(...)
A wierzysz w istnienie Australii i Antarktydy, atomów? A widziałeś je? To pozbawione logiki paplanie, które nic nie wnosi do tematu = spam.
Patrz wyżej. Australię i Antarktydę mogę zobaczyć na milionach identycznych map (które są rozsiane po całym świecie), naukowcy są zgodni co do tego, że miejsca te istnieją, niektóre agencje turystyczne oferują wycieczki do Australii, tak uczyłem się na geografii, na temat Australii i Antarktydy istnieją tysiące książek (podręczników, pisanych przez naukowców, encyklopedii itp.), których treść się ze sobą pokrywa (czytaj: nie jest tak, że w jednej książce czytam "Australia to skuta lodem kraina, w której żyją smoki", a w drugiej jest napisane "Australia to spalona słońcem pustynia, po której hasają Radscorpiony i inne zmutowane bestie."), a jeśli mam dostateczną ilość gotówki to mogę sobie polecieć do Australii, która jest odległa tylko o jeden lot samolotem (może z międzylądowaniem).
To samo z atomami - ich istnienie potwierdzają naukowcy, wiarygodne książki (podręczniki), praktyka (bomba atomowa - w jej istnienie wierzę, ponieważ widziałem filmy i książki, których treść się pokrywa i tak dalej) etc.
Nie wiem co tacy ludzie robią tu na forum. Tylko rozwalają tematy nic nie wnoszą, a więcej podobnych "użytkowników" (czytaj: prześmiewców) tutaj. Bardzo dobrze, że moderatorzy dają im ostrzeża za spam. Brawo dla nich.
Wprawdzie takie posty to spam w czystej postaci, ale żeby zaraz "rozwalanie tematu"? Jak widać wątek jakoś się jeszcze nie rozleciał, a dyskusja trwa.
Credo Mutwa całe życie podróżował po Afryce rozmawiając także o obcych i wspominał bodajże o 24 gatunkach.
Sam spotkałem raz dwóch Kameruńczyków, krótko po lekturze Mutwy i spytałem ich o to czy to prawda o podziemnych miastach. Gościu ze łzami w oczach mi pół godziny opowiadał o jednym podziemnym mieście o jakim słyszał. Potwierdził, że rzeczywiście porywają ludzi i robią z nimi straszliwe rzeczy, a ludzie często nie wracają. Nie wiedzę absolutnie jego interesu w ściemnianiu mnie, a naprawdę był rozklejony opowiadając to.
Taaak, a później się okaże, że ludzie nie wracają z tego "podziemnego miasta", bo jest to tak naprawdę jaskinia, w której żyje sobie jakieś dzikie, drapieżne zwierzę.
Nie musiał kłamać, chociaż mógł mieć w tym interes. Jeśli spotkałeś go gdzieś w Afryce, w okolicy - powiedzmy - jego wioski, to mógł po prostu zmyślić historyjkę, żeby, dajmy na to, przyciągnąć turystów w te okolicy. Poza tym, nawet, jeśli był przekonany, że mówi prawdę - nie znaczy to, że musiał mieć rację. Może powtarzał tylko zmyśloną przez kogoś innego bajkę, jakąś legendę, jego wyobraźnia dodała pewne fakty do jakiegoś wydarzenia, którego był kiedyś światkiem etc.
Jeśli chodzi o "podziemne miasta" (albo "bazy") wrogo/przyjaźnie nastawionych Obcych, to jak na razie nie spotkałem się z mocnymi dowodami, które takie coś takiego by sugerowały. W związku z tym nie mam powodów do tego, aby wierzyć, albo chociażby podejrzewać, że w Afryce znajdują się placówki jakiejkolwiek rasy "extra-terrestrial".
Jak z kolei zagadałem ostatnio jednego Kenijczyka o te sprawy to nic nie wiedział, uważał, że Obcych nie ma. Na tej samej zasadzie ktoś kto sam nie widział może być w 100% pewien (błędnie), że coś takiego nie istnieje, szczególnie jak nie poszuka i nie poczyta o dowodach.
Dlaczego błędnie - jesteś na tyle pewien tego, że znajdują się tam Obcy, że uważasz twierdzenie inaczej za błąd? Swoje podejrzenia opierasz na... Przekazach ustnych jakiejś tam osoby, która żyje/żyła w tym kraju? Takich legend jest od groma, a jakieś 99% z nich jest na tyle słabo udowodnionych, że można je od razu wrzucić do pojemnika z napisem "fake".
a jesli dobrze pamietam to reptalianie (wedlug Sitchina) stworzyli czlowieka, wiec czemu mielby mu zagrazac? Chyba, ze zle pamietam? Ale do wszystkich "znanych nam" obcych cywilizacji podchodzilbym troche z przymrozeniem oka;) rozbawila mnie jedna w w/w watku "protossi", brakuje jeszcze zergow;)
Jeśli o Protossów i Zergów chodzi, to powstrzymałbym się z oceną do czasu premiery StarCrafta 2.

Czemu mieli by chcieć nas zniszczyć? Bo są oddani złu!
(...)
Jeśli o samoświadome formy życia inne niż homo sapiens sapiens chodzi - to nie muszą one być oddane mhocznemu zUu, aby chcieć zniszczyć ludzkość. Wystarczy, że chcą przetrwać i będą się bronić. Pobieżny rzut oka na ludzką historię (wojny... bitwy... O, tu coś o Napoleonie, czyli też o wojnie... znowu wojny... ludobójstwa, których przyczyną był nieodpowiedni kolor skóry... O, jest o Da Vincim... Który projektował machiny wojenne... I tak dalej.) to więcej niż trzeba, aby uznać, że gatunek ludzki stanowić może poważne zagrożenie.
Zgadza sie. Zamiast dyskutowac o rzeczach "glupich" (bez obrazy), mozna poczytac jakas ciekawa ksiazke. Swiat to nie tylko reptilianie 
Podpowiedź: czy wiedziałeś, że niektórych mogą interesować nie tylko książki, ale także właśnie reptilianie (...i książki o nich)? xP Jednych interesuje MTV, innych filatelistyka, kogoś innego - Szpilki (<-- ciekawe, czy ktoś to skojarzy).
Nie nazywałbym zainteresowania Obcymi czymś "głupim", w końcu sporo ludzi wierzy w jakiegoś tam boga, który jest o wiele mniej prawdopodobny niż Obcy, a jednak większość osób nazywa religii "głupotą". Każdy wierzy w to, w co chce wierzyć.
Jeśli zaś chodzi o klasyfikację Obcych na "sojuszników"* i "wrogów", to podstawowym problemem jest ustalenie kryteriów, według których miałoby się to robić. Pomijam już tutaj fakt, że istnienie poszczególnych ras obcych jest albo bardzo słabo udowodnione, albo nie ma na to żadnych dowodów. Dostępne dane (relacje z uprowadzeń, "przekazy channelingowe" <-- jak dla mnie jedne z najmniej wiarygodnych źródeł) są często sprzeczne, i tak czasem słyszy się, że Szaraki przeprowadzają eksperymenty, chcą zniszczyć gatunek ludzki etc., a ktoś inny twierdzi, że Szaraki eksperymentów nie robią, chcą ocalić ludzkość i tak dalej. Po prostu - obecne informacje są sprzeczne.
Jeśli zaś o Reptilian chodzi... Patrz wyżej - na forum spotkałem się z paroma teoriami na temat tej hipotetycznej rasy Obcych. Według jednej z nich na przykład Reptilianie żywią się ludzkimi negatywnymi emocjami (strach, złość etc.), co stawiałoby ich w pozycji sojuszników (w końcu nie zniszczą rasy, która ich karmi ^.,,.^) i tak dalej, i tym podobne.
*aż chciałoby się napisać, że z punktu widzenia dowolnego rządu/kraju "sojusznicza" obca rasa to taka, która radośnie daje się wykorzystywać
edit AlienGrey
Wracamy do tematu topicu.