Południowokoreańska armia została postawiona w stan alarmu z powodu ataku hakerów. Według doniesień „The Sydney Morning Herald” internetowi przestępcy uzyskali dostęp do osobistych komputerów żołnierzy.
Hakerzy włamali się do komputerów wykorzystując do tego celu złośliwe oprogramowanie przesyłane w wiadomościach e-mail, zatytułowanych: "Current state of the North Korean army's capabilities". O przeprowadzenie ataku podejrzewa się Chińczyków.
"Chosun Ilbo", jedna z ważniejszych południowokoreańskich gazet, nadmienia, że Chiny utworzyły specjalną jednostkę militarną do prowadzenia działań wojennych w sieci. Nosi ona nazwę NET Force, a w jej skład wchodzi między innymi około miliona cywilnych hakerów. Według przedstawiciela Ministerstwa Obrony Korei Południowej żadne wojskowe informacje nie zostały wykradzione. Cyberprzestępcom udało się jedynie uzyskać dostęp do prywatnych danych niektórych żołnierzy. Rozmówca poinformował także, że do przetrzymywania tajnych informacji służą oddzielne serwery, a armia jest wyposażona w osobny intranet zwykle odłączony od globalnej sieci.
Źródełko
W ostatnim czasie coraz więcej słyszy się o typowo wojskowych atakach hakerów, wygląda to jakby poszczególne kraje przeprowadzały testy: Jaką trudność sprawi nam włamanie się do obcej wojskowej bazy danych?
Pytanie brzmi po co?
Pozdrawiam
Użytkownik JuliuszCezar edytował ten post 05.01.2008 - 12:21