Skocz do zawartości


Zbiór kontrowersji ws. dnia 11 Września 2001 roku.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
Brak odpowiedzi do tego tematu

#1 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

*
Popularny


Czyżby możliwe jest, że cały świat zwariował i posiada symptomy schizofrenii? Czy możliwe jest, gdyby oficjalne wyjaśnienia dnia 11 Września 2001 roku były prawdziwe, to cały świat sprzeciwiał się tej wersji? Jak to się dzieje, że praktycznie nie ma państwa, w którym nie tylko konkretne jednostki mają inne zdanie na ten temat? W grę nie wchodzą pojedyncze "szalone" osoby, które postradały zmysły. My wiemy, jak było - jest to głos całej rzeszy ludzi, która dostrzega kłamstwa rządu Busha. Przedstawiam zbiór kontrowersji, które są pomijane, które lepiej dla niektórych ludzi przemilczeć. Nie wolno nam zapominać o dniu 11 Września. Trzeba o tym, mówić, pisać, walczyć o prawdę. Jeśli tego nie zrobimy, to będzie to przyzwolenie na powielanie, na kolejne fabrykowanie, kolejnych 11 Września. Czy o to nam właśnie chodzi? Moim zdaniem trzeba wyciągać wnioski i powielać je, mówić o nich. Nie wolno nam klasyfikować tych globalnych głosów do miary szalonych i schizofrenicznych wydźwięków, które oscylują wokół pojęcia spisku. Świat wie, ludzie wiedzą, my wiemy, jak było i jak może być ponownie.











Eksperci antyterroryzmu kwestionują oficjalną wersję wydarzeń 9-11


Coraz więcej najwyższej rangi ekspertów antyterrorystycznych krytykuje prowadzone przez rząd dochodzenia w sprawie ustalenia zagadnień związanych z wydarzeniami 11 września 2001 roku oraz kwestionuje oficjalne wyjaśnienia.

Jednym z nich jest Terrell (Terry) E. Arnold, zajmujący urząd wicedyrektora Biura do spraw Antyterroryzmu (Office of Counter-Terrorism and Emergency Planning) Departamentu Stanu, czyli “człowiek numer 2″ w hierarchii najwyższych przedstawicieli rządowych. Arnold bardzo krytycznie odniósł się do oficjalnych wyjaśnień wydarzeń 9-11.

Innym specjalistą kwestionującym oficjalną teorię jest Bogdan Dzakovic, ekspert z 14-letnim doświadczeniem, członek antyterrorystycznego Wydziału Bezpieczeństwa Federalnej Agencji Lotniczej (FAA). Dzakovic, który jako szef jednej z grup FAA przeprowadzał badania bezpieczeństwa lotnisk, powiedział o raporcie Komisji 9-11: “W najlepszym przypadku mogę powiedzieć, że spartaczyli oni całą robotę zupełnie nie zajmując się prawdziwymi defektami [systemu], a w najgorszym, że Raport Komisji 9-11 jest zdradą stanu.”

Podobnie uważa Edward L. Peck, były zastępca dyrektora Wydziału ds Terroryzmu przy Białym Domu, który wzywa do nowego śledztwa w sprawie 9-11.

Również John Loftus, były prokurator federalny biura do spraw specjalnych Departamentu Sprawiedliwości w rządach prezydentów Cartera i Reagana, były oficer wywiadowczy Armii, kwestionuje oficjalną rządową wersję wydarzeń 9-11.

O wiedzy członków rządu prezydenta G. W. Busha w sprawie konkretnych możliwości przeprowadzenia tzw. zamachów terrorystycznych 9-11 mówi porucznik David Hunt, ekspert w dziale specjalnych operacji, antyterroryzmu i wywiadu, który twierdzi, że o mogących nastąpić atakach z udziałem m.in. Mohameda Atta, Biały Dom był dokładnie informowany przed 11 września 2001 roku.

Nad wydarzeniami 9-11 cały czas czas roztacza się zasłona w postaci nic nie wyjaśniającego raportu Komisji Kongresowej, który np. nawet jednym zdaniem nie zajął się tak spektakularnym wydarzeniem jak tajemnicze runięcie Budynku Numer 7, w ewidentny sposób wyburzonego w kontrolowany sposób. Nie podjęcie tego i setek innych wątków, świadome odrzucanie dowodów i zeznań świadków, zupełnie dowolna interpretacja znanych faktów – to wszystko stanowi dowód na to, że Komisja 9-11 była ciałem mającym za zadanie zatajeniem prawdziwych faktów związanych z przyczynami, przebiegiem i skutkami wydarzeń 9-11. Przyjmując te założenia Komisja wypełniła swoje zadania dając opinii publicznej propagandowy materiał zwany Raportem Końcowym.

Społeczeństwa, prowadzone przez globalne media nie dążące do ustalania prawdy, cały czas nie znają jednak prawdziwych przyczyn i przebiegu wydarzeń, a wydarzenia 9-11 w wygodny sposób są wykorzystywane przez cynicznych graczy do tzw. wojny z terroryzmem będącej sposobem na coraz skuteczniejszą kontrolę w ramach tworzenia Nowego Światowego Porządku.

<br class="spacer_">

Na podstawie: George Washington’s Blog





Bulwersująca wypowiedź kardynała Sean O’Malley na temat “tradycjonalistów”, Bractwa św. Piusa X



Biskup Diecezji Boston, kardynał Sean O’Malley skomentował wypowiedź bp. Richarda Williamsona z Bractwa św. Piusa X, określając ją jako “okropną”, gdyż “pomniejsza ona żydowskie cierpienia podczas Holokaustu” – podaje stacja EWTN. Kardynał O’Malley dodał, że wypowiedź ta świadczy o konieczności zwiększenia nadzoru nad Bractwem i ich biskupami. Solidaryzując się z Żydami, którzy poczuli się urażeni wypowiedzią biskupa Williamsona, kard. O’Malley z nieukrywaną satysfakcją wyjaśnił, że cofnięcie ekskomuniki nie reguluje jeszcze statusu “odszczepieńców tradycjonalistycznych”, lecz zaledwie otwiera drogę do dalszego dialogu.

“Stała się rzecz tragiczna, gdy jeden z czterech biskupów [Bractwa], bp Richard Williamson, wypowiedział bulwersujące stwierdzenie o Holokauście i o atakach 11 września na Stany Zjednoczone” – powiedział kard. O’Malley – “Fakty te zastanawiają i pokazują jakich to przywódców Bractwo posiada” – dodał kardynał, który zasugerował, że komentarze te “podkreślają znaczenie powiększenia wpływu Ojca Świętego na te społeczności [tradycjonalistyczne].” Kardynal O’Malley, znany tzw. przyjaciel środowisk żydowskich w USA i filosemita, przeprosił środowiska żydowskie za “bulwersujące wypowiedzi biskupa Williamsona”.

Kard. O’Malley schował się następnie za wypowiedzi Benedykta XVI, który stwierdził w zeszłym tygodniu, “Aby Shoah był dla każdego ostrzeżeniem przeciwko zapomnieniu, negacji lub redukcjonizmu, ponieważ przemoc przeciwko pojedynczej istocie ludzkiej jest przemocą przeciwko wszystkim.”

Znany z nienawiści do środowisk pielęgnujących tradycję katolicką, kardynał O’Malley powiedział, że “Wiemy, iż [tradycjonaliści] to generalnie ludzie praktykujący swoją wiarę i biorący poważnie chrześcijaństwo, ale niestety, wydaje mi się, że byli źle prowadzeni przez swoich przywódców.”

<br class="spacer_">

Mianowany w 2006 roku przez papieża Benedykta XVI na biskupa diecezji Boston, kardynał Sean P. O’Malley dał się poznać z filosemickich kazań i oświadczeń, w wielu przypadkach całkowicie zaprzeczających nauce Kościoła.

Wzywamy wszystkich katolików aby głębiej zrozumieli żydowskie korzenie naszej religii” – wołał w maju 2006 roku kardynał O’Malley, przemawiając do około 400 osób – żydowskich działaczy, rabinów, księży i katolików – zgromadzonych w żydowskim centrum kulturalnym Leventhal-Sidman Jewish Community Center w Newton.

Kardynał O’Malley obarczył również katolików pewną odpowiedzialnością za “holokaust”, mówiąc, że w czasie “nazistowskiego holokaustu [...] zbyt wielu chrześcijan nie miało odwagi [...] i zbyt wielu zostało uwiedzonych przez rasizm i nacjonalizm”.

“Wiele jest różnic pomiędzy chrześcijaństwem i judaizmem” – wołał kard. O’Malley – “ale mamy wiele wspólnego i będziemy sądzeni przez tego samego Boga. Pracujmy razem nad budową lepszej cywilizacji i świata. Nasz Bóg będzie z tego zadowolony.”

Obrzydliwe i sprzeczne z faktami historycznymi oskarżanie katolików o bierność, a w konsekwencji o “holokaust”, jest właśnie wynikiem przyjęcia żydowskiego punktu widzenia, jest przykładem zjudaizowanego umysłu. Warto (kardynałowi O’Malley i wszystkim jego poplecznikom) przypomnieć, iż sprawcami tragedii wojennej nie byli katolicy – nawet ci “bierni” – lecz ateiści, humaniści, apostaci, antykatolicy, gnostycy i zwykli sataniści, a możliwe to było przy hojnym wsparciu światowej żydowskiej elity finansowej, pragnącej dokonać zasadniczych przemian w strukturach państw narodowych i systemie finansowym.

I co najważniejsze: nie mamy “wspólnego Boga” i nie będziemy “sądzeni przez tego samego Boga”, gdyż Bogiem jest Bóg w Trójcy Jedyny, którego odrzucają nie-katolicy. Bluźniercza wypowiedź kardynała O’Malley świadczy o zaawansowanej apostazji, o wyparciu się Chrystusa-Boga, zaprzeczenia wynikającego ze zjudaizowanego postrzegania świata i religii.

W wypowiedzi kardynała O’Malley należy również uwypuklić stwierdzenie piętnujące opinie bp. Williamsona na temat ataków 11 września 2001 roku. Biskup Williamson z całą stanowczością oświadczył, że ataki te były dziełem służb specjalnych rządu amerykańskiego – na co wskazują coraz liczniejsze dowody. Jest rzeczą niezwykle charakterystyczną, że nienaruszalny dogmat nowej globalnej religii – religii Holokaustu – mówiący o “komorach gazowych” i “sześciu milionach zamordowach Żydów”, zestawiany jest ostatnio z wydarzeniami 11 września 2001 roku, które same w sobie urosły również do miana nienaruszalnego i niekwestionowanego dogmatu. W 2002 roku pismo BIBUŁA przedstawiło kilkudziesięciostronicową krytyczną analizę wydarzeń 9-11, w którym zaproponowane zostało określenie “kłamstwo nowojorskie” mające być odpowiednikiem penalizacyjnym “kłamstwa oświęcimskiego”. Jak widać, w zaledwie po kilku latach od wydarzeń 9-11, usiłuje się dochodzenie do prawdy o przyczynach, przebiegu i skutkach wydarzeń 11 września, obarczyć piętnem zamachu na zdrowy rozsądek, a ludzi poszukujących odpowiedzi na te ukrywane przed opinią publiczną zagadnienia, umieścić na wspólnej ławie oskarżonych, razem z historykami wyjaśniającymi meandry II Wojny Światowej. Czas pokaże czy z tymi samymi wyrokami.






Słynny dyrygent rosyjski: Atak wojsk gruzińskich jest jak 9-11. Świat nie zna prawdy – mamy do czynienia z wielką manipulacją opinii publicznej



Najsłynniejszy współczesny dyrygent rosyjski, Valery Gergiev powiedział, że napad wojsk gruzińskich na Południową Osetię można przyrównać do wydarzeń 11 września 2001 roku w Stanach Zjednoczonych.

Gergiev, który wychowywał się na rosyjskich terenach graniczących z Północną Osetią i sam określa się jako Osetyjczyk, był wstrząśnięty swoją niedawną wizytą w tych rejonach. “Gdy Stany Zjednoczone straciły trzy i pół tysiąca ludzi podczas wydarzeń 9/11, Rosja była pierwszym krajem, które pospieszyło z pomocą” – powiedział Gergiev – “Jednak gdy Południowa Osetia straciła 1500 do 2000 ludzi, co jest okropną tragedią, nikt o tym nie wie. [...] Strzelanie do dzieci z czołgów, jest bezwstydne i świat powienien zdać sobie z tego sprawę.”

“Jestem muzykiem i Osetyjczykiem” – mówi Gergiev – “i mam przyjaciół w Gruzji, ale Gruzini nie znają całej prawdy. Świat nie zna prawdy o tym co się wydarzyło w Cchinwali. To co teraz się dzieje, jest wielką manipulacją opinii publicznej.”




Ekspert ONZ na sympozjum w Australii: 9-11 było dokonane przez "kogoś wewnatrz



Prof. Hans Koechler, doświadczony doradca ONZ podczas międzynarodowego sympozjum w Australii na temat “Globalnej wojny z terroryzmem” powiedział, że “wydarzenia 9-11 mogły być dokonane przez kogoś wewnątrz” (Inside job), sugerując zaangażowanie amerykańskich służb specjalnych.

“Nie jestem chłopcem – mam 59 lat” – powiedział prof. Koechler – “Ale w oficjalnej wersji jest [zbyt] wiele sprzeczności i nieścisłości. [Jak choćby ta, gdzie] ktoś kto nie potrafił sterować [lekką awionetką] Cessna, a spowodował wydarzenia 9-11″. Prof. Koechler podając ten przykład mówił o domniemanym pilocie samolotu Lot Numer 78, Hani Hanjour, który miał dokonywać istnej ekwilibrystyki sterując Boeingiem 757 przed jego uderzeniem w budynek Pentagonu, nie mając pojęcia o sterowaniu awionetkami.

Hans Koechler, profesor filozofii na uniwerystecie austriackim, jest autorem ponad 300 książek i naukowych opracowań w różnych językach m.in. na temat terroryzmu. W swojej najnowszej książce pt Globalna wojna z terrorem i metafizyka wroga, wspomina również wydarzenia 9-11 pisząc m.in., że media zamiast zajmować się różnymi sprzecznościami występujacymi w oficjalnej wersji i wyjaśniania ich, narzuciły “dogmat politycznej poprawności” mówiący o “19-islamskich porywaczach kierowanych przez “bazę” (Al-Qaeda)”.

Podczas spotkania w Australii, prof. Koechler wspomnial również o głośnym wystąpieniu w parlamencie japońskim posła Fujita [zob. tutaj], głośnym niestety tylko w Japonii, gdyż charakterystycznie żadne media zachodnie i tzw. elita intelektualna nie wspomniała o tym wydarzeniu. Prof. Koechler powiedział, że ta zmowa milczenia jest “wielce mówiącym przykładem” braku odwagi korporacyjnych mediów do podjęcia sie rzetelnego wyjaśnienia wydarzeń 9-11.

Prof. Koechler od 1972 roku jest doradcą ONZ. W 2000 roku został oddelegowany przez Sekretarza Generalnego ONZ Kofi Annana jako obserwator procesu przeciwko zamachowcom samolotu Pan Am Flight 103, który został wysadzony i spadł w miejscowości Lockerbie w Szkocji, zabijając 270 osób. Prof. Koechler w ostrych słowach skrytykował śledztwo, procedury sądowe i wyrok, nazywając je “spektakularną pomyłką sądową”. Podczas procesu, zarówno Stany Zjednoczone jak i Wielka Brytania nie zezwolił na pełne śledztwo i przesłuchanie świadków, zawężając całą sprawę do jednego oskarżonego – skazanego na dożywocie – który najprawdopodobniej był jedynie niewiele znaczącym pośrednikiem.




B. prezydent Włoch: 9-11 jest dziełem CIA i Mossadu



W niemal zupełnie przemilczanej przez światowe media wypowiedzi byłego prezydenta Włoch Francesco Cossiga, padły słowa, że tzw. terrorystyczny atak 11 września 2001 roku był dziełem służb specjalnych USA i Izraela.

W wywiadzie dla włoskiego dziennika Corriere della Sera, Cossiga powiedział w grudniu 2007 roku m.in., że “Wszystkie służby specjalne w Ameryce i Europie dobrze wiedzą, że te tragiczne ataki były planowane i zrealizowane przez Mossad, z pomocą syjonistycznego światka [w innych krajach], celem zrzucenia winy na kraje arabskie, i celem skłonienia krajów zachodnich do wzięcia udziału [w wojnach] w Iraku i Afganistanie.”

Prezydent Cossiga wyraził swoje wątpliwości co do wydarzeń 9-11 już w wypowiedzi z 2001 roku, kiedy to w rozmowie ze znanym krytykiem oficjalnej wersji wydarzeń, Webster Tarpley powiedział, że: “Główny organizator ataku [9-11] musiał być bardzo doświadczonym i bogato wyposażonym w możliwość nie tylko rekrutacji fanatycznych kamikadze, ale również wysoko wyspecjalizowanego personelu. Dodam jeszcze jedno: [9-11] nie mogłoby być dokonane bez infiltracji w systemie radarowym i bez infiltracji działu zajmującego się bezpieczeństwem lotów.”

Francesco Cossiga był prezydentem Włoch od 1985 do 1992 roku i znany jest z publicznego ujawnienia tzw. Operacji Gladio czyli serii zamachów bombowych obezwładniających Europę w latach 60-tych, 70-tych i 80-tych, które okazały się być organizowane przez wywiad NATO pod zwierzchnictwem CIA. Dla politycznych celów, odpowiedzialność za te zamachy była zrzucana na niewygodne osoby i organizacje.

Jeden z byłych uczestników Operacji Gladio, agent Vincenzo Viciguerra zeznał pod przysięgą w marcu 2001 roku, że: “Musisz atakować cywilów, [wszystkich] ludzi, kobiety, dzieci, niewinnych, nieznanych ludzi, zupełnie nie związanych z grą polityczną. Powód jest calkiem prosty: zmusić opinię publiczną do oddania się w ręce Państwa z prośbą o zapewnienie większego bezpieczeństwa.”




Biskup R. Williamson, FSSPX : "Wydarzenia 9-11 były wykreowane przez rząd amerykański"



Biskup Richard Williamson z Bractwa św. Piusa X podczas spotkania z wiernymi stwierdził, że wydarzenia 11 września 2001 roku były wykreowane celem “zmuszenia Amerykanów do zaakceptowania inwazji na Afganistan i Irak” – informuje Jack Kenny na najnowszym wydaniu tygodnika The Wanderer.

Biskup Williamson miał powiedzieć podczas spotkania w dniu 4 listopada br. w miejscowości Bedford w stanie Massachusetts, że: “Bez ‘9-11′ nie byłoby możliwe zaatakowanie Afganistanu czy Iraku. Wewnętrzne siły w rządzie Stanów Zjednoczonych i te, które sterują rządem USA, bezwzględnie chciały zaatakować i zniszczyć Irak. Destrukcja, którą zadano Irakowi jest nie do wyobrażenia. A teraz, te same siły chcą zrobić to samo z Iranem. [...] Być może opracowują kolejny “9-11″ (“They may well be plotting another 9-11“)”.

Sceptycznie odnosząc się do przyczyn zawalenia się budynków WTC, biskup Williamson mówi: “Żar z płonącego paliwa samolotów, które wbiły się w wieże World Trade Center nie był w stanie stopić 47 stalowych kolumn [podpierających] każdą z tych wież i spowodować zawalenie się tych wieżowców.”

Oceniając wartość oficjalnej wersji wydarzeń 9-11, szczególnie w aspekcie uderzenia tzw. samolotu w Pentagon, biskup Williamson mówi, że: “[Zwykły] samolot pasażerski nie mógł przebić się przez sześć z dziesięciu ścian, które zostały naruszone przez [to coś, co] “cokolwiek uderzyło w Pentagon”.” Tym “czymś” według biskupa Williamson był pocisk: “W Pentagon uderzył pocisk (missile). Tego rodzaju pocisk mógł być wystrzelony tylko przez amerykańskie siły militarne.”

<br class="spacer_">

Źródło tych informacji, pismo The Wanderer jest jednym z największych tygodników katolickich wydawanych w Stanach Zjednoczonych, którego pozycję można określić jako “pro-watykańską i anty-tradycjonalistyczną”. The Wanderer wyróżnia się dobrą publicystyką, w której jednak naczelną cechą jest brak jakiejkolwiek krytyki biurokracji watykańskiej, a z drugiej strony otwartość w atakowaniu liberalnych biskupów amerykańskich. Pismo stoi też w wyraźnej opozycji do ruchu tradycjonalistycznego, szczególnie nieobiektywnie przedstawiając posługę Bractwa św. Piusa X. W związku z powyższym należy poczekać na potwierdzenie tych skądinąd niezwykle celnych uwag bp. Williamsona dotyczących przyczyn, przebiegu i skutków wydarzeń 11 września.

Krytycy oficjalnej wersji wydarzeń 9-11 twierdzą, iż w Pentagon uderzył zdalnie sterowany pocisk, najprawdopodobniej typu BGM-109 Tomahawk. O braku dobrej woli władz w rzetelnym wyjaśnieniu przebiegu wydarzeń świadczy choćby fakt, iż do tej pory nie ujawniono taśm filmowych z nagraniami nadlatującego nad Pentagon “samolotu”, a już w kilka minut po wydarzeniach agenci FBI skonfiskowali wszystkie taśmy z kamer pobliskich stacji benzynowych. Opinii publicznej pokazuje się kilkanaście klatek filmu małej rozdzielczości, na których nie widać nic poza błyskiem eksplozji.

Podobnie w przypadku zawalenia się wieżowców World Trade Center: komisja Kongresu nie tylko nie zajęła się niewyjaśnionym i ewidentnie wyburzonym przez kontrolowaną eksplozję budynkiem Numer 7, ale w swoim “wnikliwym i rzetelnym raporcie” nie zauważyła, że budynek ten runął!

Analizy komputerowe instytucji (jak np. NIST) mających “w sposób niezależny” zbadać proces zawalenia się wież, zostały w poważnym stopniu dopasowane do z góry założonego wyniku (manipulacja parametrami). Ponadto, wszystkie analizy kończą się w momencie rozpoczęcia się zawalania wież Numer 1 i 2, zupełnie nie zajmując się procesem fizykochemicznym samego przebiegu zawalenia. Ludziom serwuje się jednak propagandowe, paranaukowe wersje wydarzeń np. poprzez popularną serię NOVA, gdzie wybrani i skompromitowani “profesjonaliści” dowolnie żonglują faktami przyozdabiając je kuriozalnymi interpretacjami.

Natychmiast po wydarzeniach przystąpiono nie tyle do zabezpieczania miejsca zbrodni – tak jak wymaga tego zwykła procedura kryminalistyczna – lecz niezwłocznie podjęto akcję usuwania śladów wysyłając corpus delicti statkami do hut chińskich i hinduskich, z pominięciem hut amerykańskich. Do inspekcji nie dopuszczono nawet profesjonalistów ze środowiska badającego przyczyny i przebieg pożarów wieżowców chcących wyjaśnić jak mogło dojść do – jedynego w historii – zawalenia się w wyniku pożaru budynków o stalowej konstrukcji.




Coraz więcej naukowców i dziennikarzy powątpiewa w oficjalną wersję wydarzeń 9/11 - Lech Maziakowski



Coraz więcej znanych postaci, również należących do tzw. głównego nurtu medialnego nabiera odwagi i zaczyna głośno wyrażać swoje wątpliwości dotyczące przyczyn i przebiegu pamiętnych wydarzeń 11 września.

Na dwa tygodnie przed 6. rocznicą tzw. ataków terrorystycznych na symbole Ameryki: wieże handlu World Trade Center oraz dowództwo militarne w Pentagonie, głos zabrał znany dziennikarz brytyjski Robert Fisk, który na łamach pisma The Independent artykułuje wiele pytań, uważanych dotychczas za tematy tabu.

Fisk – zastrzegając na początku, że “jest korespondentem na Bliskim Wschodzie a nie korespondentem konspiracji” – decyduje się jednak na publiczne zadanie pytań, które w kręgach niekonformistycznych naukowców i dziennikarzy, zadawane są od pierwszego momentu uderzenia samolotów w nowojorskie wieżowce.

“Jestem coraz bardziej zaniepokojony występującymi w oficjalnej wersji wydarzeń 9/11 niespójnościami” – zastanawia się głośno Robert Fisk, któremu jak twierdzi nie chodzi nawet o tak oczywiste pytania jak: “Gdzie podziały się części samolotu (silniki, etc), który miał uderzyć na Pentagon? Dlaczego osoby oficjalnie badające lot United 93 (ten, który rozbił się w Pennsylvanii) były takie małomówne? Dlaczego szczątki samolotu Numer 93 rozproszyły się na przestrzeni wielu mil, gdy przecież powinny być skupione w miejscu uderzenia?”

Fisk nie zatrzymuje się dłużej nad tymi pytaniami, lecz przechodzi do bardziej konkretnej krytyki. “Mówię tutaj o sprawach naukowych.” – kontynuuje Fisk. “Jeśli jest prawdą, że paliwo lotnicze (kerosene) pali się w optymalnych warunkach w temperaturze 820 stopni Celsjusza, jak to możliwe, że stalowe podpory wieżowców – a temperatura topnienia stali wynosi przecież 1480 stopni Celsjusza – zawaliły się w tym samym momencie? (Jedna zawaliła się w 8.1 sekundy, a druga w 10 sekund). A jak wytłumaczyć zawalenie się trzeciego wieżowca, tak zwanego World Trade Center Numer 7 (znanego też jako Salmon Brothers Building), który zawalił się o 17:20 i upadł w 6.6 sekundy? Dlaczego zawalił się idealnie w zarys swojej podstawy, a przecież nie został uderzony przez żaden samolot? Amerykański Narodowy Instytut Standardów i Technologii The American National Institute of Standards and Technology miał zająć się analizą trzech budynków, lecz po dzień dzisiejszy nie wydał żadnego raportu dotyczącego zawalenia się Budynku Numer 7. Dwóch znaczących amerykańskich profesorów inżynierii mechanicznej, nie zgadza się z oficjalnymi opiniami oficjalnego “Raportu końcowego”, który nazywają “oszukańczym i kłamliwym”.”

“Patrząc od strony dziennikarskiej” – pisze Fisk – “również mamy do czynienia z wieloma dziwnymi przypadkami w dniu 11 września. Pierwsze doniesienia reporterów mówiące o “eksplozjach” w wieżowcach – które mogły być odgłosem łamanych stalowych belek – mogą być odrzucone lżejszą ręką. Trudniej jednak zrozumieć fakt, iż ciało jednej ze stewardess z samolotu, znaleziono na ulicach Manhattanu z rękami związanymi. No dobrze, powiedzmy, że mieliśmy tu do czynienia z plotką, ale jeśli tak to z taką samą plotką, czy też pomyłką wywiadu, mieliśmy do czynienia w przypadku listy arabskich porywaczy-samobójców, którą opublikowała CIA, a która zawiera nazwiska trzech żywych – i ciągle żyjących – osób mieszkających na Bliskim Wschodzie. No a co można powiedzieć o tym dziwnym liście rzekomo napisanym przez Mohameda Atta, egipskiego porywacza o upiorej twarzy, którego “islamska” odezwa do swoich towarzyszy – opublikowana przez CIA – zastanawia każdego Muzułmanina, którego znam na Bliskim Wschodzie. Atta wspomina w odezwie swoją rodzinę, co żaden Muzułmanin, nawet najmniej wykształcony, nie umieściłby w takiej modlitwie. Przypomina on również swoim towarzyszom-porywaczom, aby modlili się muzułmańską modlitwą dnia, a potem cytuje ją, a przecież żadnemu Muzułmaninowi nie potrzeba przypominać o tym, a tym bardziej cytować jej. “

Fisk mówi wprost: “Powtarzam raz jeszcze: nie jestem wyznawcą teorii konspiracji [...] ale jak każdy chciałbym znać całą historię wydarzeń 9/11, co najmniej dlatego, że były one zapalnikiem tej całej obłędnej, sztucznej “wojny z terroryzmem”, która doprowadziła do klęski w Iraku, Afganistanie i reszcie Bliskiego Wschodu.”

<br class="spacer_">

Oprócz dziennikarza Roberta Fisk, którego głos przedostał się do głównych mediów chyba tylko z uwagi na jego ustaloną reputację w świecie dziennikarskim, coraz więcej znaczących osób zaczyna powątpiewać w oficjalną wersję wydarzeń 9/11. Media, a szczególnie media amerykańskie, nie podejmują się jednak nawet najbardziej podstawowego obowiązku informowania, a tym bardziej nie zajmują się żadną rzeczową analizą. Pomimo tego, tylko w ciągu ostatnich ośmiu ostatnich tygodni głos zabrało publicznie kilku naukowców, w tym dr Joel S. Hirschhorn, przez 12 lat członek Biura ds Technologii Kongresu USA oraz dyrektor ds Środowiska, Energii i Zasobów Naturalnych zrzeszenia guberantorów National Governors Association. Innym jest dr Lynn Margulis, członek Narodowej Akademii Nauk, który określił oficjalną wersję wydarzeń 9/11 jako “oszustwo” i wezwał do nowej, ponadpartyjnej, niezależnej komisji.

Podobnie wypowiedział się były szef Sekcji Pożarnictwa Narodowego Instytutu Standardów i Technologii (NIST), dr James Quintiere, który stwierdził, że “Oficjalna konkluzja Instytutu NIST jest dyskusyjna” i wezwał do opublikowania przebiegu śledztwa i poddania jej rygorowi naukowej weryfikacji. Wiadomo skądinąd, że komputerowe badania prowadzone przez NIST były manipulowane aby doprowadzić do uzyskania z góry założonego wyniku. Do takiej nierzetelności przyznał się zresztą sam NIST w swoim raporcie, oczywiście ujmując to w pseudonaukowy żargon o “dopasowywaniu parametrów”.

Inny naukowiec, były członek komisji ds Bezpieczeństwa Budynków Narodowego Instytutu Naukowego i członek komisji sejsmologicznej stanu Kalifornia, J. Marx Ayers wypowiedział się, że należy otworzyć ponownie dochodzenie w sprawie zawalenia się budyków WTC.

Celnie tę całą sytuację podsumowuje wypowiedź byłego pilota najwyższej klasy Top Gun sił marynarki wojennej US Navy, komandora Ralph Kolstad, który stwierdził, że “Kiedy zaczynasz używać swojego własnego rozumu, a nie wersji nam serwowanej, mało zostaje w oficjalnej wersji wydarzeń, w co moglibyśmy uwierzyć.”

<br class="spacer_">

Pomimo niezaprzeczalnych faktów podważających oficjalną wersję wydarzeń 9/11, pomimo budzenia się elit intelektualnych przemawiających za koniecznością ponownego zbadania przebiegu wydarzeń, miliony ludzi na całym świecie powtarza bez zastanowienia wersję o “arabskich terrorystach” mających przy pomocy nożyków do cięcia kartonu uprowadzić w tym samym momencie cztery samoloty, godzinami krążyć nimi po najbardziej strzeżonej na kuli ziemskiej przestrzeni powietrznej, by potem spektakularnie wbić się nimi w symbole Ameryki, nie pozostawiając przy tym znaczących szczątków samolotów, a stalowe wieżowce przerobić na proszek, bo po raz pierwszy – i jak do tej pory ostatni – w historii, na przekór zasadom fizyki, same zawaliły się one w arcyidealny sposób. Zniszczeniu uległo wszystko, jednak – o dziwo – na gruzach wieżowca “odnaleziono” nienaruszony paszport jednego z “terrorystów”.

Niestety, współczesny lud, ogłupiały przez medialną papkę meczy futbolowych zmieszanych z kretyńskimi reklamami i podlaną sosem 30-sekundowych pseudoinformacji o świecie, kupi wszystko. Grozę budzi jednak to, że temu zdezorientowanemu motłochowi dane jest raz na kilka lat wrzucenie kartki wyborczej w przekonaniu, że wybiera tego “najlepszego”. Ten z kolei okazuje się po kilku latach być “gorszym”, bo na horyzoncie pojawił się wykreowany przez media nowy “lepszy”, mający ponownie zbawić świat. Wybrańcy ci nieustanie zbawiają świat, a tworząc raj na ziemi, gotują piekło jej mieszkańcom.

<br class="spacer_">

Lech Maziakowski
Washington, DC | 11 września 2007 | www.bibula.com




"Ani jeden element oficjalnej historii nie zdaje egzaminu" – wywiad z reżyserem Jarkiem Kupsc



Rozmawiamy z panem Jarkiem Kupść, autorem scenariusza, reżyserem oraz aktorem grającym główną rolę w nowym filmie pt The Reflection Pool.

Proszę Pana, co skłoniło Pana i od kiedy datuje się głębsze zainteresowanie wydarzeniami 9-11?

Moje zainteresowanie wydarzeniami 11 września dzieli się na dwie fazy. Pierwsza rozpoczęła się w momencie uderzenia drugiego samolotu w południową wiezę WTC. Moja polska podejrzliwość do oficjalnych komentarzy od razu zakwestionowała to, co zaczęły propagować media. Jak wielu Polaków wychowanych w socjalizmie znam doskonale reguły propagandy i posiadam zdolność wyławiania kłamstwa w prasie i telewizji kontrolowanej przez pro-rządowe korporacje. Zbyt wiele faktów, którymi nas karmiono po 11 września nie trzymało się logiki. Zacząłem być sceptykiem oficjalnego scenariusza, poszukując alternatywnych wyjaśnień na internecie. W 2003 urodził mi się syn, i 9/11 zeszło na plan drugi. Druga faza zainteresowania wydarzeniami wrześniowymi budziła się powoli – gdy w miarę ustabilizowało nam się życie rodzinne (przeprowadziliśmy się z Nowego Jorku do Los Angeles), zacząłem bardziej metodycznie zagłębiać się w odkrywanie mechanizmu, jaki doprowadził to tej tragedii. W Polsce zdawałem maturę z historii, więc byłem dobrze przygotowany do spojrzenia na 9/11 w szerszym kontekście. Pojawiły się pierwsze książki i filmy dokumentalne o tym temacie oferujące odmienne analizy, jak również propagandowe wydawnictwa (The 9/11 Comission Report) i programy telewizyjne. Odchłań pomiędzy oficjalną wersją a niezależnymi badaniami pogłębiała się z dnia na dzień. Dla każdego myślącego człowieka stało się jasne, że to, czego dowiadujemy się o 9/11 ze źrodeł oficjalnych nie daje się połączyć w logiczny ciąg wydarzeń. Natomiast gdy przyjmiemy tezę zaangażowania rządu USA w przygotowanie ataku, praktycznie wszystkie elementy składają się w przejrzystą całość. Moje prywatne odkrycia, potwierdzone przez wielu innych badaczy, udowadniają jednoznacznie, że taka teza jest niestety jedyną logiczną możliwością.

Czy właśnie te spostrzeżenia były inspiracją do wyrażenia swoich własnych przemyśleń w formie najbliższej Panu, czyli przez przekaz filmowej narracji?

Moje prywatne śledztwo wydarzeń 11 września było pierwotnie przeznaczone “do użytku wewnętrznego.” Nie myślalem o robieniu o tym filmu. W 2005 roku ukończyłem zupełnie inny film, “Kraina snu” (“Slumberland”), który nie ma nic wspólnego z polityką i historią. Byłem przekonany, że ktoś zrobi porządny film fabularny o 9/11. Niestety do końca 2005 roku nic się w tej sferze nie pojawiło. Powoli dojrzałem do pomysłu wykorzystania rezultatów moich prywatnych badań o ataku do scenariusza. Byłem zaszokowany, że nikt nie odważył się poruszyć tego tematu w formie fabuły.

Jak powstawał scenariusz do filmu? Z tego co wiadomo nam, poświecił Pan kilka lat na zbieranie materiałów. Jak weryfikował Pan zdobyte informacje?

Jak wspomniałem, w momencie rozpoczęcia pracy nad scenariuszem miałem już przygotowane materiały faktograficzne. Były one zweryfikowane w prosty sposób – wszystkie źrodła informacji zawartych w “The Reflecting Pool” pochodzą z artykułów opublikowanych w korporacyjnej prasie lub oficjalnych serwisach internetowych CNN, FOX News, The New York Times, etc. Kilka faktów opartych jest o źrodła mniej dostępne, choć nie mniej oficjalne, jak na przykład Recycling Today, American Metal Market, Fire Engineering, czy też Military District of Washington News Service. Podstawowym założeniem scenariusza było wykorzystanie tylko tych faktów, których wiarygodności źrodeł nie da się podważyć. Natomiast część fabularna scenariusza, czyli historia dziennikarza i ojca ofiary zamachu, została skrojona pod kątem czystej, tradycyjnej dramaturgii pomagającej widzowi zaangażować się w historię w warstwie emocjonalnej.

Z gotowym już scenariuszem w ręku miał Pan jakieś nadzieje na znalezienie producenta?

Z góry wiedziałem, że ten projekt nie ma szansy na znalezienie szefa produkcji, czyli kogoś z pieniędzmi. Tym bardziej, że ważny był czas – chcieliśmy doprowadzić do wypuszczenia filmu na rynek w ostatnim roku kadencji Bush-Cheney. Moja żona Jodie Baltazar była producentem “Krainy snu,” jak również zrobiła do niej świetne zdjęcia. Joseph Culp, nasz przyjaciel i partner, podobnie miał doświadczenia producenckie. We trójkę więc zdecydowaliśmy się połączyć nasze wątłe finansowe siły i załatwić sprawę na bieżąco.
Jest rzeczą oczywistą, że tego typu przedsięwzięcie jakim jest stworzenie filmu, wymaga sporego zaplecza, przede wszystkim finansowego. Kto wspierał Waszą grupę?
Przy użyciu techniki cyfrowej, zaplecze nie jest aż tak istotne. Nie ukrywam, że “The Reflecting Pool,” zarówno jak inne moje filmy, jest projektem niskobudżetowym. Ma to swoje zalety – mieliśmy pełną niezależność, ale rownież i ograniczenia budżetowe, które widać na ekranie. Myśle jednak, że całość prezentuje się przyzwoicie, biorąc pod uwage, że ekipa składała się wyłącznie z nas trojga. Nie sugeruję jednak, że było to przedsięwzięcie amatorskie. Wręcz przeciwnie – wszyscy mamy wieloletnie doświadczenie zawodowe. W połączeniu z zawodowymi aktorami, efekt wybiega poza nasze ograniczenia finansowe.

Powróćmy może do tematu wydarzeń 9-11. Co według Pana w całej tej materii stanowić może najbardziej przekonywający argument dla sceptycznej osoby?

Moim zdaniem sa dwa zasadnicze argumenty. Pierwszy to symetryczne zawalanie się budynku WTC 7, 47-pietrowego wieżowca w kompleksie WTC. Niewielu ludzi o tym pamięta, ale na szczęście jest kilkanaście świetnych ujęć z telewizji, które można w każdej chwili przestudiowac na YouTube. Dla niewtajemiczonych przypomnę, że WTC 7 nie został uderzony samolotem. Odniósł względnie niewielkie zniszczenia fasady po zawaleniu się WTC 1, czyli wieży północnej. O 17.20 tego samego dnia, WTC 7 zawalił się, jak już mówiłem, przy zachowaniu pełnej symetrii ścian, prostopadle i we własne fundamenty, z szybkością zbliżoną do wolnego spadu. Nie trzeba być fizykiem, aby dojrzeć w tym coś podejrzanego. Inne budynki wokół kompleksu WTC były znacznie bardziej uszkodzone, jednak żaden się nie zawalił w totalną nicość. Gdyby ktoś chciał głębiej przestudiować temat WTC 7, szybko trafi na informacje, że w zgliszczu budynku znaleziono ślady termitu. Termit jest bardzo silnym materiałem wybuchowym stosowanym przy kontrolowanych burzeniach budynków. Co ciekawe, te same dane są dostępne rządowym komisjom do badania przyczyn zawalenia się trzech wieżowców WTC. Jak dotąd, przez ponad siedem lat, komisje te nie są w stanie wyjaśnić przyczyn zawalenia się WTC 7. Po prostu przyznanie się do obecności termitu jest jednoznaczne z celowym obaleniem budynku. Jak 19 terrorystów z nożykami do papieru mogło wyburzyć WTC 7? Można też przytoczyć fakt, ze i CNN i BBC zdały na żywo raport z zawalenia się budynku WTC 7 zanim ten fakt nastąpił. BBC twierdzi, że taśmy z tego nagrania zaginęły poprzez “przeoczenie.” Na szczęście wielu ludzi ma to nagrane na wideo i można się samemu przekonać o tych proroczych przepowiedniach mediów na YouTube.

Drugim argumentem jest zeznanie byłego sekretarza transportu, Normana Minety, który oficjalnie stwierdził w czasie przesłuchań komisji 9/11, że wiceprezydent Cheney dał rozkaz niezestrzelenia samolotu lecącego na Pentagon. Oczywisśie to oświadczenie nie zostało opublikowane w ostatecznym raporcie komisji, gdyż niedwuznacznie wskazuje, że atak na Pentagon, i prawdopodobnie na WTC, byl do zapobiegnięcia. Cała afera z NORAD-em, który wciąż zmienia zeznania, tylko to potwierdza. Należy przy tej okazji wspomnieć, ze po niemal czterech latach od opublikowania 9/11 Commission Report, jej przewodniczacy,Kean i Hamilton, publicznie wyrazili szok po niedawnym odkryciu fałszowania raportów NORAD-u i Pentagonu.
Trzeba jednak postawić sprawę jasno: ani jeden element oficjalnej historii nie zdaje egzaminu. Nieuszkodzone paszporty “terrorystów” znalezione w zgliszczach, gdzie ludzkie resztki były tak znikome, że nie zidentyfikowano jednej trzeciej zwłok, rozmowy telefonów komórkowych z pokładów porwanych samolotów na wysokościach, gdzie komórki nie funkcjonują, ponadnaturalny manewr pilota Lotu 77 (Pentagon), który nigdy wcześniej nie siedział za sterami odrzutowca i oblał wszystkie egzaminy pilota śmigłowych awionetek — przykładów jest bez końca. Jeśeli ktoś jest aż tak wielkim sceptykiem, że te argumenty go nie przekonują, proszę zajrzeć na stronę internetową FBI [http://www.fbi.gov/w...erbinladen.htm] i przeczytać sobie plakat poszukiwanego Osamy bin Ladena. 9/11 nie jest nawet wymienione jako jedna z jego “zbrodni.” Skontaktowany rzecznik FBI odpowiedział mi jednoznacznie: FBI nie ma twardych dowodów łączących bin Ladena z 11 września. Co zatem USA robi w Afganistanie? A w Iraku? To pytania retoryczne… Jeżeli dane FBI o bin Ladenie i jego braku powiązań z 9/11 nie przekonają sceptyka do tego, że w wersji oficjalnej coś nie gra, takiego sceptyka nie przekona nikt, a napewno już nie mój film.

Czy liczy Pan na sukces filmu w Stanach Zjednoczonych? Czy spotkał się Pan z jakimiś charakterystycznymi trudnościami w jego dystrybucji?

Film nie ma szansy na normalną dystrybucję kinową w USA, a przypuszczam, że i w większości państw sfery zachodniej. Dlatego też rozpowszechniamy film samodzielnie poprzez naszą stronę internetową oraz organizujemy pokazy w kinach niezależnych i gdziekolwiek się tylko da. Dużą pomoc uzyskujemy od ruchu 911Truth, jak również od innych politycznych organizacji. Staramy sie jednak o szerszą widownię i być może niebawem podpiszemy jakiś kontrakt na dystrybucje z niezależnym dystrybutorem filmów o podobnym charakterze, co pomoże nam dotrzeć do szerszej widowni. Nasze fundusze na promocje są praktycznie nieistniejące i szukamy partnera. Jak dotąd, tylko jeden festiwal filmowy odważył się na pokaz “The Reflecting Pool” – na Florydzie. Zostaliśmy odrzuceni przez wszystkie większe festiwale jak Cannes, Venice, Toronto i Sundance.

Czy są jakieś plany rozpowszechnienia filmu w Europie, a szczególnie w Polsce?

Prowadzimy rozmowy z dystrybutorem politycznych filmów dokumentalnych z Londynu. Są zainteresowani, ale zbyt wcześnie prorokować co się wydarzy. Być może skuszą się na swoją pierwszą fabułę… Podobnie jest z Polską, gdzie zresztą puściłem nasz film nieoficjalnie wybranej widowni na ostatnim festiwalu w Gdyni, gdzie byłem jurorem kina niezależnego. Będę się starał zakwalifikować “The Reflecting Pool” do tegorocznego festiwalu w Gdyni, ale nie stać mnie nawet na zrobienie napisów! Niemniej cały czas próbuję zainteresować filmem dystrybutorów w Kraju.

Może kilka słów o sobie i swojej formacji filmowej?

Jestem z trzeciego pokolenia warszawiakiem, choć Szczecin traktuję jak drugi dom – mam tam dużą rodzinę. Po przerwanej nauce w Liceum Plastycznym, zdawałem maturę w ogólniaku w czasie Stanu Wojennego. Wykręciłem się od wojska dzięki jeszcze wówczas amatorskiemu aktorstwu przed komisją
lekarską, po czym emigrowałem do Grecji, a z tamtąd do USA, po uprzednim odrzuceniu przez Australię i Kanadę. W Stanach kończyłem studia reżysersko-aktorskie, zarabiając jako grafik. Moja żona kończy właśnie podyplomowe studia reżyserskie, choć już od wielu lat współpracujemy przy moich filmach. Ja z kolei udzielam się w jej studenckich projektach. Wspólnie tworzymy naszą firmę multimedialną, BW Filmworks, która wyprodukowała “Kraine snu” oraz “The Reflecting Pool.” Nie muszę dodawać, że zadłużeni jesteśmy po uszy.

Plany na przyszłość?

Przetrwać cały ten chaos w jednym kawałku.

Dziekuję Panu za rozmowę i życzę sukcesów.

Wywiad przeprowadził Lech Maziakowski





Najnowszy film jednoznacznie odpierający oficjalną wersję wydarzeń 9-11 - Lech Maziakowski



W wybranych kinach studyjnych w Stanach Zjednoczonych rozpoczęła się premiera najnowszego filmu pt The Reflecting Pool, relacjonującego wydarzenia 11 września 2001 roku. Można śmiało powiedzieć, że jest to znaczące wydarzenie filmowe, gdyż jak do tej pory jest to jedyny film – którego w miarę prosta fabuła służąca bardziej jako narzędzie zaawansowanych i precyzyjnych dialogów niż efekciarskich scen – daje wnikliwy obraz przebiegu tego tragicznego dnia i jest w stanie sprowokować do głębszej refleksji nawet najmniej przekonanego widza.

Tematyka wydarzeń 9-11 zdążyła obrosnąć już w kilkadziesiąt książek i kilkanaście produkcji dokumentalnych, różnej jakości technicznej i merytorycznej. Obok nich – jak również obok propagandowych i najczęściej zupełnie niezgodnych z faktami wytworów Hollywoodu – The Reflecting Pool jest jak do tej pory jedynym filmem fabularnym, który z uwagi na niezwykle precyzyjne odwoływanie się do zweryfikowanych, aczkolwiek niekoniecznie znanych szerokiej opinii publicznej faktów, może służyć niemal jako przewodnik logicznego kojarzenia argumentów związanych z przygotowaniami, przebiegiem i skutkami 9-11.

Wypuszczona na rynek zaledwie kilkanaście dni temu kopia DVD tego filmu powinna zabłysnąć w każdym polskim domu, nie tylko z uwagi na uwiarygodnienie naszego zdrowego, podejrzliwego podejścia do sączących się z masowych mediów bezużytecznych i najczęściej kłamliwych informacji, ale również dlatego, iż twórcą filmu – autorem scenariusza, reżyserem i wykonawcą głównej roli – jest polski reżyser, Jarek Kupść.

Jarek Kupść, grający w filmie zdolnego dziennikarza – rosyjskiego emigranta Alexa Prokop, otrzymuje zlecenie na napisanie przełomowego artykułu o wydarzeniach 9-11, dla mającej być przejętej przez molocha korporacyjnego niezależnej gazety The Sentinel, której edytor (Georgia McGuire, rola świetnie zagrana przez Lisa Black) uważa, że jest to ostatnia szansa na przekazanie opinii publicznej prawdziwej wersji wydarzeń. Prokop niestety jest wielkim sceptykiem i początkowo z rezerwą odnosi się do przedstawianych mu faktów, a tym bardziej do różnych “teorii konspiracji”. Skontaktowany z Paulem Cooperem (rolę gra Joseph Culp), który po utracie swojej córki – pasażerki jednego z samolotów wbijających się w wieże WTC, stał się zdeterminowanym badaczem wydarzeń 9-11, powoli przekonuje się do innej niż oficjalna wersji wydarzeń.

Prokop i Cooper zbierając materiały podróżują razem po kraju spotykając się ze świadkami lub kluczowymi postaciami wydarzeń: strażakiem uczestniczącym w akcji ratunkowej i pracownikiem technicznym jednej z wież WTC, którzy słyszeli i odczuli ogromną detonację w piwnicach budynków przed wbiciem się samolotu w budynek; pracownikiem firmy specjalizującej się w kontrolowanym wyburzaniu wieżowców; rzecznikiem właściciela wieżowców WTC – Larry’ego Silversteina; instruktorem lotnictwa, który bezskutecznie uczył pilotażu lekkimi samolotami rzekomo najzdolniejszego z “arabskich porywaczy”, tego który miał później dokonać niewiarygodnych manewrów Boeing’em 757 wbijając się w budynek Pentagonu; z architektem i specjalistą wieżowców o stalowej konstrukcji; z przedstawicielem firmy ochroniarskiej Stratesec, która w przedziwnym zbiegu okoliczności miała wyłączność na ochronę… WTC, lotnisk z których wystartowały wszystkie biorące udział w wydarzeniach 9-11 samoloty oraz lini lotniczej United Airlines, a w której zarządzie zasiadał… najmłodszy brat Prezydenta – Marvin P. Bush; a nawet z oficerem Dowództwa Północnoamerykańskiej Obrony Powietrznej (NORAD), organizacji mającej chronić przestrzeń powietrzną Stanów Zjednoczonych i Kanady, lecz która w tym dniu skutecznie nie wykonała nałożonych nań zadań, choć wydaje się, że właśnie przeciwnie – precyzyjnie wykonała bardzo konkretny rozkaz nie interweniowania w kontrolowany przebieg wydarzeń.

Wszystkie te spotkania wzmacniają w dziennikarzu Alexie Prokop, ale i również w otwartym na rzeczowe argumenty widzu, podejrzliwość do oficjalnej wersji wydarzeń, która chwieje się coraz bardziej, przy każdej następnej odsłonie kolejnych dowodów rzeczowych. Niezwykłą siłą filmu jest ścisłe trzymanie się konkretnych i sprawdzalnych faktów, np. tego, iż osoby, z którymi przeprowadzano wywiady, jakkolwiek zostały one odpowiednio dla filmu zmienione, również celem uniknięcia ewentualnych konsekwencji prawnych, istnieją w rzeczywistości, a ich wypowiedzi są zarejestrowane w zeznaniach przed komisją śledczą 9-11 zwołaną przez Kongres USA, choć najczęściej zręcznie pominięte w końcowym raporcie tejże komisji.

Jarkowi Kupść należą się słowa uznania nie tylko za dobrze skrojony scenariusz, solidną grę aktorską, udaną reżyserię, ale i za wkomponowanie pięknego akcentu polskiego – polecam przekonanie się o tym samemu. Specjalne słowa uznania należą się również za odwagę, gdyż poruszenie tego tematu w tak jednoznaczny sposób, skazuje reżysera – nawet tak zdolnego i wykształconego w kalifornijskiej szkole filmowej – na publiczną banicję. Ostatnie sceny filmu pokazujące “obiektywizm” amerykańskich mediów na przykładzie programu osławionego neokonserwatysty Billa O’Reilly w stacji Fox News, w tym wypowiedź odpowiednio dobranego “eksperta”, dr. Benjamina Katza, są mocnym akcentem i najlepszą rekomendacją.

Lech Maziakowski
Washington, DC | www.bibula.com | 1 marca 2008




Protestanckie wydawnictwo oskarża administrację prez. Busha o zorganizowanie wydarzeń 9/11 i zacieranie śladów


Aktualizacja: 2006-08-14 12:00 am
Wydawca należący do największej protestanckiej sekty w USA czyli tzw. kościoła prezbiteriańskiego The Presbyterian Church (U.S.A.), opublikował książkę krytykującą oficjalnie podawaną wersję wydarzeń 11 września 2001 roku i określającą wprost prezydenta George W. Busha organizatorem ataków 9/11.

Nowa książka pt “Christian Faith and the Truth behind 9/11: A Call to Reflection and Action” autorstwa prof. Davida Ray Griffin, wydana przez znane, 160-letnie wydawnictwo Westminster John Knox Press – Presbiterian Publishing Company, wskazuje na współdziałanie i współodpowiedzialność administracji prezydenta Busha w zacieraniu dowodów dokonania zbrodni.

Jak pisze recenzent książki, prof. Rosemary Radford Ruether, “Prof. Griffin sugeruje, że imperium amerykańskie jest kulminacją odseparowania się Człowieka ogarniętego wpływem demonicznym, od Boga”. Inny recenzent, prof. Richard A. Horsley zadaje pytanie: “Czy chrześcijanie w Ameryce chcą tego, by Stany Zjednoczone zachowywały się jak Nowe Cesarstwo Rzymskie, napadając na inne kraje i wprowadzając tam rządy imperialne celem kontrolowania zasobów podbitych krajów? A to jest właśnie to, czego Stany Zjednocznone dokonują, szczególnie od czasu 9/11. Prof. Griffin pokazuje, że [...] amerykański rząd stał się destrukcyjną siłą na świecie.”

Prof. Griffin w przedmowie do książki pisze, że “administracja Busha-Cheney zorganizowala wydarzenia 9/11 celem rozszerzenia wpływów tego Imperium pod pretekstem tzw. wojny z terroryzmem”, i konkluduje, że nowojorskie wieże zawaliły się w wyniku kontrolowanego wysadzenia (controlled demolition), siły militarne dostały rozkaz nie ingerowania w przebieg wydarzeń, a fakty i dokumenty zostały zignorowane przez komisję kongresową 9/11 Commission.

<br class="spacer_">

<br class="spacer_">

KOMENTARZ BIBUŁY: Praca prof. Griffin pokazuje, że nawet wielki sceptyk jest w stanie przekonać się o odpowiedzialności przywódców amerykańskich i stojącego za nim lobby za wydarzenia 9/11, jeśli zajrzy do dostępnych dokumentów i odrzuci wpajaną społeczeństwom przez media oficjalną zakłamaną wersję wydarzeń. Z nieukrywaną satysfakcją w dochodzeniu do prawdy historycznej przypominamy, że BIBUŁA jako pierwsze medium w języku polskim opublikowało w grudniu 2002 roku szczegółowy raport wydarzeń 9/11, krytykujący oficjalną wersję.





B. szef NASA: Wieżowce WTC runęły w wyniku kontrolowanego wyburzenia



Podczas konferencji na Uniwersytecie w San Diego, która odbyła się w dniu 21 października br., z prelekcją wystąpił m.in. były dyrektor projektów aeronautycznych NASA, Dwain Deets.

Dwain Deets wygłosił swoje przemówienie jako reprezentant prawie jednego tysiąca architektów i inżynierów, wykazując że runięcie budynków World Trade Center w Nowym Jorku 11 września 2001 roku, było wynikiem kontrolowanego wyburzenia, dokonanego przy użyciu materiałów wybuchowych.

Dwain Deets był przez 37 lat szefem zespołu inżynierów centrum badań lotów kosmiczych ośrodka NASA Dryden Flight Research Center. Podczas swojej kariery otrzymał liczne wyróżnienia i odznaczenia. W 1988 roku otrzymał wysokie odznaczenie Prezydenta USA Presidential Meritorious Rank Award za osiągnięcia w dziedzienie inżynierii lotów kosmicznych.

Deets należy do, nieustannie powiększającej się, grupy profesjonalistów – architektów, inżynierów budownictwa, inżynierów straży pożarnej, sejsmologów, fizyków i wielu, wielu innych dziedzin – którzy w sposób merytoryczny, pozbawiony politycznych naleciałości i sympatii, wykazują liczne nieścisłości i kłamstwa, lansowane w oficjalnej wersji wydarzeń.

Rzeczowe, profesjonalne raporty niezgodne z oficjalną wersją wydarzeń, pomijane są w mediach, a osoby próbujące je upowszechnić, są systematycznie ośmieszane.



Aktor Dustin Hoffman: Bush manipuluje faktami dotyczącymi 9/11



Znany aktor Dustin Hoffman skrytykował prezydenta George W. Bush oskarżając go o manipulowanie faktami dotyczącymi wydarzeń 11 września 2001 roku, celem usprawiedliwienia inwazji i okupacji Iraku.

Dustin Hoffman powiedział, że “Administracja [G.W. Busha] manipulowała tragedią 9/11. Zrobili to wtedy i czynią to nadal teraz. Wszyscy wiedzą dlaczego chcieli oni zaatakować Irak i że atak ten nie miał nic wspólnego z rzekomym posiadaniem broni masowego rażenia [przez Irak]“. Hoffman dodał, że rozumie dlaczego Stany Zjednoczone stały się znienawidzone w świecie: “Jestem Amerykaninem, lecz nie jest to [dzisiaj] dobre uczucie. Kiedy Amerykanie mówią: “Nie wiem dlaczego jesteśmy tak bardzo znienawidzeni” – można stwierdzić, że jest to odpowiedzieć wynikająca z braku wiedzy. Jest wiele powodów, dla których jesteśmy znienawidzeni”.

<br class="spacer_">

KOMENTARZ BIBUŁY:

Na ile ta zdawkowa wypowiedź Dustina Hoffmana jest grą przedwyborczą, w której będą padały różne oskarżenia, a na ile przebłyskiem trzeźwości, być może okaże się wkrótce. Ale i na tym etapie cieszy, że niektóre osoby budzą się z letargu albo strzepują ignorację, bowiem potężna ilość faktów zaprzeczających naiwnej oficjalnej wersji, jakoby to “19 arabskich terrorystów uprowadziło przy pomocy nożyków do cięcia kartonu cztery samoloty”, jest tak wielka, że rzeczywiście tylko kompletni idioci mogą dalej w nią wierzyć.

<br class="spacer_">

Przypominamy, że pismo BIBUŁA było zdaje się pierwszym pismem wydawanym w języku polskim, który dogłębnie zajął się tematem krytykując oficjalną wersję i przedstawiając inne, bardziej prawdopdobne scenariusze, a nade wszystko publiczne zadając wiele trudnych pytań.





Biskup Willimson: Zachód sfabrykuje nowy 9-11



Biskup Richard Williamson na swoim blogu internetowym zacytował odpowiedź jakiej udzielił swojemu przyjacielowi na zadane pytanie “Co robić w obecnej sytuacji?”

Biskup Williamson odpowiada, że “Jeśli chodzi o kryzys gospodarczy, to jest to dopiero początek i ojcowie rodzin muszą zabiegać o podstawowe przetrwanie dla swoich rodzin. Mówię, że na pewno dojdzie do głodu, i dodam jeszcze, że do przelewu krwi na przedmieściach miast. Ludzie Zachodu i ich politycy są do tego stopnia oddaleni od rzeczywistości, że tylko niszczycielska trzecia wojna światowa mogłaby ich przywieść z powrotem. Wojna wydawać się im będzie jedynym możliwym wyjściem z nierozwiązywalnych problemów ekonomicznych. Ryzyko kolejnego 11 września mogącego rozpocząć wojnę, jest już fabrykowane.”

W swym blogu biskup Williamson pisze również o katastrofie w Kościele, którą był Sobór Watykański II. “Wraz z Soborem Watykańskim II, który spowodował rozkład wiary i mózgów, oficjalny Kościół przestał walczyć z herezją”.

“Nowa era męczenników jest przed nami” – pisze bp Williamson. Dodał on, że “Dzisiejszy Kościół katolicki rozpaczliwie potrzebuje tak poważnych przyjaciół, jakich ma wrogów”. Tej powagi sytuacji “nie można udowodnić zwykłymi słowami, lecz tylko krwią”.

“Drodzy przyjaciele” – konkluduje biskup Williamson – “módlcie się na różańcu, sadźcie ziemniaki w swoich ogrodach i uczcie swoje dzieci o męczennikach Wczesnego Chrześcijaństwa.”

Biskup Richard Williamson z Bractwa św. Piusa X stał się obiektem nagonki żydowskich i filosemickich grup po tym, jak w listopadzie ubiegłego roku w udzielonym szwedzkiej telewizji wywiadzie wyraził opinię o wykorzystaniu tzw. komór gazowych w niemieckich obozach koncentracyjnych, oraz nie zgodził się z oficjalną liczbą “6 milionów” ofiar żydowskich, uważając ją za wielokrotnie zawyżoną. Opinia ta, dotycząca stricte historycznej kwestii, której dyskusja publiczna jest zabroniona, wykorzystana została do ataków na Kościół katolicki, Bractwo, a szczególnie bp. Williamsona.

Biskup Williamson we wcześniejszej swojej wypowiedzi zakwestionował oficjaną wersję wydarzeń 11 września 2001 roku, obwiniając rząd amerykański o wykreowanie tych wydarzeń.




Japonia: Ważna debata parlamentarna ukazująca fiasko oficjalnej wersji wydarzeń 9-11



Przed parlamentem japońskim oraz przed zaangażowanymi widzami mogącymi śledzić na żywo sesję transmitowaną przez stację NHK, rozegrała się bardzo ważna bitwa – o niezależność Japonii oraz o ustalenie prawdy historycznej.

Japoński premier Yasuo Fukuda zmierzył się 9 stycznia br. z oponentem z Partii Demokratycznej (Minshinto) Ichiro Ozawa, dążąc do przedłużenia zgody na zaopatrywanie w paliwo i wodę przez kontyngent japoński, kierowanych przez Stany Zjednoczone wojsk walczących w Afganistanie i operujących na Oceanie Indyjskim. Opozycja twierdzi, że zaangażowanie Japonii w “wojnę z globalnym terroryzmem” jest sprzeczne z Konstytucją Japonii, a cała ta “wojna z terroryzmem” nie została zaaprobowana przez ONZ.

W dniu 11 stycznia br. kontrolowana przez opozycję izba wyższa Parlamentu Diet, odmówiła dalszego zaopatrywania w paliwo statków amerykańskich patrolujących wody Oceanu Indyjskiego.

Podczas debaty, Yukihisa Fujita, parlamentarzysta z Partii Demokratycznej przedstawił izbie wyższej w 20-minutowym wystąpieniu swoje uwagi i zastrzeżenia kwestionujące wiarygodność oficjalnie podawanej wersji wydarzeń 11 września 2001 roku. Fujita zapytał wprost obecnego premiera Fukuda, który był w 2001 roku Szefem Gabinetu premiera Koizumi: “Jak terroryści mogli zaatakować Pentagon?” Fujita podkreślił następnie, że podczas tych wydarzeń 24 Japończyków starciło życie i tylko 13 ciał zostało zidentyfikowanych, a nie odnaleziono 11 ciał. Zwrócił on uwagę na to, że nigdy nie przeprowadzono oficjalnego śledztwa wobec zmarłych obywateli Japonii. Zadał pytanie, czy terroryzm jest przestępstwem czy aktem wojny, bowiem jeśli jest to przestępstwo, to zgodnie z obowiązującym prawem nie przestrzegano przepisów i przeprowadzono stosownego śledztwa. Następnie Fujita niemalże wyśmiał naiwność rządowych przedstawicieli biorących za dobrą monetę przekazaną Japonii przez stronę amerykańską oficjalną wersję o “Al-Queda” jako sprawcy wydarzeń. Podkreślił on, że wiele osób w Stanach Zjednoczonych wątpi w oficjalną wersję wydarzeń i że wielu naukowców przedstawiło wersje, które są logiczne lecz sprzeczne z oficjalnie głoszonymi.

Fujita przedstawił Parlamentowi – oraz obywatelom Japonii śledzącym na żywo obrady – wiele powiększonych zdjęć Pentagonu, wskazując na niewytłumaczalnie mały otwór w ścianie budynku Pentagonu, otwór zdecydownie zbyt mały by mógł on powstać w wyniku uderzenia przez duży samolot pasażerski. Przedstawił też trajektorię lotu rzekomego samolotu, który wykonywał akrobatyczne, trudne dla początkującego pilota jakim miał być rzekomy terrorysta, manewry, po to by ominąć biuro Sekretarza Obrony, a uderzyć właśnie w niedawno zrekonstruowaną i specjanie wzmocnioną część budynku Pentagonu.



Podczas wystąpienia Fujita powiedział m.in.:

“Przede wszystkim chciałbym poprosić wszystkich członków komitetu na spojrzenie na tę tablicę i na zdjęcia, które przedstawię. Są to bardzo konkretne dowody w postaci zdjęć i innego rodzaju informacji. Na pierwszej fotografii mamy komputerowe wyobrażenie jak wielki jest samolot, który uderzył w Pentagon. Jak widzimy, samolot [Boeing] 757 to jest duży samolot o rozpiętości skrzydeł 38 metrów. Jak widzimy jednak, tak wielki samolot, który uderzył w Pentagon pozostawił po sobie jedynie mały otwór, zbyt mały jak na rozmiary samolotu.

To jest zdjęcie wykonane przez jednego ze strażaków – możecie zobaczyć, że nie mamy do czynienia ze szkodami jakie powinien wyrządzić samolot tak wielkich rozmiarów. Proszę również zwrócić uwagę na trawnik przed [budynkiem Pentagonu] i zauważyć, że nie ma na nim części samolotu. Spójrzmy teraz na trzecie zdjęcie, zdjęcie Pentagonu zrobione przez jedną z amerykańskich stacji telewizyjnych, które pokazuje, że dach budynku jest nienaruszony. Zatem, jeśli tak wielki samolot miał uderzyć w budynek, to nie mamy wystarczająco wielkiego rozmiaru szkód.

A teraz przejdźmy do kolejnego zdjęcia, przedstawiającego ten otwór [w ścianach budynku]. Jak pan minister Komura wie, Pentagon jest bardzo solidnym budynkiem, z wieloma ścianami. A jednak samolot przebił się przez nie wszystkie. Ale przecież jak wiemy, samoloty są zrobione z jak najlżejszych materiałów, no i tutaj mamy taki samolot wykonany z lekkiego materialu, który jednak powoduje takie [wielkie] otwory [penetrujące wszystkie ściany].

Następnie spójrzmy na zdjęcie jak samolot uderzył w budynek. Samolot wykonał skręt o 180-stopni aby uniknąć uderzenia w biuro Sekretarza Obrony. Uderza on w tę część Pentagonu, która została specjalnie wzmocniona aby wytrzymać atak bombowy.

Na środku strony piątej przedstawiłem komentarz pochodzący od amerykańskiego przedstawiciela lotnictwa. Mówi on, że sterował on tymi samymi dwoma rodzajami samolotów, które zostały użyte podczas 9-11 i nie może uwierzyć aby ktokolwiek kto steruje nimi po raz pierwszy, mógłby dokonać takiego manewru. Ponadto, jak wiemy nie odkryto tzw. czarnych skrzynek z większości z tych 4 samolotów. Rownież: wokół Pentagonu ustawionych jest ponad 80 kamer, ale odmówiono nam wszystkim prawa do obejrzenia prawie wszystkich zarejestrowanych filmów. [A ten material, który pokazano], nie zawiera w sobie zdjęcia żadnego samolotu czy żadnego wraku samolotu. Jest to bardzo dziwne, że nie pokazano nam żadnego ze zdjęć.[...]“



Obok pytań dotyczących wypadku w Pentagonie, obywatele Japonii mogli dowiedzieć się, że tzw. Komisja Kongresu USA mająca zbadać przyczyny, przebieg i skutki 9-11, zupełnie pominęła w swoim raporcie zawalenie się Budynku Numer 7, tak jakby 44-piętrowiec – nie uderzony przez żaden samolot – nigdy się nie zawalił.

Yukihisa Fujita podsumował swoje wystąpienie mówiąc, że rząd japoński wspiera tzw. “wojnę z terroryzmem”, opierając się jedynie na informacjach przekazanych przez stronę amerykańską. Wezwał on do rzetelnego śledztwa, szczególnie wobec planów rządu do bardziej aktywnego udziału w tej “wojnie”.

Szczegółowy transkrypt debaty dostępny jest na stronie: Global Research





"Operacja Dwie Wieże" – ważna książka o wydarzeniach 9-11



Wydarzenia 11 września 2001 roku doczekały się już wielu krytycznych analiz, jednak w Polsce dopiero niedawno wydana książka autorstwa Sławomira M. Kozaka pt “Operacja Dwie Wieże”, przełamuje na rodzimym rynku ten temat tabu. Na ponad 220 stronach Autor wskazuje na wiele czynników podważających oficjalnie promowaną wersję wydarzeń. “Operacja Dwie Wieże. Dlaczego akurat Dwie Wieże?” – zapytuje Autor we wstępie, i odpowiada: “Bo 11 września zniszczono rozmyślnie dwie najwyższe wieże Nowego Jorku, bliźniacze budynki nazwane David i Nelson – od imion Rockefeller’ów. Ale też dlatego, że cały ten zamach, w wyniku którego zniszczono 4 samoloty i tysiące istnień ludzkich, nie mógł się udać bez ingerencji w system kontroli ruchu lotniczego.”

Jest to niezwykle ważna uwaga, gdyż cała operacja nie mogła być ani zaplanowana, ani przeprowadzona bez współdziałania wielu specjalistycznych jednostek militarnych i wywiadu. W analizie przebiegu wydarzeń należy zatem poszukiwać odpowiedzi u specjalistów, między innymi u kontrolerów ruchu lotniczego, których doświadczenie może wskazać na słabości oficjalnej wersji wydarzeń. I właśnie książka Sławomira M. Kozaka wypełnia tę lukę i w popularnej formie przekazuje spojrzenie kontrolera ruchu lotniczego. Sławomir M. Kozak jest bowiem kontrolerem ruchu lotniczego od 20 lat, instruktorem i kierownikiem działu szkolenia, ponadto pasjonatem lotnictwa, zatem jego uwagi są niezwykle istotne w roztrząsaniu narastających sprzeczności czy absurdów kłębiących się w oficjalnej wersji wydarzeń.

Książka doczekała się wielu recenzji, które pozwalamy sobie przytoczyć poniżej.

Profesor zwyczajny dr hab., inż. Stanisław Wiąckowski, autor ok. 500 publikacji naukowych i populanonaukowych, posel na Sejm RP, delegat Sejmu do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy w Strasburgu, pisze:

„Operacja Dwie Wieże”, książka Sławomira Kozaka, która ukazała się w 2007 roku, zasługuje na zainteresowanie szerokiego kręgu czytelników. Tragedia jaka zdarzyła się 11 września 2001 roku wymaga szczegółowych wyjaśnień. Zniszczono rozmyślnie dwie bliźniacze wieże, 4 samoloty i 4817 istnień ludzkich z 80 krajów a w tym w Pentagonie 189 i 44 w Shanksville. Żyjemy w czasach kiedy media są w zdecydowanej większości w rękach prywatnych i mogą łatwo manipulować opinia społeczną. Stąd łatwo można ukryć prawdę choćby tak makabryczną. Autor – kontroler ruchu lotniczego należy do osób bardzo wrażliwych nie uznających tzw. poprawności politycznej. Jest on przekonany, że 11 września w USD działały dwie siły. Jedna ta właściwa – system tysięcy pracowników wykonujących ciężkie i odpowiedzialne zadania i drugi ten zbrodniczy ukryty za plecami tych pierwszych działający wbrew podstawowym zasadom ruchu lotniczego. Jest bardzo zle kiedy przeciw własnych obywatelom obraca się cały aparat który ma ich chronić i wspierać. Książka Dwie Wieże wykazuje wiele faktów podważających oficjalne wersje. Nie ma w niej gotowych odpowiedzi ani tez wskazania winnych. Pozwala ona jednak aby każdy z nas wyrobił sobie własne zdanie po poznaniu faktów. Podobnie jak autor uważam, że prawda prędzej czy później wyjdzie na wierzch, a sprawiedliwość zatriumfuje. Jest to tylko kwestia czasu.”

<br class="spacer_">

Znany dziennikarz Stanisław Remuszko, autor demaskatorskiej książki “Gazeta Wyborcza”, Początki i okolice, pisze o wizji wydarzeń 9-11 przedstawionej przez Sławomira M. Kozaka:

Pomimo iż przedstawiona koncepcja wydaje się na pierwszy rzut oka absolutnie nieprawdopodobna (wszystko zostało sfingowane, nie było żadnych terrorystycznych uprowadzeń, Boeingi wylądowały na wojskowym lotnisku, ludzi wyprowadzono, a katastrofę spowodowały puste samoloty sterowane zdalnie) – książka jest znakomicie napisana i wprost trudno się oderwać od raz rozpoczętej lektury. Pod względem sensacyjności, „Operacja Dwie Wieże” mieści się gdzieś między „Tożsamością Bourne’a” a „Pięścią Boga” – choć budowana z publicystycznym mistrzostwem akcja ma w wydaniu Sławomira M. Kozaka zasadniczo odmienny charakter niż wojenno-szpiegowskie fabuły Ludluma czy Forysthe’a. Polski autor mianowicie, niczym rasowy dziennikarz śledczy, nadał wyjątkową dramaturgię nie jakiejś fikcji, lecz bardzo konkretnym i udokumentowanym rzeczywistym faktom, relacjom i wydarzeniom z 11 września 2001 oraz z okolic tej daty, tym ważnym i tym drobnym – tyle że szokująco skojarzonym, fachowo skomentowanym i słabo znanym szerszej opinii.

Wyszła mieszanka piorunująca. Książka, wraz z bogatą listą weryfikowalnych źródeł, liczy 222 strony, a na każdej z nich pojawia się to samo pytanie: jak to było możliwe? Ja – nie wiem.

<br class="spacer_">

Działacz polonijny, dr hab. med. Jan Pyszko, właściciel prywatnej polikliniki chirurgicznej w Binningen koło Bazylei, autor
25 publikacji naukowych z zakresu medycyny, 19 kongresów narodowych i międzynarodowych, również rekomenduje książkę:

“Operacja Dwie Wieże” Sławomira M. Kozaka jest dla nowej historii publikacją o niedocenionej wartości. Wydarzenia z 11. września dały bolesny i krwawy początek XXI wieku. Śmierć tysięcy niewinnych istot ludzkich pod gruzami nowojorskich wieżowców znalazła kontynuację w wojnie irackiej. Ta niezwykle cenna publikacja powinna zainteresować szerokie warstwy społeczeństwa, przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych. Daje ona dużo do myślenia i stawiania konkretnych pytań, na które czytelnicy będą szukali wiarygodnej odpowiedzi aż do czasu odkrycia całej prawdy.



Prof. zw. dr hab. Mirosław Dakowski, profersor z dziedziny fizyki rozszczepiania i fizyki ciężkich jonów, autor przeszło 70 publikacji recenzowanych z fizyki jądrowej, meteorytyki i geochronologii, działacz ruchu podziemnego w latach 80-tych, pisze:

„Operacja Dwie Wieże” to książka analizująca aferę World Trade Center (11.09.2001) z punktu widzenia doświadczonego kontrolera ruchu lotniczego. Chodzi o drugą (tajną) wieżę .. kontroli lotów… Precyzyjnie pokazuje, że Ameryką rządzą zakłamani – i niezgrabni – przestępcy. Książka chłodna, udokumentowana. Duża i ważna bibliografia.

<br class="spacer_">

To tylko kilka z licznych recencji i komentarzy polecających uważną lekturę książki “Operacja Dwie Wieże”. Każdy interesujący się współczesną polityką, także każdy sceptyk tzw. teorii konspiracji, powinien się z nią zapoznać. Przy odrobinie otwartości nawet sceptycy przyznają, że rzeczywiście teorie spiskowe nie istnieją. Istnieją tylko mniej lub gorzej przeprowadzone praktyki spiskowe.

<br class="spacer_">

<br class="spacer_">

Książkę “Operacja Dwie Wieże” można nabyć w następujących księgarniach wysyłkowych:





Minister Syrii: Wydarzenia 9-11 były przygotowane przez amerykańskie służby specjalne



Dr Mahdi Dakhlallah, były minister informacji Syrii napisał w artykule opublikowanym w rządowym dzienniku Teshreen, że za wydarzeniami 9-11 stały amerykańskie służby wywiadowcze, a celem całego przedsiewzięcia było wprowadzenie w życie uprzednio przygotowanego scenariusza napadu na Afganistan i Irak.

“W siódmą rocznicę wydarzeń 9-11, pozostają one tajemnicą i prawda jest dalej niewyjaśniona. Proste [naiwne] wyjaśnienie, podane natychmiast jako oficjalna wersja wydarzeń, jest po dzisiejszy dzień przedmiotem krytyki i czasami zwyczajnego pośmiewiska.” – napisał dr Dakhlallah, który przewiduje, że “Świat być może będzie musiał poczekać 25 lat aby prawda wyszła na światło dzienne, czyli wtedy gdy tajne dokumenty zostaną ujawnione.”

Znając jednak talmudyczne ergo nie dążące do wyjaśnienia prawdy podejście neokonserwatystów rządzących obecnie w Stanach Zjednoczonych, dr Dakhlallah zapytuje wprost: “Kogo jednak dzisiaj interesuje prawda?”

Dr Dakhlallah pisze dalej: “To co jest zawsze ważne [dla ludzi nie dbających o prawdę], jest użycie tego typu wydarzeń celem zrealizowania wcześniej przygotowanych strategii. To właśnie stwarza możliwość, iż strona, która najbardziej ucierpiała [USA], była siłą przeprowadzającą swoje plany, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę to, że chodzi o państwo z wielkimi strategicznymi interesami, a takim państwem jest USA.”

“Było w przeszłości wiele przypadków przemocy i terroru na terenie USA i do tej pory nikt nie wie kto za nimi stał. Kto zabił prezydetna Kennedy’ego? Do dzisiaj nikt nie zna prawdy. Kto stał za wysadzeniem w powietrze [budynku federalnego] w Oklahoma City? Kto stoi za wieloma przypadkami przemocy, które stwarzają możliwość wprowadzenie w życie agresywnej, przygotowanej wcześniej strategii?”

“Dzisiaj również mamy głosy poważnie wskazujące na możliwość, że to właśnie amerykańskie agencje stały za wydarzeniami 9-11 – czy to w bezpośredni sposób sterując akcją przeprowadzoną przez Al-Quada, bądź też w pośredni sposób, wciągając Al-Quada w scenariusz wydarzeń.”

“Amerykańskie instrumentalne podejście, opiera się na podstawach makiawelicznych głoszących, że “cel uświęca środki”. Celem było zaatakowanie Afganistanu, aby zbliżyć się do rurociągów gazowych i naftowych Morza Kaspijskiego, a potem zaatakowanie Iraku.”

“Plany te były przygotowane wcześniej i jedyne co było potrzebne, to znalezienie pretekstu rozpoczęcia ich natychmiastowego wcielenia w życie. I rzeczywiście, szok wywołany wydarzeniami 9-11 wytworzył w amerykańskiej opinii publicznej poparcie dla wojny, agresji i tego szaleństwa naszych czasów, dla którego i Afganistan i Irak i cała globalna stabilizacji stały się ofiarą. Nikt nie wierzy, że możliwe było szybkie przeprowdzenie ataku na Afganistan i Irak, bez [pretekstu] wydarzeń 9-11. Oto właśnie z czym mamy do czynienia, że “cel uświęca środki.”"








CLICK



  • 5



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych