Napisano 10.08.2008 - 20:56
Napisano 10.08.2008 - 21:13
Oho.. może nam powieszA może pogadamy o papierach jakie leżały w wtc7 ?
Napisano 11.08.2008 - 00:25
Witaj, Muhadzie. Jak widzę, argumentacja przedniej marki - Twoje "śmichy-chichy" jak zwykle są porażające. Przerażająco porażające.a najlepsze jest to, że w Hiszpanii jakiś czas temu uderzył w budynek wysoki samolot i przeleciał na wylot. Pożar palił się bardzo długo i zawaliło się kilka pięter górnych, ale budynek stoi dalej ha ha ha ha a tu psikus. Dwóch wierz nie ma w kilkakrotnie krótszym czasie hahahahah
I to oczywiście wyklucza, że nie był w stanie huknąć samolotem w Pentagon (tylko nie wciskaj mi tu, że ten manewr był niemożliwy do wykonania)? Mało przekonujące umiejętności wcale niczego to nie przesądzają. Ja np. znam przypadek osoby, która przez 2 lata jeździła samochodem bez prawa jazdy, a gdy w końcu została zmuszona do zrobienia uprawnień (kwestia pracy), egzamin praktyczny zdała dopiero za trzecim razem.Ale spoko !!! Wierzmy, że boingiem sterował kiepski pilot, który nawet licencji nie dostał
Uderzenie było zbyt silne, silniejsze niż to planowano w projekcie. W tych okolicznościach sam fakt, że WTC 2 trzymał się dzielnie przez 52 minuty, a WTC 1 dwa razy dłużej i to w warunkach zupełnie niekontrolowanego, wielokondygnacyjnego pożaru można uznać za, że tak to nazwę, zbawienny.Szczególnie, że obie wieże były specjalnie projektowane, żeby na luzie przetrwały uderzenia największych samolotów, ale co tu więcej mówić...
Pytam zatem po raz kolejny:historia pokazała, że budynki słabszej konstrukcji potrafiły wytrzymac pożar niemal przez dobę albo dłużej.
Jedne i te same "argumenty", co w innych tego typu filmikach. Czyli nic nowego. Te same jawnie fałszywe slogany: za mała dziura, zbyt szybkie zawalenie, brak resztek samolotów i inne tego typu dyrdymały. Najlepsze są chyba te teksty z wyparowaniem samolotów. Obawiam się, że tym specjalistom od siedmiu boleści wyparowało coś innego.Wszystkie argumenty oparte na konkretach znajdują się w filmie zrobionym przez wp.tv.
Są podane liczby, analizy.
No jasne, przecież lepiej zrobić, jak ładnie to nazwał ten przefajny pan z Enigmy - "pobieżną analizę"?Mariush który czasami sprawia wrażenie myślącego wymyślił że raport na temat wtc7 musi być dokładny i dlatego tak długo pracują....
Ja pogadam. Ale tylko wtedy, gdy podasz mi choć jeden jednoznaczny dowód na przyczynowo-skutkowe powiązanie obecności w WTC 7 poufnych dokumentów z faktem zawalenia się tego budynku. Bez spekulacji, bez fantazjowania...A może pogadamy o papierach jakie leżały w wtc7 ?
Dla gada z Dzibana - gwiazdy "dwóch wilków" to żaden problem.Istnieje taka możliwość, że to dywersanci pracujący dla rządu USA czyli Iluminatów. Ich zadaniem jest sianie dezinformacji i stwarzanie ogólnego zamętu. Prawdopodobnie uczestniczyli w spisku 11 września. Nie zdziwiło Was, że tyle wiedzą o zamachach i potrafią obalić każdy argument teorii spiskowej?
Napisano 11.08.2008 - 16:28
Witaj, Muhadzie. Jak widzę, argumentacja przedniej marki - Twoje "śmichy-chichy" jak zwykle są porażające. Przerażająco porażające.
Zaintrygował mnie opisany wyżej przez Ciebie przypadek. Absolutnie go nie kojarzę. Możesz coś więcej na ten temat?
to oczywiście wyklucza, że nie był w stanie huknąć samolotem w Pentagon (tylko nie wciskaj mi tu, że ten manewr był niemożliwy do wykonania)? Mało przekonujące umiejętności wcale niczego to nie przesądzają.
a np. znam przypadek osoby, która przez 2 lata jeździła samochodem bez prawa jazdy, a gdy w końcu została zmuszona do zrobienia uprawnień (kwestia pracy), egzamin praktyczny zdała dopiero za trzecim razem.
Uderzenie było zbyt silne, silniejsze niż to planowano w projekcie. W tych okolicznościach sam fakt, że WTC 2 trzymał się dzielnie przez 52 minuty, a WTC 1 dwa razy dłużej i to w warunkach zupełnie niekontrolowanego, wielokondygnacyjnego pożaru można uznać za, że tak to nazwę, zbawienny.
Zresztą, jakby nie było, budynki wytrzymały uderzenie samolotów.
W końcu nie zawaliły sie od razu. Mam rację?
Jedne i te same "argumenty", co w innych tego typu filmikach. Czyli nic nowego. Te same jawnie fałszywe slogany: za mała dziura, zbyt szybkie zawalenie, brak resztek samolotów i inne tego typu dyrdymały. Najlepsze są chyba te teksty z wyparowaniem samolotów. Obawiam się, że tym specjalistom od siedmiu boleści wyparowało coś innego.
Gdzie Ty tam widzisz jakieś analizy? Oprócz pokazu slajdów ze zdjęciami i smętnej gadki "speców", u których m.in. niespełna 2-metrowy silnik Boeinga 757 w jakiś niewytłumaczalny sposób zwiększa swoje rozmiary do 3 metrów, nic interesującego nie widzę. A szkoda ...
Napisano 11.08.2008 - 19:35
masz racje, 'oficialne' klamstwaJak widać kłamstwa ruchu 9/11 truth wciąż na niektórych działają.
Napisano 11.08.2008 - 22:23
Drogi Muhadku,A film może obejrzec łaska?? Co Mysiu Kolorowy?? Nie chce się?
Oglądnij film Proszę Pana Mariusha, to zobaczysz co licencjonowany i bardzo doświadczony pilot USA mówi o takim manewrze. Już sam brak licencji Pana Amlalahaahlkalhalammm i ocena instruktorów pilotażu mówi sama za siebie. Wybacz, ale ja w te bajki nie wierzę. Do tego dochodzi prędktośc, o której wspomniano w nagraniu. Oglądnij, a potem dyskutuj.
Myślę, myślę...tutaj masz pewne dane z WIKI. Boeing
* długość - 39 m
* rozpiętość skrzydeł - 34 m
* ciężar - 41.410 kg
* ilość paliwa - 21.320 kg
* zużycie paliwa - 2.526 kg/h
* silniki - CFM56-7
* ciąg statyczny - 2 x 26.400 lbs
* prędkość wznoszenia - 290 km/h
* prędkość lądowania - 260 km/h
pomiary radarowe podały, że prędkośc tego czegoś miała ponad 700km/h o ile dobrze pamiętam z filmu.
Pomyśl teraz.
Naprawdę trudno mi uwierzyć, że moje wypowiedzi zmuszają Cię do aż tak perfidnego OSZUKIWANIA."Producentem silników jest koncern General Electric, dostarcza on silniki GE-90. Są to jedne z największych, skonstruowanych kiedykolwiek silników lotniczych. Średnica samego wentylatora (pierwszego stopnia sprężarki) wynosi 3,12 metra a średnica silnika w obudowie jest tylko o około 30 cm mniejsza od średnicy kadłuba Boeinga 727 czy 737 i wynosi 3,53 m. Pozostałe warianty napędu to odmiany silnika PW-4000 amerykańskiego producenta Pratt & Whitney lub odmiany brytyjskiego silnika Trent firmy Rolls-Royce."
.... z Boeingiem 757 (który uderzył w Pentagon) nie ma niczego wspólnego.
A dlaczego? Główna różnica w sterowaniu polega na tym, że samochodem kieruje się w dwóch wymiarach, a samolotem w trzech. Praktycznie cała trudność w nauce pilotażu polega na opanowaniu startu, lądowania, latania w trudnych warunkach atmosferycznych oraz w przypadku awarii. A te umiejętności zamachowcom z 9/11 akurat nie były do niczego potrzebne. Cała reszta sztuki latania jest już dla pilota tak samo prosta, jak dla kierowcy prosta jest jazda po autostradzie, czy po pustym, dużym placu.Wybacz, ale sterowanie samolotem na instruktażu a co dopiero boingiem jest zupełnie czymś innym niż - wciskaj TRZY PEDAŁY. Sory, ale jazdy samochodem nie porównuj do tego.
Bywały budynki, które wytrzymywały wielodniowe pożary, i bywały budynki które zawalały się całkowicie lub częściowo po 1-3 godzinach pożaru. Przy sporej liczbie czynników, które decydują o rozwoju konkretnej sytuacji, czas nie jest tu żadnym miarodajnym wyznacznikiem.Inne budynki wytrzymywały ponad dobę i w ogóle nie drgnęły !!
To nie są dowody rzeczowe, tylko rysunki poglądowe. Rysunki, które m.in. mają pomóc w zobrazowaniu niektórych elementarnych zjawisk, z których występowaniem mieliśmy do czynienia 11 września.Zamiast tego, to siedzisz przed komputerkiem i malujesz obrazki w paincie i tu wklejasz jako swoje dowody rzeczowe
Napisano 12.08.2008 - 00:07
Napisano 12.08.2008 - 15:36
Piszę tam na temat kilku interesujących Cię rzeczy, m.in. o kwestii pilota i jego niemożliwego manewru.
Zdradzisz mi, co tu do rzeczy ma prędkość lądowania??? Przecież samolot spod Pentagonu nie miał zamiaru lądować. Jego celem było roztrzaskanie się o fasadę budynku. Może jest to dla Ciebie trudne do pojęcia, ale samoloty potrafią latać bardzo nisko i jednocześnie bardzo szybko. Popatrz na tego olbrzymiego, czterosilnikowego Boeinga 747:
Bardzo nisko i bardzo szybko
Nieźle śmiga, co nie?
Naprawdę trudno mi uwierzyć, że moje wypowiedzi zmuszają Cię do aż tak perfidnego OSZUKIWANIA.[/b]
Zaprezentowany przez Ciebie cytat pochodzi z tej strony i opisuje silnik stosowany w Boeingu 777 - największym pasażerskim dwu-silnikowcu świata.
a) czy te budynki zastały w jakiś sposób uszkodzone?
b) czy w tych budynkach doszło do naruszenia równowagi statycznej konstrukcji?
c) czy znaczna część elementów konstrukcji nośnej tych budynków została zniszczona lub zdeformowana?
d) czy zniszczeniu uległa warstwa osłony przeciwtermicznej pokrywająca stalowy szkielet tych budynków?
e) czy nie zadziałał w tych budynkach system zraszaczy przeciwpożarowych?
f) czy prowadzenie akcji gaśniczej w tych budynkach było niewykonalne?
g) czy pożar w tych budynkach był podsycany paliwem?
Mariuszhu. Pragnę jedynie zwrócić uwagę, iż wydarzenia, które miały miejsce po ataku z 11/9 stawiają tą sprawę w innym świetle. Tak, więc moim zdaniem nie ma to większego znaczenia, jak i czy doszło do zamachu, czy może kontrolowanego wyburzenia oraz czy słaby pilot cesny był w stanie trafić beoingiem w obiekt, który z wysokości 3km jest wielkości pudełka zapałek. Istotne jest to, iż przy analizie tego zdarzenia należy wziąć pod uwagę okoliczności towarzyszące i następcze i zadać sobie przy tym pytanie, qui bono?
Ujmę to metaforycznie, koło będące obiektem obserwacji może nie budzić żadnych wątpliwości, jednak koło pozostające wśród kwardratów jest tematem do dyskusji.
Napisano 12.08.2008 - 16:32
Napisano 12.08.2008 - 17:26
Pilot nie miałby szans utrzymac takiej prędkości tuż nad zatłoczonym miastem, gdzie roi się od wysokich budynków. Jest to absurd.
Tu wypada popukac się w głowę bo nie wiem co trzeba miec w głowie, by porównywac jazdę samochodem do latania boeingiem.
I sądzę, że w hiszpanii była to również ich sprawka, żeby nie było , że dwa bliźniaki USA i UK były jako jedyne poszkodowane.
A może i Boeingiem nie jest tak trudno manewrować jak nam się wydaje.
Napisano 12.08.2008 - 22:05
Napisano 19.08.2008 - 07:48
Napisano 19.08.2008 - 08:24
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych