Wymykający się klasyfikacjom album norweskiej grupy. Najbliżej prawdy byłoby chyba określić go mianem pogranicza między gothic a doom metalem, jednak tak egzotyczna nazwa może łatwo odstraszyć osoby na co dzień nie słuchające cięższych brzmień - niesłusznie. Gitara elektryczna zostaje tu sprowadzona jedynie do roli subtelnego elementu całkiem rozbudowanego podkładu, na pierwszy plan wysuwa się wokal. A ten jest niecodzienny - zarówno pod względem brzmienia, jak i słów pisanych na przemian łaciną i językiem Szekspira (dosłownie, ponieważ chodzi o wczesny nowoangielski będący w użytku w XV, XVI i XVII wiekach). Każdy z utworów ma swój niezwykły układ, ale wszystkie utrzymane są w podobnym brzmieniu.
Utwór Venus:
Circa mea pectora multa sunt suspiria
De tua pulchritudine, que me ledunt misere.
Venus! - I trow'd thou wast my friend - Professed to Heaven thou wouldst send; As a disciple of a villain Didst thou act the tragedienne.
Iam amore virginali totus ardeo. Amor volat undique, captus est libidine.
Venus! - I trow'd thou wast my friend - Professed to Heaven thou wouldst send; As a disciple of a villain Didst thou act the tragedienne.
Iam amore virginali totus ardeo. Circa mea pectora multa sunt suspiria De tua pulchritudine, que me ledunt misere. Tui lucent oculi sicut solis radij, Sicut splendor fulguris, qui lucem donat tenebris.
Coś pięknego ♥