W porządku. Co prawda będzie to powtarzanie się z mojej strony, ale niech będzie, skoro już mamy ten piękny, lśniący i pachnący nowością temat

Dlaczego uważam, że są manipulatorami? Ponieważ wyśmiewają możliwość istnienia spisku, kiedy spiski w historii są jawnymi i oczywistymi faktami.
I tutaj właśnie, już na samym początku, Twoja piękna teoria upada. Jeżeli więc chcesz uważać nas (a głównie to chyba mnie, w końcu to chyba o moje słowa się to wszystko rozpętało) za "manipulatorów" z tego powodu, to niestety musisz szybko znaleźć sobie inny powód aby mnie tak nazywać (co albo zapewne zrobisz, no bo przecież "jestem manipulatorem, jestem, jestem, jestem!" albo uprzesz się, że ta odpowiedź potwierdza Twoją teorię).
No ale jedźmy po kolei:
1. Czym jest spisek w definicji słownikowej?
Otóż:
"tajne porozumienie grupy osób dla wspólnego osiągnięcia jakiegoś celu; sprzysiężenie, zmowa"
"tajne i zazwyczaj nielegalne porozumienie pomiędzy grupą osób (spiskowców), mających wspólny cel"
2. Z jakiej przyczyny wyśmiewacie możliwość zaistnienia spisku podczas wydarzenia 9/11, patrząc na skutki w dniu dzisiejszym?
"Wyśmiewać" to trochę nieodpowiednie słowo. Wolę "nie zgadzać się". Otóż nie zgadzam się z teoriami spiskowymi ponieważ po pierwsze teoria oficjalna jest wg mnie bez zarzutu, po drugie zaś teorie spiskowe nie posiadają żadnych sensownych dowodów potwierdzających udział administracji Busha lub kogokolwiek z władz USA w tym zamachu (a mam przez to na myśli wymyślenie, przygotowanie i przeprowadzenie ataku) a po trzecie powszechnie znane i propagowane teorie spiskowe są oparte na bardzo niskiej jakości argumentach które na dodatek w przeważającej większości są jawnie zakłamane. Przytoczę tu tylko kwestię "zbyt małej dziury w Pentagonie" przy jednoczesnym pokazywaniu zdjęcia na którym jest ona zasłonięta przez wodę czy też pianę gaśniczą, "błysków", totalnie odjechaną teorię o "no plane", "znalezione części nie należały do Boeinga" itp. Jeżeli jakaś teoria bazuje na tak jawnych kłamstwach, to rzecz jasna nie mogę w nią wierzyć. Teorie spiskowe związane z tymi atakami z 11 września to przykład teorii udowadnianej na siłę - niektóre argumenty są wręcz zmyślane (przypomnę tutaj choćby "błyskawiczne przechwytywanie samolotów w kilka minut", co jest udowodnionym kłamstwem) tylko po to, aby właśnie stworzyć iluzję spisku i złapać w swoje sidła tych, którzy nie pofatygują się aby zweryfikować te opowieści.
A teraz do sedna sprawy:
Czy którykolwiek sceptyk może mi wyjaśnić - Skąd prześmiewczy ton odnośnie samego słowa spisek w temacie 9/11??
Ponieważ sceptycy na tym forum zapewne (nie mogę mówić za wszystkich, więc jedynie mówię o sobie i zgaduję, jeżeli idzie o innych) widzą zakłamanie tych teorii spiskowych i śmieszność niektórych argumentów z nią związanych a w które to wierzą niektórzy. Widzą też, jak niektóre osoby w kółko powtarzają obalone rzeczy albo uciekają od dyskusji, gdy grunt zaczyna palić się im pod nogami jednocześnie niemalże krzycząc i wyzywając nas, sceptyków, od "ślepych i zmanipulowanych przedszkolaków". Dlatego też w taki a nie inny sposób traktują teorię spiskową
dotyczącą tego, że za 9/11 odpowiedzialne są władze USA - to najważniejsza część.
Dlaczego najważniejsza? Bo wcale nie neguję, że spiski istnieją. Znam słownik języka polskiego dostatecznie dobrze aby wiedzieć, że słowo takie istnieje a co za tym idzie opisuje coś rzeczywiście istniejącego. Skoro zaś istnieje w słowniku, to nie zamierzam się z nim wykłócać. Zatem próbujesz w tej chwili, przekręcając moje słowa, wmówić nam, że nie wierzę w coś takiego jak "spisek" (ogólnie) i jest to mniej więcej tak samo sensowne, jak wmawianie, że nie wierzę w coś takiego jak "lodówka", "drzewo", "przyjaźń" itp...
Problem w tym, że na forum (a głównie w tematach o 9/11) słowo "spisek" stało się dla mnie zamiennikiem dla "teorii spiskowej" (często to widać). Po prostu zamiast pisać "nie wierzę w teorię spiskową mówiącą o tym, że 9/11 to sprawka Busha" piszę zazwyczaj "nie wierzę w spisek" (w domyśle - "nie wierzę w teorię spiskową mówiącą o tym, że Bush..."). Dlatego nie masz tak naprawdę powodu, aby wmawiać nam, że nie wierzę w spiski (ogólnie) ponieważ w temacie o 9/11 wyśmiałem "spisek" (w znaczeniu "9/11 to robota Busha").
Przykład z innej beczki: nie zgadzam się także w temacie UFO, prawda? Choć nie wyśmiewam się z tematu UFO, przyjmijmy na potrzeby dyskusji, że tak jest. No i co to oznacza? Na pewno nie to, że wyśmiewam "niezidentyfikowane obiekty latające" bo takich jest pełno. Nie można zatem mówić, że nie wierzę w UFO, bo UFO jest rzeczą jak najbardziej normalną i również można ją uznać za "słownikową" (co wielokrotnie powtarzałem, że nie mam problemu z zaakceptowaniem UFO, nie zgadzam się tylko z intepretacją tego skrótu jako "pojazd kosmitów"). Problem w tym, że nie wierzę, że te "obiekty" to pojazdy kosmitów - ot i wszystko.
Wychodzi zatem na to, że mówienie "wyśmiewasz UFO" ma dwa znaczenia - "wyśmiewasz istnienie niezidentyfikowanych obiektów latających" oraz "wyśmiewasz teorię, że to pojazdy obcych". Tak jak pierwsza jest mi obca ("niezidentyfikowany obiekt latający" to przecież może być jakiś balon, ptak itp...) tak druga jak najbardziej zbieżna z moimi poglądami - bo nie wierzę w to, że te obiekty to pojazdy obcych.
To samo mamy w temacie o 9/11 - wierzę w to, że jakieś tam (inne) spiski istnieją, ale nie wierzę w to, że 9/11 to robota CIA i Busha. Ot i cała sprawa.
Teraz kolejna sprawa - JFK i Wietnam (bo to głównie o nie mi chodziło). Tak jak w temacie o 9/11 "spisek" zrównałem do "robota Busha", tak w tematach o JFK zwykliśmy tutaj (na forum) chyba uznawać, że "zabójstwa JFK dokonała CIA/rząd USA itp" - a co za tym idzie "spisek" w temacie JFK utożsamiłem z "robotą CIA/rządu USA". No i dlatego muszę stwierdzić, że nie wierzę w ten spisek, ponieważ nie wierzę w to, że zabójstwo JFK zlecił ktoś wysoko postawiony w rządzie USA itp.
To samo z Wietnamem - "Wietnam" został użyty jako "spisek USA mający na celu doprowadzić do wojny w Wietnamie". Tu zapewne chodzi o incydent z amerykańskim niszczycielem na wodach Zatoki Tonkińskiej. I dlatego, utożsamiając słowo "spisek" z "incydent z niszczycielem został spreparowany przez USA aby tylko mieć pretekst do wojny" muszę stwierdzić kategorycznie, że dla mnie jest to bzdura. Nie wierzę bowiem w tę teorię spiskową i jestem przekonany, że nie było tam żadnego rozkazu z góry, aby wywołać wojnę. Dlatego też "spisek" w tym przypadku to wg mnie wersja jak najbardziej nieprawdziwa.
I tak to właśnie wygląda. Zrobiłeś sensację i zapewne gratulujesz sobie "wypunktowania mnie" choć cały ten raban jest jedynie o to, że używane przeze mnie słowo "spisek" w znaczeniu "robota władz USA mająca na celu coś złego" (co jest chyba najczęstsze na tym forum z czym przychodzi mi dyskutować) uznałeś za słownikowe znaczenie. Owszem - to był mój błąd, bo zamiast ciągle pisać "teoria spiskowa mówiąca o tym, że 9/11 to robota władz USA" mówiłem z wygody "spisek". Dlatego nie mam Ci za złe, że tak to odebrałeś, bo mogłeś. Problem jednak w tym, że po pierwsze nie zrozumiałeś moich wyjaśnień (takich samych jak te obecne) lub udawałeś, że ich nie zrozumiałeś aby mieć pretekst do ataków na mnie, a po drugie że zrobiłeś z tego wielki krzyk no i zachowywałeś się jak zachowywałeś. Nie przytoczę tu całości PW (wszak
PW to "prywatna wiadomość") ale nazywanie mnie "cieniasem" tylko dlatego, że ten post piszę już od ok 50 minut (z przerwami) a nie napisałem go tuż po tym, jak założyłeś temat albo nie odpowiadałem na ten spam na Shoutboxie było naprawdę niskie. Ogólnie zresztą widać to, że ostatnio wziąłeś sobie mnie na celownik a ja, głupi, daję Ci się prowokować. Są osoby, które słusznie mówią mi, że nie warto i że to nie ma sensu tak się dawać prowokować - i mają świętą rację. Dlatego od dziś będę starał się z całych sił odpowiadać spokojnie i bez większych emocji na Twoje wyraźne zaczepki.
Co więcej mogę dodać? Na przykład to samo, co powiedziałem już wcześniej - że tak naprawdę 9/11 to był spisek, ale nie taki "spisek" o jaki chodziło mi w tematach o 9/11 - czyli nie "to robota Busha". To był (wedle definicji słownikowej co do której przecież nic nie mam) spisek ludzi z organizacji terrorystycznej Al-Kaida. Szykowali go w tajemnicy od dawna, zachowali tajemnicę do ostatniej chwili i prawie całkowicie dokonali tego, co zaplanowali. Czyli mówienie, że nie wierzę w spisek (a robota Al-Kaidy to czysty spisek wg mnie) to tak, jak mówienie, że uważam Egipcjan za prymitywnych dzikusów (co też kiedyś mi wmawiałeś). Tymczasem nie przystawało to do tego, co naprawdę mówiłem, ponieważ choć oczywiste jest, że starożytni Egipcjanie byli w porównaniu z nami prymitywni, tak zawsze mówiłem (i nie zmieniam zdania), że to właśnie oni zbudowali niezwykle precyzyjnie piramidy. Więc tak właśnie wówczas cała Twoja argumentacja upadła a wraz z nią zarzuty, że uważam Egipcjan za "prymitywnych dzikusów"- a to co mi zarzucałeś okazało się wyssane z palca albo źle zintepretowane.
Podobnie jest tutaj - po prostu przyjąłeś, że napisany przeze mnie "spisek" oznaczał słownikową definicję a nie, jak w mojej intencji skrót od "teoria spiskowa mówiąca o tym, że 9/11 to robota Busha". I to ma niby znaczyć, że w ogóle nie wierzę w spiski a mój rzekomy brak przyznania się do tego na SB miał być dowodem, że boję się to zrobić, ponieważ "mój świat się zawali". Tymczasem wersja wydarzeń, w którą wierzę, to jak najbardziej spisek, tyle że terrorystów z Al-Kaidy. Czyli wychodzi na to, że tak naprawdę zarzucasz mi że nie wierzę w spiski, ponieważ wierzę w wersję wydarzeń w której terroryści z Al-Kaidy planują spisek. Dokładnie to samo co z piramidami - "uważam, że Egipcjanie byli prymitywni, ponieważ twierdzę, że to oni zbudowali z taką precyzją piramidy". Toż to się za przeproszeniem kupy nie trzyma.
W jakie inne spiski wierzę? Na przykład we wszystkie inne akcje Al-Kaidy - zaatakowanie hotelu w Jemenie, ataki na ambasady USA w Kenii i Tanzanii oraz atak na USS Cole, ale także w spisek związany z zamordowaniem Cara Mikołaja II, spiski mające na celu mordowanie cesarzy rzymskich i Juliusza Cezara, spisek związany z aresztowaniem Templariuszy itp. Wiele ich jest - ale 9/11 w sensie "to robota Busha" na szczęście do nich nie należy.
Co będzie dalej? Zapewne kontynuacja Twoich oskarżeń i bezpodstawnych haseł (typu "kłamca", "manipulator" itp) a temat ten zamieni się w to samo co Twój poprzedni temat w Hydeparku - w "jaki to ten Aquila jest zły i w ogóle beznadziejny, więc nie należy go słuchać". Ciągle sugerujesz mi "zrobienie sobie wolnego od forum" a tymczasem to nie ja tak straszliwie emocjonalnie podchodzę zarówno do forum jak i do pewnych użytkowników. Mam swoje prywatne zdanie o Tobie i o Twoim sposobie argumentowania (co jest normalne - każdy ma jakieś zdanie na temat tych uzytkowników, których zna - i nie jest ono aż takie strasznie złe jak Ci się może wydaje) ale nie widzę potrzeby informowania całego forum o tym. Tam gdzie prezentujesz taką postawę w danym temacie - staram się to wykazać. Ale żeby zakładać nowe tematy?
Na PW prosiłem Muhada o zakopanie topora wojennego. Jak mu powiedziałem nie mam zamiaru ani potrzeby robić sobie wrogów no bo i po co? Co dostałem w zamian? Wiem, że to PW (więc złamię to, co przed chwilą napisałem) ale uważam, że to naprawdę bardzo ważne i najlepiej pokazuje z kim przyszło mi dyskutować:
Tobie się wydaje, że jak udasz głupiego to zamydlisz mi oczy. Problem w tym, że manipulujesz moimi słowami i w cwany sposób unikasz odpowiedzi na niezbyt proste pytania. Ile Ci płacą za robienie szumu i ogłupianie opinii publicznej?? Wiem, że takie metody się stosuje w użyciu o specjalne techniki manipulacji, bo mi samemu proponowano, ponieważ mój intelekt chcieli wykorzystać w tym właśnie celu. Jednak ja się nie zgodziłem, bo mam zasady. Doskonale wiem czym się zajmujesz.
To nie było na forum, to było napisane w prywatnej rozmowie, więc nie było pisane pod publikę, ale zapewne wyrażało osobiste przekonanie. Muhad "doskonale wie czym się zajmuję" i koniec. Nie mam zasad i sprzedałem się komuś, aby tylko mącić w sprawie 9/11 i innych "prawd". Domyślam się zatem, że Muhada już nie przekonam ani nie skłonię do zaprzestania ataków. Ale może to rzucić trochę światła na jego obecne i nasilające się zachowanie. Bo, mam nadzieję, każdy może się domyślić, że ani nikt mnie nie wynajął ani za nic nie dostaję pieniędzy. Tak samo zresztą jak setki osób na całym świecie, które nie zgadzają się z teoriami spiskowymi albo alternatywnymi i starają się z nimi dyskutować. Czym innym jest bronić teorii spiskowej, czym jednak innym jest "być pewnym, że przeciwnik jest opłacany przez kogoś aby tylko tłumić prawdę"... Nie chcę tutaj mówić wprost, ale wg mnie takie zachowanie i mówienie takich rzeczy na poważnie nie jest zbyt dobrym objawem... Dodatkowo bardzo wiele razy ostatnio Muhad przekonywał nas, że wie o mnie wszystko - łącznie z tym co czytam a czego nie oraz że "przejrzał mnie doskonale". Zbyt piękne w przypadku forum internetowego, aby było prawdziwe.
I co dalej? Być może będzie coś w stylu "haha, wiedziałem! to tylko potwierdza moją teorię!". Na pewno pojawią się tu nowe zarzuty pod moim adresem być może w ostrzejszej formie. Nie wiem, czy będę z nimi dyskutował tak samo jak nie mieszałem się do poprzedniego tematu Muhada w Hydeparku. Bowiem jestem przekonany, że nie ma to większego sensu a jedynie zamieni się w kolejną bezsensowną potyczkę która nic nie przyniesie. Nie wiem tylko czy mi się to uda, bo nie potrafię za bardzo być obojętnym na zaczepki i dlatego czasem daję się głupio sprowokować. Zresztą... skoro uwzięła się na mnie osoba, która "doskonale wie, czym się zajmuję" i że "jestem opłacany przez złowrogie siły", to czy istnieje jakakolwiek szansa, że sobie odpuści? Czas chyba najwyższy przywyknąć, że Muhad już zawsze będzie zachowywał się w stosunku do mnie tak, jak obecnie i tyle. Nie jest to przeszkadzające w życiu, więc nie ma o czym w sumie mówić, ale niech będzie swoistą "przepowiednią" na przyszłość i drogowskazem dla tych, co jeszcze z tematem nie są obeznani. I to chyba tyle co mam póki co do powiedzenia. Poprzedni temat Muhada spotkał się z dosyć dużym odzewem na forum, ciekawi mnie jak będzie z tym tematem, domyślam się tylko, że niezbyt ciekawie (przynajmniej ze strony Muhada) po komantarzach typu:
Co sądzisz o spiskach?? Sądzę, że brakuje Ci odwagi na dyskusję w tym wątku.
Prawda?
Z tego co wiem, Aquila od 30 min pisze odpowiedź w tym temacie, ale jakoś mu nie idzie.
Być może zrobiłem błąd, że dałem się i w to wciągnąć, ale cóż...