Swoją drogą: "Nie dajmy się zwariować. Nie znam osoby która zmarła na raka mózgu natomiast znam kilkoro ludzi a o jeszcze wiekszej ilosci slyszałem która zmarła od fajek." - sam temat mówi, że komórki ZABIJĄ nie ZABIŁY dużo osób. Zobaczymy za pare/parenaście lat.
Komórki nie istnieją od wczoraj. Jak by ludzie mieli masowo umierać od komórek to korzystający z nich 15 lat temu albo 20 (a wtedy komórki były jeszcze większe, sygnały jeszcze silniejsze i jeszcze bardziej "śmiercionośne") juz powinni paść na raki mózgów. Nadal uważam że bardziej zabójcze są fajki niż telefony komórkowe i tego się będę trzymał. Idąc tokiem myslenia doktorka, za pare lat ludzi mieszkających w dużych miastach trafi szlag, ponieważ na codzień wdychają substancje unoszące się nad miastem, smog itd co doprowadzi ich (nas) do raka płuc...
Takie same rewelacje słyszeli ludzie w czasach kiedy monitory z tzw. "dupą" miały morderczo napromieniowywać osobników w promieniu paru metrów. Zaowocowało to szybkim wynalezieniem LCD które wcale tanie nie były a ich sprzedaż wzrastała wraz z szerzeniem się informacji na temat szkodliwosci CRTków. To samo działo się w latach PRL'u kiedy to wmawiano ludziom że margaryna jest zdrowsza niż masło - nagle Polscy specjalisci tak stwierdzili w momencie kiedy ta weszła na sklepowe półki [; Nie mówię że doktor ktory szerzy swoje spostrzezenia ma na celu unicestwienie komórek z rynku i wstawienie w ich miejsce czego innego, aczkolwiek troche mi się to tak kojarzy z powyższymi przkładami.