Skocz do zawartości


Enigma: 11 września - największe kłamstwo XXI wieku


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
33 odpowiedzi w tym temacie

#16

Chessman.
  • Postów: 1031
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Hehe dobre :) Nie wykluczam żadnej możliwości ^^ Na Onecie tacy na 90% siedzą :]
  • 0

#17

Alpha lyr.
  • Postów: 254
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A może pogadamy o papierach jakie leżały w wtc7 ?

Oho.. może nam powiesz :mrgreen: :mrgreen:


Edit [10.08.2008]: +.....
3.2 Jeśli nie masz nic konkretnego do napisania to nie pisz wcale.

  • 0

#18

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

a najlepsze jest to, że w Hiszpanii jakiś czas temu uderzył w budynek wysoki samolot i przeleciał na wylot. Pożar palił się bardzo długo i zawaliło się kilka pięter górnych, ale budynek stoi dalej ha ha ha ha :) a tu psikus. Dwóch wierz nie ma w kilkakrotnie krótszym czasie :D hahahahah

Witaj, Muhadzie. Jak widzę, argumentacja przedniej marki - Twoje "śmichy-chichy" jak zwykle są porażające. Przerażająco porażające.

Zaintrygował mnie opisany wyżej przez Ciebie przypadek. Absolutnie go nie kojarzę. Możesz coś więcej na ten temat?
Hmm..., chociaż istnieje też możliwość, że Ci się po prostu wszystko pokiełbasiło. Może ten hiszpański samolot był tak naprawdę amerykańskim bombowcem B-25, który uderzył w nowojorski Empire State Building? Tylko, że ten samolot przez budynek nie przeleciał, więc to chyba jednak nie to. No i nie przypominam sobie, żeby wskutek pożaru zawaliło się kilka jego górnych pięter. To raczej kojarzy mi się z pożarem madryckiego Windsor Tower. Ale tutaj nie pasuje mi znowuż podany przez Ciebie czas, po jakim doszło do częściowego zawalenia budynku. Sugerujesz, że był kilkukrotnie dłuższy od czasu zawalania się wież, a on tymczasem w przypadku Windsor Tower był dłuższy mniej więcej dwukrotnie. Więc to też chyba nie to...

Ale spoko !!! Wierzmy, że boingiem sterował kiepski pilot, który nawet licencji nie dostał :)

I to oczywiście wyklucza, że nie był w stanie huknąć samolotem w Pentagon (tylko nie wciskaj mi tu, że ten manewr był niemożliwy do wykonania)? Mało przekonujące umiejętności wcale niczego to nie przesądzają. Ja np. znam przypadek osoby, która przez 2 lata jeździła samochodem bez prawa jazdy, a gdy w końcu została zmuszona do zrobienia uprawnień (kwestia pracy), egzamin praktyczny zdała dopiero za trzecim razem.

Szczególnie, że obie wieże były specjalnie projektowane, żeby na luzie przetrwały uderzenia największych samolotów, ale co tu więcej mówić...

Uderzenie było zbyt silne, silniejsze niż to planowano w projekcie. W tych okolicznościach sam fakt, że WTC 2 trzymał się dzielnie przez 52 minuty, a WTC 1 dwa razy dłużej i to w warunkach zupełnie niekontrolowanego, wielokondygnacyjnego pożaru można uznać za, że tak to nazwę, zbawienny.

Zresztą, jakby nie było, budynki wytrzymały uderzenie samolotów.
W końcu nie zawaliły sie od razu. Mam rację? ;)

historia pokazała, że budynki słabszej konstrukcji potrafiły wytrzymac pożar niemal przez dobę albo dłużej.

Pytam zatem po raz kolejny:
a) czy te budynki zastały w jakiś sposób uszkodzone?
b) czy w tych budynkach doszło do naruszenia równowagi statycznej konstrukcji?
c) czy znaczna część elementów konstrukcji nośnej tych budynków została zniszczona lub zdeformowana?
d) czy zniszczeniu uległa warstwa osłony przeciwtermicznej pokrywająca stalowy szkielet tych budynków?
e) czy nie zadziałał w tych budynkach system zraszaczy przeciwpożarowych?
f) czy prowadzenie akcji gaśniczej w tych budynkach było niewykonalne?
g) czy pożar w tych budynkach był podsycany paliwem?
...

Tak przy okazji dla pobudzenia technicznej wyobraźni co poniektórych osób proponuję wykonanie dość prostego eksperymentu (w kontekście podpunktu c) ).

Dołączona grafika


1) W tym celu niezbyt gruby (max. ok. 0,5 cm średnicy) ustawiony idealnie pionowo stalowy pręt obciążmy symetrycznie od góry (tak, jak na rysunku powyżej). Obciążenie nie powinno być bliskie maksymalnemu - najlepiej jakby wynosiło ok. 50% limitu. Tak skonstruowany układ będzie stabilny i trwały, chyba że potraktujemy go dwukrotnie większym ciężarem. Sytuacja ulegnie także zmianie, gdy ów pręt poddamy wpływowi wysokiej temperatury (np. ognia). Wytrzymałość stali rozgrzanej do 600 C spada do ok. 1/2, ogrzanej do 700 C spada do ok. 1/4, a ogrzanej do 800 C do ok. 1/8 wytrzymałości początkowej. Zatem już przy 600 C nasz pręt naszego eksperymentalnego układu ulegnie deformacji i wszystko diabli wezmą.

2) Następnie analogicznie skonstruowany układ poddajmy modyfikacji. Zdeformujmy nieznacznie (np. przez zgięcie o kilka stopni) podtrzymujący pręt. Ale zróbmy to tak, aby pręt mógł dalej bez problemu utrzymywać zadane wcześniej obciążenie. Na pierwszy rzut oka, sytuacja nie będzie sie różnić od wcześniejszego przypadku - układ będzie stabilny i trwały. Oczywistym jednak jest, że wytrzymałość pręta na obciążenie ulegnie zmniejszeniu (np. w tej chwili obciążenie może stanowić już 70% nowego mniejszego limitu). Można łatwo to sprawdzić przez zastosowanie dodatkowego obciążenia. Można to też sprawdzić poddając pręt wpływowi wysokiej temperatury. W tej sytuacji wystarczy mniejsza temperatura (ok. 500 C), a zatem i krótszy czas ekspozycji na ogień, aby znowu wszystko się rozleciało.

To tylko jeden z wielu czynników różniących zwykły pożar budynku (odpowiadający przykładowi 1) od pożaru, z jakim mieliśmy do czynienia w przypadku budynków WTC (przykład 2). Na spadek wytrzymałości konstrukcji nośnej budynków WTC nie miały wpływu tylko całkowicie lub bardzo zniszczone kolumny rdzenia czy fasady, ale każdy nawet w niewielkim stopniu zdeformowany element...
A ten fakt w połączeniu z pożarem robi już wielką różnicę...

Wszystkie argumenty oparte na konkretach znajdują się w filmie zrobionym przez wp.tv.
Są podane liczby, analizy.

Jedne i te same "argumenty", co w innych tego typu filmikach. Czyli nic nowego. Te same jawnie fałszywe slogany: za mała dziura, zbyt szybkie zawalenie, brak resztek samolotów i inne tego typu dyrdymały. Najlepsze są chyba te teksty z wyparowaniem samolotów. Obawiam się, że tym specjalistom od siedmiu boleści wyparowało coś innego.

Aha, jeszcze jedno, Muhad.
Gdzie Ty tam widzisz jakieś analizy? Oprócz pokazu slajdów ze zdjęciami i smętnej gadki "speców", u których m.in. niespełna 2-metrowy silnik Boeinga 757 w jakiś niewytłumaczalny sposób zwiększa swoje rozmiary do 3 metrów, nic interesującego nie widzę. A szkoda ...

Mariush który czasami sprawia wrażenie myślącego wymyślił że raport na temat wtc7 musi być dokładny i dlatego tak długo pracują....

No jasne, przecież lepiej zrobić, jak ładnie to nazwał ten przefajny pan z Enigmy - "pobieżną analizę"? ;)

A może pogadamy o papierach jakie leżały w wtc7 ?

Ja pogadam. Ale tylko wtedy, gdy podasz mi choć jeden jednoznaczny dowód na przyczynowo-skutkowe powiązanie obecności w WTC 7 poufnych dokumentów z faktem zawalenia się tego budynku. Bez spekulacji, bez fantazjowania...

Istnieje taka możliwość, że to dywersanci pracujący dla rządu USA czyli Iluminatów. Ich zadaniem jest sianie dezinformacji i stwarzanie ogólnego zamętu. Prawdopodobnie uczestniczyli w spisku 11 września. Nie zdziwiło Was, że tyle wiedzą o zamachach i potrafią obalić każdy argument teorii spiskowej?

Dla gada z Dzibana - gwiazdy "dwóch wilków" to żaden problem. >/

A tak poważnie: Masz ode mnie plusa. Dawno nikt mnie tak nie rozbawił. :D
  • -2



#19 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Witaj, Muhadzie. Jak widzę, argumentacja przedniej marki - Twoje "śmichy-chichy" jak zwykle są porażające. Przerażająco porażające.


Wybacz, ale przerażająco porażająca jest głupota co niektórych tutaj na forum, zupełnie jak przerażający był hymn w wykonaniu Pana Prezydenta :)

Zaintrygował mnie opisany wyżej przez Ciebie przypadek. Absolutnie go nie kojarzę. Możesz coś więcej na ten temat?


A film może obejrzec łaska?? Co Mysiu Kolorowy?? Nie chce się?

to oczywiście wyklucza, że nie był w stanie huknąć samolotem w Pentagon (tylko nie wciskaj mi tu, że ten manewr był niemożliwy do wykonania)? Mało przekonujące umiejętności wcale niczego to nie przesądzają.


Oglądnij film Proszę Pana Mariusha, to zobaczysz co licencjonowany i bardzo doświadczony pilot USA mówi o takim manewrze. Już sam brak licencji Pana Amlalahaahlkalhalammm i ocena instruktorów pilotażu mówi sama za siebie. Wybacz, ale ja w te bajki nie wierzę. Do tego dochodzi prędktośc, o której wspomniano w nagraniu. Oglądnij, a potem dyskutuj.

tutaj masz pewne dane z WIKI. Boeing

* długość - 39 m
* rozpiętość skrzydeł - 34 m
* ciężar - 41.410 kg
* ilość paliwa - 21.320 kg
* zużycie paliwa - 2.526 kg/h
* silniki - CFM56-7
* ciąg statyczny - 2 x 26.400 lbs
* prędkość wznoszenia - 290 km/h
* prędkość lądowania - 260 km/h

pomiary radarowe podały, że prędkośc tego czegoś miała ponad 700km/h o ile dobrze pamiętam z filmu.
Pomyśl teraz.


a np. znam przypadek osoby, która przez 2 lata jeździła samochodem bez prawa jazdy, a gdy w końcu została zmuszona do zrobienia uprawnień (kwestia pracy), egzamin praktyczny zdała dopiero za trzecim razem.


Wybacz, ale sterowanie samolotem na instruktażu a co dopiero boingiem jest zupełnie czymś innym niż - wciskaj TRZY PEDAŁY. Sory, ale jazdy samochodem nie porównuj do tego.


Uderzenie było zbyt silne, silniejsze niż to planowano w projekcie. W tych okolicznościach sam fakt, że WTC 2 trzymał się dzielnie przez 52 minuty, a WTC 1 dwa razy dłużej i to w warunkach zupełnie niekontrolowanego, wielokondygnacyjnego pożaru można uznać za, że tak to nazwę, zbawienny.


co Ty za banialuki opowiadasz?? Takie wieże budowane są z myślą o tym, by wytrzymały wielokrotną siłę uderzenia. Nigdy nie buduje się nic wielkiego co dryfuje na granicy ryzyka. Myśl !!

i te 51 minut !! Jezu ! Aleś Ty z tego dumny. Inne budynki wytrzymywały ponad dobę i w ogóle nie drgnęły !!


Zresztą, jakby nie było, budynki wytrzymały uderzenie samolotów.
W końcu nie zawaliły sie od razu. Mam rację? ;)


Hipokryzja.

Jedne i te same "argumenty", co w innych tego typu filmikach. Czyli nic nowego. Te same jawnie fałszywe slogany: za mała dziura, zbyt szybkie zawalenie, brak resztek samolotów i inne tego typu dyrdymały. Najlepsze są chyba te teksty z wyparowaniem samolotów. Obawiam się, że tym specjalistom od siedmiu boleści wyparowało coś innego.


i za mały silnik, który ma zaledwie metr średnicy na zdjęciach. a boing ma 3 metry. Brawo Mariushu. Brawo za spostrzegawczośc. Dziwisz się, że są takie wątpliwości? Nic kompletnie nie trzyma się kupy. Specjalistą od siedmiu boleści sam jesteś. Idź. jedź do USA i zrób lepsze raporty. Zamiast tego, to siedzisz przed komputerkiem i malujesz obrazki w paincie i tu wklejasz jako swoje dowody rzeczowe :)


Gdzie Ty tam widzisz jakieś analizy? Oprócz pokazu slajdów ze zdjęciami i smętnej gadki "speców", u których m.in. niespełna 2-metrowy silnik Boeinga 757 w jakiś niewytłumaczalny sposób zwiększa swoje rozmiary do 3 metrów, nic interesującego nie widzę. A szkoda ...


Nie zwiększa. Na zdjęciach Aquili jest silniczek, ale niestety za malutki. Metr to trochę za mało.

"Producentem silników jest koncern General Electric, dostarcza on silniki GE-90. Są to jedne z największych, skonstruowanych kiedykolwiek silników lotniczych. Średnica samego wentylatora (pierwszego stopnia sprężarki) wynosi 3,12 metra a średnica silnika w obudowie jest tylko o około 30 cm mniejsza od średnicy kadłuba Boeinga 727 czy 737 i wynosi 3,53 m. Pozostałe warianty napędu to odmiany silnika PW-4000 amerykańskiego producenta Pratt & Whitney lub odmiany brytyjskiego silnika Trent firmy Rolls-Royce."



Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości na temat silnika??
Na zdjęciu nie byłoby popierdułki na tle człowieka, lecz wyższa i dużo masywniejsza rzecz, która rozwiałaby jakiekolwiek wątpliwości.


P.S: tak się nabijasz z kolegów, a tak naprawdę mnie z kolei nikt bardziej nie rozbawił od Ciebie.
  • 0

#20

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak widać kłamstwa ruchu 9/11 truth wciąż na niektórych działają.
  • 1



#21

shiny_toy_gun.
  • Postów: 165
  • Tematów: 8
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Jak widać kłamstwa ruchu 9/11 truth wciąż na niektórych działają.

masz racje, 'oficialne' klamstwa
dobrze ze 'czaisz baze'
przynajmniej aquila poparl 'nieoficjalna' wersje
  • 0

#22

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A film może obejrzec łaska?? Co Mysiu Kolorowy?? Nie chce się?

Oglądnij film Proszę Pana Mariusha, to zobaczysz co licencjonowany i bardzo doświadczony pilot USA mówi o takim manewrze. Już sam brak licencji Pana Amlalahaahlkalhalammm i ocena instruktorów pilotażu mówi sama za siebie. Wybacz, ale ja w te bajki nie wierzę. Do tego dochodzi prędktośc, o której wspomniano w nagraniu. Oglądnij, a potem dyskutuj.

Drogi Muhadku,
film oglądałem. Być może nawet wcześniej od Ciebie, gdyż owo „dzieło” pojawiło się na forum już równo tydzień temu. Dość spory komentarz do niego zamieściłem na forum już cztery dni przed tym, jak Ty stworzyłeś niniejszy wątek.
Tutaj możesz się z nim zapoznać i oczywiście skomentować. :)
Piszę tam na temat kilku interesujących Cię rzeczy, m.in. o kwestii pilota i jego niemożliwego manewru.



tutaj masz pewne dane z WIKI. Boeing

* długość - 39 m
* rozpiętość skrzydeł - 34 m
* ciężar - 41.410 kg
* ilość paliwa - 21.320 kg
* zużycie paliwa - 2.526 kg/h
* silniki - CFM56-7
* ciąg statyczny - 2 x 26.400 lbs
* prędkość wznoszenia - 290 km/h
* prędkość lądowania - 260 km/h

pomiary radarowe podały, że prędkośc tego czegoś miała ponad 700km/h o ile dobrze pamiętam z filmu.
Pomyśl teraz.

Myślę, myślę...
...
Zdradzisz mi, co tu do rzeczy ma prędkość lądowania??? Przecież samolot spod Pentagonu nie miał zamiaru lądować. Jego celem było roztrzaskanie się o fasadę budynku. Może jest to dla Ciebie trudne do pojęcia, ale samoloty potrafią latać bardzo nisko i jednocześnie bardzo szybko. Popatrz na tego olbrzymiego, czterosilnikowego Boeinga 747:
Bardzo nisko i bardzo szybko
Nieźle śmiga, co nie?

Tak przy okazji powyższe dane dotyczą Boeinga 737, a nie Boeinga 757. Ale wybaczam Ci, bo akurat w omawianej wyżej kwestii ta sprawa nie ma większego znaczenia.


Tego poniżej jednak już Ci nie wybaczę:

"Producentem silników jest koncern General Electric, dostarcza on silniki GE-90. Są to jedne z największych, skonstruowanych kiedykolwiek silników lotniczych. Średnica samego wentylatora (pierwszego stopnia sprężarki) wynosi 3,12 metra a średnica silnika w obudowie jest tylko o około 30 cm mniejsza od średnicy kadłuba Boeinga 727 czy 737 i wynosi 3,53 m. Pozostałe warianty napędu to odmiany silnika PW-4000 amerykańskiego producenta Pratt & Whitney lub odmiany brytyjskiego silnika Trent firmy Rolls-Royce."

Naprawdę trudno mi uwierzyć, że moje wypowiedzi zmuszają Cię do aż tak perfidnego OSZUKIWANIA.
Zaprezentowany przez Ciebie cytat pochodzi z tej strony i opisuje silnik stosowany w Boeingu 777 - największym pasażerskim dwu-silnikowcu świata. Silnik tego samolotu, wspomniany General Electric GE-90 to największy seryjnie produkowany silnik odrzutowy, większy nawet od PW-4000 stosowanego w największych Jumbojetach (Boeing 747). Oczywiście owo bydlę (zdjęcie poniżej) ...:

Dołączona grafika

.... z Boeingiem 757 (który uderzył w Pentagon) nie ma niczego wspólnego.

Krótko mówiąc, w swoim KŁAMSTWIE poszedłeś na całość..
To już nawet śmieszne nie jest - to jest tragiczne.

W Boeingach 757 stosuje się znacznie mniejsze silniki.
W American Airlines Flight 77 zastosowano silnik Rolls-Royce’a RB 211-535E4 o średnicy turbiny równej 189 cm, a słynne zdjęcie spod Pentagonu przedstawia tarczę wysokociśnieniowego kompresora (sprężarki). Polecam zapoznanie się z wnętrzem tego silnika:

Dołączona grafika



Wybacz, ale sterowanie samolotem na instruktażu a co dopiero boingiem jest zupełnie czymś innym niż - wciskaj TRZY PEDAŁY. Sory, ale jazdy samochodem nie porównuj do tego.

A dlaczego? Główna różnica w sterowaniu polega na tym, że samochodem kieruje się w dwóch wymiarach, a samolotem w trzech. Praktycznie cała trudność w nauce pilotażu polega na opanowaniu startu, lądowania, latania w trudnych warunkach atmosferycznych oraz w przypadku awarii. A te umiejętności zamachowcom z 9/11 akurat nie były do niczego potrzebne. Cała reszta sztuki latania jest już dla pilota tak samo prosta, jak dla kierowcy prosta jest jazda po autostradzie, czy po pustym, dużym placu.

Inne budynki wytrzymywały ponad dobę i w ogóle nie drgnęły !!

Bywały budynki, które wytrzymywały wielodniowe pożary, i bywały budynki które zawalały się całkowicie lub częściowo po 1-3 godzinach pożaru. Przy sporej liczbie czynników, które decydują o rozwoju konkretnej sytuacji, czas nie jest tu żadnym miarodajnym wyznacznikiem.

Przy okazji, odnośnie tych innych budynków, powtórzę wcześniej zadane, a zignorowane przez Ciebie pytania:

a) czy te budynki zastały w jakiś sposób uszkodzone?
b) czy w tych budynkach doszło do naruszenia równowagi statycznej konstrukcji?
c) czy znaczna część elementów konstrukcji nośnej tych budynków została zniszczona lub zdeformowana?
d) czy zniszczeniu uległa warstwa osłony przeciwtermicznej pokrywająca stalowy szkielet tych budynków?
e) czy nie zadziałał w tych budynkach system zraszaczy przeciwpożarowych?
f) czy prowadzenie akcji gaśniczej w tych budynkach było niewykonalne?
g) czy pożar w tych budynkach był podsycany paliwem?

Zamiast tego, to siedzisz przed komputerkiem i malujesz obrazki w paincie i tu wklejasz jako swoje dowody rzeczowe

To nie są dowody rzeczowe, tylko rysunki poglądowe. Rysunki, które m.in. mają pomóc w zobrazowaniu niektórych elementarnych zjawisk, z których występowaniem mieliśmy do czynienia 11 września.
Tylko tyle.
  • -1



#23

Y2K12.
  • Postów: 79
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Patrząc na tą sprawę, nieco w oderwaniu od kwestii czysto technicznych w pełni uzasadnione są wątpliwości tutaj obecnych co do ataku z 11 września. Mianowicie mam na myśli:
-powiązania rodziny Bushów z rodziną bin Ladenów oraz wyjazd tych drugich przed atakiem
-kwestia niezbadanych źródeł finansowania (tropów prowadzących do wywiadu pakistańskiego powiązanego między innymi poprzez BCCI z CIA i oficjelami USA) rzekomych zamachowców oraz fakt pozostawania na wolności niektórych z nich
-koincydencja wystąpienia zamachu wraz z ćwiczeniami NORAD'u, co sparaliżowało obronę powietrzną USA oraz łudząco podobny scenariusz zastosowany podczas ataków bombowych w Londynie (ćwiczenia przewidywały niemal identyczne scenariusze do tych, które wydarzyły się naprawdę)
-niemal natychmiastowa reakcja tajnych służb i CIA przy konfiskowaniu materiałów dowodowych z kamer rejestrujących wydarzenie z pentagonu oraz upublicznienie okrojonej wersji uniemożliwiającej jednoznaczne rozwianie wątpliwości
-kwestia zamknięcia zniszczonego sektora pentagonu w celu renowacji, co zmniejszyło znacznie straty w ludziach
-sprawa masowych "nieprzyjść" do pracy, pracowników wież 1 i 2
-kwestia niewytłumaczalnego zawalenia wieży 7
-kwestia bezprecedensowej agresji na Irak, mimo braku dowodów na istnienie broni masowej zagłady
-fakt że mamy tu do czynienia z dwoma najlepszymi wywiadami na świecie (pomimając oczywiście rosyjski) czyli USA oraz brytyjski, nie będę wymieniał wszystkich agencji, ale jest ich spora litania oraz doniesienia, iż agencje te nie tylko posiadały inforamcje o planowanych atakach ale służby USA informowały o nich władze
ponadto wiele innych doniesień budzących znaczne wątpliwości, których aktualnie sobie nie przypominam, a szukać ponownie nie będę. Podobnie jak nie będę oczekiwał na ripostę, Mariuszhu. Pragnę jedynie zwrócić uwagę, iż wydarzenia, które miały miejsce po ataku z 11/9 stawiają tą sprawę w innym świetle. Tak, więc moim zdaniem nie ma to większego znaczenia, jak i czy doszło do zamachu, czy może kontrolowanego wyburzenia oraz czy słaby pilot cesny był w stanie trafić beoingiem w obiekt, który z wysokości 3km jest wielkości pudełka zapałek. Istotne jest to, iż przy analizie tego zdarzenia należy wziąć pod uwagę okoliczności towarzyszące i następcze i zadać sobie przy tym pytanie, qui bono?

Ujmę to metaforycznie, koło będące obiektem obserwacji może nie budzić żadnych wątpliwości, jednak koło pozostające wśród kwardratów jest tematem do dyskusji.
  • 0

#24 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Piszę tam na temat kilku interesujących Cię rzeczy, m.in. o kwestii pilota i jego niemożliwego manewru.


Ha ha ha :)


Zdradzisz mi, co tu do rzeczy ma prędkość lądowania??? Przecież samolot spod Pentagonu nie miał zamiaru lądować. Jego celem było roztrzaskanie się o fasadę budynku. Może jest to dla Ciebie trudne do pojęcia, ale samoloty potrafią latać bardzo nisko i jednocześnie bardzo szybko. Popatrz na tego olbrzymiego, czterosilnikowego Boeinga 747:


Ciążenie dla samolotu tego kalibru jest zbyt ogromne przy takiej prędkości. Pomiary jasno wykazały, że tuż przed uderzeniem, tuż nad ziemią prędkośc lecącego czegoś miała grubo ponad 700km/h. Pilot nie miałby szans utrzymac takiej prędkości tuż nad zatłoczonym miastem, gdzie roi się od wysokich budynków. Jest to absurd.


Bardzo nisko i bardzo szybko
Nieźle śmiga, co nie?


I co z tego?? To jest zupełnie inna sytuacja. W mieście takie coś by nie przeszło. Prędzej ten ABDULLAH by się roztrzaskał sporo wcześniej. O zniszczeniach, dewastacjach i o zabitych , potencjalnych, ludziach nie wspomnę.
BTW. Sądzę, że na tym filmiku ten samolot nie miał prędkości nawet 500km/h a był to szalony pęd.


Naprawdę trudno mi uwierzyć, że moje wypowiedzi zmuszają Cię do aż tak perfidnego OSZUKIWANIA.[/b]
Zaprezentowany przez Ciebie cytat pochodzi z tej strony i opisuje silnik stosowany w Boeingu 777 - największym pasażerskim dwu-silnikowcu świata.


że co ha ha ha? :)
o jeju. Nawet jeśli dałem taki przykład, to zdjęcia silnika (te oficjalne) pokazują, że jest jeszcze mniejszy i to znacząco od tego właściwego z 757. Tutaj jest zaledwie metr różnicy, bo silniki w gruncie rzeczy w boeingach aż tak bardzo się nie różnią. Bez przesady. 189 cm. to i tak znacznie więcej od tego co jest na oficjalnych fotkach.


a) czy te budynki zastały w jakiś sposób uszkodzone?
b) czy w tych budynkach doszło do naruszenia równowagi statycznej konstrukcji?
c) czy znaczna część elementów konstrukcji nośnej tych budynków została zniszczona lub zdeformowana?
d) czy zniszczeniu uległa warstwa osłony przeciwtermicznej pokrywająca stalowy szkielet tych budynków?
e) czy nie zadziałał w tych budynkach system zraszaczy przeciwpożarowych?
f) czy prowadzenie akcji gaśniczej w tych budynkach było niewykonalne?
g) czy pożar w tych budynkach był podsycany paliwem?


Gdybyś oglądał film to nie zadawałbyś tych pytań. Oglądnij raz jeszcze, bo chyba nie pamiętasz. Tam masz poszczególne przypadki, więc sobie sam oceń.


co do pilota. Sory, ale pilot, który miał duże problemy z opanowaniem przycisków w małym samolociku a do tego był totalnym beztalenciem, przez co nie zdał egazminów niby miał wsiąśc pierwszy raz do boeinga, w którym przycisków jest kilkakrotnie więcej i do tego miał wykonac niemalże niemożliwy manewr?? No człowieku, przestań pisac głupoty. Sądzę, że nie byłby w stanie sam wylądowac taką maszyną a tu jest mowa o czymś co przechodzi ludzkie pojęcie i to tuż nad ziemią przy niewiarygodnie ogromnej prędkości.

Tu wypada popukac się w głowę bo nie wiem co trzeba miec w głowie, by porównywac jazdę samochodem do latania boeingiem. (szok).





Mariuszhu. Pragnę jedynie zwrócić uwagę, iż wydarzenia, które miały miejsce po ataku z 11/9 stawiają tą sprawę w innym świetle. Tak, więc moim zdaniem nie ma to większego znaczenia, jak i czy doszło do zamachu, czy może kontrolowanego wyburzenia oraz czy słaby pilot cesny był w stanie trafić beoingiem w obiekt, który z wysokości 3km jest wielkości pudełka zapałek. Istotne jest to, iż przy analizie tego zdarzenia należy wziąć pod uwagę okoliczności towarzyszące i następcze i zadać sobie przy tym pytanie, qui bono?

Ujmę to metaforycznie, koło będące obiektem obserwacji może nie budzić żadnych wątpliwości, jednak koło pozostające wśród kwardratów jest tematem do dyskusji.


otóż to. Dziwny zbieg okoliczności UK i USA. I sądzę, że w hiszpanii była to również ich sprawka, żeby nie było , że dwa bliźniaki USA i UK były jako jedyne poszkodowane.
Jest znacznie więcej wątpliwości, ale tego już Panowie niektórzy nie rozumieją.
śmieją się tylko - że wątpiący mają nosa i wyczuwają spisek. Bo to jest spisek. Jak inaczej nazwac bezczelny wpad do Iraku?? Nie było dowodów. nie ma żadnych dowodów.
  • 0

#25

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie rozumiem po co doszukiwać się spisku w tym jak leciał samolot. Boeingi latają szybciej niż 700 km/h i pilotom nie sprawia kłopotu utrzymanie takiej maszyny. To chyba nie ma większego znaczenia na jakiej wysokości leci samolot. Rozbić się to chyba też nie będzie zbyt wielki problem, nawet jeśli w kokpicie było multum przycisków, dźwigni i wajch, to dla terrorysty chcącego walnąć w budynek potrzebny będzie jedynie ster. A może i Boeingiem nie jest tak trudno manewrować jak nam się wydaje.
  • 0



#26

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Y2K12, wstaw się za utrzymaniem Mike'a w debacie, a poznasz odpowiedzi na swoje pytania :)

Pilot nie miałby szans utrzymac takiej prędkości tuż nad zatłoczonym miastem, gdzie roi się od wysokich budynków. Jest to absurd.


W Waszyngtonie nie roi się od wysokich budynków :o Ścieżka podejścia była wolna od średniej wielkości budynków.

Tu wypada popukac się w głowę bo nie wiem co trzeba miec w głowie, by porównywac jazdę samochodem do latania boeingiem.


Mam pytanie - leciałeś kiedyś samolotem na fotelu tuż obok pilota? Bo ja tak. Nie był to samolot pasażerski, jedynie nasza Wilga. I teraz tak - podczas startu pilot zwiększył ciąg silnika i ściągnął drążek do siebie. Wymaga to pewnej wiedzy i umiejętności, ale nawet amatorowi może się to udać. Terroryści z 9/11 nie musieli jednak tego robić, bo wystartowali za nich piloci. W czasie lotu pilot nie wykonuje niczego trudnego i nie musi ciągle pstrykać przełącznikami. Pilot Wilgi delektował się widokami i podczas lotu w powietrzu ani razu nie przełączył niczego na tablicy. Bo nie musiał. Jedynie podczas lądowania zmniejszył obroty silnika i lekko manerwując drążkiem posadził maszynę na ziemi. Terroryści nie musieli starać się o ładne i bezpieczne lądowanie. Wręcz przeciwnie. Więc jedyne o co zaprzątali sobie głowę to odpowiednio przyspieszyć i jednocześnie trafić w cel, co w przypadku przyspieszenia nie jest takie łatwe, ale to dlatego, że samolot przy przyspieszaniu w locie poziomym zadziera nosa w górę, a nie dąży do rozbicia się o ziemię. Więc terroryści być może mieli drobne problemy, żeby czasem nie przelecieć ponad Pentagonem.

Co zaś do samych zdolności latania nisko nad ziemią - masz filmiki zapodane przez Mariusha. Oczywiście dla Ciebie dalej nic to nie znaczy. Ot, zamienisz krajobraz przesuwający się pod samolotem (tu pustkowie, tam miasto) i uznasz, że to radykalnie zmienia sytuację. To tak jakbyś uważał, że jazda po autostradzie wiodącej przez las różni się diametralnie od jazdy po autostradzie wiodącej przez łąki.

I sądzę, że w hiszpanii była to również ich sprawka, żeby nie było , że dwa bliźniaki USA i UK były jako jedyne poszkodowane.


To już popadanie w absurd.

A może i Boeingiem nie jest tak trudno manewrować jak nam się wydaje.


W locie możesz spokojnie przejąć stery (albo ktokolwiek zechce) i jeśli nie będzie nimi machał jak szalony, nie rozbije się. Każdy ruch drążkiem to odpowiedni i spokojny (a nawet leniwy) ruch całej maszyny. Nie ma co wpadać w bezsensowne twierdzenia, że sam lot (nie zaś start i lądowanie - a mówiąc lądowanie mam na myśli przeciwieństwo roztrzaskania się z ogromną prędkością na budynku) jest niebezpieczny i wymaga super nadludzkich zdolności. W istocie sam lot jest czynnością gładką i spokojną. A piloci twierdzą nawet, że gdyby nie widoki, to nawet i nudną.
  • 1



#27 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie przekonasz mnie do pewnych rzeczy niezależnie od tego jak będziesz pisał bezsensownie.
Jest zbyt wiele niewiadomych i nie na technicznym tle.

Jesteście zbyt uparci.
Szkoda tracic energię.

pozdr.
  • 0

#28

nwconlyamodel.
  • Postów: 82
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

na tym forum było już tyle teori o zamachach na WTC że aż trudno sobie wyobrazić że jeszcze coś znaleźliście . Trudno wieże się zawaliły , zgineło kilka tysięcy ludzi ale my ich tymi teoriami nie uratujemy . To jak szukanie dziury w całym .
  • 0

#29

above.
  • Postów: 509
  • Tematów: 46
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

tyle teorii ? ja myslalem ze była i jest zawsze 1 ; ) ta prawdziwsza, niz oficjalna, gdyz jak muhad powiedzial jest tyle niewiadomych, a do tej pory nikt z ich zalozycieli oficjalnej wersji nie chce ich rozwiać, byloby proste, zrobic konefrencje prasowa ''na zywo'' dotyczaca 9/11 i spiskowcy zadawali by pytania odpowiednim ludziom, ktorzy stoja za wersja opowiedziana w mediach, kazdy wie ze tak sie nie stanie, niestety.
  • 0

#30 Gość_radoslaw

Gość_radoslaw.
  • Tematów: 0

Napisano

Co z wtc7?
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych