Skocz do zawartości


Informacje o poradniku

  • Dodany: 20.11.2012 - 02:17
  • Daty aktualizacji: 21.02.2013 - 18:40
  • Wyświetleń: 3043
  • Odnośnik do tematu na forum:
    http://www.paranormalne.pl/topic/2061-struktura-przejawienia/page_st_465

    Podyskutuj o tym artykule na forum
 


* * * * *
0 Ocen

O różnicy płci

Posted by Marian dnia 20.11.2012 - 02:17
Chciałbym teraz wyrazić swój pogląd na znaczenia płci w procesie przejawienia Ducha. W tym celu sięgnijmy do hermetycznej 7-mej zasady: Dwoistość czynnego i biernego pierwiastka. W angielskim tłumaczeniu książki The Kubalion zasadę tę nazwano Principle of Gender, a nie Principle of Sex. Użyto słowa Gender (rodzaj), a nie Sex (płeć). Uznano, że płeć jest tylko jednym z przejawów tej uniwersalnej zasady, tak na niższych jak też nawyższych płaszczyznach (gęstościach) Świadomości Kosmicznej.

Należałoby więc przyjąć, że Duch zawiera oba te pierwiastki. W Jego Jedności (Pralai) są one w stanie potencjalnym (nieprzejawionym). W przejawieniu (Manwantarze) stanowią Pierwotną Dwójnię: Świadomość Kosmiczną i pramaterię-energię.

Duch, w swojej istocie, jest Jedyną Substancją. W procesie przejawienia Substancją tą jest obdarzona tylko Świadomość Kosmiczna. Pramateria-energia jest jedynie stanem tej Substancji (jest Jej „medium”), powodującym mniejszy lub większy stopień „uśpienia” Monad Świadomości Kosmicznej. Nawet w najgłębszym „uśpieniu” Monady są jednak obdarzone pewnym kwantum energii. Posiadają także „komputerową” zdolność do jednoczenia się ze sobą w większe organizmy, stanowiące materię nieożywioną, zawierającą „moc napędową” procesu ewolucyjnego. W innym miejscu, w swoich artykułach, opisałem możliwe kolejne etapy tego procesu.

Tak może wyglądać obraz przejawienia Ducha, wyobrażony przez człowieka ziemskiego i akceptowany przez intuicję. Brak w nim jednak wiedzy (i związanej z tym wyobraźni) o procesach pozaczasowych i pozaprzestrzennych. W tym stanie można jedynie przypuszczać, że Duch przejawia się tylko „częścią Siebie”, a pozostała „część” stale zachowuje kontrolę nad Jego przejawieniem.

Wracając do problemu płci - na etapach życia płeć odgrywa ważną rolę w procesie podtrzymania gatunku. Różnice płci mają jednak głębszy sens niż tylko reprodukcja gatunku w przyrodzie. Oceniając kondycję człowieka ziemskiego ktoś powiedział, że kobieta jest uduchowioną materią, a mężczyzna jest zmaterializowanym duchem. Nie jest to jedynie zarozumiała opinia mężczyzn. Spójrzmy na normalne ludzkie życie. Talenty i osiągnięcia obu płci są dokładnie przetasowane ze sobą. Niemniej jednak dyscypliny sportowe są rozdzielone. Oczywiście mężczyźni mają większą siłę fizyczną. Dlaczego jednak w szachach oddzielnie są rozgrywane mistrzostwa męskie i żeńskie? Podobnie w muzyce, więcej jest wybitnych kompozytorów wśród mężczyzn niż wśrod kobiet.

Przeczytałem kiedyś powieść, której autora i tytułu nie pamiętam. Głównym bohaterem było małżeństwo posiadające kilkuletnie dziecko. Mąż był wybitnym ścigaczem gangu porywaczy dzieci. Został zaszantażowany przez gang, że jeśli nie zaprzestanie swojego działania to jego dziecko będzie mu porwane. Żona zdecydowanie zażądała, aby mąż spełnił ten warunek. Mąż jednak wykorzystał wszystkie możliwości zabezpieczenia przed porwaniem i odmówił spełnienia żądań gangu. Widać tu poważny konflikt między małżonkami. Żona mocno stąpa po ziemi i darzy dziecko bezwarunkową miłością. Mąż natomiast dba także o dobro innych, a więc jego miłść do swego dziecka nie jest bezwarunkowa. Mężczyzna posługuje się spekulacją myślową, a kobieta przeżywa miłość do dziecka (być może częściowo jest to także przyczyną ograniczania dostępu kobiet do kapłaństwa). Kościół żąda bezwarukowej miłości Boga. Kobieta spełnia to żądanie, ale przez pryzmat miłości swego dziecka. Przenosi się to także na miłość bliźniego.

Przytoczę artystyczne wyrażenie tego konfliktu przez Adama Mickiewicza w jego Wielkiej Improwizacji:

Jeśli w milion ludzi krzyczących Ratunku!

Patrzysz jak w zawiłe zrównanie rachunku -
Kłamcą, kto ciebie nazwał Miłością !
Ty jesteś tylko mądrością ...


Jest to głos Kobiety Kosmicznej, która wskazuje drogę ku Jedności. Człowiek ziemski ma teraz inaczej przeżywać bezwarukową Miłość Boga.

Kończąc książkę Moja droga ku Jaźni doszedłem do następującej konkluzji: Człowiek, w procesie rozwojowym, ma wielką władzę nad materią i nad swoim losem. Istnieje jednak przekraczająca władzę człowieka siła, która wiedzie go ku Jedności. To jest nierozerwalna więź, narzucona przez komplementarność związku między Świadomością Kosmiczną i pramaterią. To jest miłość właśnie.

Wiele wskazuje na to, że zbliża się wielka zmiana na naszej planecie. Kończy się swoisty „okres studiów”. Muszą nastąpić istotne zmiany w psychice człowieka ziemskiego. Można przypuszczać, że chodzi o jedną, zasadniczą zmianę. Trzeba „przestawić zwrotnicę” bezwarunkowej Miłości Boga. Miłować Boga nie poprzez tępienie niewiernych lecz przez postrzeganie Boga jako Jego Iskrę, w Jaźni każdego człowieka (i całego Przejawienia). W skali społecznej nie uczynią tego mężczyźni. Są zbyt zajęci zachowaniem stanu istniejącego. Przypuszczam, że istotna rola może przypaść kobietom. To one będą powołane do przełożenia owej „zwrotnicy” miłości. Ten „zapłon” chyba nastąpi po jakimś wstępnym mocnym katakliźmie, który przerazi wszystkich, a głównie „dzierżących władzę”. Po prostu stracą oni inicjatywę. Wyzwoli to spontaniczną reakcję kobiet, z wykorzystaniem środków masowego przekazu. Nastąpi przekroczenie „kamienia milowego” do przebudzenia i wyzwolenia części ludzi. Pozostali chyba będą musieli powtórzyć ten "okres studiów".

To co napisałem jest możliwą prognozą. Nie przypuszczam jednak, że ma się ona dokonać zgodnie z kalendarzem Majów. Być może Opatrzność Boża będzie łaskawsza i zrealizuje się np. scenariusz prezentowany przez Stwórców Skrzydeł lub przez Drunvalio Melchidezeka, bez dotkliwych kataklizmów i z odkryciem Wielkiego Portalu
. Wtedy byłby nawiązany kontakt ze społecznością pozaziemską, a Ziemia byłaby czymś w rodzaju Kosmicznego Muzeum Rozwoju Duchowego. Pokazywałaby (i pozwalała doświadczyć) cały proces przezwyciężania atawistycznego egoizmu.

Na przykład przez niewiedzę, nie rozumiejąc "komputerowej rozrzutności" przyrody (pozwalającej zapewnić skuteczne podtrzymanie gatunku), absurdalnie chroni się zapłodnione jajeczko, równocześnie tolerując wojny i nawet nie strasząc żołnierzy piekłem, gdy giną dorośli oraz zdrowi ludzie, a także dzieci. Akceptuje się też karę śmierci, ale nie pozwala na świadomą decyzję o odejściu człowieka dotkniętego niedołężnością starczą i/lub nieuleczalnie chorego, cierpiącego okropne męki.

Osobiście kocham ziemskie życie, wraz z jego radościami i smutkami. Ale doceniam także naturalne jego ograniczenie w czasie, ze świadomą perspektywą przebudzenia i wyzwolenia
do dalszego bytu i rozwoju.

  • 0