Kościół traktuje to jako opowieść, przypowieść, którą nie należy brać całkowicie dosłownie, ma ona jedynie zobrazować jak mniej więcej Bóg stworzył świat i ludzi.
Kościół... od kiedy kościół jest świadom o czym myślał Bóg przelewając swe słowa na papier poprzez jednego natchnionego, jeżeli uważamy biblię za sacrum, to równo powinniśmy traktować wszystkie dzieje w niej zawartych a nie wybierać co jest prawdziwe a co jest tylko opowiastką. Przepraszam, ale myślałem, że skoro katolicy określają ją słowem bożym to uparcie w to wierzą. A tu proszę to jest tylko anegdotą, to przypowiastką a z tego należy wyciągnąć morał. To nie bajki a zbiór historii ( co nie czyni jej źródłem historycznym), które powinny podbudowywać wiarę katolika. Jeżeli uważamy za przypowieść akt stworzenia, to posuńmy się dalej i uczyńmy Chrystusa fikcją literacką. Czy nie jest przypadkiem trochę tak iż religia ta (ale i wszystkie) uginają i wyginają się jak tylko mogą (przepraszam za określenie) aby utrzymać się przy korycie. Nauka podsuwa nam ewolucję i proces powstawania naszej planety, skoro w takich okolicznościach akt stworzenia staje się nie prawdziwy, nagnijmy go albo i określmy mianem przypowieści. To samo tyczy się odgórnym odkreślaniem starotestamentowego Jahwe od nowotestamentowago Jahwe, jakby był zupełnie inną osobą. Czyżby ludzie kościoła bali się iż oblicze rządnego krwi tyrana odstraszy dzieci nieświadome jeszcze swej indoktrynacji. Tak jak szanuję katolików, którzy wierzą w Boga bo sami do tej wiary doszli, poprzez własne refleksje i przemyślenia, tak nie zupełnie nie rozumiem co kieruje ludźmi, którzy uważają za fundament swojej wiary pismo święto a w rzeczywistości nawet go nie znają. Już nawet nie będę poruszał czarnej historii tej księgi, jak przez wieki była nagina, przepisywana, zmieniana a początku tego należy szukać w samym jej złożeniu, ewangelie które dziś są słowem bożym w rzeczywistości są upodobaniem Konstantyna, który wraz z katolickimi biskupami wybrał, które ewangelie są warte bycia w biblii a które nie.
Co do imion pierwszych ludzi, to pochodzą one z języka hebrajskiego, więc warto znać ich znaczenie, dzięki któremu coś tam Ci się wyjaśni odnośnie tematu.
"Mężczyzna/ojciec". "Kobieta/matka" tak wiemy. "Elohim - bogowie"
tak naprawdę wielki wybuch był jednym z etapów tworzenia się naszego świata, lecz co było wcześniej tego jak na razie nie wiadomo
Ależ powstanie świata w którym żyjemy jest nam doskonale znane, wielki wybuch zapoczątkował istnienie wszechświata a nie jak piszesz Ziemi. I tu pojawia się kolejne twierdzenie, co było wcześniej. Gdy to na pytanie: co było przed Bogiem? albo kto stworzył Boga ? Nikt nie raczy odpowiedzieć, często je zbywając.
akurat ten potop to jest ciekawa sprawa wg mnie. wiem, że w biblii mity mieszają się ze 'skrawkami' faktów o ile można je nazwać 'faktami'. potop jednak zwraca moją uwagę z racji tego, że pasuje do teorii przebiegunowania, zalania atlantydy itd.
Wody zalewające cały świat są tak samo prawdopodobne jak to, że Atlantyda istniała. Przypowieść ma ta swój początek w Mezopotamii gdzie po prostu jedna z rzek wylała. Eskalacja całej sprawy przez żydów objawiła się potopem na skalę światową.
