Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak wygląda nasze życie po śmierci


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
125 odpowiedzi w tym temacie

#1

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak wygląda nasze życie po śmierci. Część I


Należy podkreślić, że nie stwierdzono, by w chwili śmierci dokonywała się w człowieku jakaś gwałtowna zmiana. Wręcz przeciwnie – pozostaje on tym, czym był poprzednio z tą tylko różnicą, że nie ma już fizycznego ciała. Nadal ma ten sam umysł, te same skłonności, zalety i wady. Utrata fizycznego ciała, podobnie jak zmiana ubrania, nie czyni go innym człowiekiem. Co więcej, warunki, w jakich się teraz znajduje, zostały stworzone przez jego myśli i pragnienia. Nie ma mowy o żadnej karze czy nagrodzie, wymierzonej przez kogoś z zewnątrz, pojawiają się jedynie skutki tego, co człowiek czynił, mówił i myślał podczas życia w świecie fizycznym.

Śledząc opis życia astralnego po śmierci przekonamy się, że faktycznie odpowiada on z dużą dokładnością zarówno katolickiej koncepcji czyśćca, jak i greckim wyobrażeniom o Hadesie – podziemnym świecie.

Poetycka idea śmierci, równającej wszystko i wszystkich, jest absurdem, zrodzonym z ignorancji, ponieważ w większości wypadków utrata fizycznego ciała nie powoduje zmiany w charakterze czy umyśle człowieka i dlatego wśród zmarłych istnieje równie wielka różnorodność inteligencji jak wśród żywych.

Jest to pierwszy i najważniejszy fakt, z którego trzeba zdać sobie sprawę: po śmierci nie ma żadnego nowego i niezwykłego życia, ale jest dalszy ciąg dotychczasowego życia w świecie fizycznym, choć w zasadniczo zmienionych warunkach.

Jest to tak bardzo zgodne ze stanem faktycznym, że gdy człowiek po raz pierwszy zjawia się po śmierci w ciele astralnym, nie zawsze rozumie, że należy już do ludzi zmarłych. I jeśli uprzytomni sobie ten fakt, bardzo często nie potrafi początkowo zrozumieć, czym właściwie świat astralny różni się od fizycznego.

Czasami ludzie uważają sam fakt zachowania świadomości za niezaprzeczalny dowód, iż nie umarli, i to pomimo ostentacyjnie wyznawanej wiary w nieśmiertelność duszy.

Jeżeli człowiek nigdy wcześniej nie słyszał o życiu w świecie astralnym, może być trochę zaskoczony niespodziewanymi warunkami, w których się znalazł. Po pewnym czasie jednak godzi się z nimi, mimo iż nadal ich nie rozumie, uważając że tak być powinno.

Obserwując nowy świat prawdopodobnie początkowo nie dostrzeże wielkiej różnicy i pozostanie w przeświadczeniu, że widzi nadal ten sam świat. Pamiętamy przecież, iż każdy rodzaj materii astralnej jest przyciągany przez odpowiadający mu stan materii fizycznej. Tak więc gdybyśmy wyobrazili sobie, że świat fizyczny przestał istnieć i nie pociągałoby to za sobą innych zmian, mielibyśmy jego dokładną kopię w świecie astralnym.

W rezultacie człowiek znajdujący się w świecie astralnym w dalszym ciągu widzi mury domów, ich wnętrza, osoby itp., a więc to, do czego jest przyzwyczajony. Oglądane obrazy są bardzo wyraźnie ukształtowane z najgęstszego rodzaju materii astralnej. Przyglądając się tym przedmiotom uważniej, dostrzeże on, że wszystkie cząsteczki pozostają w gwałtownym ruchu, co nie było widoczne w świecie fizycznym. Z reguły niewiele osób uważnie obserwuje otoczenie i dlatego po śmierci nie zauważają początkowo żadnych zmian. Wielu ludziom trudno jest także uwierzyć we własną śmierć z prostego powodu: nadal widzą, słyszą, odczuwają i myślą.

Stopniowo zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że jednak coś się zmieniło, bo na przykład widząc swoich przyjaciół nie zawsze mogą się z nimi porozumieć; mówiąc do nich zauważają, że oni ich nie słuchają; dotykając ich stwierdzają, że nie robi to nich żadnego wrażenia. Ale i wtedy jeszcze tłumaczą sobie, że to sen.

Stopniowo człowiek zaczyna dostrzegać różnicę pomiędzy obecnym życiem w świecie astralnym a poprzednim – fizycznym. W pewnym momencie zauważa, że przestał się męczyć, odczuwać ból czy zmęczenie. Zaczyna rozumieć, że w tym świecie myśli wyrażają się w widzialnej postaci, choć zbudowane są z subtelniejszej materii tego świata. Im dłużej żyje w świecie astralnym, tym kształty te stają się wyraźniejsze. Chociaż nie może dostrzec fizycznych ciał swoich przyjaciół, to widzi ich ciała astralne, a tym samym poznaje ich uczucia i pragnienia. Wprawdzie nie potrafi szczegółowo śledzić wydarzeń ich życia fizycznego, ale natychmiast ma świadomość ich uczuć: miłości, nienawiści, zazdrości, zawiści, ponieważ wyrażają się one w ciałach astralnych jego przyjaciół.

Tak więc, chociaż pozostający przy życiu fizycznym są przekonani o utracie swojego bliskiego na zawsze, to jednak on sam nigdy, nawet przez chwilę, nie ma wrażenia, że stracił żyjących fizycznie. Przebywając po śmierci w ciele astralnym łatwiej i głębiej ulega oddziaływaniu uczuć żyjących fizycznie przyjaciół, gdyż nie ma już owego ciała fizycznego, które tłumiło jego wrażliwość.

Człowiek żyjący w świecie astralnym zazwyczaj nie dostrzega w całości astralnego odpowiednika fizycznego przedmiotu, ale jedynie część należącą do tego poziomu świata astralnego, na którym aktualnie przebywa. Nie zawsze rozpoznaje pewnie i dokładnie astralny odpowiednik ciała fizycznego, nawet jeżeli go widzi. Musi zdobyć większe doświadczenie, zanim będzie mógł bezbłędnie identyfikować przedmioty, dlatego każda próba podejmowana w tym kierunku przynosi niepewne rezultaty.

Często się zdarza, iż po śmierci człowiek nie zdając sobie sprawy z faktu, że jest już wolny od konieczności zarabiania na życie, jedzenia, spania itd., nadal przygotowuje i spożywa posiłki – przyrządzone w jego imaginacji – lub nawet podejmuje budowę domu mieszkalnego, wznosząc go kamień po kamieniu, choć mógłby postawić go od razu. W trakcie tej pracy może spostrzec, że kamienie nie mają żadnego ciężaru, a tym samym, że jego obecne warunki życia są odmienne od warunków występujących w życiu fizycznym. To z kolei skłania go do dalszych obserwacji. Podobnie jest z wchodzeniem do domu przez drzwi – zachowuje ten zwyczaj, mimo że bez problemu może przejść przez ścianę; z tego samego powodu chodzi stawiając kroki po ziemi, choć mógłby równie dobrze płynąć w powietrzu.

Inaczej przedstawia się sytuacja człowieka, który jeszcze za życia ziemskiego ogólnie zapoznał się z warunkami życia astralnego. Pomocne jest tu zrozumienie nauk okultystycznych.

Przedstawione powyżej warunki egzystencji to kamaloka – miejsce lub świat kamy, czyli pragnienia, w teorii scholastycznej nazywane limbus. Kamaloka jest światem zamieszkałym przez wiele rozumnych i na wpół świadomych istot, należących do różnych typów i mających rozmaite kształty. Różnią się one znacznie między sobą; poza zmarłymi ludźmi są tu także inne istoty.

Kamaloka przenika świat fizyczny, ale z uwagi na fakt, że w obu światach występują odmienne stany materii, mieszkańcy jednego nie są świadomi istnienia życia drugich. Tylko w anormalnych warunkach może się zdarzyć, iż mieszkańcy jednego świata będą świadomi obecności istot z drugiego. Inaczej mówiąc, kamaloka nie stanowi odmiennego i oddzielnego miejsca, ale od reszty świata astralnego oddzielają ją warunki świadomości istot w niej przebywających – istot ludzkich, które już opuściły swoje ciało eteryczne i stałe fizyczne, ale jeszcze nie uwolniły się od kamy, czyli namiętności i pragnień. Taki stan nosi nazwę pretaloka, preta oznacza bowiem istotę ludzką pozbawioną fizycznego ciała, ale obarczoną jeszcze szatą swojej zwierzęcej natury.

Warunki takie jak w kamaloce występują na każdym poziomie świata astralnego. Wielu ludzi po śmierci może przeżywać najpierw zakłopotanie i niepokój, a czasami nawet paniczny strach. Spowodowane jest to spotkaniem z myślokształtami stworzonymi przez nich i im podobnych ludzi w ciągu wieków – z wyobrażeniami o szatanie, gniewnym i okrutnym bóstwie, o potępieniu wiecznym. Popadają oni wówczas w stan przerażenia i okrutnego cierpienia, który może trwać przez długi czas, zanim nie uwolnią się od fatalnego działania tych głupich i fałszywych wyobrażeń.

Bezstronnie należy jednak podkreślić, iż opisane wyżej zło występuje w najjaskrawszej formie w protestanckich społecznościach. Kościół katolicki ze swoją nauką o czyśćcu jest bliższy prawidłowej koncepcji świata astralnego i jego wyznawcy rozumieją, że stan, w jakim się znajdują po śmierci, jest tymczasowy. Od nich samych zależy wydobycie się z niego za pomocą intensywnej, duchowej aspiracji. Chrześcijanie przyjmują także ze zrozumieniem każde cierpienie, wiedzą, że jest to konieczne do usunięcia niedoskonałości ich charakteru przed przejściem do wyższych, świetlistych sfer.

Widzimy więc, że w większości wypadków poszczególne systemy religijne nie pouczyły swoich wyznawców o tym, co czeka ich po śmierci, i jak mają się zachować w świecie astralnym. Ta niewiedza przysparza niepotrzebnych problemów i lęków. Trzeba jednak od razu podkreślić, że zarówno wśród żywych, jak i zmarłych, jedynie niewielka grupa zna i rozumie naukę o procesie ewolucyjnym, która ułatwiłaby im przystosowanie się do zmienionych warunków. Obecnie znaczna liczba osób, żyjących i zmarłych, aktywnie pomaga tym wszystkim, którzy zmarli nie mając pojęcia o prawdziwym charakterze życia po śmierci.

Niewątpliwie jedną z zalet życia w świecie astralnym jest brak zmęczenia oraz całkowita wolność od narzucających się konieczności, jak jedzenie, picie, które są uciążliwe w życiu fizycznym. W świecie astralnym człowiek jest naprawdę wolny, może robić, co chce, kiedy chce i spędzać czas według własnego uznania. Powiedzieliśmy wcześniej, że zmarły fizycznie człowiek stopniowo wycofuje się w głąb siebie. Cały cykl życia i śmierci można przyrównać do elipsy, której dolna część przechodzi przez świat fizyczny. W pierwszej połowie cyklu ego zstępuje w materię; najniższy centralny punkt krzywej przypada na środek życia fizycznego, kiedy to siła ego skierowana na zewnątrz wyczerpuje się; odtąd zaczyna się długi proces wycofywania się do właściwej mu strefy.

Tak więc niemal każde fizyczne wcielenie można uważać za zstąpienie ego, którego siedzibą jest górna część świata mentalnego, w dół do sfer niższych. Ego, przekazując duszy siłę, dokonuje niejako inwestycji, której celem jest dostarczenie mu nowych doświadczeń, przyczyniających się do rozwoju jego nowych cech.

Zrozumiałe jest, że część życia po śmierci spędzona w świecie astralnym należy do okresu wycofywania się w stronę ego. Ostatnie fazy życia fizycznego należy więc poświęcić duchowym rozważaniom, a nie sprawom czysto fizycznym; podobnie podczas życia astralnego coraz więcej uwagi należy poświęcić subtelniejszej materii, z której tworzone są myślokształty i kształty powstające pod wpływem pragnień. Nie oznacza to zmiany miejsca w przestrzeni (choć niekiedy i tak bywa), lecz przesunięcie punktu ciężkości zainteresowań. To jest powodem, dla którego odpowiednik świata fizycznego, który człowiek opuścił, stopniowo rozwiewa się przed jego oczami, a jego życie coraz bardziej przesuwa się w stronę świata myśli.

Pragnienia oraz uczucia jeszcze się jednak utrzymują; wskutek łatwości, z jaką materia astralna reaguje na myśli i pragnienia, kształty otaczające człowieka są w dużej mierze wyrazem jego własnych pragnień i uczuć, których charakter decyduje o tym, czy jego życie jest szczęśliwe, czy też nie.

Należy podkreślić, że życie astralne jest etapem przejściowym w całym cyklu życia i śmierci, przygotowującym do życia w świecie mentalnym. Jak już wspominaliśmy, po śmierci fizycznej ciało astralne staje się wolne; z punktu widzenia świadomości oznacza to wyzwolenie kama-manasu. Począwszy od tego momentu ta część niższego manasu, która nie jest nierozdzielnie związana z kamą, stopniowo uwalnia się, unosząc ze sobą doświadczenia, które może przyswoić wyższe ciało mentalne.

Równocześnie ta część niższego manasu, która pozostaje związana z kamą, nadaje ciału astralnemu skłóconą trochę świadomość oraz niepełną pamięć dopiero co zakończonego życia. Jeżeli uczucia i namiętności byty silne, a umysłowy pierwiastek słaby, to ciało astralne będzie miało dużą żywotność i jego pobyt w świecie astralnym potrwa długo. Będzie też przejawiało dość rozległą świadomość, dzięki związanej z nim materii mentalnej. Jeżeli jednak minione życie ziemskie bardziej charakteryzowało się pracą umysłową i raczej czystością niż namiętnościami, to z uwagi na słabe wyposażenie w siłę życiową, pobyt w świecie astralnym będzie krótki, stanowiąc bladą, szybko się rozpadającą podobiznę człowieka.

W rozważaniach nad astralnymi warunkami życia człowieka należy wziąć pod uwagę dwa zasadnicze warunki:

– czas pobytu na poziomie świata astralnego;

– zakres świadomości, przejawianej na każdym z tych poziomów.

Czas uzależniony jest od ilości materii każdego poziomu, przyswojonej podczas życia fizycznego. Z tego powodu na każdym poziomie musimy przebywać dopóty, dopóki jego materia nie zniknie z naszego ciała astralnego.

Rodzaj tworzonego ciała astralnego w ciągu życia fizycznego jest bezpośrednio określany przez namiętności, pragnienia, emocje, a pośrednio przez myśli i fizyczne przyzwyczajenia, takie jak odżywianie, używanie napojów, czystość, wstrzemięźliwość itp. Prostackie ciało astralne powstaje w wyniku takiegoż trybu życia i reaguje wyłącznie na niższe wibracje astralne. W konsekwencji po śmierci człowiek jest związany ze światem astralnym przez długi czas, niezbędny do całkowitego rozpadu tego ciała. Z drugiej strony wysubtelnione ciało astralne stworzone przez czysty i kulturalny tryb życia sprawia, że człowiek nie reaguje na niższe i ordynarne wibracje świata astralnego, natomiast jest wrażliwy na wyższe wibracje tego świata. W rezultacie podczas życia astralnego doznaje mniej przykrości i trudności, a jego proces ewolucyjny przebiega łatwo i szybko.

Zakres świadomości na danym poziomie zależy od tego, w jakim stopniu człowiek posługiwał się i odżywiał materią tego poziomu w czasie życia fizycznego. Jeżeli przeważała natura zwierzęca i człowiek pozwalał jej szaleć, tłumiąc lub zaniedbując stronę intelektualną i duchową, to ciało astralne będzie istniało długi czas po śmierci fizycznej. I odwrotnie – hamowanie pragnień, ich oczyszczanie i ćwiczenie w podległości wobec wyższej natury spowoduje, że ciało astralne będzie dysponowało mniejszą ilością energii i szybciej ulegnie rozpadowi.

Przeciętny człowiek nie uzależnia się wcale za życia od wszystkich niskich pragnień, potrzebuje jednak dość długiego okresu mniej lub bardziej świadomego życia na poszczególnych poziomach świata astralnego, aby siły wprowadzone przez niego w ruch uległy wyczerpaniu i dzięki temu ego zostało uwolnione.

Jest ogólnym prawem, że gdy ciało astralne wyczerpie wszystkie powaby któregoś poziomu świata astralnego, wówczas większość cięższych cząsteczek od niego odpada, i wchodzi ono w wyższy stan egzystencji. Słuszne będzie stwierdzenie, że ciężar właściwy ciała astralnego stale się zmniejsza, dzięki czemu wznosi się ono do wyższych warstw, zatrzymując się na pewien czas tylko w razie osiągnięcia należytej równowagi z materią określonego poziomu.

Przebywanie na jakimś poziomie oznacza, że rozwinęła się wrażliwość cząstek ciała, należącego do tego poziomu. Zdobycie pełnej zdolności widzenia w świecie astralnym jest potwierdzeniem rozwoju wrażliwości wszystkich cząstek ciała astralnego, dzięki czemu człowiek może widzieć równocześnie na wszystkich poziomach.

Prowadzący dobre i czyste życie, którego najsilniejsze uczucia i aspiracje były bezinteresowne i duchowe, nie będzie odczuwał wcale pociągu do świata astralnego. Pozostawiony sam sobie nie znajdzie nic, co by go mogło zatrzymać lub pobudzić do działania podczas krótkiego stosunkowo pobytu w tym świecie. Jest to wynikiem opanowania ziemskich namiętności w czasie życia fizycznego, skierowania siły woli ku sprawom wyższym. To zaś z kolei spowoduje, że jego ciało astralne będzie miało niewielką ilość energii do spożytkowania w astralu. W rezultacie jego pobyt w tym świecie będzie krótki, nacechowany stanem półświadomości, kończący się snem, podczas którego jego wyższe składniki zdołają się uwolnić z ciała astralnego i wejść w stan szczęśliwości
świata niebiańskiego.

Używając języka bardziej technicznego, podczas życia fizycznego manas oczyścił kamę, z którą był związany, tak że po śmierci z kamy pozostały resztki, łatwe do odrzucenia przez ego, wycofujące się z niższych światów. Taki człowiek będzie mało świadomy w świecie astralnym.

Jest rzeczą możliwą, że w wyniku swoich poprzednich inkarnacji człowiek ma we własnym ciele astralnym dużą ilość grubszej lub gęstszej materii. Jeżeli został tak wychowany, że owa gęsta materia nie została ożywiona i zastąpiona subtelniejszą, to w ciele astralnym może pozostać znaczna jej ilość, chociaż duża część została odrzucona. Dlatego też musi on pozostawać przez pewien czas na odpowiednio niskim poziomie świata astralnego, aż do całkowitego odrzucenia wspomnianej materii. Jeśli jednak ta materia nie została ożywiona, wówczas człowiek jest mało świadomy w świecie astralnym i, praktycznie rzecz biorąc, przesypia cały okres swojego w nim pobytu.

Pomiędzy dwoma kolejnymi stanami materii fizycznej istnieje pewien krytyczny punkt; na przykład temperaturę lodu można tak podnieść, że najmniejszy wzrost ciepła spowoduje jego topnienie; podobnie można postąpić z wodą. W świecie astralnym sprawa przedstawia się analogicznie: materię każdego stanu skupienia można doprowadzić do takiego stanu subtelności, że najmniejszy jej wzrost spowoduje przejście w materię bezpośrednio wyższego stanu skupienia.

Człowiek, który przeprowadził taki zabieg z każdym stanem skupienia swojego ciała astralnego i oczyścił je do granic możliwości, oczekuje jedynie na jakiś dezintegrujący wpływ; wówczas zostanie bowiem rozbita spójność jego ciała astralnego, co pozwoli mu na przejście do bezpośrednio wyższego poziomu. Dzięki temu jego przejście przez świat astralny jest szybkie i błyskawicznie dochodzi on do świata niebiańskiego.

c.d.n

Fragment zaczerpnięty z: Artur E. Powell - "Ciało Astralne"
  • 0



#2

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak wygląda nasze życie po śmierci. Część II


Każdy człowiek po śmierci fizycznej musi przejść przez wszystkie poziomy astralu, zanim znajdzie się u bram niebiańskiego świata. Czy jest ich świadomy, czy nie, oraz w jakim stopniu, zależy od poprzednio wymienionych czynników. Z tych właśnie przyczyn zasięg świadomości człowieka w świecie astralnym i czas, jaki w nim spędza po drodze do świata niebiańskiego, mogą zmieniać się w bardzo szerokich granicach. Jedni utrzymują się w astralu zaledwie kilka godzin, inni są wiele lat czy nawet stuleci.

Dla przeciętnego człowieka pobyt w świecie astralnym po śmierci fizycznej trwa średnio dwadzieścia, trzydzieści lat.

Przerwy pomiędzy dwoma ziemskimi żywotami to zagadnienie nader skomplikowane. Podczas studiowania tego problemu należy zwrócić baczną uwagę na:

1. Klasę ego

2. Sposób osiągnięcia indywidualizacji

3. Długość i charakter ostatniego życia ziemskiego.

Sposób, w jaki dokonała się indywidualizacja człowieka, wpływa na powstanie różnic w długości życia astralnego. W niższych klasach ego są one znacznie mniejsze. Ludzie indywidualizowani pod wpływem intelektu mają z reguły dłuższą przerwę pomiędzy ziemskimi inkarnacjami niż ci, którzy indywidualizację osiągnęli na innej drodze.

Mówiąc ogólnie: człowiek umierający młodo ma krótszą przerwę niż zmarły w starszym wieku, ale może mieć dłuższe życie astralne, ponieważ większość silnych uczuć i namiętności, wyładowujących się w życiu astralnym, powstaje w okresie młodości. Nie należy także zapominać, że w świecie astralnym nasze metody mierzenia czasu nie mają zastosowania. Cierpienia lub niepokój trwające w życiu fizycznym kilka godzin w astralu ciągną się niemal w nieskończoność.

W świecie astralnym człowiek może mierzyć czas tylko za pomocą swoich wrażeń. Dowolność w rozumieniu tego faktu spowodowała powstanie fałszywego wyobrażenia o wiecznym potępieniu.

Stwierdziliśmy więc, że czas pobytu oraz zasięg świadomości na każdym poziomie świata astralnego zależy w bardzo dużej mierze od trybu życia człowieka w świecie fizycznym. Jest jeszcze jeden czynnik mający bardzo duże znaczenie, a mianowicie postawa umysłu człowieka po śmierci fizycznej.

Życie astralne, podobnie jak fizyczne, może być kierowane siłą woli. Jednostki o słabej woli lub inicjatywie w świecie astralnym są igraszką warunków otoczenia, które same sobie stwarzają. Silny i zdecydowany człowiek zawsze potrafi jak najlepiej wykorzystać warunki, w których się znajduje, i prowadzi własne życie pomimo tych warunków. Wynika z tego, że człowiek nie uwolni się od złych skłonności, jeśli nie będzie zdecydowanie nad tym pracował. Odstąpienie od owego wysiłku spowoduje nieuniknione cierpienia z powodu niemożności zaspokojenia pragnień, które da się zaspokoić wyłącznie w ciele fizycznym. Upływ czasu sprzyja zanikaniu owych pragnień, aż w końcu zamierają jako niemożliwe do spełnienia.

Proces ten można przyspieszyć, o ile człowiek rozumie konieczność pozbycia się złych pragnień, które go zatrzymują, i czyni w tym kierunku odpowiedni wysiłek. W przeciwnym razie przedłuża ich życie i trzyma się kurczowo, jak długo potrafi, cięższych cząstek materii astralnej, ponieważ związane z nimi doznania wydają mu się najbliższe życia fizycznego, którego nadal pragnie. Najwłaściwsze byłoby "zabicie" ziemskich pragnień i jak najszybsze przejście wyżej.

Nawet czysto intelektualne poznanie warunków życia w świecie astralnym oraz teozoficznych prawd ma nieocenioną wartość dla człowieka w jego życiu po śmierci.

Jest zatem rzeczą najwyższej wagi, aby człowiek po śmierci fizycznej rozumiał, że odtąd wycofuje się w kierunku ego i że wobec tego powinien uwalniać swoje myśli od spraw wiążących się z życiem fizycznym oraz skupić je na sprawach duchowych, które go pochłoną, gdy we właściwym czasie przejdzie ze świata astralnego do mentalnego, czyli niebiańskiego.

Przyjmując taką postawę, w znacznym stopniu ułatwi on rozpad ciała astralnego, zamiast niepotrzebnie tracić czas na niższych poziomach świata astralnego.

Niestety, wielu ludzi odrzuca możliwość skierowania swoich myśli ku sprawom wyższym, trzymając się kurczowo i rozpaczliwie spraw ziemskich. Z czasem tracą stopniowo kontakt z niższymi światami, ale walcząc z tym na każdym kroku, sprawiają sobie niepotrzebnie dużo cierpienia i poważnie opóźniają swój postęp wzwyż. Opór ten wynika z nieświadomości i znajduje oparcie w opuszczonym ciele fizycznym. Najlepiej zapobiega temu spalenie zwłok, które niszczy połączenia ze światem fizycznym.

Kilka przykładów z pośmiertnego życia astralnego najlepiej zilustruje jego charakter.

Przeciętny, bezbarwny człowiek – ani szczególnie dobry, ani zły – nie zmienia się pod wpływem śmierci i nadal pozostaje bezbarwny. Nie zazna on jakiegoś szczególnego cierpienia ani też radości; w rzeczywistości może uważać swoje życie za nudne, ponieważ nie mając w świecie fizycznym żadnych specjalnych zainteresowań, nie ma ich i teraz, w życiu astralnym.

Plotkarzowi, strojnisiowi, człowiekowi interesu, sportowcowi, czas w świecie astralnym będzie się strasznie dłużył, gdyż nie jest możliwe kontynuowanie jego dawnego trybu życia.

Człowiek zły, ogarnięty silnymi pragnieniami i namiętnościami niższego rzędu, jak pijaństwo czy zmysłowość, znajdzie się w dużo gorszej sytuacji. Zachowa bowiem te skłonności (przecież ośrodki pragnień mieszczą się w kamie!) i będą one teraz zdecydowanie silniejsze. Ich siła przejawia się w materii astralnej, która nie traci energii na wprawianie w ruch ciężkich cząstek fizycznych. Taki człowiek znajduje się w najgorszych warunkach życia astralnego, czasami tak blisko życia fizycznego, że pozostaje wrażliwy na
niektóre zapachy. Powoduje to jedynie podniecenie pragnień i męki Tantala aż do granicy szaleństwa, ponieważ nie posiada on fizycznego ciała, umożliwiającego pełnienie tych pragnień. Stąd wywodzą się niezliczone opowieści o płomieniach czyśćcowych, będących symbolem warunków astralnych, które trwają aż do całkowitego oczyszczenia ciała astralnego.

Uzasadnienie i automatyczna sprawiedliwość tego procesu są w pełni zrozumiałe: człowiek stworzył te warunki swoimi czynami i przesądził o ich sile i trwałości. Co więcej, jedynie życie astralne daje mu możliwość uwolnienia się od tych wad. Gdyby reinkarnował się natychmiast po swojej śmierci, rozpocząłby życie dokładnie w tym samym punkcie, w którym je zakończył – jako niewolnik swoich zachcianek i namiętności – a jego możliwości
panowania nad sobą byłyby znacznie ograniczone. W istniejącym stanie rzeczy jego pragnienia stopniowo się wyczerpują i dzięki temu rozpoczyna on swoje nowe życie bez tego ciężkiego balastu. Również ego po otrzymaniu tak surowej lekcji dołoży starań, aby powstrzymać swoje niższe ciała od popełnienia tych samych błędów.

Nałogowy pijak potrafi czasami otoczyć się zasłoną z materii eterycznej i w ten sposób częściowo się zmaterializować. Może wówczas wchłaniać zapach alkoholu, ale nie odczuwa go tak samo jak żyjący fizycznie ludzie. Z tego też powodu usiłuje nakłonić kogoś do pijaństwa, by móc chociaż częściowo przeniknąć do jego ciała, opętać je i za jego pośrednictwem ponownie zażywać smakowych esencji, których tak bardzo pragnie. Opętanie może być trwałe lub chwilowe. Osobnik o silnych popędach zmysłowych może po śmierci fizycznej zawładnąć jakimś ciałem w celu spełnienia swoich prostackich pragnień.
Najlepszym sposobem przeciwstawienia się próbie opętania lub jej zapobieżenia jest ćwiczenie siły woli. Jeżeli dochodzi do opętania, to znaczy, że ofiara dobrowolnie poddała się wpływowi. Pierwszym więc krokiem powinno być zerwanie z tym wpływem. Umysł powinien rozpocząć walkę z opętaniem, wiedząc, że ludzka wola jest silniejsza od każdego złego oddziaływania z zewnątrz.

Tego rodzaju opętanie jest niewątpliwie sprzeczne z naturą i w najwyższym stopniu szkodliwe dla obu stron.

Szczególnie znamienne są skutki działania tytoniu na ciało astralne, pojawiające się po śmierci. Trucizna tak szczelnie wypełnia ciało astralne, że pod jej wpływem jest ono sztywne, niezdolne do sprawnego działania i swobodnego ruchu. Przez jakiś czas człowiek jest sparaliżowany; wprawdzie może mówić, ale nie potrafi się poruszać. Poza tym jest prawie całkiem odcięty od wszystkiego, co wyższe. Wydobywa się on z tego kłopotliwego położenia dopiero wtedy, gdy zatruta część ciała astralnego oddzieli się od reszty.

Ciało astralne wymienia swoje cząsteczki, podobnie jak czyni to ciało fizyczne, ale w tym procesie nie ma nic, co by odpowiadało spożywaniu i trawieniu pokarmów. Wypadające cząstki natychmiast są zastępowane innymi z otaczającej atmosfery. Potrzeby czysto fizyczne, takie jak głód czy pragnienie, już dla niego nie istnieją, ale pragnienia żarłoka lub pijaka trwają nadal, mają bowiem charakter astralny. Tak jak powiedzieliśmy wcześniej,
mogą one wywoływać poważne cierpienia z powodu braku ciała fizycznego, koniecznego do ich zaspokojenia.

Istnieje wiele mitów i legend, opisujących wymienione stany. Do najbardziej znanych należy mit o Tantalu, odczuwającym wielkie pragnienie, którego nie mógł ugasić, ponieważ woda w jego ustach znikała, ilekroć chciał się napić. Innym przykładem jest mit o Syzyfie, symbolizujący ambitne plany, których człowiek nie przestaje układać, dopóki nie zrozumie, że nie ma już fizycznego ciała, niezbędnego do ich urzeczywistnienia. Kiedy wreszcie wyczerpie swoje egoistyczne ambicje, kiedy zrozumie, że nie ma potrzeby toczyć kamienia pod górę, dopiero wówczas odpocznie w spokoju.

Najgorsze, co może sobie zgotować przeciętny człowiek po śmierci, to jałowa, bezużyteczna i niewypowiedzianie nudna wegetacja, pozbawiona wszelkiego rozumnego zainteresowania, będąca nieuniknionym skutkiem ziemskiego życia zmarnowanego na błahe przyjemności. To, czego pragnie, jest dla niego niedostępne, ponieważ w świecie astralnym nie ma żadnych interesów do załatwienia. Życie towarzyskie, pomimo wielu kompanów, nabiera odmiennego charakteru, gdyż podstawy, na jakich się opierało w ziemskim życiu, tu nie istnieją.

Inaczej mówiąc, człowiek sam sobie stwarza własny czyściec i własne niebo, które nie są odrębnym miejscem w przestrzeni, ale stanami świadomości. Piekło nie istnieje; jest wyłącznie wymysłem wyobraźni teologów. Ani czyściec, ani piekło nie mogą trwać wiecznie, ponieważ skończone przyczyny nie powodują nieskończonych skutków.

"Piekło" należy uznać za trafne określenie fatalnych warunków, w jakich człowiek może się znaleźć po śmierci, choć nie jest ono wieczne. Czasami zdarza się, że morderca jest bezustannie ścigany przez swoją ofiarę i nie może pozbyć się tej prześladującej go obecności. Ofiara (jeżeli sama nie należy do bardzo niskiego typu jest pogrążona w stanie nieświadomości, i ten stan jeszcze bardziej potęguje grozę owego mechanicznego pościgu.

Wiwisektor ma również własne "piekło", w którym żyje otoczony tłumem swoich ofiar – wyjących, drżących z przerażenia i żałośnie się skarżących. Ich kształty są ożywione nie przez dusze zwierząt, ale przez elementale dyszące nienawiścią do dręczyciela, który z automatyczną regularnością ogląda najohydniejsze z eksperymentów. Jest świadomy ich
okropności i zarazem zmuszony do powtarzania tej samoudręki przez nawyki, wytworzone w ziemskim życiu.

Tego rodzaju sytuacje nie są przypadkowe, lecz stanowią nieunikniony rezultat przyczyn, wytworzonych przez każdą z tych osób. Udzielane przez Naturę lekcje są twarde, ale na dłuższą metę litościwe, ponieważ kierują ewolucją duszy, korygując jej błędy i działając zbawiennie.

Większość ludzi po śmierci, jest o wiele szczęśliwsza niż za życia na ziemi. Pierwsze wrażenie, jakie odnosi człowiek po śmierci, to poczucie bezgranicznej, rozkosznej wolności. Zniknęły troski, nie ma żadnych obowiązków poza tymi, które sam na siebie przyjmie. Z tego punktu widzenia staje się zrozumiałe, że istnieje wystarczająca podstawa do twierdzenia, iż ludzie żyjący w fizycznym znaczeniu, pogrążeni i skrępowani w fizycznych ciałach, są o wiele mniej "żywi" w prawdziwym sensie tego słowa, niż ci, których zwykle nazywamy zmarłymi. Ci rzekomo zmarli są mniej skrępowani materialnymi warunkami, mogą wydajniej pracować, a pole ich działalności jest znacznie szersze.

Człowiek, który nie dopuścił do przegrupowania swojego ciała astralnego, może poruszać się swobodnie po całym świecie astralnym, nie spotykając zbyt wielu jego mieszkańców. Świat astralny jest o wiele rozleglejszy niż ziemski, ale jego zaludnienie znacznie mniejsze, ponieważ przeciętne życie człowieka w tym świecie trwa krócej niż w świecie fizycznym. Poza zmarłymi przebywa tam mniej więcej jedna trzecia żyjących – tych, którzy chwilowo opuścili swoje ciało fizyczne podczas snu.

Jakkolwiek cały obszar świata astralnego jest otwarty dla każdej osoby, która nie dopuściła do przegrupowania swojego ciała astralnego, to jednak większość z nich pozostaje w pobliżu powierzchni ziemi.

Zajmijmy się teraz wyższym typem człowieka, przejawiającym pewne zainteresowania o rozumnym charakterze, np. muzyką, nauką, literaturą itp. Nie musi on więcej przeznaczać dużej części dnia na zarabianie na życie. Ma więc swobodę rozporządzania swoim czasem i może robić to, co mu siępodoba, pod warunkiem, że nie wymaga to posługiwania się materią fizyczną. W warunkach życia astralnego może nie tylko słuchać najwspanialszej muzyki, ale także słyszeć w niej o wiele więcej, ponieważ w świecie astralnym istnieje inna, bogatsza harmonia dźwięków, niedostępna fizycznemu uchu. Artysta ma dostęp do wszystkich powabów i uroków wyższego świata astralnego. Łatwość przenoszenia się z miejsca na miejsce pozwala na podziwianie cudów przyrody we wspaniałych barwach. Historyk lub uczony ma do dyspozycji ogromne biblioteki i laboratoria świata, a jego zdolność rozumienia przyrody oraz jej zjawisk potęguje się jeszcze bardziej, gdyż
widzi to, co dzieje się wewnątrz obserwowanych przedmiotów, równie dokładnie jak zjawiska zewnętrzne. Dostrzega przyczyny zjawisk, podczas gdy poprzednio widział jedynie skutki. Jego radość jest tym większa, że nie towarzyszy mu uczucie zmęczenia, jest ono bowiem niemożliwe.

Filantrop może prowadzić swoją dobroczynną działalność energiczniej i w lepszych warunkach niż w świecie fizycznym. Może pomagać tysiącom ludzi, mając pewność, że wyświadcza im prawdziwą przysługę.

W świecie astralnym jest możliwe podjęcie studiów i zdobycie nowej wiedzy. Dzięki temu ludzie mogą po raz pierwszy studiować nauki teozoficzne.

Ogólnie biorąc, życie w świecie astralnym jest aktywniejsze niż w świecie fizycznym. Materia astralna jest bardziej przesycona energią życiową niż materia fizyczna, a kształty są bardziej plastyczne.

Możliwość rozwoju i rozrywki także pod każdym względem jest większa niż w świecie fizycznym. Są to jednak możliwości wyższego rzędu i wymagają pewnego stopnia poziomu umysłowego, aby można było z nich korzystać.

Człowiek poświęcający podczas życia fizycznego całą swoją energię sprawom materialnym prawdopodobnie tylko w niewielkim stopniu potrafi się dostosować do wyższych warunków bytu, ponieważ jego na wpół zaniedbany umysł nie będzie dostatecznie przygotowany do zrozumienia możliwości wspaniałego życia.

Człowiek, którego życie oraz zainteresowania reprezentują typ wyższy, będzie mógł uczynić w ciągu kilku lat w świecie astralnym więcej dobra, niż mógłby to zrobić w ciągu najdłuższego życia fizycznego.

Ponieważ przyjemności świata astralnego znacznie przewyższają wszystko, co obejmujemy tym słowem w świecie fizycznym, istnieje poważne niebezpieczeństwo zejścia człowieka ze ścieżki duchowego postępu. Ale nawet rozkosze świata astralnego nie stanowią zagrożenia dla osoby, która rozumie, że istnieje coś od nich wyższego. Po śmierci fizycznej człowiek powinien starać się przebyć możliwie jak najszybciej poszczególne strefy astralu, będąc jednak użytecznym i nie pozwalając, aby owe subtelne przyjemności pochłonęły go bez reszty.

Każdy człowiek znajdujący się na pewnym etapie rozwoju pozostaje aktywny również w życiu astralnym, podobnie jak był nim w życiu fizycznym. Niewątpliwie może on przyspieszać lub opóźniać swój postęp, a także wpływać na innych ludzi w takiej samej mierze, jak to czynił przed śmiercią fizyczną, i dlatego w dalszym ciągu stwarza karmę o największym znaczeniu.

Świadomość człowieka astralnego jest jaśniejsza niż w czasie snu, dzięki czemu może on znacznie sprawniej myśleć i działać, a więc jego możliwości tworzenia dobrej lub złej karmy są większe i donioślejsze.

Ogólnie mówiąc, człowiek astralny jest zdolny do tworzenia swojej karmy, gdy ma rozwiniętą świadomość i kiedy działa lub dokonuje wyboru. Czyny dokonane w świecie astralnym mogą przynieść karmiczne owoce w następnym fizycznym życiu tego człowieka.

Na najniższym poziomie świata astralnego (siódmym) jest on zaabsorbowany raczej innymi sprawami, pochłaniającymi jego uwagę, i zbytnio nie interesuje się tym, co się dzieje w świecie fizycznym, chyba że odwiedza niegodne miejsca. Na szóstym poziomie przebywają osobnicy, którzy podczas fizycznego życia skupiali swoje pragnienia i myśli przede wszystkim na sprawach czysto ziemskich. Z tego też powodu krążą nadal dookoła miejsc i ludzi, z którymi wiązały ich bliskie stosunki. Mogą być świadomi wielu spraw z nimi związanych, ale nie dostrzegają swojej materii fizycznej, a jedynie jej materialny odpowiednik. Na przykład teatr wypełniony widzami ma swój odpowiednik w świecie astralnym, widoczny dla tych istot. Nie dostrzegają one jednak, tak jak my, kostiumów czy gry aktorów, ich wzruszeń, prawdziwych bądź nie. Ludzie szóstego poziomu, znajdującego się na powierzchni ziemi, są otoczeni astralnymi odpowiednikami przedmiotów świata fizycznego, takich jak drzewa, lasy, jeziora itp. Na kolejnych dwóch poziomach (piątym i czwartym) jest jeszcze możliwa świadomość fizycznych spraw, ale w znacznie mniejszym stopniu. Na trzecim i drugim poziomie kontakt ze światem fizycznym może być nawiązany tylko za pośrednictwem medium. Na pierwszym poziomie, najwyższym, taki kontakt nawet za pośrednictwem medium byłby bardzo trudny.

Ludzie żyjący na wyższych poziomach z reguły stwarzają sobie otoczenie zgodnie z własnym upodobaniem. Niektórzy sami tworzą krajobrazy, inni zadowalają się pejzażami stworzonymi przez kolejnych ludzi. Czasami komponują nieziemskie obrazy o tematyce zaczerpniętej z ksiąg religijnych, niezdarnie próbując stworzyć na przykład klejnoty rosnące na drzewach, ogniste morza, wielookie stwory, bóstwa o stu głowach i ramionach.

W strefie świata astralnego nazywanej przez okultystów "krainą wiecznego lata" ludzie tej samej rasy i religii przejawiają tendencje do łączenia się po śmierci fizycznej, podobnie jak to czynili za życia. Istnieje więc sieć krain wiecznego lata ponad krajami, do których należały te osoby. Powstające tam społeczności różnią się między sobą w takim samym stopniu jak analogiczne społeczeństwa na ziemi. Jest to spowodowane nie
tylko naturalnym powinowactwem ludzi, ale istniejącymi nawet w świecie astralnym barierami językowymi.

Ta zasada ma zastosowanie w całym astralu. Tak więc na seansach spirytystycznych na Cejlonie stwierdzono, iż ludzie, z którymi nawiązano kontakt, byli buddystami i poza grobem znaleźli potwierdzenie słuszności swoich religijnych wyobrażeń – dokładnie tak samo, jak członkowie chrześcijańskich sekt w Europie. Ludzie odnajdują w świecie astralnym nie tylko własne myślokształty, ale również stworzone przez innych, będące w pewnych wypadkach wytworem myśli wielu pokoleń.

Nieraz zdarza się, że rodzice usiłują zaszczepić swoje życzenia własnemu dziecku. Takie oddziaływanie jest podstępne, gdyż przeciętny człowiek pozostający stale pod wpływem cudzych myśli po pewnym czasie przyjmuje je jako swoje własne.

W wielu wypadkach zmarli stają się aniołami stróżami ludzi żyjących; bywa i tak, że pisarz lub kompozytor podsuwa swoje pomysły żyjącemu fizycznie twórcy, co sprawia, iż wiele prac w rzeczywistości stanowi dzieło nieżyjących. Oczywiście, wykonawca takiej pracy może nie zdawać sobie sprawy z wywieranego nań wpływu.

Większość przeciętnie dobrych ludzi zmarłych śmiercią naturalną prawdopodobnie nie jest świadoma wpływów fizycznych, przechodzą oni bowiem przez niższe poziomy astralu przed swoim astralnym przebudzeniem. W pewnych okolicznościach również oni mogą być przyciągnięci do świata fizycznego z powodu wielkiej troski o kogoś pozostającego przy życiu fizycznym. Smutek krewnych i przyjaciół może być czynnikiem przyciągającym uwagę zmarłego, który dopiero co zjawił się w świecie astralnym, i związać go z powrotem z ziemskim życiem. Skłonność do powracania może zwiększać się w miarę powtarzania tego kroku i człowiek będzie prawdopodobnie używał swojej woli do pozostawania w łączności ze światem fizycznym. Przez pewien czas jego zdolność widzenia przedmiotów fizycznych będzie się zwiększać, ale i ona zacznie stopniowo zanikać, co wywoła jedynie cierpienie psychiczne wiążące się z utratą tej zdolności.

Często ludzie nie tylko sprawiają sobie niepotrzebny ból, ale i wyrządzają poważną krzywdę tym, których opłakują w niepohamowanym smutku i żalu.

W ciągu całego życia astralnego, bez względu na to, czy jest ono długie, czy krótkie, człowiek pozostaje w zasięgu wpływów ziemskiego pochodzenia. W wymienionych przypadkach rozpacz i tęsknota pozostałych na ziemi przyjaciół budzą w ciele astralnym zmarłego wibracje i docierają do jego umysłu, czyli niższego manasu. Wyrwany w ten sposób z sennego stanu przypomina sobie żywo obrazy ziemskiego życia; może chcieć porozumieć się z ziemskimi przyjaciółmi, często przy pomocy medium. Takiemu gwałtownemu przebudzeniu nierzadko towarzyszy ciężkie cierpienie, a naturalny proces wycofywania się zostaje opóźniony.

Okultyzm nie zaleca zapominania o zmarłych, ale radzi, by życzliwa pamięć o nich była siłą ułatwiającą im przejście przez stan pośredni i dotarcie do świata niebiańskiego. Żal i rozpacz są nie tylko bezużyteczne, ale często wręcz szkodliwe. Toteż religia hinduska słusznie zaleca ceremonie Shraddha'y, a Kościół katolicki modlitwy za zmarłych. Modlitwy oraz towarzyszące im obrzędy stwarzają elementale, które w kamaloce atakują ciało astralne i przyspieszają jego rozpad, a tym samym przejście człowieka do niebiańskiego świata. Kiedy więc odbywa się msza za zmarłego, niewątpliwie doznaje on dobrodziejstwa siły, wywołanej przez tę ceremonię. Myśl o nim przyciągnie jego uwagę i skłoni do wzięcia udziału w tym nabożeństwie, które przyniesie mu bezpośrednią korzyść. Nawet jeśli trwa w stanie nieświadomości, wola i modlitwa kapłana skierują ku niemu strumień siły.

Również zbiorowa poważna modlitwa za zmarłego, a także przesyłane mu dobre życzenia, nawet jeżeli są mgliste i dlatego mniej skuteczne niż ściśle określona myśl, przynosi rezultaty, których znaczenia nie można lekceważyć. Mało kto wie w Europie, ile się zawdzięcza wielkim zakonom religijnym, które dniem i nocą oddają się nieustannym modlitwom za zmarłych.

Nie ma właściwie różnicy pomiędzy pośmiertną świadomością psychika a zwykłego człowieka poza tą, że psychik jako lepiej obyty z materią astralną czuje się w świecie astralnym bardziej "u siebie". Być psychikiem oznacza posiadanie ciała fizycznego o większej wrażliwości niż większość ludzi. Ta różnica znika po odrzuceniu ciała fizycznego.

Nagła śmierć spowodowana jakimś wypadkiem nie wywołuje ujemnych następstw w życiu astralnym. Dla większości ludzi naturalna śmierć jest korzystniejsza, gdyż starość lub spustoszenie organizmu wywołane długotrwałą chorobą niemal zawsze idą w parze w dużym rozluźnieniem i rozpadem astralnych cząstek. Kiedy więc człowiek odzyskuje świadomość w świecie astralnym, większa część jego zadań do wykonania w tym świecie jest już poza nim.

Zazwyczaj, gdy życie ziemskie zostaje gwałtownie przerwane (wypadek, samobójstwo), związek między kamą (pragnieniem) a praną (siłą życiową) nie zostaje tak łatwo zerwany i ciało astralne zachowuje dużą żywotność.

Gdy śmierć następuje raptownie, oddzielenie się wyższych składników człowieka od powłoki fizycznej trafnie bywa porównywane do wyrwania pestki z niedojrzałego owocu. Duża ilość materii astralnej najgrubszego rodzaju przywiera jeszcze do osobowości, która wskutek tego zatrzymuje się na najniższym, siódmym poziomie astralnym.

Przerażenie lub zaburzenia umysłowe towarzyszące niekiedy nagłej śmierci stanowią niewątpliwie niepożądany wstęp do życia astralnego. W pewnych, na szczęście rzadkich, wypadkach, ten wstrząs i przerażenie mogą trwać przez jakiś czas po śmierci.

Ofiary wyroków śmierci cierpią nie tylko z powodu brutalnego wyrwania ich ciał astralnych z fizycznych, co pozostawia ciało astralne dygoczące wściekłością, nienawiścią i pragnieniem zemsty, lecz także stanowią element szczególnie niebezpieczny dla świata astralnego, Społeczna szkodliwość mordercy wybitnie wzrasta, gdy zostaje on gwałtownie pozbawiony ciała. O ile społeczeństwo może się bronić przed mordercą pozostającym jeszcze w ciele fizycznym, o tyle astralna społeczność jest całkiem bezbronna wobec morderców nagle
przerzuconych do świata astralnego w okresie rozkwitu ich namiętności. Takie jednostki mogą działać, podżegając innych do morderstw. Jest rzeczą dobrze znaną, że morderstwa pewnego rodzaju powtarzają się raz za razem w tym samym środowisku.

Sytuacja samobójcy jest przypadkiem bardzo skomplikowanym, gdyż ten nagły akt zgonu wybitnie zmniejsza zdolność ego do wycofania swych niższych elementów i dlatego naraża je na inne, wielkie niebezpieczeństwa. Nie należy jednak zapominać, że wina samobójcy może być bardzo różna w zależności od okoliczności, tak jak różni się gest Sokratesa, moralnie bez zarzutu, od rozpaczy nieszczęśliwca odbierającego sobie życie, aby uniknąć fizycznych skutków własnych zbrodni. Tak więc położenie samobójców po śmierci jest bardzo różne. Karmiczne konsekwencje samobójstwa są z reguły bardzo doniosłe. Niewątpliwie oddziałują one na najbliższe życie i być może również na dalsze. Jest zbrodnią przeciwko naturze, kiedy skraca się wyznaczony okres trwania życia fizycznego, określany karmą (zespołem przyczyn), a osobowość nie może się rozpaść, zanim nie wyczerpie się piasek w klepsydrze życia danego człowieka.

Postawa umysłu w chwili śmierci przesądza o stanie, w którym człowiek musi się znaleźć. Dlatego istnieje duża różnica pomiędzy człowiekiem, który wyrzeka się życia z altruistycznych pobudek, a zabijającym się z przyczyn egoistycznych.

Czysty i uduchowiony człowiek, który jest ofiarą wypadku, trwa do końca swojego normalnego życia w stanie błogiego snu. Często jest on świadomy i zatrzymuje się przez jakiś czas na ostatniej scenie swojego ziemskiego życia. Przebywa w strefie odpowiadającej zewnętrznej warstwie własnego ciała astralnego. Jego normalne życie w kamaloce nie rozpocznie się, dopóki naturalny wątek życia ziemskiego nie zostanie wyczerpany oraz dopóki pozostaje świadomy fizycznego i astralnego otoczenia.

Błędem jest osąd, zgodnie z którym liczne przewagi życia astralnego usprawiedliwiają popełnienie samobójstwa lub szukanie śmierci. Człowiek inkarnuje się w ciele fizycznym w określonym celu, możliwym do osiągnięcia wyłącznie w fizycznym, ziemskim świecie. Wielu lekcji może się nauczyć tylko w świecie fizycznym i dlatego im prędzej się je opanuje, tym szybciej uwolni się od konieczności powracania do niższych oraz ograniczonych sfer życia.

Ego musi dokonać dużego wysiłku, aby się inkarnować w ciele fizycznym i przeżyć uciążliwy okres wczesnego dzieciństwa, w którym stopniowo i z dużym trudem zdobywa pewną władzę nad swoimi nowymi ciałami. Z tego powodu nie powinno się lekkomyślnie i głupio tych wysiłków marnować. Należy więc słuchać głosu naturalnego instynktu samozachowawczego i uważać za swój obowiązek zebranie jak największego doświadczenia oraz zachowanie go tak długo, jak pozwolą na to okoliczności.

Jeżeli człowiek zmarły gwałtowną śmiercią prowadził życie niegodziwe, brutalne, samolubne i zmysłowe, znajdzie się w pełni świadomości na siódmym poziomie astralnym, gdzie może się stać straszliwie złą istotą. Płonąc namiętnościami, których już nie potrafi zaspokoić, może usiłować uczynić im zadość za pośrednictwem medium lub jakiejkolwiek innej wrażliwej istoty, którą uda mu się opanować. Takie istoty znajdują szatańską wręcz przyjemność w operowaniu wszelkiego rodzaju astralnymi iluzjami, aby skłonić inne osoby do popełniania tych samych nadużyć i wybryków, w których one się lubowały.

Z tej kategorii oraz spośród "ożywionych skorup" pochodzą diabły-kusiciele w literaturze religijnej.

Żołnierze ginący na polu bitwy nie należą do tej kategorii, gdyż bez względu na moralną wartość sprawy, o którą walczą, spełniają swój obowiązek, w imię którego dobrowolnie i bezinteresownie poświęcają swoje życie. Wydaje się więc, że wojna, mimo swoich okropności, na pewnym poziomie może odgrywać rolę potężnego czynnika ewolucji. Stanowi ona tę cząstkę prawdy, która tkwi w przeświadczeniu mahometan, że człowiek ginący w walce za wiarę natychmiast osiąga szczęśliwość na tamtym świecie.

Kiedy umierają dzieci, jest mało prawdopodobne, aby zdołały one rozwinąć w sobie powinowactwo z niższymi strefami świata astralnego i w praktyce rzadko się je tam spotyka.

Niektórzy ludzie są tak mocno i rozpaczliwie przywiązani do życia fizycznego, że po śmierci ich ciała astralne nie mogą się w ogóle odłączyć od ciał eterycznych. Dlatego budzą się w świecie astralnym jeszcze otoczeni materią eteryczną, a ich sytuacja jest bardzo nieprzyjemna. Świat astralny jest dla nich zamknięty z powodu eterycznej powłoki, która ich otacza, a zwykłe fizyczne życie jest niedostępne z uwagi na brak odpowiednich organów. Błąkają się samotni, niemi i przerażeni, niezdolni do porozumiewania się z istotami tych światów. Nie potrafią zrozumieć, że gdyby przestali trzymać się tak kurczowo materii fizycznej, to po kilku chwilach nieświadomości weszliby w normalne astralne życie. Czują jednak przywiązanie do starego świata i wolą trwać w tym nieszczęsnym stanie półświadomości niż pogrążyć się w zupełnym, jak im się wydaje, unicestwieniu lub piekle, w które nauczyli się wierzyć.

Oczywiście z biegiem czasu powłoka eteryczna rozpada się i naturalny proces odbywa się wbrew ich wysiłkom. Czasami ogarnięci rozpaczą rezygnują, przedkładając nawet unicestwienie nad istniejący stan rzeczy, co ku ich wielkiemu zdziwieniu przynosi przyjemny skutek. Zdarza się też, iż przychodzi im z pomocą jakaś istota astralna. Bywa i tak, że odkrywają na swoje nieszczęście sposób nawiązania kontaktu z życiem fizycznym przez medium. Jest to jednak słaby kontakt, a i "duchowy kierownik" medium jest temu przeciwny. Jego interwencja jest w pełni słuszna, ponieważ te nieszczęsne istoty w swym przerażeniu i krytycznym położeniu odrzucają wszelkie skrupuły i potrafią opętać medium, a nawet doprowadzić je do szaleństwa, czepiając się go, jak tonący chwyta się brzytwy. Gdy tylko ego medium straci panowanie nad swoimi ciałami, pozwalając im na niepożądane myśli lub namiętności, osiągają swój cel.

Czasami taka istota może zawładnąć ciałem dziecka, wypierając słabą jeszcze osobowość, dla której to ciało było przeznaczone. Może nawet opanować ciało zwierzęcia, usuwając z niego cząstkę duszy zbiorowej, która u zwierzęcia odgrywa rolę ego, lecz w słabszym stopniu niż ego sprawuje kontrolę nad ciałem fizycznym. Takie opętanie może być całkowite lub częściowe. Istota ponownie nawiązuje kontakt ze światem fizycznym, widzi oczyma zwierzęcia, odczuwa jego cierpienia i w stopniu, na jaki jej własna świadomość na to pozwala, staje się sama na pewien czas zwierzęciem.

Człowiek, który w ten sposób uwikła się w ciało zwierzęcia, nie może dowolnie go opuścić. Taki proces odbywa się stopniowo i z dużym wysiłkiem, trwającym przypuszczalnie wiele dni. Najczęściej uwolnienie przychodzi wraz ze śmiercią zwierzęcia, ale nawet wówczas pozostaje jeszcze do zerwania więź astralna. Po śmierci zwierzęcia taka dusza ludzka usiłuje niekiedy opętać inne zwierzę z tego samego stada lub innego, które potrafi w desperacji opanować. Do najczęściej opanowywanych zwierząt należą najmniej rozwinięte: bydło rogate, owce i świnie. Bardziej inteligentne, takie jak psy, koty czy konie, nie dają się tak łatwo opanować, choć czasami zdarzają się takie wypadki.

Każde opętanie, czy to ludzkiego, czy zwierzęcego ciała, jest grzechem i stanowi przeszkodę w procesie ewolucyjnym dla duszy, która opętała, gdyż umacnia na krótko jej więź z fizyczną materią i opóźnia normalne wejście w życie astralne oraz stwarza niepożądane związki karmiczne.

Ciało jednostki ludzkiej stwarzającej przez swoje występne zachcianki (lub w inny sposóB) więź z jakimś gatunkiem zwierząt ma cechy właściwe temu zwierzęciu, a także może przybrać jego postać. W krańcowych sytuacjach może dojść do silnego związku z ciałem astralnym zwierzęcia, co sprawia, że człowiek jest więźniem, przykutym do jego fizycznego ciała. Jest świadomy w świecie astralnym i zachowuje ludzkie zdolności, ale nie może panować nad ciałem zwierzęcia ani też wyrażać się za jego pośrednictwem w świecie fizycznym. Takie ciało jest dla niego raczej celą więzienną niż narzędziem; dodajmy jeszcze, iż prawowitym gospodarzem ciała pozostaje dusza zwierzęcia, która nie została usunięta.

Tego rodzaju wypadki tłumaczą przynajmniej częściowo spotykane na wschodzie wierzenia o możliwości inkarnowania się człowieka w ciele zwierzęcia.

Podobny los zagraża także człowiekowi, gdy powraca do świata astralnego na swej drodze do reinkarnacji.

Osoby zatrzymujące się dłużej przy ziemi z powodu niepokojów i lęków określa się często jako przywiązane do ziemi. Zgodnie z poglądem św. Marcina są to ludzie, którzy "pozostają", a nie "powracają", ponieważ nie mogą się oderwać całkowicie od materii fizycznej, dopóki nie zostaną załatwione pewne sprawy, szczególnie ich interesujące.

Wiemy już, że po śmierci fizycznej człowiek rzeczywisty odrzuca swe zewnętrzne ciało i że w szczególności stara się uwolnić manas (umysł) od kamy (pragnienia). W pewnych – rzadkich co prawda – wypadkach osobowość, czyli człowiek niższy, jest tak bardzo podporządkowana kamie, że niższy manas pozostaje całkowicie w niewoli i nie potrafi się uwolnić. Więź łącząca niższy umysł z wyższym, owa "srebrna nić", pęka wówczas na dwie części. Takie zjawisko okultyzm określa "utratą duszy"; oznacza to utratę osobowego "ja", które oderwało się od swojego ojca, wyższego "ja" (ego), i w ten sposób skazało się na zagładę.

W takim wypadku nawet za życia ziemskiego niższa czwórnia odrywa się od triady, to znaczy niższe ciała, kierowane przez umysł niższy, odłączają się od wyższych składników: atmy, buddhi i manasu wyższego. Człowiek rozpada się na dwoje, zwierzę zrzuca wędzidło i odchodzi bezpańskie, unosząc w sobie odblask światła manasu, który miał kierować jego życiem. Taki stwór, posiadający umysł, jest bardziej niebezpieczny niż nierozwinięte zwierzę. Jakkolwiek ma kształt ludzki, z natury jest bydlęciem, nie mającym poczucia prawdy, miłości czy sprawiedliwości.

Po śmierci fizycznej takie ciało astralne ma straszliwą siłę i może się inkarnować w ludzkim świecie. Taka istota, nie mając żadnych instynktów poza zwierzęcymi, powodowana tylko namiętnością a nigdy uczuciem, działająca z niezwykłą chytrością i przewrotnością, osiąga ideał niegodziwości i podłości oraz jest naturalnym wrogiem wszystkich normalnych ludzi. Ów stwór, zwany elementerem, przy każdym wcieleniu spada coraz niżej, aż w końcu dojdzie do wyczerpania złej siły. Wówczas ginie jako odcięty od źródeł życia, rozpada się i przestaje istnieć jako odrębna istota.

Z punktu widzenia ego taka osobowość nie przyniosła żniwa w postaci pożytecznego doświadczenia promień nie przyniósł nic z powrotem, a całe niższe życie okazało się kompletną porażką.

Termin elementer jest używany w różnym znaczeniu przez wielu autorów, ale zaleca się, aby używać go jedynie w odniesieniu do opisanej wyżej istoty.


Fragment zaczerpnięty z: Artur E. Powell - "Ciało Astralne"
  • 0



#3

pawki.
  • Postów: 214
  • Tematów: 18
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No to jak to jest z ta reinkarnacja. Tylko ci co sa przywiazani i pragną pozostać w tym świecie reinkarnuja sie ?
  • 0

#4

Reko.
  • Postów: 155
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Bardzo ciekawa i uważam, że prawdziwa interpretacja tego, co nas po śmierci spotka.
Jeśli tak, to życie fizyczne nie ma wielkiego znaczenia. W wierze chrześcijańskiej,
za naruszenie przykazań np. za samobójstwo, morderstwo idziemy do piekła.

Czyżby to piekło było nieustającym cierpienieniem w ciele astralnym?

Z tego wynika, że niebo to najwyższy stan po śmierci. Stan bez trosk, problemów w którym poprostu w spokoju egzystujemy.

W takim razie co z wiarą? Czyżby wszystko o czym mówili nam rodzice, katecheci, kościół było nieprawdą? Czyżby wiara mająca ponad 2000 lat byłą zwykłą "bajką"?

Osobiście jestem wierzący, chodze do kościoła i wogóle. Zapewne każdy słyszał o różnych "cudach" które na świecie się zdarzały i zdarzają. O objawieniach Chrystusa, Matki Boskiej. Mając na uwadze tą teorie, Chrystus nie żyje już ponad 2000 lat.

To jakim cudem mógł się komukolwiek objawić w latach dzisiejszych? Tak samo matka boska. U mnie w mieście (Płock) w latach około 50 zanotowano objawienie się Matki Boskiej u jednej z sióstr. Niepamiętam dokładnie jak to było (trzeba było by się księdza spytać ;) ).

Jeśli tak, to jeśli będziemy opanowani i nie będziemy przejmować się grzechami to i tak pójdziemy do nieba bez cierpień w astralu?

Wg. mnie, Bóg istniał, istnieje i będzie istniał zawsze. Jest on nieodłączną częścią świata materialnego (fizycznego).

Gdybym w to nie wierzył, nie mógł bym chodzić do kościoła, modlić się bo to było by wbrew mnie.

Jak naprawdę będzie po śmierci? Czy dotychczasowe życie będzie miało na to wpływ?
Pójdziemy do nieba lub do piekła? Tego, dowiemy się w odpowiednim czasie, czyli po śmierci...
  • -1

#5

Macha.

    Ciekawski

  • Postów: 2267
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

to ja juz nie rozumiem

a co jesli przez cale swoje zycie nieszczesliwie kogos kochalem ???
  • 0



#6

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wg. mnie, Bóg istniał, istnieje i będzie istniał zawsze. Jest on nieodłączną częścią świata materialnego (fizycznego).

Gdybym w to nie wierzył, nie mógł bym chodzić do kościoła, modlić się bo to było by wbrew mnie.


Wbrew pozorom, po przełamaniu takiego myślenia jest łatwiej... Sam przez to przechodziłem i musze powiedzieć, że na początku trudno mi było się ODZWYCZAIĆ od chodzenia do kościoła, ale teraz widze to tylko jako wymuszony obowiązek :P
  • 0



#7

Reko.
  • Postów: 155
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Coś do Trapera, a jak wytłumaczysz tzw. "cuda" i objawienia które miały i mają miejsca wiele razy?? Czy to aby nie jest boska interwencja? Uważam, że to jest boska interwencja.

Bo przecież człowiek swoją "wolą życia" nie może się sam uzdrowić. Jak wytłumaczysz fakt, że np. osoba chora na nieuleczalną chorobe, po wycieczce do świętego miejsca nagle zostaje uzdrowiona?

Gdy medycyna zawodzi, lekarze mówią, że zostaje Ci kilka miesięcy życia. Wiesz, że koniec jest blisko, te kilka miesięcy... Jak je wykorzystać? Co ci zostaje? WIARA!

Nie jesteś na 100% pewny, że jest niebo i piekło, Bóg i Szatan. Lecz Ty wierzysz i właśnie to nazywa się wiarą!

Ten tekst który dodał Eurycide jest tylko jedną z TEORII.

Ludzie którzy przeżyli śmierć kliniczną często opisują dziwne miejsca. Podążanie jasnym tunelem na którego końcu znajduje się postać Boga na złotym tronie.

Jeden przypadek znam w którym nie podążamy do nieba tylko do piekła. Ta osoba była w ciemnym miejscu i miałą wrażenie, że jakieś istoty niepodobne do ludzi ją obserwują. Czuł strach, był obserwowany, uczucie zagrożenia. Jego niegodziwe życie, przeleciało mu przed oczami i teraz za to zapłaci...

Jednak miał szczęście, został "uratowany". Był martwy przez 2 minuty. Po tym doświadczeniu przeżywał różne stany lękowe, bał się spać przy zgaszonym świetle, bo te uczucie go nie opuszczało.

Jednak prawdy, dowiemy się we właściwym czasie, czyli po śmierci...
  • 1

#8

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiesz.. dla mnie to po śmierci każdy człowiek trafia tam, w co wierzy... to że NIEKTÓRZY widzieli Boga to tylko świadczy o tym że mieli stycznośc z chrześcijańską wizją nieba..


Coś do Trapera, a jak wytłumaczysz tzw. "cuda" i objawienia które miały i mają miejsca wiele razy?? Czy to aby nie jest boska interwencja? Uważam, że to jest boska interwencja.

Bo przecież człowiek swoją "wolą życia" nie może się sam uzdrowić. Jak wytłumaczysz fakt, że np. osoba chora na nieuleczalną chorobe, po wycieczce do świętego miejsca nagle zostaje uzdrowiona?

- a co do tego, to według mnie Bóg ma tyle wspólnego z tymi uzrdowieniami ile ja mam z Lepperem :P Wystarczy wierzyć, że uzdrowienie jest możliwe, wierzyć w akt uzdrowienia, bo sam paciorek nie starczy (o ile da co kolwiek poza dobrym samopoczuciem)...
Tak jest mój punkt widzenia i raczej nic tego nie zmieni
  • 0



#9

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Każdy człowiek po śmierci fizycznej musi przejść przez wszystkie poziomy astralu, zanim znajdzie się u bram niebiańskiego świata


czytaliscie w ogole druga czesc tekstu? :) BOG istnieje, nie zadreczajcie sie takimi rozwazaniami. Kiedys kazdy go spotka. Tekst ktory przedstawilem pochodzi z ksiazki Artura E. Powella - "Ciało Astralne" i jest to swiatowy bestseller. To jeden z najlepszych jesli nie najlepszy tekst, ktory trafinie opisuje tamten swiat. Autor informacje na ten temat posiadl z doswiadczen poza cielesnych a takze z licznych przekazow channelingowych.
  • 0



#10

Reko.
  • Postów: 155
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

You must seeing to belive it :P
Czyli lepiej niech wiara do Ciebie Traper powróci. Nawróć się, a wszystko zostanie Ci wybaczone. Ja wierze i nic tego nie zmieni...
  • 0

#11

Legalize.
  • Postów: 2723
  • Tematów: 123
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Reko czemu Bóg miałby nie wybaczyć jeśli kogoś kocha??
  • 0

#12

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oj... Reko, ja wierze w boga, ale nie tego, którego narzuca KK... :)
Wybacz, ale dla mnie bóg to jest czysta energia miłosci (jakby to pewnie ujął Przemo), choć może sie mylę, jak przeczytam ten tekst w całości to wypowiem się pełniej, bo póki co nie miałem czasu i tylko I część mam za sobą... :(
  • 0



#13

Reko.
  • Postów: 155
  • Tematów: 20
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Cóż, jeśli nie chcemy się poprawić i nie żałujemy za grzech bądź grzechy lub uważamy, że grzechy nie zostaną nam wybaczone to wtedy popełniamy "bluźnierstwo" przeciw Duchowi Świętemu. Taki akt nie zostaje nam wybaczony.

Pozatym Bóg kocha wszystkich. Jeśli żałujemy to zostanie nam wybaczone.

Coś do Przema, może to głupie ale, nierozumiem skrótu "KK". W każdym razie nie moge go skojarzyć :) Podaj pełną nazwe jak możesz.

To co powyżej napisałem to moje zdanie. Każdy może mieć inne i ma do tego prawo.
  • 0

#14

Traper.

    Tajny Współpracownik

  • Postów: 1485
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

a tak swoją drogą, to czytałeś tekst o tych kwiatkach Kościółka? no wiesz, te taki "ciekawostki"
Tam jest w pewnym momencie takie coś
381r. - Do obowiązującej dotychczas konstantynskiej "Dwójcy Świętej" cesarz Teodozjusz dołączył trzecią osobę tzw." Ducha Świętego". Działo się to na soborze w Konstantynopolu

Duch święty jest wynikiem zwykłej manipulacji..
  • 0



#15

Eury.

    Researcher

  • Postów: 3467
  • Tematów: 975
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 108
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Cóż, jeśli nie chcemy się poprawić i nie żałujemy za grzech bądź grzechy lub uważamy, że grzechy nie zostaną nam wybaczone to wtedy popełniamy "bluźnierstwo" przeciw Duchowi Świętemu. Taki akt nie zostaje nam wybaczony.


Nalezaloby wyjasnic pojecie "grzech". Jak dla mnie cos takiego nie istnieje, istnieje (wg. mnie) jedynie uniwersalne dobro i zlo. Ale to miejsce na osobny temat
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych