Skocz do zawartości


Zdjęcie

Hein Severloch


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
42 odpowiedzi w tym temacie

#1

antietam.
  • Postów: 320
  • Tematów: 114
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 34
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Hein Severloh
" Bestia z plaży Omaha "



Człowiek który zabił około 2000 amerykańskich żołnierzy.


"Tego dnia na plaży nie było chwały - tylko morze krwi, krzyki i umierający, dzielni młodzi ludzie"......



Powracał na tę pamiętna plażę wiele razy, jak mówił po to, aby odbyć prywatna modlitwę za zabitych po obu stronach.


Dołączona grafika

Plaza Omaha - dzień inwazji


6 czerwca 1944

O 5 nad ranem, niemiecki żołnierz obsługujący karabin maszynowy MG42 rozpoczął ostrzeliwanie młodych Amerykańskich żołnierzy desantujących się na plaży.
Dziewięć godzin i 12.000 nabojów później, wciąż prowadził nieprzerwany ogień.

Kiedy przywódcy światowi odwiedzali amerykański cmentarz wojskowy leżący ponad plaza Omaha, człowiek który zabił setki ze spoczywających na nim Amerykanów, znajduje się właśnie w Niemczech - Hein Severloh powtarza , ze jego myśli wciąż krążą wokół wydarzeń których był uczestnikiem ponad 60 lat temu.

I chociaż został zaproszony na kolejną rocznice obchodów D-Day, osobiście uważa że z uwagi na nadany mu przydomek, raczej nie będzie mile widzianym gościem.


Dołączona grafika


Ja zaczyna się ta historia?


6 czerwca 1944 roku rozpoczyna się inwazja Aliantów na Normandię.
Teren lądowań został podzielony na kilka stref , min. odcinek Omaha który przypadł Amerykanom.

O godzinie 5 rano, pierwsze barki desantowe dobijają do plaży z Widerstansnest 62 (gniazdo karabinu maszynowego 62) padają pierwsze strzały i trwają nieprzerwanie przez 9 godzin, by następnie umilknąć jako ostatnie. Jego pozycja - ok. 25 metrów ponad plaza dawała mu perfekcyjne pole obstrzału.

Hein Severloh przygniatając Amerykanów do ziemi huraganowym ogniem, zamienił tę strefę w najkrwawsze miejsce lądowania spośród wszystkich plaż Normandii, mieszając ich krew z piaskiem oraz zamieniając kolor morza na czerwony.

Jego karabin maszynowy zrobił się tak gorący, że zapaliła się trawa wokół lufy, lecz on wciąż strzelał, masakrując kolejnych żołnierzy opuszczających barki desantowe.


- Pamiętam pierwszego którego zabiłem - mówi ponad osiemdziesięcioletni dziś Severloh - mężczyzna wyłonił się z wody i rozglądał się za jakimś miejscem do ukrycia.
- Strzeliłem mu w głowę. Widziałem jak jego hełm wirując wpadł do morza. Następnie mężczyzna upadł - wiedziałem ze był martwy.
- Co powinienem zrobić? Oni lub ja - tak wtedy myślałem.

Dołączona grafika


Rommel - " Wrogowie muszą być powstrzymani na plażach.. Jeżeli nie... Wojna jest skończona...


- Było nas 30 - wspomina dalej Severloh - Każdy z nas myślał tylko o jednym - czy wyjdziemy z tego żywi?.

- Nie chciałem brać udziału w tej wojnie, nie chciałem być we Francji. Nie chciałem strzelać do młodych ludzi w moim wieku. Ale byliśmy tam, uczestnicząc w przegranej wojnie, wykonując rozkazy porucznika - "Otworzyć ogień jak tylko Amerykanie znajda się w wodzie po kolona.

- Nie czułem paniki ani nienawiści. Robiłem co musiałem, wiedziałem ze jeśli damy im szanse, oni zrobią to samo z nami.

- Pierwsze ciała leżały ok 500 metrów od mojego stanowiska. Kolejne ok 400 m, następne ok 150. Krew była wszędzie, słyszałem krzyki, jęki umierających. Przypływ wyrzucał kolejne ciała na plaże.


Dołączona grafika

Gniazdo karabinu maszynowego 62


- Chwilami następowały przerwy - kiedy dopływały kolejne barki - moglem wtedy ochłodzić karabin.

- Wczesnym popołudniem zorientowałem się, ze jestem jedyna osoba która wciąż strzela. Zobaczyłem amerykańskie czołgi manewrujące na plaży i wiedziałem już że ich nie powstrzymam.

Dołączona grafika


Gefreiter Heinrich Severloh, Listopad 1943, zanim dołączył do A.R. 352 w St. Lo, Normandia.
(Copyright H. Severloh)


Dołączona grafika

Hein Severloh obecnie


Hein Severloh został wzięty do niewoli, i następnie przewieziony do USA i zwolniony kilka lat później. O tym ze to on był "Bestia z Omaha Beach przyznał się po 50 latach.
  • 4



#2

Witchfinder General.
  • Postów: 425
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nawet po tych 50 latach powinni go skazać jako zbrodniarza wojennego i osadzić w więzieniu...
  • -11



#3

VanPilar.
  • Postów: 114
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Czy ten facet jest bardziej winny niż np. jego kolega który mu dostarczał amunicję w tym czasie?
  • 0

#4

rgppanc.
  • Postów: 498
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Nawet po tych 50 latach powinni go skazać jako zbrodniarza wojennego i osadzić w więzieniu...

A dlaczego? Czy robił coś innego, niż wszyscy inni żołnierze w czasie wojny? Jeśli nie on by zabijał, to on by został zabity. Ja go nie winię.
  • 5



#5

Vilgefortz.
  • Postów: 92
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ten człowiek przecież nie jest winny. Nie miał wyboru - wojna to wojna i gdy jest się w armii to jedynym wyjściem które może zapewnić przeżycie jest wykonywanie rozkazów.Jak wiadomo, dezercja mile widziana nie jest, a gdyby podczas ataku na plażę przestał strzelać zapewne szybko skończyłby tak jak Ci których zabijał...

To jest właśnie okrucieństwo wojny. Młodzi ludzie którzy muszą zabijać innych aby przeżyć, mimo tego że nie chcą krzywdzić ludzi. Nikt tak naprawdę nie wie czym jest wojna póki nie zobaczy jej na własne oczy. Dopiero później okazuje się że trupy śmierdzą, mają pusty wzrok i wyglądają jak człowiek który wpadł do maszynki do mielenia mięsa.
Trzeba mieć naprawdę zwichrowaną psychikę aby zabijać ludzi bez żadnych wyrzutów sumienia, a ta osoba która była na stanowisku MG 42 nie miała innego wyboru, ponieważ "Bestia" też chciała żyć...
  • 1

#6

Opiart.
  • Postów: 202
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Przecież on jest nie winny! Gdyby żołnierze byli winieni za zabijanie ludzi na wojnie, to nie było by armii! Śmieszni są ludzie, którzy mówią żeby go skazać.
  • -1

#7

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie miałby tego szczęścia, gdyby nie niedociągnięcia ze strony aliantów. O ile dobrze pamiętam, to ostrzał artylerii okrętowej jak i bombardowanie lotnicze było dość niecelne, bo i jedni i drudzy za wszelka cenę nie chcieli przypadkiem zbombardować swoich. A przecież podczas II wojny było popularne powiedzenie, że "gdy bombarduje RAF (Royal Air Force - Anglicy), to kryją się Niemcy, Gdy bombarduje Luftwaffe - kryją się alianci, zaś gdy bombarduje USAF (United States Air Force) to kryją się i jedni i drudzy". Niemcy niestety nie byli w stanie zatrzymać inwazji. Choć na umocnienia wydali wiele pieniędzy i poświęcili dużo czasu, to i tak cała linia "potężnych fortec i bunkrów" byłą mitem... Dodajmy do tego gigantyczną przewagę materiałową aliantów no i Hitlera, który upierał się, że to tylko pozoracja a prawdziwa inwazja będzie miała miejsce w rejonie Calais... Choć z drugiej strony nawet te wstrzymywane dywizje (czy też może dywizja - nie pamiętam już) pancerne niewiele by zdziałały - przeważnie musiały się kryć po lasach i podróżować nocą, bo Luftwaffe już praktycznie nie istniała a gdy nadlatywały amerykańskie samoloty to całe kolumny pojazdów pancernych przestawały po prostu istnieć...

Choć z całą pewnością nie chciałbym być wówczas jednym z uczestników tych wydarzeń, to jednak bardzo chciałbym móc w jakiś sposób zobaczyć to na własne oczy (wiem, brzmi bezsensownie, ale gdyby tak udało się... chociażby wysłać sondy w przeszłość aby wszystko gdzieś z ukrycia nagrały... :) ). Potężna flota która zapełniła cały kanał i zwyczajnie porażała samym swoim ogromem i setki samolotów uwijających się na niebie... Może to dziwnie zabrzmi, ale zazdroszczę uczestnikom tamtych wydarzeń widoków, które miały miejsce tuż przed inwazją (bo tych, które miały miejsce już w jej trakcie to nie bardzo).

Ciekawe jest teżto, co wypisywała niemiecka prasa z tego okresu. Najpierw pisała "Nareszcie sie zaczęło! Koniec nerwowego wyczekiwania, teraz zmieciemy Amerykanów do morza!". Przez kilka pierwszych dni po inwazji: "Nasze potężne czołgi zbliżają się do przyczółka nieprzyjaciela. Wojna na zachodzie jest praktycznie wygrana!". Gdy już alianci wgryzali się coraz głębiej w Normandię - "wojna będzie długa i trudna, ale krocząc za Fuhrerem - zwyciężymy!".

A gdy już padł w końcu i Paryż - "nikt z nas nigdy nie ukrywał, że Paryż i tak nie miał żadnego strategicznego znaczenia" ;)

Szkoda tylko, że inwazja nie rozpoczęła się wcześniej. Ehh... gdyby tak nie było tych porozumień i Amerykanie dotarli aż do wschodniej granicy przedwojennej Polski...
  • 1



#8

rgppanc.
  • Postów: 498
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Skoro Aquila zaczął rozprawiać o historii tej bitwy, to dodam, że wszystko mogło potoczyć się inaczej, gdyby alianci - jak przewidywali Niemcy - zaatakowali w czasie przypływu. Odpływ odsłonił te stalowe umocnienia, tak rozsławione przez jedną z pierwszych scen "Szeregowca Ryana". Amerykanie wykorzystywali je jako schronienia przed ogniem wroga, podczas gdy z założenia ich zadanie było zupełnie inne. Nie miały, jak się zwykło sądzić, powstrzymać desantu czołgów na plażę. Niewidoczna w czasie przypływu, znajdująca się tuż poniżej linii wody stal miała zatrzymać zbliżające się do plaży barki desantowe, które niechybnie roztrzaskały by się o nie, tworząc wielki zator i kotłowaninę przerażonych ludzi, stanowiących łatwy cel dla karabinów maszynowych. Warto też dodać, że na szczytach niektórych z tych umocnień umieszczone były miny przeciwpancerne. Można sobie wyobrazić, co stałoby się z kadłubem barki i żołnierzami na pokładzie po kontakcie z takim materiałem wybuchowym...
  • 0



#9 Gość_‾–_

Gość_‾–_.
  • Tematów: 0

Napisano


Nawet po tych 50 latach powinni go skazać jako zbrodniarza wojennego i osadzić w więzieniu...

A dlaczego? Czy robił coś innego, niż wszyscy inni żołnierze w czasie wojny? Jeśli nie on by zabijał, to on by został zabity. Ja go nie winię.

Nie zostałby zabity w tamtej sytuacji, a na pewno już nie przez innego Niemca czy Aliantów. Więc przez kogo miał być zabity? Facet był tam jednym z nielicznych którzy walili z działka do samego końca... więc mógł najnormalniej tego nie robić. Mógł nie strzelać, a później się poddać. Przecież sam widzisz, że faceta nie zabili (alianci z reguły nie zabijali Niemców, którzy się poddawali). Natomiast strzelał dlatego, bo nie wiedział o tym fakcie i rozumował na zasadzie albo oni albo ja. Zwykła "wola przetrwania".

Karanie tego pana jest głupim pomysłem, chce tylko stwierdzić, że to co uczynił wcale nie było konieczne i że miał wybór.

Użytkownik ‾–_ edytował ten post 09.10.2009 - 04:12

  • 1

#10

Wojak.
  • Postów: 183
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

"Wojny wypowiadają starcy, ale to młodzi na nich giną"
To jest obowiązek każdego żołnierza, zabijać innych.Gdy idzie się do wojska każdy zdaje sobie z tego sprawę że w razie czego będzie musiał kogoś zabić.U mnie w rodzinie każdy był żołnierzem wkrótce ja nim będę.Mój ojciec był snajperem a teraz jest nim kuzyn w Afganistanie, i według mnie tak naprawdę to snajper powinien mieć najmocniejszą psychikę ponieważ od doskonale widzi każdą swoją ofiarę.
  • 0

#11

rgppanc.
  • Postów: 498
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Panie ‾–_, jesteś pewny tego, co mówisz? Chodzi mi tylko o jedną sprawę - czy na jego miejscu postąpiłbyś tak, jak on, czy poddałbyś się i czekał na łaskę wroga? Gdybyśmy mieli odwrotną sytuację, czyli byłby on Amerykaninem strzelającym do Nazistów, podejrzewam, że dziś nazywany byłby raczej "Bohaterem z plaży Omaha". Jak dla mnie pan Severloh zachował się jak wzorowy żołnierz.
  • 2



#12

ncpnc.
  • Postów: 32
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja nie piętnuję tego człowieka... ja mu szczerze współczuję. Przez te wszystkie lata wspomnienia tych wydarzeń i rozterki moralne muszą być dla niego niewyobrażalne. Świadomość odebrania życia 2000 niewinnym ludziom (w imię czego?) jest najgorszą karą jaką mógłby ponieść. Nie wiem czy ja dałbym radę żyć z takim piętnem, czy nie zastanawiałbym się, czy moje jedno życie było warte więcej niż te 2000 innych?. Czy postąpiłem słusznie? Czy tłumaczą mnie rozkazy, strach, instynkt samozachowawczy? A był tylko żołnierzem, pionkiem, nic nie wartym dla tych, którzy wojnę rozpoczęli i oni właśnie powinni być jedynymi za wojny potępianymi - Ci którzy z nich czerpią korzyści i je napędzają.
  • 0

#13

Wojak.
  • Postów: 183
  • Tematów: 21
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ci co go krytykują niech siebie postawią w takiej sytuacji.Naciera na was armia aliantów którzy mają rozkaz was zabić co byście wtedy robili myśleli o moralności czy o tym by przeżyć ?
  • 0

#14 Gość_‾–_

Gość_‾–_.
  • Tematów: 0

Napisano

Panie ‾–_, jesteś pewny tego, co mówisz? Chodzi mi tylko o jedną sprawę - czy na jego miejscu postąpiłbyś tak, jak on, czy poddałbyś się i czekał na łaskę wroga?

Zapewniam z całą stanowczością, że ja nie znalazłbym się na jego miejscu. Ale gdybym był nim, to nie zabijałbym wiedząc, że i tak nie wygram. Z kolei Niemcy dobrze wiedzieli, że nie uda im się odeprzeć ataku więc rozchodziło się o jak największe straty po stronie wroga, a nie wygraną.

Gdybyśmy mieli odwrotną sytuację, czyli byłby on Amerykaninem strzelającym do Nazistów, podejrzewam, że dziś nazywany byłby raczej "Bohaterem z plaży Omaha". Jak dla mnie pan Severloh zachował się jak wzorowy żołnierz.

Natomiast nie zachował się jak wzorowy człowiek, a co za tym idzie całkiem niepotrzebna ta otoczka dumy dla żołnierzy którzy zabijają, bo to ich praca. Tak jakby nazywać gwałciciela wzorowym gwałcicielem tylko dlatego bo gwałci. Dla mnie się jednak liczy bardziej człowieczeństwo niż praca którą się wykonuje, czy też zamiłowanie do gwałcenia.

I pamiętajcie, nie myślcie, myślenie zagraża bezpieczeństwu narodowemu jakim niewątpliwie jest silna, zdrowa i posłuszna armia.
Jak jest rozkaz, to trzeba go wykonać! :>
  • 0

#15

Rainbow Lizard.
  • Postów: 484
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

W oczy "lekko" razy jedna rzecz - przesada. W trakcie lądowania na plaży Omaha zaginęło, zostało rannych bądź zginęło około 3000 Amerykanów, zabitych zostało prawdopodobnie około 2000. Jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że plaża ostrzeliwana była przez artylerię, inne karabiny maszynowe, a Amerykanie czasem ginęli od własnych ładunków wybuchowych, to liczba zabitych przez Severloha powinna być nieco mniejsza.

Jak widać, Heinrich dosyć aktywnie wspierał depopulację Ziemi. Kill count, nawet po zaniżeniu do nieco mniej przesadzonych wartości, robi wrażenie. Ciekawe czy trafił za to do jakiejś księgi Guinessa?

Co się tyczy wszelkich zarzutów pod jego adresem, czyli że jest "be" etc. - cóż, on zabijał, zabijali inni żołnierze w Wehrmachcie, zabijali żołdacy walczący po stronie Aliantów i tak dalej, więc pod tym względem niczym nie różni się od takiego walczącego po stronie Amerykanów John'a czy Toma. Jeśli ktoś chce go skazać za "zbrodnie", to powinien od razu skazać także wszystkich pozostałych żołnierzy. Jakby się tak zastanowić - miałoby to sens, bo skoro żołnierz nie ma oporów przed zabijaniem innych ludzi, to można go uznać za niebezpiecznego dla otoczenia.

A teraz czas na polemikę...

(...)
Zapewniam z całą stanowczością, że ja nie znalazłbym się na jego miejscu. Ale gdybym był nim, to nie zabijałbym wiedząc, że i tak nie wygram. Z kolei Niemcy dobrze wiedzieli, że nie uda im się odeprzeć ataku więc rozchodziło się o jak największe straty po stronie wroga, a nie wygraną.

Gdybyś nim był, a nie zabijałbyś, to prawdopodobnie stanąłbyś przed sądem wojskowym (albo dostałbyś kulkę na miejscu). Ewentualnie do końca życia dręczyłoby cię sumienie, że nie wykorzystałeś takiej wspaniałej okazji do rozwalenia kilku ludzi albo "przeze mnie może przegraliśmy wojnę...".

Gdybym ja był na jego miejscu na pewno postąpiłbym inaczej - na przykład liczyłbym ilu ludzi skosiłem. ^.,,.^ Może zacząłbym też strzelać do żołnierzy w moim własnym bunkrze, ot, żeby zminimalizować straty wśród Aliantów.

Gdybyśmy mieli odwrotną sytuację, czyli byłby on Amerykaninem strzelającym do Nazistów, podejrzewam, że dziś nazywany byłby raczej "Bohaterem z plaży Omaha". Jak dla mnie pan Severloh zachował się jak wzorowy żołnierz.

Natomiast nie zachował się jak wzorowy człowiek, a co za tym idzie całkiem niepotrzebna ta otoczka dumy dla żołnierzy którzy zabijają, bo to ich praca. Tak jakby nazywać gwałciciela wzorowym gwałcicielem tylko dlatego bo gwałci. Dla mnie się jednak liczy bardziej człowieczeństwo niż praca którą się wykonuje, czy też zamiłowanie do gwałcenia.

Racja, chociaż moim zdaniem prawda jest nieco inna - on zachował się jak wzorcowy człowiek. W końcu wojny towarzyszyły homo sapiens sapiens od tysięcy lat, więc nie ma nic bardziej ludzkiego niż urocza rzeź, w której udział biorą tysiące żołnierzy.

I pamiętajcie, nie myślcie, myślenie zagraża bezpieczeństwu narodowemu jakim niewątpliwie jest silna, zdrowa i posłuszna armia.
Jak jest rozkaz, to trzeba go wykonać! :>

Szkoda, że samodzielnie myśleć potrafi co dziesiąty człowiek...

"Wojny wypowiadają starcy, ale to młodzi na nich giną"
To jest obowiązek każdego żołnierza, zabijać innych.Gdy idzie się do wojska każdy zdaje sobie z tego sprawę że w razie czego będzie musiał kogoś zabić.U mnie w rodzinie każdy był żołnierzem wkrótce ja nim będę.

Ach, jak miło poznać! Kolejna... Jednostka, która pod pretekstami "bóg (taaak, bo miłosierny bożek uwielbia patrzeć, jak ludzi się nawzajem wybijają), honor (wymyślone przez ludzi zasady moralne), ojczyzna (kawałek ziemi, który różni się od innego kawałka ziemi tym, że jest >nasz<, a nie >wasz<)" będzie radośnie masakrować innych ludzi! Czyż to nie piękne, zabijać innych tylko dlatego, że upatrzyli sobie jako ulubiony inny sztandar albo mieli "pecha" urodzić się nie po tej stronie granicy? Naprawdę, oby więcej takich jednostek jak ty - w końcu czym byłby gatunek ludzki bez tych regularnie odprawianych sieczek?

Swoją drogą to, że "obowiązkiem żołnierza jest zabijać innych" niczego nie usprawiedliwia. Bo jednak nie ma on problemów z zabijaniem "bliźnich" - najlepszy dowód na to, że wystarczy dać człowiekowi byle pretekst, a od razu zamieni się w maszynę do zabijania. Słodkie.

Wiesz może, czy w wojsku uczą aby po kropce stawiać spację? Jeśli tak - czeka cię sporo pracy.

Mój ojciec był snajperem a teraz jest nim kuzyn w Afganistanie, i według mnie tak naprawdę to snajper powinien mieć najmocniejszą psychikę ponieważ od doskonale widzi każdą swoją ofiarę.

A tam, zaraz mocną psychikę, przecież on ma "bóg, honor, ojczyzna".

Cóż, jeśli chodzi o poziom... "Artykułu" w pierwszym poście, to jest raczej ubogo. Dużo fotek (obraaazki!), mało treści, do tego parę błędów (wypominam, bo wychodzę z założenia, że skoro antietam nie podał źródła, to jest autorem tekstu).

Przede wszystkim - Niemiec, o którym mowa, nie nazywał się "Hein Severloch", tylko Heinrich (skrót tu raczej nie pasuje) Severloh (dowód).

Druga sprawa - dlaczego fotka na samym dole tekstu jest podpisana "Hein Severloh obecnie"? (swoją drogą, tutaj już nazwisko zostało napisane poprawnie). Heinrich nie żyje od ponad trzech lat, więc fotka z napisem "obecnie" przedstawiałaby raczej mocno nadgniłe ciało albo same kości, a nie samca homo sapiens sapiens spacerującego sobie po cmentarzu.

Użytkownik Tekeeus edytował ten post 09.10.2009 - 20:19

  • -1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych