Witam, chciałbym przedstawic zbiór kilku według mnie najokrutniejszych, najbardziej zdeprawowanych seryjnych morderców. Musze dodac ze duża cześc z tych osob zostala dotkliwie skrzywdzona w dzieciństwie co wpłyneło na ich psychike i stali sie potworami. A oto sylwetki i czyny naszych gwiazdorów:
1.Albert Fish.
Info"Pierwszy mord Fish popełnił w roku 1910, na czternastolatku nazwiskiem Thomas Beden, lub Kedden, w Wilmington, Delaware. Około roku 1919 Fish zadźgał umysłowo upośledzonego chłopca w Georgetown, w Wirginii.
Jedenastego lipca 1924 roku na farmie na Staten Island Fish napotkał bawiącą się samotnie ośmioletnią Beatrice Kiell. Zaoferował jej pieniądze w zamian za pomoc przy uprawie rabarbaru na sąsiednim polu. Beatrice i Fish prawie opuścili farmę, gdy pojawiła sie pani Kiell i zabrała swoją córkę, wygoniwszy Alberta. Fish powrócił na farmę Kiellów nocą, jednak tym razem jego obecność odkrył ojciec Beatice, John Kiell i zmusił Fisha do odejścia.
25 maja 1928 roku poszukujący pracy Edward Budd zamieścił ogłoszenie drobne w New York World. Trzy dni później w domu Buddów zjawił się Albert Fish, twierdząc że chce zatrudnić Edwarda. Przedstawił sie jako Frank Howard, farmer z Farmingdale w stanie Nowy Jork. Poznał wtedy młodszą siostrę Edwarda, dziesięcioletnią Grace. Kilka dni później zjawił się ponownie, i obiecując Edwardowi pracę, namówił państwa Budd aby pozwolili Grace iść z nim na przyjęcie urodzinowe jego siostry. Fish wyszedł wraz z Grace, by nigdy już nie powrócić.
5 września 1930 roku policja aresztowała Johna Edwarda Pope jako podejrzanego o porwanie Grace Budd. Pope spędził w areszcie 109 dni.
W listopadzie 1934 roku państwo Budd otrzymali list w którym anonimowy nadawca przyznawał się do zamordowania Grace i zjedzenia jej ciała. Udusiłem ją, potem pociąłem na małe kawałeczki, tak żebym mógł zabrać mięso do swojego mieszkania. Ugotowałem ją i zjadłem. Jak słodka i delikatna była jej mała dupcia, upieczona w piekarniku. Zajęło mi dziewięć dni by zjeść ją całą.
List był w kopercie oznaczonej małym sześciokątnym emblematem z literami "N.Y.P.C.B.A.", co oznaczało New York Private Chauffeur's Benevolent Association. Dozorca w budynku tej firmy powiedział ze wziął dla siebie nieco służbowej papeterii, ale zostawił wszystko w pokoju przy 200 East 52nd Street, kiedy się stamtąd wyprowadzał. Właścicielka pokoju stwierdziła że Fish był niedawno w tym pokoju. Albert początkowo zgodził się iść z policjantem na posterunek, by poddać się przesłuchaniu, jednak później rzucił się na funkcjonariusza, w obu rękach dzierżąc otwarte brzytwy.
Rozbrojony i obezwładniony Fish został dostarczony na posterunek, gdzie bez większych oporów przyznał się do zamordowania Grace Budd, twierdząc przy tym że początkowo zamierzał zabić jej brata, Edwarda. Gdy po aresztowaniu Alberta jego zdjęcia ukazały się w prasie, motorniczy brooklyńskego tramwaju, Joseph Meehan rozpoznał w nim człowieka, którego widział 11 lutego 1927 roku wraz z małym chłopcem, odpowiadającym rysopisowi zaginionego Billy'ego Gafneya.
Billy Gafney i jego przyjaciel Billy Beaton zaginęli, gdy bawili się przed kamienicą na Brooklynie w której mieszkali. Billy Beaton odnalazł się później na dachu innej kamienicy, a zapytany o to co stało się z Gafneyem odpowiedział że zabrał go Czarny Lud (boogeyman). Ciała Billy'ego Gafneya nigdy nie znaleziono. Fish przyznał sie do jego zamordowania, wyznał również ze pił jego krew i jadł jego mięso, uprzednio je upiekłszy z warzywami."
2.Edward Theodore Gain
Info "17 listopada 1957 roku policja rozpoczęła rewizję domu Eda Geina. Ed podejrzany był o dokonanie rozboju i kradzieży w pobliskim sklepie. Uważano też, że ma coś wspólnego ze zniknięciem właścicielki owego sklepu, niejakiej Bernice Worden. Był on ostatnim klientem, i widziano go wałęsającego się wokół pobliskich zabudowań. Jego dom, w opustoszałej okolicy, był wielkim śmietnikiem. Wewnątrz wszędzie były śmiecie i gnijące odpadki. Utrudniały poruszanie się po domu. Zapach zgnilizny i zepsucia był wszędzie. Kiedy szeryf Artur Schley przeszukiwał kuchnie, zauważył że coś kapie mu na marynarkę. Spojrzał w górę i jego oczom ukazał się okropny widok. Do sufitu przymocowana była wielka padlina. To 'coś' nie miało głowy, wnętrzności były na wierzchu. Szeryf pomyślał że to padlina jelenia. Wokół pełno ich było, a teraz jeszcze był na nie sezon łowiecki. Jednak gdy lepiej przyjrzał się temu czemuś, zobaczył że to ciało kobiety będące w głębokim rozkładzie. Gnijące, wypatroszone zwłoki, pozbawione głowy. Bernice Worden, pięćdziesięcioletnia matka jednego z jego podwładnych została znaleziona. Podczas dalszego przeszukiwania mieszkania, policjanci już wiedzieli, że na tym się nie skończy. Przebywali teraz w zagrodzie śmierci. śmiesznie 'patrząca' miska wykonana była z ludzkiej czaszki. Abażury i kosze na dokumenty wykonane były z ludzkiej skóry.
Makabryczne było wyposażenie tego domu. Fotel obity ludzką skórą. Kobiece narządy rodne w szklanych gablotkach. Pas zrobiony z ludzkich brodawek, ludzkiej głowy, czterech nosów i serca. Im bardziej szukali, tym większe okropieństwa odkrywali. Najgorszy chyba był garnitur wykonany z ludzkiej skóry. Policjanci zaczęli się gubić, gdy próbowali policzyć ile kobiet zginęło z rąk Eddiego."
3.Javed Iqbal
Info"Na biurku sędziego leżała otwarta teczka z aktami, ukazując zdjęcia młodych, w większości półnagich chłopców z ciemnymi włosami zmierzwionymi nad gładkim czołem i głębokimi oczami, przyglądającymi się dziwacznie mężczyźnie z aparatem fotograficznym. Kilku uśmiecha się nieśmiało. Niektórzy wyglądają na przestraszonych.
Czy ci chłopcy przypuszczali, że ten opiekuńczy, niewysoki, siwowłosy mężczyzna, który teraz siedział na sali sądowej, ten mężczyzna, który pewnego razu zwabił ich na pachnących przyprawami ulicach miasta Lahore, w prowincji Pendżab we wschodnim Pakistanie, zamierzał ich skrzywdzić? A może już tak długo byli zdani sami na siebie, mieszkając na ulicach, że nauczyli się nie oczekiwać niczego poza obelgami i wyzyskiwaniem? Czy to właśnie to widział sędzia w oczach chłopców na zdjęciach? Czy był to niewyobrażalny smutek dziecka, które wie z całą pewnością, że nikt się o nie nie troszczy?
Sędzia spojrzał surowo zza swego biurka na oskarżonego. Nawet stokrotny wyrok śmierci nie byłby wystarczający, aby ukarać Javeda Iqbala i jego trzech młodych wspólników za to, co zrobili. Być może żadna kara na ziemi nie mogłaby okupić zbrodni, którą popełnił Javed, zwabiając w ciągu zaledwie pięciu miesięcy stu młodych chłopców do swojego zniszczonego mieszkania, gdzie ich zgwałcił, udusił sznurem od żelazka, a potem wrzucił ich ciała do beczki z kwasem.
Już sama zbrodnia była przerażająca, ale jeszcze straszniejszy był fakt, że nikt nawet nie zauważył, że większość z tych dzieci - bezdomnych, grasujących po ulicach pakistańskich miast - zaginęła, dopóki Javed sam nie przyznał się do swojej zbrodni w liście do władz. Nawet po jego wyznaniu, które najpierw pojawiło się w lokalnej gazecie, nieudolni funkcjonariusze policji nie mogli zlokalizować Javeda, dopóki sam nie przyszedł, gnębiony wyrzutami sumienia, do komendy głównej policji, aby się poddać.
Tak, myślał sędzia, ten człowiek był potworem, a co jeszcze okropniejsze - wydawało się, że wyjawił on straszliwy sekret o pakistańskim społeczeństwie, w którym życie dziecka jest prawie bezwartościowe, w którym setka dzieci może zniknąć, doznać strasznych tortur i ponieść brutalną śmierć i nikt nawet nie zauważy.
Sędziemu zdawało się, że Javed nie był najgorszym pedofilem i seryjnym mordercą w najnowszych dziejach Pakistanu. Miał wspólników: niedbałą pakistańską ludność i niekompetentną policję.
Mówiąc powoli po angielsku, oficjalnym języku w pakistańskich sądach, sędzia skazał Javeda na śmierć przez uduszenie tym samym sznurem, którego on używał do zabijania dzieci. Dalej sędzia zawyrokował, że ciało Javeda "będzie pocięte na sto kawałków i zanurzone w kwasie" - takiej samej mieszance kwasu chlorowodorowego i siarkowego, jakiej zabójca używał do pozbywania się ciał swoich młodych ofiar."
4.Jeffrey Dahmer
Info"Konerak miał tylko czternaście lat i próbował ujść z życiem. Była to jego jedyna szansa, aby uciec z tego okropnie cuchnącego mieszkania, w którym upiorny blondyn odurzył go jakimś silnym narkotykiem. Wydawało się, że dopisuje mu szczęście, kiedy zaczął odzyskiwać przytomność jak tylko blondyn gdzieś wyszedł.
Podniesienie się i dotarcie do drzwi wymagało wykorzystania wszystkich sił jakie tylko miał. Był tak zdezorientowany i przerażony, iż nie zważał na to, że jest nagi. To była jedyna szansa aby przetrwać. Całkowicie polegał na swoim instynkcie. Po prostu wydostać się stąd i uciec.
Było tuż przed drugą nad ranem, kiedy Sandra Smith zadzwoniła pod 911, aby zgłosić informację dotyczącą chłopca wałęsającego się po ulicy "z gołym tyłkiem". Nie wiedziała kim on jest, ale wiedziała, że był poraniony i przerażony.
Najpierw przyjechali pielęgniarze i owinęli nagiego, oszołomionego chłopca kocem. Wkrótce po tym, przybyli dwaj policjanci i starali się zrozumieć, co działo się z tym młodzieńcem azjatyckiego pochodzenia.
Osiemnastoletnia Sandra Smith i jej rówieśniczka, kuzynka Nicole Childress, stały obok chłopca kiedy nadjechała policja miasta Milwaukee. Obok chłopca stał także wysoki blondyn. Rozgorzała dyskusja między dziewczynami, blondynem i policjantami.
Wysoki blondyn powiedział policji, że Konerak jest jego dziewiętnastoletnim kochankiem, który trochę za dużo wypił. Konerak zaś, będąc pod wpływem narkotyków i w stanie oszołomienia, nie był zdolny zaprzeczyć swobodnie mówiącemu blondynowi. Poza tym Dahmer wylegitymował się.
Dwie młode kobiety próbowały interweniować. Widziały, jak ten przerażony chłopiec starał się opierać blondynowi, jeszcze zanim przyjechali policjanci. Były rozgniewane i złe, w większości dlatego, że funkcjonariusze ignorowali je i słuchali zamiast tego białego mężczyzny.
Nie chcąc się w to mieszać, dwaj oficerowie poszli z chłopcem i wysokim blondynem do jego mieszkania. Panował tam nieprzyjemny zapach, ale było bardzo czyste i schludne. Ubrania Koneraka były złożone i umieszczone na sofie. Było tam też parę fotografii Koneraka w skąpym, czarnym bikini.
Konerak usiadł spokojnie na sofie, niezdolny do tego aby mówić w sensowny sposób. Nie jest nawet jasne to, czy rozumiał ciche wyjaśnienia, jakich blondyn udzielał policjantom. Przepraszał on ich za to, że jego kochanek wywołał tyle zamieszania i obiecał, że to się więcej nie powtórzy.
Policjanci uwierzyli blondynowi. Nie mieli powodów, aby mu nie wierzyć - był wygadany, inteligentny i bardzo stonowany. Azjata natomiast był najwyraźniej naćpany i otumaniony. Oficerowie, nie chcąc wtrącać się w domową kłótnię pomiędzy dwoma kochankami - homoseksualistami, opuścili mieszkanie widząc, jak Konerak wciąż siedzi spokojnie na sofie. Jak sądzili, w tej okolicy było dużo więcej, bardziej naglących spraw, w których należało interweniować.
Tym, czego nie dostrzegli w sypialni mieszkania, było ciało Tony'ego Hughesa, które będąc w stanie rozkładu leżało w łóżku od trzech dni.
Tym, czego nie dostrzegli, był blondyn, który natychmiast po opuszczeniu przez funkcjonariuszy jego mieszkania, zaczął dusić Azjatę, a potem uprawiać seks z jego zwłokami.
Tym, czego nie dostrzegli, były zdjęcia, na których ten sam blondyn oprawiał martwego chłopca, później ćwiartował jego ciało i czyścił czaszkę, aby zatrzymać ją jako trofeum.
Wreszcie, tym, czego nie dostrzegli, była okazja aby spisać nazwisko Jeffrey'a Dahmera z dokumentów, które im pokazał i przeprowadzić dalszą kontrolę danych, które powiedziałyby im, że ten stonowany, elokwentny mężczyzna otrzymał wyrok w zawieszeniu za molestowanie seksualne dzieci.
Historia ta nie kończy się tutaj. Te dwie dziewczyny, które policja zignorowała, wróciły do domu matki Sandry Smith, Glendy Cleveland, 36-letniej kobiety, która mieszkała tuż obok Oxford Apartments, nazywanego przez Jeffrey'a Dahmera domem. Później, Cleveland zadzwoniła na policję, aby dowiedzieć się, co stało się z Azjatą. Zapytała, w jakim wieku był chłopiec. "To nie był chłopiec. To dorosły mężczyzna," odpowiedział funkcjonariusz.
Kiedy wciąż zadawała pytania, ten powiedział jej: "Proszę pani, nie potrafię ująć tego jaśniej. Wszystkim się zajęliśmy. On jest teraz ze swoim chłopakiem w jego mieszkaniu... Jestem jak najbardziej pewny... Nie mogę nic poradzić na czyjeś preferencje seksualne."
Parę dni później, Cleveland znów zadzwoniła na policję, po tym jak przeczytała w gazecie artykuł o zaginięciu młodego Laotańczyka o nazwisku Konerak Sinthasomphone, który wyglądał jak chłopiec, którego widziano jak próbował uciec Jeffowi Dahmerowi. Nigdy nie przysłano nikogo, aby z nią porozmawiał o tej sprawie.
Cleveland próbowała nawet skontaktować się z biurem FBI w Milwaukee, ale nic z tego nie wyszło. Tak było do czasu, kiedy to kilka miesięcy później, w poniedziałek 22 lipca 1991 roku, rozpętało się prawdziwe piekło."
(
Zródło)
Podziękowania dla Tomasza Palucha