Z pewnością dla wielu z was te wybory są pierwszymi w życiu, wyczuwa się to w zaangażowaniu w dyskusjach i w podnieceniu wypowiedzi. Nie sądzę, aby było w tym coś złego, wszak to emocje związane ze zmianami na które wreszcie ma się wpływ.
Tak właśnie widząc to zaangażowanie, przypomniały mi się pierwsze wybory w których mogłam wziąć czynny udział.
To był czas nie tylko wielki dla mnie, a dla całego narodu, bo były to pierwsze wolne wybory na Prezydenta po upadku komunizmu.
Właściwie załapałam się na nie, bo gdyby odbyły się kilka dni wcześniej nie mogła bym jeszcze głosować (wybory odbyły się 25.11.1990r I tura, a ja urodziłam się 22.11.). Na wybory szłam więc nie z dowodem osobistym, a z legitymacją szkolną i paszportem.
Pamiętam jak cała szkoła aż dudniła od rozmów o wyborach, na kogo głosować, kto powinien być prezydentem. Wcale nie było to takie oczywiste że prezydentem zostanie Lech Wałęsa, no oczywiście dla mnie


Zachęcam do opisywania w tym temacie swojego pierwszego czynnego udziału w wyborach, czy to już tych wolnych, czy też obowiązkowych.
Proszę abyście nie pisali na kogo głosowaliście , a o tym jakie były z tym związane przeżycia i/lub wydarzenia.