Skocz do zawartości


Zdjęcie

Doktor Pantellini kontra mafia naukowa


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Czy wynalezienie skutecznego i taniego leku na raka
nie leży w interesie firm farmaceutycznych?


Ta wiadomość może wydać się niektórym szokująca: pod koniec lat 40. włoski biochemik Gianfrancesco Valse Pantellini wpadł na trop środka chemicznego, który mógłby być skutecznym lekiem na raka. Z jego badań nie wyciągnięto jednak żadnych wniosków!

Dołączona grafika


Na trop wspomnianego środka Pantellini wpadł przypadkiem. W 1947 roku jego znajomy, Giovanni, zachorował na raka żołądka. Prowadzący go lekarz, profesor Valdoni, stwierdził, że guza nie można już usunąć operacyjnie. Giovani miał przed sobą - w najlepszym wypadku - kilka miesięcy życia. Sytuację pogarszał fakt, że mężczyzna cierpiał na silne bóle brzucha. Pantellini wpadł na pomysł, żeby złagodzić bóle kwaśnym węglanem i zalecił choremu picie lemoniady zawierającej właśnie ten związek.
Następnym razem panowie zobaczyli się dopiero rok później. Pantellini zastał wtedy Giovaniego w doskonałej formie. Był zdumiony. Spytał go, czym ten się leczył, ale okazało się, że znajomy od ostatniego spotkania nie przyjmował żadnych leków. Regularnie za to pił napój z kwaśnym węglanem, co zresztą robił i w tamtym momencie. Pantellini spojrzał na słoik, z którego Giovani brał proszek, i zdębiał, bo nie była to ta substancja, którą miał na myśli, zalecając lemoniadę - był to kwaśny węglan... potasu.
"Jakbym dostał obuchem w głowę" - opowiadał potem biochemik. - "Dało mi to dużo do myślenia. Zacząłem się zastanawiać, co się właściwie stało. I wtedy przypomniałem sobie o pewnych przeprowadzonych jeszcze przed wojną badaniach nad rakiem..."

Kluczem jest potas

W 1932 roku profesorowie Moraweck i Kishe zauważyli, że w komórkach rakowych spada poziom potasu. Brakujący potas jest zastępowany sodem. Naukowcy ograniczyli się jednak tylko do opisania zjawiska; nie przeprowadzili pogłębionych badań i nie znaleźli odpowiedzi na pytanie, co powoduje ten proces i jakie ma on konsekwencje. Pantellini postanowił przyjrzeć się bliżej potasowi i jego oddziaływaniu na komórki rakowe.
Znalazł pacjentów, u których choroba była już zaawansowana i którzy zgodzili się przyjmować doustnie substancje zawierające potas: cytrynian potasu, winian potasu i wyciąg z cytrusów. Niestety, nie dało to żadnego efektu. Dopiero kiedy niektórym chorym podano askorbinian potasu, zaczęły się pojawiać pierwsze pozytywne reakcje - stan chorych wyraźnie się poprawiał (u jednych oznaczało to ustąpienie lub chociaż zmniejszenie nasilenia bólu, a u innych - możliwość wstania z łóżka i poruszania się o własnych siłach). Te wyniki były bardzo obiecujące. Wydawałoby się więc, że naturalną koleją rzeczy będzie przeprowadzenie przez uprawnione do tego instytucje badań na szerszą skalę. Rzeczywistość bywa jednak czasem absurdalna...

Do sądu z nim!

Atmosfera, w jakiej Valse Pantellini prowadził swoje badania, od początku była zła. Środowiska lekarskie zarzucały mu, że, nie będąc lekarzem (doktor to jego stopień naukowy), prowadzi praktykę lekarską. Sprawa znalazła się w sądzie. Pantellini został skazany na grzywnę. Odwołał się jednak od tego wyroku i sąd drugiej instancji orzekł, że naukowiec jest niewinny, ponieważ rad udzielał nie chorym, lecz lekarzom, którzy ich prowadzili.
Na tych pomówieniach jednak się nie skończyło. W ferworze różnych merytorycznych i niemerytorycznych dyskusji zapomniano o niezaprzeczalnych dowodach na to, że askorbinian potasu pomaga przynajmniej niektórym chorym na raka. Środowiska medycznego wydawało się to jednak nie interesować. Wystarczy powiedzieć, że środek do tej pory nie został przetestowany klinicznie! Nikt też nie zmierzył się z teoriami Pantelliniego na temat powstawania raka.

A jakie są ustalenia?

Pantellini doszedł do wniosku, że w wyniku utraty potasu przez niektóre komórki pojawiają się w nich, na poziomie RNA, polimeryzujące się twory (cząsteczki jednego związku łączą się ze sobą, przez co związek ten nabiera innych niż dotychczas właściwości fizycznych i chemicznych). Energia polimeryzacyjna zostaje następnie przekazana jądru komórkowemu, co z kolei powoduje jego nieskoordynowany podział. Powstają w ten sposób komórki o zupełnie innych właściwościach - są to komórki rakowe.
Pantellini wysunął też przypuszczenie, że znikający z komórek na początku tego procesu potas nie ulatnia się nie wiadomo gdzie, lecz - na skutek niezwykle skomplikowanych procesów biochemicznych - zamienia się w sód i to by tłumaczyło, skąd się bierze ten pierwiastek w komórkach rakowych.
A jak działa na raka askorbinian potasu? Otóż Pantellini uważa, że substancja ta jest w stanie cały ten skomplikowany proces zatrzymać, a nawet - poprzez odtworzenie prawidłowego poziomu potasu w komórce - odwrócić! Askorbinian miałby naprawiać komórki na poziomie genetycznym. Miałby nie dopuszczać do niepożądanych mutacji.

Czemu więc nie zrobiono badań?

Mimo że o odkryciu Pantelliniego było swego czasu głośno we Włoszech, nikt nie wyraził chęci, żeby sprawdzić, czy askorbinian potasu działa na raka, czy nie. Jedyne, co udało się wskórać biochemikowi, to to, że prowadzoną przez niego dokumentację medyczną przejrzał - z polecenia ministra zdrowia - profesor Franco Nobile ze Sieny. Skutkiem tego askorbinian potasu został wpisany na urzędową listę leków. Można go kupić w każdej włoskiej aptece.
Czemu jednak nie przeprowadzono badań? Czy dlatego, że środowisko medyczne uważa Pantelliniego za dyletanta, a jego teorie na temat raka - za stek bzdur? Możliwe. Sam Pantellini uważa jednak, że to, nad czym pracuje, jest po prostu nie w smak lobby medycznemu, bo leczenie, jakie on proponuje, jest... za proste i za tanie. Askorbinian potasu kosztuje grosze!

Naukowa mafia

Pachnie to, co prawda, spiskową teorią dziejów, ale spróbujmy się nad tym przez chwilę zastanowić. Pantellini nigdy nie twierdził, że preparat, który on proponuje, to lek cudowny. Nigdy też nie nalegał, aby osoby, które decydują się przyjmować ten związek, rezygnowały z innych sposobów leczenia - z operacji czy chemioterapii (o chemioterapii nie ma co prawda najlepszego zdania; twierdzi, że - owszem - zabija raka, ale środki, jakie są w niej stosowane, same są toksyczne i rakotwórcze). Jego propozycja polega przede wszystkim na tym, aby askorbinian potasu (albo lek udoskonalony, który powstałby na bazie askorbinianu) podawać profilaktycznie osobom, co do których jest podejrzenie, że mogą w przyszłości zachorować na raka. I chciałby, aby właśnie pod tym kątem przebadać preparat.
Propozycja wydaje się słuszna, bo po co czekać, aż pacjent zachoruje i jego szanse na przeżycie z każdym dniem będą coraz mniejsze? Z punktu widzenia pacjenta skuteczna profilaktyka jest najlepszym rozwiązaniem. Ale jeśli nikt nie będzie chorował na raka, co się stanie z lekarzami i firmami farmaceutycznymi, które żyją z raka? Z konsorcjami produkującymi preparaty do chemioterapii? Z rzeszami onkologów, chirurgów i badaczy pracujących latami w instytutach naukowych i firmach farmaceutycznych nad lekiem na raka? Na te badania przeznaczane są przecież olbrzymie sumy pieniędzy. Z każdym rokiem większe i większe. Kto by wypuścił z rąk tyle milionów dolarów?!

Historia pewnego listu

W kwietniu 1990 roku Valse Pantellini wystąpił w audycji radiowej "Rozmowy telefoniczne". Opowiadał tam o swoich teoriach, doświadczeniach i potyczkach ze światem medycyny. Kilka dni później prowadzący tę audycję doktor Pietro Cimatti z Rzymu dostał list od swojego przyjaciela, profesora uniwersytetu w Neapolu. Znajomy napisał między innymi:
"Zachwycił mnie entuzjazm tego szlachetnego człowieka, który zupełnie sam toczy swoją walkę z Naukową Mafią. Bo faktem jest, że mafia to nie tylko ta od narkotyków i pozyskiwania zleceń, ale istnieje też taka mafia od nauki [...] Nowotworowy biznes pozwala dziesiątkom naukowców rozdzielać między siebie ogromne kwoty przeznaczone i kierowane na badania naukowe nad rakiem. Nigdy, przenigdy nie zaakceptują skutecznego i prostego leczenia, które mogłoby ograniczyć postępy choroby, dzięki której zarabiają przecież na życie..."

Może więc profesor Pantellini ma rację; jeśli nie ma zysku, to i badań nie ma?

Opracowanie Bogna Rutkowska Tygodnik Gwiazdy Mówią

"Gwiazdy mówią" rozmawiały z doktorem Andrew Mayerem, onkologiem z Ferrary, który od wielu lat stosuje w leczeniu swoich pacjentów askorbinian potasu. Dr Mayer przywołuje interesujące statystyki:
Wśród osób, które od dawna profilaktycznie przyjmują tabletki askorbinianu potasu, nie odnotował żadnych przypadków raka.
Wśród chorych na raka (początkowe stadium choroby) askorbinian potasu przyczynił się do 60% wyleczeń. Większość z tych osób ma szansę żyć 5, 6 lat bez żadnych objawów choroby.
W grupie osób, które zaczęły przyjmować askorbinian potasu już w fazie terminalnej odnotowano 5% wyleczeń.
Vals Pantellini w wielu oświadczeniach podkreślał, że nowotwór dzięki askorbinianowi potasu może zostać na jakiś czas uśpiony, ale nigdy nie znika z organizmu całkowicie.

Co za pazerność!

Przekonanie, że firmami farmaceutycznymi kieruje altruistyczna potrzeba służenia ludzkości, to przejaw naiwnego myślenia. Takie firmy to po prostu niezły interes. Ludzie chorowali, chorują i będą chorować. Zawsze można liczyć na zysk!

Dołączona grafika
Protesty przeciwko zbyt wysokim cenom leków. Konferencja w Durbanie.


Swoje prawdziwe oblicze pokazało ostatnio 39 europejskich i amerykańskich wielkich koncernów farmaceutycznych (m.in. GlaxoSmithKline, Merck, Roche, Boehringer-Ingelheim), które wytoczyły proces rządowi RPA w proteście przeciwko... ustanowieniu prawa, które pozwoliłoby skuteczniej walczyć z AIDS w Afryce. AIDS w krajach rozwijających się to plaga. Chorzy z tych krajów stanowią 95 proc. ogółu zakażonych na świecie. Tylko w RPA zarażonych HIV jest 4,2 mln osób, czyli co dziesiąty mieszkaniec kraju! Stosowanie leków przeciw wirusowi, produkowanych przez wielkie firmy, jest w Afryce niemożliwe - koszty są zbyt wysokie nawet wtedy, kiedy leki oferowane są po obniżonej cenie.
Rząd RPA znalazł jednak rozwiązanie - otóż leki przeciw AIDS wcale nie muszą być drogie. Udowodniły to przedsiębiorstwa farmaceutyczne w Brazylii i Indiach, który zaczęły je produkować z pominięciem międzynarodowych umów patentowych (kiedy nie trzeba płacić haraczu właścicielom patentów, koszty są znacznie mniejsze). Południowoafrykański rząd wydał więc ustawę zezwalającą na import nielegalnych leków. Politycy uznali po prostu, że prawo prawem, ale przecież trzeba ratować ludzi.
Ta decyzja rozsierdziła giganty farmaceutyczne - straciły przecież olbrzymi rynek zbytu dla swoich produktów! Postanowiły podać sprawę do sądu. I to był błąd. Dla ich medialnego i marketingowego wizerunku proces miał katastrofalne skutki. Na całym świecie rozpoczęły się protesty przeciwko praktykom wielkich firm farmaceutycznych, którym bardziej zależy na utrzymaniu gigantycznych zysków niż umożliwieniu leczenia tym, którzy go potrzebują. Rząd RPA poparli przedstawiciele organizacji walczących z AIDS, Lekarze Bez Granic, Międzynarodowy Czerwony Krzyż, ONZ. Setki tysięcy ludzi podpisało petycje, by firmy wycofały pozew. Pod presją międzynarodowej społeczności giganci w końcu go wycofali.
Na tym sprawa się jednak nie skończyła, bo, jak wiadomo z nieoficjalnych doniesień, rząd RPA zgodził się w końcu kupować leki przeciwko AIDS u tych, z którymi... jeszcze niedawno miał zatarg. Giganci zdecydowali się znacznie obniżyć ceny. I, jak się okazało, sprzedaż wciąż była dla nich opłacalna. To w takim razie jakie oni stosują narzuty, kiedy sprzedają leki po oficjalnych cenach?!



#2

pazuzu.
  • Postów: 767
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Pantellini wysunął też przypuszczenie, że znikający z komórek na początku tego procesu potas nie ulatnia się nie wiadomo gdzie, lecz - na skutek niezwykle skomplikowanych procesów biochemicznych - zamienia się w sód i to by tłumaczyło, skąd się bierze ten pierwiastek w komórkach rakowych.


potas ktory zamienia sie w sod? dla mnie to raczej sf

uniwersalnego lekarstwa na raka nigdy nie bedzie a to z prostej przyczyny
nie ma takiej choroby jak rak
rak to bardzo ogolne okreslenie obejmujace szeroka grupe uszkodzen genetycznych prowadzacych do niekontrolowanego namnazania sie komorek naszgo ciala

mozna wynalezc lek na konkretny nowotwor ale w przypadku innego jego skutecznosc bedzie zerowa
moze byc nawet tak ze jedna osoba z danym typem raka zostanie wyleczona a inna z tym samym typem nie


przemysl farmaceutyczny w imie zyskow moze sie nawet posuwac do tworzenia chorob tylko po to aby potem tworzyc na nie lekarstwa ale musimy pamietac o jednym
koncerny farmaceutyczne biznes ktory istnieje tylko i wylacznie dlatego zeby zarabiac gdy przestanie zarabiac zniknie

#3

mariuszm.
  • Postów: 566
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

uniwersalnego lekarstwa na raka nigdy nie bedzie a to z prostej przyczyny
nie ma takiej choroby jak rak
rak to bardzo ogolne okreslenie obejmujace szeroka grupe uszkodzen genetycznych prowadzacych do niekontrolowanego namnazania sie komorek naszgo ciala


www.worldwithoutcancer.org.uk

witamina B17

http://www.torrentpo...tamin B17).html

Znam osobę która tym się leczy. Lekarze dawali 2 miechy zycia (rak kości z przerzutami na węzły i jamę brzuszną) i trzyma się 8mcy po tym co dawali lekarze.


Sama B17 nie pomoże. Kluczowym elementem jest oczyszczenie krwi bo B17 rozbija gwałtownie nowotwory a organizm nie jest w stanie tego tak szybko usunąć.

Rozmawiałem z gościem co znał osobiście lekarza który leczył w polsce B17 (pocz lat 90-tych) , już go w polsce nie ma , zaszczuli go. Ten lekarz w tyg. rozpuścił ok 2kg nowotwór u babki poprzez bezpośrednie nastrzykiwania (niezbędna dializa bo organizm nie wytrzyma takiego syfu we krwi)

Chcesz sprawdzić czy jesteś chory na raka - zrób sobie test ciążowy (jest tylko jeden, wiecej w filmie na torrencie). Jeśli pozytywny to: u kobiety ciąża lub nowotwór, u faceta nowotwór.


zdrowia

#4

pazuzu.
  • Postów: 767
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

mariuszm to nadal nie jest lekarstow ale jeden ze sposobow pozbycia sie chorej czesci ciala
rownie dobrze moznaby zastosowac wypalanie ale czy nazwalbys to lekarstwem

gdyby taka kuracje zastosowac na zdrowym narzadzie to pozbylibysmy sie zdrowej czesci ciala i tyle

Chcesz sprawdzić czy jesteś chory na raka - zrób sobie test ciążowy (jest tylko jeden, wiecej w filmie na torrencie). Jeśli pozytywny to: u kobiety ciąża lub nowotwór, u faceta nowotwór.


mam na ciele mase nowotworow
kazdy tak zwany pieprzyk to nowotwor tyle ze bardzo lagodny twoim zdaniem jestem chory na raka?
jak chcesz moge ci szerzej opisac ile kazdy czlowiek nosie w sobie nowotworow ktore sa lagodne i dlatego sie nimi nie przejmujemy
kazdy z nich moze jednak pod wplywem pewnych czynnikow zezlosliwiec i wtedy zaczyna sie powazna sprawa

co wiecej w kazdej chwili gdzies w twoim ciele jakas komorka pod wplywem czynnikow kancerogennych moze wlsnie dawac poczatek bardzo powaznego nowotworu ale...
mamy w organizmie system odpornosciowy ktory identyfikuje takie komorki i niszczy zanim dojdzie do powaznej choroby
to co nazywasz rakiem to na tyle zmieniona komorka naszego ciala ze nie jest ona juz komorka normalna ale nasz system odpornosciowy widzi ja niestety jako normalna
pozwala to jej swobodnie sie rozmnazac i rozmnazac
zaczyna rosnac tak zwany guz nowotworowy

jesli komorki guza tworza spojna tkanke to jest to nowotwor ktory bedzie sobie rosl i rosl ale nie da przerzutow
najgorsza sytuacja jest wtedy gdy komorki rakowe nie tworza spojnej tkanki lecz sa dosc luzno ze soba zwiazane
moze sie wtedy zdarzyc ze jedna z nich lub wiecej zostanie porwana z krwia i przeniesiona w inne miejsce ciala i tam bedzie kontynuowala namnazanie
w takiej sytuacji mamy do czynienia z tak zwanymi przerzutami

na to nasz organizm tez ma pewien system obronny zwany systemem chlonnym
wylapuje on takie komorki i zatrzymuje w wezlach chlonnych jednak nie zatrzymuja one rozmnazania komorek i mnoza sie one w wezlach
jesli zobaczysz u siebie powiekszone wezly chlonne to znak ze czas na wizyte u onkologa bo byc moze w twoim organizmie rozwiaja sie zlosliwy nowotwor ktory daje przerzuty

test ciazowy pozostawilbym bym w spokoju nie przecze ze mozna przy jego pomocy wykryc pewien rodzaj raka ale nie kazdy

Użytkownik pazuzu edytował ten post 04.02.2008 - 22:15




Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych