Skocz do zawartości


Zdjęcie

Efekt nocebo i jego związek z klątwami i voodoo


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1

mad_Angela.
  • Postów: 145
  • Tematów: 16
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 6
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Efekt nocebo i jego związek z klątwami i śmiercią voodoo




Nocebo (łac. będę szkodzić) – negatywne, niepożądane objawy zjawiska zwanego placebo. Efekt nocebo, czyli różne objawy uboczne (np. nudności, wymioty, bóle głowy, senność, bezsenność, drętwienia, świąd skóry, tachykardię, biegunkę, wysypkę czy obrzęki) najczęściej wywołane są przez negatywne nastawienie pacjenta do terapii, czy też nieakceptowany przez niego wygląd leku. Nocebo to odwrotność efektu placebo, wywołującego poprawę stanu zdrowia.


Czy w naszych czasach istnieją jeszcze klątwy i uroki? Naukowcy mówią, że tak i jest to zjawisko bardzo rozpowszechnione. Medycyna zna wiele przypadków, w których ludzie obłożeni klątwą umierali w niejasnych okolicznościach. Gdzie leży sedno owego mrocznego zjawiska? Czy da się przed nim uchronić? Czym jest efekt nocebo i czy to prawda, że wiara czyni cuda?

Dołączona grafika


Pewnej nocy na jednym z cmentarzy w Alabamie Vance Vanders natknął się na miejscowego szamana, który rzucił w jego stronę butelką z nieprzyjemnie pachnącym płynem mówiąc mu, że wkrótce umrze i nic go nie uratuje.

W domu Vanders położył się do łóżka i tak rozpoczął się powolny proces jego upadku. Parę tygodni później, wycieńczony i bliski śmierci, zgłosił się do lokalnego szpitala, gdzie lekarze nie potrafili zdiagnozować przyczyn jego powolnej śmierci. Wówczas jego żona poinformowała jednego z lekarzy, Draytona Doherty’ego, o zajściu na cmentarzu. Ten myślał nad tym długo, aby następnego ranka wezwać rodzinę do łóżka chorego. Powiedział im, że w nocy zapędził się na cmentarz, gdzie dopadł szamana i dusząc go zmusił do wyjawienia tajemnicy klątwy. Ten powiedział mu, że umieścił w ciele Vandersa jaja jaszczurek, zaś jedna z nich pożerała go od wnętrza.

Doherty wezwał pielęgniarkę, która wniosła przygotowaną wcześniej dużą strzykawkę z środkiem powodującym wymioty. Doherty przyjrzał się strzykawce, a następnie wbił igłę w rękę pacjenta. Kilka minut później Vanders zaczął wymiotować. Wówczas lekarz niespodziewanie wyjął wcześniej złapaną jaszczurkę, którą trzymał w czarnej torebce.
- Popatrz, co w Tobie siedziało, Vance – krzyknął. - Klątwa voodoo zdjęta!
Vanders opadł wówczas na łóżko i zapadł w głęboki sen. Następnego dnia obudził się odmieniony i pełen życia. Szybko dochodził do siebie i ze szpitala wyszedł tydzień później.

Szczegóły owego przypadku, który zdarzył się 80 lat temu zostały potwierdzone przez czterech profesjonalistów. Być może najbardziej zdumiewał fakt, że Vanders przeżył, bowiem istnieje wiele udokumentowanych przypadków z całego świata, w których osoby na które rzucono klątwę umierały. Z braku medycznej dokumentacji nie ma możliwości ostatecznego stwierdzenia, w jaki sposób do tego doszło. Zwykle jednak wspólną nicią we wszystkich przypadkach jest to, że znana osoba rzuca na kogoś klątwę (słowną lub inną). Wkrótce osoba umiera bez naturalnych jasnych przyczyn.


Można uznać, że są to przypadki niezwykle w naszych czasach rzadkie i ograniczające się do prymitywnych plemion, jednakże zgodnie z opinią Clintona Meadora – doktora z Vanderbilt School of Medicine w Nashville, który dokumentuje przypadki zgonów wskutek klątw, dziś przybierają one zupełnie nową formę.

Jako przykład można podać przypadek Sama Shoemana, u którego w latach 70-tych zdiagnozowano raka wątroby dając mu jedynie kilka miesięcy życia. Shoeman zmarł w tym czasie, choć sekcja zwłok wykazała, że diagnoza była błędna. Nowotwór u Shoemana był niewielki.
- Nie zmarł on wskutek nowotworu, ale wiary w to, że umiera – mówi Meador. Jeśli każdy traktuje cię, jakbyś miał umrzeć, przyjmujesz to. Wszystko w tobie koncentruje się na umieraniu.

Podobne przypadki mogą być ekstremalnymi przykładami na to, jak bardzo rozpowszechnione jest to zjawisko. Wielu pacjentów, którzy narzekają na bolesne efekty uboczne zabiegów lub kuracji czyni to dlatego, że powiedziano im wcześniej, że mogą się ich spodziewać. Co więcej, ludzie którzy wierzą, że mają większe prawdopodobieństwo zapadnięcia na jakąś chorobę, rzeczywiście chorują częściej niż ci, którzy o tym nie myślą. Zdaje się zatem, że współczesne czarownice ferujące wyroki śmierci noszą białe kitle i stetoskopy.


Efekt nocebo


Idea mówiąca, że wiara w to, że jest się chorym może rzeczywiście mieć katastrofalne skutki jest może niekiedy zbyt przesadzona, jednak rzeczywistość udowodniła jej przeciwieństwo, czyli wpływ silnej sugestii na poprawę zdrowia. To dobrze znany efekt placebo. Substancje te zwykle nie powodują cudów w organizmie, ale mają bardzo silne znaczenie psychologiczne.

Efekt placebo ma jednak złego brata bliźniaka – efekt nocebo, w którym pigułki i negatywne oczekiwania mogą rzeczywiście przynieść złe skutki. Termin „nocebo” nie istniał aż do lat 60-tych ub. wieku i jest znacznie mniej zbadany. Trudno bowiem znaleźć etyczne poparcie badań mających na celu pogorszenie stanu badanych. Dziś wiemy, że wpływ nocebo jest znacznie większy aniżeli się wydawało.

- Śmierć wskutek voodoo może prezentować nam ekstremalne przypadki działania nocebo – mówi antropolog Robert Hahn z Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom w Atlancie.


Podczas prób klinicznych okazało się, że ćwierć pacjentów w grupach kontrolnych spodziewa się ubocznych efektów terapii obojętnymi środkami, jakim są poddawani. Często siła tych efektów równa się tym po zażyciu prawdziwych leków. Studium 15 prób, w których udział wzięły tysiące pacjentów, którym przepisano prawdziwy środek lub placebo wskazały, że obie grupy wskazywały na podobny poziom efektów ubocznych, wśród których pojawiało się zmęczenie, objawy depresji czy też zaburzenia seksualne. Wiele osób musiało w ich wyniku zrezygnować z dalszych prób. Niekiedy efekty uboczne doprowadzały nawet do sytuacji zagrożenia życia.

- Wierzenia i oczekiwania, nie tylko świadome czy zjawiska logiczne często miewają realne konsekwencje – mówi Hahn.

Efekt nocebo spotykany jest także w normalnej praktyce medycznej. Około 60% pacjentów przechodzących chemioterapię zaczyna odczuwać mdłości jeszcze przed jej rozpoczęciem.

- Może zdarzyć się to na kilka dni wcześniej albo też w drodze na zabieg – mówi nowojorski psycholog Guy Montgomery.

Czasami zwykła myśl o leczeniu albo głos lekarza wystarcza, aby pacjenci poczuli się źle. Objawy te mogą mieć bardzo zróżnicowany przebieg.


Co ciekawe, efekt nocebo można również złapać. Przypadki, w których objawy o nie dającej się zidentyfikować przyczynie szerzyły się wśród grup ludzi obserwowane były od wieków. Zjawisko to znane jest pod nazwą masowej choroby psychogenicznej. Jeden z takich przypadków zainspirował badania przeprowadzone niedawno przez Irwinga Kircha i Giulianę Mazzoni.

Badacze poprosili grupę studentów, aby wdychali próbkę gazu – w rzeczywistości powietrza, w której jak im powiedziano miała zawierać się „podejrzana toksyna występująca w środowisku” powodująca bóle głowy, nudności, świąd skóry oraz senność. Części z badanych pokazano także kobietę, która wdychając gaz doznawała następnie wszystkich przedstawionych objawów. Studenci, którzy wdychali „tajemniczy gaz” częściej skarżyli się potem na dolegliwości. Były to szczególnie kobiety, którym pokazano cierpiącą uczestniczkę.

Badania pokazały, że jeśli dana osoba słyszy albo obserwuje potencjalne efekty uboczne choroby, istnieje większa szansa, że wystąpią one także u niej. Stawia to lekarzy w trudnej sytuacji.

- Z jednej strony ludzie mają prawo wiedzieć, czego mogą się spodziewać, ale z drugiej strony wiedza ta sprawi, że owe efekty bardziej prawdopodobnie u nich wystąpią – mówi Mazzoni.

Oznacza to, że lekarze muszą bardziej ostrożnie dobierać słowa, aby zminimalizować negatywne oczekiwania – mówi Montgomery. Pomóc może również hipnoza.

- Hipnoza zmienia oczekiwania wiążące się z niepokojem i stresem, co znacznie wpływa na wynik – dodaje. Według mnie można ją stosować przy różnorakich objawach, gdzie czynnik oczekiwania odgrywa znaczną rolę.

Czy skala zjawiska nocebo jest zatem tak duża? Tego nie wiadomo i jak na razie wiele pytań pozostaje bez odpowiedzi. W jakich sytuacjach dochodzi jednak do pojawienia się efektu i jak długo może się on utrzymywać?

Zdaje się, że podobnie jak z placebo, efekt nocebo może przybierać różne postacie, które są głęboko zależne od kontekstu. Eksperymenty z placebo przeprowadzane w klinikach dają znacznie lepszy efekt niż w laboratoriach – mówi Paul Enck – psycholog ze Szpitala Uniwersyteckiego w Tübingen, który wskazuje na szeroki, nawet ogólnoświatowy, zasięg oddziaływania nocebo.


Realne konsekwencje


Trudno wskazać tych, których można podejrzewać. Znaczną rolę odgrywać tu może pesymizm lub optymizm u danej osoby, ale nie jest do regułą. Obie płcie są w równym stopniu podatne na masowe choroby psychogeniczne, choć u kobiet występuje zwykle więcej objawów niż u mężczyzn. Według Encka u mężczyzn to raczej oczekiwanie a nie odczuwanie jest w stanie wpłynąć na efekt nocebo. U kobiet jest inaczej.

- Kobiety zdają się operować w większym stopniu na przeszłych doświadczeniach, podczas gdy mężczyźni zdają się być znacznie bardziej niechętni w wiązaniu przeszłości z obecną sytuacją – mówi.

Jasne jest, że owe psychologiczne zjawiska mają zupełnie realne skutki w umyśle. Analizując obrazy mózgów u osób, którym podano placebo lub nocebo, Jon-Kar Zubiera z University of Michigan udowodnił, że nocebo wiąże się m.in. ze spadkiem dopaminy. Wyjaśnia to m.in. dlaczego nocebo może zwiększać uczucie bólu. Co ciekawe, placebo ma efekt odwrotny.
W międzyczasie Fabrizio Benedetti odkrył, że ból wywoływany przez nocebo niweluje lek o nazwie „proglumide”, który blokuje receptory hormonu o nazwie cholecystokinina.


Przyczyny


Ostateczną przyczyną nocebo wydaje się jednak nie być skomplikowana chemia mózgu, ale wiara. Zgodnie z Hahnem chirurdzy często wahają się nad dokonaniem operacji na pacjentach, którzy wierzą w to, że podczas niej umrą. Jednym z czynników jest m.in. ryzyko wystąpienia u nich zawału serca. Kolejne z badań pokazało, że kobiety wierzące w to, że są szczególnie narażone na ataki serca są znacznie mniej odporne na choroby układu krążenia niż inne kobiety, u których prawdopodobieństwo ich wystąpienia jest równe.

Mimo rosnącej liczby dowodów na to, że efekt nocebo jest całkowicie realny, ciągle trudno w naszych czasach uwierzyć w to, że wierzenia człowieka mogą go zabić. Ponadto wydaje się, że mało kto z nas uwierzyłby dziś w złowieszcze słowa szamana wieszczącego nam nieuchronny koniec. Wyobraźmy sobie jednak, że to samo mówi nam nikt inny jak kompetentny i wiarygodny lekarz. W tej kwestii kluczowe – mówi Enck.

Meador twierdzi ponadto, że zła diagnoza w przypadku Shoemana oraz jego późniejsza śmierć wykazuje wiele typowych elementów, które odnajdujemy w przypadkach zgonów wskutek klątw. Doktor o uznanej pozycji wydaje wyrok śmierci, który następnie bezkrytycznie akceptuje „ofiara” oraz jej rodzina. Potem wszystko dzieje się już na bazie wiary. To, że wszyscy uwierzyli w jego powolną śmierć na raka sprawiło, że jego przypadek stał się samospełniającym się proroctwem.


- Złe informacje uwidaczniają zły stan psychiczny. Uważam, że możliwe jest przekonanie kogoś, że umrze, co następnie rzeczywiście się stanie – mówi Meador. Nie ma w tym nic mistycznego. Czujemy się źle z ideą mówiącą, że słowa czy symboliczne zachowania mogą spowodować śmierć ponieważ nie zgadza się to z naszym pojmowaniem świata.

Być może jeśli biomedyczna podstawa śmierci wskutek działania klątwy zostanie dokładniej wyjaśniona, będzie nam łatwiej ją zaakceptować.


Inne przykłady:


Oto kolejny sztandarowy przykład. Wskutek zawodu miłosnego Derek Adams połknął paczkę tabletek… potem tego żałował. Bojąc się, że umrze poprosił sąsiada, aby zabrał go do szpitala. Tam upadł. Był roztrzęsiony i blady. Spadło mu ciśnienie i szybko oddychał. Wkrótce poddano go badaniom i dokonano niezbędnych czynności, ale mimo to jego stan się nie poprawił.

Wkrótce pojawił się lekarz, który organizował próbę z antydepresantami, w której brał udział Adams. Zapisał się on na nią miesiąc wcześniej. Początkowo czuł się bardzo dobrze, ale po zawodzie miłosnym połknął 29 tabletek pozostałych z próby.

Lekarz wyjaśnił jednak, że Adams wcale nie otrzymał leku, a znajdował się wśród uczestników z próby kontrolnej. Oznaczało to, że pigułki, które połknął nie miały jakiegokolwiek wpływu na jego organizm. Słysząc te słowa, Adams niespodziewanie wrócił do zdrowia. W ciągu kwadransa był w pełni zdrów, zaś ciśnienie jego krwi wróciło do normy.



W listopadzie 1998 roku nauczyciel ze szkoły średniej w stanie Tennessee wyczuł zapach podobny do zapachu benzyny. Zaczął wówczas skarżyć się na bóle głowy, nudności i zaburzenia oddychania. Całą szkołę ewakuowano, zaś w ciągu najbliższego tygodnia zgłosiła się ponad setka osób, zarówno z personelu jak i spośród uczniów, która narzekała na podobne dolegliwości.

Po szeroko zakrojonej akcji nie odnaleziono jednak medycznych przyczyn dolegliwości. Miesiąc później odkryto, że osobami dotkniętymi symptomami były głównie kobiety, które miały styczność z kolegami/koleżankami, u których wystąpiły podobne dolegliwości. Był to efekt nocebo na wielką skalę – mówi psycholog Irvin Kirsch.

- Z tego co wiadomo nie odnaleziono żadnej toksyny, ale ludzie zaczęli czuć się źle.

Wedle słów Kirscha całe zajście wywołane zostało przez widok osób, u których rzekomo rozwinęły się symptomy, co spowodowało rozwój masowej choroby psychogenicznej. Podobne przypadki zdarzają się na całym świecie. W 1998 roku w Jordanii na efekty uboczne po przyjęciu szczepionki cierpiała grupa ok. 800 dzieci. 122 z nich trafiło do szpitala, choć ustalono, że sama szczepionka nie powodowała żadnych problemów.



Powyższe przykłady ilustrują, jak bardzo nastawienie człowieka może wpłynąć na jego zdrowie. Psychika ludzka jest potężnym narzędziem, którego działanie nie jest jeszcze do końca poznane. Kluczem do umysłu człowieka jest przede wszystkim jego podświadomość, nabyte przekonania mają znaczący wpływ na powodzenie w życiu, postrzeganie siebie, szczęście osobiste. Nawet w dzisiejszych czasach klątwy, uroki i voodoo ciągle jeszcze mogą działać na osoby podatne na manipulacje, mocno wierzące w ich skuteczność, choć może nie w takim sensie, w jakim naprawdę jest to możliwe. Tak więc nie należy bać się klątw samych w sobie, ich powodzenie jest w dużym stopniu warunkowane naszą wiarą.


źródło 1
źródło 2 - Wikipedia
  • 1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych