Skocz do zawartości


Egzorcyzm w kościele katolickim


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
21 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_overdose

Gość_overdose.
  • Tematów: 0

Napisano

Egzorcyzm w kościele katolickim [PL] [FULL]

http://www.youtube.com/watch?v=EaLESIfDTpc
  • 3

#2

pawlitto.
  • Postów: 181
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nom ciekawe, ale zaraz i tak ktoś napisze, że ona udaje bo przecież nie ma życia po śmierci :hm:
  • 0

#3

Akinci.
  • Postów: 318
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Opętanie przez "szatana" to jest swego rodzaju forma autosugestii, której doznaje osoba zazwyczaj chora na schizofrenię. Rytuał egzorcyzmu to nic innego jak sugestia wychodząca od osoby, której "opętany" jest w stanie ulec. Osoba ta podświadomie wierzy w "moc" księdza , ktory bedac dostatecznie silny psychiczne moze ja uleczyc. Oczywiscie takiej osobie rowniez jest potrzebna pomoc psychiatry i leków przeciwpsychotycznych.

Warto zauwazyc, ze nie ma osob "opetanych" wsrod ludzi niewierzacych. Jezeli ktos doswiadcza jakiejs psychozy, to udaje sie do lekarza, ktory zazwyczaj stwierdza schizofrenie w roznych postaciach i stopniach zaawansowania tej choroby.
  • 0

#4

Nic_nowego.
  • Postów: 140
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Pan Akinci ma wiele racji.

Chciałbym przetoczyć badania Uwe Wolffa, który jest teologiem i badał sprawę opętania Anneliese Michel:

Ewangelicki teolog Wolff uważa, że powodem choroby Anneliese Michel było jej surowe wychowanie katolickie, które było moralnie przeciążone i pełne strachu. Wolff tłumaczy, że skrajnie tradycjonalistyczne wypowiedzi podczas egzorcyzmu zostały sugestywnie wywoływane przez ks. Alt i o. Renz. Możliwe było też, że katolickość Michel spowodowała nieufność wobec lekarzy.


Do tego jeszcze egzorcyści dostali wyroki sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata.
Informacje na ten temat są ogólnodostępne w internecie. Duchowni często opowiadają historyjki o egzorcyzmach i opętaniach. Pamiętam, że rok temu zadałem pewnemu księdzu jak można stwierdzić, że chodzi o opętanie a nie o chorobę psychiczną. Odpowiedział, że nie jest od razu wykonywany egzorcyzm, tylko rozpoznanie lub coś w tym stylu i ksiądz stwierdza czy chodzi o opętanie. Od razu przyszło mi do głowy pytanie... To jest jakaś granica wyznaczona przez naukę i wiarę między opętaniem a chorobą psychiczną?

Aidil: Wielkie dzięki za odpowiedź. Nigdy nie spoglądałem na ten problem od tej strony.

Użytkownik Nic_nowego edytował ten post 01.09.2011 - 18:26

  • 0

#5

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nic_nowego

piszesz:
"To jest jakaś granica wyznaczona przez naukę i wiarę między opętaniem a chorobą psychiczną?"

odpowiadam:

Między opętaniem a chorobą psychiczną jest taka sama różnica jak pomiędzy urodzeniem dziecka przez kobietę a stworzeniem dziecka przez Boga.


Dla sfery postawy intelektualnej prawdą jest albo jedno albo drugie.
Albo w jakimś dziwnym zwarciu dychotomicznym przyjmuje się jedno i drugie nie zastanawiając się nad ich sensem.

Opętanie jest absolutnie związanie z psychiką a choroba psychiczna z samej nazwy również jest z nią związana.
Jak wiemy opętanie "likwiduje" ksiądz ewentualnie egzorcysta natomiast chorobę psychiczną przez całe lata pigułkami i elektrowstrząsami leczy psychiatra.

Można by wyciągnąć wniosek że jedno i drugie jest tym samym tylko ze jedno zwalcza się chemią a drugie przy pomocy duchowych praktyk.

Można by idąc dalej tym tropem pokusić się o pełne optymizmu i pełne nadziei stwierdzenie że kiedyś w przyszłości będzie można pójść do Nieba wykorzystując metodę duchową tak jak dzisiaj i metodą techniczno - chemiczną którą być może w niedalekiej przyszłości wynajdziemy.

Użytkownik Aidil edytował ten post 01.09.2011 - 18:02

  • 0



#6

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Warto zauwazyc, ze nie ma osob "opetanych" wsrod ludzi niewierzacych.

niestety nie zgodzę się. wiem o dziewczynie, która była nie wierząca no ale chodziła na religię i któregoś razu poszli z klasą na egzorcyzmy do kościoła no i ta dziewczyna podczas egzorcyzmów (jakieś tam zbiorowe modły czy coś) nagle dostała ataku, krzyczała, mdlała, gadała w dziwnych językach - sama nie pamiętała nic. Ja nie wiem co myśleć o tym. kiedyś bardzo się interesowałem tematem egzorcyzmów i sam nie wiem... dla mnie jeden z tych tematów, na które nie poznam raczej odpowiedzi. No ale fakt faktem ciekawy bardzo

Użytkownik Ronaldo edytował ten post 02.09.2011 - 07:24

  • 1

#7

Nic_nowego.
  • Postów: 140
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano



Warto zauwazyc, ze nie ma osob "opetanych" wsrod ludzi niewierzacych.

niestety nie zgodzę się. wiem o dziewczynie, która była nie wierząca no ale chodziła na religię i któregoś razu poszli z klasą na egzorcyzmy do kościoła no i ta dziewczyna podczas egzorcyzmów (jakieś tam zbiorowe modły czy coś) nagle dostała ataku, krzyczała, mdlała, gadała w dziwnych językach - sama nie pamiętała nic. Ja nie wiem co myśleć o tym. kiedyś bardzo się interesowałem tematem egzorcyzmów i sam nie wiem... dla mnie jeden z tych tematów, na które nie poznam raczej odpowiedzi. No ale fakt faktem ciekawy bardzo


Wydaje mi się, że to także liczy się jako autosugestia. Zobaczyła egzorcyzm, uwierzyła i autosugestia.
  • 0

#8

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

no ale do tego stopnia, żeby "coś" nią zawładnęło ? zrozumiał bym gdy by jej się coś wydawało, lub by po prostu słabo się zrobiło - to w sumie nic szczególnego. ale ona dostała ataku, nic nie pamiętała z tego. autosugestia w tym przypadku to trochę pójście na łatwiznę..
  • 1

#9

Slaw.
  • Postów: 127
  • Tematów: 14
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

no ale do tego stopnia, żeby "coś" nią zawładnęło ? zrozumiał bym gdy by jej się coś wydawało, lub by po prostu słabo się zrobiło - to w sumie nic szczególnego. ale ona dostała ataku, nic nie pamiętała z tego. autosugestia w tym przypadku to trochę pójście na łatwiznę..


Podstawowym pytanie jest to czy ta historia o której piszesz jest prawdziwa? Czy tylko zasłyszana jeden od drugiego? Jeżeli taka historia jest przekazywana z ust do ust "pocztą pantoflową" ze zwykłego omdlenia może powstać historia jak ta co opisałeś.
  • 0

#10

Makbet.

    The truth is out there

  • Postów: 983
  • Tematów: 93
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

niestety nie zgodzę się. wiem o dziewczynie, która była nie wierząca no ale chodziła na religię i któregoś razu poszli z klasą na egzorcyzmy do kościoła no


Już strasznie wątpliwe jest to, czy rzeczywiście tam poszli.
Będąc jeszcze w gimnazjum i uczestnicząc wówczas w lekcjach religii, zagadnąłem księdza (całkiem konkretny człowiek i otwarty na polemikę) jak wygląda taki egzorcyzm. W odpowiedzi usłyszałem, że rzadko kiedy dopuszcza się do tego nawet najbliższą rodzinę. Ksiądz, bądź księża zostają z "opętanym" sam na sam. Toteż wielce nieprawdopodobne wydaje mi się, aby robić z tego wycieczkę szkolną.

ta dziewczyna podczas egzorcyzmów (jakieś tam zbiorowe modły czy coś) nagle dostała ataku, krzyczała, mdlała, gadała w dziwnych językach - sama nie pamiętała nic.


Z całym szacunkiem do tego w co wierzysz i jak to przyjmujesz, ale dla mnie to wygląda na małomiasteczkową historię, którą opowiada starsze pokolenie i nauczyciele, by młodzi nie zadawali zbędnych pytać i nie starali się broń boże odchodzić od kościelnej wspólnoty, bo w przeciwnym wypadku opęta ich szatan.

Ja nie wiem co myśleć o tym. kiedyś bardzo się interesowałem tematem egzorcyzmów i sam nie wiem... dla mnie jeden z tych tematów, na które nie poznam raczej odpowiedzi. No ale fakt faktem ciekawy bardzo


Wybacz mi atak ad personam, ale to całkiem zabawne, że po tego typu wypowiedziach większość kończy je za pomocą zdań eliptycznych oraz inwersji składniowej. :)

no ale do tego stopnia, żeby "coś" nią zawładnęło ? zrozumiał bym gdy by jej się coś wydawało, lub by po prostu słabo się zrobiło - to w sumie nic szczególnego. ale ona dostała ataku, nic nie pamiętała z tego. autosugestia w tym przypadku to trochę pójście na łatwiznę..


Ważne jest tutaj, czy sam uczestniczyłeś w tego typu wydarzeniu czy jedynie zostało Ci ono opowiedziane. Bo bazując na opowieściach (przynajmniej) moich kolegów, to otaczam się w towarzystwie alfonsów, którzy boją się zagadać do dziewczyny. Uważam, że ta opowieść urosła do miana takiej miejscowej legendy, która ma być poniekąd przestrogą dla "błądzących". Bo moim skromnym zdaniem, ateizm równa się tutaj z podatnością na szatana, gdy to (jak już wspomniano powyżej) opętaniom poddają się jedynie osoby wierzące. Nie demonizujmy ateizmu, a zajmijmy się treściwą dyskusją na temat egzorcyzmów.
Egzorcyzmy okiem nauki.
  • 1



#11

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

No więc tak - jak mieszkałem jeszcze na ziemi lubuskiej na stałe, była pewna sąsiednia miejscowość - stamtąd pochodziła ta dziewczyna. Ludzie, którzy byli na tych modłach sami to opowiadali. Generalnie pół szkoły o tym huczało - nawet katechetka prowadząca lekcje poświęciła temu swój czasu na lekcjach religii. To, że coś wydaje się nie prawdopodobne to nie znaczy, że jest kłamstwem. Najprościej powiedzieć, że ktoś to zmyślił, że bujda i mit - a najlepiej dojść przed ekranem monitora do takich o to wniosków:

Z całym szacunkiem do tego w co wierzysz i jak to przyjmujesz, ale dla mnie to wygląda na małomiasteczkową historię, którą opowiada starsze pokolenie i nauczyciele, by młodzi nie zadawali zbędnych pytać i nie starali się broń boże odchodzić od kościelnej wspólnoty, bo w przeciwnym wypadku opęta ich szatan.


lub

Już strasznie wątpliwe jest to, czy rzeczywiście tam poszli.
Będąc jeszcze w gimnazjum i uczestnicząc wówczas w lekcjach religii, zagadnąłem księdza (całkiem konkretny człowiek i otwarty na polemikę) jak wygląda taki egzorcyzm. W odpowiedzi usłyszałem, że rzadko kiedy dopuszcza się do tego nawet najbliższą rodzinę. Ksiądz, bądź księża zostają z "opętanym" sam na sam. Toteż wielce nieprawdopodobne wydaje mi się, aby robić z tego wycieczkę szkolną.


dla mnie to nie jest sprawa typu "czy" tylko "dlaczego" i "co" z resztą... i tak nie ma to znaczenia, bo prawdy nie dojdę. wiem po prostu, że to miało miejsce. Choroba, czy demon ? nie wiem, ja sam w kościół nie wierzę, większość księży to dla mnie banda złodziei - ale egzorcyzmów nie przekreślam bo to jest fakt. Teraz tylko są snute domysły i dodawane racjonalne wyjaśnienia, no bo przecież wszystko da się racjonalnie wyjaśnić prawda ?
  • 0

#12

Makbet.

    The truth is out there

  • Postów: 983
  • Tematów: 93
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 10
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

ale egzorcyzmów nie przekreślam bo to jest fakt. Teraz tylko są snute domysły i dodawane racjonalne wyjaśnienia, no bo przecież wszystko da się racjonalnie wyjaśnić prawda ?


Ad personam w odpowiedzi na moje ad personam. No cóż, do dzieła.

Faktem jest zjawisko udokumentowane, które odnosi się do rzeczy prawdziwych, których istnienie zostało potwierdzone w sposób naukowy - poznane fizycznie bądź empirycznie. W przypadku egzorcyzmów faktem jest jedynie to, że mają miejsce i są wykonywane. Nie ma potwierdzenia zaś tego, czy cokolwiek zdziałały, cośkolwiek wypędziły, czy cośkolwiek pomogły. W podanym przeze mnie linku, autosugestia opętania jest dobrze wytłumaczona.

Co się zaś tyczy "racjonalnego wyjaśniania świata", to na chwilę obecną nie wszystko jest dla nas w pełni zrozumiałe i do wszystkiego doszliśmy, ale błogosławieństwem nauki jest samo poznawanie, badanie i obserwowanie, by w końcu postawić jasną konstatację i uznać pewne zjawisko za fakt, bądź je obalić. Z całym szacunkiem, wiara w cokolwiek jest o tyle złudna, że bazuje jedynie na własnych domysłach - nie sprawdzonych - i głębokiej chęci by wszystko było takie jak to sobie wyobrażamy. Gdy pięknem tego świata jest poznanie go i oddanie mu prawdziwego wdzięku, ze zrozumieniem jego procesów. Bez latających elfów, smoków i bogów.

Staramy się dojść do tego, czy opowiedziana przez Ciebie historia nie urosła do miana legendy poprzez "pantoflową pocztę", ty zaś odbierasz nasze próby jedynie jako atak na wizję egzorcyzmów.
  • 0



#13

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

po prostu nie przekreślał bym tego z góry. szczerze mówiąc ja sam mam mieszane uczucia co do Boga, tych demonów i tak dalej. niby przeczy to logice, ale z drugiej strony kto wie ? świat, a tym bardziej umysł jest przecież tak skomplikowany, że ryzykowne jest stawianie jednej jedynej odpowiedzi. Może to Bóg, może choroba, lub jakieś napady spowodowane autosugestią (chociaż akurat at chyba nie ma aż takiej mocy) no albo coś jeszcze innego o czym nie wiemy

Co do historii - ja to bym raczej traktował jako ciekawostkę. Fakt, że na ten atak mogło złożyć się wiele jakiś bodźców, niekoniecznie związanych z demonami hehe... szczerze mówiąc to sam chciał bym pójść na takie modły i zobaczyć, poczuć i może przekonać się
  • 0

#14

GuardAngel.
  • Postów: 373
  • Tematów: 37
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chcę przedstawić film z egzorcyzmów Anneliese Michel .

http://www.youtube.com/watch?v=BlhFK2Gc1Nw
http://www.youtube.com/watch?v=LPkGtbPSwLg&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=WdeqFqZQ2eU&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=HN6G8vZI4kw&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=9R0ucXxq58E&feature=related

Nie mogę się zgodzić z jednym jedym faktem . Nie wierzę w to że Matka Boska poprosiła ją o taką ofiarę .
Dlaczego tak twierdzę gdyby było tak jak mówi Matka tej dziewczyny to egzorcyzm wyszedł by zgodnie z planem czyli demony nie powróciłyby do jej ciała i duszy . Dziewczyna musiała sama poprosić o taką pokutę dlatego musiała trwać do końca ( to jest moje zdanie chętnie dowiem się jakie są wasze opinie na ten temat ) i chylę przed nią czoło jako Chrześcijanin . Pod spodem przedstawiam b. ciekawy artykuł (źródło).





Anneliese Michel - opętana święta



W poranek 1 lipca 1976 r. ładna, czarnowłosa dziewczyna zostaje znaleziona martwa w swym własnym łóżku. Jej zmaltretowane ciało, poraniona twarz i powybijane zęby świadczą o strasznym cierpieniu. Rozgorączkowane media, pokazowy proces i wyrok sądu: winny jest ksiądz, egzorcysta... Kim nadzwyczajnym była ta niemiecka studentka z Klingenbergu, egzorcyzmowana za życia, a po śmierci uznawana przez wielu za świętą?

Zabiegajcie o własne zbawienie z bojaźnią i drżeniem (Flp 2,12)

Anneliese Michel - tak brzmiało prawdziwe iin,ię dziewczyny, o której dramatycznych przeżyciach opowiada film pt. Egzorcyzmy Emily Rosę, wyświetlany w kinach polskich od 28 października 2005 r. Scenariusz filmu został napisany na podstawie prawdziwej, wstrząsającej historii opętanej dziewczyny, która została opisana, z całą naukową dokumentacją, przez prof. Felicitas D. Goodman, antropologa kultury i religioznawcę, w książce Egzorcyzmy Anneliese Michel, dostępnej od niedawna również w tłumaczeniu na język polski (Wydawnictwo Arka Noego).

Sam temat opętania i w ogóle istnienia szatana budzi niemałe zainteresowanie i emocje. Czemu umarła ta niewinna dziewczyna? Była chora psychicznie czy opętana? Czy faktycznie istnieją demony, które mogą zniewolić i zabić? A co na to wszystko współczesna nauka? Czy psychiatria wyklucza istnienie szatana? Kto ma rację: ksiądz, który egzorcyzmuje dziewczynę, czy prokurator, który oskarża księdza o średniowieczną ciemnotę? Takie oto tematy porusza ów film, wypowiadając głośno skrywane przez widzów to jedno, w końcu, i zasadnicze pytanie: istnieje ten inny, niewidzialny, duchowy świat czy też nie? Filmowy prokurator twierdzi, iż wie, że nie ma złych duchów. Choć uważa siebie za praktykującego chrześcijanina, w czasie rozprawy sądowej nakazuje podniesionym głosem ławnikom, aby "nie wierzyli" w to wszystko, co mówi ksiądz na temat okrucieństw szatana. Pani adwokat, choć zdeklarowana agnostyczka, podchodzi do tych dramatycznych wydarzeń bez światopoglądowych uprzedzeń. W miarę zagłębiania się w sprawę przeczuwa jej nadnaturalny charakter, nawet otrzymuje czytelne znaki dotyczące istnienia niewidzialnej rzeczywistości. W czasie procesu pani mecenas uczciwie deklaruje swoją otwartość wobec możliwości istnienia świata duchowego, czyniąc z tego zasadniczy argument w obronie oskarżonego księdza. Ten z kolei nie ma najmniejszych trudności z wiarą w działanie złego ducha, od kiedy stanął naprzeciw niego oko w oko w dramatycznej walce duchowej o uwolnienie dziewczyny. W końcu księdza uznano za winnego śmierci Emily Rosę, przypisując mu świadome zaniedbanie psychiatrycznego leczenia dziewczyny. Widz wyczuwa jednak, że w gruncie rzeczy chodzi o sądowy proces nie tyle egzorcysty, ile diabła. De facto sąd orzeka, że go nie ma, a jeśli także niewinna była nauka, to winowajcą musiał zostać średniowieczny zabobon i ksiądz.
Film Egzorcyzmy Emily Rose niesie ze sobą niezwykle ważne przesłanie, które najmocniej zostało podkreślone w ostatniej scenie: zabiegajcie o własne zbawienie z bo jaźnią i drżeniem (Flp 2, 12). Ksiądz Ernest Alt, który egzorcyzmował Anneliese, wskazuje na dwie rzeczywistości, które się z niezwykłą wyrazistością ujawniły przed wszystkimi świadkami tych dramatycznych wydarzeń, a które również reżyser pragnął wyrazić w filmie: Najpierw jest to wymiar otchłani, która się otwiera, kiedy stworzenie chce być jak Bóg. Szatan chciał tego i nadal chce. My wszyscy chcemy tego w mniejszym lub większym stopniu w każdym grzechu. Druga rzeczywistość to wymiar Bożego Dzieła Zbawczego w Jezusie, Synu Boga, który stał się człowiekiem, rzeczywistość, która żyje w Kościele katolickim we wszystkich sakramentach i w działaniu Kościoła.

Fakty

Od filmu przejdźmy do autentycznych wydarzeń. Anneliese była jedną z czterech córek państwa Michelów, ludzi bardzo prawych i pobożnych, mieszkających w Klingenbergu w Niemczech. Choć od dziecka delikatna i chorowita, to jednak "była całkiem normalna" - wspominają jej koleżanki; potrafiła być wesoła i razem z innymi robić kawały i żartować. Coś "nienormalnego" zaczęło się z nią dziać krótko przed szesnastą rocznicą urodzin, czyli na jesieni 1968 r. Według świadectwa jednej z koleżanek Anneliese nie mogła się ruszyć po koszmarnej nocy. Czuła się jakby ściśnięta przez jakąś przeogromną siłę, która nie pozwalała jej oddychać. Daremna próba wołania o pomoc, przemoczone łóżko, strach... Prawie rok później sytuacja się powtarza. Wizyta lekarska i dokładne badania neurologiczne nie wykazują żadnych zaburzeń. Mimo tego zostaje wysłana do sanatorium, gdzie jej towarzyszki z przerażeniem obserwowały, jak czerniały jej niebieskie oczy, jak zmieniały się jej ręce lub jak chwytał ją jakiś dziwny kurcz. Pomimo zarwanego roku szkolnego zdolna i pracowita dziewczyna zdaje maturę i przygotowuje się na studia w wyższej szkole pedagogicznej. Jako młoda studentka skarży się swojej mamie, że "coś stuka w moim pokoju". Matka wysyła ją do laryngologa, ten jednak nie stwierdza w jej słuchu żadnych zaburzeń. Jednakże prawdziwy problem pojawił się wówczas, gdy inni w domu zaczęli słyszeć pukanie gdzieś spod połogi, sufitu czy szafy. A kiedy przestraszeni stawali do modlitwy przed figurą Matki Bożej, twarz Anneliese wykrzywiała się na różne sposoby, z jej czarnych oczu zionęła zaś przerażająca nienawiść. Modlitwa rodzinna, częsta Eucharystia i wieczorny różaniec przynosiły coraz mniejszą ulgę dziewczynie, która duchowo i fizycznie czuła się z dnia na dzień gorzej, skarżąc się na osaczające ją zjawy. Taki okropny strach - zwierza się swemu powiernikowi duchowemu, a w przyszłości egzorcyście, o. Arnoldowi Renzowi. To jest takie przerażenie, że ojciec myśli, iż znajduje się już w samym piekle, że jest tak opuszczony, jak nikt na świecie... Wyobrażam sobie wtedy, ojcze Arnoldzie, że tak było na Górze Oliwnej... tylko w niewyobrażalnym stopniu jeszcze gorzej, bo On przecież wziął na siebie grzechy całego świata. Aż do znudzenia i wyczerpania mnożą się wizyty u przeróżnych lekarzy. Na usilne prośby rodziców i o. Arnolda w domu pojawiają się także wytrawni znawcy z dziedziny duchowości i opętania. Jeden z nich zanotował następujące słowa: Anneliese była miłą dziewczyną, pochodzącą z głęboko religijnego domu. Skarżyła się: Czuję, że nie mam własnego "ja ". Potem powiedziała, że od czasu do czasu widzi diabelskie twarze, których nie mogła bliżej opisać... W pewnych odstępach czasu gwałtownie odrzucała od siebie poświęcone przedmioty... W pokojach rozsiewała wokół siebie odór spalenizny i gnojówki. Jednocześnie studiowała, i to z powodzeniem. Rzucała się w oczy jej wesołość, nie unikała towarzystwa i zachowywała się tak, jak zachowuje się młoda, zakochana dziewczyna - wspomina koleżanka ze studiów. Chodziła wtedy już z Piotrem, o którym wiedziała, że żywi do niej głębokie uczucia. Choć bynajmniej go nie unikała, to jednak uważała, że z powodu swych osobliwych problemów nie powinna angażować się w głębszą relację z nim. Piotr jednak był nieustępliwy, pocieszał ją i siebie, że w końcu znajdzie się lekarz, który odkryje prawdziwe źródło dziwnych dolegliwości. Nie opuścił jej do końca życia, nie zniechęcił się nawet wtedy, kiedy - jak sam wspomina - wpatrywała się w niego wzrokiem pełnym nienawiści i warczała, wydając zwierzęce odgłosy. W miarę upływu miesięcy zachowania Anneliese stawały się coraz bardziej potworne: skakała po ścianach, biegała po schodach, spijała z podłogi swój mocz, wkładała głowę do muszli klozetowej, drapała i gryzła ściany, tracąc przy tym zęby; nago tarzała się w żwirze lub też moczyła w wodzie, usiłując ugasić straszliwą gorączkę w ciele. Miała niewiarygodną siłę fizyczną: gdy siostra usiłowała ją schwycić, to rzuciła ją o podłogę jak lalką. Prawje w ogóle nie spała, a kiedy się kładła do łóżka, wyglądała jak nieżywa. Z powodu napiętych mięśni szyi dziewczyna nie była w stanie ani pić, ani nawet oddychać. Nagle uspokajała się, wracała do równowagi, kilka godzin modliła się, uczyła, grała na fortepianie...

Egzorcyzmy

W swej bezradności państwo Michelowie napisali list do biskupa z prośbą o odprawienie egzorcyzmów nad córką. Odwiedzający ich dom duchowni także nie mieli już wątpliwości, że chodzi o opętanie. Wspierał ich radą o. Adolf Rodewyk SI, który w czasie drugiej wojny światowej przez kilka lat, w ukryciu przed gestapem, egzorcyzmował pewną pielęgniarkę ze szpitala. W ciągu wielu lat pracy nad tą problematyką przeanalizował setki przypadków opętania. Osobisty kontakt z Anneliese w jej własnym domu przekonał go, iż chodziło właśnie o to najgorsze... Pozostaje jeszcze pytanie - pisał o. Rodewyk - o diabła, który miał ją w posiadaniu. Pytana wielokrotnie, Anneliese wciąż podawała imię Judasz. Jest on dobrze znany z historii opętań... Nieustannie popychał opętanych do kradzieży Hostii, uniemożliwiając jej przełknięcie. U Anneliese znajdujemy coś podobnego. Sama powiedziała, że nie mogła przełknąć Hostii i dlatego trzymała ją w ustach, aby się rozpuściła. Anneliese jest opętana, a główny diabeł nazywa się Judasz. Za tym sformułowaniem stoi myśl, że mogą być jeszcze inne złe duchy, drugorzędne. Niestety, to ostatnie przypuszczenie sprawdziło się w całej pełni. Gdy doszło w końcu do egzorcyzmów, nękane modlitwą kapłana demony zaczęły dawać o sobie znać. Zapiski ojca Arnolda Renza z pierwszego egzorcyzmu dają pewne wyobrażenie o walce, która na dobre się rozpoczęła: Najmocniej Anneliese lub demony reagują na wodę święconą. [Opętana] zaczyna wyć i miotać się. Trzymają ją trzej mężczyźni: pan Hein, Piotr i ojciec. Anneliese próbuje gryźć na lewo i na prawo, kopie nogą w moim kierunku. Od czasu do czasu wyje, szczególnie przy wodzie święconej. Czasami skomli jak pies. Powtarza: skończcie z tym gównem! ty, księże, zasrańcu! ty brudna świnio! Przekleństw i wyzwisk jest znaczniej więcej - darujmy jednak sobie ich przytaczanie.

Egzorcyzm to uroczysta modlitwa, w której Kościół publicznie i na mocy swej władzy rozkazuje w imię Jezusa Chrystusa złym duchom, aby odeszły od opętanej osoby. Z doświadczenia egzorcyści wiedzą, że znajomość imion demonów oraz ich liczby daje większą władzę nad nimi w czasie sprawowania egzorcyzmów. Obydwaj duchowni - o. Arnold Renz i ks. Alt - modląc się nad Anneliese, godzinami, bez wytchnienia, nękali demony, zanim ujawniła się ich cała szóstka: Lucyfer, Judasz, Kain, Neron, Hitler i Fleischmann. Za wyraźnym pozwoleniem Anneliese o. Arnold nagrywał na magnetofon przebieg egzorcyzmów, których w sumie odbyło się kilkadziesiąt. Bardzo niewielką część tego materiału przelała na papier prof. Felicitas D. Goodman w swej książce o Anneliese Michel1. Kiedy kapłan w towarzystwie osób najbliższych dla Anneliese zmuszał demony do opuszczenia ciała udręczonej dziewczyny, rozkazując im słowami z rytuału, z Pisma św., czy też wzywając święte imiona - rozlegały się nieopisane krzyki, warczenia i skowyty. Wprawdzie ze straszliwą wściekłością, ale odpowiadały duchownym na zadawane pytania. Któregoś razu diabeł zmuszony był do uczynienia wyznania: Mam wam coś do powiedzenia. Ona się cieszy... ponieważ ciągle się modliliście... Macie modlić się dalej. Rzecz wręcz niewiarygodna: poprzez krzyk demonów Matka Boża dawała znać, że jest nieustannie obecna i panuje nad całą sytuacją. Usłyszawszy to tak niezwykłe i zarazem upragnione pocieszenie, o. Arnold zamierza rozpocząć pieśń maryjną. Jednakże nie daje rady, ponieważ wybucha przeraźliwy i nigdy wcześniej nie słyszany dotąd ryk. Dławiąc się, jakby miał zaraz zwymiotować swoje wnętrzności, diabeł krzyczy: Idzie Ona, idzie Ona! Wielka Pani!
Przesłuchując ten fragment taśmy magnetofonowej, prof. Goodman - wytrawna i doświadczona specjalistka z dziedziny religioznawstwa - przeżyła szok. Na marginesie stronicy w swej książce zapisała: To, co słychać, jest tak przygniatające i tak sugestywne, że musiałam wyłączyć magnetofon, aby się uspokoić i zwalczyć mdłości, które z trudem opanowałam (s. 186). W czasie modlitwy Anneliese ma niewiarygodną siłę: wyrywa się z objęć ojca i Piotra, a następnie upada na kolana, wstaje, znów upada - i tak kilkaset razy, raniąc sobie kolana.

Egzorcyzm z 30 grudnia 1975 r. rozpoczął się tak samo jak wiele innych. Lecz naraz rozległ się wrzask demonów: Nie wychodzimy, bo Ten nie zezwala! Boski Zbawiciel? - pyta kapłan. Tak... On tego nie chce. Dręczone wielogodzinnymi egzorcyzmami demony skowytały, pragnąc opuścić ciało dziewczyny, jednak otrzymywały z Nieba nakaz pozostania. Okazało się, że dopiero śmierć przyniosła ostateczne uwolnienie. W przededniu śmierci - wspomina o. Arnold - powiedziała nagle podczas egzorcyzmu: Proszą o rozgrzeszenie! - to było jej ostatnie słowo, jakie do mnie wypowiedziała.

O północy duchowny rozkazał demonom, aby się uciszyły i pozwoliły zasnąć dziewczynie. Anneliese położyła się i spokojnie zasnęła, nie budząc się już nigdy. Umarła z wycieńczenia.

Po kilku latach doktor Theo Weber-Arma przestudiował orzeczenia lekarskie, odkrywając fakty, które zostały przemilczane w czasie głośnego procesu nad egzorcystami. Z odkryć tego szwajcarskiego uczonego wynika, że Anneliese Michel trzykrotnie poddawana była badaniom EEG. Każdorazowo wykluczano u niej istnienie epilepsji, a jednak podawano jej przez szereg lat m.in. zentropil i tegretol - środki antyepileptyczne o rujnującym dla organizmu działaniu ubocznym. Doktor nie ma wątpliwości, że wysokie stężenie tych preparatów i ich wieloletnie stosowanie musiało kiedyś doprowadzić organizm Anneliese do wycieńczenia i śmierci. Za błędną diagnozą i leczeniem szła oczywiście odpowiedzialność konkretnych lekarzy, do której jednak nigdy nie zostali oni pociągnięci.


Ekspiacja

Dlaczego Anneliese Michel została opętana przez złe duchy? Opętanie dotyka osoby, które otwarły się na działanie szatana poprzez pakty satanistyczne, praktykowanie magii, spirytyzmu, bioenergoterapii czy innych form okultyzmu. U Anneliese nie można było znaleźć nawet śladu czegoś takiego.
W miarę przeciągającej się modlitwy nad dziewczyną i tajemniczego oporu ze strony złych duchów ks. Alt doszedł do następującego wniosku: Wydaje mi się to za udowodnione, że chodzi tutaj o typowy przypadek opętania ekspiacyjnego. W rozmaitych rozmowach, jakie w tym czasie z nią przeprowadziłem, dawała mi do zrozumienia, że znowu będzie bardzo ciężko. Ogromnie się tego bała i smuciła z tego powodu. Ale uważała, że to musi przyjść. W przypadku opętania ekspiacyjnego egzorcyści bardzo się natrudzą ponieważ wcale nie tak łatwo jest zrozumieć sens pokuty. Jedyną pociechą jaką się ma jako osoba niewtajemniczona, jest to, że poprzez to straszne cierpienie uratowanych jest wiele dusz. Czy tego rodzaju interpretacja nie była wyrazem bezsilności kapłana w walce ze złym duchem? Skąd wnioskował, że Anneliese cierpiała owe diabelskie udręki nie z powodu grzechów własnych, lecz cudzych? Wątpliwości te byłyby uzasadnione, gdyby dziewczyna nie pozostawiła po sobie osobistych notatek i nagrań z rozmów przeprowadzonych z kierownikami duchowymi. Z dokumentów tych wynika, że Anneliese jasno i wyraźnie uświadamiała sobie to, że jej straszliwe zmaganie się z mocami zła oraz wszelkie wynikające stąd cierpienia i upokorzenia pomagają innym ludziom osiągnąć zbawienie. Owszem, wydaje się to dziwne i niezrozumiale dla dzisiejszego człowieka, wychowanego w duchu indywidualizmu. Czy można wszak toczyć walkę duchową z szatanem zamiast i dla dobra drugiego człowieka? Od samego początku - od walki i zwycięstwa Chrystusa na Krzyżu - chrześcijaństwo odpowiada, że tak. Wraz z jedynym Zbawicielem i dzięki Jego jedynemu zwycięstwu nad szatanem prowadzimy duchową walkę z niewidzialnym światem upadłych aniołów: bytów osobowych, inteligentnych, całkowicie złych oraz wrogich Bogu i człowiekowi. Niezależnie od protestów ze strony rzekomo "światłych umysłów" prawda ta integralnie przynależy do nauki wiary i przepowiadania Kościoła katolickiego od czasów pierwszych apostołów. Niestety, faktem jest, że za życia Anneliese Michel nawet niektórzy teologowie katoliccy otwarcie prezentowali poglądy odmienne w stosunku do nauki Kościoła. Zdaniem ks. Alta, skazanego przez światopoglądowo uprzedzony sąd, zredukowanie przez niektórych teologów rzeczywistości opętania demonicznego do czysto naturalistycznych zaburzeń o charakterze psychicznym przyczyniło się w znacznym stopniu do porzucenia praktyki egzorcyzmowania. W Niemczech nie ma do dziś oficjalnie ustanowionych księży egzorcystów. Natomiast zainteresowanie okultyzmem w różnych postaciach - nie wykluczając satanizmu - staje się tam prawie powszechne. Niejednokrotnie pustoszejące budynki klasztorne i parafialne służą jako miejsca zebrań grup ezoterycznych, które - w swojej istocie - są satanistyczne.
W takim oto duchowym klimacie Anneliese Michel coraz głębiej pojmowała, że jej straszliwe doświadczenia nie są daremne: służą przypomnieniu zlekceważonej przez zlaicyzowanych chrześcijan prawdy, że szatan rzeczywiście istnieje i że piekło także jest realnie istniejącym niebezpieczeństwem dla nie nawróconego człowieka. Taśmy magnetofonowe z przebiegu egzorcyzmów, zawierające zapis głosów demonów, zdjęcia zmasakrowanego ciała Anneliese i jej osobiste zapiski - to elementy jakby testamentu tej niemieckiej dziewczyny, przekazanego w szczególności tym, którzy nie liczą się już z niebezpieczeństwem działania szatana.

Warto zapytać: z jakiej racji jej straszliwe udręki miałyby pomóc innym w zbawieniu? Otóż dlatego, że ta nie zrozumiana i posądzana o chorobę psychiczną dziewczyna miała rzeczywisty udział w Męce samego Jezusa. Wyłącznie dzięki temu zjednoczeniu z Ukrzyżowanym jej cierpienie miało zbawczy charakter: zbawczy nie tylko dla niej samej, ale także dla innych ludzi. Co więcej: to przecież sam Chrystus w niej cierpiał - takie bowiem jest znaczenie stygmatów, które widziało u Anneliese szereg osób. Dzięki głębokiej więzi z Jezusem także owo trzymanie na uwięzi kilku demonów w jej ciele nabiera zbawczego wymiaru: chodzi bowiem o dokonywanie się zwycięskiej walki nad diabłem w Kościele, który jest Ciałem Mistycznym Chrystusa. A gdy w jednym członku Kościoła dokonuje się zmaganie z wrogami zbawienia, korzystają z tego inne członki - na wzór żywego organizmu. Temu niezwykle trudnemu powołaniu towarzyszyły także szczególne łaski, jakie Anneliese otrzymywała od Zbawiciela. Otrzymywała od Niego mianowicie pouczenia, które - dla lepszego odróżnienia ich od sugestii szatańskich - przedstawiała swemu kierownikowi duchownemu. Pod datą24.10.1975 roku zapisała następujące słowa Jezusa: Twoje cierpienie, twój smutek i brak pociechy służą mi do tego, aby ratować inne dusze. Innego dnia usłyszała: Nieprzerwanie proś i błagaj za twoich bliźnich, aby i oni także osiągnęli wieczną ojczyznę, a także: Módl się i ofiaruj wiele za moich kapłanów. Nie na darmo ukazałem ci wielkość i godność każdego kapłana, tak że zadrżałaś z bojaźni.

Anneliese wiedziała, że nie cierpi na darmo, choć nie śmiała nawet przypuszczać, jak wielka nagroda spotka ją za tę godną najwyższego szacunku i podziwu ofiarność. W jej notatniku znajdujemy niezwykły, wzruszający dialog: Musisz jeszcze coś zapisać - mówi Zbawiciel. Nie chciałam tego zapisać - wyjaśnia Anneliese - ponieważ sądziłam, że jest to od szatana; poza tym moja dusza wzdraga się przed tym. Zbawiciel żąda ode mnie posłuszeństwa, dlatego to zapisuję. Zbawiciel powiedział: "Zostaniesz wielką świętą ". Nie chciałam nadal w to uwierzyć, wtedy Zbawiciel dał mi znak, że dobrze usłyszałam. Łzy płaczu....




Sceptyk powie chora psychicznie... w końcu jest sceptykiem nie wierzy w Boga to jak ma wierzyć w szatana , dla wierzących to ewidentny dowód na istnienie szatana .
Możecie sobie mówić co chcecie zaprzeczać że to fake że podrobione nagrania , że to choroba psychiczna (ciekawe jaka skoro żadne znane ówczesnym lekarzom środki nie pomagały uspokoić i wyciszyć opętanej dziewczyny) i warto pamiętać o tych faktach :
"
Po kilku latach doktor Theo Weber-Arma przestudiował orzeczenia lekarskie, odkrywając fakty, które zostały przemilczane w czasie głośnego procesu nad egzorcystami. Z odkryć tego szwajcarskiego uczonego wynika, że Anneliese Michel trzykrotnie poddawana była badaniom EEG. Każdorazowo wykluczano u niej istnienie epilepsji, a jednak podawano jej przez szereg lat m.in. zentropil i tegretol - środki antyepileptyczne o rujnującym dla organizmu działaniu ubocznym. Doktor nie ma wątpliwości, że wysokie stężenie tych preparatów i ich wieloletnie stosowanie musiało kiedyś doprowadzić organizm Anneliese do wycieńczenia i śmierci. Za błędną diagnozą i leczeniem szła oczywiście odpowiedzialność konkretnych lekarzy, do której jednak nigdy nie zostali oni pociągnięci."

Dokładnie mówi to ksiądz na początku 2 odcinka . Gdzie lekarze sami przyznają że z szatanem nie wygra się zastrzykami a na procesie nie mieli odwagi by stanąć przed sądem i powiedzieć prawdy ( bali się ośmieszyć i zaświadczyć oficjalnie przed sądem że w tym przypadku nie mieli racji i są bezsilni przy opętaniu okazali się jak błąkający się we mgle) .




  • -2

#15

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6779
  • Tematów: 784
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 35
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

niestety nie zgodzę się. wiem o dziewczynie, która była nie wierząca no ale chodziła na religię i któregoś razu poszli z klasą na egzorcyzmy do kościoła no i ta dziewczyna podczas egzorcyzmów (jakieś tam zbiorowe modły czy coś)


Ronaldo, podejrzewam, że to były rekolekcje, a nie egzorcyzmy. Tych drugich nie przeprowadza się w kościele i jak ____ wspomniał, bardzo rzadko w obecności świadków.
Co do rzeczywistego zachowania tej dziewczyny, znam przypadki takich zachowań wśród nastolatków, robione po prostu "dla jaj". Może to była taka sytuacja.




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych