początek ma wiele ciekawych sieciowych fenomenów, zwanych właśnie "memami". Pamiętacie czarnoskórego śpiewaka, którego zadziwiające wykonanie "Chocolate rain" bije rekordy oglądalności na YouTube? Albo zalewające internet obrazki kotów z dziwnymi podpisami, nazywane w sieciowym języku lolcat? Ich popularność to sprawka bywalców 4chan.org.

Zjednoczone siły dowcipnisiów

Łatwo nie było. Witryna Time.com wykorzystała do zabezpieczenia rankingu jeden z najlepszych systemów tego typu, stworzony w Carnegie Mellon University mechanizm reCAPTCHA. Pierwsze próby ataku na portal zawiodły, dlatego użytkownicy forum zjednoczyli siły w wymyślaniu specjalnego systemu, który poradzi sobie z zabezpieczeniami.

System powstał i przy jego pomocy bywalcy 4chanu mogli oddać ponad 30 głosów na minutę. Przygotowano nawet specjalne poradniki, które instruowały kto, kiedy i na kogo ma głosować. Udało się i jedna z najbardziej poczytnych gazet na świecie - niechcący - przekazała akronim bezbłędnie.

"Time" na ringu z "niepokojąca satyrą"

Dlaczego te fenomeny rodzą się w niepozornym serwisie, który stworzył 15-latek? Otóż nie posiada on systemu rejestracji użytkowników, umożliwiając korzystanie z forum w sposób anonimowy. Niepodpisany internauta zyskuje status "Anonymous", a to skłania do nieskrępowanej wypowiedzi. Stąd już krok do miejsca, z którego najbardziej słynie serwis - czyli kanału dyskusyjnego oznaczonego kryptonimem /b/, gdzie roi się od internetowych śmieci, ale też i licznych zabawnych wiadomości.

W zeszłym roku serwis skupił na sobie zainteresowanie mediów, a gazety takie jak "The Guardian" nazywały go źródłem "niepokojącej inwencji i błyskotliwej satyry". Komentatorzy żartu sugerują - także z przymrużeniem oka, by "Time" w przyszłym roku nazwał swój ranking "Najbardziej wpływowa osoba w świecie… internetu".

Monika Borycka//kdj


Wiemy już zatem co potrafią ów hakerzy. Zastanówmy się teraz nad najbardziej prawdopodobnymi scenariuszami, które mogą nas czekać, kiedy kilkaset wyjątkowo uzdolnionych internetowych rewolucjonistów rozpocznie swą krucjatę przeciwko obecnemu estabilishemntowi.

No bo cóż się może stać? Co zgotują nam hakerzy oprócz tego, co widzieliśmy, czyli ataków na strony Komend Głównych policji m.in. w Hiszpanii, ataków na witryny rządowe lub uniemożliwienia brazylijskiemu rządowi dzielenia się swymi poczynaniami z obywatelami? Czy policja może funkcjonować bez swych stron w sieci? Czy bez nich przestanie łapać przestępców lub zacznie ich wypuszczać z aresztów? Czy rządy zostaną sparaliżowane w momencie, kiedy przeprowadzi się atak na ichnie serwery? Oczywiście, że nie, ale hakerzy doskonale zdają sobie z tego sprawę. Wiedzą też, że medium, jakim jest Internet daje ogromne pole do manewru. Informacjami znajdującymi się tam można manipulować, niewygodne fakty można usuwać, a te nam przychylne nagłaśniać i wyolbrzymiać. W ten sposób bardzo łatwo przekonać ludzi, że jedynym wyjściem... jest wyjście na ulice. Pamiętajmy, że to właśnie dzięki sieci i portalom społecznościowym Hiszpanie rozpoczęli swoje protesty.
Czym to się może zakończyć? Złe pytanie. Czym to się kończy? Wystarczy obejrzeć poniższy film.


http://www.youtube.com/watch?v=ipv7JRDwgX8
mirror


Kwestia, która kilka tygodni temu na tym forum wzbudziła spore kontrowersje, czyli zatrudnianie ludzi z zewnątrz do siania dezinformacji w "polskim Internecie". Amerykanie wcale nie wstydzą się tych sztuczek i werbują wszystkich, którzy są zainteresowani służbie ojczyźnie. A co jeśli propaganda nie wystarczy przeciwko sztuczkom hakerów i ich wciąż rosnącej liczbie? Cóż, unijne prawo dotyczące przeciwdziałaniu "cyberterroryzmowi" powinno niedługo wejść w życie. Projekt już jest.

Czym zatem może skończyć się nagonka grup hakerskich na obecny estabilishment? Pesymiści stwierdzą zapewne, że jest to początek końca Internetu. A przynajmniej Internetu takiego, jaki znamy.

Jednak czy naprawdę jest się czym przejmować? Czy naprawdę może dojść do wojny w cyberprzestrzeni? Bardziej prawdopodobnym scenariuszem wydaje się wojna pomiędzy poszczególnymi grupami. Sytuacja znana w branży, to konflikt wspomnianego na początku artykułu LulzSec i "prawdziwych ideowych" ugrupowań.

Dołączona grafika

Screenshot z rzekomej strony grupy LulzSec, którą zaatakowali TeaMpOsion.


Sprawa jednak wyjaśniła się niedługo potem i okazało się, że TMO zaatakowało niewinnego blogera, który nie jest związany z żadną hakerską grupą.

Może zatem, hakerzy nie wykończą rządów, a zniszczą się nawzajem?

Użytkownik Serail edytował ten post 25.06.2011 - 01:11

  • 0



#2

Eupsychia.
  • Postów: 92
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

.. i jak na razie to oni są górą.


Muahahahaha. Dobre.
  • -1

#3

Retired.
  • Postów: 312
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Eupsychia
Na twoim miejscu nie lekceważyłbym Legionu.
  • 0

#4

sharpMarv.
  • Postów: 178
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Mam wrazenie ze zjawisko "anonimowych" jest czyms naprawde wielkim. Ja bym ich nie nazywal hakerami ale spotkalem sie z okreslieniem "hacktywisci". Zalozenia sa piekne, walka o wolnosci i prawde, brak konsupcyjnych celow (tak wiem, idea komunizmu tez jest piekna). Brak lidera i poczucie anonimowosci sprawaia ze wydaja sie niezniszczalni - przynajmiej sa to wnioski plynace z tego co mowia. Wyobrazacie sobie cala elite swiata w tej sytuacji? Ludzie o niewyobrazalnych wplywach i niewyobrazalnym bogactwie nie moga sobie poradzic z tym problemem bo tak naprawde nie ma kogo zamknac/zabic a przez to nie moga tego zatrzymac. Jacys chlopcy siedzacy w swoich pokojach, ktorzy w swiecie rzeczwistym sa nikim osmielaja sie stawiac rzadania IM i maja narzedzia aby zmusisc ich do spelnienia tych rzadan. Przciez elita musi dostawac bialej goraczki.

Globalna swiadomosc, globalne nieposluszenstwo - z jednej strony moze byc to rewolucja dla dobra ludu, z drugiej moga to byc zaplanowane dzialania dorzace do zjednoczenia ludzi na calym swiecie w celu wprowadzenia NWO.


Użytkownik sharpMarv edytował ten post 25.06.2011 - 09:22

  • 0

#5

Brivion.
  • Postów: 282
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

.. i jak na razie to oni są górą.


Muahahahaha. Dobre.


No ja bym sie nie śmiał bo to prawda.
  • 1

#6

Serail.
  • Postów: 428
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 26
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

SharpMarv, masz rację. Ostatnio głośno było o aresztowaniu "lidera" LulzSec. Kiedy haktywiści (naprawdę fajne sformułowanie) się o tym dowiedzieli, wyśmiali policję i FBI. Stwierdzili, "lider"? Ale my nie mamy kogoś takiego. Zamknięcie naszego brata, a na jego miejsce pojawi się trzech innych. Nie macie z nami szans.
Muszę chyba przyznać, że mają sporo racji.

Użytkownik Serail edytował ten post 25.06.2011 - 13:03

  • 2



#7

BoryZ.
  • Postów: 231
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Hah, nigdy nie uśmiałem się bardziej niż podczas czytania tego artykułu. 4chan to zbiorowisko niewyżytych nastolatków lubiących się wywyższać. To nie jest żadna grupa hakerska, co prawda mają za sobą akcje, ale sąo to bardziej akcje społeczne niż hakerskie (pamięta ktoś jeszcze temat w którym ktoś mówił ze ludzie z 4chana mają, określonego dnia i godziny, pisać na forach posty o obserwacjach UFo?). 90% tych ataków została przeprowadzona przez hakerów całkowicie niezwiązanych z 4chanem którym zależało na tym by nikt się nie dowiedział o ich działalności. Wtedy jedyną rzeczą którą taki haker musi zrobić to wejść na 4chan i założyć temat jako "Anonymous"(99% tematów jest założona przez anonimów, to jest właśnie idea 4chan) i się pochwalić co zrobili. Resztą zajmą się wymienione nastolatki które czerpią jakąś przyjemność "z należenia do grupy hakerskiej" (sic!)i przywłaszczą sobie "zasługę" jako społeczność "Anonymous". Ot taki fenomen Anonymous..
  • 2

#8

sharpMarv.
  • Postów: 178
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Zgadzam sie, to nie jest grupa hakerska poniewaz wykorzystuja juz stworzone przez kogos narzedzia i wykorzytuja przez kogos odkryte luki w zabezpieczeniach. Dlatego bede uzywal okreslenia hacktywisci. Ale dlaczego Ci sie chce smiac z tego artukuluto to nie rozumiem? Idea poszla w swiat, czlonkami grupy moga byc tylko dzieciaki ale jezeli ich dzialania beda uciazliwe i beda nie do zniszczenia (brak lidera, rozproszeni po calym swiecie) moga wiele namieszac. A nigdy nie wiadomo czy nie ma tam prawdziwych hackerow terazniejszych lub przyszlych. Ich hasla sa bardzo chwytliwe, przeciez "prawdziwi" hakerzy na pewno te hasla popieraja - roznia sie zapewne w metodach. Wiadomo tez, ze licza sie intencje ktorych nie znamy, ale jezli by wierzych (zakladajac ze intencje sa takie jak mowia) w ich przeslanie to walcza o jedne z najwazniejszych i najpiekniejsz wartosci jakie istnieja: PRAWDE I WOLNOŚĆ.
  • 0

#9

BoryZ.
  • Postów: 231
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Śmiać mi się chce ponieważ

Na swoim koncie mają m.in. ataki na platformę PlayStation Network


To całkowita bzdura. Nie wiadomo było kto to zrobił to oczywiście zasługę przypisali "Anonymous". Siedzieli potem na 4chanie i marudzili kiedy to PSN będzie znowu online, i kto mógłby coś takiego zrobić. Na tym to właśnie polega, nie ma winnych, no to na pewno "Anonymous". Jestem całkowicie pewnie ze nawet 4chan nie wie o większości stron i serwisów które "zhakował".

Poza tym nie ma czegoś takiego jak grupa "Anonymous", Jeśli wejdziesz na 4chan i się tam rozejrzysz to zauważysz że każdy jest tam anonimowy (anonymous), dlatego tak łatwo coś im przypisać bo jako jednostka, nikt tam nie ma do powiedzenia, za to jak społeczności, chętnie będą się chwalić czymś czym nie zrobili, bądź co bądź, większość myśli że to maksimum jakie mogą w życiu osiągnąć, należeć do grupy hakerskiej/haktywistów siejących zamęt w internecie bez którego nomen omen są nikim.
  • 0

#10

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

4chan to jeden z największych śmietników internetu (jeśli nie największy), toteż uśmiałem się, jak zobaczyłem, że jakiejś grupie "hakerskiej" stamtąd udał się taki wyczyn. Fenomen Anonymous jest niezwykły o tyle, że na razie nie wiadomo, kto to jest i gdzie jest. Tak jak wspomniał kolega wcześniej, prawdopodobnie nie ma takiego czegoś jak grupa Anonymous. Duża część ludzi czerpie satysfakcję z tego, że może się podać za członka grupy "hakerskiej". Czy są to dzieci, czy rewolucjoniści z Hiszpanii. Kim są prawdziwi hacktywiści, nie wiadomo, ale można się podszyć, żeby się pochwalić, jakim to fajnym się nie jest.

Co do działalności tych hacktywistów, mimo szczytnej ideologii, sieją zamęt i zniszczenie. Rozumiem, żeby zaatakować jakieś strony rządów w Malezji, czy policji w Hiszpanii, ale zaatakowanie stron producentów i dystrybutorów gier wideo było przegięciem.
  • 0



#11

Mehitabel.
  • Postów: 758
  • Tematów: 45
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

LulzSec ogłosili swoje rozwiązanie i zakończenie działalności.

Notorious Hacker Group LulzSec Just Announced That It's Finished

LulzSec, the notorious hacker group that's been on a rampage, just announced that it's disbanding.


  • 0

#12

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

I bardzo dobrze. Wyrządzili więcej zła niż dobra tą swoją zabawą.

@real FOX
Nie wiadomo kto zaatakował sony (oprócz ich własnej głupoty) i nie wiem na jakiej podstawie twierdzisz, że anoni sieją zamęt i zniszczenie? Owszem sieją, ale tam gdzie trzeba, nie wykradają numerów kont bankowych i kart kredytowych i nie pokazują ich w sieci. Chyba pomyliło ci się anonymous z lulzsec.

Pozdrawiam
  • 0

#13

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Obviously, it's possible that the group will not abide by its promise to quit. Nobody knows.

Nie chwalmy dnia, przed zachodem słońca.

PaZi,
Chodziło mi o anonimowych hacktywistów. Jeżeli nie wiadomo, kto zaatakował Sony, to można założyć, że atak był anonimowy. Na tej podstawie przypisuje się ten "wyczyn" anonimowym hacktywistom.
  • 0



#14

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

4chan to jeden z największych śmietników internetu (jeśli nie największy)


Jednak nie możesz odmówić im mocy. Jeśli chcą to potrafią zdziałać bardzo dużo. To jest realna siła, rządząca się emocjami i nieskoordynowana - ale jednak.
  • 0



#15

Serail.
  • Postów: 428
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 26
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

90% tych ataków została przeprowadzona przez hakerów całkowicie niezwiązanych z 4chanem którym zależało na tym by nikt się nie dowiedział o ich działalności.

Owszem, ale gdzie napisano, że trzeba być z 4Chana, żeby należeć do Anonymous? Po prostu na początku tego artykułu stwierdziłem fakt, jakoby grupę/społeczność/zbiorowisko Anonimowych założono 8 lat temu na tym portalu. Nic więcej. Jak najbardziej się z Tobą zgodzę, że 90% z nich nie chce, by została odkryta ich tożsamość. Powiem nawet, że o wiele większy odsetek zalicza się do tej grupy ludzi. Przecież tak właśnie działają hakerzy... i jak się okazuje, haktywiści. Nikt nie chce, by odkryto ich tożsamość, bo przecież to co robią jest niezgodne z prawem.

Jeśli wejdziesz na 4chan i się tam rozejrzysz to zauważysz że każdy jest tam anonimowy (anonymous), dlatego tak łatwo coś im przypisać bo jako jednostka, nikt tam nie ma do powiedzenia, za to jak społeczności, chętnie będą się chwalić czymś czym nie zrobili, bądź co bądź, większość myśli że to maksimum jakie mogą w życiu osiągnąć, należeć do grupy hakerskiej/haktywistów siejących zamęt w internecie bez którego nomen omen są nikim.

No ba, nawet ja mogę włamać się na taką czy inną stronę, wyłączyć ją czy zrobić innego psikusa, a potem powiedzieć, że to sprawka Anonymous. Wolno mi? Pewnie, że tak. Dlaczego? Bo kierowałyby mną te same idee, które kierują resztą Anonimowych, czyli walka z estabilishmentem, który perfidnie (przepraszam za wyrażenie) wali nas w [...]. Zatem poniekąd także byłbym Anonymous.

 Edycja: Kurczak

Dołączona grafika


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych