Napisano
20.11.2007 - 10:36
Jaka jest jedyna planeta w galaktyce Drogi Mlecznej, której dziedzictwo przesiąknięte jest przytłaczającą dominacją religii? Oczywiście ZIEMIA! Wiecie dlaczego tak jest? Dlatego że ludzie ustalili co jest dobre a co złe. Jeżeli zrobię "to", wtedy Bóg mnie ukarze, jeżeli zrobię "tamto", zostanę nagrodzony. To naprawdę uproszczony opis próbujący nakreślić ścieżkę, którą mamy w życiu podążać, jednak ze skutkiem godnym ubolewania. Ponieważ tak naprawdę nie ma czegoś takiego jak dobro i zło. W ten sposób oceniamy rzeczy zbyt powierzchownie. Czy to oznacza, że jestem za grzechem, rozwiązłością i deprawacją? Nie. Oznacza to tyle , że muszę rozwinąć swoją zdolność wyrażania i rozumienia tego, z czym masz do czynienia czyli: wiem, że niektóre spośród rzeczy jakie robię przyczyniają się do mojego rozwoju, ale są też rzeczy które się do niego nie przyczyniają... Ale to nie jest dobre albo złe. Nie istnieje Bóg, który miałby Cię ukarać bo zrobiłeś to czy tamto. Nie istnieje Bóg, który by ludzi potępiał. Wszyscy są bogami. Jednocześnie Bóg jest czymś w rodzaju nazwy zastępczej dla tych sfer naszego doświadczania świata, które są w jakiś sposób transcendentne, ponad nami. Dawniej gdy byłem młodszy miałem mnóstwo pomysłów na to, czym jest Bóg. Dziś wiem, że nie jestem dostatecznie świadomy, żeby naprawdę pojąć, co to pojęcie znaczy. To, że jestem jednym z wielką istotą, która mnie stworzyła i sprawiła, że tu jestem i która uformowała galaktyki, wszechświaty i itd..jakim spodobem wyszło to poza religię? Nie było to trudne. Większość problemów, jakie religia i rozmaite nurty filozoficzne zdążyły w ciągu wieków postawić była pomyłką, ponieważ wychodziły one od tego, że Bóg jest odrębnym, oddzielnym od nas bytem, któremu należy się nasza cześć, którego trzeba wyznawać, ugłaskiwać, błagać i mieć nadzieję na wieczną nagrodę po śmierci. To nie jest Bóg. To jest bluźnierstwo. Teraz mamy wspaniałą technologię, począwszy od magnesów antygrawitaycjnych i pól magnetycznych, energii punktu zerowego. Mamy to wszystko a nadal funkcjonuje owa paskudna, zabobonna zaściankowa koncepcja Boga. Ludzie bez oporów stają w szeregu, gdy straszy się ich tymi kosmicznymi senstencjami o wiecznym potępieniu. Ale nie taki jest Bóg. Od chwili gdy zaczniesz kwestionować tradycyjne wizerunki Boga, jego karykatury, ludzie mają Cię za agnostyka albo ateistę, albo burzyciela ładu społecznego. Bóg musi być ponad największymi z ludzkich słabości a wręcz największymi z ludzkich zdolności. Musi on nawet wykraczać poza tę najniezwyklejszą do naśladowania natury w jej absolutnym splendorze. Jak mężczyzna albo kobieta mogą grzeszyć przeciw takiej wielkości umysłu? Jak może jakaś węglowa forma życia, na Ziemi, na rubieżach drogi mlecznej, w tej dziurze, zawieść Boga Wszechmogącego? To niemożliwe.
Stopień arogancji to stopień posiadanej kontroli w rękach tych, którzy tworzą Boga na swój własny obraz...