Skocz do zawartości


Wpojone za młodu


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
91 odpowiedzi w tym temacie

#76

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Bóg dał każdemu prawo wyboru albo będziesz zły albo dobry to Ty wybierasz a nie modlitwa czy spowiedź
  • 0



#77

LolWuT.
  • Postów: 171
  • Tematów: 10
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

nie ma czegos takiego jak "zly albo dobry" nie ma 100% bieli i 100% czerni... masz wypaczone pojecie stary, wszyscy sa po trochu dobrzy i po trochu źli, nawet papierz, nawet mordercy.
  • 0

#78

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Właśnie o to chodzi nikt nikogo nie zmusza do picia kradzieży mordów itp robisz to bo to twój wybór
  • 0



#79

Toperz.
  • Postów: 112
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariuszm
Nie uważam, żeby większość gimnazjalistów była świadoma czegokolwiek. To chyba najgorszy wiek u młodzieży, ale nie o to chodzi.

Wyznaję po prostu zasadę, że choć można ludziom wiele rzeczy wpoić, najlepsze są te prawdy, do których dojdzie się samemu. Jeżeli dana osoba nie zabija, bo bóg zabrania- nie jest to moim zdaniem dobra prognoza na przyszłość. Jeśli nagle od swojego boga odejdzie może zacząć zabijać. Jeśli jednak bez żadnych bożków odkryje, że to jest złe i sama wytworzy wewnętrzną blokadę przed takim zachowaniem, nie pozbędzie się jej do końca życia.
Tak samo z każdym innym zachowaniem.

Twierdzisz poza tym, że powinno się wybrać pomiędzy grupami [narkotyki, przemoc, sex, alkohol] a [indoktrynacja religijna]. Wydaję mi się, że coś przeoczyłeś: większości dzieci w naszym kraju wpaja się niebo i piekło od najmłodszych lat, a jednak elementy z pierwszej grupy są nieodłączne. Chodzi mi o to, że jedno nie ma wiele wspólnego z drugim.

Zwalczam religię i KK, bo uważam je za niepotrzebne. Żyje bez nich, a chyba nie znalazłbym osoby, która mogła by o mnie powiedzieć, że zachowuję się niemoralnie, nieetycznie. Wręcz przeciwnie. Alternatywą dla sztucznej religijnej moralności jest właśnie ateizm i prawdziwa, naturalna moralność. Tak przynajmniej ja odczułem to na sobie, tak jak i wielu moich znajomych-ateistów.

Czego wg Ciebie brakuje ateistom?
Ponawiam pytanie z innych tematów:
Co do cholery jest złego w ateizmie :heh2:
  • 0

#80

tatik.
  • Postów: 1982
  • Tematów: 291
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

w ateiźmie jest to złe że nie możesz grzeszyć bo nie masz się przed kim wyspowiadać dlatego zazdroszczę katolikom
  • 0



#81

Toperz.
  • Postów: 112
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie rozumiem.
Ateista grzeszy, ale w troszkę innym sensie. Postępuje przeciw sobie- a to bardzo dotkliwe dla każdego.
Spowiada się przed sobą.
  • 0

#82

mariuszm.
  • Postów: 566
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

mariuszm
Nie uważam, żeby większość gimnazjalistów była świadoma czegokolwiek. To chyba najgorszy wiek u młodzieży, ale nie o to chodzi.

Czego wg Ciebie brakuje ateistom?
Ponawiam pytanie z innych tematów:
Co do cholery jest złego w ateizmie :heh2:


Witaj,

Skoro uważasz (i masz rację) że większość gimnazjalistów nie jest w pełni świadoma tego co robi i konsekwencji z tego płynących to dlaczego walczysz z kk skoro (przyznasz sam) są gorsze i groźniejsze zagrożenia a nie z nimi ?


Widzisz, ateizm to wybór drogi życia jak religia. Z tą różnicą że my wierzymy w Istotę nadrzędną wy nie.
Wy w to nie wierzycie a to jest kluczowe do porozumienia się. Może wasza awersja do 'wstecznictwa' wierzących bierze się stąd że my mamy kogoś kto nas kocha, z kim możemy w smutku porozmawiać, ktoś kto daje nadzieję na lepszy byt. Wam wiara wydaje się smieszna, średniowieczna ale powiedz mi, jeśli to wszystko prawda i istnieje Istota nadrzędna (może nie do końca tak straszna jak próbuje wmówić kk) i na końcu będzie ocena ? Zaryzykujesz ?, ja nie.

Jako ciekawostkę powiem ci (żebyś rozszerzył front ataku) że i u buddystów i hindusów w rdzeniu wiary jest stwierdzenie: nie ważne jak żyjesz, nie wazne twoje uczynki, twoja moralność, etyka ; WAŻNE JEST TYLKO TO CZY DOKONAŁEŚ WŁAŚCIWEGO WYBORU poznając że Bóg istnieje i że chcesz za Nim podążać.
W efekcie ważne jest tylk oto czy twoja sieć neuronowa zadziałała prawidłowo i jest gotowa na NEXT STEP.

pozdrawiam,
  • 0

#83

michalp.
  • Postów: 1792
  • Tematów: 98
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

w ateiźmie jest to złe że nie możesz grzeszyć bo nie masz się przed kim wyspowiadać dlatego zazdroszczę katolikom

To o czym właśnie wspomniałeś, to dla ateistów jedne kajdany mniej...
  • 0

#84

Toperz.
  • Postów: 112
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Masz rację mówiąc, że są większe zagrożenia. Jednak wiele z nich wynika w wiary w różne rzeczy. Nie o tym teraz mowa, bo to temat rzeka.

Jak to ładnie ujął kiedyś brytyjski pisarz: ateista to człowiek nie posiadający niewidzialnego wsparcia. Moim zdaniem, ateista to człowiek który nie ma wsparcia wymyślonych przyjaciół.

Osobiście nie potrzebuję tego. Mam rodzinę i prawdziwych, fizycznych przyjaciół, nie szukam jeszcze więcej pomocy. Nie płaszczę się przed jakimś wielkim stwórcom żeby mi życie ułatwił. Dla mnie jest to śmieszne. Może wynika to z tego, że zawsze wolałem się męczyć, ale zrobić coś samemu niż prosić wszystkich o pomoc, a może po prostu z tego, że wiem, że żaden bóg nade mną z chmurki nie dynda.

Swoją drogą, twierdzenie że wierzący jest szczęśliwszy od ateisty jest tak samo absurdalne jak twierdzenie, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego.

Wolę stanąć twarzą w twarz z moimi problemami i je rozwiązać, zamiast chować się za plecami swoich wyimaginowanych przyjaciół.

Powtórzę po raz tysięczny już. Nie miałbym nic przeciwko wierze ludzi, ale nie podoba mi się afiszowanie się nią, nie podoba mi się religia i cała otoczka wiary. Kiedy robi się z tego sprawa publiczna i ściera sie z ateizmem i racjonalizmem naturalnym jest, że zacznę polemikę. Podobnie kiedy czyjaś opinia nt. istnienia boga zakłóca racjonalność jego poglądów i odbiera możliwość sensownej argumentacji.

Cały temat kręci się wokół indoktrynacji dzieci. Sądzę, że dzieci od kiedy zaczynają pojmować świat powinny mieć możliwość wyboru swojej filozofii życiowej (oczywiście pod okiem troskliwych, doradzających rodziców).
  • 0

#85

LolWuT.
  • Postów: 171
  • Tematów: 10
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

w ateiźmie jest to złe że nie możesz grzeszyć bo nie masz się przed kim wyspowiadać dlatego zazdroszczę katolikom

spowiedz to i tak stek bzdur wymyslony przez ksiezy.

Co do tego "niewidzialnego wsparcia" to pfffft, bzdura kompletna, kazdy inteligentny czlowiek wie ze nie zawdziecza sukcesow lub czegokowliek w zyciu temu "wsparciu", wie ze ma wszystko dzieki sobie a wsparcie ma w swojej silnej woli i samozaparciu i nie ma w tym ani krzty boga, zreszta pomo komukolwiek wsparcie kogos kto i tak nie ingeruje w sprawy smiertelnikow? Bo nie mozecie powiedziec ze ingeruje, gdyby tak bylo to filar na ktorym stoi wiara chrzescijanska by sie skruszył i wszystko by sie zawaliło. Zacytuje wam greckiego filozofa Epicurusa

"Czy bóg chce przeciwdzialac złu, ale nie jest w stanie?
w takim razie nie jest wszechmogący
Czy jest w stanie, ale nie chce?
W takim razie jest przyczyną zła
Jesli jest w stanie i chce sie go pozbyc?
To skad bierze sie zło?
Jesli ani nie jest w stanie ani nie chce?
To czemu nazywamy go bogiem?"

Mozecie gadac ze "bóg ma plan" ja na to odpowiem pffft, nie chce byc czescia tego planu który zawiera zaplanowane masowe mordy ludzi kazdego dnia.


a tutaj mam dla was cos na dokładke, o Jezusie bilbijnym i jezusie KRK.

http://img530.images...usjeezusqy7.jpg
  • 0

#86

mariuszm.
  • Postów: 566
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Masz rację mówiąc, że są większe zagrożenia. Jednak wiele z nich wynika w wiary w różne rzeczy. Nie o tym teraz mowa, bo to temat rzeka.

Jak to ładnie ujął kiedyś brytyjski pisarz: ateista to człowiek nie posiadający niewidzialnego wsparcia. Moim zdaniem, ateista to człowiek który nie ma wsparcia wymyślonych przyjaciół.

Osobiście nie potrzebuję tego. Mam rodzinę i prawdziwych, fizycznych przyjaciół, nie szukam jeszcze więcej pomocy. Nie płaszczę się przed jakimś wielkim stwórcom żeby mi życie ułatwił. Dla mnie jest to śmieszne. Może wynika to z tego, że zawsze wolałem się męczyć, ale zrobić coś samemu niż prosić wszystkich o pomoc, a może po prostu z tego, że wiem, że żaden bóg nade mną z chmurki nie dynda.

Swoją drogą, twierdzenie że wierzący jest szczęśliwszy od ateisty jest tak samo absurdalne jak twierdzenie, że pijany jest szczęśliwszy od trzeźwego.

Wolę stanąć twarzą w twarz z moimi problemami i je rozwiązać, zamiast chować się za plecami swoich wyimaginowanych przyjaciół.

Powtórzę po raz tysięczny już. Nie miałbym nic przeciwko wierze ludzi, ale nie podoba mi się afiszowanie się nią, nie podoba mi się religia i cała otoczka wiary. Kiedy robi się z tego sprawa publiczna i ściera sie z ateizmem i racjonalizmem naturalnym jest, że zacznę polemikę. Podobnie kiedy czyjaś opinia nt. istnienia boga zakłóca racjonalność jego poglądów i odbiera możliwość sensownej argumentacji.

Cały temat kręci się wokół indoktrynacji dzieci. Sądzę, że dzieci od kiedy zaczynają pojmować świat powinny mieć możliwość wyboru swojej filozofii życiowej (oczywiście pod okiem troskliwych, doradzających rodziców).

Witaj,

z czysto racjonalnego punktu widzenia masz rację. Lecz jest jeszcze jeden punkt z którego należy na to wszystko spojrzeć. STATYSTYKA. A ona druzgocąco mówi że wielu ateistów u kresu życia szuka panicznie Nadistoty.
Widzisz dla mnie istotne jest to co dzieje się u kresu. Wniosek z tego taki że ateizm to nic pewnego, to stan, filozofia, wybór ale w obliczu śmierci nietrwały.

Z tymi przyjaciółmi, rodziną to bywa różnie nawet oni czasem odwracają się i co wtedy ?

O wierze trudno mówić w oderwaniu od pytań co do pochodzenia człowieka, sensu istnienia świata, sensu cierpienia a obecnie równierz UFO, udokumentowanych 'cudów' czy japońskich badań nad dziwnymi komórkami mózgu (dociera do nich znaczna część impulsów i .... nic, znika; pojawiają się w nich impulsy z nikąd które mają ogromny wpływ na działanie reszty mózgu - taki przekaźnik materialne-niematerialne).
Gdy ograniczymy naszą dyskusję do sensowności wiary na poziom obrządku, krytyki błędów w kk to masz rację, jest bez sensu. Jednak żeby być uczciwym przynajmniej względem siebie i nie mamić się ideą do której jesteśmy przywiązani trzeba na to wszystko spojrzeć szerzej bo to tak naprawdę najwazniejsze - istnieje coś poza czy nie.

pozdrawiam

EDIT AlienGrey: Drobne poprawki ;)
  • 0

#87

Toperz.
  • Postów: 112
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Po prostu: Nie ma nic poza. Są rzeczy niezrozumiałe, jednak nie przypisywałbym im pochopnie nadnaturalnego pochodzenia.

W obliczu śmierci pojawia się strach. A jak wiadomo to on stworzył i nadal tworzy różne bóstwa.
Jeszcze nigdy nie zwątpiłem w słuszność ateizmu, a kiedy wierzyłem wątpiłem w tą wiarę co chwila.

Moim zdaniem już to o czymś świadczy.


Cóż, zostawiam kwestie boskości przynajmniej na miesiąc. Życzę wszystkim przyjemnych i owocnych dyskusji, do usłyszenia w sierpniu! :papapa:
  • 0

#88

szabla.
  • Postów: 31
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W obliczu śmierci pojawia się strach. A jak wiadomo to on stworzył i nadal tworzy różne bóstwa.
Jeszcze nigdy nie zwątpiłem w słuszność ateizmu, a kiedy wierzyłem wątpiłem w tą wiarę co chwila.

dla mnie człowiek, który wierzy w Boga a nigdy nie zwątpił, nigdy się nie zastanowił czy to wszsytko ma sens jest:
a) albo człowiekiem świętym i tak bezgranicznie kocha i ufa Bogu
b)albo w ogóle nie wierzy...to jest prawdopodobniejsze...

człowiek musi mieć takie ciche dni, chwile refleksji, zadumy, zastanowienia...i jak mimo tego zwątpienia dalej bedzie wierzył to niewatpliwie jest człowiekiem głeboko wierzącym...a jesli dojdzie do wniosku ze nikogo tam nie ma, to znaczy ze nigdy nie wierzył, trzymał się tylko tego co mu rodzice"WPOILI ZA MŁODU"


EDIT AlienGrey: Drobne poprawki ;)
  • 0

#89

Wishmaster.
  • Postów: 17
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co do bierzmowania. Mam problem. Jestem w gimnazjum i kompletnie nie wiem. Nie potrafie w tym wieku zdecydować, czy przyjmować czy też nie. No jestem ateista, ale za młodym by wiedzieć, czy np za 3 lata moje poglądy sie nie zmienią, bądź nie będe chciała wziąć ślubu kościelnego. Właśnie dlatego zgadzam sie w 100% z przedmówcami iż bierzmowanie powinno być przyjmowane, jak sie jest nieco dojrzalszym.
  • 0

#90

Macha.

    Ciekawski

  • Postów: 2267
  • Tematów: 76
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Zrób jak ja... weź zrób to bierzmowanie, dla niektórych to rutyna którą trzeba kiedyś wykonać.

Chyba że trenujesz medytację, z czakramami i energią. Wtedy ci odradzam, bo bierzmowanie jeszcze bardziej nas zamyka ;]
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych