Skocz do zawartości


Informacje o poradniku

  • Dodany: 25.06.2011 - 11:27
  • Wyświetleń: 5780
  • Odnośnik do tematu na forum:
    http://www.paranormalne.pl/topic/11525-najbardziej-znane-slowianskie-straszydla/

    Podyskutuj o tym artykule na forum
 


* * * * *
1 Ocen

Najbardziej znane słowiańskie straszydła

Posted by lukasz9 dnia 25.06.2011 - 11:27
Komentuj na forum

Witam, postanowiłem opracowac kilka informacji na temat najbardziej znanych słowianskich demonów i umiescic kilka słów na ich temat, a także ich charakterystyke ponieważ interesuje sie demonologią a w szczególnosci słowiańską :D

Życze miłej lektury ;)
Strzygi oraz ich męskie odpowiedniki - Strzygonie są ludźmi, którzy przyszli na świat z dwoma sercami, dwoma duszami oraz podwójnym szeregiem zębów, z czego drugi nie jest zwykle dobrze widoczny, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Z tego powodu nazywa się je również dwudusznicami lub dwudusznikami.

W pierwszym życiu są w zasadzie nieszkodliwe i nie wiele różnią się od innych ludzi. Zwykle nie znają nawet swojego prawdziwego przeznaczenia, a gdy wyjdzie ono na jaw często cierpią z powodu swej odmienności. Są często przepędzane z ludzkich siedzib, bywa że jeszcze jako małe dzieci, lub wręcz zabijane na miejscu. Ale nawet pozostawione w spokoju, nieczęsto dożywają dojrzałego wieku i przeważnie umierają jako dzieci lub młodzieńcy.

Po śmierci Strzygi, tylko jedna dusza opuszcza zwłoki, druga zaś żyje nadal, na nowo ożywiając ciało zmarłego. W swoim drugim życiu Strzyga aby przetrwać musi polować na innych ludzi i żywić się ich krwią. Są samotnymi myśliwymi, nie łączą się w gromady i nie mają innych żądz niż zaspokojenie głodu, może tylko poza ewentualną zemstą za krzywdy doznane w pierwszym życiu. Przepędzone bowiem za pierwszego życia Strzygi, stają się szczególnie okrutne i głodne ludzkiej krwi. Wiele z nich potrafi zamieniać się w sowy.

W przeciwieństwie do Upiorów, ukąszenie Strzygi nie musi oznaczać śmierci ofiary ani też zamienienia się tejże w Strzygę. Przez jakiś czas mogą się one też zadowalać krwią zwierzęcą.
Aby się pozbyć Strzygi, należy odnaleźć ciało dziecka z którego się wylęgła a następnie przebić mu serce osinowym kołkiem albo odciąć głowę i ułożyć między nogami, najlepiej twarzą do dołu.
Aleksander Brückner w swojej książce "Mitologia słowiańska i polska" opisał prawdopodobne pochodzenie strzyg i kierunek ich przybycia. Według niego pochodzą one od rzymskich Strix, Strigis to nazwa puszczyka, którego postać przybierała wiedźma, gdy w nocy wylatywała atakować ludzi. Podobnie jak nasza strzyga wysysała ich krew i pożerała wnętrzności. Do Polski przybyła prawdopodobnie z Zachodu.
Wąpierz (także: upiór, martwiec, wieszczy, wupi) – według wierzeń starożytnych Słowian zmarły żywiący się krwią ludzką, niekiedy także zwierzęcą.

Zmarły mógł się przeistoczyć w wąpierza z różnych przyczyn. Stawali się wąpierzami ludzie których za życia ktoś przeklął; zmarli śmiercią gwałtowną; ci których zwłoki sprofanowano (przy czym ciekawym jest, że aby zabić wąpierza należy właśnie dokonać profanacji jego zwłok); zmarli, nad którymi przeskoczyło zwierzę, samobójcy i wiedźmy. W niektórych regionach wierzono także, iż potencjalnymi wąpierzami są ludzie rudzi, leworęczni, posiadający jedną zrośniętą brew lub wyposażeni w podwójny komplet zębów. Brak stężenia pośmiertnego i rumiana twarz były znakiem, iż zmarły może przeistoczyć się w wąpierza. Objawami działania wąpierza miały być: coraz większe osłabienie, bladość i pot na czole po obudzeniu oraz koszmarne sny i stałe uczucie wielkiego zmęczenia.

Wąpierze nie lubią czosnku i cebuli, stąd dobrze jest mieć w domu nieco tych warzyw. Wskazane jest ich spożywanie. Wąpierza można też skutecznie odstraszyć wbijając nóż w jego cień. Demony te mogą przybierać też postać nietoperzy i innych zwierząt. Wąpierze w swym demonim wcieleniu są wrażliwe na srebro, które je odstrasza, ale nie unicestwia. Wąpierza można zabić przebijając jego serce drewnianym kołkiem, najlepiej osinowym, albowiem osika w wierzeniach Słowian miała moc odpędzania złych duchów. Podobne moce przypisywano gdzieniegdzie szakłakowi. Inną skuteczną metodą było obcięcie wąpierzowi głowy i ułożenie jej między jego nogami. Dla pewności można było wepchnąć nieboszczykowi w usta główkę czosnku lub kawałek żelaza, albo też włożyć do trumny pędy dzikiej róży, głogu czy tarniny. Aby zapobiec przemianie nieboszczyka w wąpierza wkładano do trumny kawał żelaza, układano również zwłoki twarzą do dołu.

Słowiański wąpierz trafił do kultury angielskiej pod nazwą "vampyre", spopularyzowaną przez powieść Brama Stokera Dracula z 1897 roku, ukazującą diaboliczną działalność hrabiego Draculi, rodem z Transylwanii. Wraz z kulturą masową powrócił do nas jako "wampir".

Niejasne jest pochodzenie demonów słowiańskich. Zdaniem Ludwika Stommy wszystkie te istoty były ludźmi zmarłymi tzw. złą śmiercią np. poprzez zamordowanie, samobójstwo czy podczas połogu[1]. Inny badacze wskazują, że rzeczywiście takie mogło być pochodzenie części lub większości demonów, reszta reprezentowała jednak same siły przyrody[2]. Najbardziej rozpowszechnionym przykładem demona mediacyjnego, powstałego w efekcie nagłej śmierci przez utonięcie i niejako zawieszonego między życiem a śmiercią jest topielec. Tymczasem zmarłe nagle kobiety mogły stać się boginkami (wiłami, rusałkami)[3]. Istoty te zwykle przedstawiano jako wiecznie młode, uwodzicielsko piękne dziewczyny przebywające nad brzegami zbiorników wodnych. Wabiły one swoją urodą przechodniów, a następnie doprowadzały do ich zguby np. śmierci z wyczerpania pieszczotami. Szczególnie widoczny w wierzeniach słowiańskich jest złowrogi

Utopiec (Topielice, Topce, Topielce) - w mitologii słowiańskiej demony wodne lęgnące się z dusz niektórych topielców - zazwyczaj ludzi, którzy popełnili samobójstwo wskutek utonięcia. Dusze te zwykle zachowywały postać jaką miały w momencie śmierci, ale można je było łatwo poznać po nienaturalnie dużej lub małej głowie, cienkich, wręcz pajęczych, nogach, takoż zielonych włosach. Niekiedy utopiec był dodatkowo napuchnięty jak bania. Zawsze odznacza się natomiast wilgotnym ubraniem, z którego sączą się strumyki wody. W przeciwieństwie do Wodnika, Utopiec zawsze stara się szkodzić ludziom. Jak sama nazwa wskazuje, zajmuje się głównie topieniem nieostrożnych pływaków. Bardzo nie lubi, gdy ktoś przeszkadza mu w tym zajęciu, więc często zdarza się, że topi nie tylko tego, kogo chciał, ale i tego, kto rusza tonącemu z pomocą. Zasadniczo przed utopcami nie było skutecznej obrony, więc najlepiej jest nie wchodzić im w drogę. W tym rozumieniu nie należy mylić Utopca z Wodnikiem (demonem opiekuńczym dużych i małych śródlądowych zbiorników wodnych), choć sam termin w późniejszym folklorze - głównie śląskim - często stosowany był zamienne.

Zmora zwana też marą (stąd powiedzenie "sen - mara, Bóg wiara") - w słowiańskiej mitologii dusza człowieka, który zmarł nagłą śmiercią bez rozgrzeszenia (zwykle mara), ale też złośliwa dusza żyjącej osoby, która - korzystając ze snu właściciela - opuszczała jego ciało i "zażywała rozrywki" (mara lub zmora). Dana osoba mogła nawet nie wiedzieć, że jej sen uwalniał zmorę (por. ang. "nightmare"). Zmorami często bywała siódma córka danego małżeństwa, ale "zmorowatość" dotykać też mogła osoby mające zrośnięte nad oczyma brwi lub różnokolorowe oczy.


Istnieją wierzenia (m. in. w centralnej Polsce), że np. zmorą zostaje po śmierci osoba, przy której - na łożu śmierci (wg innych wariantów - w czasie chrztu), ktoś odmawiając Pozdrowienie Anielskie, przejęzyczył się i powiedział: "Zmoraś Mario" zamiast: "Zdrowaś Mario".

Zmora lubiła się w nocy sadowić na piersiach śpiącej osoby (zwłaszcza kobiety) i powoli pozbawiać ją tchu. Umiała też zmieniać się w rozmaite zwierzęta: kota, kunę, żabę, mysz, a także w przedmioty martwe, jak słomka czy igła. Jeśli zatem Słowianin budził się rankiem z uczuciem, że coś go całą noc gniotło w piersiach, często obwiniał za to właśnie zmorę. M. in. w centralnej Polsce, wierzy się do tej pory, że gdy zmora dusi człowieka w nocy, a ten obudzi się nagle to zmora (aby się skryć) błyskawicznie zamienia się właśnie w drobny przedmiot (źdźbło, paproch, piórko, włos itp.), który osoba nawiedzona może odnaleźć na swej piersi lub obok.
Skuteczną metodą ochrony przed zmorą była zmiana pozycji snu - należało położyć się w łóżku odwrotnie, z głową w nogach łoża. Dodatkowo można było spać ze skrzyżowanymi nogami. Człowiek, który obudził się w nocy i ujrzał dławiącą go zmorę, mógł obiecać jej sera. Karą za niedotrzymanie obietnicy była śmierć z rąk rozwścieczonej niesłownością mary.

Szczególną odmianą zmory był inkub i sukkub, czyli demon objawiający się pod postacią mężczyzny lub kobiety i kochający się ze swą ofiarą, czasem za jej zgodą, czasem bez, czasem na jawie, czasem (częściej) we śnie. Jeśli jakaś dziewka w czasie snu stękała i miotała się po łóżku to niewątpliwie właśnie jakiś demon się z nią zabawiał. Wskazane było ją szybko zbudzić, bo inaczej mogło się to skończyć ciążą i to wcale nie wyśnioną tylko jak najbardziej rzeczywistą.

Południca (przypołudnica, żytnia, rżana baba, baba o żelaznych zębach) - według wierzeń słowiańskich złośliwy i morderczy demon polujący na tych, którzy niebacznie w samo południe przebywali w polu. Zabijał dorosłych (np. kosiarzy czy oraczy pracujących w pełnym słońcu) oraz porywał dzieci bawiące się na skraju pola. Niekiedy zadowalał się "tylko" pozbawieniem ofiary na jakiś czas przytomności lub zesłaniem potężnego bólu głowy. Przedstawiano go pod postacią odzianej na biało kobiety o surowej bladej twarzy. Jeśli w bezwietrzny dzień łany zboża nagle zaczynały falować to było jasne, że południca jest tuż tuż. Szczególnie lubiła przebywać wśród łanów łubinu. Nie było przeciw niej obrony - należało po prostu w okolicy południa unikać przebywania na polu, a już szczególnie drzemki na polu. Śpiący był bowiem szczególnie pożądaną ofiarą. Południca nie lubiła cienia, więc dobrze było przesiedzieć południe w cieniu drzew - tam demon nie miał dostępu

Mamuny, Majmuny, Dziwożony - istoty z mitologii słowiańskiej. Mieszkały w lasach i były porośnięte rudym włosiem na całym ciele. Ich pierwotna funkcja to matczyny aspekt Dziewanny - opiekowały się dziećmi zwierząt, zwłaszcza leśnych, a także dziećmi ludzkimi.W czasach chrześcijańskich zdegradowane do postaci demonów, co tłumaczy relacje o Mamunach szkodzących położnicom i ich świeżo narodzonym dzieciom przez zsyłanie nagłej gorączki i chorób. Podobno miały też w miejsce dziecka podkładać bliźniaczo podobne niemowlę, będące jednak dzieckiem czarownicy i demona. Niemowlę takie po wyrośnięciu stawało się zwykle złoczyńcą, w dzieciństwie zaś charakteryzowało się wielką złośliwością i paskudnym charakterem. Np. wyjadało wszystko z garnków, oddawało mocz do mleka, by skwaśniało, itp. Mamuny szkodziły nawet przyszłym matkom, tzn. kobietom w ciąży, przez zsyłanie im koszmarnych snów, opuchlizny na nogach oraz zmuszanie do wymiotów. Istniały sposoby przeciwdziałania ich zakusom. Należało mieć przy sobie coś metalowego i ostrego. W czasie porodu należało zwiększyć wielkość amuletu i pod łóżko wkładało się duży nóż lub nawet lemiesz. Dzieciom zaś należało przywiązać do ręki coś czerwonego. Skutecznie chroniło to przed podmianą. Mamuny potrafiły też zabrać dopiero co urodzonemu dziecku cień, co sprawiało że dziecko wyrastało na idiotę lub szaleńca.

Wila fantastyczne bóstwo słowiańskie z panteonu Czesława Białczyńskiego, królowa czarnoksiężników i czarownic.

Zapewne dlatego, że zajmowała ją biała magia, nie wyglądała staro, brzydko i szkaradnie, jak najczęściej widziano czarownice. Wila miała skrzydła i szybko przenosiła się z miejsca na miejsce. Wyglądała jak chrześcijański anioł, chociaż porównywano ją z grecką Hekate. Wzywali ją czarodzieje, słuchał jej Bobo. Pomagała dobrym ludziom, których prześladowali ludzie źli.

Peklenc (zwany też: Pekelnyboh, Pekelnypan, Pekelnik, Lokton) to bóstwo chtoniczne z wierzeń prasłowiańskich, władca świata podziemnego.

Przypisywano mu władzę nad podziemnym ogniem, w którym tworzyły się drogocenne kruszce i szlachetne kamienie oraz nad wodą płynącą w podziemiach, która według wierzeń słowiańskich wypiętrzyła góry i powodowała trzęsienia ziemi. Na rozkaz Peklenca rozwierała się też ziemia i powstawały wąwozy, głębokie niczym piekielne czeluście. Bóg podziemia wyjeżdżał niekiedy na świat, najczęściej z rzek i bagien. Do jego królestwa mógł się dostać żywy człowiek, jeżeli Peklenc na to zezwolił.

Peklenc był sędzią, pod którego jurysdykcją znajdowali się ludzie udający się do jego podziemnych zaświatów. Peklenc posiadał wiedzę o całym źle, jakie wyrządził każdy człowiek i kiedy zjawiał się on, potępiony, w jego królestwie, Peklenc wymierzał mu sprawiedliwą i surową pokutę. Niekiedy nie czekał jednak na śmierć i z miejsca przemieniał bezlitosnych w kamienie, pieniaczy - w wilkołaki, nie mających miłosierdzia dla bliskich - w samojednika żywiącego się własnym ciałem. Peklenc potrafił także karać całe społeczności. Potrafił on sprawić, że ziemia pochłaniała osadę lub gród uparcie pozostający w nieprawości - na jego miejscu pozostawał się tylko staw. Ukarani mieszkańcy długo pokutowali pod wodą, a Oźwiena - boginka echa - niosła ku przestrodze innych ich zrozpaczone głosy. Czasem też za grzechy władców odpowiadali ich poddani - Peklenc do nieprawych władców słał złe duchy, straszące ich tak długo, dopóki nie uciekli ze swego grodu i ten nie porósł chwastem. Do żyjących z niesprawiedliwości Peklenc wysyłał wreszcie Bazyliszka, każąc mu zamieszkać w piwnicach domostw.

Przypisy:
1. L. Stomma, Antropologia kultury wsi polskiej XIX w., Warszawa 1986, s. 159-166. Podobnie D. K. Zielenin i L. N. Winogradowa.
2. A Gieysztor, Mitologia Słowian, s. 220; A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 162-170.
3. A. Szyjewski, Religia Słowian, s. 170-176.



Źródło: "http://pl.wikipedia.org/ to opracowałem ja łukasz :papapa:

jesli tekst sie wam podoba dajcie reputka :victory:


Edit .....
  • 0