Skocz do zawartości


Zdjęcie

Tajemnica Samolotu 101


2351 odpowiedzi w tym temacie

#2281

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oficer twierdzi, że decyzja o przyjęciu konwencji chicagowskiej jako podstawy prowadzenia badania katastrofy zapadła w trójkącie Donald Tusk-Tomasz Arabski-Paweł Graś.


Co prawda każda z wymienionych tu postaci nie za wiele sobą reprezentuje, ale to stwierdzenie to oczywiste naduzycie nie poparte w faktach. Droga do podjęcia decyzji nt konwencji Chicagowskiej była następująca. Morozow zadzwonił do Edmunda Klicha z propozycją przyjęcia tej formy prawnej, Klich skontaktowal się z Grabarczykiem ( zielonym w sprawach lotnictwa), który dał mu wolną rekę.

Tuż po katastrofie czołowi politycy PO mieli otrzymać SMS-a z instrukcją na temat tego, jak mają się wypowiadać na temat katastrofy. Petelicki poznał treść tego SMS-a. Brzmiał on: „Katastrofę spowodowali piloci, którzy zeszli we mgle poniżej 100 metrów. Do ustalenia pozostaje kto ich do tego skłonił"


To się dziej w każdej partii nie tylko w PO. Co do treści smsa, nie ma w nim nic co nie pokrywa się z prawdą. Jeżeli tak nie jest popraw mnie podając kontrargument.

Zdaniem Petelickiego, lot do Smoleńska miał status wojskowy i nie podlega to wątpliwości, a odpowiedzialnością za katastrofę nie można obarczać pilotów. Winę za przygotowanie lotu ponosi za to - według twórcy GROM - Kancelaria Premiera.


Zdanie Petelickiego, przy calym szacunku dla Generała, którego lubię, akurat w tej kwestii jest tyle warte co Twoje i moje.

Petelicki zarzuca także rządowi, że przy wyjaśnianiu katastrofy nie poprosił o pomoc NATO. "Tuż po katastrofie tylko Bogdan Klich pamiętał, że Polska jest od 12 lat członkiem Sojuszu i zaproponował, by poprosić NATO o pomoc. Ale premier tego nie chciał, ponieważ gdyby śledztwo toczyło się pod auspicjami NATO raport końcowy byłby miażdżący dla rządu i MON [...] NATO powiedziałoby nam o wiele więcej na temat przyczyn katastrofy niż możemy się dowiedzieć od Rosjan. Rosjanie nie są zainteresowani, by pokazać całą sytuację – np. to, co działo się w baraku na lotnisku smoleńskim, którego nie można nazwać wieżą kontroli lotów. Ale Tusk najwyraźniej też nie jest tym zainteresowany. A przecież zwrócenie się do NATO tuż po katastrofie było obowiązkiem premiera!" - uważa generał.


Co za bzdura, od kiedy NATO zajmuje się wyjaśnianiem przyczyn wypadków lotniczych?


Według Petelickiego, karygodne zachowanie premiera Tuska po katastrofie smoleńskiej doprowadziło do tego, że Polska straciła w NATO wiarygodność. "Efekt? Tuż po katastrofie USA podjęły decyzję o tym, że – wbrew wcześniejszym ustaleniom – nie przekażą nam uzbrojonych zestawów rakietowych Patriot" - twierdzi Petelicki.


Wiązanie tych dwóch faktów jest niepoważne. Na jakiej podstwaie?

Raport przygotowany przez Zespół Ekspertów Niezależnych kończy się następującą konkluzją: „jeśli po ocenie raportu komisji szefa MSWiA i prokuratury Sejm nie podejmie decyzji o postawieniu Donalda Tuska i Bogdana Klicha przed Trybunałem Stanu będzie to oznaczało, że nawet największa tragedia narodowa w Polsce po II wonie światowej nie jest w stanie nic zmienić, a system bezpieczeństwa państwa będzie ulegał dalszej degradacji".


Jeżeli gen. Petelicki to dla Ciebie ekspert w kwestiach lotniczych to o czym my mówimy?

P.s. Matko Boska co za bzdura

Jedyny kontakt Petelickiego z lotnictwem to spadochroniarstwo i latanie jako pax. W kwestiach lotnictwa powinni wypowiadać się eksperci z tej dziedziny, a jasne jest, że przyczyny katastrofy są głównie okołolotnicze. NATO nie jest agencją zajmującą się badaniem wypadków lotniczych, prędzej pomocy trzeba było szukać u NTSB.


NTSB nie mogłoby badać tego wypadku, samolot nie był amerykański, katastrofa nie wydarzyła się na terenie USA. Nie ma podstaw prawnych. Już pomijając to, że lot nie był cywilny.
  • -2



#2282

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Można prosić o pomoc merytoryczną, nie stricte o zbadanie wypadku (chociaż jedno idzie pewnie w parze z drugim).
  • 0



#2283

mefistofeles.
  • Postów: 751
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Można prosić o pomoc merytoryczną, nie stricte o zbadanie wypadku (chociaż jedno idzie pewnie w parze z drugim).


Na jakiej podstawie prawnej? Na czym miałaby polegać ta pomoc? Ta "pomoc merytoryczna" NTSB sprawiłąby, że Rosjanie realizowaliby wnioski strony polskiej? Badź realistą . W Polsce eksperci doskonale wiedzą, że Rosjanie nie realizują postanowień przyjętej do zbadania wypadku konwencji chicagowskiej (13 załącznika). O co c'mon?

Użytkownik mefistofeles edytował ten post 10.04.2011 - 11:07

  • 0



#2284

Don Corleone.

    Dispositif

  • Postów: 1116
  • Tematów: 68
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Dobra, życie to nie tylko "podstawy prawne".
  • 0



#2285

Frank Drebin.
  • Postów: 106
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

Chciał dowodów od USA, to odsuneli go od prowadzenia sledztwa za kontakty z obcym panstwem ;)

http://wiadomosci.wp...,wiadomosc.html

Gorąco polecam komentarze pod tym artykulem.
Ludzie nie maja juz chyba zludzen, ze nie byla to zwykla katastrofa.
  • -1

#2286

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak, komentarze jak zwykle są ,,mądre" tak samo jak na onecie.
  • 0



#2287 Gość_Swordsman

Gość_Swordsman.
  • Tematów: 0

Napisano

Chciał dowodów od USA, to odsuneli go od prowadzenia sledztwa za kontakty z obcym panstwem ;)

http://wiadomosci.wp...,wiadomosc.html

Gorąco polecam komentarze pod tym artykulem.
Ludzie nie maja juz chyba zludzen, ze nie byla to zwykla katastrofa.


Słyszałeś o czymś takim jak działanie na szkodę śledztwa, lub wyniesienie dokumentów przed sprawą w sądzie? A wiedziałeś, że takie rzeczy są karalne, a to co robił ten pan właśnie pod to podpada?
  • 0

#2288

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Taki artykuł: Ślady materiałów wybuchowych na ciele Zbigniewa Wassermanna
Coś zaczyna wypływać...?
  • 3

#2289

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

W Smoleńsku zagłuszano telefony



Tuż po katastrofie prezydenckiego Tu-154M w Smoleńsku Rosjanie zagłuszali rozmowy telefoniczne, twierdzi „Nasz Dziennik”.

Gazeta publikuje obszerny wywiad z ppłk. Krzysztofem Dacewiczem, funkcjonariuszem Biura Ochrony Rządu, który 10 kwietnia 2010 r. był w Smoleńsku.

Oficer odsłania kulisy przygotowań do wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu i relacjonuje jak dowiedział się o katastrofie:

- Podeszła do mnie w Katyniu polska dziennikarka, która zwróciła się do mnie z pytaniem, czy słyszałem, że samolot z prezydentem ma jakieś kłopoty. Odpowiedziałem, że nic nie wiem, nie słyszałem, ale zaraz pójdę i postaram się czegoś więcej dowiedzieć. Poszedłem od razu do pana ministra Jacka Sasina i mówię: "Panie ministrze, czy pan coś wie na temat jakichś problemów z samolotem?". Odpowiedział: "Pan też coś słyszał? Ja też coś słyszałem, ale nie znam szczegółów". Wtedy próbowaliśmy wykonywać telefony – wspomina ppłk Dacewicz.

Funkcjonariusz BOR zapewnia, że pomimo zapewnień kierowcy ambasadora o próbach połączenia, żaden z telefonów nie dzwonił.

- Po katastrofie próbował się z nami połączyć kierowca ambasadora Gerard K., który był na płycie lotniska. Ale żaden z telefonów nie dzwonił. Dopiero po paru minutach Gerard K. dodzwonił się do swojej żony, która też z nami była w Katyniu, i poinformował ją o katastrofie, a ona nam tę informację przekazała - relacjonuje ppłk Dacewicz.

Dlaczego Rosjanie zakłócali łączność telefoniczną?

- Nie wiem, odpowiada Dacewicz, nie zastanawiałem się nad tym. Każdy z nas był wyposażony w telefon służbowy i do żadnego z nas Gerard się nie dodzwonił. Gdy po relacji żony Gerarda powiadomiłem o tym, co się stało, ministra Sasina, poprosiliśmy o pilotaż milicyjnym radiowozem i pojechaliśmy na lotnisko – tłumaczy funkcjonariusz BOR.

Źródło:
http://niezalezna.pl...uszano-telefony

Znowu jakaś śmierdząca sprawa wyszła na jaw. W ogóle cała ta katastrofa jest grubymi nićmi szyta.

Użytkownik Torek edytował ten post 22.03.2012 - 23:32

  • 1

#2290

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A teraz parę kolejnych "smaczków":

Zakończono ekshumację ciała śp. P. Gosiewskiego


Zakończyła się ekshumacja ciała Przemysław Gosiewskiego na powązkowskim Cmentarzu Wojskowym w Warszawie - poinformował pełnomocnik rodziny mec. Rafał Rogalski.

Jak powiedział, na cmentarzu w czasie ekshumacji nie było nikogo z rodziny Gosiewskiego.

Ireneusz Szeląg, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, powiedział dziennikarzom przed cmentarzem, że w czynności uczestniczyli obok prokuratorów i inspektora sanitarnego także biegli z zakresu medycy sądowej. Dalsze badania - o których, jak dodał, szczegółowo poinformowano rodzinę - przeprowadzać będą eksperci z Wrocławia i Krakowa.

Zaznaczył, że z rodziną ustalony został także termin pochówku Gosiewskiego.

Rogalski nie chciał wypowiadać się na temat tego terminu. Ocenił, że cała czynność ekshumacji została przeprowadzona w sposób prawidłowy.
- Była to bolesna konieczność. Chodziło o to, by zweryfikować informacje zawarte w dokumentacji sporządzonej przez stronę rosyjską, jak również inne wątpliwości - powiedział.

Zaznaczył, że do ekshumacji doszło z inicjatywy prokuratury wojskowej, a nie na życzenie rodziny; wyraził nadzieję, że dzięki temu uda się wyjaśnić wszelkie wątpliwości i w "sposób kategoryczny ustalić mechanizm śmierci śp. Przemysława Gosiewskiego".

Ekshumacja rozpoczęła się dzisiaj rano po godzinie piątej. Ok. ósmej na teren cmentarza w asyście Żandarmerii Wojskowej wjechał karawan. Wcześniej żandarmeria zabezpieczała wszystkie wejście na teren nekropolii.

Zgodnie z procedurami ekshumacja zwłok i szczątków jest dopuszczalna w okresie od 16 października do 15 kwietnia. Może się ona odbywać we wczesnych godzinach porannych. Przy ekshumacji może być obecna tylko najbliższa rodzina zmarłego. Termin ekshumacji musi zostać uzgodniony z zarządem cmentarza. Państwowy Powiatowy Inspektorat Sanitarny prowadził nadzór nad prawidłowym przebiegiem czynności związanych z ekshumacją.

Już w piątek rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa poinformował, że prokuratura wojskowa zarządziła ekshumację zwłok Przemysława Gosiewskiego w związku z wątpliwościami w dokumentacji sądowo-medycznej. Dodał, że czynność ta odbędzie się w najbliższym czasie.

Źródło:
http://niezalezna.pl...-p-gosiewskiego


SMOLEŃSK nowe fakty: Rosjanie ZASZYLI ŚMIECI w brzuchu GOSIEWSKIEGO - kolejny SKANDAL



Przerażające wyniki sekcji zwłok tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej Przemysława Gosiewskiego (†46 l.). Przeprowadzone po poniedziałkowej ekshumacji badania potwierdziły jego tożsamość. Okazuje się jednak, że Rosjanie bez szacunku potraktowali jego zwłoki. W ciele byłego posła i wicepremiera znaleziono bowiem zaszyte kawałki drewna, śmieci i ziemię! Zwłoki Gosiewskiego zawinięte były w worek.

Rosjanie zaszyli śmieci w brzuchu Gosiewskiego
Zobacz też
EKSHUMACJA Przemysława GOSIEWSKIEGO. Matka Gosiewskiego wyznaje: Boję się, że w tej TRUMNIE NIE MA PRZEMKAEKSHUMACJA Przemysława GOSIEWSKIEGO. Matka Gosiewskiego wyznaje: Boję się, ...

To wyjątkowo trudne chwile dla rodziny Przemysława Gosiewskiego (†45 l.), ...

- W ciele Przemysława Gosiewskiego zaszyto przedmioty, które tam się nie powinny znaleźć - potwierdził wczoraj informacje "Gazety Polskiej Codziennie" mec. Rafał Rogalski (36 l.). Jak twierdzi dziennik, w jamach brzusznych ofiar katastrofy zaszyto m.in. rękawiczki, gazy, a nawet drewno czy ziemię! W ocenie mecenasa doszło do znieważenia zwłok polityka PiS.

- Cześć wobec zmarłego wymaga, aby sekcję wykonać w sposób właściwy i nie zaszywać takich przedmiotów, które tam nie powinny się znaleźć. Aczkolwiek wszelkie składanie zawiadomień w tym przedmiocie będzie analizowane przez moją mocodawczynię - wyjaśniał na antenie rmf.

Obrzydliwy i niegodny sposób, w jaki Rosjanie obeszli się z ciałem Gosiewskiego, to niejedyne zarzuty pod ich adresem.

Źródło:
http://www.se.pl/wyd...dal_247243.html

Sekcje podważają wersję Rosjan


Po badaniach ciał Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki biegli nie potrafią określić przyczyny zgonu ofiar. Nadal nie wiadomo także, co spowodowało katastrofę smoleńską. Dlatego konieczne są ekshumacje pozostałych 93 ciał (w ub.r. odbyła się ekshumacja ministra Zbigniewa Wassermanna). Podczas badań okazało się również, że w Rosji doszło do zbezczeszczenia zwłok.


Ustaliliśmy, że podczas badań ciał Przemysława Gosiewskiego, wicepremiera w rządzie PiS, oraz prof. Janusza Kurtyki, prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, biegli nie potrafili określić przyczyny ich zgonu. Mało tego, ich ustalenia są sprzeczne z ustaleniami rosyjskich patologów, potwierdzonymi później przez ówczesną minister zdrowia Ewę Kopacz oraz premiera Donalda Tuska, którzy twierdzili, że ofiary katastrofy zmarły na skutek wielonarządowych obrażeń. Tymczasem narządy wewnętrzne ekshumowanych ofiar nie zostały naruszone.

Wszystkie ciała muszą zostać zbadane


Ponieważ nie wiemy, co się stało, czy np. nie doszło do wybuchu, należy dokonać ekshumacji wszystkich ofiar katastrofy i przeprowadzić badania m.in. na obecność metalu. Dokładne zbadanie absolutnie wszystkich ciał leży w interesie społecznym. Nie wiemy, jakie badania wykonali Rosjanie w Moskwie, nie znamy ich wyników – stwierdził w rozmowie z „Gazetą Polską Codziennie” Michael Baden, światowej sławy amerykański patolog.

Jeżeli w samolocie doszło do eksplozji, to fragmenty metalu znajdują się w ciałach osób, które siedziały przy centrum wybuchu. Dlatego każde ciało należy prześwietlić promieniami RTG, co jednoznacznie potwierdzi lub wykluczy obecność metalu – dodał prof. Baden.

Dowiedzieliśmy się, że ani w wypadku Przemysława Gosiewskiego, ani w wypadku Janusza Kurtyki nie przeprowadzono badań RTG, a żaden z członków zespołu biegłych uczestniczących w sekcji po ekshumacji nie ma doświadczenia w badaniu ofiar katastrof lotniczych. W takich badaniach uczestniczył natomiast wcześniej prof. Baden, którego Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie dopuściła do udziału w sekcjach, o co wnioskowały Beata Gosiewska i Zuzanna Kurtyka.

Zbezcześcili zwłoki

W trakcie sekcji okazało się także, że Rosjanie zbezcześcili ofiary katastrofy smoleńskiej. Nie dość, że wykonali pozorną sekcję, to w jamach brzusznych zwłok zaszyli rękawiczki, gazy, kawałki drewna, ziemię i śmieci, które znalazły się na stole sekcyjnym. Następnie brudne nagie ciała włożyli do foliowych worków i zamknęli w trumnach.

To woła o pomstę do nieba. Przecież lepiej traktuje się zwierzęta. Przedstawiciele polskiego rządu, którzy do tego dopuścili, powinni zostać pociągnięci do odpowiedzialności karnej, a cały naród musi poznać szczegóły tych zdarzeń. Nie wolno pozwolić na to, by sprawa została zamieciona pod dywan, tak jak próbowano to zrobić dwa lata temu – mówi nam oburzony Andrzej Melak, brat Stefana Melaka, szefa Komitetu Katyńskiego, który zginął 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.

Źródło:
http://niezalezna.pl...a-wersje-rosjan

To się w pale nie mieści, żeby tak traktować zwłoki ludzi - jako worki na śmieci. Pewnie to i tak nie wszystko. Widząc, co Rosja powyczyniała snuję domysły, że to dopiero początek góry lodowej. Już wychodzi coraz więcej spraw na jaw, które są ukrywane od dwóch lat. To wygląda na zamach, a nie na wypadek. W innym wypadku nie byłoby tylu "przeszkód" na drodze do wyjaśnienia sprawy.

Bezkarność winnych


Pamiętamy, jak za komuny ludzie odpowiedzialni za masakrę na Wybrzeżu w latach 70. otrzymywali ciepłe posadki, a bliscy ofiar byli piętnowani i prześladowani. Wygląda na to, że także teraz stosuje się w Polsce mechanizmy wypracowane przez rządy komunistyczne. Rząd Donalda Tuska, przy wsparciu większości głównych mediów, konsekwentnie realizuje proces wymazywania z pamięci sprawy smoleńskiej – mówi poseł PiS Andrzej Duda, podsekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, w rozmowie z Samuelem Pereira, "Gazeta Polska Codziennie".


- Mówił Pan wielokrotnie o pozbywaniu się odpowiedzialności, o demontażu państwa przez Platformę. Jak bardzo ten proces miał wpływ na katastrofę smoleńską?
- Powiem wprost: premier Donald Tusk i jego współpracownicy od początku robią wszystko, by problemu odpowiedzialności za Smoleńsk nie było. Nigdy nie usłyszeliśmy precyzyjnej odpowiedzi na podstawowe pytanie: w jaki sposób doszło w ogóle do podjęcia decyzji o zastosowaniu konwencji chicagowskiej? Dlaczego Tusk zgodził się na tę propozycję strony rosyjskiej? Premier ma do dyspozycji swoich doradców w kancelarii i całą ekipę prawników zajmujących się prawem międzynarodowym, chociażby w Ministerstwie Spraw Zagranicznych czy Ministerstwie Sprawiedliwości. W ciągu kilku godzin mógł mieć dokładną analizę sytuacji prawnej między Polską a Rosją, umów i przepisów międzynarodowych.

- Miedwiediew w rozmowie z Tuskiem zaproponował wspólne śledztwo. Premier pytany, dlaczego na to nie przystał, mówi, że rozmowę traktował jedynie jako „kondolencyjną, emocjonalną?
- To obraz braku kompetencji Donalda Tuska w sprawach międzynarodowych. A fakty są takie, że rosyjski prezydent złożył poważną deklarację, którą należało wykorzystać, kierując się polskim interesem. Zwłaszcza że – z tego, co słyszałem – w pierwszych godzinach po katastrofie działania śledcze były wspólne. Dopiero w momencie ostatecznego wyboru konwencji chicagowskiej ta współpraca zniknęła. Nagle polski samolot wojskowy stał się samolotem cywilnym. A skoro prezydent Miedwiediew wysunął taką propozycję, to należy mówić o poddaniu się Donalda Tuska Władimirowi Putinowi. Pytanie: porażka dyplomatyczna i polityczna czy zdrada? Trudno to rozważać w innych kategoriach.

- Co mógł zrobić premier?
- Donald Tusk w ogóle nie skorzystał z dorobku rządów po 1989 r., czyli z tego, że jesteśmy członkiem NATO i Unii Europejskiej, dwóch potężnych międzynarodowych organizacji, w tym jednej o charakterze wojskowym. Wysoko postawieni oficerowie NATO wyrażali zdumienie, że nie otrzymali w tej sprawie żadnego sygnału ze strony polskiej. Zostaliśmy ośmieszeni na arenie międzynarodowej i sponiewierani przez Rosję.
Rządowa komisja Jerzego Millera za Rosjanami stwierdziła w swoim raporcie, że gen. Andrzej Błasik był w kabinie pilotów. Okazało się, że to kłamstwo, ale nie wiemy, kto po polskiej stronie taką konkluzję przyjął. Winnych nie ma.

- Pan mówi o braku odpowiedzialności, a w tej sprawie obserwujemy także nagradzanie winnych.
- Jerzy Miller był ministrem, teraz jest wojewodą małopolskim, a za fałszywe wnioski w raporcie powinien odejść całkowicie ze służby państwowej. Jeszcze mocniejszym przykładem nagradzania ludzi, którzy w praworządnym kraju powinni ponieść odpowiedzialność, jest Biuro Ochrony Rządu. Jego szef gen. Marian Janicki dostał po tragedii smoleńskiej odznaczenie i awans. Parę tygodni temu pojawiły się przecieki, że jest szykowany na ambasadora. Nawet w raporcie komisji Millera przyznano, że minister Tomasz Arabski, szef Kancelarii Premiera, nie dopełnił swoich obowiązków jako koordynator lotów VIP. Potwierdził to później raport z kontroli NIK-u. A jakie konsekwencje wyciągnięto wobec ministra Arabskiego? Dostał od Donalda Tuska stanowisko szefa kancelarii na drugą kadencję.

- To, co Pan opisuje, kojarzy się bardzo ponuro.
- Pamiętamy, jak za komuny ludzie odpowiedzialni za różnego rodzaju zbrodnie, w tym masakrę na Wybrzeżu w latach 70., otrzymywali ciepłe posadki, a bliscy ofiar byli piętnowani i prześladowani. Wygląda na to, że także teraz stosuje się w Polsce mechanizmy wypracowane przez rządy komunistyczne. Rząd Donalda Tuska, przy wsparciu większości głównych mediów, konsekwentnie realizuje proces wymazywania z pamięci sprawy smoleńskiej i ośmieszania tych, którzy żądają jej wyjaśnienia. Nagradza się winnych, podważa wartość wraku jako dowodu, kpi się z opinii niezależnych ekspertów.

- Okazuje się, że w tym roku nie będzie oficjalnych polskich uroczystości w Katyniu. Dlaczego?
- Po pierwsze, zbrodni katyńskiej i tragedii smoleńskiej nie da się propagandowo rozdzielić, a Polacy mają zapomnieć o Smoleńsku. Po drugie, rzekome przyjazne gesty strony rosyjskiej w sprawie zbrodni katyńskiej, o których tyle słyszeliśmy z ust Donalda Tuska i jego ministrów w 2010 r., okazały się farsą, więc o Katyniu lepiej nie wspominać.

- Prof. Michael Baden stwierdził, że Polska jest pierwszym krajem, w którym nie dopuszczono go do badań zwłok. Skąd ten opór?
- Po katastrofie, gdy jeszcze pracowałem w Kancelarii Prezydenta, pamiętam ciśnienie ze strony rządu, żeby sprawę pochówku zakończyć jak najszybciej. Zbliżały się wybory prezydenckie, a Platformie było nie na rękę, by katastrofa smoleńska była głównym tematem. To konsekwentnie realizowana taktyka, według której Polacy mają zapomnieć o Smoleńsku.

Cały wywiad w weekendowej "Gazecie Polskiej Codziennie"

Źródło:
http://niezalezna.pl...karnosc-winnych

Rosjanie zacierali ślady


Z prof. Michaelem Badenem, światowej sławy patologiem, rozmawia Dorota Kania.

Czy widział Pan zdjęcia ofiar smoleńskiej katastrofy i szczątków samolotu?
Tak, ale oczywiście nie wszystkie. Na pewno za szybko uprzątnięto miejsce katastrofy, za szybko zabrano ciała. Widać, że rozrzut części samolotu i ciał jest na dużej powierzchni. Właściwe zbadanie ciał na miejscu katastrofy zajęłoby znacznie więcej czasu, niż zostało na to poświęcone.

Czy uwzględniając rozmieszczenie ciał ofiar można wykluczyć, że doszło do wybuchu?
Nie można tego w żaden sposób wykluczyć, a dokładne zdjęcia i filmy, które zostały zrobione tuż po katastrofie, są dowodowo bezcenne. Z tego, co mi wiadomo, w Polsce nie ma takiego materiału.

Jakie badania są najważniejsze po ekshumacji?
Na pewno należałoby wykonać badanie rentgenowskie.

Podczas badań ciał Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki wykonano tomografię komputerową. Po co w takim razie jest potrzebne badanie RTG?
Tomografia komputerowa jest pomocna w diagnostyce chorób. Natomiast przy badaniach ciał niezbędne jest RTG. Jeżeli w samolocie doszło do eksplozji, to fragmenty metalu znajdują się w ciałach osób, które siedziały w centrum wybuchu. W innych ciałach ich nie będzie i dlatego uważam, że należy dokonać ekshumacji wszystkich 96 ofiar katastrofy i przeprowadzić badania, m.in. na obecność metalu. W wypadku katastrofy smoleńskiej ekshumacje i dokładne zbadanie absolutnie wszystkich ciał leży w interesie społecznym. Nie wiemy, jakie badania wykonali Rosjanie w Moskwie, nie znamy ich wyników.

Czy ma to sens po dwóch latach od śmierci?

Tak, ponieważ fragmenty metalu, nawet najdrobniejsze, można znaleźć w kościach nawet po kilkudziesięciu latach. Trzydzieści lat temu w Grecji w wyniku wybuchu na pokładzie samolotu zginęła kobieta, a pilot zdążył się katapultować. W trakcie badań patologicznych w jej ciele znaleziono fragmenty bomby, która – jak się później okazało – znajdowała się pod fotelem pasażerki.

W maju 2010 r., ponad miesiąc po katastrofie, do Polski przyjechały szczątki ciał ofiar, które decyzją ministra Michała Boniego zostały skremowane. Zarówno Rosjanie, jak i Polacy stwierdzili, że nie można ich było zidentyfikować.

To nieprawda. Można i trzeba było przeprowadzić identyfikację, analizując DNA, i właśnie to badanie jest najbardziej wiarygodne. Tego typu badania są wprawdzie długotrwałe i kosztowne, ale należało je zrobić. Jeżeli nie wykonali ich Rosjanie, to polski rząd był zobligowany, żeby przeprowadzić je w Polsce. Nie mogę zrozumieć, dlaczego polski rząd zaniechał badań i zgodził się na kremację szczątków. To działanie na szkodę własnych obywateli, na szkodę państwa.

Czy kremacja ostatecznie zamyka drogę do badań?

Spopielenie zwłok niszczy DNA i uniemożliwia dalsze badania. Przypominam, że ani jeden fragment ciała z badania z zamachu na WTC nie został skremowany. Przeprowadzałem analizy po ekshumacji rodziny Romanowów i samego cara Mikołaja II. Rosjanie zlecili badania DNA każdego, nawet najdrobniejszego szczątka, by mieć stuprocentową pewność, że jest to carska rodzina.

Czy kiedykolwiek odmówiono Panu udziału w badaniach?
Do tej pory, przez czterdzieści lat mojej pracy, nigdy mi nie odmówiono udziału w badaniach, które przeprowadzałem, m.in. w Zimbabwe czy Izraelu. Po raz pierwszy odmowa spotkała mnie w Polsce. I tylko tutaj.

Więcej na ten temat w dzisiejszej "Gazecie Polskiej Codziennie". Obszerny wywiad z prof. Michaelem Badenem ukaże się w tygodniku "Gazeta Polska". Już od środy 28 marca 2012 r. w kioskach

Źródło:
http://niezalezna.pl...zacierali-slady

Znamy wyłącznie kłamstwa



O katastrofie smoleńskiej wiemy tyle, ile udało się ustalić niezależnym dziennikarzom i zespołowi parlamentarnemu. Instytucje rządowe – łącznie z samym premierem – zgodziły się odgrywać rolę trybów w machinie rosyjskiej propagandy.

Dziś histerycznie blokują dostęp do prawdy, bo wiedzą, że wydobycie jej na światło dzienne zmiecie ich z powierzchni życia publicznego. Toczy się walka o to, by nie być tym, który pozwoli na zdemaskowanie rosyjskich oszustw. Stąd histeryczne blokowanie międzynarodowym ekspertom udziału w sekcjach zwłok, odsuwanie w czasie przeprowadzenia tych badań oraz poddania im ciał wszystkich ofiar.

Dziś okazuje się, że nie wiemy, co spowodowało śmierć członków polskiej delegacji, bo „urazy wielonarządowe", o których na okrągło opowiadali światu podwładni Putina, a wraz z nimi członkowie rządu RP, to fikcja. A wożenie trumny z Prezydentem Polski na pace zdezelowanej ciężarówki to niejedyny popis barbarzyństwa. W ciała ofiar wrzucano brudne rękawiczki i szmaty. Ogrom tych potworności poraża.

Ale należy pamiętać, że nie doszłoby do nich bez przyzwolenia premiera Tuska i jego współpracowników. On torował drogę temu mającemu nas upokorzyć zdziczeniu.

Źródło
http://niezalezna.pl...acznie-klamstwa

Nie dziwię się, że zacierają i ukrywają dowody, poszlaki, cokolwiek. Jeśli zamach jest prawdziwy(a ja przypuszczam, że jest) to muszą się "wybronić". Bo inaczej wyjdzie spisek na bardzo szeroką skalę, a nasz rząd i rząd Rosji będzie miał nie lada kłopoty.

EDIT:

RAPORT NIK o Smoleńsku: Tu-154 nie powinien nawet WYSTARTOWAĆ

Publikacja: 10.03.2012 02:15 | Aktualizacja: 24.03.2012 19:13

Bałagan i brak przestrzegania procedur. Takie miażdżące wnioski pod adresem państwowych instytucji płyną z raportu Najwyższej Izby Kontroli, która pod lupę wzięła wyjazdy najważniejszych osób w państwie organizowane przez lotnictwo transportowe Sił Zbrojnych RP w latach 2005-2010. Okazuje się bowiem, że w trakcie wyjazdów poziom bezpieczeństwa VIP-ów był niewystarczający, a wyloty w 2010 r. do Smoleńska zarówno premiera Donalda Tuska (55 l.), jak i prezydenta Lecha Kaczyńskiego (+ 61 l.) w ogóle nie powinny się odbyć!


Dołączona grafika


- Chyba najważniejszym czy jednym z istotnych ustaleń kontroli jest to, że ten samolot zgodnie z polskim systemem prawnym nie miał prawa wykonać tego lotu z zamiarem lądowania w Smoleńsku - wyjaśniał wczoraj ustalenia raportu Jacek Jezierski (54 l.), prezes NIK.

Jak wytłumaczono w dokumencie, okazuje się, że w przepisach i porozumieniach obowiązujących w jednostkach podległych MON nie uregulowano m.in. zagadnień związanych z lotniskami zamkniętymi, które otwierano tymczasowo.

A loty z 7 i 10 kwietnia 2010 r. z Warszawy na lotnisko Smoleńsk-Siewiernyj, które otwarto tylko ze względu na te wizyty, odbyły się niezgodnie z procedurami. Obowiązująca wtedy instrukcja organizacji lotów najważniejszych osób w państwie zezwalała startować i lądować samolotom tylko na lotniskach czynnych i figurujących w rejestrze lotnisk 36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Smoleńskiego lotniska tam nie było.

To niejedyne błędy, jakie NIK wytyka organizatorom lotów. Twierdzi też, że "ryzyko zagrożenia życia i zdrowia osób korzystających z lotnictwa transportowego Sił Zbrojnych RP stwarzały nieprawidłowości" w pułku, takie jak braki kadrowe, niewystarczające wyszkolenie załóg czy fałszowanie dokumentów o szkoleniach w trudnych warunkach.

Źródło:
http://www.se.pl/wyd...wac_244190.html

Dokument o Smoleńsku według scenariusza MAK


Produkowany przez kanadyjską firmę dokumentalny, bardzo popularny, program o katastrofach lotniczych wyemituje odcinek poświęcony smoleńskiej tragedii z 10 kwietnia. Z jego zapowiedzi jednoznacznie wynika, że lansowana będzie wersja MAK-u i Tatiany Anodiny. To są właśnie skutki braku reakcji polskiego rządu na rosyjskie kłamstwa.

Informację o planach producentów programu o oryginalnym tytule „Mayday”, ale w innych krajach znanym też jako "Air Crash Investigation" otrzymaliśmy od naszego Czytelnika, który od lat interesuje się lotnictwem. W Polsce ten program był emitowany pod tytułem "Katastrofy w przestworzach" lub "Podniebny horror".

W dwunastym sezonie „Mayday”, które produkcja ma niedługo się rozpocząć, 10. odcinek będzie poświęcony katastrofie smoleńskiej. Skąd autorzy będą czerpać wiadomości na temat tragedii z 10 kwietnia? I na czyich ustaleniach będą bazować? Wystarczy zapoznać się z notką zamieszczoną na angielskiej wersji wikipedii, aby poznać odpowiedź.

Tytuł odcinka: "Following Orders"
Opis: On 10 April 2010, a plane carrying the Polish president, Lech Kaczyński and his wife crashed on landing at Smolensk North Airport. All 96 people onboard perished. The cause of the crash was pilot error.
Przyczyna katastrofy: CFIT, Pilot error.

W tłumaczeniu na język polski brzmi:
Opis: 10 kwietnia 2010, samolot wiozący polskiego prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego małżonkę rozbił się podczas lądowania na lotnisku Smoleńsk-Północny. Wszystkie 96 osób na pokładzie zginęło. Przyczyną katastrofy był błąd pilota.
Przyczyna katastrofy: CFIT (Controlled flight into terrain), błąd pilota.

Gdy Rosjanie z MAK-u ogłaszali swój raport oczerniając polskich pilotów i przedstawiając międzynarodowej opinii kłamstwa na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, nie doczekaliśmy się żadnej reakcji polskiego rządu. Politycy Prawa i Sprawiedliwości już wtedy przestrzegali, że konsekwencje tego zaniechania, będą fatalne. Zapowiedź programu „Mayday” nie pozostawia wątpliwości - mieli rację!!!

- Nie ulega wątpliwości, że ta sytuacja jest głównie winą ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego. To on rozpowszechnia na całym świecie kłamliwą wersje wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku. Zrzuca winę na pilotów, czyli na tych, którzy już bronić się nie mogą. To on nie dopuszcza do powstania niezależnej, międzynarodowej komisji, która mogłaby obiektywnie zbadać, co tak naprawdę doprowadziło do straszliwej katastrofy w Smoleńsku. To on boi się upowszechnić na świecie prawdę o rosyjskiej winie – mówi Niezależnej.pl poseł Antoni Macierewicz, przewodniczący parlamentarnego zespołu badającego katastrofę smoleńską.

Na razie nie wiemy, kiedy przewidziana jest emisja programu. Będziemy próbowali skontaktować się z jego producentem – kanadyjską firmę Cineflix.

Źródło:
http://niezalezna.pl...scenariusza-mak

Użytkownik Torek edytował ten post 25.03.2012 - 23:57

  • 2

#2291

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Parę kolejnych news'ów:

Zachód nie interesuje się Katastrofą Smoleńską

admin, czw., 2012-03-29 17:37


Dołączona grafika
wiadomosci.wp.pl


28 marca, w Brukseli, odbyło się wysłuchanie publiczne w Parlamencie Europejskim, które było poświęcone Katastrofie Smoleńskiej. W trakcie wypowiadali się między innymi naukowcy współpracujący przy wyjaśnianiu katastrofy promu kosmicznego Columbia. Wsparli oni teorie wedle, których samolot nie mógł się rozpaść w taki sposób jak nam się przedstawia i brzoza nie mogła odciąć mu skrzydła. Jarosław Kaczyński publicznie powiedział, że cała sprawa zaczyna wyglądać jak zamach. To mocne słowa i ale z jakiegoś powodu prasa zachodnia ledwo je zauważyła.



Kaczyński wezwał Europe do zrewidowania polityki wobec Rosji i rozpoczęcia międzynarodowego śledztwa w tej sprawie. I nagle Smoleńsk stał się tematem zapalnym a historia z Katyniem się powtarza, Zachód nie chce o tym słyszeć. Znowu widać, że USA chce mieć w Rosji wsparcie a nie wroga, o czym świadczą ostatnie słowa Baracka Obamy w Seulu, gdzie zadeklarował ustępstwa w sprawie tarczy rakietowej. Jeśli znalazłyby się dowody na to, że w Smoleńsku był faktycznie zamach to nasz kraj będzie w kłopocie i prawdopodobnie większość obywateli Polski czuje, że sprawa smoleńska jest bardzo trudnym tematem. Jak to sugerował córce zmarłego pod Smoleńskiem Janusza Kochanowskiego, były prezydent Litwy, Vytautas Landsbergis, „pani życie jest zagrożone, proszę uważać, jadąc samochodem”. A działo się to właśnie podczas poprzedniego spotkania w Brukseli jak to wczorajsze.



Wyniki ostatnich wyborów parlamentarnych w Polsce to właśnie strach przed tym, co może się stać, jeśli rzeczywiście Rosjanie nie chcą oddać wraku rządowego TU-154, dlatego bo jest dowodem na to, że został on rozerwany bombą? Cały ten Smoleńsk przypomina tykającą bombę i niestety Polska nie ma kontroli nad tym, kiedy ktoś uzna, że da się coś ugrać na jej zdetonowaniu, kto wie może za pomocą opublikowania w WikiLeaks dowodów na temat zamachu. Wszystkie publikacje na ten temat w Polsce są rytualnie "klewkowane”, jako ostateczną niedorzeczność, bo mgła, naciski i błąd pilota są teraz aksjomatami dla "ludzi rozumnych".



Rządowe śledztwo przeprowadzone bez dowodów podważone zostało nawet przez polską prokuraturę, ale dla większości Polaków to i tak nic takiego, byle przedłużyć trwanie dnia dzisiejszego nawet za cenę zeszmacenia własnej godności, jako narodu.



Łatwo swoje sumienie zagłuszyć stwierdzając retorycznie: a co iść na wojnę z Rosją? No i już bardziej naturalnie przychodzi wtedy przyjmowanie, jako pewnik wszystkich, nawet wątpliwych teorii ułatwiających zakopanie w zakamarkach sumienia tego wstydliwego problemu. Jednak, jeśli Rosja będzie chciała wojny to ją będzie miała a wiadomo, że łatwiej się bije słabego niż silnego. Zresztą Putin ustanowił kilka lat temu święto narodowe w dzień wypędzenia Polaków z Kremla. Wydobył wydarzenie z szesnastego wieku i zbudował na nim narrację wielkiego zwycięstwa Rosjan nad polskimi najeźdźcami i początek dominacji Rosjan na Słowiańszczyźnie.



Jak dotąd WikiLeaks na temat Smoleńska opublikowało kilka depesz amerykańskich dyplomatów. Wynika z nich, że Amerykanie powołując się na swoje źródła stwierdzają wręcz, że Rosjanie chcieli utrudnić Polakom lądowanie w Smoleńsku, bo obchody katyńskie nie były zgodne z rosyjską racją stanu. Czy można to traktować, jako potwierdzenie rozpylenia mgły pozostawiam do oceny każdemu z osobna.



Według dyplomatów Kaczyński miał odlecieć do Mińska, gdzie miał utknąć na wiele godzin. Przyjmując to za pewnik Rosjanie mogli być winni próbie zmuszenia Polaków do udania się na lotnisko zapasowe a katastrofa była tragicznym przypadkiem. Jednak, jeśli są dowody na dwie eksplozje w powietrzu, jak twierdzi wielu naukowców, to tych rewelacji nie należy traktować, jako prawdy objawionej. Bez zbadania wraku jest to praktycznie niemożliwe. Za kilka dni miną dwa lata od czasu, gdy Rosjanie przetrzymują własność Polski, jaką jest wrak samolotu TU-154m. Wielu z nas czuje, że im dłużej ten wrak będzie niszczał pod brezentem w Rosji tym dłużej wszystko będzie jakoś trwało.

Źródło:
http://zmianynaziemi...trofa-smolenska

Jak wygrać walkę o Smoleńsk


Premier i prezydent od początku konsekwentnie wspierali „arcyboleśnie prostą” wersję rosyjską o winie polskich pilotów. Dominacja tej opinii za granicą, skoro propagowała ją sprawnie Moskwa, a brak było zdecydowanej reakcji Polski, jest oczywista.


Jak to możliwe, że kanadyjski reżyser, który produkuje film o katastrofie smoleńskiej, zamierza oprzeć scenariusz na raporcie MAK? Dlaczego w światowych mediach przyjęła się rosyjska wersja przebiegu i przyczyn tragedii? Co możemy zrobić, by przekazać Zachodowi fakty na temat katastrofy? Już od pierwszych minut po tragedii 10 kwietnia zaczęła bowiem toczyć się międzynarodowa wojna informacyjna o interpretację tego, co wydarzyło się na Siewiernym.

Po jednej stronie mieliśmy i mamy do czynienia ze świetnie zorganizowaną, dysponującą pieniędzmi, ludźmi i służbami akcją Rosji, która w dodatku – jak wiele na to wskazuje – działała od początku w sposób zaplanowany i skoordynowany. Co więcej, nie napotkała niemal żadnej kontrakcji ze strony państwa polskiego. Jeśli pojawiły się jakieś próby przeciwdziałania rosyjskiej propagandzie, to jedynie ze strony polskich środowisk niezależnych, przede wszystkim „Gazety Polskiej”.

Rosja od 10 kwietnia systematycznie tworzy w zachodnich mediach wizerunek katastrofy zawinionej przez błędy i niekompetencję, a nawet samobójczą głupotę pilotów. W decydujących pierwszych godzinach po katastrofie, kiedy stanowiła ona główny temat w światowych mediach, Moskwa wypuściła kilka kluczowych komunikatów, które miały uformować sposób postrzegania tragedii przez miliardy widzów, słuchaczy i czytelników. Sprowadzały się one do spójnego przekazu o załodze, która tak bardzo chciała wylądować, że zlekceważyła liczne ostrzeżenia i odsyłanie na lotniska zapasowe przez życzliwe, zaniepokojone brakiem warunków do lądowania służby naziemne, a następnie rozbiła w gęstej mgle całkowicie sprawny samolot. Pamiętamy wszyscy do dziś te jednoznaczne, oficjalnie przekazywane przez władze Rosji twierdzenia o rzekomym uporczywym, czterokrotnym podchodzeniu do lądowania we mgle czy o tym, że Tu-154, którego tysiące szczątków dymiły jeszcze kilkaset metrów od pasa startowego, działał bez zarzutu do ostatniej chwili.

Ten wytworzony na samym początku obraz pozostał do dziś jako dominujący w zachodniej świadomości. Potem z upływem dni coraz mniej o tragedii mówiono, a jedynym momentem, kiedy zrobiło się o niej znów na chwilę głośno, była publikacja raportu MAK w styczniu 2011 r. Choć zainteresowanie tematem trwało wtedy znacznie krócej, to jednak nieco doniesień przebiło się do międzynarodowej infosfery. Niestety znów posłużyły one wyłącznie do utrwalenia wersji rosyjskiej.

Jak pamiętamy, reakcja rządu Donalda Tuska była słaba i opóźniona. Premier wrócił z Dolomitów dopiero dwa dni później, gdy światowe media zapomniały już o temacie. A lista wątpliwości pod adresem MAK została przygotowana przez komisję Millera po polsku i przetłumaczona na angielski dopiero później przez… internautów!

Czy jednak mamy szansę odrobić straty? Z pewnością nie jest to łatwe, ale próbować trzeba. Publikacje Strefy Wolnego Słowa i innych mediów niezależnych, aktywność na forach międzynarodowych, której bardzo dobrym przykładem jest wczorajsze wysłuchanie w Brukseli, powinny powoli przebijać się do światowej opinii publicznej. Ale może najważniejsze okaże się świadectwo tysięcy ludzi na ulicach w rocznicę tragedii.

Źrodło:
http://niezalezna.pl...alke-o-smolensk

10.04.10 – a jednak zamach


Publiczne wysłuchanie w Parlamencie Europejskim w Brukseli było inne niż to przed rokiem i trzema miesiącami. Było to spowodowane zdecydowanie większym nasyceniem faktów i poważnych naukowych analiz i symulacji.

Natomiast wielce charakterystyczna była reakcja mediów w Polsce. Te same środki przekazu, które chciały poprzednie „public hearing” wykpić, wyszydzić, pokazać jego małą efektywność i rzekomo słabą frekwencję europosłów i dyplomatów zagranicznych, teraz jednak zmieniły ton. Relacje były bardziej obiektywne, co nie znaczy, że były obiektywne w 100%, komentarze bardziej wyważone i zdecydowanie bardziej doceniono powagę argumentacji ekspertów z Zespołu Macierewicza z zagranicy.

Oto owi eksperci i sam Antoni Macierewicz stawiają uargumentowaną hipotezę – przedstawiając stosowne dowody – o dwóch wybuchach w lecącym samolocie. To dalszy krok w kierunku powiedzenia wprost, że to był zamach. I okazuje się, że media nie robią już z Macierewicza wariata czy oszołoma. Nie słychać rutynowych komentarzy, że ma nienawiść w oczach, itd., itp. Już się z tego nie kpi, nie śmieje. A jeśli już, to raczej przemilcza. Czy puszczenie informacji o dogadaniu się PO-PSL ws. emerytur nie było próbą „przykrycia” tego, co działo się w Brukseli? Nie wiem. Ja tylko stawiam pytanie. W trzech dziennikach telewizyjnych: Polsatu, TVN i TVP publiczne wysłuchanie w PE znalazło się raz na trzecim i dwukrotnie na czwartym miejscu wśród newsów. Choć, prawdę mówiąc, uprawdopodobnienie wersji, że to był zamach, powinno być newsem nr 1. ….

Ci, którzy kłamali o Smoleńsku, teraz wolą wstydliwie nabierać wody w usta. Jest postęp. Sądzę, że procesu ujawnienia prawdy o 10.04.2010 nie da się już zatrzymać. Bogu dzięki.

Źródło:
http://niezalezna.pl...

Tupolewa zniszczyły dwa wybuchy


Przyczyną katastrofy były dwa wybuchy, które nastąpiły przed zetknięciem z ziemią – stwierdził dr Kazimierz Nowaczyk podczas wysłuchania publicznego w Parlamencie Europejskim. – Jeśli były wybuchy, jeśli ta katastrofa wygląda coraz bardziej na zamach, oznacza to nową jakość w polityce – powiedział Jarosław Kaczyński, który za pomocą telemostu łączył się z Brukselą.


Do dwóch wstrząsów doszło pomiędzy zderzeniem z brzozą a ziemią. Można to wywnioskować z ustaleń komisji Millera i MAK. Jeden był poza samolotem, a drugi w środku – powiedział „Gazecie Polskiej Codziennie” dr Kaziemierz Nowaczyk, doktor fizyki pracujący obecnie na uniwersytecie w Maryland (USA).

Z wykresów przedstawionych w raporcie MAK i raporcie komisji Millera wynika, że to były wybuchy. Nikt dotychczas nie wytłumaczył i nie opisał tych wykresów. Przeanalizował je dopiero prof. Grzegorz Szuladziński (Analytical Service w Sydney). Możemy na podstawie jego wniosków prowadzić dalsze badania, ale dowód przeprowadzimy dopiero wówczas, gdy wrak będzie w Polsce – stwierdził.

Jak mówi „Codziennej” Marta Kaczyńska, informacja o dwóch wybuchach to dla niej „potwierdzenie tego, co intuicyjnie czuła”. – Wiedziałam, że moi rodzice nie zginęli w normalnym wypadku – dodaje córka śp. pary prezydenckiej. – Nie było to dla mnie zaskoczeniem – powiedziała nam Beata Gosiewska, wdowa po Przemysławie Gosiewskim.

W Parlamencie Europejskim wystąpienia Ewy Błasik, Marty Kaczyńskiej, Zuzanny Kurtyki, Magdaleny Merty i córki rzecznika praw obywatelskich Marty Kochanowskiej przyjęto owacją na stojąco. – Nie obchodzi nas, kto otrzyma tytuł miss Polonia. Dla nas najpiękniejsza Polką i najbardziej godną tytułu najpiękniejszej jest Ewa Błasik – tak w rozmowie z „Codzienną” Merta komentowała wystąpienie wdowy po gen. Andrzeju Błasiku.

Zuzanna Kurtyka i Ewa Błasik mówiły m.in. o dezinformacji i zaniedbaniach w śledztwie smoleńskim. Marta Kaczyńska opisała błędy i manipulacje komisji Jerzego Millera, prokuratury oraz polskiego akredytowanego przy MAK Edmunda Klicha. Wspomniała też o szkalujących polską załogę wypowiedziach Bronisława Komorowskiego oraz o kłamstwach Ewy Kopacz w sprawie zabezpieczenia terenu i sekcji zwłok ofiar katastrofy. – Apeluję o podjęcie działań prowadzących do powołania międzynarodowej komisji ws. katastrofy smoleńskiej. Zwracam się do państwa jako córka moich śp. rodziców, a także jako obywatelka Polski i Europy – zakończyła Marta Kaczyńska.

Oprócz rodzin byli również eksperci parlamentarnego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej: prof. Wiesław Binienda, wspomniany dr Kazimierz Nowaczyk z USA oraz przewodniczący tego zespołu Antoni Macierewicz, a także europosłowie PiS: Ryszard Legutko, Ryszard Czarnecki i Tomasz Poręba.

Szef delegacji PiS we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów w Parlamencie Europejskim prof. Legutko, otwierając spotkanie, stwierdził, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jest największym skandalem w lotnictwie od końca II wojny światowej. – Spotkaliśmy się kilkanaście miesięcy temu i od tego czasu wiele się wydarzyło, i moim zdaniem można bezpiecznie powiedzieć, że wątpliwości (w sprawie katastrofy) nie tylko nie zostały rozwiane, ale wręcz narastają – powiedział Legutko.

Jak poinformował w rozmowie z „Codzienną” prof. Legutko, PE uznał za dopuszczalną petycję o utworzenie międzynarodowej komisji ds. zbadania katastrofy smoleńskiej. – Od tego czasu obserwujemy konsekwentne zachowanie socjalistów i partii ludowej, szczególnie europosłów PO, zmierzające do utrącenia tej inicjatywy – mówi europoseł PiS. Pytany o przyczyny, odpowiada, że nie można nadal udawać, iż Rosja nie jest nieformalnym członkiem UE.

Wierzę, że gdy zmieni się prezydent USA, to taka międzynarodowa komisja powstanie. Nawet po zbrodni katyńskiej trzeba było poczekać kilka lat na powstanie takiej komisji, to i pewnie tej smoleńskiej się doczekamy – mówi nam Marta Kaczyńska.

Źródło:
http://niezalezna.pl...yly-dwa-wybuchy

Seremet wyklucza masowe ekshumacje



Za kilkanaście dni strona rosyjska ma przekazać Polsce kolejne 6-7 tomów materiałów dotyczących katastrofy smoleńskiej - poinformował prokurator generalny Andrzej Seremet i podkreślił, że w sprawie katastrofy wyklucza masowe ekshumacje.

Jak zapewnił Seremet w TVN24, zarówno on, jak i wojskowa prokuratura okręgowa, która wyjaśnia okoliczności katastrofy, są w nieustannym kontakcie ze stroną rosyjską.

- Obiecano mi, że za kilkanaście dni kolejna partia dokumentów licząca 6-7 tomów zostanie przekazana do Polski. Wiem z kolei, że na przełomie marca i kwietnia spora część materiałów dowodowych zostanie przekazana przez komitet śledczy prokuraturze generalnej Rosji - dodał Seremet.

Prokurator generalny nawiązał też do wysłuchania publicznego w Parlamencie Europejskim nt. katastrofy smoleńskiej, podczas którego eurodeputowani PiS i bliscy ofiar apelowali o międzynarodowe śledztwo, a polscy naukowcy z uczelni w USA podważali oficjalne przyczyny wypadku, wskazując na możliwość wybuchu na pokładzie.

Seremet oświadczył, że pewnych tez zaprezentowanych podczas tego wysłuchania nie podziela i uważa, że wypowiedzi dotyczące śledztwa prowadzonego przez prokuraturę wojskową są „krytyczne” i „niesprawiedliwe”.

- Prokuratura nadal prowadzi postępowania w tej sprawie i nie stwierdziła, żeby któraś z tych przyczyn, jakakolwiek przyczyna, została ustalona. Co najwyżej powiedzieliśmy publicznie rok temu, że nie znaleźliśmy żadnych dowodów na to, by przyczyną katastrofy był zamach - powiedział prokurator Seremet. Zapewnił równocześnie, że takie dowody nie zostały „znalezione do dzisiaj”.

Seremet zaznaczył także, że prokuratura korzysta w tej sprawie z wiedzy zespołu 21 ekspertów. Zaznaczył, że odniosą się oni do ekspertyz sporządzonych przez inne osoby, w tym polskich naukowców z USA, którzy sporządzali opinię na prośbę m.in. posłów PiS i zespołu parlamentarnego wyjaśniającego okoliczności katastrofy smoleńskiej, któremu przewodniczy Antoni Macierewicz.

Prokurator generalny wykluczył też masowe ekshumacje w sprawie katastrofy.

Seremet pytany, czy upublicznienie rozmowy pomiędzy Centrum Operacyjnym i ambasadorem RP w Rosji Jerzym Bahrem nie było złamaniem tajemnicy państwowej, powiedział, że nie dostrzega podstaw do takiego osądu. Wyjaśnił, że prokuratura dysponuje informacjami na temat tej rozmowy, bo ambasador został przesłuchany bardzo szczegółowo zaraz po katastrofie.

Źródło:
http://niezalezna.pl...sowe-ekshumacje

Użytkownik Torek edytował ten post 29.03.2012 - 20:08

  • 2

#2292

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

I kolejne, już bardziej ciekawe artykuły:

Cudowne odkrycie


Zaraz po rozbiciu tupolewa Radosław Sikorski zadzwonił do Jarosława Kaczyńskiego, by mu zakomunikować, że nikt nie przeżył katastrofy, i że „był to błąd pilota”. Dziś twierdzi, że o ofiarach wiedział od obecnego na lotnisku ambasadora Bahra, a o winie pilota nic nie wspominał. Dowodem mają być cudownie odkryte po dwóch latach, nieznane nawet prokuraturze, nagrania rozmów z Centrum Operacyjnym MSZ. Ale z nagrań nie wynika, w jaki sposób Jerzy Bahr – który, jak sam relacjonował, stał 150 m od szczątków – stwierdził z tej odległości zgon wszystkich pasażerów. Zwłaszcza tych przygniecionych skrzydłami samolotu. I kto uznał, że odpowiedzialność za katastrofę ponosi pilot.

Co więcej, Bahr w zeszłym roku co innego opowiedział „GW”: „Była godz. 8:55. Minister już wiedział. Od siedmiu minut”. Kto więc kłamie? I jeśli Sikorski wiedział od godz. 8:48 o katastrofie, dlaczego przez prawie trzy kolejne tygodnie okłamywano opinię publiczną, że do tragedii doszło o 8:56?

Ponad wszystkim wisi zaś jedno fundamentalne pytanie: skoro rząd nie ma w sprawie Smoleńska nic do ukrycia, dlaczego premier i ministrowie tak na potęgę mącą, kluczą i manipulują?

Źródło:
http://niezalezna.pl...udowne-odkrycie

Teraz stenogramy:

Stenogramy rozmów z 10 kwietnia 2010

Stenogramy rozmów z 10 kwietnia 2010 - niezalezna.pl(foto. Zbyszek Kaczmarek/Gazeta Polska)
Publikujemy zapis pełnej wersji stenogramów rozmów z MSZ z dnia katastrofy prezydenckiego Tu-154M pod Smoleńskiem. Przedstawiona rozmowa odbyła się 10 kwietnia 2010 roku.


08:52:53 – 08:53:18
Połączenie odebrane przez Centrum Operacyjne
Pracownik CO: Centrum Operacyjne MSZ słucham Minister
Radosław Sikorski: Czołem Sikorski
P.CO: Dzień dobry Panie Ministrze
MRS: Co wiemy o tym wypadku w Smoleńsku?
P.CO: Jeszcze nic nie wiemy Panie Ministrze
MRS: To proszę nawiązać kontakt z.. rozumiem, że samolot Prezydenta uległ awarii.. proszę o informację
P.CO: Zaraz będę oddzwaniał
MRS: Dziękuję
P.CO: Dziękuję

09:02:53 – 09:03:51
Połączenie nawiązane przez Centrum Operacyjne
Minister Radosław Sikorski : Halo
Pracownik CO: Dzień dobry Panie Ministrze Centrum Operacyjne. Rozmawiałem przed chwilą z szefem konsulatu i z attache w Smoleńsku. Powiedzieli, że z wieży kontrolnej dostali informację, to było 15 minut temu, zdarzenie, że prawdopodobnie samolot zaczepił o drzewa przy lądowaniu i spadł.
MRS: Jezus Maria! (szept)
P.CO: Nic na razie więcej nie wiedzą, no tam się jakieś szaleństwo rozpoczyna. Powiedzieli..
MRS: Ale, ale, ale jest wypadek, to jest rzecz potwierdzona niestety?
P.CO: Mówią, że taką informację z wieży dostali.
MRS: Jasne. Ja poinformowałem już Ministra Klicha. Proszę, ja muszę rozmawiać z Premierem i z Marszałkiem Sejmu
P.CO: Dobrze
MRS: Proszę też swoimi kanałami mnie łączyć
P.CO: Dobrze, zaraz do Premiera spróbujemy. Dziękuję bardzo.

9.06 – Minister Radosław Sikorski rozmawia przez telefon komórkowy z Marszałkiem Sejmu Bronisławem Komorowskim

9.08 – Minister Radosław Sikorski rozmawia przez telefon komórkowy z Premierem Donaldem Tuskiem

09:07:53 – 09:10:35
Połączenie nawiązane przez Centrum Operacyjne
Ambasador Jerzy Bahr : Tak słucham
Pracownik CO: Dzień dobry Panie Ambasadorze, Centrum Operacyjne MSZ z tej strony
AJB: Tak
P.CO: Coś wiemy więcej w tej chwili?
AJB: No w tej chwili ja stoję, samolot jest całkowicie rozbity, stoimy w odległości 150 metrów, nie ma żadnego śladu życia, ugasili pożar, który był w przedniej części i to jest wszystko. Otoczone to jest już przez straż pożarną i..
P.CO: A czy to jest pewne, że to był ten samolot?
AJB: Proszę?
P.CO: Czy to jest pewne, że to był ten nasz samolot?
AJB: Nie no naturalnie, że to jest ten samolot.. (w tle P.CO: wiadomo) ..tak
P.CO: Panie Ambasadorze czy rozmawiał Pan z Ministrem?
AJB: Jeszcze nic nie rozmawiałem
P.CO: Dobrze. Proszę bardzo zaczekać moment przy telefonie, spróbuję przełączyć
próba przełączenia rozmowy do Ministra Radosława Sikorskiego
P.CO: Zajęty jest niestety telefon u Ministra
AJB: Tak
P.CO: Rozmawia najwyraźniej z kimś innym. Czyli tak. Panowie jesteście.. ja podsumuję
Panowie jesteście 150 metrów od samolotu, pożar został ugaszony, nie widać śladów życia
AJB: Tak, samolot został całkowicie zniszczony
P.CO: Czy to wiadomo było.. czy widać było katastrofę?

AJB: Myśmy słyszeli tylko jak przelatywał nad lotniskiem nisko, potem wszystkie samochody zaczęły jechać w tamtym kierunku..

P.CO: Przepraszam Panie Ambasadorze, mam Ministra na linii

AJB: Dobrze

P.CO:
(w tle – przez drugi telefon) Panie Ministrze, Mam Ambasadora, mogę przełączyć z drugiego telefonu? To już rozłączamy się i za chwilę dzwonię

łączenie rozmowy

Minister Radosław Sikorski : Halo

Pracownik CO: Już, już łączę z Ambasadorem


09:09:57 – 09:10:2
Połączenie odebrane przez Centrum Operacyjne
Pracownik CO: Centrum Operacyjne Minister Radosław Sikorski : Sikorski P.CO: Panie Ministrze, tak
MRS: Czy są jakieś nowe informacje?
P.CO: Już daję kolegę, który właśnie ma Ambasadora na linii
P.CO: Panie Ministrze, mam Ambasadora na linii, czy mogę przełączyć z drugiego telefonu?
MRS: Bardzo proszę
P.CO: To już rozłączamy się i za chwilę dzwonię


09:31:13 – 09:32:37

Połączenie nawiązane przez Centrum Operacyjne
Minister Radosław Sikorski : Halo
Pracownik CO: (...) z tej strony, Centrum Operacyjne. Panie Ministrze, mam listę pasażerów (w tle MRS: tak), którzy znajdowali się na pokładzie. W jaki sposób mogę Panu dostarczyć tę listę?
MRS: Proszę mi przesłać mailem. A proszę mi jeszcze powiedzieć kto jeszcze był?
P.CO: Kaczyński, Pani Prezydentowa oczywiście, Kaczorowski Ryszard (w tle MRS: Boże).. lista pasażerów jest bardzo długa, także przeczytanie tych nazwisk.. trudno mi teraz wyłonić istotne osoby, jest 89 nazwisk.
MRS: Jasne. Proszę mi przesłać mailem.
P.CO: Panie Ministrze, tylko że mamy problem. W tej chwili jest naprawa w MSZ, maile nie działają.
MRS: Cholera (szept)
P.CO: Zostaliśmy odcięci w ogóle, centrala od prądu, powikłania po pogodowej awarii
MRS: Faksy?
P.CO: Faks działa, także ewentualnie mogę wysłać na podany numer
MRS: Dobra, to za chwilę dobra? Ja oddzwonię za chwilę, bo muszę uruchomić faks.
P.CO: Proszę.. jeszcze mam pytanie. Czy Pan Minister rozmawiał już z Premierem?
MRS: Premier wie, Marszałek Sejmu wie i osobiście poinformowałem Jarosława
Kaczyńskiego
P.CO: Rozumiem, dziękuję za tę informację
MRS: Dziękuję


09:33:22 – 09:34:08

Połączenie nawiązane przez Centrum Operacyjne
Jarosław Kaczyński: Halo
Pracownik CO: Dzień dobry Panie Prezesie, Centrum Operacyjne MSZ z tej strony. Minister Sikorski chciałby z Panem rozmawiać
JK: Proszę bardzo P.CO: Dziękuję łączenie rozmowy
Minister Radosław Sikorski : Halo
P.CO: Centrum Operacyjne z tej strony, mam na linii Panie Ministrze Pana Jarosława
Kaczyńskiego
MRS: Ale ja już rozmawiałem. Okʼay. Proszę łączyć.

Źródło:
http://niezalezna.pl...0-kwietnia-2010

Co do czasu. Radosław Sikorski wiedział o awarii na około 3 min. przed katastrofą. Oczywiście to media podały, że katastrofa była o 08:56. Czy ta godzina jest prawdziwa to ja nie wiem.
Dalej - Sikorski wiedząc o awarii, później w rozmowie z pracownikiem Centrum Operacyjnego był zaskoczony katastrofą:

MRS: Jezus Maria! (szept)

Dziwne zachowanie.
Teraz ambasador Jerzy Bahr:

ABJ:(...)nie ma żadnego śladu życia(...)

Skąd wiedział, że nikt nie żyje? "Rentgen" ma w oczach? Przypomnijmy sobie, jak to media w dniu katastrofy twierdziły, że 3 osoby przeżyły. Potem już nigdy o tym nie wspomniano i mówili, że nikt nie przeżył. Dosyć dziwne. Czyżby strzały z pewnego filmu były prawdziwe? A oto on:

I z opisu filmiku:

co robi gość w 2/3 sekundzie i pod koniec filmu? Czemu nie próbuje nikogo ratować? Nie wierzę że 96 osób zginęło na miejscu ale on jest jasnowidzem...
- czemu gość z kamerką nie krzyczy, nie pyta czy ktoś żyje? (nie w takich katastrofach cuda się zdarzały)
0:10 - po lewej stronie w lesie widać postać, która zmierza na miejsce wypadku, idzie dosyć szybko
11s-12s sekunda Widac postac ktora idzie po lewej stronie, ta sama co w26s
26s kolo kola: widac idacego czlowieka w sarek kurtce pewni
0:19:00 - postać na wraku samolotu pomiędzy lewym a środkowym kołem
0:20:00 SLycha po polsku i zdrowo: Uspokoj Sie Z kabiny pilotow, ktora jest cala
0:22:00 - uspokój się!
0:29:00 - wsiech! (wszystkich!)
0:30-45s Widac biala postac ktora macha do kamerzysty... Pilot ?
0:31:00 - ubijat! (zabijać!)
0:31:00 - 0:44:00 - leżąca postać koło skrzydła, która podnosi ręce do góry w geście poddania się a z a z lewej strony głównego drzewa niejasna postać kierująca coś w stronę leżącej postaci z uniesionymi do góry rękami
0:34 - włącza się syrena
lewej strony głównego drzewa niejasna postać kierująca coś w stronę leżącej postaci z uniesionymi do
góry rękami
39s-41s - Ktos wychodzi z kabiny pilotow czarna postac.
0:48:00 - dawaj siuda! (biegnij tutaj!)
0:50:00 - i ubijaj siuda! (i zabij tutaj!)
0:52:00 slychac glos "Boze Moj" mozliwe ze Biskupa Płońskiego glos ksieza
0:53:00 żyje!
0:57:00 - STRZAŁ!
1:02-03 Ktos wychodzi z kadluba, albo przechodzi kolo kadluba.
1:06:00 - STRZAŁ! WIDAC ZRODLO STRZALU !!! DYM IDZIE POZIOMO!!! PO WYSTRZALE Miedzy drzewami po lewej
1:09-1,10 - po strzale ewidentnie słychać ŚMIECH !
1:12:00 - zmiana planów kuźwa! / lub ja wam dam kurva
1:13:00 ja naprawdę !
1:13s - 1:16s widać jak ktoś stoi i po strzale jakby pada. Strasznie nie wyraznie ale kamera naszczescie staje w miejscu (ucieczk akamerzyty ktory na moment przystaje) a postac opada na ziemie. (mozlie ze to ta ktora wyszlo z kadluba z 1:02s lub 39s.
1:16:00 - STRZAŁ!
1:20:00 - idziemy, towarzyszu, uciekamy
SLowa kamerzysty ostatnie:
"ni chuja, sjebie " - pierdole, nie ma chuja, nie odejdę "


"To nie odgłosy Glock'ów polskich BOR'owców.
To odgłosy dziewiątek czy tam szóstek rosyjskiej milicji."

Jak widać są trzy strzały.
Nie wiem, czy "stenogram" jest prawdziwy, bo nie znam rosyjskiego
Oczywiście są to tylko domysły, zakładające, że stenogram z rozmowy Sikorskiego nie został sfałszowany.

A teraz coś również ze stenogramu:

10 kwietnia 2010 w MSZ nie działał internet!


Na stronach Ministerstwa Spraw Zagranicznych opublikowano rozmowy Radosława Sikorskiego z Centrum Operacyjnym MSZ tuż po katastrofie smoleńskiej. Z treści jednej z rozmów wynika, że w dniu katastrofy smoleńskiej w MSZ... przestał działać internet. Szef MSZ nie mógł więc nawet dostać e-mailem listy pasażerów!


Oto treść rozmowy między Sikorskim a pracownikiem Centrum Operacyjnego MSZ:

Pracownik CO: (...) z tej strony, Centrum Operacyjne. Panie Ministrze, mam listę pasażerów (w tle Sikorski: tak), którzy znajdowali się na pokładzie. W jaki sposób mogę Panu dostarczyć tę listę?
Sikorski: Proszę mi przesłać mailem. A proszę mi jeszcze powiedzieć, kto jeszcze był?
P.CO: Kaczyński, Pani Prezydentowa oczywiście, Kaczorowski Ryszard (w tle Sikorski: Boże)... lista pasażerów jest bardzo długa, także przeczytanie tych nazwisk... trudno mi teraz wyłonić istotne osoby, jest 89 nazwisk.
Sikorski: Jasne. Proszę mi przesłać mailem.
P.CO: Panie Ministrze, tylko że mamy problem. W tej chwili jest naprawa w MSZ, maile nie działają.
Sikorski: Cholera... (szept)
P.CO: Zostaliśmy odcięci w ogóle, centrala od prądu, powikłania po pogodowej awarii.
Sikorski: Faksy?

P.CO: Faks działa, także ewentualnie mogę wysłać na podany numer.
Sikorski: Dobra, to za chwilę dobra? Ja oddzwonię za chwilę, bo muszę uruchomić faks.

10 kwietnia 2010 r. - dziwnym trafem akurat wtedy, kiedy prezydent Lech Kaczyński miał lądować w Smoleńsku - doszło zatem do przedziwnej awarii. Z powodu pogody (?) centrala MSZ pozbawiona została prądu i przestał działać internet.

Rodzą się pytania: jak to możliwe, że jeden z najistotniejszych resortów w państwie został sparaliżowany w tak ważnym dniu z tak błahego powodu? Dlaczego, skoro nie było prądu i nie działał internet, można było skorzystać z faksu i telefonów?

W związku z tymi szokującymi informacjami warto przypomnieć, że już 5 kwietnia 2010 r. po południu nastąpiło przerwanie pracy serwerów MSZ, w wyniku czego praca resortu kierowanego przez Radosława Sikorskiego została na wiele godzin sparaliżowana. Ówczesny rzecznik ministerstwa Piotr Paszkowski uspokajał wtedy co prawda, że „nie jest tak źle”, jednak awaria była niezwykle poważna. Jak się okazało, w najnowocześniejszym budynku Ministerstwa Spraw Zagranicznych, tzw. szpiegowcu, mieszczącym m.in. serwery z tajnymi danymi, doszło do przerwania zasilania zewnętrznego. Stanęły windy, pracownicy stracili dostęp do sieci wewnętrznej i do poczty internetowej, odłączone zostały linie telefoniczne oraz faksy. Budynek został częściowo pozbawiony światła. „Jestem w MSZ od wielu lat, ale czegoś takiego nie pamiętam” - opowiadał 6 kwietnia 2010 r. tygodnikowi „Polityka” jeden z dyplomatów1. Tajemnicą pozostaje liczba i charakter utraconych lub narażonych na ujawnienie danych.

Jeszcze wcześniej, we wrześniu 2009 r., doszło do zorganizowanego ataku cybernetycznego na serwery polskich instytucji państwowych. Atak na polskie ośrodki rządowe został przeprowadzony - jak pisała "Rzeczpospolita" - z terytorium Federacji Rosyjskiej. Zmasowane cyberuderzenie w instytucje państwa polskiego zostało jednak rzekomo powstrzymane w wyniku interwencji informatyków Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Kontrwywiad nie chciał ujawnić, jakie dane chcieli przechwycić lub zniszczyć napastnicy.

Czy do podobnej sytuacji doszło w dniu, w którym zginął prezydent RP?

Źródło:
http://niezalezna.pl...zialal-internet

Dziwny zbieg okoliczności. Katastrofa lotnicza, brak internetu w MSZ, zagłuszanie telefonów, strzały(przypuszczalnie). Gdzieś jeszcze czytałem o rozpyleniu mgły, tylko nie wiem gdzie, więc o tym nie napiszę(nie chodzi mi o samą teorię, ale o coś innego).

Z kim rozmawia Sikorski tuż po rozbiciu Tupolewa?


MSZ przedstawiając nagrania Centrum Operacyjnego MSZ z 10 kwietnia 2010 roku ujawnił informacje o połączeniach ministra Radosława Sikorskiego przez telefon komórkowy z najważniejszymi osobami w państwie.


Jak wynika z tych danych minister Sikorski po potwierdzeniu informacji o katastrofie zadzwonił nie do premiera Donalda Tuska lecz do marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego. Źródła MSZ podają, że rozmawiał z nim o godzinie 9:06.

Inny czas tej rozmowy wynika z wywiadu Pary Prezydenckiej z 2011 roku dla Gazety Wyborczej opublikowanego na oficjalnej stronie prezydent.pl
Dziennikarka mówi: "O 8.59 zadzwonił minister spraw zagranicznych."
Anna Komorowska odpowiada: Jedliśmy śniadanie.

Źródło:
http://niezalezna.pl...zbiciu-tupolewa

Sukces Czytelników „Codziennej”



Producenci dokumentalnego serialu „Mayday” o lotniczych katastrofach – w odcinku dotyczącym tragedii smoleńskiej, który wstępnie chcieli nakręcić według wersji MAK-u – po nagłośnieniu przez nas sprawy, zdecydowali się uwzględnić też ustalenia zespołu Antoniego Macierewicza.

Po naszym apelu o interwencję w sprawie filmu produkowanego przez kanadyjską firmę Cineflix, poświęconego katastrofie smoleńskiej, do naszej redakcji nadeszło pismo od zamawiającej film stacji National Geographic i firmy Cineflix, zleceniodawcy materiału.

Z oświadczenia wynika, że prace nad odcinkiem poświęconym katastrofie smoleńskiej niebawem się rozpoczną, a ich zakończenie planowane jest na koniec roku. Przedstawiciele obu firm zapewniają, że podczas pracy nad filmem chcą uwzględnić „wszystkie oficjalne raporty i dokumenty” dotyczące katastrofy. Można więc się spodziewać, że wśród nich znajdzie się również np. Biała Księga – dokument będący efektem prac zespołu parlamentarnego ds. zbadania przyczyn katastrofy Tu-154M.

Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu kanadyjska firma producencka Cineflix opublikowała zapowiedź 12. sezonu popularnej dokumentalnej serii „Mayday” poświęconej badaniom przyczyn katastrof lotniczych. Jeden z odcinków ma dotyczyć katastrofy smoleńskiej. Tytuł odcinka „Following orders” („Wykonując rozkazy”), jak i jego streszczenie opublikowane na stronie brytyjskiej Wikipedii powołującej się na informacje uzyskane od Cinefliksu sugerowały, że scenariusz jest oparty na kłamliwym raporcie MAK-u, zrzucającym całkowitą odpowiedzialność na polskich pilotów.

O tym, że plan produkcji filmu opartego na rosyjskim raporcie budzi wielkie oburzenie, świadczyć może to, że po naszej publikacji na temat filmu Czytelnicy „Codziennej” zaangażowali się w pomoc w skontaktowaniu się z producentami filmu. Monika Logwiniuk z Kanady sama dotarła do osób z firmy Cineflix i nakierowała je m.in. na raport komisji Macierewicza. „Nie jestem nikim ważnym. Jestem jedynie Polką, która zna swoje obowiązki” – napisała w przesłanej do redakcji wiadomości.

Wczoraj klub parlamentarny PiS-u, powołując się na doniesienia „Codziennej”, wezwał szefa MSZ-etu Radosława Sikorskiego do podjęcia wszelkich przewidzianych prawem działań, w tym do pozwania nadawców kanadyjskiego serialu.

Szef klubu PiS-u Mariusz Błaszczak w swoim liście wezwał Sikorskiego m.in. do wystąpienia z pismem procesowym wobec nadawcy kanadyjskiego serialu „Mayday”: „Władze Rzeczypospolitej Polskiej w imię racji stanu nie powinny dopuszczać do sytuacji, w której bezkarnie i nieodpowiedzialnie rozpowszechniane są nieprawdziwe informacje na szkodę interesów RP” – zaznaczył.

Źródło:
http://niezalezna.pl...

Brakuje jeszcze tego, żeby z polaków zrobić idiotów, którzy przez swoje błędy stracili prezydenta. Bo jak ten odcinek wyjdzie(o ile nie wyszedł) to ludzie z innych krajów z pewnośćią tak pomyślą.

Użytkownik Torek edytował ten post 03.04.2012 - 00:27

  • 0

#2293

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Gowin wysypał Arłukowicza


Decyzja o niedopuszczeniu prof. Michaela Badena do sekcji zwłok śp. Przemysława Gosiewskiego zapadła na szczeblu rządowym, a nie – jak przypuszczano dotąd – autonomicznie w prokuraturze. Decyzję podjął minister Bartosz Arłukowicz, choć dotychczas zarzekał się, że to nie leży w jego gestii.

Sprawę wyjawił minister sprawiedliwości Jarosław Gowin. W stacji TVN24 powiedział o zeszłotygodniowym posiedzeniu rządu, na którym minister zdrowia Bartosz Arłukowicz przekonywał, że światowej sławy patolog prof. Michael Baden nie powinien brać udziału w sekcjach zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej.

W tej sprawie zapadły równolegle dwie decyzję. Pierwszą, jak się dziś dowiedzieliśmy, podjął Arłukowicz w imieniu Rady Ministrów. – Zapewne z tym związana była decyzja prokuratury, choć ta oczywiście nie ujawniła, że to stanowisko rządowe – mówi „Codziennej” poseł Antoni Macierewicz.

– Rozmawiałem z ministrem Arłukowiczem, kilkakrotnie prosząc o przychylne stanowisko w kwestii skorzystania z sal, w których będzie można ewentualnie przeprowadzić badanie posekcyjne, gdybyśmy uzyskali na nie zgodę od prokuratury. Minister Arłukowicz wyznaczył termin na odpowiedź, ale poinformował mnie o wiele wcześniej, używając argumentu „nie, bo nie” , bez oparcia na żadnych prawnych uwarunkowaniach – mówi Macierewicz.

W ostatnim czasie ekshumowano ciała Przemysława Gosiewskiego i Janusza Kurtyki. Rodziny chciały, by wziął w nich udział prof. Baden, który przeprowadzał m.in. powtórną sekcję zwłok Johna F. Kennedy'ego.

Źródło:
http://niezalezna.pl...pal-arlukowicza

Rosja przekazała kolejne tomy akt ws. Smoleńska


Prokuratura Generalna Federacji Rosyjskiej przekazała Polsce kolejnych sześć tomów akt śledztwa w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem - poinformowała rzecznik Prokuratury Generalnej FR Marina Gridniowa.

Gridniowa podała, że materiały te obejmują „kopie protokołów identyfikacji zmarłych polskich obywateli, kopie protokołów z przesłuchań krewnych i znajomych zmarłych oraz kopie aktów przekazania przedstawicielom Polski szczątków zmarłych”, jak również „kopie pokwitowań odbioru rzeczy, przedmiotów, dokumentów i kosztowności, które należały do zmarłych”.

Rzecznik prasowy polskiej Prokuratury Generalnej, prok. Mateusz Martyniuk powiedział, że prokurator generalny Andrzej Seremet rozmawiał telefonicznie z zastępcą prokuratora generalnego Rosji Aleksandrem Zwiagincewem.

- Strona rosyjska poinformowała nas o wysłaniu akt w odpowiedzi na nasz wniosek o pomoc prawną, obecnie czekamy na te materiały, kiedy do nas dotrą, będzie można powiedzieć więcej o zawartości przekazanych tomów - zaznaczył Martyniuk.

Przedstawicielka Prokuratury Generalnej FR zaznaczyła, że w ramach pomocy prawnej w postępowaniach związanych z katastrofą smoleńską stronie polskiej przekazano łącznie 52 tomy akt rosyjskiego śledztwa

Źródło:
http://niezalezna.pl...kt-ws-smolenska

Zginął, bo znał prawdę o katastrofie



Tajemnicza śmierć byłego asa rosyjskiego wywiadu Siergieja Tretiakowa miała związek z katastrofą smoleńską – twierdzą dziennikarze włoskiego tygodnika „L'Espresso".

Ich zdaniem Tretiakow został zamordowany, bo za dużo wiedział o rosyjskim zamachu na Tu-154M. Po raz pierwszy poważny periodyk zachodni zajmuje się katastrofą smoleńską, powołując się na źródła inne niż raporty MAK-u i komisji Millera.

Autorzy artykułu „Polska masakra w cieniu Putina" opublikowanego we wpływowym włoskim piśmie wskazują, że międzynarodowi obserwatorzy nie wierzą w naturalną śmierć Siergieja Tretiakowa. Były pułkownik rosyjskiej Służby Wywiadu Zagranicznego zmarł nagle 13 czerwca 2010 r. w wieku 53 lat. Według pierwszej wersji podanej przez jego żonę zadławił się podczas posiłku. Obecnie utrzymuje się, że zmarł na atak serca.

Włoscy dziennikarze nie wierzą ani w oficjalne powody śmieci rosyjskiego oficera, ani w dotychczasowe ustalenia dotyczące okoliczności katastrofy smoleńskiej. – Główne wątpliwości były związane z tym, że informacja o śmierci Tretiakowa pojawiła się długo po zgonie. Nie ma rzetelnej informacji na temat przyczyn jego śmierci – przyznaje autor biografii Władimira Putina pt. „Korporacja zabójców", historyk Jurij Felsztynski.

Zdaniem włoskich dziennikarzy Tretiakow miał wiedzę niebezpieczną dla rządzącej Rosją ekipy Putina. Kontrolował wszystkie rosyjskie operacje wywiadowcze prowadzone w Nowym Jorku w latach 1995–2000. Wtedy zdradził Kreml i przeszedł na stronę USA, zadając tym Moskwie poważny cios.

W 2008 r. ukazała się książka amerykańskiego dziennikarza śledczego Pete'a Earleya z „Washington Post". Opierając się na informacjach ujawnionych przez Tretiakowa, przedstawionego w książce jako „Towarzysz J.", opisał on tajne operacje rosyjskiego wywiadu. Ujawnił m.in., że w Polsce działa wysoko postawiony agent rosyjskiego wywiadu o pseudonimie „Profesor", który pracował dla Rosjan po 1989 r. i przekazywał im cenne informacje na temat Stanów Zjednoczonych i krajów europejskich.

Jak wynika z ujawnionych przez WikiLeaks dokumentów, przed śmiercią Tretiakow korespondował z Fredem Burtonem, szefem Stratforu, jednej z agend CIA. 22 kwietnia 2010 r. Fred Burton cytował opinię Tretiakowa, w której twierdził on, że Rosjanie celowo utrudniali lądowanie polskiego samolotu w Smoleńsku, aby pokrzyżować plany uroczystości w Katyniu. Tretiakow twierdził też, że Rosjanie stoją za udanym zamachem na byłego prezydenta Pakistanu, który zginął w katastrofie lotniczej, i mają gotowe scenariusze zabójstw innych zachodnich przywódców, które mogą być zrealizowane, jeżeli zechce tego Putin.

Władze rosyjskie faktycznie mogą mieć scenariusze działań skierowanych przeciwko prezydentom krajów nieprzyjaznych Rosji – komentuje Jurij Felsztynski.

Źródło:
http://niezalezna.pl...e-o-katastrofie

A teraz do porównania wczorajsza katastrofa lotnicza w Rosji:

Katastrofa lotnicza w Rosji - zginęło 31 osób


31 osób zginęło, a 12 zostało rannych w katastrofie samolotu pasażerskiego ATR-72 w pobliżu Tiumenia, na Syberii Zachodniej. Maszyna należała do linii lotniczych UTair Aviation, jednego z największych przewoźników lotniczych w Rosji.

Stan 10 rannych lekarze określają jako bardzo ciężki, a dwóch - jako skrajnie ciężki. Osiem osób poddano operacjom. Wśród zabitych i rannych nie ma cudzoziemców.

Wypadek wydarzył się o godz. 5:35 czasu moskiewskiego (3:35 czasu polskiego). ATR-72 leciał z Tiumenia do Surgutu. Samolot rozbił się dwie minuty po starcie, około 1,5 km od lotniska Roszczyno. Po zderzeniu z ziemią maszyna rozpadła się na trzy części i stanęła w płomieniach.

Według UTair Aviation do katastrofy doszło podczas próby awaryjnego lądowania. Przewoźnik nie podał, dlaczego ATR-72 zawrócił na lotnisko.

Na pokładzie były 43 osoby - 39 pasażerów i czterech członków załogi. Na feralny lot sprzedano 40 biletów. Jeden z pasażerów, 36-letni Dmitrij Grigoriew, biznesmen z Tiumenia, w ostatniej chwili zrezygnował z podróży do Surgutu z powodu zmęczenia.

Większość zabitych i rannych, to mieszkańcy Tiumenia i Surgutu. Spośród załogi nikt wypadku nie przeżył. Kapitanem samolotu był 27-letni Siergiej Anicyn.

Rzecznik Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin poinformował, że wstępnie rozważane są dwie przyczyny katastrofy - usterka techniczna ATR-72 lub błąd w pilotażu. Markin dodał, że "na podstawie charakteru zniszczeń statku powietrznego" śledczy wykluczają, by wypadek był skutkiem aktu terrorystycznego.

Znaleziono już "czarne skrzynki" z rozbitej maszyny. W ocenie śledczych są one w dobrym stanie. Wkrótce rejestratory pokładowe zostaną przewiezione do siedziby Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) w Moskwie, który będzie badać katastrofę.

MAK przekazał, że do czynności tych zostaną włączeni eksperci z Francji (kraju-producenta ATR-72), Kanady (kraju-producenta silników) i Wielkiej Brytanii (kraju rejestracji maszyny).

Niezależni eksperci nie wykluczają, że wypadek mógł być konsekwencją oblodzenia. Zwracają uwagę, że ATR-72 startował przy temperaturze powietrza 0 stopni Celsjusza. Przypominają też, że w przeszłości co najmniej trzy samoloty tego typu rozbiły się właśnie z powodu oblodzenia, spowodowanego wadami w konstrukcji.

Niektóre rosyjskie media podają, że piloci przed startem nie zostali poddani wymaganym badaniom lekarskim, w tym na obecność alkoholu w organizmie; jedynie zmierzono im puls.

"Obaj piloci byli w porządku. Wyglądali normalnie. Przed lotem odpoczywali. Po co miałam sprawdzać ich na alkohol? Nie widziałam takiej potrzeby. Nie było ani zapachu, ani innych symptomów. Ciśnienia krwi też nie mierzyłam, bo nie było zewnętrznych danych do tego"
- oświadczyła lotniskowa felczer Natalia Gucan, cytowana przez portal Life News.

ATR-72 to maszyna turbośmigłowa średniego zasięgu, przeznaczona do przewozu od 72 do 74 pasażerów. Jest produkowana przez włosko-francuską spółkę lotniczą ATR. Pierwszy lot wykonała 27 października 1988 r. Łącznie wytworzono 408 takich samolotów. Są one używany na trasach regionalnych, w tym przez polski EuroLOT.

Do 2 kwietnia odnotowano 14 incydentów z ATR-72, w których śmierć poniosło łącznie 159 osób. Pierwsza katastrofa maszyny tego typu wydarzyła się w 1994 r. Poniedziałkowy wypadek jest pierwszą katastrofą ATR-72 w Rosji. Samolot, który rozbił się pod Tiumeniem, miał 20 lat.

Linie lotnicze UTair Aviation powstały w 2002 r. Utworzono je na bazie regionalnej spółki Tiumeńawiatrans, która z kolei powstała w 1991 r. w wyniku reorganizacji Zarządu Lotnictwa Cywilnego w Tiumeniu.

UTair Aviation jest trzecim pod względem wielkości przewoźnikiem lotniczym w Rosji. W 2011 r. linie przewiozły 4 mln pasażerów. Eksploatują około 100 maszyn, w tym Boeingi 737, Boeingi 757, Tu-154, Tu-134, CRJ-200, ATR-72, ATR-42, An-24, An-2 i Jak-40. Używają również ponad 150 śmigłowców.

Według nieoficjalnych informacji spółka UTair Aviation jest kontrolowana przez Surgutnieftiegaz, jeden z największych koncernów paliwowych w Rosji.

Lotnisko Roszczyno położone jest 13 km na zachód od Tiumenia. Zostało wybudowane w 1969 roku. Jest przystosowane do obsługi nawet najcięższych samolotów transportowych, w tym An-22. W 1998 roku przeszło rekonstrukcję i otrzymało status portu międzynarodowego. Obsługuje około 1 mln pasażerów rocznie.

Prezydent Dmitrij Miedwiediew z powodu katastrofy pod Tiumeniem zmienił swój harmonogram. Odwołał m.in. zaplanowane na dziś spotkanie z liderami niezarejestrowanych partii politycznych.

Wypadek ten, to najtragiczniejsza katastrofa lotnicza w Rosji od września 2011 r., gdy pod Jarosławiem rozbił się pasażerski Jak-42. Zginęły wówczas 44 osoby. Samolotem lecieli zawodnicy Lokomotiwu Jarosław, jednego z najlepszych klubów hokejowych Rosji.

Źródło:
http://niezalezna.pl...zginelo-31-osob

MAK poprosił o pomoc zagranicznych ekspertów


W związku z katastrofą samolotu pasażerskiego ATR-72 Rosjanie zwrócili się o pomoc do zagranicznych ekspertów. MAK od razu oświadcza, że w przypadku katastrofy smoleńskiej nie było takiej potrzeby.


31 osób zginęło, a 12 zostało rannych katastrofie samolotu pasażerskiego ATR-72 w pobliżu Tiumenia na Syberii Zachodniej. Maszyna należała do linii lotniczych UTair Aviation, jednego z największych przewoźników lotniczych w Rosji.

Wypadek wydarzył się o godz. 5.35 czasu moskiewskiego (3.35 czasu polskiego). ATR-72 leciał z Tiumenia do Surgutu. Samolot rozbił się dwie minuty po starcie, około 1,5 km od lotniska Roszczyno. Po zderzeniu z ziemią maszyna rozpadła się na trzy części i stanęła w płomieniach.

Według UTair Aviation do katastrofy doszło podczas próby awaryjnego lądowania. Przewoźnik nie podał, dlaczego ATR-72 zawrócił na lotnisko.

Na pokładzie były 43 osoby - 39 pasażerów i czterech członków załogi.

Znaleziono już czarne skrzynki z rozbitej maszyny. W ocenie śledczych są one w dobrym stanie. Wkrótce rejestratory pokładowe zostaną przewiezione do siedziby Międzypaństwowego Komitetu Lotniczego (MAK) w Moskwie, który będzie badać katastrofę.

MAK przekazał, że do czynności tych zostaną włączeni eksperci z Francji (kraju-producenta ATR-72), Kanady (kraju-producenta silników) i Wielkiej Brytanii (kraju rejestracji maszyny).

– Poprosiliśmy o udział w śledztwie w sprawie katastrofy pod Tiumeniem przedstawicieli innych państw, bo to firmy w tych krajach wyprodukowały samolot ATR-72, który się rozbił. Tymczasem tupolew, który rozbił się pod Smoleńskiem, został wyprodukowany w ZSRR, a więc na terytorium państw, które są członkami MAK
– wynika z oświadczenia MAK uzyskanego przez dziennikarzy „Rzeczpospolitej”.

Źródło:
http://niezalezna.pl...znych-ekspertow

Proszę samemu wyciągnąć wnioski.
  • 0

#2294

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Świadkowie słyszeli eksplozje


Ustalenia naukowców mówiące o dwóch wybuchach w rządowym tupolewie potwierdzają relacje świadków, którzy 10 kwietnia 2010 r. byli na smoleńskim lotnisku.

Ich zeznania złożone w dniu katastrofy nie pozostawiają cienia wątpliwości – w samolocie nastąpiły eksplozje, po których przestały pracować silniki Tu-154M.

W Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie znajdują się m.in. zeznania pilotów samolotu Jak-40, którzy w momencie lądowania Tu-154M byli na lotnisku Smoleńsk-Siewiernyj. Przylecieli wcześniej z dziennikarzami, którzy następnie pojechali do Katynia. Piloci zostali na miejscu i czekali na tupolewa.

„Załoga wyszła z samolotu, by zobaczyć lądowanie Tu-154M 101. Wiedzieliśmy, że ląduje, bo tak było słychać w radiu. Podczas naszej rozmowy z załogą Tu-154M 101 nic nie wskazywało na to, by mieli jakiekolwiek problemy. Nie korespondowaliśmy z tamtą załogą, tylko prowadziliśmy nasłuch. Gdy czekaliśmy na lądowanie tamtego samolotu, nie mieliśmy kontaktu wzrokowego. Słyszałem odgłos silników, który wskazywał na to, że samolot podchodzi do lądowania. Po chwili słychać było zwiększenie mocy silników. Słychać było również, że zwiększenie mocy było do maksymalnych obrotów. Usłyszałem wybuchy, a potem dźwięk gaśnięcia silników. I po wszystkim nastąpiła cisza" – zeznał jeden z członków załogi Jak-40, który został przesłuchany kilka godzin po katastrofie 10 kwietnia 2010 r.

O wybuchach zeznali w prokuraturze także pozostali członkowie załogi samolotu oraz urzędnicy z Kancelarii Prezydenta RP, którzy byli na miejscu, gdy doszło do katastrofy.

Zeznania naocznych świadków katastrofy na temat ostatnich chwil Tu-154M 101 są niemal identyczne – słychać było pracujące silniki, wybuchy, a dopiero później gasnące silniki. Wszyscy widzieli ciała bez ubrań, co podkreślali w swoich zeznaniach. Nie było pożaru.

Funkcjonariusze BOR-u, którzy przyjechali na miejsce tragedii, zrobili zdjęcia i filmy, wysłane następnie pocztą specjalną do kraju.

Biuro Ochrony Rządu już na początku śledztwa przekazało Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie materiały filmowe i zdjęciowe wykonane po katastrofie samolotu Tu-154M 101. Zostały one oczywiście włączone do akt śledztwa – potwierdził nam płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Źródło:
http://niezalezna.pl...szeli-eksplozje

Ekspert: przyczyną katastrofy był wybuch


Dr inż. Grzegorz Szuladziński, ekspert parlamentarnego zespołu ds. katastrofy smoleńskiej, uważa, że duża liczba fragmentów samolotu i ich rozmieszczenie na znacznej przestrzeni wskazują, że nie mechaniczne uderzenie, a wybuch był przyczyną katastrofy TU-154 M pod Smoleńskiem.

Podczas posiedzenia zespołu, którym kieruje Antoni Macierewicz (PiS), Szuladziński, który w Australii prowadzi firmę zajmującą się m.in. badaniami nad wytrzymałością materiałów oraz procesami ich rozpadu i odkształceń, przedstawił główne założenia swojego raportu. Raport za 2 tygodnie ma być upubliczniony i przekazany prokuraturze.

Grzegorz Szuladziński w trakcie połączenia za pomocą telemostu przedstawił zdjęcia, które - jak zauważył - przedstawiają dużą liczbę szczątków rozrzuconych na dużej powierzchni.

Podkreślił, że część kadłuba samolotu jest wywinięta na zewnątrz, jego przednia część leży „na brzuchu”, a tylna - „na plecach”.

- Obraz dewastacji jest dużo gruntowniejszy niż mogło spowodować awaryjne lądowanie zarówno w zakresie przestrzeni jak i natury uszkodzeń. Są dziesiątki części dużych i setki małych. Mechaniczne uderzenie nie uzasadnia takiego rozczłonkowania konstrukcji. Nastąpił wybuch. Jakie mamy ku temu dane? Po pierwsze fragmenty samolotu zostały rozrzucone na dużej przestrzeni. Po drugie duża ilość odłamków, następnie rozszczepienie kadłuba wzdłuż, jego rozdarcie i wywinięcie – oświadczył ekspert.

Grzegorz Szuladziński mówił, że wybuch mógł mieć jedynie miejsce w powietrzu. Świadczy o tym, jego zdaniem, to, że część kadłuba była odwrócona, brak wyraźnego odcisku, albo krateru w ziemi.

W przedstawionych posłom wnioskach dr. inż. Szuladziński napisał:

- Najwyraźniejszą przyczyną katastrofy były wybuchy tuż przed lądowaniem. Jeden z nich miał miejsce na lewym skrzydle, około połowy długości, powodując wielkie lokalne zniszczenie, w efekcie rozdzielając skrzydło na dwie części(...)Drugi wybuch wewnątrz kadłuba spowodował gruntowne zniszczenie i rozczłonkowanie tegoż. Samo lądowanie (czy upadek) w terenie zadrzewionym, wszystko jedno pod jakim kątem i jak nieudane, nie mogło w żadnym stopniu spowodować takiego rozczłonkowania konstrukcji, które zostało udokumentowane – czytamy we wnioskach przedstawionych posłom.

Posłowie zaapelowali do premiera o odwołanie ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza oraz poprosili prokuraturę o wszczęcie postępowania „wyjaśniającego bezprawne działania Rady Ministrów i ministra zdrowia”.

Zespół domaga się wyjaśnienia w jakich okoliczności doszło do niedopuszczenia amerykańskiego patologa Michaela Badena do sekcji zwłok Przemysława Gosiewskiego. Zespół powołuje się na wypowiedzi ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina, który pytany o odmowne rozpatrzenie wniosku o udział w sekcji Badena powiedział w TVN24:

- To była suwerenna decyzja ministra Arłukowicza. Zresztą, uzasadniona przez niego na posiedzeniu rządu.

Poniżej publikujemy prezentację streszczenia raportu dr. inż. Szuladzińskiego ws. niektórych aspektów techniczno-konstrukcyjnych katastrofy smoleńskiej:

http://foto.niezalez...album=84&page=1

Źródło:
http://niezalezna.pl...rofy-byl-wybuch

Jak dla mnie zamach jest niemal(!) pewny. A ukrywają to, bo z tego może wyniknąć III wojna światowa. Dziwi mnie tylko, że jest tak małe zainteresowanie tym tematem.
  • 2

#2295

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Torek ,skoro zamach jest dla ciebie taki pewny, to może będziesz w stanie odpowiedzieć na moje wątpliwości. Najpierw jednak zacytuję fragment komunikatu Prokuratury Generalnej na temat śledztwa smoleńskiego:

Dokładnie rok temu prokuratura stwierdziła publicznie, że zgromadzony dotąd materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do przyjęcia, by katastrofa była wynikiem zamachu. Kolejny rok śledztwa nie przyniósł jakichkolwiek ustaleń, które powodowałyby konieczność zmiany tego stanowiska. Stwierdzić trzeba, że uwadze opinii publicznej umknęła wielokrotnie podawana informacja, iż polscy biegli przy użyciu najnowocześniejszych metod sporządzili opinię fizykochemiczną. Badaniom poddano przedmioty osobiste i odzież ofiar katastrofy. Nie wykazały one śladów użycia jakichkolwiek materiałów wybuchowych.
Całość komunikatu jest tutaj:
http://www.pg.gov.pl...php?0,821,1,473

Zespół Macierewicza, jak i on sam, twierdzi, że prawdziwą przyczyną katastrofy były dwa wybuchy. Jeden miał być gdzieś w kadłubie a drugi w skrzydle- tym, które uderzyło w brzozę. Ale śladów tych wybuchów nie ma. Na czarnych skrzynkach zapisujących dźwięki nie ma odgłosów wybuchów. Również na tych zapisujących parametry lotu nie ma zakłóceń, które wskazywałyby, że dwa wybuchy zmieniły nagle parametry lotu. Jak to możliwe? Jakim cudem słychać ostatnie krzyki pasażerów tuż przed zderzeniem, ale już samych wybuchów, przecież o wiele głośniejszych, nie ma słychać? Również na przedmiotach osobistych nie ma śladów materiałów wybuchowych.

To są otwarte pytania dla wszystkich forumowiczów, zwłaszcza dla tych, którzy wierzą w zamach.
  • 0




 


Dodaj odpowiedź



  

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych