Skocz do zawartości


Zdjęcie

Incydent kpt. Coyne`a


  • Please log in to reply
No replies to this topic

#1

Nick.
  • Postów: 1527
  • Tematów: 777
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

coyne.jpg

Domena publiczna

 

Późnym wieczorem 18 października 1973 roku kpt.rez. L.J. Coyne, dowódca sanitarnego helikoptera UH-1H 316 jednostki szpitalnej armii USA, otrzymał polecenie startu z lotniska w Columbus na lotnisko do swojej macierzystej bazy na lotnisku Hopkins w Cleveland, 96 mil morskich na północny wschód.

 

UH-1H.jpg

UH-1H. Domena publiczna

 

Załoga helikoptera liczyła cztery osoby:   Kapitan Lawrence J. Coyne, który posiadał piętnastoletni staż lotniczy, pilot porucznik Arrigo Jezzi, sierżant John Healey - lekarz pokładowy oraz szef załogi, sierżant Robert Yanacsek.

W 40 minut po starcie, kiedy helikopter leciał na wysokości 750 m z prędkością ponad 160 km/h, sierżant Robert Yanacsek zwrócił uwagę dowódcy samolotu na czerwone światło, które od jakiegoś czasu leciało równolegle z helikopterem.

 

coynecrewposition.jpg

UH-1H. Domena publiczna

 

W tym samym momencie światło jakby słysząc meldunek sierżanta ruszyło gwałtownie w kierunku lecącej maszyny.

 

„Ta świetlista wieża cholernie szybko na nas leci” krzyknął  Yanacsek i kpt. Coyne aby uniknąć nieuchronnego zderzenia, skierował helikopter pod kątem 20 stopni w kierunku ziemi. Ale manewr okazał się bezskuteczny , światło , które w ok. 10 sekund przebyło drogę od linii horyzontu do helikoptera także obniżyło w trakcie tego błyskawicznego skoku swój pułap lotu i nadal leciało po kolizyjnym kursie.

 

Maszyna wojskowa była już na wysokości ok. 600 m i stromo schodziła w kierunku ziemi.

 

„Nie próbowałem wcale się unieść – relacjonował po wylądowaniu kpt. Coyne – nie było żadnych turbulencji powietrznych, ani nie słyszeliśmy żadnych odgłosów, poza silnikiem naszego samolotu. Kiedy helikopter zszedł na 510 m odczuliśmy uderzenie z prawej strony. Przestraszyłem się.Obiekt był potwornie szybki”

 

Jednak uderzenie nie spowodowało żadnych utrudnień w locie. Załoga ze zdumieniem i strachem wyglądała przez okna i dostrzegła nieznany obiekt przemieszczający  się w przestrzeni powietrznej dokładnie w tempie  helikoptera, czyli ok. 160 km/godz, ok. 150 m powyżej samolotu.

 

Członkowie załogi włącznie z dowódcą relacjonowali później:

 

„Była to duża, szarego koloru metaliczna powłoka , o długości około 18 metrów, zbliżona kształtem do cylindra. W przedniej części obiektu świeciło się światło czerwonego koloru, oraz cały przedni jego kontur jarzył się w kolorze czerwieni. Środek sprawiał wrażenie delikatnej kopuły. W tylnej części obiektu błyszczało zielone światło,które poruszało się we wszystkie strony na wzór szperacza. Było tak silne,że w momencie kiedy jego promienie wpadały do kabiny, nawet jarzący się czerwonymi światełkami pulpit helikoptera, nabierał zielonego zabarwienia”.

 

Coyne-Object.jpg

Drawing of the object made under Captain Coyne and Sergeant Yanacsek's direction.
Domena publiczna

 

Kapitan Coyne usiłował nawiązać łączność radiowy z z wieżą kontroli lotów w bazie powietrznej w Mansfield, znajdującą się dziesięć mil na północny zachód, jednak po początkowym potwierdzeniu  kontaktu ("This is Mansfield Tower, go ahead Army 1-5-triple-4") łączność radiowa została przerwana. JPróby jej przywrócenia na innych częstotliwościach także nie przyniosły rezultatu.Kanał i tony kluczowe były słyszalne, nie było jednak odpowiedzi z Mansfield.

 

Ale najbardziej zdumiewającym i niesamowitym okazał się  inny  fakt.

 

Maszyna wojskowa w obawie przed kolizją wciąż leciała w dół. w chwilę po zderzeniu helikopter miał już pułap tylko 450 metrów i jego dowódca nie dotknął od tego momentu sterów.

 

„- Tymczasem, gdy po chwili obserwacji lecącego , nieznanego obiektu rzuciłem okiem na wysokościomierz, nie wierzyłem własnym oczom"– opowiadał kpt. Coyne badaczom „UFO Investigator”

 

– "Odczytałem  na wysokościomierzu,że maszyna znajduje się na wysokości 1050 metrów. A przecież nie dotykałem sterów. Wszystko znajdowało się nadal w pozycji opadania pod kątem 20 stopni. A mimo tego, w przeciągu 2-3 sekund unieśliśmy się w górę 1140 metrów, bez jakiegokolwiek odczucia działania ciążenia , normalnego podczas tak gwałtownego unoszenia się w górę…Nie słyszeliśmy żadnych dźwięków, nie rejestrowaliśmy żadnych prądów powietrznych”.

 

Kiedy po paru minutach UFO błyskawicznie odleciał , uwolniony od jego mocy helikopter nawiązał bez problemu kontakt radiowy z ziemią , a następnie bez jakichkolwiek dalszych przygód wylądował  na lotnisku Hopkins Airport w Cleveland.

Oczywiście dowództwo wojskowe próbowało przekonać Coyne`a o konieczności „zmodyfikowania” raportu opisującego wydarzenia w powietrzu.

 

Jednak kpt. Coyne oświadczył:

 

„JESTEM DOWÓDCĄ WOJSKOWYM. NIE WIERZĘ W ŻADNE UFO, MAŁYCH, ZIELONYCH KOSMITÓW I INNE TEGO RODZAJU RZECZY. POCZUWAM SIĘ JEDNAK DO OBOWIĄZKU PRZEKAZANIA ARMII  USA OFICJALNEGO I SZCZEGÓŁOWEGO RAPORT O  TYM  INCYDENCIE”

 

coynefoiadoc1.jpg

Freedom Of Information Act Document File. Domena publiczna

 

 

Materiały  na temat opisywanego incydentu zawarte w:

United Press International -biuletyn z 3 listopada 1973 r.

APRO Bulletin nr wrześniowo-październikowy 1973 r.

UFO Investigator 1973 r.

źródło

 

 


  • 7





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych