Skocz do zawartości


Zdjęcie

Akcja dla zycia, bronisz nienarodzonych?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
359 odpowiedzi w tym temacie

#346

Quidam.
  • Postów: 515
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nim szanowna dama tupnie jeszcze nóżką na koniec swego monologu, pozwolisz, że coś Ci powiem:

Nazwałaś matkę mojego znajomego głupią (dokonała aborcji, nie byłaby w stanie utrzymać siebie i dziecka, bo w tamtym czasie wyrzuconą ją z domu, właśnie za ciążę), starasz się ograniczyć JEJ prawa do decyzji. Nie trafiają do Ciebie żadne argumenty i najwyraźniej nie próbujesz ich nawet zrozumieć.
Jako że z chamem się nie dogadam, dałem Ci "chamskiego" (liczę, że wyjaśnisz mi co jest chamskiego w takim poglądowym objaśnieniu sprawy) prztyczka w nos.
  • 0

#347

Lia.
  • Postów: 412
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Quidam, może i nie jest to moja sprawa, ale skoro widzę, że powtarza się w przypadku drugiej osoby, chyba mam prawo coś powiedzieć.

Daj sobie na wstrzymanie, nie rób wiochy. Dostałeś jednego minusa, i co? No proszę, taka tragedia? Każdy ma prawo przyznać osobie reputację, jeśli ma taką chęć i podstawę. Nie jest to typowy minus za minus. Ja też dostałam jednego i nieważne czy się z nim zgadzam czy nie - mam na to wylane. Ale sam wyżej napisałeś - jest to dla Ciebie forma taniej rozrywki. Ja z tego forum czerpię inne korzyści. Chyba za bardzo się przejmujesz.

Nie musiałeś atakować livin. Na dobrą sprawę nie musiałeś nic pisać, ani prowokować. Wypowiedziała swoje zdanie i nic Ci do tego. :] Możesz polemizować, ale w sposób kulturalny. W jej wypowiedzi nie widzę żadnej ingerencji na siłę w sprawy innych. I jak zwykle - wszystko odnoszę do tych paru ostatnich postów, bo żadnego cytowania nie było.
  • 0

#348

Quidam.
  • Postów: 515
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

I cytowania nie będzie, jestem na to zbyt leniwy. Jestem też złośliwy i chce odebrać jej radość płynącą z wystawienia mi minusa. ^^ Było zgłosić do teamu, z wyrokiem moda bym sie zgodził od ręki, ona sama przyznała, że wolała sobie folgować na reputacji.
Jeśli ktoś nazwie twoją matkę i matkę twojego znajomego "głupimi" (moja myślała poważnie nad aborcją, kolegi dokonała aborcji), bo ośmieliły sie decydować o własnym ciele... to to jest pchanie nosa w nie swoje sprawy, do tego dość intymne. Czemu mam sobie darować? Bo politycznie poprawnym jest zostawić taką osobę w spokoju? Niech jedzie po kim chce, a za zwrócenie uwagi będzie sama sędziom i katem?
No bez przesady, przecież to ja tu mam być tym gorszym (patrz tekst w profilu).

Edit:
Już łatwiej tego nie wyjaśnię: Napisałem to, żeby koleżanka załapała, ze nie ma prawa zmuszać innych do przyjmowania jej poglądów jak swoich.

A żeby OT nie było kompletnego:
Co z matka kolegi? Czy i ona jest morderczynią? Bo tylko przez aborcję mogła odzyskać dach nad głową i swoje rzeczy?
  • 0

#349

Pierce.
  • Postów: 153
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ja też dostałam jednego i nieważne czy się z nim zgadzam czy nie - mam na to wylane.

Może niech się winny wypowie :roll: . Pierwszy raz ktoś przyjął ujemną notę prawie z pokorą. Chyba wolisz uczciwego "-" niż nabijanie reputacji tylko ze względu na płeć. W mojej opinii taki rozwój sytuacji byłby upokarzający.


Gdyby wyrwać fragment z kontekstu, Quidam okazałby się bestialskim chamem. Natomiast całość paradoksalnie zawiera pewną prawdę: wolność każdego z nas kończy się dokładnie tam, gdzie bierze początek swoboda innych. Żaden klecha nie będzie narzucać norm, gdyż nie ma do tego najmniejszego prawa. Dlatego zamiast chronić nieświadomych na pokaz, polecam zatroszczyć się o życie potrzebujących którzy z całą pewnością cierpią i wymagają waszej pomocy. Chcesz pomóc dzieciom? Pójdź do najbliższej rodziny wielodzietniej spraw by ich życie było lżejsze- czy to tak trudno, a może osobiste zaangażowanie to za wiele, wszak łatwiej prawić przed monitorem niż przemienić szlachetne słowa w czyny.
  • 0

#350

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Pierce nie interesuje mnie co myślisz na temat tego sporu, więc łaskawie do mnie nie pij w żaden sposób. Wracając do tematu to uważasz, że należy wybić wszystkich biedych którzy mają złe życie? Otóż jest pewna różnica pomiędzy aborcją a np biedą. Bieda nie zawsze jest spowodowana naszym wyborem, a aborcja owszem tak. To, że ktoś podejdzie do seksu na lajcie i wpada stawia go na tej samej pozycji co biednego dzieciak ze slumsów, tak? Najlepiej pozbyć się problemu, niż go rozwiązać bądź wziąć za to co robisz odpowiedzialność.
  • 0



#351

Quidam.
  • Postów: 515
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

A na moje pytanie nie odpowiedziałaś... Brak argumentów?

Edit:
Już łatwiej tego nie wyjaśnię: Napisałem to, żeby koleżanka załapała, ze nie ma prawa zmuszać innych do przyjmowania jej poglądów jak swoich.
  • 0

#352

liwia.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Żaden klecha nie będzie narzucać norm, gdyż nie ma do tego najmniejszego prawa.

Pierce, jak większość reprezentantów pewnej opcji światopoglądowej na forum popełniasz błędne założenie, że pogląd przeciwny Twojemu wynika z klechizmu i religijności. Istnieje wiele osób na wskroś antyklerykalnych i ateistycznych całkowicie przeciwnych aborcji, więc proszę, nie ułatwiajcie sobie sprowadzając dyskusję do konfrontacji katolickiego ciemnogrodu z niereligijnym postępem. To nie jest kwestia fanaberii obrządkowej, a gradacji wartości moralnych.

Wy tu gadu-gadu, a świat i ludzie mają was gdzieś. Zawsze będzie możliwość pozbycia się ciąży i zawsze ktoś tam będzie po tych dzieciach płakał, nie lepiej sobie odpuścić? Bierzcie przykład ze mnie, zaczynam się przejmować tylko w czasie dyskusji, to taka forma taniej rozrywki.

Pewnie, że zawsze będzie możliwość. No ale to chyba nie wyklucza dyskusji. A przykładu z Ciebie brać nie zamierzam, bo po pierwsze przekraczasz granicę między kulturalną rozmową a tą drugą w stronę tej drugiej, a po drugie jesteś zbyt leniwy, by cytować i na tyle zarozumiały by stawiać siebie za przykład.

A w temacie - po części zgodzę się z livin, że jest to kwestia odpowiedzialności. No nie oszukujmy się, ale w dzisiejszych czasach nawet dzieci w podstawówce wiedzą, że z seksu są ciąże i od tego mamy rozbudowane mózgi, żeby myśleć, a nie kopulować bez opamiętania, a potem skrobać, skrobać, skrobać. Poza tym mnogość środków antykoncepcyjnych dla kobiet jest teraz tak ogromna, że problem w ogóle nie powinien istnieć. Pewnie, że każda metoda niesie za sobą ryzyko wpadki, no ale sorry – wszyscy mamy tego świadomość, świadomie podejmujemy to ryzyko i za to każdy powinien brać odpowiedzialność. Jeżeli myśl o ciąży i dziecku budzi w kimś taką panikę i jest takim końcem świata, że gotów jest wyssać z siebie i zutylizować embrion własnej produkcji, to nie powinien w ogóle brać się za seks.

Quidam, zastanowiłam się chwilę nad Twoim pytaniem i doszłam do wniosku, że właściwie podejmowanie ryzyka zajścia w ciążę (czyli uprawianie seksu) w sytuacji, gdy nie jest się wystarczająco niezależnym i zaradnym życiowo nie można chyba nazwać inaczej, jak tylko brakiem odpowiedzialności i głupotą.

Nie chcę nikogo oceniać, bo to czy ktoś się wyskrobie czy nie, jest kwestią jego sumienia. Występowałam kiedyś po stronie zwolenników swobodnego dostępu do aborcji. Natomiast w momencie, gdy sama byłam przekonana, że zaliczyłam wpadkę i zmajstrowałam sobie fasolkę, myśl o aborcji w ogóle nie przeszła mi przez głowę. Zwłaszcza, gdy pomyślałam, że po tych kilku tygodniach fasolka ma już oczka, rączki i nóżki. Wydaje mi się, że dążność do zachowania ciąży jest naturalnym odruchem kobiety i osobiście nie jestem w stanie wyobrazić sobie innej sytuacji i zrozumieć kobiet, które dobrowolnie usuwają ciąże. Zwłaszcza tych, które potem w talk showach opowiadają, że miały już sześć, osiem, dziesięć aborcji - zawsze mam wtedy ochotę wysłać takiej babie zgrzewkę kondomów i krążek domaciczny gratis. Po prostu nie jestem w stanie tego pojąć i mam nadzieję, że życie nie zweryfikuje tego i nie poszerzy granic mojego pojmowania w tym zakresie.

Napisałem to, żeby koleżanka załapała, ze nie ma prawa zmuszać innych do przyjmowania jej poglądów jak swoich.

Wiesz, Ty też nie masz do tego prawa.
  • 0

#353

Pierce.
  • Postów: 153
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Dlatego zamiast chronić nieświadomych na pokaz, polecam zatroszczyć się o życie potrzebujących którzy z całą pewnością cierpią i wymagają waszej pomocy. Chcesz pomóc dzieciom? Pójdź do najbliższej rodziny wielodzietniej spraw by ich życie było lżejsze- czy to tak trudno, a może osobiste zaangażowanie to za wiele, wszak łatwiej prawić przed monitorem niż przemienić szlachetne słowa w czyny.

Wracając do tematu to uważasz, że należy wybić wszystkich biedych którzy mają złe życie? Otóż jest pewna różnica pomiędzy aborcją a np biedą. Bieda nie zawsze jest spowodowana naszym wyborem, a aborcja owszem tak. To, że ktoś podejdzie do seksu na lajcie i wpada stawia go na tej samej pozycji co biednego dzieciak ze slumsów, tak? Najlepiej pozbyć się problemu, niż go rozwiązać bądź wziąć za to co robisz odpowiedzialność.

Livin to Twoja kolejna nadinterpretacja lub też nieświadomie mogłem Cię zmylić. Nie miałem na myśli tego, że z zakazu aborcji liczba rodzin wielodzietnych by wzrosła, chciałem natomist podrzucić pomysł w jaki sposób zwolennicy obrony życia, Ci szlachetni ludzie mogą przeobrazić swoje słowa w cegiełkę pomocy.

Żaden klecha nie będzie narzucać norm, gdyż nie ma do tego najmniejszego prawa.

Pierce, jak większość reprezentantów pewnej opcji światopoglądowej na forum popełniasz błędne założenie, że pogląd przeciwny Twojemu wynika z klechizmu i religijności. Istnieje wiele osób na wskroś antyklerykalnych i ateistycznych całkowicie przeciwnych aborcji, więc proszę, nie ułatwiajcie sobie sprowadzając dyskusję do konfrontacji katolickiego ciemnogrodu z niereligijnym postępem. To nie jest kwestia fanaberii obrządkowej, a gradacji wartości moralnych.


Myślę oraz wypowiadam się w oryginalny sposób, najwyrażniej stąd te drobne nieporozumienia :roll: . Sformułowanie "Żaden klecha nie będzie narzucać norm, gdyż nie ma do tego najmniejszego prawa" w tym przypadku jest bardzo dosłowne. Katolicyzm jest w naszym kraju organem władzy, to śmieszne a zarazem prawdziwe - kto zyska poparcie duchownych, ten ma władzę. Chrześcijańskie poglądy nie są zwyczajnie przekazywane w kręgach swoich wyznawców, jest znacznie gorzej są wdrażane a następnie egzekwowane przez prawo.

I żeby było zabawniej, wcale nie jestem zwolennikiem aborcji :> . Nie mógłbym pozwolić by część mnie doznała obumarcia - dzieci są częścią nas samych. Potrafię natomiast zaakceptować odmienne pojmowanie tej sprawy, nie mam prawa decydować za innych, nikt nie ma...
  • 0

#354

Quidam.
  • Postów: 515
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Małe cytowanko:

Właśnie wyszłam z tego tematu, w którym rzecz miała miejsce. Moja uwaga: jeśli powołujesz się w dyskusji na konkretny przykład, to licz się z tym, że inni dyskutanci odniosą się do tego i go ocenią. Jeżeli Cię to boli, to nie mieszaj w dyskusje matek swoich kolegów. Odzywka o pochwie była chamska, jak zresztą ogólnie pouczający i lekceważący ton Twój w tamtej dyskusji. Minus od livin jest moim skromnym zdaniem całkowicie uzasadniony.


I moja odpowiedź.

liwia, ton był pouczający, bo... ją pouczałem? ^^ Jak widze jesteś anty... sam nie wiem jak to nazwać, nie lubisz ludzi, którzy uważają, ze mają rację. ^^
Chamskim byłoby napisanie jej by wsadziła nos we własną pochwę, chamskim byłoby odesłanie jej do pewnej instytucji leczącej głowy i nie mam tu na myśli urazówki. Ja nic takiego nie napisałem, ba! Nawet jak nie pomyślałem! napisałem jej "Nie pchaj nosa w nieswoje sprawy", tyle, że bardziej obrazowo w kontekście tematu. Tak bardzo to boli?
Jeżeli nazwę twoją matkę głupią, bo Cie urodziła zamiast poddać się aborcji, jakie będą tego skutki? Jestem pewien, że zgodzisz się na takie wypowiadanie się o przykładzie i wcale Cie to nie ruszy. Prawda? ^^
Patrz na sprawę z dwóch stron, przynajmniej jeśli dochodzisz jako "trzecia" do jakiejś dyskusji. Każde zdanie można odwrócić w druga stronę i dopiero wtedy wychodzi, kto kogo i jak obraził. (Tak, pouczam Cię.)

PS Nic z tego co tu napisałem nie miało Cie obrazić. (Tak dla formalności, bo widze, ze tu trzeba jasno mówić co i jak). M.


Treść odpowiedzi nawiązuje do wątku, prosze się do niej ustosunkować. ^^

Dodatkowe pytania:
Czy gdyby wasze matki dokonały wcześniej aborcji, nadal bylibyście przeciw?
Czy gdybyście to wy wpadli, nadal bylibyście przeciw?
Skąd chęć obrony człowieka, którego potem być może zechcecie zabić? Wszak dzieci niekochane wpadają w patologiczne kółko z którego zazwyczaj nie wychodzą.
  • 0

#355

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

hej Pierce ja również odstaje od jakiejkolwiek formy ,,klechizmu", absolutnie nie chodzi mi o żadną religijną moralnosć tylko zwykłą ludzą odpowiedzialność. Właśnie po to mamy tzw. zdolność do myślenia ażeby przewidywać konsenkwemcje naszych czynów. Dlatego też jeśli nie stać człowiek na wieloosobową rodzine to niech pomyśli i kupi gumki, a nie łazi po lekarzaach szukając zdolnego do usunięcia płodu albo ewent jak to opisałeś zostaje tym który liczy na pomoc innych(wiem jak to brzmi bardzo źle, ale moim zdaniem taka jest prawda). W żadnym z tych przypadków nie jest winne dziecko. Dlatego dzieciakowi mogę pomóć a rodzicowi nakaże znaleść pracę.

p.S myślę, że każdy wie do kogo są skierowane moje słowa: niech każdy nos będzie w swojej pochwie i nie zagląda do innej, otóż nie lubię gdy mówi się na mój temat a ja tego nie widze/nie czytam;)
  • 0



#356

Quidam.
  • Postów: 515
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Może ktoś objaśnić o co chodziło jej w pierwszej części posta? ^^ Troche to zagmatwała. Odnośnie drugiej części, trzeba być prawdziwym ignorantem by odpowiadać na posty osób które się ponoć "ignoruje" z własnej, nie przymuszonej woli. ^^

Ponawiam też prośbę o przeczytanie ostatniego posta na poprzedniej stronie, obawiam się, ze niektórym może on umknąć.
  • 0

#357

liwia.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Małe cytowanko:

O, minął Ci leń na cytowanie. Jak to jednak niewiele potrzeba, by człowieka zmobilizować. Uznam to za swój sukces.

liwia, ton był pouczający, bo... ją pouczałem? ^^ Jak widze jesteś anty...

Nie masz prawa nikogo pouczać, bo nie stoisz na pozycji autorytetu (choć chyba masz ciągoty, skoro już zdążyłeś stawiać nam siebie za przykład). W dyskusji na forum wszyscy są równi, przynajmniej ja nie widzę przy Twoim nicku rangi "ekspert". Pouczający ton świadczy o Twoim lekceważeniu odmiennych poglądów i umniejszaniu ich wartości. Nie dziw się, że Twoje "argumenty" podane w ten sposób, spływają po interlokutorach jak woda.

To, że krytykuję Twoją postawę w dyskusji nie musi znaczyć, że jestem po drugiej stronie barykady. W ogóle nie zrozumiałeś tego, co napisałam. Nie jestem anty - jeśli komuś pozwala sumienie, to niech się skrobie. Napisałam tylko, że jako kobieta, posiadaczka macicy i fabryka komórek jajowych nie jestem w stanie zrozumieć, jak można coś takiego robić.

sam nie wiem jak to nazwać, nie lubisz ludzi, którzy uważają, ze mają rację. ^^

Nie lubię ludzi, którzy nie potrafią dyskutować. Dlaczego uważam, że nie potrafisz - o tym za chwilę.

napisałem jej "Nie pchaj nosa w nieswoje sprawy", tyle, że bardziej obrazowo w kontekście tematu. Tak bardzo to boli?

O, no właśnie. To chamskie. I wcale nie dlatego, że użyłeś słowa pochwa. Jednak rzuciłeś pod dyskusję przykład, a kiedy pojawiły się oceny, odburknąłeś, żeby nie pchać nosa w nie swoje sprawy. To po co usilnie domagasz się rozmowy akurat o tym przypadku? Dajesz przykład pod dyskusję, a potem foch i pilnuj swojego nosa (swojej pochwy)?

Jeżeli nazwę twoją matkę głupią, bo Cie urodziła zamiast poddać się aborcji, jakie będą tego skutki? Jestem pewien, że zgodzisz się na takie wypowiadanie się o przykładzie i wcale Cie to nie ruszy. Prawda? ^^

Ja nie podpieram się przykładem mojej matki w przedstawianiu mojego punktu widzenia w temacie. I nie proszę Cię o wyrażenie Twojego zdania na ten temat. Tamten przykład wyciągnąłeś sam, a teraz święte oburzenie. Może staranniej dobieraj przykłady.

Patrz na sprawę z dwóch stron, przynajmniej jeśli dochodzisz jako "trzecia" do jakiejś dyskusji. Każde zdanie można odwrócić w druga stronę i dopiero wtedy wychodzi, kto kogo i jak obraził. (Tak, pouczam Cię.)

Nie "dochodzę", bo śledzę tę dyskusję na bieżąco. I staram się być obiektywną.

Czy gdyby wasze matki dokonały wcześniej aborcji, nadal bylibyście przeciw?

Tak. No chyba, że wyskrobałaby mnie, wtedy raczej nie zdążyłabym wyrobić sobie zdania. Na szczęście moja mama wcześnie posiadła tajemną wiedzę o kondomach i spiralkach domacicznych i nie musiała zadawać sobie w duchu pytania: "Skrobać, nie skrobać?". Jest to dla mnie jeden z bardzo wielu dowodów na to, że moja mama jest bardzo mądrą, rozsądną i zaradną kobietą.

Czy gdybyście to wy wpadli, nadal bylibyście przeciw?

Pisałam powyżej, że przez jakiś czas podejrzewałam u siebie ciążę, nawet przez kilka dni, dopóki nie rozwiał wątpliwości ginekolog, byłam przekonana o tym, że zaliczyłam wpadkę. Wtedy nie dałabym się wyskrobać za żadne pieniądze. Po prostu podczas ciąży (także tej troszkę urojonej ^^) budzi się w kobiecie potrzeba ochrony dziecka za wszelką cenę, dlatego napisałam (a wiedziałbyś, gdybyś to przeczytał), że po prostu nie jestem w stanie zrozumieć, co przeżywają kobiety, które się na to decydują.

Co do głupoty - nie nazwałam głupią żadnej kobiety, a jedynie oceniłam pewne zachowania. Głupim jest podejmowanie ryzyka sprowadzenia na świat dziecka/embriona/zlepka komórek, które trzeba będzie później wyskrobać, z powodu braku środków/warunków/możliwości jego utrzymania. Głupotą jest podejmowanie ryzyka, że stanie się przed takim wyborem, bo wierzę, że dla żadnej zdrowej kobiety decyzja o aborcji nie jest łatwą, a sama aborcja musi być przeżyciem z rodzaju tych traumatycznych.

p.S myślę, że każdy wie do kogo są skierowane moje słowa: niech każdy nos będzie w swojej pochwie i nie zagląda do innej, otóż nie lubię gdy mówi się na mój temat a ja tego nie widze/nie czytam;)

Wybacz, livin, po prostu nie zdzierżyłam.
  • 0

#358

Lia.
  • Postów: 412
  • Tematów: 6
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

liwia, ton był pouczający, bo... ją pouczałem? ^^ Jak widze jesteś anty... sam nie wiem jak to nazwać, nie lubisz ludzi, którzy uważają, ze mają rację. ^^
Chamskim byłoby napisanie jej by wsadziła nos we własną pochwę, chamskim byłoby odesłanie jej do pewnej instytucji leczącej głowy i nie mam tu na myśli urazówki. Ja nic takiego nie napisałem, ba! Nawet jak nie pomyślałem! napisałem jej "Nie pchaj nosa w nieswoje sprawy", tyle, że bardziej obrazowo w kontekście tematu. Tak bardzo to boli?

Uhm, jeśli mam być bezpośrednia, to w pełni się zgodziłam z wypowiedzią liwii, dlatego nic nie pisałam. Czy to znaczy, że też nie lubię ludzi, którzy uważają, że mają rację? Wątpię.

Uważam, że ton Twojej wypowiedzi nie był całkiem kulturalny i nie muszą o tym świadczyć wyzwiska, czy wulgaryzmy wszelkiej maści. Wystarczy ironiczna, sarkastyczna forma.

(Tak dla formalności, bo widze, ze tu trzeba jasno mówić co i jak). M.

A ja to zauważyłam już dawno temu. To Internet, tutaj niczego nie można być pewnym, ani brać za pewnik, że każdy zrozumie Cię tak jak chciałeś. Stąd wzięło się nasze pierwsze nieporozumienie.

Dodatkowe pytania:
1. Czy gdyby wasze matki dokonały wcześniej aborcji, nadal bylibyście przeciw?
2. Czy gdybyście to wy wpadli, nadal bylibyście przeciw?
3. Skąd chęć obrony człowieka, którego potem być może zechcecie zabić? Wszak dzieci niekochane wpadają w patologiczne kółko z którego zazwyczaj nie wychodzą.

Pozwoliłam sobie dodać cyferki, żeby było łatwiej odpowiadać:

1. Tak. Znam swoją obecną sytuację, wiem w jaki sposób się poczęłam. I może Wam to przybliżę, bo otworzy Wam na coś oczy.

Moja matka miała 18 lat, kiedy zbliżyła się z moim ojcem. Chodzili ze sobą jakiś rok-dwa lata. Niestety, ale wpadli. Sytuacja ze strony mojej mamy nie była ciekawa. Mój dziadek zmarł, gdy ona miała zaledwie 9 lat, a babcia bardzo ciężko chorowała. Z sytuacji ojca było zaś w porządku (tak myślę... albo nie wtajemniczyli mnie do końca ;)). I mimo że nie do końca popieram to co zrobili, wzięli ślub, kiedy miałam zaledwie 6 miesięcy. Do dnia dzisiejszego jesteśmy szczęśliwą rodzinką.

Zapytacie mnie co by się stało gdyby usunęła ciążę... Nie byłoby mnie. Jestem ogromnie szczęśliwa, że mogę istnieć, że pomimo tych trudności (nie wgłębiam Was w więcej spraw, to co napisałam wyżej to zaledwie początek) postanowili mi dać szansę na życie. Nie było łatwo, pamiętam kilka epizodów kiedy miałam 6-10 lat.

Gdyby teraz przykładowo moja matka wpadła, na pewno nie pomyślałaby o aborcji. Ona nie należy do tego typu ludzi. Mimo swojego średniego wieku dalibyśmy sobie wszyscy radę razem.

2. Tak. Nie mogłabym uśmiercić dziecka, które mogłoby mieć taką samą szansę jak ja. Tak naprawdę nie można być pewnym, pomimo najgorszej sytuacji życiowej, że później nie będzie lepiej. Doświadczyłam tego na własnej skórze. Dlatego jestem przeciwna. Nie sypiam z kim popadnie, nie mam "chwiejnego" chłopaka, tylko stabilnego partnera od 5 lat.

Tak poza tym, Quidam, ja w całości zrozumiałam post livin. Nie było w nim nic zagmatwanego, ot. Chodziło jej po prostu o wzięcie odpowiedzialności za własne czyny. Też jestem tego zdania. Idziesz do łóżka z facetem - bądź świadom, że możesz zajść w ciążę.

3. Myślę, że to wszystko co napisałam wyżej jest w pewnym sensie odpowiedzią na to pytanie.

Tak sobie teraz myślę o tych wszystkich bezpłodnych kobietach. One to dopiero przeżywają dramat. Tu taka wpadnie z własnej głupoty (pomijam te wszystkie wyjątki-przypadki, bo mieszczą się w dolnej granicy), pójdzie usunąć i jest szczęśliwa. Nie jest nawet świadoma, że przez taką jedną skrobankę sama może stać się bezpłodna. Jaką ma pewność?

Powiecie - są domy dziecka. Ale kto chce takie odchowane dziecko? Nie wiem jak wygląda rzeczywiście sytuacja u nas w Polsce, ale na pewno te maluszki, które się rodzą, a matki ich nie chcą, znalazłyby nowe domy. Są przecież takie agencje. Ileż to nawet było samych przypadków, kiedy kobieta nosiła ciążę dla kogoś, a ostatecznie sama zostawiła dziecko przy sobie? Widziałam kiedyś nawet taki program. Bardzo wzruszające co się dzieje z kobietą, gdy donosi ciążę wbrew wszystkiemu. Nie można przewidzieć co się stanie.
  • 0

#359

Quidam.
  • Postów: 515
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ech, zacytowałem coś czego nie ma w temacie by inni nie musieli szukać po linkach. :-) Sukcesu nie ma, przykro mi.

Nie stoję na pozycji autorytetu? A jakie trzeba mieć papiery by nim zostać? ;> Tak z ciekawości pytam, bo widzę, że na złosć wszystkim i rzeczywistości dookoła nie chcesz zobaczyć decydującego tonu u innych osób niż ja. ^^ "Subiektywizm życiem mym..."
Jeśli ktoś poucza inne kobiety, ze są głupie - to jak mniemam nie jest lekceważący? Ale zostawię już ten kawałek tekstu, autorytetowi nie przetłumacze swoich racji i intencji, mało Cie obchodzą jak widać. :-)

Dla Ciebie obstawanie przy swoim (które reprezentuje nasza koleżanka), nie słuchanie innych (które też ona reprezentuje) i odrzucanie argumentów innych (o, to też jej przywra!) jest oznaką nieumiejętności dyskutowania. Ciekawa teoria, przyłożymy jej szablon do innych? ^^ Uważam, że mam rację, ale jak już napisałem "uważam" nie "mam". Nie lubisz czytać do końca? ;>

Przepraszam, jak mam napisać inaczej by zapamiętała sobie, że

1. Twoja wolność kończy się tam, gdzie zaczyna moja, mojej dziewczyny i jej "nienarodzonego" dziecka. Nic Ci do tego, prawda?

Pisałem o tym wcześniej, ona nie załapała najwyraźniej (nie ustosunkowała się, minęła to stwierdzenie jak powietrze) dlatego napisałem tak, by zrozumiałą i zauważyła. ^^ Wystarczy prześledzić wątek dokładnie.

Ja podpieram się konkretnym przykładem podając od razu przyczyny i skutki. Przepraszam, ze staram się być dobrze rozumiany i jednocześnie staram Ci się ułatwić pojęcie moich racji. Na serio, wybacz, ze się starałem. Poprawie się, z resztą, to i tak poszło na marne. ^^
A co by nie było, nigdy nie nazywam ludzi "głupimi" jeśli nie mam całkowitej pewności co do tego, że tacy są. Na podstawie tej dyskusji i moich słów nie wolno jej było nazwać kogokolwiek głupim, o ile nie wypowiadał sie w tym temacie. Zasady kultury obowiązują, widzisz, że zostały naruszone?

Dochodzisz, bo wchodzisz w moją i livin rozmowę będąc osobą trzecią. Jeśli słuchasz czyjejś rozmowy i w końcu zabierzesz głos to... dołączasz do rozmowy.

Pytanie 1:
Jesteś pewna? Bo ja nie. ^^
PS O prosze, uszczypliwość! Moge dać minusa? ;> Bo tutaj wyraźnie stwierdzasz (choć cynicznie), ze moja matka była tej wiedzy pozbawiona. Interpretując to po twojemu i idąc tokiem rozumowania naszej koleżanki, można powiedzieć, że zarzuciłaś mojej matce głupotę. ^^ M.

Pytanie 2:
Jak sprowadzisz na świat zlepek komórek czy embrion, to raczej aborcja nie będzie potrzebna. To się nazywa poronienie.
Budzi się potrzeba ochrony dziecka?! To, kurde felek, nie rozumiem. Na kim się tych aborcji dokonuje? Na koniach? Czy kobiety są do tego zmuszane? A może to tylko tak u Ciebie jest? Sprawdzałaś? Uczucia do dziecka rodzą się, gdy jest ono pożądane, inaczej mogłabyś śpiewać kołysanki guzowi jajnika, takie same komórki wywodzące się z Ciebie co dziecko.


Edit:
Jako że w większości odpowiedzą na twój post jest ten który napisałem do liwii, odpowiem tylko na ostatnie stwierdzenie (musze się do niego ustosunkować):

Powiecie - są domy dziecka. Ale kto chce takie odchowane dziecko? Nie wiem jak wygląda rzeczywiście sytuacja u nas w Polsce, ale na pewno te maluszki, które się rodzą, a matki ich nie chcą, znalazłyby nowe domy. Są przecież takie agencje. Ileż to nawet było samych przypadków, kiedy kobieta nosiła ciążę dla kogoś, a ostatecznie sama zostawiła dziecko przy sobie? Widziałam kiedyś nawet taki program. Bardzo wzruszające co się dzieje z kobietą, gdy donosi ciążę wbrew wszystkiemu. Nie można przewidzieć co się stanie.

Wiesz ile jest takich kobiet, które zatrzymały dziecko noszone dla kogoś innego? To jest 1%, coś co nie mieści się nawet w ramach terminu "błąd statystyczny". Rzecz jasna, nie pisze tu o takich, co dzieciaka dla większej kasy chcą zatrzymać.
I nie, zapewne nie znalazłby nowych domów. Skąd to wiem? Bo gdyby tak było, nie byłoby potrzeby utrzymywania instytucji "Domu dziecka", nie byłoby tam "przeludnienia" i nie słyszelibyśmy o patologiach jakie mają tam miejsce.
  • 0

#360

liwia.
  • Postów: 87
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Nie stoję na pozycji autorytetu? A jakie trzeba mieć papiery by nim zostać? ;> Tak z ciekawości pytam, bo widzę, że na złosć wszystkim i rzeczywistości dookoła nie chcesz zobaczyć decydującego tonu u innych osób niż ja. ^^ "Subiektywizm życiem mym..."
Jeśli ktoś poucza inne kobiety, ze są głupie - to jak mniemam nie jest lekceważący? Ale zostawię już ten kawałek tekstu, autorytetowi nie przetłumacze swoich racji i intencji, mało Cie obchodzą jak widać. :-)

Dla Ciebie obstawanie przy swoim (które reprezentuje nasza koleżanka), nie słuchanie innych (które też ona reprezentuje) i odrzucanie argumentów innych (o, to też jej przywra!) jest oznaką nieumiejętności dyskutowania. Ciekawa teoria, przyłożymy jej szablon do innych? ^^ Uważam, że mam rację, ale jak już napisałem "uważam" nie "mam". Nie lubisz czytać do końca? ;>

Powtarzam, że argumenty podane w pewien sposób muszą spotkać się z głuchą ciszą i zażenowaniem. I nie krytykuję odrzucania argumentów; krytykuję oburzanie się i fochy za komentarz, o który się wcześniej samemu prosiło.

Ja podpieram się konkretnym przykładem podając od razu przyczyny i skutki. Przepraszam, ze staram się być dobrze rozumiany i jednocześnie staram Ci się ułatwić pojęcie moich racji. Na serio, wybacz, ze się starałem. Poprawie się, z resztą, to i tak poszło na marne. ^^
A co by nie było, nigdy nie nazywam ludzi "głupimi" jeśli nie mam całkowitej pewności co do tego, że tacy są. Na podstawie tej dyskusji i moich słów nie wolno jej było nazwać kogokolwiek głupim, o ile nie wypowiadał sie w tym temacie. Zasady kultury obowiązują, widzisz, że zostały naruszone?

Marna ta Twoja ironia. Przecież jeśli wyjdziemy z założenia, że ludzi oceniać należy po czynach, to livin mogła chyba na podstawie przedstawionego zachowania wyciągnąć taki wniosek.

Jesteś pewna? Bo ja nie. ^^
PS O prosze, uszczypliwość! Moge dać minusa? ;> Bo tutaj wyraźnie stwierdzasz (choć cynicznie), ze moja matka była tej wiedzy pozbawiona. Interpretując to po twojemu i idąc tokiem rozumowania naszej koleżanki, można powiedzieć, że zarzuciłaś mojej matce głupotę. ^^ M.

A dawaj tego minusa. Gwarantuję Ci, że nie polecę z płaczem do admina.

Wiesz, jeżeli kobieta posiada świadomość antykoncepcyjną, to się zabezpiecza, jeśli nie chce mieć dzieci. Zakładając, że aborcja jest dla kobiety wyborem trudnym i stresem - powiedz mi, czym jest podejmowanie zachowań, które na to narażają. Jeśli mam być szczera, to moim zdaniem niczym mądrym nie jest. Tylko o tym mówię od początku, ale najwyraźniej masz problem, by się do tego odnieść. No chyba, że istnieją kobiety, dla których aborcja to mniejszy stres niż wyrwanie zęba, ale wolę tak nie myśleć, bo to dość przerażająca wizja.

Pytanie 2:
Jak sprowadzisz na świat zlepek komórek czy embrion, to raczej aborcja nie będzie potrzebna. To się nazywa poronienie.

Jeżeli zachodzę w ciążę i mam w sobie embrion to jest on NA ŚWIECIE, bo i ja jestem NA ŚWIECIE, moja macica jest NA ŚWIECIE, embrion jest NA ŚWIECIE. Proste? Wnętrze mojej macicy i moje komórki jajowe nie wędrują gdzieś poza granicami czasu, miejsca i przestrzeni.

Budzi się potrzeba ochrony dziecka?! To, kurde felek, nie rozumiem. Na kim się tych aborcji dokonuje? Na koniach? Czy kobiety są do tego zmuszane? A może to tylko tak u Ciebie jest? Sprawdzałaś?


Nie tylko u mnie tak jest, kiedyś w ramach ćwiczeń z psychologii miałam okazję przeprowadzać rozmowy z kobietami po aborcjach i zdanie jakie sobie wówczas wyrobiłam jest właśnie takie, że kobiety, które poddają się aborcji muszą przełamać w sobie pewien instynkt.

Uczucia do dziecka rodzą się, gdy jest ono pożądane, inaczej mogłabyś śpiewać kołysanki guzowi jajnika, takie same komórki wywodzące się z Ciebie co dziecko.

Sprawdzałeś?
Nie jestem przekonana, czy to dokładnie takie same komórki, ale nie będę się sprzeczać, to Ty masz autorytet. Chociaż to ja mam jajniki.


Dochodzisz, bo wchodzisz w moją i livin rozmowę będąc osobą trzecią. Jeśli słuchasz czyjejś rozmowy i w końcu zabierzesz głos to... dołączasz do rozmowy.

No, przepraszam, już wychodzę. Graj ten koncert solo i bij sobie brawo.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych