Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wszechświaty równoległe istnieją


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
116 odpowiedzi w tym temacie

#61

Kubus.
  • Postów: 60
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Gosh ale na istnienie "Pana Boga" nie ma zadnych dowodow tak samo na reinkarnacje i dusze :o

Anyway jakie sa te "prawa wszechswiata" ?
  • 0

#62 Gość_osiris

Gość_osiris.
  • Tematów: 0

Napisano

Powiem szczerze ze po 1 stronie stracilem chec czytania "wypocin" wiekszosci z Was ;p


A ja mam nadzieję, że w świecie równoległym Twoja enta kopia nie pisze powyższych rzeczy.
Twój mentorski ton dziwnie pobrzmiewa w tej rzeczywistości.
  • 0

#63

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jesli rozumiesz na jakiej zasadzie to dziala to gratuluje xD ' tyle ze o ile pamietam to ta teoria jest mozliwa tylko w fizyce kwantowej?;o

A jaki problem widzisz w tym, że dekoherencja jest procesem kwantowym. W końcu teoria wielu światów Everetta też jest czysto kwantowym pomysłem - w końcu to jedna z interpretacji mechaniki kwantowej. Jej powstanie było odpowiedzią na dziwaczne wnioski jakie można byłoby wyciągnąć na podstawie interpretacji kopenhaskiej.

Dla niezorientowanych przedstawię teraz obie interpretacje na przykładzie słynnego eksperymentu myślowego z kotem.

Oto jego idea:
W szczelnym pojemniku umieszczamy: żywego kota, źródło promieniotwórcze emitujące z prawdopodobieństwem 50 % średnio jedną cząstkę na godzinę oraz detektor promieniowania, który po wykryciu cząstki uwalnia truciznę. Po zamknięciu pojemnika i odczekaniu godziny mamy 50% szans, że kot jest martwy, i tyle samo szans, że jest nadal żywy. Tak sugerowałby tzw. zdrowy rozsądek. Każdy także stwierdza, że kot może być tylko albo żywy, albo tylko martwy.

A co mówi na ten temat mechanika kwantowa? (w końcu rozpad promieniotwórczy to czysto kwantowy proces)

Interpretacja kopenhaska mówi, że po godzinie kot nie jest ani żywy, ani martwy. Jest kwantową hybrydą składającą się w 50 % z kota żywego i w 50 % z kota martwego (tzw. superpozycja stanów). Dopiero, gdy zajrzymy do pojemnika (dokonamy pomiaru) kot przyjmie jeden konkretny ustalony stan.

Tą dziwaczność eliminuje właśnie teoria wielu światów. Kot po prostu w połowie możliwych światów jest żywy, a w połowie jest martwy. Dopóki nie dokonamy obserwacji, światy te będą ze sobą interferować (nakładać się). Dokonanie pomiaru spowoduje, że obserwator na stałe pozostanie w jednym z powstałych światów. Inne staną się już nieosiągalne - będą "gdzie indziej".

A co zmienia w tym wszystkim dekoherencja kwantowa?
Sporo.

Rozpad promieniotwórczy jest procesem kwantowym. Jest rozpadem kwantowego obiektu, jakim jest jądro atomowe. Tymczasem kot jest wybitnie makroskopowym obiektem i tu kryje się sedno wyjaśnienia. Nie można bezpośrenio przenosić stanu kwantowego prostego, mikroskopowego obiektu na stan takiego obiektu jakim jest duży, skomplikowany kot. Ów zwierzę jest gigantycznym układem atomów, niezwykle silnie oddziałującym z otoczeniem. Z racji tego wszystkie cząstki kota jak i jego otoczenia ulegną bardzo szybkiemu kwantowemu splątaniu. Kwantowe splątanie jest skorelowaniem (powiązaniem) stanów wszystkich cząstek układu (w tym wypadku kota i otoczenia). Spowoduje to, że stan układu (kota i otoczenia) będzie lepiej określony niż stan jego cząstek.

Krótko mówiąc, dekoherencja kwantowa zakłada, że pomiar, a więc i ustalenie się stanu kota dokonuje się niejako samo. Odpowiada za to złożoność układu jakim jest kot i jego otoczenie. Można powiedzieć, że poszczególne atomy układu mierzą się nawzajem i korelują się, splątując się ze sobą. To powoduje, że kot staje się martwy/żywy zanim do pojemnika zajrzy eksperymentator. Czas dekoherencji jest krótszy niż czas Plancka (najkrótszy czas rozważany we fizyce), dlatego w praktyce mnożenie się światów nie musi mieć wcale miejsca.

Mam nadzieję, że komuś uda się zrozumieć te moje wynurzenia :P
  • 0



#64

meth777yl.
  • Postów: 116
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

idea równoległych rzeczywistości to młyn na wodę wielbicieli star trek ( uwielbiam )
w rzeczywistości to nieskończona wręcz głupota w/g mnie.

mariush słusznie zauważył że jest to wysoce nieergonomiczny pomysł, w każdym najmniejszym interwale czasowym
wszechświat musiałby sie dzielic nieskończoną ilośc razy. mam na myśli choleeeeeeeeeeeeeeeernie wielką nieskończonośc.

w imie jakiego trybunału uważacie że Niepojęty Kosmotwórca byłby na tyle rozrzutny że szastał by energia na prawo i lewo?
przyjrzyjcie się naszemu wszechświatowi. nic się nie marnuje, każdy rodzaj energii i jej przemiana służą czemuś pożytecznemu i zachodzą raczej powooooollllutkuuuuu.

a tu ni z gruszki ni z pietruszki pomysł na to, by wcale nie tak dobrze zrozumiane procesy świata kwantowego
rzutowac na płaszczyzne makroskopową?

toż to jeden wielki burdel na kółkach. jeden wielki wybuch to za mało? :)

- czemu miały by służyc równoległe rzeczywistości kiedy wędrówka dusz i karmiczny system ewolucji świadomości to
bardzo dobrze pomyślany wynalazek ( ja o bardziej sensownym na razie nie słyszałem)
- wspomniana przez mariusha brzytwa okhama - pomysł na równoległe rzeczywistości to gwałt na już nie tyle logice
co na zmyśle praktyczności.

jasne że umysł jest wymyślic w zasadzie wszystko ( można powiedzie że nie istnieją tylko te rzeczy, o których nikt nigdy nie pomyślał) ale to nie znaczy że pewne wymyślone idee, niewątpliwie ciekawe z hollywoodzkiego punktu widzenia i byc może nawet i z matematycznego też istnieją realnie.

przykład podaję, żeby nie byc gołosłownym

o motocykliście wcześniej było, to teraz o cykliście ( he he).

jedzie cyklista na zielonym rowerze.
w innym wszechświecie jedzie cyklista na czerwonym rowerze.
itd itp....

i całe te fantastycznie energochłonne procesy warunkujące kierunek strzałki czasu (big bang) i całą masę innych parametrów zużywałyby energie po to żeby w jednym wszechświecie ktos tam miał taki rower a w drugim siaki?
żeby w jednym wszechświecie zjadł snicersa w 3 gryzy a w drugim zostawił połowę i sie porzygał?

czy będąc Niepojętym Kosmotwórcą marnowalibyście energię na tworzenie głupich i bezsensownych scenariuszy istnienia?

kolejny przykład, już trochę bardziej metafizyczny.

w jednym z wszechświatów cyklista najeżdza na babcię ( babcia umiera na śmierc) w innym omija babcię i śmiga dalej.

mam rozumiec iż sugeruje się tutaj pomysł, że duch ( umysł, świadomośc, jak zwał tak zwał) jest podzielny nieskończoną ilośc razy ( tyle ile równoległych rzeczywistości ). zatem czy nasz cyklista jest winny czy niewinny?
toż to jakiś makroskopowy kot shrodingera u kaduka! jesli istnieje połączenia pomiędzy duchem w jednym z wszechświatów równoległych i pozostałymi to biorąc pod uwagę nieskończoną ich ilośc, umysł taki jest w zasadzie nieskończoną biblioteką zdarzeń i informacji nie podlegająca ocenie przez stwórcę, ponieważ generalnie rzecz biorąc, jesteśmy "winni i niewinni" zarazem. niezbyt mi się taka idea podoba.

rozpatrzmy taki przykład. umieram, standardowa procedura, światło, tunel, przegląd życia itd. itp. i nagle co?
dowiaduję sie że nagle jednocześnie w jednym z równoległych wszechświatów byłem menelem i chlałem metyl, w drugim szczęsliwym ojcem dwójki jednojajowych bliźniaków ( jeden telepata, drugi telekinetyk he he) w trzecim takim a w n-tym siakim i tak w nieskończonośc? i to wszystko tak od razu? pif paf i jestem wszędzie i wszystkim?

dziekuje, obstaję przy tradycyjnej metempsychozie. też będe menelem, ojcem i wszystkim czym tylko zapragnę i będę miał czas zastanowic się nad swoimi wyborami i je przemyslec, bo chyba tylko w ten sposób rozwija się umysł, gromadzenie danych ( doświadczenie), ich analiza ( przemyslenia) i wnioski ( dalsze działania wynikowe).

zasada oszczędzania energii obowiązuje wszystkich, nie tylko przy gaszeniu światła w kibelku ale również przy tworzeniu
(a zwłaszcza wtedy) wszechświata.

:wall: puk puk, czy jest tam równoległa rzeczywistośc? nie? .... tak myslałem....... :)
  • 0

#65

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Teria wielu światów generuje jeszcze wiele więcej absurdów. Skoro wszystko opcje są równo-rzeczywiste, to czemu nie zrobić czegoś ekstremalnie szalonego np. napaść na bank? W końcu w którejś rzeczywistości skok na pewno nam się uda. ;)

Albo jeszcze lepiej, teoria wielu światów zakłada tzw. kwantową nieśmiertelność. Czemu nie pójść sobie na całość i nie zrobić czegoś skrajnie nienormalnego np. skoczyć z dachu wieżowca na główkę? Gdzieś na pewno przeżyjemy, gdzieś na pewno zawiśniemy lewitując tuż na Ziemią - w końcu mechanika kwantowa zakłada, że każda ewentualność jest możliwe.
  • 0



#66

Kubus.
  • Postów: 60
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Osiris wybacz ale akurat w tej rzeczywistosci bedziesz musial sie uporac z moja "mentorska" zla osobowoscia wybacz :<

Jesli mam byc szczery to ten rzeczywiscie nieergonomiczny pomysl przypadl mi bardziej do gustu niz "wedrowka dusz" czy "karmiczny system ewolucji.." (wtf?! xD )
Anyway jesli chodzi o Twojego cykliste to tyo jest jeszcze bardziej hardcore'owe bo szczotkujac rano wlosy stworzyl praktycznie nieskonczone ilosci wszechswiatow w ktorych inaczej ulozyly mu sie wlosy =P

Mariush - myslalem ze wszystko planck'a jest albo minimalne albo maksymalne ;p but still skad Ty to wszystko wiesz? xD
  • 0

#67

dziadekkleofas.
  • Postów: 120
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja może teraz dorzucę swoje trzy groszę i przedstawię swoją ideę równoległych wszechświatów.

Załóżmy że gramy w totka i wysyłamy kupon (pomijam tu możliwość że, kuponu nie wysłaliśmy tylko poszedliśmy na piwo ;p ). Teoretycznie powstałyby światy, w którym byśmy wygrali, albo nie. I teraz jak rozwiązać paradoks że żyjemy tylko w tym jednym wybranym świecie? Bowiem, samoluby wy, nie uwzględniacie że wszystko inne TAKŻE zmienia rzeczywistość i rozszczepia wszechświaty.

Tak więc, poczynając od wypełnień innych kuponów przez innych ludzi, po same odbijanie się piłek od maszyny losującej i dzisiejszej pogody sprawia, że szansa na to że strzelimy szóstkę równa się szansie że nagle ni stąd, ni zowąd ładna pani zaproponuje ci seks tu i teraz. :P Tak więc w 99,99999% tych wszechświatów nie wygraliście w totka, a w reszcie tak. A co w takim razie, że nie żyjemy tam gdzie wygraliśmy? Po prostu - gdy jedziesz maluchem do Warszawy to nie zakręcasz do Krakowa, tak jak nie wygraliśmy, tak i nie możemy wygrać. Zrobiła to nasza dokładna kopia, którą nie jesteśmy tak w sumie. Maluch pojechał do Krakowa podobny do twojego, ale ma innego właściciela.

Już ładnych kilka lat temu wypracowałem podobną teorię, z tym że wszechświaty były ustawione jedna obok drugiej i takoż się tworzyły. Np. żyjemy w wszechświecie nr. 3154. Widzimy teraz bąka. we wszechświecie po lewej, 3153, bąk poleci inną stroną i nasza makieta go nie zobaczy. Zaś w świecie 3155, bąk leci na nas. Ale za to w świecie już np. nr. 18 pierwsza wojna światowa nie wybuchła, a w świecie 164987798435321 przeobraziła się w wielką międzykalaktyczną rzeź i praktycznie tam nic nie zostało. ;) Po prostu im bliższy wszechświat względem naszego, tym mniej zmian jest naniesionych i w mniejszym rozrzucie czasu. Mam nadzieję że kumacie czaczę. :P
  • 0

#68

zulugula.
  • Postów: 281
  • Tematów: 86
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Teoria światów równoległych coś jest w tym,nie przyszło wam do głowy że gdzieś jest ten właściwy świat gdzie każdy ma swój początek.Przyszło to mi namyśl jak oglądałem wczoraj serial LOST.W tym właściwym świecie jest zapisane co będzie,co nieuniknione bo np:jeśli komuś zdołamy uratować życie jego los chwilowo innaczej się potoczy,na jakiś czas.Następnego dnia w innej sytuacji zginie ów człowiek,ale obok w innym świecie ta osoba za tydzień zginie bądz ktoś ją uratuje.Myśle ze to jak nam jest pisane na początku nieważne w którym świecie żyjemy i tak to się nałoży w odstępie jakiegoś czasu na siebie że prędzej czy póżniej nasz los się potoczy jak na początku.Wszechświat to jak mechanizm w zegarku,każda minuta odliczana to inna historia każdego z nas...takie moje rozważania!hihi
  • 0

#69

Normand.
  • Postów: 123
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dwa zastrzeżenia odnośnie tłumaczenia

Komentujący odkrycie na łamach magazynu New Scientist, Dr Andy Albrecht, fizyk Uniwersytetu Kalifornia

Commenting in New Scientist magazine, Dr Andy Albrecht, a physicist at the University of California at Davis

Dla mnie akurat jest ważne czy akurat to jest ten Andy Albrecht z Davis - może sie zdarzyć przez całkowity zbieg okoliczności że mamy jeszcze jednego Andy Albrecht np w Berkeley czy innym a jest ich sporo. Ten inny np może mieć żółte papiery.

Zespół z Oxfordu, dowiódł matematycznie

The Oxford team, led by Dr David Deutsch, showed mathematically

Jakiś tam zespół z Oxfordu pod kierownictwem kogoś tam dowiódł że... Nazwiska i jeszcze raz nazwiska - podawaj choćby po to żeby można było to zweryfikować nie mówiąc już o tym że ujmujesz im osiągnięć.

To tyle na temat tłumaczenia.

Moja opinia:
Do tej pory była tylko 1 rzeczywistość aż tu nagle dokonano odkrycia i nagle rzeczywstości zaczeły sie mnożyć... co przyniosło nieoczekiwane przepełnienie bufora wszechświata i 2012 z tego powodu nastąpi totalny koniec...

Czyli 1 wielki fake. To jest nieekonomiczne podejście... i to bardzo. Po co tworzyć 999999.... możliwości skoro można to zapisać za pomocą równania zawierającego nieskończenie wiele zmiennych o nieskończenie rozległych dziedzinach które w miare upływu czasu przyjmują konkretne wartości.

Odkrycie w myśl doktryny: Nie ważne co mówią byle mówili i nie przekręcali nazwiska. ( albo go nie zapominali Eury ;-) )
  • 0

#70

Duch Aliena.
  • Postów: 36
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Teoria bezsensu. W trakcie pisania tego posta stworzyłem dwa wszechświaty czyli w jednym napisałem posta a w drugim nie. Takich sytuacji jest miliardy. A co gdy w takiej samej sytuacji są dwie różne osoby(wszystko dzieje się w tym samym czasie)? Powstaje wszechświat gdzie obaj wysłaliśmy posta, wszechświat w którym nie wysłaliśmy posta (postów) i inne wszechświaty w których napisał jeden z nas? Tak to wygląda? Kolejna sprawa kto kieruje nami w tamtym wszechświecie? My sami? To działa jak ,,puszczony film'' (wszystko dzieje się samo bez niczyjej ingerencji)? Nie rozumie teorii, robi mase problemów i wątpie w jej istnienie (z góry mówie, że nie dlatego, że w nią nie wierze, ot tak by nikt się nie czepiał :> ).
PS:Przepraszam, że wyraziłem się trochę niejasno :) .
  • 0

#71

meth777yl.
  • Postów: 116
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Po co tworzyć 999999.... możliwości skoro można to zapisać za pomocą równania zawierającego nieskończenie wiele zmiennych o nieskończenie rozległych dziedzinach które w miarę upływu czasu przyjmują konkretne wartości.


no właśnie....dobrze powiedziane. nasz wszechświat też oferuje ogrom możliwości przy jednoczesnym zachowaniu poczucia
ładu, harmonii, logiki itp.
  • 0

#72

RadaSs.
  • Postów: 31
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja również uważam, że wszechświatów jest nieskończoność :) Każdy z nich wygląda jak okrągła bańka.
W każdym z nich jest ilość materii wystarczająca do wielkiego wybuchu. Po wielkim wybuchu materia "ucieka" i wszechświat się rozszerza, rozszerza, by ostatecznie wykonać obrót i się skurczyć, skurczyć i znowu wybuch i tak w kółko. Z wszechświata nie da się wyjść nawet lecąc prosto (zakrzywienie czasoprzestrzeni) i każda droga powoduje ruch wewnątrz. Taka jest moja teoria ;)
  • 0

#73

TCTreton.
  • Postów: 28
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

Skoro ktoś udowodnij że te światy równoległe istnieją to widocznie tak jest ale chyba nie o to chodzi co nam się sugeruje albo ja tego nie rozumiem. Nie jestem w stanie tego wyjaśnić bo się na tym nie znam ale przyczytajcie poniżej. Mam takie dwie uwagi.

1 -
Jeśli jest tak jak mówią, czyli każda decyzja pojedyńczego człowieka "otwiera" czy też "tworzy" nowe światy równoległe to spójrzcie do czego dochodzimy. 1 człowiek w ciągu 1 dnia przeżywa 86.400 sekund. Teoretycznie myśląc lub powiedzmy logicznie dzieląc czas, 1 człowiek ma tyle okazji do podjęcia decyzji zarówno świadomych jak i nie świdomych (zakup czegoś, przełączenie kanału w TV, włączenie kierunkowskazu, piernięcie czy też dokładny czas porannej pobudki - przepraszam za dosłowność no ale tek jest). Więc nie wchodząc w szegóły i licząc po łebkach w ciągu 1 roku 1 człowiek ma możliwość "stworzenia" 31.536.000 światów !!!!!!!!!! (biorąc pod uwagę, że są tylko dwie wersje tego samego zdarzenia, a w teorii czy praktyce mówią o nieskończoności) Teraz przeliczcie to sobie przez 5 mld ludzi i średnią życia powiedzmy 60 lat. Aby było tego mało w tych nowych światach równoległych teoretycznie żyje taka sama ilość ludzi .......... Tak powoli dochodzimy do absurdu więc niewiem czy dobrze zrozumiałem a jeśli dobrze zrozumiałem to czemu ma to służyć ?

2 -
Nie wydaje mi się aby światy równoległe były identyczne a nawet podobne - no chyba że w 1 sekundzie powstania - gdyż potem podjęte decyzje mają wpływ na wszystko - od śmierci po narodziny czy też właśnie nie narodzin czy nie śmierć. Każdy świat po tej powiedzmy sekundzie tworzy własną historię ale już totalnie odrębną.

Bo z kolei w tej sekundzie w jednym ze światów równoległych zginąłem więc po 2 sekundach ten świat znika czy też jest innym świtem bo chyba już nie równoległym ?

Sami przyznajcie trochę to dziwne, Jeśl się mylę to proszę poprawcie mnie gdyż naprawdę tego nie rozumiem.

A i jeszcze jedno. Świat w którym żyjemy też jest światem równległym ?
  • 0

#74

Kams1on.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Z racji tego, że istnieją wydarzenia mające ten sam skutek, to mogłyby się równoległe wszechświaty łączyć lub w ogóle nie powstawać (i tu jest odpowiedź na marnowanie energii oraz materii, na kolejne wszechświaty) np wydarzenie podczas którego powinien powstać nowy wszechświat ale nie powstał dlatego, iż to że się to wydarzenie wydarzyło nie miało wpływu na skutek.
Na przykład weźmy to czesanie włosów. Nie powstanie tyle nowych wszechświatów ile jest możliwości ułożenia każdego pojedynczego włoska razy ilość włosów. A dlatego że większość ułożeń nie będzie miała wpływu czy pójdziemy do pracy, tylko co najwyżej na ilość machnięcia grzebieniem... i to by znacznie ograniczało powstawanie nowych wszechświatów bo każdy nowy by powstawał przy każdym machnięciu grzebieniem aż do czasu gdy czesząca się osoba poszłaby do pracy z nieuczesanymi włosami bo w którymś wszechświecie za setnym machnięciem straciła cierpliwość ;)

Oczywiście mogę sie mylić ,a cała teoria wymaga jeszcze uściślenia.
  • 0

#75

RichGray.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Na przykład weźmy to czesanie włosów. Nie powstanie tyle nowych wszechświatów ile jest możliwości ułożenia każdego pojedynczego włoska razy ilość włosów. A dlatego że większość ułożeń nie będzie miała wpływu czy pójdziemy do pracy, tylko co najwyżej na ilość machnięcia grzebieniem...


Mysle ze kazde ulozenie bedzie mialo wplyw, moze nie na to czy dzisiaj pojdziesz do pracy, bo faktycznie ulozenie kazdego pojedynczego wlosa na to nie bedzie mialo wplywu ale moze miec to wplyw na to czy za kilka dni pojdziesz czy nie. Jak to mozliwe? a no tak ze kazde ulozenie wlosa ma wplyw na przeplyw powietrza a co za tym idzie rozprzestrzenianie sie roztoczy i innych bakterii i wirusow. To ze dzisiaj masz inaczej ulozone wlosy nie zatrzyma Cie przed pojsciem do pracy ale jezeli mialo to wplyw na rozprzestrzenianie bakterii to jutro moze Cie dopasc virusowe zapalenie pluc i do pracy nie pojdziesz. Cos ala efekt motyla, cos co dzisiaj jest nieznaczna wartoscia niezauwazalna dla istot ludzkich moze byc dla nich poczatkiem powaznych skutkow w przyszlosci. To tak jak z zaliczaniem testow sciagajac, teoretycznie nie ma wplywu ze z danego tematu nic nie umiem bo i tak zaliczam, a jednak w przyszlosci brak tej wiedzy przeszkadza mi w uczeniu sie bardziej skomplikowanego materialu, a co za tym idzie ---> oblewam.

Co do marnowania energii i materii. Dlaczego wychodzic z zalozenia ze przy tworzeniu wszechswiatow ma sie ona marnowac? Moze byc tak ze nieskonczenie powstajace wszechswiaty to najzwyczajniej inna postac materii. Tak jak widzimy w naturze. Nieskonczona ilosc zdzbel trawy dla mrowki moze byc marnotrawieniem energii, dla nas jest to po prostu woda i mineraly w innej postaci ktora sie wytworzyla z istniejacych juz czasteczek.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych